piątek, 25 marca 2011

Dogonimy, przegonimy






Dogonimy, przegonimy

Polskie firmy są na szarym końcu w Europie jeśli chodzi o wdrażanie innowacji. Wprowadza je jedynie nieco ponad 20 procent naszych przedsiębiorstw, podczas gdy średnia dla całej Unii Europejskiej wynosi 39,5 procent.

Ale w jakim innym kraju Unii są miliony wykształconych, młodych ludzi gotowych pracować za 200 EUR bez umowy o pracę, bez ubezpieczenia społecznego, urlopu i tak w ogóle czegokolwiek. To jest dopiero innowacyjna postawa naszych przedsiębiorców, mają pracowników prawie za darmo i całe zyski dla siebie. To dopiero jest innowacyjność, niech nas gonią tumany z EU.

Spodnie Wrangler w UK 30 funtów (140 zł). W Polsce najtańsze od 279 zł. Bilet w obie strony do Londynu (wykupiony z wyprzedzeniem) 260 zł. Więc jak zsumujemy koszt przelotu i dwie pary spodni w UK, wyjdzie mniej niż kupienie ich w Polsce .

Podróże kształcą, prawda ?

W polskiej gospodarce zostały zaniedbane wydatki na badania i rozwój. Brak też nacisku na innowacyjność - wynika z raportu Banku Światowego "Europe 2020 Poland", do którego dotarła "Rzeczpospolita". Autorzy raportu Banku Światowego zastrzegają, że nie ma pewności, iż Polska bez większych kłopotów jest w stanie wrócić do wzrostu PKB znacząco przekraczającego 5 proc., a nawet dorównać takim krajom, jak Brazylia, Chile, Korea Płd. czy Malezja. Zdaniem BŚ w Polsce nieuniknione są reformy, przede wszystkim wspierające poziom wykształcenia Polaków i kładące większy nacisk na wykorzystanie technologii, co bezpośrednio się łączy z wyższym poziomem edukacji.
Edukacja, nauka, technologia ? A kto to zrobi ? Historycy Tusk, Komorowski, Schetyna ? I cała reszta PO i PiS, gdzie trudno znaleźć jednego, który miał dobre stopnie z  matematyki. Oni się lata całe chwalili publicznie, że matematyki się nie uczyli … i do czego doszli. No do czego KURWA doszliście matoły ? Do CZEGO ?
A miało być tak pięknie. Nasze cudowne, elektroniczne dowody osobiste miały pojawić się lada dzień i ułatwić wszystko, co urzędowe. No więc nie pojawią się szybko, a ułatwią niewiele. Elektroniczne dowody osobiste miały pojawić się już od 1 lipca. Przyjdzie nam jednak poczekać nieco więcej na efekty tej pokaźnej inwestycji z pieniędzy podatników. Co najmniej do 2012 roku.
To tylko Kiler …

Prezydent UEFA Michel Platini wyznał w wywiadzie dla francuskiej agencji AFP, że przyznanie organizacji Euro 2012 Polsce i Ukrainie mogło być błędem: - Ale zrobiliśmy to i musimy się zmierzyć z tym wielkim wyzwaniem. Mimo wszystko strasznie cierpimy!

Panie Platini, cierpienie uszlachetnia. My Polacy cierpimy nieprzerwanie  i jacy jesteśmy szlachetni. A poza tym, czego się czepia. Oprócz stadionów przygotowaliśmy „Road Safari” dla wszystkich posiadaczy terenówek, którzy zamiast Dakaru wybiorą jazdę polskimi i ukraińskimi drogami. Mamy też Raiload Odyssey, które przygotuje niezawodna PKP wraz ze zwiedzaniem dworców kolejowych, które posłużą jako scenografia do post apokaliptycznych widowisk z cyklu Zombie Land Chronicles . A na deser jest UKRAINA. Polecam szczególnie lotnisko Boryspil , namioty w Hurghadzie to przy nim luksus. A ta obsługa, a bufet a toalety. Bear Grylls będzie tam kręcił nowe odcinki „Szkoły przetrwania”. A temu Francuzikowi się to nie podoba. Debil, i to debil konkretny, żaby jeść a nie nas pouczać.

Na Wyspach żaden ciemnogród nie agituje za posiadaniem gromadki dzieci, antykoncepcja jest darmowa i powszechnie dostępna, aborcja na życzenie i też bezpłatna. Polki tymczasem rodzą na potęgę. Z przekory? Dane o imponującej rozrodczości Polaków w Wielkiej Brytanii robią wrażenie. W 2009 roku przyszło tu na świat pond 20 tysięcy polskich dzieci. Statystyki z minionego roku pokażą, czy ta tendencja trwa. Z tego co widać (i słychać ) na londyńskiej ulicy - jak najbardziej. Przy okazji w łeb wzięło kilka ostro lansowanych teorii; na przykład, że Polacy trochę na Wyspach popracują i wkrótce szczęśliwie powrócą na ojczyzny łono.

Po raz kolejny przypominam, czytać Marksa nie komiksy o Kaczorze Donaldzie. Czy to jakaś tajemnica, że samice mają małe gdy mogą je bezpiecznie wychować ? To podstawowe prawo natury. Jak nie ma warunków to nie ma dzieci, w Polsce warunków nie ma i nie będzie, więc nic nie da kombinowanie jak koń pod górę. Pewność zatrudnienia, godziwa praca, mieszkanie. Bez tego Polska się wyludni ale taki program jest dla PO nie do przyjęcia. Dlaczego ? Bo jest trudny i meczący a oni już się tak „spracowali”.

Polska jest gospodarczym prymusem UE?
- Jeśli chodzi o stopę wzrostu, na pewno. Mamy najwyższy wzrost ze wszystkich krajów UE i nawet jeśli mamy problem z deficytem i długiem, to jesteśmy postrzegani jako kraj, który poradzi siebie z tymi problemami i wyjdzie na prostą.
- Ale mimo wszystko jesteśmy w UE wciąż w grupie państw drugiej prędkości. Jesteśmy na szarym końcu jeśli chodzi o przestrzeganie praw rynku wewnętrznego, w branży IT, jesteśmy na dalekim - 27 miejscu - w rankingu zamożności, podobnie jeśli chodzi o dostępność do przedszkoli, jak również pod względem mocy energii - na jednostkę. A może prawdą jest, że Polska mówiąc kolokwialnie - jest nygusem w UE?
Odpowiedzi Pana Posła Jacka Saryusza Wolskiego nie warto nawet czytać, bo oczywiście to wina „komuchów”. Gdyby od 1944 roku rządziła Platforma to już dawno byśmy byli w raju, pewne jak w banku (na Kajmanach). To już nawet nie śmieszy.

A to na dowód Panie Pośle jak nas traktują, na pewno gorzej niż Burkina Faso.
Przy zakupach opłacanych kartą, polscy handlowcy muszą oddać bankom aż 1,5 proc. wartości. Jak sprawdził "Dziennik Gazeta Prawna" - najwięcej w całej Unii Europejskiej. Średnia unijna to 1 proc. Np. w Czechach interchange wynosi ok. 1 proc., w Bułgarii Visa pobiera tylko 0,4 proc. Tymczasem w Polsce Visa bierze 1,5 proc. prowizji za obsługę standardowej karty, a MasterCard 1,5 proc. To olbrzymie pieniądze. Z danych NBP wynika, że rocznie Polacy opłacają kartami wydatki za 80 mld zł. Oznacza to, że do banków trafia ok. 1,2 mld zł z tytułu interchange. Poza tym przedsiębiorcy płacą jeszcze za dzierżawę terminalu i utrzymanie łączy.
A co jest w Polsce najtańsze w Unii Europejskiej. Wasza PRACA.

Kruk, największa polska firma windykacyjna, spodziewa się kredytowego tsunami. Banki mają w tym roku masowo sprzedawać przeterminowane długi, co oznacza złote czasy dla windykatorów - informuje "Puls Biznesu".

To z tego dobrobytu Pana Jacka Saryusza-Wolskiego z pensją 40 tys PLN.

Policja alarmuje: w większości dużych miast wzrasta liczba kradzieży paliwa z baków samochodów. Powód? Galopujące ceny ropy i benzyny.

Znowu ? Komuna wróciła ?

Przez ostatnie dwa lata żył z miesiąca na miesiąc, bo tylko na tyle wystarczały jego trzyosobowej rodzinie zarobki z dorywczej pracy przy remontach na płytkim, mazurskim rynku usług budowlanych. Niedawno za 224 zł kupił bilet autobusowy do Dortmundu, gdzie daleki krewny, który od lat mieszka w Zagłębiu Ruhry, znalazł dla niego miejsce w ekipie budowlanej. – Mam zarabiać 12 euro za godzinę. W Dortmundzie to pensja minimalna. Dla mnie majątek – mówi Woźniak. Ilu będzie takich Woźniaków?

Ile się w autobusach zmieści. Jest alternatywa ? Zawsze jest. Ja proponuje pokojowy „anschluss”, wolę mówić po niemiecku niż być Polakiem, i  nie żartuje, przemyślałem to i zdania nie zmienię. Jak Polska ma być taka jaka jest to naprawdę lepiej żeby jej nie było.




Kwiaty dla Grabarczyka

Do 2014 r. Dolny Śląsk chce przekazać w zarząd prywatnym firmom wszystkie drogi wojewódzkie. Zaczyna w tym roku - informuje "Rzeczpospolita". Na pomysł, by oddać 2300 km dróg wojewódzkich w zarząd prywatnym firmom na 15 lat wpadł marszałek województwa dolnośląskiego Rafał Jurkowlaniec. Otrzymywałyby one czynsz w zamian za remontowanie i utrzymywanie tras. Dzięki temu już za cztery, pięć lat region może mieć najlepsze drogi w Polsce - uważa marszałek.

Dobrze, ale Pan Jurkowlaniec będzie za to odpowiadał „głową”. Jak pomysł doprowadzi do tego co można się spodziewać po smutnych doświadczeniach prywatyzacji infrastruktury to Pan Marszałek publicznie otworzy sobie brzuch. Marzenia, Pan Marszałek po prostu jakby co to zapomni o wszystkim i będzie udawał zdziwionego, że drogi się rozsypały i nie ma po czy jeździć. Sam pomysł zaś jest klasy jakiej można się spodziewać po matołach z PO, myślenie jest proste, kasę do siebie, robotę od siebie. A jak i przy okazji prezent dla Pana Ministra Grabarczyka. Poniżej życiorys tego „fachowca”.

Ukończył studia na Uniwersytecie Wrocławskim (politologia) . Od 1992 pracował jako dziennikarz w "Gazecie Wyborczej" i jako redaktor naczelny Radia Eska Wrocław. Był też prezesem łódzkiego Radia Manhattan. Pracował też w klubie koszykarskim Śląsk Wrocław. Od 2003 do 2005 był dyrektorem Biura Sportu i Rekreacji Urzędu Miejskiego we Wrocławiu, następnie został redaktorem naczelnym Programu I Polskiego Radia.
 W latach 2006–2007 zajmował stanowisko dyrektora generalnego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.
29 listopada 2007 został powołany na stanowisko wojewody dolnośląskiego.
1 grudnia 2010 został powołany na marszałka województwa.
Komentarz  internauty
Już to widzę. Dzwonisz do firmy zgłosić dziurę lub urwane koło a tam się odzywa konsultant z otsorcingowego telecentrum gdzieś w Mozambiku, wynajęty dla Grecko-Rumuńsko-Chińskiego konsorcjum zarejestrowanego na Cyprze, którego jednoosobowa filia w Polsce z siedzibą w Gdańsku, odpowiada za drogi w Pcimiu Dolnym na Górnym Śląsku. Konsultant prosi o wypełnienie formularza zgłoszenia na stronie www, hostingowanej na serwerze gdzieś w Bangladeszu, zarządzanej przez firmę konsultingową z Lichtensteinu. I tak dalej. Na koniec podwykonawca podwykonawcy podwykonawcy - ZDM w Pcimiu Dolnym, podjeżdża asfalciarką i po 2 latach, oczywiście zimą, zalewa dziurę chińskim asfaltem. Po 3 latach przychodzi do ciebie odpowiedź od ubezpieczyciela z siedziby na Bahamach. I tak dalej. Rachunek za telefon do konsultanta dostaniesz wcześniej - na koniec najbliższego okresu rozliczeniowego.

Kumoterstwo i nepotyzm na niespotykaną skalę panuje w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej - alarmuje "Rzeczpospolita", która dotarła do ustaleń kontroli przeprowadzonej w PAŻP przez Kancelarię Premiera.

Kto nadzoruje ten bałagan ? A na pewno nie Minister Grabarczyk, jak on by mógł nie zauważyć takich rzeczy. Może na drogach  i rozkładach jazy to Pan Minister się nie zna ale na „polityce kadrowej” to on „zęby zjadł”.

Resort infrastruktury uważa, że Polsce potrzebne jest nowe lotnisko centralne. Jego budowa, kosztem 3 mld euro, ma się zakończyć w 2020 roku - informuje "Rzeczpospolita". "Decyzję o tym, czy budować centralny port lotniczy dla Polski, podejmie przyszły rząd, my przygotowujemy tę inwestycję" - powiedział gazecie Cezary Grabarczyk, minister infrastruktury. Największym ograniczeniem w realizacji tej inwestycji jest bariera finansowa. Tutaj brane jest pod uwagę partnerstwo publiczno-prywatne.
Czaruś prymusem biznesu. Po jaką cholerę wielkie lotnisko gdzieś w centrum Polski, obsługujące wyłącznie loty krótko dystansowe ? Bo Polska niestety na trwałe wypadła z sieci połączeń długodystansowych. Nie ma takiego bolca, żeby ktoś poza LOT latał z Polski poza Europę. Zwłaszcza, że Niemcy w tym roku uruchamiają gigantyczne lotnisko blisko naszej granicy. Lotniska i drogi Panie Ministrze buduje się tam gdzie wynika to z ruchu a nie odwrotnie. Ale przecież on wcale nie chce tego lotniska zbudować, on je chce budować a to wielka różnica. Cały biznes plan staje się czytelny po przeczytaniu ostatniego zdania. Partnerstwo to polega na tym, że prywatne są zyski a publiczne straty. I za to Oskara biznesu dla Czarusia. Do tego casus beli tego projektu to nie żadne tam lotnisko ale … grunt po Okęciu. Dla deweloperów to najlepszy grunt w kraju. „Und hier ist der Hund begraben”. A czym dojedziemy na to lotnisko ? Szybką koleją zapewne. Tyle, że dwu i półkilometrowy łącznik kolejowy na Okęcie budujemy już ze 20 lat. Jak trzeba będzie wybudować 50 kilometrów to ile to lat zajmie ? No, można będzie też dojechać PŁATNĄ autostradą pod warunkiem, że kiedyś zbudujemy obwodnice Warszawy i łączniki autostradowe. Dla ułatwienia dodam, że Pan Grabarczyk właśnie je skreślił z planu budowy. Na tym problemy się nie kończą ale mnie już się nie chce dalej pisać.




Discovery
Panie i panowie, to nie lada sensacja! Badania przeprowadzone przez Social Science Resarch Council wykazały, że za wzrost piractwa, odpowiedzialne są zbyt wysokie ceny. Oczywistą oczywistość stwierdzono po długotrwałych i żmudnych badaniach.

Nowojorski Instytut Badań Nauk Społecznych ogłosił wszem i wobec, że za piractwo odpowiedzialne są zbyt wysokie ceny. Tę przełomową sentencję zawarto w specjalnie przygotowanym raporcie Media Piracy in Emerging Economies. Badaniem objęto takie kraje, jak Brazylia, Indie, Meksyk czy Rosja. Głównym powodem piractwa w tych krajach są zbyt wysokie ceny "wszystkiego". Lokalne ceny pakietu Microsoft Office są nawet pięciokrotnie wyższe, niż w Stanach Zjednoczonych. W Brazylii za studencką wersję Office for Mac trzeba zapłacić równowartość 750 dolarów! Brzmi znajomo?











(fot. via Chip.pl)


Raport wskazuje także na fakt, iż zawiodła "antypiracka edukacja", co oczywiście także spowodowane jest zawyżonymi cenami. Slogan "Piractwo to przestępstwo, kupuj legalnie" traci sens, gdy legalnie trzeba wydać 750 dolarów na oprogramowanie, które warte jest 150 dolarów. Z innych ciekawostek, pełny raport do wykorzystania w celach komercyjnych kosztuje, uwaga, 2 tysiące dolarów!

I nikomu nie wpadnie do głowy żeby go piratować oczywiście. A poza tym, czy raport coś zmieni ? Nie bo chciwość to narkotyk, który rozum odbiera i RIAA będzie walczyć z piractwem do ostatniej wydanej płyty.


Pissing


Na to ripostował dziennikarz Tomasz Machała: - Czy nie obawia się pan, że to dyktando wyeliminowałoby pana, bo kiedyś napisał pan "dziękuję za smaczny obiat"? - Tym bardziej sądzę, że trzeba dyktand - odpowiedział Kaczyński. - Ja tego sobie nie przypominam i nie mam żadnej wątpliwości, że "obiad" pisze się przez "d". Być może zawinił mój bardzo niewyraźny charakter pisma. Jak zobaczę, to odpowiem - podsumował prezes PiS.

Panie Prezesie, jest wiele słów które pisze się przez „d” lub nawet od „d” zaczyna i one właśnie mi się teraz cisną na usta. Mało tego, one mi się zawsze przypominają gdy o Panu mowa. Poza tym jak badać to badać, oprócz dyktanda proponuję badania psychiatryczne. I co Pan na to?




Ta Pani już po badaniach. A to Pan, który badał.

Zaniedbywanie sojuszu z USA i uleganie Rosji Kaczyński określił jako politykę "samobójczą" i "zagrażającą trwaniu Polski".

Jaro, nie przeniesiesz Polski na kontynent Amerykański, nie da rady. Nie wspominając, że miłość jak jest jednostronna to nawet do seksu nie dochodzi. Ale co on wie o seksie.

W polityce zagranicznej Kaczyński zarzucił rządowi brak umiejętności w "rozpoznawaniu zagrożeń dla trwania Polski jako państwa narodowego". Według prezesa PiS ani Rosja, ani Niemcy "nie wyrzekły się ekspansywnej polityki narodowej"

On biedny niczego nie rozumie. Dalej siedzi w epoce pierwszej połowy XX wieku. Ten kretyn nie zauważył, że świat stał się zupełnie inny. Ekspansja tak ale nie fizyczna i nie narodowa. Światem nie rządzą politycy tylko kapitał, ale tego to Jaro nie był łaskaw zauważyć.

W Hongkongu jest port królowej Wiktorii, dlaczego gazoport w Świnoujściu nie miałby nosić imienia naszego prezydenta. Jesteśmy winni Lechowi Kaczyńskiemu wdzięczność za gazoport - przekonywał w RMF FM poseł PiS Joachim Brudziński.

Tak, to świetny pomysł. Prawdziwy pomnik myśli Lecha Kaczyńskiego. Będziemy tam wyładowywać najdroższy na świecie skroplony gaz , którego nikt nie kupi. Ponieważ będzie on co najmniej 30% droższy od gazu z Rosji to żadna firma na rynku tego nie kupi, chyba, że zostanie przez rząd zmuszona. Tak czy inaczej koszty poniosą odbiorcy, którzy nie mają wyboru i muszą korzystać z sieci PGNiG, czyli my.


"To był wielki dzień, Jarosław Kaczyński po raz pierwszy pojechał na zakupy. Jak każdy przeciętny Polak wsiadł do swojej limuzyny, szofer zawiózł go do sklepu 15 kilometrów od jego miejsca zamieszkania, gdzie prezes poszedł na zakupy. Ktoś wrzucał mu zakupy do koszyka, ktoś asystował przy płaceniu".



T się nazywa chleb Panie Prezesie.

Miał być polskim agentem 007. Specjalistą od uwodzenia, prowokowania i tropienia ogólnopolskich afer z najwyższych sfer. Kariera w CBA jednak prysła jak bańka mydlana. Ale słynny agent Tomek - jak sam to publicznie mówił - choć z tajnej służby odszedł, na emeryturę się nie wybiera. Tomasz Kaczmarek, bo tak się naprawdę nazywa, zajął się pilnowaniem... prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego

Nie będę tego komentował - mówi tylko, długo naciskany przez dziennikarza, Adam Hofman (31 l.), rzecznik prasowy PiS.

Agent Tomek może się zająć nie tylko ochroną. Jest stworzony do wyższych celów. Może pomagać prezesowi w robieniu zakupów, uczyć kierowania luksusowymi samochodami, doradzać w obrocie nieruchomościami - kpi poseł Andrzej Halicki

Agent Tomek jest mi znany jako typowy uwodziciel. Jestem przekonany, że jego zdolności nie będą wykorzystywane w stosunku do prezesa Jarosława Kaczyńskiego - uśmiecha się Stanisław Żelichowski

Życie, życie jest nowelą, której nigdy nie masz dosyć …  A ja KURWA mam tego dosyć.

Religulous


Badania oparte na danych pochodzących z dziewięciu krajów pokazują, że drastycznie spada liczba wiernych, a religia jest skazana na wymarcie - informuje serwis bbc.co.uk. Wzrasta za to liczba członków organizacji nie związanych z religią. Bo członkostwo w nich po prostu bardziej się opłaca. Wyniki badań Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologów w Dallas (USA) pokazują, że w Australii, Austrii, Kanadzie, Czechach, Finlandii, Irlandii, Holandii, Nowej Zelandii i Szwajcarii religia już wkrótce może przestać istnieć.

Ale nie u nas. Polska była, jest i na zawsze pozostanie katolicka. Nawet jak zniknie Watykan to przeniesiemy „stolicę Piotrową” do Polski i sami sobie wybierzemy „naszego Papieża”. Skąd ta pewność : Jak pokazują badania ma to też spory związek z demokracją, tam gdzie jest ona dobrze rozwinięta dużo osób deklaruje, że nie przynależy do żadnej grupy religijnej.

Ja bym dodał także ogólny poziom społeczeństwa w tym szczególnie wiedzę i otwartość a także poziom materialny. Głupota, zaściankowość, wrodzony „tumanizm” i bieda nie pozwoli Polsce na rezygnację z religii. Czymś się w końcu pocieszyć trzeba, gdy świat będzie pławił się w dobrobycie nam pozostanie dobrobyt „po śmierci” czyli nigdy. Smutne to ale prawdziwe.

Z tekstu Biblii usunięto żonę Boga, Aszerę. Najstarsze wersje Biblii różniły się od wersji współczesnej. I to bardzo - twierdzi brytyjska teolożka. Po żonie Boga zostały wzmianki w starożytnych tekstach; amulety, figurki wykopane przez archeologów na terenach współczesnej Syrii oraz inskrypcje na naczyniach odnalezionych na płw. Synaj - mówi teolożka, którą cytuje magazyn Time. Teorię Stavrakopoulou potwierdza J. Edward Wright, prezes The Albright Institute for Archaeological Research. - Znanych jest kilkanaście hebrajskich inskrypcji, które wymieniają "Jahwe i Aszerę". W Biblii pozostały drobne ślady bogini. Nie wszystko zostało usunięte przez mężczyzn, którzy redagowali i kopiowali tekst - podkreśla.

No właśnie, jedna wielka lipa po prostu.


This is the end ?

Jeśli świat zwariuje, to my także. Odpowiemy. Zmienimy ich życie w piekło - powiedział pułkownik Kaddafi jeszcze zanim dzisiaj w nocy RB ONZ uchwaliła rezolucję de facto zezwalającą na operacje militarne w Libii w obronie ludności cywilnej. Cóż znaczy ten rasizm, ta nienawiść? Cóż znaczy to szaleństwo? - pytał Kaddafi. Podkreślił, że "Rada Bezpieczeństwa ONZ nie ma mandatu do przyjmowania tego rodzaju rezolucji, których kompletnie nie uznajemy".
Mamo, wszyscy jesteśmy szaleni – grupa Slade, to były czasy. Ale było, minęło ale Kaddafi jak każdy satrapa myśli, że czas w miejscu stoi. Mam nadzieję, że długo nie pożyje i że nie będzie miał lekkiej śmierci. Najlepiej oddać go Libijczykom po prostu.


Tam była doborowa brygada Chamisa Kaddafi, była.

Król Bahrajnu szejk Hamad ibn Isa al-Chalifa ogłosił, że władze jego kraju udaremniły obcy spisek - podały dzisiaj państwowe media. Władca podziękował zagranicznym oddziałom z sąsiednich państw za pomoc w zakończeniu niepokojów. Według króla, obce siły spiskowały przez 20 do 30 lat "przeciwko krajom Rady Współpracy Zatoki Perskiej (GCC)" dopóki "grunt nie był przygotowany do działań wywrotowych" - powiedział król na niedzielnym spotkaniu przedstawicieli GCC.

Jakie to wszystko prostackie i nudne. Od tysięcy lat to samo, wiecznie to samo. Nie ma innego wyjścia jak wysłanie tego średniowiecza tam gdzie być powinno, w mroki historii. Mam nadzieję, że Pan Król wkrótce zadynda na wierzy swojego pałacu.

Korea Północna ostrzegła przed poważnymi konsekwencjami misji zwiadowczych amerykańskich sił w pobliżu granicy z Południem. Pjongjang uważa, że amerykańscy żołnierze dopuszczają się prowokacji fotografując się w tym miejscu z kobietami i pijąc alkohol

Następni, inteligentni inaczej. Na szczęście już nie tak wielu ich zostało.

Dowództwo okręgu północno-zachodniego jemeńskiej  armii wymówiło posłuszeństwo prezydentowi. Dowódca tego okręgu zapowiedział wysłanie swoich oddziałów do Sany, by chroniły protestujących przed władzą. Wpisuje się to w ciąg wydarzeń, które osłabiają pozycję prezydenta Saleha. Do protestujących dołączył również jeden z głównych dowódców jemeńskie armii, gen. Ali Mohsen - pisze AFP. Gen. Mohsen oświadczył, że popiera uczestników protestów. - Ogłaszamy, że popieramy i ochraniamy młodych ludzi, którzy protestują na Placu Uniwersyteckim w Sanie - powiedział komendant pierwszej dywizji pancernej. Jednostki tej dywizji zostały rozmieszczone w jemeńskiej stolicy - pisze agencja AP. Mohsem jest pierwszym tak wysokim rangą dowódcą, który przeszedł na stronę opozycji.

Może znajdzie biedaczek schronienie w Trypolisie u swojego kumpla Muammara ? Tylko na jak długo.
Bóg, Syria, wolność. Ludzie chcą zerwania z korupcją - krzyczeli zebrani. Według Agencji Associated Press, funkcjonariusze oddziałów prewencji uzbrojeni w pałki podążali za tłumem. Obyło się bez incydentów. W niedzielę w Darze demonstranci domagający się wolności i zakończenia panowania korupcji, podpalili siedzibę rządzącej w kraju partii Baas. Podpalono również gmach sądu i przedstawicielstwa dwóch operatorów telefonii komórkowej, w tym firmy Syriatel należącej do kuzyna prezydenta Baszara el-Asada.
Bo w Damaszku też marne perspektywy.

World Today
Amerykański "Newsweek" postanowił przeprowadzić badania, aby dowiedzieć się na ile uzasadnione są pogłoski o niskiej inteligencji Amerykanów. Wyniki były dość szokujące: 38 procent z 1000 obywateli USA nie przeszło standardowego testu na amerykańskie obywatelstwo, który przeznaczony jest dla cudzoziemców. Eksperci jednak uspokajają, ich zdaniem nie jest to wynik głupoty, ale ignorancji.
Jak zwał tak zwał, w „społeczeństwie informacyjnym” ignorancja da skutki jeszcze gorsze niż głupota. Nie wystarczy być przekonanym o własnej wyższości, to będzie ciekawe jeśli społeczeństwo amerykańskie okaże się de facto „wykluczone cyfrowo” mimo 100 % dostępu do sieci. Ale siedzenie na facebooku i innych plotach oraz oglądanie yotuba nie daje żadnej wartości dodanej samo w sobie. Żeby korzystać z dobrodziejstwa sieci to jeszcze trzeba mieć mózg.

Życie bywa ciekawsze od serialu

Trzech aktorów z "M jak miłość" i "Kryminalnych" napadło na policjantów. Próba kierowania ruchem, szarpanina z policjantami zakończona zwichnięciem palca i narkotyki. Efekt? Trzech aktorów młodego pokolenia: Michał L., Jakub W. i Antoni K. wylądowało w nocy na policyjnym dołku. Jak wytrzeźwieją usłyszą zarzuty.

I tym się różni świat seriali od świata realnego niestety. Ale można też odwrotnie.

Nie jest moim celem odpowiadanie na pytania, czy Powstanie miało sens. Ja nie mam władzy, by na to odpowiedzieć. To ma raczej być "katastroficzny film erotyczny" - mówi reżyser Jan Komasa. Przygotowuje się do realizacji filmu o Powstaniu Warszawskim

Tak, katastroficzny bo katastrofa artystyczno-finansowa pewna a erotyczny bo go tak „opierdolą”, że go w końcu „wypierdolą”. Czyli będą elementy sado-maso też.

Coda: A może być tak pięknie

Pierwszym przystankiem był Bangkok – „Wenecja Wschodu”. Od pierwszej chwili buchał kontrastami: piękne szklano-aluminiowe gmachy przeplatające się z blaszanymi chatkami bez okien. Miasto uderza chaosem, ogromem, hałasem a to wszystko przeplata się z kolorami, zapachami i dźwiękami. Od tego wszystkiego kręci się w głowie, człowiek chłonie wszystko całym ciałem, po chwili nasiąka tą atmosferą i czuje się jak ryba w wodzie. Na ulicy nie spotka się ponurego człowieka – uśmiech towarzyszy wszystkim – zarażamy się nim bezwiednie. Nawet po powrocie do Polski uśmiechamy się do wszystkich, jednak tu zamiast odwzajemnionego uśmiechu ludzie patrzą się na nas podejrzliwie i ze zdziwieniem.

To nie mój tekst, ale co za różnica. Mało kto, kto tam był napisał by inaczej. Tam tak po prostu jest. 30 czerwca rano śniadanie na Rambuttri Road, bezcenne. Za resztę zapłacę Master Card.


Moja żona i moje śniadanie, i Rambuttri Road.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz