czwartek, 9 czerwca 2016

Spierdalajcie na szczaw i mirabelki



Motto: Same narzędzia nie wystarczą, bez idei świata nie zmienią.

Spierdalajcie na szczaw i mirabelki

Marszałek Stanisław Karczewski z Prawa i Sprawiedliwości ma nadzieję, że spór w sprawie płac da się rozwiązać. Podkreślił w radiowej Jedynce że dobro pacjenta jest największą troską i wartością.

Gość Polskiego Radia zwrócił uwagę, że rząd realizuje porozumienie o podwyżkach płac, zawarte przez poprzedniego ministra zdrowia. Nie ma jednak pieniędzy na dalsze podwyżki, a żądania pielęgniarek mogą, jak się wyraził Stanisław Karczewski, "spowodować, że system padnie". Marszałek Senatu dodał, że obecnie nie ma możliwości radykalnego zwiększenia pensji pomocniczego personelu medycznego.

Tak jak w tytule, nic więcej.

Jej zdaniem protest pielęgniarek może doprowadzić do likwidacji szpitala. "Wyrażamy żal, że ten nieprzemyślany protest może doprowadzić do likwidacji szpitala, który leczy 200 tysięcy najciężej chorych dzieci z całego kraju i który wykonuje niektóre procedury jako jedyny w kraju" - powiedziała szefowa CZD.

Ty też na szczaw. Nikt nikogo nie zmusza do pracy, CZD to nie obóz koncentracyjny, pielęgniarki nie chcą tam pracować i nie będą. Niech lekarze je zastąpią, w tym Pani Dyrektor. I Pan Minister też może.

Promotorzy

Woś, wśród największych błędów polskich lewicowych partii politycznych oraz prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego wymieniał m.in. promowanie "neoliberalizmu, egoizmu, indywidualizmu w polskiej gospodarce", wprowadzenie podatku liniowego, obniżanie CIT-u, przyczynienie się do wzrostu liczby tzw. umów śmieciowych, brak wypracowania progresywnej polityki europejskiej, brak krytycznego podejścia do globalizacji, "stworzenie najbardziej roszczeniowej grupy społecznej - przedsiębiorców", technokratyzację polityki, nadużywanie populizmu, czy podważenie zaufania do instytucji państwowych.

Gem, set i mecz. A najciekawsze jest to, że sekretarz generalny SLD na to odpowiedział, że takie były „realia” i SLD nic więcej zrobić nie mógł. No to bardzo Panu Gawkowskiemu i jego partii wyborcy podziękowali. Jeśli SLD liczy, że pod hasłami „nic się nie da zrobić” wróci do władzy to znaczy, że choroba „filipińska” jest bardzo zakaźna.

Zły PiS

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o promocji zatrudnienia, pracodawcy będą musieli spełnić szereg wymogów formalnych, które dotąd nie były konieczne. W szczególności zostaną zobowiązani do zagwarantowania pracownikom minimalnej stawki wynagrodzenia, określonej dwiema granicami. Nie będzie mogła być ona niższa niż średnioroczna stawka minimalna dla Polaków, ani mniejsza niż 70% średniego wynagrodzenia w danym województwie. Obowiązkiem pracodawcy będzie zapewnienie osobie zatrudnianej miejsca zamieszkania o średnim standardzie. Pracownik będzie musiał też zostać objęty obowiązkowym ubezpieczeniem zdrowotnym.

W ramach „przychylania nieba”, przedsiębiorcy mogli legalnie zatrudniać każdą ilość pracowników spoza UE na zasadach jakie im się tylko chciało. Bez żadnych zasad, jak to na „otwartą gospodarkę rynkową” przystało. Zgodnie z doktryną, powodowało to dynamiczny rozwój biznesu a to miało nas wszystkich uszczęśliwić. Póki co, uszczęśliwiło polskich kapitalistów, którzy sprzedają swoje produkty po cenach zachodnich a płacą pracownikom po cenach bardzo „wschodnich”. I trwało by to dalej gdyby nie ten zły PiS. Dlatego trzeba go jak najszybciej odsunąć od władzy.

Dobre PO

"Dziś trudno jest przedstawić ostateczne rozstrzygnięcia, bo one mają się wykuć w debacie. Ja osobiście jestem zwolennikiem chadeckiej partii, która ma wolnorynkowy rys gospodarczy i naukę społeczną w tej części socjalnej - bez socjalizowania, ale też bez pozostawiania tych najsłabszych grup samym sobie" - zaznaczył Neumann.

„Ni pies ni wydra, coś na kształt świdra” – to Panie Neuman cytat z epoki „mrocznej komuny”, jakże aktualny dla Pana wypowiedzi. PO była, jest i jak widać pozostanie partią głoszącą każdy pogląd, jaki jest aktualnie wygodny. Najpierw było piętnaście lat neo liberalizmu a teraz ma być co? Neo Angelo Merkizm? Jakaś liberalno-chadecko-socjalna partia, dla każdego coś miłego. Ten numer, Panie Neuman już nie przejdzie, szykujcie się do współpracy z SLD w politycznym niebycie. Pędzicie tam na łeb na szyję z tego samego powodu co oni. Za „pragmatyzm”.

Skowyt psów odsuniętych od miski

Sobotni marsz KOD pokazał jedno – opozycja naprawdę nie rozumie, że będzie nią przez co najmniej następne trzy i pół roku. Mateusz Kijowski, otoczony byłymi prezydentami i przegranymi politykami PO, SLD i TR, sprawiał wrażenie, jakby serio wierzył, że jeszcze ze dwie-trzy takie demonstracje, a rząd PiS poda się do dymisji i odejdzie w niesławie. Że jak się tylko KOD trochę bardziej wzmocni, stworzy swoje media, a jego lider jeszcze kilka razy pojedzie do Brukseli, to Jarosław Kaczyński się zlęknie i pokornie odda władzę tym, którzy mieli ją przed ostatnie osiem lat.

Po 1989 roku uformowały nam się „elity”, z jednej strony „demokratyczna” w postaci słynnej Unii Wolności a po drugiej „postkomuna” w postaci SLD. Obie, żałosne organizacje jedyne co robiły to promowały liberalizm, „przedsiębiorców” i „wolny rynek”. Dawna Unia Wolności to obecnie PO a SLD na szczęście już mamy z głowy. 25 lat wdrażania liberalnej utopii skończyło się podobnie jak wdrażanie socjalizmu, kompletną klapą. Różnica jest jedna, dziś sklepy są pełne za to portfele puste. Dlatego Polacy pozbawili całe to towarzystwo władzy co spowodowało taki szok, że do dziś nie mogą tego zrozumieć.

Ale cóż, psy szczekają, karawana jedzie dalej. Bez nich.

Byliście głupi?

Byliśmy głupi! - bił się w piersi jeszcze nie tak dawno temu Marcin Król. Dziś po tamtej samokrytycznej atmosferze nie ma już jednak śladu. Przeważająca część establishmentu III RP znów nie ma sobie nic do zarzucenia. A ich zdaniem PiS spadł nam z kosmosu.

To jest najbardziej zastanawiające, że tzw. „elity” III RP nic nie rozumieją, dalej uważają, że byli cudowni. Jak Ryszard Kalisz z nową żoną w jaguarze, typowy przedstawiciel europejskiej lewicy. Tej, która albo już zniknęła, albo wkrótce zniknie z politycznej sceny. W Polsce na szczęście już jej nie ma, w Niemczech spadła już poniżej 20%, we Francji jest chyba jeszcze gorzej, w Hiszpanii i Włoszech podobnie. Takiej „lewicy” nikt nie potrzebuje a Pan Kwaśniewski to postać dziś równie żałosna jak Lech Wałęsa. Obaj „ojcowie” III RP lepiej żeby się ludziom na oczy nie pokazywali.

Jesteście głupi

Na słowa lidera Nowoczesnej zareagował na Facebooku Paweł Kukiz, który podkreślił, że jego ugrupowanie to opozycja, ale "opozycja konstruktywna". "To nie opcja koryciarzy i histeryków, którzy utracili władzę i boją się, że poniosą konsekwencje za niezliczoną liczbę zaniedbań i nadużyć a opcja, której zadaniem jest służba Ojczyźnie" - napisał Kukiz.

Polityk podkreślił, że może nie zgadzać się z polityką gospodarczą PiS, ale w innych kwestiach, jak np. polityka historyczna czy bezpieczeństwo Polaków, jego ugrupowaniu "jest do PiS bardzo blisko". "Ja wiem, że dla pana nie do pojęcia jest, że można Polskę stawiać ponad siebie. Wiem, że pan tego nie rozumie" - napisał Kukiz i dodał: "bo u pana - co widać po pańskiej polityce - najpierw jest pan, a Polska dla pana jest tylko po to, by zaspokajać pańskie ego".

Ale mu dowalił, i słusznie. Dodam jeszcze, że po pół roku działalności medialnej widać jaką kompletną „wydmuszką” jest Pan Ryszard Petru. Wyciągnięty z „kapelusza” bankowców i liberałów Pan Nikt. Dziś widzą to niestety wszyscy i choć w .Nowoczesnej jest sporo wartościowych ludzi to jej szef ciągnie całą formację w dół. Jak widzę tą całą „opozycję”, czyli Schetynę, Petru i Kosiniaka-Kamysza to zaiste Kaczyński „nie ma z kim przegrać”.

Ani kroku w tył

Jarosław Kaczyński powiedział, że się nie cofnie. Ja też się nie cofnę. Idziemy na zwarcie. Być może będzie potrzebna rewolucja w pozytywnym znaczeniu, aby obalić rządy dobrej zmiany - powiedział Ryszard Petru w programie "Jeden na jeden" na antenie TVN24. Lider Nowoczesnej skrytykował także Grzegorza Schetynę, za jego nieobecność na sobotnim marszu KOD. Petru popiera natomiast pomysł wcześniejszych wyborów.
Rysiu, zdejmij te krótkie majteczki i przestań bajki opowiadać. Nowy „zbawca” liberałów zachowuje się jak malutkie dziecko. Rewolucja, Panie Petru jak będzie to na pewno nie pod sztandarami „wolnego rynku” i skrajnego liberalizmu. Będzie dokładnie odwrotnie. Ale nie ma prawie dnia, żeby Ryszard Petru nie robił z siebie idioty. I ciągnie swoją partię nieubłaganie w dół. Ilość głupot przez niego wypowiadanych dorównuje już Lechowi Wałęsie. Żadnych wcześniejszych wyborów nie będzie i żadnej liberalnej rewolucji też. Czy ktoś widział kiedyś na barykadach kapitalistów i urzędników?

I jeszcze jedno, widzicie jak działa „magia” mediów? Facet żyje nie w tym świecie, Polaków jest 38 milionów, znacznie więcej niż przychodzi na Wasze manifestacje, tylko Pan Petru zapatrzony w srebrny ekran TVN tego nie widzi.

Mieszkanie na czyim?

Rząd PO i PSL przez sześć lat sprawowania władzy najzwyczajniej w świecie łamał artykuł 75 konstytucji i to w wymiarze, który miał największe przełożenie na życie milionów Polaków. Rząd Donalda Tuska tym samym ustanowił monopol deweloperów na rynku mieszkaniowym. Każdy monopol jest zły, ale ten jest wyjątkowo patologiczny. Miliony Polaków, żeby stać ich było na mieszkanie, zostało zmuszonych do tego, żeby wziąć kredyt na 30-40 lat.

To stary kapitalistyczny numer, z powodzeniem ćwiczony we wczesnych latach rozwoju systemu. Za pomocą rządu i przepisów napędza się klientów „zaprzyjaźnionym” firmom. W tym wypadku to kartel deweloperów, banków i ubezpieczycieli. Mamy miliony rodzin uwikłanych w toksyczne produkty, zwane kredytami mieszkaniowymi gdzie wymienione firmy zarobiły niewyobrażalne ilości kasy a ludzie są zadłużeni do końca swojego życia, otrzymując w zamian około 50 metrową klitę, jako mieszkanie dla całej rodziny. Biznesowy majstersztyk a przecież o to chodziło, prawda?

Nowa twarz

W polskiej polityce jest miejsce dla nowej PO, zreformowanej, z nowymi twarzami - twierdzi poseł PO Andrzej Halicki.

Były noszący teczkę za Pawłem Piskorskim, najgorszy minister cyfryzacji i baron PO jest właśnie tą nową twarzą. Witamy w politycznym niebycie, dokąd z takimi nowymi twarzami zmierza PO.

Mam wrażenie

Mam wrażenie, że Europa szuka teraz pretekstu, żeby zarzucić politykę klimatyczną. To był pomysł ideologiczny. A trzeba było posłuchać ekonomistów i socjologów, kiedy mówili o zaletach posiadania własnego przemysłu. Jak popatrzymy na Francję, Włochy, Hiszpanię, to tam strukturalnie brakuje miejsc pracy. Nie wszyscy założą start-upy czy będą pracować w finansach.

Ja też. Będzie jak z kozą w starym żydowskim kawale, odrzucenie obłędnej „ekologicznej” polityki przemysłowej będzie przedstawiane jako kolejny „wielki sukces” UE.

Na podstawie czego?

Tylko z tymi agencjami ratingowymi jest pewien zasadniczy problem – ich analizy są jak wyjęte z kapelusza. My w firmach audytorsko-konsultingowych robimy analizę, której metodologia musi być opisana i jawna. Oni sobie jakieś wagi przykładają, panele ekspertów zwołują, ale wszystko to obejmują tajemnicą. Mam wrażenie, że agencje ratingowe, w przeciwieństwie do firm audytorskich, niewiele się nauczyły na swoich błędach, ujawnionych przez globalny kryzys. Ich pozycja wynika z faktu, że nie mają konkurencji, są trzy firmy, które robią ratingi.

Jak pamiętam, to wystarczy porządna łapówka i można sobie kupić każdy rating. Podejrzewam, że dotyczy to także przypadku, gdy wielka instytucja finansowa zajmuje odpowiednie pozycje na długu wybranego państwa, „załatwia” ruch ratingu i pozycje realizuje. Zyskiem można się podzielić i po krzyku. Jeśli jest to teoretycznie możliwe to na pewno się to robi. Kiedyś się o tym po prostu dowiemy, jak jakiś rozżalony były pracownik puści farbę.

Zdaniem Premier Polski

Zdaniem premier Polski dla wielu polityków europejskich, punktem odniesienia przestali być zwykli ludzie - stał się nim technokratyczny spór. – Ludzie chcą normalności. Król jest nagi – ta prawda dociera do kolejnych mieszkańców Europy. UE jest najbardziej zagrożona przez jej instytucje, które walczą pomiędzy sobą o kompetencje, wpływy, przywileje dla siebie. Wymyślają kolejne bezsensowne procedury. Wywołują kolejne konflikty i kryzysy, które potem w pocie czoła bezskutecznie rozwiązują – oceniła Beata Szydło.

Mim zdaniem Pani Premier ma rację a pokazują to kolejne wybory w kolejnych krajach UE. Mieszkańcy Europy chcą być razem, ale nie mają ochoty być pod butem oderwanych od rzeczywistości palantów z Brukseli. Ja dziś czuję się tak samo jak za „komuny”, życie swoje a władza swoje. Bo to nie ustrój polityczny determinuje oderwanie od rzeczywistości, to przypadłość ponad ustrojowa. Ta prawda dotarła już do wszystkich poza Brukselą oczywiście.

Rewolucja Francuska?

Nigdy nie widziałem Francji w takim stanie. Na stacjach brakuje benzyny, strajkują szybkie koleje dalekobieżne, kolejka podmiejska. Chcą strajkować piloci, personel naziemny lotnisk i kontrolerzy ruchu, podobnie jak taksówkarze. Z zewnątrz wygląda to na niemal początki wojny domowej.

Ktoś to musi zacząć, może znów Francja. Bo alternatywą jest jeszcze więcej „runku”, jeszcze więcej globalizacji, więcej ułatwień dla przedsiębiorców, wspierania banków i ograniczenia „rozbuchanych” praw pracowniczych. A oni się jeszcze dziwią, że ludzie mają tego dość. Jak arystokracja dzień przed Rewolucją Francuską, też była zdziwiona. Vive la France!!!

Epitafium dla socjaldemokracji

Kolejne kryzysy: bankowy, kredytowy, budżetowy, krymski, imigracyjny, boleśnie pokazały, jak bezsilne są te wszystkie dostojne urzędy wielkich ponadnarodowych instytucji. Bezrobocie wśród hiszpańskiej młodzieży wciąż przekracza 50 proc., Grecja dalej stacza się w stronę Trzeciego Świata, małe miasteczka w Austrii terroryzowane są przez uchodźców, Paryż sparaliżowany jest przez zdemoralizowanych związkowców, a kobiety na niemieckich ulicach wciąż nękane są przez gangi seksualnych drapieżników. To zwykły ludzki strach każe wyborcom szukać alternatywy dla chaosu i stagnacji gospodarczej odziedziczonej po beztroskich rządach socjaldemokratów. 

Kiedyś byłem zaprzysięgłym socjaldemokratą, ale już nie jestem. Nie poszedłem po „ratunek” do prawicy i nie trawię nowych narodowo-socjalistycznych partii takich jak PiS. Po prostu stoczyłem się w odmęty poglądów socjalistycznych. Nie wieżę, że istnieje coś takiego jak kapitalizm z ludzką twarzą, że można za pomocą państwa opartego na liberalnej demokracji  panować nad jego mechanizmami, że partie nazywające się socjaldemokratycznymi reprezentują ludzi pracy. Nie, dziś nie tylko te, ale wszystkie partie zwane liberalnymi i demokratycznymi, reprezentują wyłącznie interesy kapitału. Interesów ludzi pracujących na własne i rodziny utrzymanie nie reprezentuje nikt. Liczy się tylko wspieranie najbardziej roszczeniowej warstwy społecznej, przedsiębiorców. Na takie dictum na dwoje babka wróżyła, albo narodowy socjalizm taki jak PiS, Front Narodowy we Francji i tym podobne, albo zdecydowane socjalistyczne poglądy. Bo neoliberalizm wyprodukował to, co jest treścią artykułu i zapowiada się na znacznie, znacznie gorzej. Tylko jego piewcy dalej krzyczą: więcej rynku, więcej rynku. Tak samo krzyczeli piewcy tzw. realnego socjalizmu jak się wszystko waliło. A na koniec, ów realny socjalizm tak się miał do socjalizmu jak obecny neoliberalizm do prawdziwego liberalizmu i kapitalizmu. To, co mamy dziś w niczym już nie przypomina ani gospodarki liberalnej ani kapitalistycznej. To dyktatura „rynku” i sektora finansowego taka sama jak „dyktatura proletariatu” w poprzednim ustroju. I jedno i drugie prowadzi donikąd. Możecie mnie obrzucać obelgami, ale możecie się też zastanowić, wybór należy do Was. Puki co. I jeszcze jedno, w jaki sposób zwrócenie się ku wartościom „narodowym” ma zmienić to, co wynika z podziału klasowego? To jest kompletna fantasmagoria, problem ponad narodowych koncernów i dyktatu globalnego rynku wynika z samej istoty kapitalizmu. On tak po prostu ma a dziś żyjemy w czasach, gdy dotarł do ostatniego etapu swojego rozwoju. Tworzenia globalnych, monopolistycznych struktur. I żadna idea narodowa nic nie zmieni, bo to kapitalizm jest do wymiany.

Epitafium dla neoliberalizmu

W odpowiedzi na kryzys z lat 70. Ronald Reagan, Margaret Thatcher i ich polityczni spadkobiercy, wspierani przez potężne grupy interesu, a także dziennikarzy i ekonomistów, doprowadzili do zwycięstwa ideologii neoliberalnej. Wtłoczono ją społeczeństwom do głów jako zbiór uniwersalnych prawd o świecie i gospodarce. Prawdy te okazały się zwyczajnym kłamstwem.
Nie jesteś geniuszem jak Bill Gates czy Steve Jobs, więc nie zasługujesz na wielkie pieniądze. Na godne życie też nie zasługujesz, boś za mało przedsiębiorczy (co innego dzieci bogatych rodziców, gwiazdy reality shows, a także spekulanci i hazardziści - oni doszli do swoich milionów ciężką, uczciwą pracą, czyż nie?).


No to mamy komplet, koniec socjaldemokratycznej utopii i taki sam koniec utopii neoliberalnej. Ani socjalizacja ani liberalizacja kapitalizmu nie zdała egzaminu, może więc pora powiedzieć prawdę. To koniec nie historii jak jeszcze niedawno wieścił ideolog liberalizmu Fukujama, ale koniec kapitalizmu jaki znamy. Opartego na ciągłym rozwoju produkcji i konsumpcji, na kup tanio a sprzedaj drogo, gospodarki opartej na kredycie a ostatnio także na lewarze. I wiecznej spekulacji wszystkim, czym tylko się da. Dziś mamy w efekcie tego globalne kasyno, z którym nikt nie wie co zrobić. I miliardy wściekłych ludzi, którzy, żeby przeżyć muszą harować coraz więcej i więcej. Okręt tonie a pasażerowie pierwszej klasy urządzają bal. W sumie to jest nawet zabawne.

"List miłosny" do W. Brytanii ws. UE 

Ponad 140 przedstawicieli świata kultury, nauki i sportu z całej Europy, w tym m.in. Agnieszka Holland i Andrzej Wajda, podpisało "list miłosny" do W. Brytanii, w którym zachęcają brytyjskich wyborców do poparcia członkostwa ich kraju w Unii Europejskiej.

"Prosimy, zostańcie" - zaapelowali sygnatariusze. 

Może się jeszcze popłaczą jak „Unijna minister spraw zagranicznych” nad losem migrantów. Ja takiej Europy płaczków nie chcę, chcę polityków, którzy mają śmiałą polityczną wizję Europy dla jej obywateli a nie dla międzynarodowych spekulantów finansowych, amerykańskich koncernów i otwartą na nieograniczoną ilość niepiśmiennych imigrantów z całego świata, których mamy tu utrzymywać. W takiej Unii, jaką popierają sygnatariusze to obawiam się, że nikt poza nimi nie zostanie.

Niech żyją analfabeci

Założenie Facebooka jest takie: zastąpić słowa prostą ikonką. Stąd pomysł na wprowadzenie tak olbrzymiego ich zbioru.

Amerykanie już w zasadzie są narodem analfabetów, dla nich to jak zbawienie. Reszta „zachodniego świata” jak zwykle goni Amerykę, więc pomysł świetny. Po co nam pismo, hieroglify wystarczą.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Spadek miejsc pracy jest na tyle drastyczny i podzielony między sektory, że gospodarka amerykańska faktycznie może mieć problem. Nie jest to pierwszy sygnał ostrzegawczy - wystarczy spojrzeć na dane o produkcji przemysłowej, indeksy PMI czy nowe zamówienia. To wszystko wskazywało na potężne problemy Stanów Zjednoczonych, nawet na możliwość okresowej recesji. Problem w tym, że rynek pracy cały czas był argumentem za tym, że wszystko jest dobrze. Okazuje się, że ostatni bastion pada, a to powoduje, że Fed szybko zapomni o swojej komunikacji z ostatnich tygodni.

Reakcja Wall Street jest równie jednoznaczna, co rynku forex. Amerykańskie kontrakty mocno tracą przed otwarciem. Wyceny spółek z głównych indeksów od dawna są oderwane od rzeczywistości, a dziś przychodzi moment opamiętania. Przy takiej gospodarce indeksy nie powinny utrzymywać się tak wysoko.

Gospodarki USA już dawno nie ma, jest tylko kreatywna księgowość, gdyby do PKB nie doliczać pracy gospodyń domowych, handlu narkotykami i szarej strefy to dopiero by się „analitycy” zdziwili. O ile pamiętam, to największym składnikiem amerykańskiego PKB (12%) jest zarządzanie nieruchomościami. Przemysł generuje już poniżej 5% a rolnictwo poniżej 1%. Reszta to „usługi” czyli w zasadzie nic.

Teoretycznie znacznie lepiej wygląda sytuacja z oficjalną stopą bezrobocia, która jest pochodną ankiet wśród gospodarstw domowych. Spadła ona do poziomu 4.7%. Jest to najmniej od 2007 roku.
Warto jednak zauważyć, że spadek stopy bezrobocia nie nastąpił ze względu na wzrost ilości zatrudnionych, ale w związku z tym, że prawie 500 tys. osób zrezygnowało z szukania pracy. Tych danych więc również nie można odebrać pozytywnie.

Kreatywność rządu USA w tej dziedzinie jest porażająca. Jak w ZSRR, bezrobocie miało spadać to spada, obojętnie jaką metodą to osiągnięto. A że to wszystko gówno prawda, to bez znaczenia dopóki „rynki” w to wierzą. Jak przestaną wierzyć to będzie jazda, bez trzymanki.

Zasłużony włoski klub zmienia właściciela. Chińskie konsorcjum Suning Commerce Group zakupi od prezydenta Interu Ericka Thohira pakiet większościowy akcji trzykrotnych zdobywców Pucharu Europy.

Za lat kilka, żaden ze znanych europejskich klubów piłkarskich nie będzie w naszych rękach. Sprzedajemy już srebra rodowe a to dobrze nie rokuje.

Władze kraju związkowego Nadrenia-Palatynat poinformowały, że nabywcą jest szanghajska firma Yiqian Trading Co. Limited, która kupiła 82,5 procent udziałów w lotnisku. Resztę udziałów wciąż ma kraj związkowy Hesja. Jak pisze tygodnik "Der Spiegel", Hesja też negocjuje sprzedaż swoich udziałów z Yiqian Trading, bo firma chce być jedynym właścicielem tego portu.

Teraz zaczynamy sprzedawać infrastrukturę, najpierw ostrożnie, tą mniej znaczącą. Ale jak bieda przyciśnie sprzedamy naszej babci domek cały.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz