Motto: "Powiedzieć, że
Donald Trump przegrywa wybory, to nic nie powiedzieć. Jego dramatyczny upadek
przypomina raczej serię eksplozji, z których każda kolejna jest bardziej
efektowna niż poprzednia. Nie ukrywam, że oglądam ten pokaz fajerwerków z
mściwą satysfakcją."
- Mariusz Zawadzki, Gazeta Wyborcza, 16 października 2016
- Mariusz Zawadzki, Gazeta Wyborcza, 16 października 2016
Krajobraz po bitwie
Jesteśmy świadkami prawdziwej rewolucji ludzi, którzy czują się
odrzuceni przez elitę. Nieprzypadkowo to słowo stało się w ostatnich latach po
obu stronach oceanu tak negatywnie zabarwione. W Polsce były to elity III RP, w
USA są to elity Waszyngtonu i klasy uprzywilejowanej, która skorzystała na
globalizacji kosztem klas niższych.
Akurat, rewolucja musi mieć ideę
i przywódców, a na razie nikt w USA nie podniósł ręki ani na kapitalizm, ani na
„rynki”, no trochę źle o bankach „twittowali” i
to wszystko. Ale co do meritum to się zgadza, na globalizacji zarobił
1%, straciło pozostałe 99%. Dokąd owe 99% posłusznie chodzi do pracy i daje się
łupić, wszystko jest w jak najgłębszym porządku.
Na konferencji zorganizowanej przez Europejski Bank Odbudowy i
Rozwoju Viktor Orban powiedział, że mamy do czynienia z
historycznym wydarzeniem, polegającym na tym, że zachodnia cywilizacja
skutecznie przełamała - jak się wyraził - granice ideologii. Według niego
wynik wyborów prezydenckich w USA jest końcem - jak to określił - okresu
„liberalnej nie-demokracji”, w której świat żył w ostatnich dwudziestu
latach. I dodał, że ma nadzieję, iż obecna sytuacja pozwoli do
prawdziwej demokracji , powrócić.
Bardzo ładnie powiedziane, ale
owa „demokracja” do której chce wrócić Orban zalatuje cokolwiek nieświeżo,
narodowym-socjalizmem.
Międzynarodowa edycja "Newsweeka" zaliczyła poważną wpadkę.
Do prenumeratorów oraz części punktów dystrybucyjnych trafiło 125 tys.
egzemplarzy specjalnego numeru tygodnika, z którego okładki spogląda
prezydent... Hillary Clinton. W dodatku z oryginalnym autografem, który Clinton
składała przy okazji jednego ze swoich wieców wyborczych.
No to będzie miała kobieta piękną
pamiątkę. Niech sobie powiesi nad łóżkiem, tyle jej zostało. A już się witała z
gąską.
USA muszą
liczyć się z tym, że podniesienie ceł na towary z Chin będzie skutkowało
zmniejszeniem sprzedaży amerykańskich produktów w Państwie środka.
Chiny zastosują taktykę "wet za wet". Partia
zamówionych Boeingów zostanie zastąpiona Airbusami. Sprzedaż amerykańskich aut
i iPhone'ów ucierpi, podobnie jak import soi i kukurydzy. Chiny mogą też
ograniczyć liczbę studentów uczących się w USA.
Konia z rzędem temu, który
przekona amerykańskich kapitalistów do dokładania do produkcji, a dokładnie to
oznacza jej przeniesienie do USA. Wtedy Iphone musiałby kosztować tysiące USD.
„To sen e wrati, Pane Hawranek”.
Oglądałem noc wyborczą w CNN - lub w "Clinton News Network" jak
powinna się nazywać - i było to dość szokujące doświadczenie! Przy tym
propaganda Russia Today wygląda na zrównoważony przekaz, co jest bardzo złym
wnioskiem dla amerykańskiej stacji.
Liberalna elita
w USA zaczyna domagać się ponownego przeliczenia głosów, twierdząc, że doszło
do sfałszowania wyborów - co jest ironią, biorąc pod uwagę wcześniejszą krytykę
podobnych stwierdzeń ze strony Trumpa.
Być może czas na odejście od nagłówków gazet i serwisów wiadomości i
skupienie się na jednym z najpiękniejszych dokumentów, który został
kiedykolwiek napisany na świecie - Konstytucji USA. Być może czas, aby
Amerykanie posłuchali słów Francisa Scotta Key'a, który marzył, aby USA stały
się "ziemią wolnych i odważnych."
Liberalna elita, zwana nad Wisłą „tłuste misie” to obecnie klasa absolutnie
pasożytnicza, zdegenerowana jak arystokracja dzień przed wybuchem Rewolucji
Francuskiej. Wystarczy się rozejrzeć, żeby zobaczyć „dwory” powstałe w
Waszyngtonie, Nowym Jorku czy Brukseli. A także w każdym z krajów osobno.
Kapitalizm cofnął się do swoich początków a nawet zaczyna już przypominać
feudalizm. Że o wielkich koncernach, nie podlegających żadnej władzy, które jak
wielcy feudałowie narzucają swoją wolę. Nie ma już ani wolnego rynku, ani
żadnego rynku. Coraz mniejsza ilość coraz większych „panów” bezczelnie
rozmontowała cały system liberalnej demokracji. A „Clinton News Network” i
„Tusk Vison Network” to świetna ilustracja tego, co się stało. Ale jak było do
przewidzenia, masy w końcu się zbuntowały, na całym świecie. Czeka nas zmiana,
wielka zmiana, ale droga do niej wyboista. I żadnej gwarancji, że uda nam się
ją przebyć. Ale nadzieja umiera ostatnia. Może to śmieszne porównanie, ale
podobieństwo do sytuacji z IV odcinka Gwiezdnych Wojen narzuca się samo. Trzeba
obalić imperium, które rządzi światem, inaczej marny nasz los.
Bo jego zdaniem, choć przypadek każdego kraju jest inny, to przez świat przetacza się ruch sprzeciwu wobec negatywnych skutków globalizacji, zbyt szybkich zmian technologicznych, ciągłego bombardowania opinii publicznej przez media.
Tyle Barak Obama. Łatwo i szybko prześlizgnął się
po temacie, który wywołuje polityczne sztormy jak ziemia długa i szeroka. Panie
Prezydencie, nazwanie tego co nam zrobiliście „negatywnymi skutkami
globalizacji” to zwykłe skurwysyństwo. Niemalże restytucja feudalizmu to są
tylko „negatywne skutki”? Ale pomysł był znakomity, tak Panie Prezydencie? Otóż
nie ma żadnych „negatywnych skutków”, są efekty. I to pozytywne nie negatywne.
Bo nigdy nie chodziło o naszą pomyślność tylko o zyski dla kapitalistów. Cała
globalizacja, wolny handel i deregulacje prawa miały na celu maksymalizację
zysku, nic więcej. I cel został osiągnięty, jeszcze nigdy w historii świata tak
nieliczni nie zawdzięczali tak wiele tak licznym.
Marie Le Pen
zapowiada ścisłą współpracę z Donaldem Trumpem i Władimirem Putinem, jeśli
zostanie wybrana na prezydenta. Zdaniem szefowej Frontu Narodowego sojusz z
przywódcami USA i Rosji będzie dobry "na rzecz pokoju na świecie".
Trump, Putin i Marie Le Pen mówią o światowym
pokoju i konieczności współpracy, w tym samym czasie Obama i Hollande mówią o
możliwej wojnie z Rosją. Świat się do góry nogami przewrócił, jeśli „faszyści”
chcą pokoju a „lewica” wojny. Tzw. „liberalna demokracja” kompromituje się
coraz bardziej, z dnia na dzień.
Na co idą podatki
Amerykanów
USS Zumwalt, najnowocześniejszy niewidzialny niszczyciel amerykańskiej
armii, to samo pasmo problemów. Koszty jego budowy nie tylko znacznie
przekroczyły zakładany plan. Okręt trapią również nieustanne problemy
techniczne, a jakby tego było mało, teraz okazuje się, że być może wcale nie
wejdzie do służby. Amerykańskiej armii nie stać bowiem na wykorzystywane na
pokładzie tego okrętu uzbrojenie. Marynarka już utopiła w programie budowy
okrętów klasy Zumwalt 23 mld dolarów i wygląda na to, że będą to pieniądze
wyrzucone w błoto. Departament Obrony szuka teraz sposobu na wybrnięcie z
problemu.
Nie pierwszy i na pewno nie
ostatni taki „program” militarny w USA. Zmarnowano już biliony dolarów na
podobne. I nikomu to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, to doskonały biznes.
Jak każdy, gdy urzędnicy przelewają ciężko zarobione pieniądze podatników do
kieszeni swoich kumpli w przemyśle zbrojeniowym. Tym, że społeczeństwo nie ma z
tego żadnego pożytku, nie ma znaczenia, kasa się liczy misiu kasa.
Brexit odc. 340
Tygodnik
"Sunday Times" poinformował, że amerykański gigant bankowy Citi
przygotowuje przeniesienie 900-osobowego oddziału z Londynu do Dublina
(stolica Irlandii). Powodem jest wyjście Wielkiej Brytanii ze struktur Unii
Europejskiej.
Go bunny, go go go !!! I to „wielki brat”, któremu UK tak włazi w dupę pierwszy opuszcza „przyjaciela” w potrzebie. Bo biznes poza zyskiem żadnych przyjaciół nie ma. Powodzenia Brytyjczycy.
Brexit odc. 341
Rząd Wielkiej
Brytanii nie ma planu na Brexit, a strategia dotycząca wyjścia z Unii
Europejskiej może powstać najwcześniej za sześć miesięcy – podaje BBC,
powołując się na tajną rządową notatkę.
Nie tylko rząd Wielkiej Brytanii i nie tylko w sprawie brexitu. Mam wrażenie graniczące z pewnością, że wszystkie rządy UE z KE na czele nie mają żadnego planu na ten czas, który nadchodzi. USA i cały „świat zachodu” zresztą też. Coś się skończyło a oni myślą, że „nic się nie stało …”
Pozytywne efekty wyboru Trumpa
Kraje UE już
pogodziły się, że wskutek wyboru Trumpa negocjacje umowy TTIP o wolnym handlu
między Unią i USA trafiły do zamrażarki.
Na razie mamy spokój, na razie. Bo to są tak
wielkie pieniądze, że amerykański biznes nie odpuści, jak nie głównymi drzwiami
to od kuchni. A żarcie z zamrażarki to w końcu amerykańska specjalność dla mas.
W niedzielę
wybory prezydenckie w Bułgarii wygrał Rumen Radew, przeciwnik sankcji. A ciosem
dla obrońców Partnerstwa Wschodniego, o którym też dziś rozmawiają ministrowie
w UE, jest wygrana prorosyjskiego Igora Dodona w niedzielnych wyborach
prezydenckich w Mołdawii.
Polska ma to do siebie, że zawsze stawia na złego konia. Partnerstwo
wschodnie, z kim? Z Ukrainą, Gruzją, Mołdawią? To są kraje upadłe,
skorumpowane, bez żadnych perspektyw na wyjście z tej sytuacji. Za to można tam
wrzucać pieniądze właściwie bez końca, dna nigdy nie będzie. To był kolejny Polski
głupi pomysł i teraz zostaniemy z nim sami, jak zwykle.
Pierwszym
brytyjskim politykiem, z którym spotkał się prezydent elekt, był Nigel Farage z
Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). To szczególnie
upokarzające dla rządu Wielkiej Brytanii. Zwłaszcza że premier Theresa May była
– jak wypominają brytyjskie media – dopiero dziesiątym w kolejce przywódcą, do
którego Trump zadzwonił po wygranych wyborach. Pomimo „szczególnego sojuszu”
USA i Brytyjczyków, którym od dekad chlubi się Londyn, Trump wcześniej
zadzwonił m.in. do premiera... Irlandii. I zaprosił go na Dzień Świętego
Patryka do Białego Domu.
Bo kim u licha jest Pani May i jej „zjednoczone królestwo”? To tylko masa
upadłościowa po imperium a Irlandczycy mają w USA swoje znaczenie. Poza tym
mają lepsze piwo, są weselsi i życzliwsi od wrednych angoli. Wredne angole
zostaną teraz sami, będą mieli swoją „isolation”, tylko „splendid” już nigdy
nie będzie.
Dużo
słyszałem o tym, że Polacy mają problem z odzyskaniem wraku prezydenckiego samolotu,
który rozbił się w Smoleńsku. Zrobię, co w mojej mocy, aby pomóc polskiemu
rządowi w tej sprawie – czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie",
która cytuje niedawne słowa Donalda Trumpa.
Nawet „Smoleńsk” znajdzie swoje „pozytywne” rozwiązanie. Czekamy na więcej
cudów i mocno wierzymy. W końcu rzecz dzieje się w Polsce, czyli nigdzie według
Stanisława Mrożka.
Prezydent Rosji
Władimir Putin i prezydent elekt USA Donald Trump podczas rozmowy telefonicznej
wyrazili gotowość do pracy nad normalizacją stosunków między oboma krajami i
zgodzili się co do konieczności połączenia sił w walce z terroryzmem. -
Prezydent elekt Trump podkreślił w rozmowie z prezydentem Putinem, że bardzo
liczy na silne i trwałe relacje z Rosją i Rosjanami - podało w oświadczeniu
biuro prasowe Trumpa.
I cały misterny plan w pizdu. A Polska w czarnej dupie, taka nam się szykuje siurpryza.
A model from Moody's
Analytics, that has correctly predicted the winner of every U.S. presidential
race since Ronald Reagan, based on three economic and three political factors,
forecasts a Hillary Clinton victory over Donald Trump.
Dziś ten klip bije rekordy popularności w sieci. A dla mnie to kolejny
dowód na to, że tzw. „renomowane” agencje ratingowe do niczego się nie nadają.
Równie dobrze można tam posadzić małpy, taniej wyjdzie.
Pieniądze nie śmierdzą
W latach
2013-2014 francuski producent materiałów budowlanych - firma Lafarge - miała
prowadzić swoją działalność w Syrii za zgodą tzw. Państwa Islamskiego.
Chodzi o cementownię znajdującą się na terenach zajętych przez dżihadystów.
Lafarge to światowy lider w dziedzinie produkcji specjalnych odmian cementu, betonu i kruszonego kamienia. Kontynuowanie działalności w tej części Syrii byłoby niemożliwe bez zgody przywódców Państwa Islamskiego.
Lafarge to światowy lider w dziedzinie produkcji specjalnych odmian cementu, betonu i kruszonego kamienia. Kontynuowanie działalności w tej części Syrii byłoby niemożliwe bez zgody przywódców Państwa Islamskiego.
Ale wszystkie nieszczęścia tego świata to albo wina lewaków albo Rosji. A
kapitaliści to sami liberalni demokraci i aniołki po prostu. Tak kłamstwo
powtarzane miliardy razy przez media stało się prawdą. Więc cytowana informacja
jest po prostu nieprawdziwa. Żaden szanujący się kapitalista nie współpracuje z
tymi zwyrodnialcami, żaden rząd USA i Francji też nie. Nie ma tam żadnych
amerykańskich i francuskich instruktorów i żaden szanujący się kraj zachodu nie
dostarcza ISIS ani broni ani innego wyposażenia. I nikt nie kupuje od nich
ropy. To wszystko wymysły lewaków. Gazetę zamknąć.
Wolność gospodarcza
Nie ma szans na wprowadzanie przepisów ograniczających długość spotów
emitowanych przed seansami. Tak wynika z odpowiedzi ministra kultury na
interpelację poselską. "Przychody z reklam stanowią jedną
z podstawowych części przychodów kin. (...) Należy pamiętać, że
wprowadzenie ograniczeń w tym zakresie mogłoby doprowadzić m.in. do
zwiększenia cen biletów. Wprowadzenie regulacji w tym zakresie mogłoby być
także kwestionowane, z uwagi na fakt, iż prowadziłoby ono do ograniczenia
swobody działalności gospodarczej"
Pisząc te bzdury, Pan Minister Kultury narusza naszą wolność, bo kupując bilet do kina nie jestem informowany, że 30 minut reklam dostanę „gratis”. Umowa między mną a kinem dotyczy obejrzenia filmu i tylko za to płacę. Wciskanie dodatkowego produktu jest oczywistym naruszeniem mojej wolności. A tłumaczenie, że kina na reklamach zarabiają i dlatego mogą ograniczać moje prawa podstawowe, doskonale wpisuje się w system. Prawo do zarabiania pieniędzy jest nadrzędne nad wszystkimi innymi. Taki jest kapitalizm, chcieliście to teraz oglądajcie reklamy, zawsze i wszędzie.
Pisząc te bzdury, Pan Minister Kultury narusza naszą wolność, bo kupując bilet do kina nie jestem informowany, że 30 minut reklam dostanę „gratis”. Umowa między mną a kinem dotyczy obejrzenia filmu i tylko za to płacę. Wciskanie dodatkowego produktu jest oczywistym naruszeniem mojej wolności. A tłumaczenie, że kina na reklamach zarabiają i dlatego mogą ograniczać moje prawa podstawowe, doskonale wpisuje się w system. Prawo do zarabiania pieniędzy jest nadrzędne nad wszystkimi innymi. Taki jest kapitalizm, chcieliście to teraz oglądajcie reklamy, zawsze i wszędzie.
Plaga – nowy serial, odcinek 1
Tylko cud może uratować Mattea Renziego, premiera Włoch przed przegraną
w referendum, które odbędzie się 4 grudnia. Po nim odbędą się więc
przedterminowe wybory i jeżeli wygrają je populiści, Włosi mogą zagłosować za
wyjściem ze strefy euro.
Populus oznaczy
ludowy. O ile pamiętam, to koalicja partii ludowych ma większość w Parlamencie
Europejskim, więc co to naprawdę znaczy populiści. I czy w systemie
demokratycznym podporządkowanie polityki głosowi ludu, czyli wyborców jest
czymś złym? Owszem jest, w tej „demokracji”, jaka mamy obecnie lud nie ma racji
ani nie powinien mieć żadnej władzy. Owa władza ma należeć do grona
„oświeconych” gdzie nabór odbywa się na zasadach kompletnie niejawnych a
rządzący są mianowani, a nie wybierani. I jeszcze mordę drą jak im się na to
zwróci uwagę. No to kto, poza 1% beneficjentów tego systemu będzie za nim
płakał?
Wolny rynek
Wpływowa komisja amerykańskiego Kongresu
przestrzega przed niebezpieczną jej zdaniem, ingerencją Chin w amerykańską
gospodarkę. Chodzi o przejęcia amerykańskich firm przez chińskie koncerny
państwowe. Zdaniem ekspertów to celowe zwiększanie wpływów Chin w Stanach
Zjednoczonych.
Kapitał
Amerykański w Chinach dobrze, Chiński w USA źle. Tak Kali rozumie wolny rynek,
wolny handel i globalizację. Radzę wielbicielom liberalizmu zobaczyć jak USA
będzie w tym przypadku postępować, łamiąc wszystkie zasady WTO i tym podobne. A
zwłaszcza „żelazne” dla innych zasady wolnego rynku. Większych oszustów jak USA
nie ma w całym świecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz