piątek, 18 listopada 2016

Krajobraz po bitwie



Motto: "Powiedzieć, że Donald Trump przegrywa wybory, to nic nie powiedzieć. Jego dramatyczny upadek przypomina raczej serię eksplozji, z których każda kolejna jest bardziej efektowna niż poprzednia. Nie ukrywam, że oglądam ten pokaz fajerwerków z mściwą satysfakcją."
- Mariusz Zawadzki, Gazeta Wyborcza, 16 października 2016

Krajobraz po bitwie

Jesteśmy świadkami prawdziwej rewolucji ludzi, którzy czują się odrzuceni przez elitę. Nieprzypadkowo to słowo stało się w ostatnich latach po obu stronach oceanu tak negatywnie zabarwione. W Polsce były to elity III RP, w USA są to elity Waszyngtonu i klasy uprzywilejowanej, która skorzystała na globalizacji kosztem klas niższych.

Akurat, rewolucja musi mieć ideę i przywódców, a na razie nikt w USA nie podniósł ręki ani na kapitalizm, ani na „rynki”, no trochę źle o bankach „twittowali” i  to wszystko. Ale co do meritum to się zgadza, na globalizacji zarobił 1%, straciło pozostałe 99%. Dokąd owe 99% posłusznie chodzi do pracy i daje się łupić, wszystko jest w jak najgłębszym porządku.

Na  konferencji zorganizowanej przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju  Viktor Orban powiedział, że  mamy do czynienia z historycznym  wydarzeniem, polegającym na tym, że zachodnia cywilizacja skutecznie  przełamała - jak się wyraził - granice ideologii. Według niego wynik  wyborów prezydenckich w USA jest końcem - jak to określił - okresu  „liberalnej nie-demokracji”, w której świat żył w ostatnich dwudziestu  latach. I dodał, że ma nadzieję, iż obecna sytuacja pozwoli do  prawdziwej demokracji , powrócić.  

Bardzo ładnie powiedziane, ale owa „demokracja” do której chce wrócić Orban zalatuje cokolwiek nieświeżo, narodowym-socjalizmem.

Międzynarodowa edycja "Newsweeka" zaliczyła poważną wpadkę. Do prenumeratorów oraz części punktów dystrybucyjnych trafiło 125 tys. egzemplarzy specjalnego numeru tygodnika, z którego okładki spogląda prezydent... Hillary Clinton. W dodatku z oryginalnym autografem, który Clinton składała przy okazji jednego ze swoich wieców wyborczych.

No to będzie miała kobieta piękną pamiątkę. Niech sobie powiesi nad łóżkiem, tyle jej zostało. A już się witała z gąską.

USA muszą liczyć się z tym, że podniesienie ceł na towary z Chin będzie skutkowało zmniejszeniem sprzedaży amerykańskich produktów w Państwie środka.
Chiny zastosują taktykę "wet za wet". Partia zamówionych Boeingów zostanie zastąpiona Airbusami. Sprzedaż amerykańskich aut i iPhone'ów ucierpi, podobnie jak import soi i kukurydzy. Chiny mogą też ograniczyć liczbę studentów uczących się w USA.
Konia z rzędem temu, który przekona amerykańskich kapitalistów do dokładania do produkcji, a dokładnie to oznacza jej przeniesienie do USA. Wtedy Iphone musiałby kosztować tysiące USD. „To sen e wrati, Pane Hawranek”.

Oglądałem noc wyborczą w CNN - lub w "Clinton News Network" jak powinna się nazywać - i było to dość szokujące doświadczenie! Przy tym propaganda Russia Today wygląda na zrównoważony przekaz, co jest bardzo złym wnioskiem dla amerykańskiej stacji.

Liberalna elita w USA zaczyna domagać się ponownego przeliczenia głosów, twierdząc, że doszło do sfałszowania wyborów - co jest ironią, biorąc pod uwagę wcześniejszą krytykę podobnych stwierdzeń ze strony Trumpa. 

Być może czas na odejście od nagłówków gazet i serwisów wiadomości i skupienie się na jednym z najpiękniejszych dokumentów, który został kiedykolwiek napisany na świecie - Konstytucji USA. Być może czas, aby Amerykanie posłuchali słów Francisa Scotta Key'a, który marzył, aby USA stały się "ziemią wolnych i odważnych."

Liberalna elita, zwana nad Wisłą „tłuste misie” to obecnie klasa absolutnie pasożytnicza, zdegenerowana jak arystokracja dzień przed wybuchem Rewolucji Francuskiej. Wystarczy się rozejrzeć, żeby zobaczyć „dwory” powstałe w Waszyngtonie, Nowym Jorku czy Brukseli. A także w każdym z krajów osobno. Kapitalizm cofnął się do swoich początków a nawet zaczyna już przypominać feudalizm. Że o wielkich koncernach, nie podlegających żadnej władzy, które jak wielcy feudałowie narzucają swoją wolę. Nie ma już ani wolnego rynku, ani żadnego rynku. Coraz mniejsza ilość coraz większych „panów” bezczelnie rozmontowała cały system liberalnej demokracji. A „Clinton News Network” i „Tusk Vison Network” to świetna ilustracja tego, co się stało. Ale jak było do przewidzenia, masy w końcu się zbuntowały, na całym świecie. Czeka nas zmiana, wielka zmiana, ale droga do niej wyboista. I żadnej gwarancji, że uda nam się ją przebyć. Ale nadzieja umiera ostatnia. Może to śmieszne porównanie, ale podobieństwo do sytuacji z IV odcinka Gwiezdnych Wojen narzuca się samo. Trzeba obalić imperium, które rządzi światem, inaczej marny nasz los.

Bo jego zdaniem, choć przypadek każdego kraju jest inny, to przez świat przetacza się ruch sprzeciwu wobec negatywnych skutków globalizacji, zbyt szybkich zmian technologicznych, ciągłego bombardowania opinii publicznej przez media.

Tyle Barak Obama. Łatwo i szybko prześlizgnął się po temacie, który wywołuje polityczne sztormy jak ziemia długa i szeroka. Panie Prezydencie, nazwanie tego co nam zrobiliście „negatywnymi skutkami globalizacji” to zwykłe skurwysyństwo. Niemalże restytucja feudalizmu to są tylko „negatywne skutki”? Ale pomysł był znakomity, tak Panie Prezydencie? Otóż nie ma żadnych „negatywnych skutków”, są efekty. I to pozytywne nie negatywne. Bo nigdy nie chodziło o naszą pomyślność tylko o zyski dla kapitalistów. Cała globalizacja, wolny handel i deregulacje prawa miały na celu maksymalizację zysku, nic więcej. I cel został osiągnięty, jeszcze nigdy w historii świata tak nieliczni nie zawdzięczali tak wiele tak licznym.

Marie Le Pen zapowiada ścisłą współpracę z Donaldem Trumpem i Władimirem Putinem, jeśli zostanie wybrana na prezydenta. Zdaniem szefowej Frontu Narodowego sojusz z przywódcami USA i Rosji będzie dobry "na rzecz pokoju na świecie".

Trump, Putin i Marie Le Pen mówią o światowym pokoju i konieczności współpracy, w tym samym czasie Obama i Hollande mówią o możliwej wojnie z Rosją. Świat się do góry nogami przewrócił, jeśli „faszyści” chcą pokoju a „lewica” wojny. Tzw. „liberalna demokracja” kompromituje się coraz bardziej, z dnia na dzień.

Na co idą podatki Amerykanów

USS Zumwalt, najnowocześniejszy niewidzialny niszczyciel amerykańskiej armii, to samo pasmo problemów. Koszty jego budowy nie tylko znacznie przekroczyły zakładany plan. Okręt trapią również nieustanne problemy techniczne, a jakby tego było mało, teraz okazuje się, że być może wcale nie wejdzie do służby. Amerykańskiej armii nie stać bowiem na wykorzystywane na pokładzie tego okrętu uzbrojenie. Marynarka już utopiła w programie budowy okrętów klasy Zumwalt 23 mld dolarów i wygląda na to, że będą to pieniądze wyrzucone w błoto. Departament Obrony szuka teraz sposobu na wybrnięcie z problemu.

Nie pierwszy i na pewno nie ostatni taki „program” militarny w USA. Zmarnowano już biliony dolarów na podobne. I nikomu to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie, to doskonały biznes. Jak każdy, gdy urzędnicy przelewają ciężko zarobione pieniądze podatników do kieszeni swoich kumpli w przemyśle zbrojeniowym. Tym, że społeczeństwo nie ma z tego żadnego pożytku, nie ma znaczenia, kasa się liczy misiu kasa.

Brexit odc. 340

Tygodnik "Sunday Times" poinformował, że amerykański gigant bankowy Citi przygotowuje przeniesienie 900-osobowego oddziału z Londynu do Dublina (stolica Irlandii). Powodem jest wyjście Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej.

Go bunny, go go go !!! I to „wielki brat”, któremu UK tak włazi w dupę pierwszy opuszcza „przyjaciela” w potrzebie. Bo biznes poza zyskiem żadnych przyjaciół nie ma. Powodzenia Brytyjczycy.

Brexit odc. 341

Rząd Wielkiej Brytanii nie ma planu na Brexit, a strategia dotycząca wyjścia z Unii Europejskiej może powstać najwcześniej za sześć miesięcy – podaje BBC, powołując się na tajną rządową notatkę.

Nie tylko rząd Wielkiej Brytanii i nie tylko w sprawie brexitu. Mam wrażenie graniczące z pewnością, że wszystkie rządy UE z KE na czele nie mają żadnego planu na ten czas, który nadchodzi. USA i cały „świat zachodu” zresztą też. Coś się skończyło a oni myślą, że „nic się nie stało …”

Pozytywne efekty wyboru Trumpa

Kraje UE już pogodziły się, że wskutek wyboru Trumpa negocjacje umowy TTIP o wolnym handlu między Unią i USA trafiły do zamrażarki.

Na razie mamy spokój, na razie. Bo to są tak wielkie pieniądze, że amerykański biznes nie odpuści, jak nie głównymi drzwiami to od kuchni. A żarcie z zamrażarki to w końcu amerykańska specjalność dla mas.

W niedzielę wybory prezydenckie w Bułgarii wygrał Rumen Radew, przeciwnik sankcji. A ciosem dla obrońców Partnerstwa Wschodniego, o którym też dziś rozmawiają ministrowie w UE, jest wygrana prorosyjskiego Igora Dodona w niedzielnych wyborach prezydenckich w Mołdawii.

Polska ma to do siebie, że zawsze stawia na złego konia. Partnerstwo wschodnie, z kim? Z Ukrainą, Gruzją, Mołdawią? To są kraje upadłe, skorumpowane, bez żadnych perspektyw na wyjście z tej sytuacji. Za to można tam wrzucać pieniądze właściwie bez końca, dna nigdy nie będzie. To był kolejny Polski głupi pomysł i teraz zostaniemy z nim sami, jak zwykle.

Pierwszym brytyjskim politykiem, z którym spotkał się prezydent elekt, był Nigel Farage z Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). To szczególnie upokarzające dla rządu Wielkiej Brytanii. Zwłaszcza że premier Theresa May była – jak wypominają brytyjskie media – dopiero dziesiątym w kolejce przywódcą, do którego Trump zadzwonił po wygranych wyborach. Pomimo „szczególnego sojuszu” USA i Brytyjczyków, którym od dekad chlubi się Londyn, Trump wcześniej zadzwonił m.in. do premiera... Irlandii. I zaprosił go na Dzień Świętego Patryka do Białego Domu.

Bo kim u licha jest Pani May i jej „zjednoczone królestwo”? To tylko masa upadłościowa po imperium a Irlandczycy mają w USA swoje znaczenie. Poza tym mają lepsze piwo, są weselsi i życzliwsi od wrednych angoli. Wredne angole zostaną teraz sami, będą mieli swoją „isolation”, tylko „splendid” już nigdy nie będzie.

Dużo słyszałem o tym, że Polacy mają problem z odzyskaniem wraku prezydenckiego samolotu, który rozbił się w Smoleńsku. Zrobię, co w mojej mocy, aby pomóc polskiemu rządowi w tej sprawie – czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie", która cytuje niedawne słowa Donalda Trumpa.

Nawet „Smoleńsk” znajdzie swoje „pozytywne” rozwiązanie. Czekamy na więcej cudów i mocno wierzymy. W końcu rzecz dzieje się w Polsce, czyli nigdzie według Stanisława Mrożka.

Prezydent Rosji Władimir Putin i prezydent elekt USA Donald Trump podczas rozmowy telefonicznej wyrazili gotowość do pracy nad normalizacją stosunków między oboma krajami i zgodzili się co do konieczności połączenia sił w walce z terroryzmem. - Prezydent elekt Trump podkreślił w rozmowie z prezydentem Putinem, że bardzo liczy na silne i trwałe relacje z Rosją i Rosjanami - podało w oświadczeniu biuro prasowe Trumpa.

I cały misterny plan w pizdu. A Polska w czarnej dupie, taka nam się szykuje siurpryza.
A model from Moody's Analytics, that has correctly predicted the winner of every U.S. presidential race since Ronald Reagan, based on three economic and three political factors, forecasts a Hillary Clinton victory over Donald Trump.
Dziś ten klip bije rekordy popularności w sieci. A dla mnie to kolejny dowód na to, że tzw. „renomowane” agencje ratingowe do niczego się nie nadają. Równie dobrze można tam posadzić małpy, taniej wyjdzie.

Pieniądze nie śmierdzą

W latach 2013-2014 francuski producent materiałów budowlanych - firma Lafarge - miała prowadzić swoją działalność w Syrii za zgodą tzw. Państwa Islamskiego. Chodzi o cementownię znajdującą się na terenach zajętych przez dżihadystów.

Lafarge to światowy lider w dziedzinie produkcji specjalnych odmian cementu, betonu i kruszonego kamienia. Kontynuowanie działalności w tej części Syrii byłoby niemożliwe bez zgody przywódców Państwa Islamskiego. 

Ale wszystkie nieszczęścia tego świata to albo wina lewaków albo Rosji. A kapitaliści to sami liberalni demokraci i aniołki po prostu. Tak kłamstwo powtarzane miliardy razy przez media stało się prawdą. Więc cytowana informacja jest po prostu nieprawdziwa. Żaden szanujący się kapitalista nie współpracuje z tymi zwyrodnialcami, żaden rząd USA i Francji też nie. Nie ma tam żadnych amerykańskich i francuskich instruktorów i żaden szanujący się kraj zachodu nie dostarcza ISIS ani broni ani innego wyposażenia. I nikt nie kupuje od nich ropy. To wszystko wymysły lewaków. Gazetę zamknąć. 

Wolność gospodarcza

Nie ma szans na wprowadzanie przepisów ograniczających długość spotów emitowanych przed seansami. Tak wynika z odpowiedzi ministra kultury na interpelację poselską. "Przychody z reklam stanowią jedną z podstawowych części przychodów kin. (...) Należy pamiętać, że wprowadzenie ograniczeń w tym zakresie mogłoby doprowadzić m.in. do zwiększenia cen biletów. Wprowadzenie regulacji w tym zakresie mogłoby być także kwestionowane, z uwagi na fakt, iż prowadziłoby ono do ograniczenia swobody działalności gospodarczej"

Pisząc te bzdury, Pan Minister Kultury narusza naszą wolność, bo kupując bilet do kina nie jestem informowany, że 30 minut reklam dostanę „gratis”. Umowa między mną a kinem dotyczy obejrzenia filmu i tylko za to płacę. Wciskanie dodatkowego produktu jest oczywistym naruszeniem mojej wolności. A tłumaczenie, że kina na reklamach zarabiają i dlatego mogą ograniczać moje prawa podstawowe, doskonale wpisuje się w system. Prawo do zarabiania pieniędzy jest nadrzędne nad wszystkimi innymi. Taki jest kapitalizm, chcieliście to teraz oglądajcie reklamy, zawsze i wszędzie. 

Plaga – nowy serial, odcinek 1

Tylko cud może uratować Mattea Renziego, premiera Włoch przed przegraną w referendum, które odbędzie się 4 grudnia. Po nim odbędą się więc przedterminowe wybory i jeżeli wygrają je populiści, Włosi mogą zagłosować za wyjściem ze strefy euro.

Populus oznaczy ludowy. O ile pamiętam, to koalicja partii ludowych ma większość w Parlamencie Europejskim, więc co to naprawdę znaczy populiści. I czy w systemie demokratycznym podporządkowanie polityki głosowi ludu, czyli wyborców jest czymś złym? Owszem jest, w tej „demokracji”, jaka mamy obecnie lud nie ma racji ani nie powinien mieć żadnej władzy. Owa władza ma należeć do grona „oświeconych” gdzie nabór odbywa się na zasadach kompletnie niejawnych a rządzący są mianowani, a nie wybierani. I jeszcze mordę drą jak im się na to zwróci uwagę. No to kto, poza 1% beneficjentów tego systemu będzie za nim płakał?

Wolny rynek


Wpływowa komisja amerykańskiego Kongresu przestrzega przed niebezpieczną jej zdaniem, ingerencją Chin w amerykańską gospodarkę. Chodzi o przejęcia amerykańskich firm przez chińskie koncerny państwowe. Zdaniem ekspertów to celowe zwiększanie wpływów Chin w Stanach Zjednoczonych.

Kapitał Amerykański w Chinach dobrze, Chiński w USA źle. Tak Kali rozumie wolny rynek, wolny handel i globalizację. Radzę wielbicielom liberalizmu zobaczyć jak USA będzie w tym przypadku postępować, łamiąc wszystkie zasady WTO i tym podobne. A zwłaszcza „żelazne” dla innych zasady wolnego rynku. Większych oszustów jak USA nie ma w całym świecie.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz