czwartek, 3 marca 2011

In Bolanda Republic




Motto: Dlatego, będąc w Maroku, obserwując tłum protestujący przeciwko tylko terminowemu zatrudnianiu i inflacji - czułam się jak w Polsce. Bo wbrew temu, co o sobie myślimy, my też się strukturalnie cofamy. A rząd PO zamiast reform i innowacji instytucjonalnych, obniża standardy we wszystkich dziedzinach, Jadwiga Staniszkis


In Bolanda Republic


Świat się kończy, Lech Wałęsa powiedział, że nigdy nie był przeciw komunizmowi i przez  20 lat powtarzał „Komunizm TAK wypaczenia NIE”. Ja co prawda nie słyszałem ale niech mu tam będzie. Lepiej późno niż wcale i lepiej w końcu przyznać się do błędu niż w nim trwać. I co teraz będzie ?

W Polsce w czasach komunizmu było ciężko, uwierał nas brak wolności i puste półki. Ale ta nasza bieda była w miarę równo rozłożona. Nie było takich przepaści, jakie dziś widzimy i jakie powodują walkę już nie na słowa i postulaty, ale na śmierć i życie

Całość tu
http://wiadomosci.wp.pl/kat,64754,title,Czas-na-komunizm-XXI-wieku,wid,13171358,komentarz.html

Lechu, za mądry to Ty nigdy nie byłeś ale jakiś tam chłopski rozum masz, lepsze to niż „goebelsowska” propaganda bezkrytycznych wielbicieli „wolnego rynku”.

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce w lutym 2011 roku uległ gwałtownemu załamaniu. Jednorazowy spadek o ponad 4 punkty zdarzył się ostatnio na początku lat 90-tych, w nieporównywalnych z obecnymi warunkach, wynika z opublikowanego raportu Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.

„Kapitalizm TAK wypaczenia NIE”


75 proc. badanych przez TNS OBOP zgadza się z opinią, że w Polsce trzeba przeprowadzić jeszcze kilka poważnych zmian. 17 proc. ankietowanych uważa, że wszystkie poważne zmiany zostały już w naszym kraju przeprowadzone, wystarczy je tylko poprawić - wynika z sondażu.

 Według sondażu za trzy dziedziny najbardziej wymagające zmian Polacy uznają służbę zdrowia, budowę dróg oraz finanse publiczne. Na kolejnych miejscach znalazły się edukacja i wojsko.
Służba zdrowia, budowa dróg i finanse publiczne są jednocześnie tymi dziedzinami, w których w dominującej opinii badanych (62-65 proc.) obecny rząd "zrobił mało, mniej niż mógł, żeby te zmiany wprowadzić"
Zgadnijcie, w jakich obszarach PO wejdzie w kampanii wyborczej w „ofensywę programową” ? Już to widzę jak z telewizorów, gazet, monitorów komputerowych i lodówek wyskakują ministrowie Kopacz, Grabarczyk i Rostowski proponując „reformy” jak akwizytorzy funduszy inwestycyjnych. I taka sama będzie wartość tych propozycji bo :
Stopy zwrotu dotyczą jednostek uczestnictwa typu X i mają charakter historyczny. TFI i Fundusz nie gwarantują osiągnięcia celów inwestycyjnych ani uzyskania podobnych wyników w przyszłości. Inwestycje w Fundusz są obarczone ryzykiem inwestycyjnym, a Uczestnik musi liczyć się z istnieniem możliwości utraty części zainwestowanych środków. Indywidualna stopa zwrotu z inwestycji nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym Funduszu i jest uzależniona od wartości jednostki uczestnictwa w momencie jej zbycia i odkupienia przez Fundusz oraz od wysokości pobranych opłat manipulacyjnych i należnych podatków.
Mniodzio, prawda ? Taki sam tekst należy wymóc na koniec spotów i reklam partii politycznych.

Nikt nie ma tylu cech lidera, co Donald Tusk - przekonywała w Kontrwywiadzie RMF FM wiceprzewodnicząca PO i prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Przy całym ,,poszemrywaniu", że jest za ostry, Tusk jest w PO bezalternatywnym przywódcą. Czasem tylko on sam ,,przebąkuje" że to jego ostatnia kadencja jako przewodniczącego. - mówiła.

To macie kłopot, i tyle. A sam Donek prawił tak:

Nie jest łatwo utrzymać zaufania młodych ludzi. Jest to grupa, która oczekuje jak największego tempa. Też na początku chcieliśmy przyśpieszenia. Jednak te trzy lata nie był najlepszym czasem na to - tłumaczył premier. Dodał, że jego rząd miał najtrudniejszy, pod względem nieszczęśliwych wydarzeń, okres rządów od 1989 roku.

Tak, najbardziej nieszczęśliwym wydarzeniem było jak się okazało zwycięstwo wyborcze PO. Dalej było już z górki.

To jest podwójny skandal. Z jednej strony minister Arabski nie miał prawa wykonać tego telefonu i przekazywać prezesowi PAP niemalże polecenia służbowego zakazującego dziennikarzowi zadawania pytania panu premierowi w Izraelu - mówił w Radiu Zet w programie "7. Dzień Tygodnia" poseł SLD Marek Wikiński. Zdaniem polityka: "z drugiej strony jest to dziwne", ponieważ "dziennikarz nie powinien wykonywać durnych poleceń przełożonego, tylko zadać pytanie". Polityk skomentował zachowanie Tomasza Arabskiego, szefa Kancelarii Premiera, który zadzwonił do szefa Polskiej Agencji Prasowej, żeby dziennikarz tej agencji nie zadał premierowi wizytującego Izrael pytania o ustawę reprywatyzacyjną.
Jak całą sprawę opisuje Tomasz Machała w serwisie kampanianazywo.pl reporter PAP chciał zapytać Donalda Tuska o zapowiedzianą, także w Jerozolimie w kwietniu 2008 roku ustawę reprywatyzacyjną. Szef rządu mówił wtedy, że powstanie ona w ciągu kilku miesięcy. Minęły trzy lata i nadal jej nie ma.
Treść pytania, jeszcze przed jego zadaniem poznał Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera. Próbował skłonić dziennikarza do zmiany pytania. Gdy to mu się nie udało, wyciągnął komórkę i zadzwonił do szefa Polskiej Agencji Prasowej. Po kilku minutach, w kieszeni reportera PAP zadzwonił telefon. Reporter odebrał. Dzwonił jego szef. Szef zakazał mu zadawania pytania o ustawę reprywatyzacyjną. Reporter pytania nie zadał.

To już naprawdę ciacho z wisienką. Nawet cenzura wróciła i telefony do KC, ale jaja. Swoją drogą nie dziwię się, że ARABSKI ma taki stosunek do reprywatyzacji mienia żydowskiego. I jeszcze jedno Donek, co ci kurwa wpadło do głowy, żeby obiecywać Żydom oddanie majątku z przed wojny ? Chłopie, wyobraź sobie TERAZ debatę w Sejmie nad taką ustawą, TERAZ!!!. I ta Twoja wizyta w Izraelu, idealnie „na czasie”, gorzej już być nie mogło. Zobaczysz, że teraz pies z kulawą noga tam przez pół roku nie pojedzie. Dlaczego ? A domyśl się matole.

Warto dodać, że wystąpienia opozycji przeciwko reżimowi Kaddafiego (podobnie jak wcześniej przeciwko Mubarakowi w Egipcie) często mają charakter antyizraelski, a Kaddafi bywa przedstawiany jako "syjonista".

Powrócił tu, gdzie nadwiślański brzeg.

 Wszyscy czekali na powrót kardynała Dziwisza, myślano że on będzie wielkim autorytetem – ja też na to liczyłem. A Dziwisz był autorytetem do czasu, gdy się pierwszy raz odezwał. I tak pękła bańka mydlana autorytetu kardynała Dziwisza. Wszyscy się spodziewali wielkiego "wow", a usłyszeliśmy wypowiedzi na poziomie zaściankowego proboszcza. Bez obrazy dla
 proboszczów, bo większość z nich to mądrzy i wspaniali ludzie.

A pamiętacie Pana Ministra Wachowskiego ? Też dopóki się nie odezwał, był tajemniczy i intrygujący. Jawił się polskim Machiavellim ale gdy niestety zaczął udzielać wywiadów to czar prysł. Okazał się małym cwaniaczkiem i niczym więcej. Takie mamy kadry po prostu. Niech mi kto pokaże gdzie w Polsce jest inaczej? Byle kto i byle jak to nasza dewiza narodowa niestety.

Niesiołowski odpierając zarzuty wymienił sukcesy rządu: "wycofanie wojsk z Iraku, przejście przez kryzys suchą nogą, budowa autostrad, podwyżki dla nauczycieli i lekarzy, Orliki." - Polska nie miała tak dobrego rządu - dodał polityk PO.

Stefek, CZTERY LATA, kończ waść, wstydu oszczędź.

- Za parę lat nie będzie ani Leppera, ani Łukaszenki, ale będą dwa narody robiące ze sobą interesy - przekonuje przewodniczący Samoobrony, rysując inny obraz Białorusi, niż dominujący w Polsce: bezrobocie na poziomie 0,7 proc., pensje i emerytury wypłacane na czas, szpitale bez kolejek, odnowione miasta, drogi lepsze niż w Polsce.

I wiecie co jest w tym najstraszniejsze ? Że to prawda niestety.

Ale na odcinku INDEKS GLOBALIZACJI wyprzedziliśmy USA:
Polska najlepszy wynik osiągnęła w kategorii przepływu kapitału. Naszą piętą achillesową jest za to transfer najnowszych technologii i wiedzy.

Bajka, przepływ kapitału oznacza „otwarcie na rynek” czyli niczym nie skrepowaną możliwość spekulacji czym tylko się da. Zaiste stawia nas to wysoko, wysoko po stronie krajów  … czwartego świata chyba. Świadczy o tym wyraźnie nasza pięta achillesowa. Reasumując jesteśmy sporym „rynkiem”, który można bez krępacji doić i nie warto w niego inwestować. Jak się  popsuje to „inwestorzy” pójdą gdzie indziej i już. W dwie sekundy bo tyle im zajmie „realizacja zysków” przez nasz „otwarty rynek”.


Marek Jurek w Radiu Zet przypomniał, że to on ostrzegał Jarosława Kaczyńskiego przed współpracą w mediach z SLD. - Rok temu mówiłem, że to wyrządzi nie tylko szkodę, ale i skończy się kompromitacją, ponieważ SLD to dobrzy gracze, którzy potrafią ograć swoich partnerów - stwierdził były marszałek Sejmu.

Jak to ograć, mistrza gier ? To już Panie Jurek Marek „imposybillizm”.

Problem z polityką PiS jest taki, że kiedy oni mówią o problemach, to mówią o swoich problemach: jak mówią o krzyżu, to o swoim krzyżu, jak o finansowaniu partii, to swojej partii - wyjaśnił Jurek.

A to już lepiej, bo przynajmniej śmiesznie.

- Był pan w ruchu oporu i pomagał Żydom. Miał pan wtedy sąsiadów, których się obawiał? - spytał dziennikarz „Die Welt”. Władysław Bartoszewski odpowiedział, iż mieszkał w Warszawie przy ulicy Mickiewicza w kamienicy pełnej inteligencji. - Jeśli ktoś się bał, to nie Niemców. Gdy niemiecki oficer zobaczył mnie na ulicy i nie miał rozkazu aresztowania, nie musiałem się go obawiać. Ale gdy sąsiad Polak zauważył, że kupiłem więcej chleba niż normalnie, wtedy musiałem się bać - stwierdził.

Bartoszewski w stół pierdolnął jak mocno umiał i :

Inni jednak ostro krytykują uczestnika powstania warszawskiego. - Mogę tylko powiedzieć, że jest mi przykro, że pan minister takie rzeczy opowiada. Byłoby lepiej, gdyby dał sobie spokój z aktywnością w niemieckiej prasie - komentuje "Faktowi" Zbigniew Girzyński (38 l.), historyk, poseł PiS.

Nożyce się odezwały. Z historii tej wynika, że nie ten wie jak było kto wtedy żył i udział brał osobisty ale „historyk” z PiS lub IPN co zresztą jedno i to samo znaczy. Historia nie należy bowiem do tych, którzy ją tworzyli ale do tych, którzy ją opisali. Tak było, jest i będzie. Dlatego pojęcie „prawda historyczna” równe jest trzeciej prawdzie Księdza Tischnera, niestety.

Co tam zresztą „historycy” z IPN, jeszcze lepsza jest nowa celebry tka „strażniczka spuścizny Lecha Kaczyńskiego, jego niegramotna  córeczka zwana Martą:

"Przykre, że jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności w naszym kraju do rangi powszechnie szanownego autorytetu wynoszone są często postaci, które bez jakichkolwiek zahamowań stać na to, by psuć i tak do dziś często nadszarpywany wizerunek naszego narodu" - pisze na swoim blogu Marta Kaczyńska. Chodzi o prof. Władysława Bartoszewskiego, który w wywiadzie dla niemieckiej gazety "Die Welt" przyznał, że podczas okupacji bardziej bał się polskich donosicieli niż niemieckich żołnierzy. I zastanawia się: "Co po przeczytaniu wywiadu w "Die Welt" myślą młodzi Niemcy, którzy znają naszą trudną przeszłość tylko z opowieści? Jak po tej lekturze postrzegać będą Polaków? Jako naród kolaborantów, donosicieli? Ludzi nie potrafiących ze sobą współdziałać nawet w najtrudniejszym czasie?"

Nie wiem, co pomyślą młodzi Niemcy ale ja myślę, że czas najwyższy przestać kłamać Pani Marto. Jacy jesteśmy każdy widzi i nikt mi „nie wmówi, że białe jest białe a czarne jest czarne” jak mawia Pani wuj. Żyłem przez wiele lat karmiony kłamstwami o bohaterskiej i niezłomnej postawie całego Narodu w czasie II Wojny Światowej ale już dorosłem a nawet się postarzałem. I im dłużej żyje tym na tym posągu „niezłomnego narodu” mniej brązu a więcej gówna. Przykro mi, ale nie wieżę, że byliśmy wtedy inni niż jesteśmy teraz, już prędzej uwierzę, że byliśmy gorsi. Koń jaki jest każdy widzi, niestety.

- Nic tak nie uskrzydla, jak ignorancja. Myślę, że to ignorancja uskrzydliła Martę Kaczyńską, moim zdaniem skompromitowała się w sposób ogromny - komentował to w wywiadzie z Moniką Olejnik Tomasz Nałęcz - Apelowałbym o umiar i rozwagę, bo jeśli chce się wypowiadać na temat II Wojny Światowej, trzeba zgromadzić na ten temat jakąś wiedzę. (...) Myślę, że mało jest w Polsce najwybitniejszych badaczy, którzy by się ośmielili korygować wypowiedzi Bartoszewskiego na temat II Wojny Światowej - dodał.

Młodości! dodaj mi skrzydła!
Niech nad martwym wzlecę światem
W rajską dziedzinę ułudy:
Kędy zapał tworzy cudy,
Nowości potrząsa kwiatem
I obleka w nadziei złote malowidła.



Pluralizm definicja : - Jak można mówić o udziale PiS w zamachu na media publiczne, skoro z TVP wycinani są prawicowi publicyści o tak wielkim autorytecie, dokonaniach i zaufaniu publicznym jak Jan Pospieszalski, Bronisław Wildstein, Anita Gargas i Rafał Ziemkiewicz na czele. Bez m.in. Pospieszalskiego, Wildsteina i Ziemkiewicza nie ma mediów publicznych, bo nie ma pluralizmu – powiedział Zbigniew Girzyński w pierwszej części rozmowy z Onet.pl.

Wow, pluralizm to banda niedouczonych prawicowych fanatyków, booomba a kto te wymiociny czyta ten trąba.

RATUNKU,  POLICJA !!!

W gdańskiej prokuraturze apelacyjnej zakończyły się w piątek konfrontacje Danuty Olewnik-Cieplińskiej z siedmioma policjantami, którzy w 2003 r. odpowiadali za zabezpieczenie przekazania okupu za Krzysztofa Olewnika. Do skonfrontowania pozostał jeden funkcjonariusz. Jak powiedziała dziennikarzom po wyjściu z prokuratury Danuta Olewnik-Cieplińska, konfrontacje nie rozwiały jej wątpliwości, uznaje je jednak za bardzo istotne. - Dowiedzieliśmy się, jak funkcjonuje praca policji - powiedziała, dodając, że poziom tej pracy widać po jej efektach.

Pani Danuto ! Gdzie Pani była do tej pory ? To Pani nie wiedziała, że to nie był żaden spisek, że to „normalna robota” policji. Pani myślała o naiwna, że oni potrafią gonić i łapać bandytów ? A co to policja to jakiś inny gatunek, nie Polacy czy co, Niemcy jacyś ? Otóż proszę przyjąć do wiadomości, że w Polsce jest tak jak jest i dziury są nie tylko w jezdniach. Niech Pani pamięta zawsze i wszędzie, że naszą dewizą jest i będzie : „Co by tu jeszcze spieprzyć Panowie, co by tu jeszcze”.

Ano TO:

"Miałem pracować w zarządzie CBŚ w największym mieście w Polsce, gdzie można było wejść do niego z ulicy z siedmiu kierunków, gdzie odbywano stosunki z Ukrainkami z agencji towarzyskich na Pradze (…). Miałem zabezpieczone 400 kg narkotyków wartości około 160 milionów złotych, zabezpieczone jednym zamkiem łucznik i skomplikowaną plombą z plasteliny. Miałem pracować w zarządzie CBŚ, do którego o godzinie 9 rano przychodziło mi 30 ludzi wyglądających jak ekipa „szambo nurków”, przychodziła z dziewczynami, z kartonami bolsa pod pachą (…). Około godziny 11 śmierdział już bigos, odgrzewane kotlety, a oni lali
się o panią Helenkę."

I tak się bawili oj ta jo
"Gazeta Wyborcza": Właścicielka obrabowanego sklepu w Gdańsku po prywatnym śledztwie naprowadziła bezradną policję na bandytów - informuje dziennik. Policja w całej sprawie pokazała zupełną ignorancję. Okazało się, że nie był to jedyny występek siedemnasto i dziewiętnastolatka. Jednak dzisiaj nadal są na wolności, choć za młodszym z nich już wcześniej był rozesłany list gończy, po jego ucieczce z domu poprawczego. Zdesperowana właścicielka zdobyła, wydrukowała i powiesiła w swoim sklepie zdjęcia złoczyńców i teraz policja grozi jej grzywną. Całą historię, w której policja wykazała się głównie indolencją opisuje środowa "Gazeta Wyborcza".
To się nazywa SELF SERVICE i jest bardzo na czasie, można w banku można i w Policji, a co ?

Diler, który wygrał przetarg na dostawę 120 radiowozów Alfa Romeo 159 dla polskiej policji, postanowił obniżyć cenę samochodów i zastosował karkołomne rozwiązanie techniczne. W rezultacie może ucierpieć na tym bezpieczeństwo policjantów - informuje Dziennik Gazeta Prawna.
(fot. zdjęcie producenta)
Policjanci jeżdżący nowymi Alfami są zaniepokojeni. - Po przekroczeniu prędkości 60 km/h z kół zaczyna się dobywać metaliczny dźwięk, jakby ucierały się śruby trzymające koła. Nawet co 400 km dokręcamy felgi - przyznaje w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną oficer z KWP w Kielcach.

POLAK POTRAFI

Rodzice oskarżają policję o to, że ich 21-letni syn popełnił samobójstwo. Ich zdaniem śmierć była następstwem policyjnej pomyłki i brutalnego zatrzymania Marcina pod zarzutem morderstwa. Po tym wydarzeniu podobno się załamał, co miało doprowadzić do tragedii. 

 W lutym 2010 roku policjanci wtargnęli do mieszkania Lawerów. Nie zabrali jednak Marcina na komendę, ale na cmentarz. To tam zostały wcześniej odnalezione zwłoki zamordowanej kobiety. 21-latek powiedział potem rodzicom, że próbowano wtedy wymusić na nim przyznanie się do winy. Rzecznik Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie nie chciał nawet przyznać, że policjanci zabrali podejrzanego na cmentarz, mimo że fakt potwierdza prokuratura. – Popełniliśmy pomyłkę i zatrzymaliśmy niewinną osobę, ale prokurator nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości w działaniu policji – mówi.

Patrzył, patrzył i się „nie dopatrzył”. A ja widzę codziennie kompletny rozkład tego co obywatele nazywają Państwem. Wczoraj podobną sytuacje pokazano w TV. Żeby poprawić  „wykrywalność” chłopcy zatrzymali pierwszego z brzegu małolata, do lasu, lufa do łba i biedaczek sam się „przyznał”. Niestety głupi sąd go uniewinnił ale prokurator nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości w działaniu policji. Jest tego tyle, że można pisać felietony metodą copy-paste zmieniając tylko nazwiska i miejsca zdarzeń. I to nie jest jakiś tam problem, to kompletny upadek, to KONIEC PAŃSTWA PRAWA z całymi dla tego stwierdzenia konsekwencjami. Polska nie jest już dawno Państwem Prawa i powinna być traktowana jak Libia.

Szlag mnie trafia, jak coś takiego słyszę - powiedziała minister do spraw walki z korupcją, Julia Pitera na temat opieszałości organów ścigania wobec próśb o interwencje ze strony zwykłych obywateli. Pitera skomentowała przy okazji wykręty prokuratorów, policjantów przed podejmowaniem działań. - Obciążanie niemożliwością wykonania swoich czynności zawodowych z powodu swoich zwierzchników jest niedopuszczalne - dodawała Pitera w Tok FM.

A Pani Minister to oczywiście nie ma z tym nic wspólnego. Burdel w zarządzaniu nie jest przecież żadnym usprawiedliwieniem. Otóż Szanowna Pani, każdy podwładny ma prawo do WŁAŚCIWEGO ZARZĄDZANIA a Wy zrobiliście z RP po prostu BURDEL. Bałagan totalny zaczyna się w Sejmie (totalny burdel prawny) i Senacie (izba wydumana) i Rządzie, który Pani reprezentuje. Ale Wam y PO wydaje się, że bić to się należy ale w cudze piersi. To się Pani Minister nazywa AROGANCJA WŁADZY i jest ona ostatnim objawem przed Władzy upadkiem czego Pani i Sobie oraz całemu ludowi życzę już w najbliższych wyborach.

I JESZCZE TO

Kontrolerzy biletów mają większe uprawnienia. Od dziś będą mogli zatrzymać pasażera jadącego na gapę, który nie będzie chciał pokazać dowodu tożsamości, do czasu przyjazdu policji lub straży miejskiej.
- Nie oznacza to jednak użycia siły - zapewnia Igor Krajnow z Zarządu Transportu Miejskiego w Warszawie.
W Łodzi kontrolerzy biletów przeszli kurs z samoobrony. a w Katowicach będą się uczyć od policjantów, jak zatrzymać osobę, która stawia opór.

Oto „dorobek” demokracji w Polsce. Już nie tylko dziesiątki służb specjalnych, straż miejska ale nawet „kanary” będą „walić obywatela na glebę”. W porównaniu z „komuną” zrobiliśmy ogromny krok naprzód. Przestańmy krytykować Białoruś, tam na pewno jest demokracja.


Kwiaty dla Grabarczyka

"Zapewne złe notowania ministra Grabarczyka wynikają z faktu, że ok. 80 procent Polaków nie rozumie słowa »infrastruktura« i węszy tu coś diabelskiego" - przekonuje na swoim profilu w portalu społecznościowym Twitter Janusz Sepioł.

Panie Senatorze, kłopot w tym, że w tych 80% jest Pan i Pan minister Grabarczyk niestety.

Firmy budujące drogi domagają się od rządu dodatkowych 2,5 mld zł za zerwane kontrakty i dodatkowe prace. Kary wykonawcom nalicza też Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad – za opóźnienia w realizacji kontraktów. Wynoszą one ok. 156 mln zł.
Z największym roszczeniem wystąpiła Alpine Bau. Spółka domaga się 1,1 mld zł odszkodowania za zerwanie w grudniu 2008 roku kontraktu na budowę 18,3-km odcinka trasy A1 ze Świerklan do Gorzyczek. Sprawa trafiła do sądu w 2009 r.

Pan Minister Grabarczyk jako prawnik zapewne da sobie radę, tylko, że dróg jak nie było tak i nie będzie ale po co łapać króliczka jak można tylko gonić go, gonić go … go, go – go ?

Santo Subito

- Prezydent wraz z małżonką będzie przewodził oficjalnej beatyfikacji w Watykanie - mówił w RMF FM w programie "Kontrwywiad" Sławomir Nowak

Odbiliśmy już nawet stanowisko Papieża, brawo Polska, brawo Polacy, jedyni na tym pojebanym świecie PRAWDZIWI DEPOZYTARIUSZE WIARY, jedynej wiary w Pana Naszego Jana Pawła II. Precz z fałszywym kultem BOGA i jego poplecznika Jezusa Chrystusa. Nastał nowy czas i czas na NOWĄ WIARĘ. Niech się spełni.

Zielona Wyspa


Polacy coraz częściej nie spłacają swoich zobowiązań. Suma zaległych płatności wynosi dziś ponad 28 mld zł i w ciągu roku urosła o blisko 70 proc. Największa niespłacona pożyczka opiewa na niemal 90 mln zł - wynika z raportu InfoDług, opracowanego przez BIG InfoMonitor.



Rośnie, Donald rośnie jak na drożdżach. Jeszcze jedna pełna kadencja i przegonimy wszystkich, głosuję na PO, nie ma co.


W smoleńskim bagnie

Do prokuratury wojskowej wpłynęło zawiadomienie dowódcy Sił Powietrznych gen. Lecha Majewskiego o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez załogę Jaka-40 przy lądowaniu w Smoleńsku 10 kwietnia ubiegłego roku - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa.
- W uzasadnieniu zawiadamiający wskazał, iż w toku badania incydentu lotniczego – lądowania samolotu Jak-40 na lotnisku "Siewiernyj" w Smoleńsku, ustalono, iż załoga wykonała lądowanie w warunkach atmosferycznych poniżej minimalnych, do których była wyszkolona, czym mogła naruszyć przepisy wykonywania lotów - poinformował rzecznik prasowy NPW prok. Zbigniew Rzepa.

Głównym świadkiem obrony będzie kontroler ze Smoleńska, który skwitował wyczyn naszego pilota stwierdzeniem „mołodiec”.  Zresztą są zawsze rożen punkty widzenia na ta samą sprawę. Wśród nich nie mogło zabraknąć oczywiście wyrazistej opinii Antka policmajstra:

Piloci Jaka-40 bohatersko wylądowali w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r., ratując życie polskich dziennikarzy - ocenił poseł Antoni Macierewicz (PiS) podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony narodowej dotyczącego lądowania samolotu Jaka-40 w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku, której zwołania domagał się PiS.

Takich mam bohaterów, zresztą zawsze takich mieliśmy. Polak prawo i zasady w dupie miał, ma i będzie miał. To samo dotyczy zresztą stosunku rozwiniętego świata do nas, mieli nas zawsze w dupie, mają i będą mieli. Ale dlaczego ? A kurwa dlatego.

Jest świadek, który słyszał, jak tuż przed wylotem prezydenckiego Tu-154 dowódca sił powietrznych gen. Andrzej Błasik zwymyślał kapitana samolotu Arkadiusza Protasiuka . Awanturę słyszał chorąży BOR. Ale nie powiedział o niej prokuratorowi - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". Według oficera BOR, który zna relację chorążego, chodziło o to, że Protasiuk nie chciał lecieć, bo nie miał informacji o sytuacji pogodowej nad lotniskiem w Smoleńsku, a wiedział o pogarszających się warunkach.- Generał zwymyślał go w wulgarnych słowach. Kazał mu iść do kokpitu i sam meldował prezydentowi samolot gotowy do odlotu. [Chorąży] powiedział, że wyglądało to tak, jakby ten chłopak [Protasiuk] nie chciał lecieć, jakby coś przeczuwał dodaje rozmówca gazety

Nie, nie jest prawdą, że gen. Błasik był cham i karierowicz. Nie jest prawdą, że lizał dupę Kaczyńskiemu. W żadnym wypadku ten dobroduszny człowiek nie mógłby zjebać kapitana samolotu za taki drobiazg jak odmowa lotu do Katynia na rozpoczęcie kampanii prezydenckiej Lecha K. I wcale potem nie siedział w kabinie tylko do niej „wleciał” w czasie „lądowania”. I nie naciskał na załogę, żeby lądowała a poza tym wcale nie był pijany. Jak można wymyśleć tyle obelg na takiego cudownego generała, dusza był, nie człowiek przecież.

Z rozmów z mężem wiem, że generał miał trudny charakter, był rozkazujący i apodyktyczny - zeznała wdowa po kapitanie Protasiuku. Jej zdaniem, jak powiedziała prokuratorom, obecność generała w kokpicie mogła źle wpłynąć na siedzącego za sterami jej męża. - Znając mojego męża, mogę stwierdzić, że ta sytuacja nie była dla niego korzystna psychologicznie - stwierdziła wdowa. Powiedziała też śledczym o tym, że piloci z 36. specpułku nie byli dobrze traktowani i często musieli siadać za sterami, choć mieli wolne.



- Mąż często musiał zmieniać swoje plany związane z czasem wolnym, by zrealizować oczekiwania Kancelarii Prezydenta - zeznała. Wdowa po kapitanie powiedziała także, że po incydencie gruzińskim szef sił powietrznych nie bronił pilotów.

I znowu oczerniają Generała, zawistni … a spójrzcie w te oczka … prawdomówne i szczere


Kulisy lądowania w Gruzji: gen. Błasik naciskał na Protasiuka




Stasiak miał przekonywać dowódcę argumentami "politycznymi" (tak nazywa je w notatce kpt. Pietruczuk), że "do Tbilisi wybiera się prezydent Sarkozy i musimy być tam przed nim".

Z notatki kpt. Pietruczuka: - "Generał Załęski próbował nakłonić mnie do zmiany decyzji i odbycia lotu bezpośrednio do Tbilisi. Kiedy przedstawiłem wszystkie argumenty uniemożliwiające wykonanie lotu i odmówiłem, pan generał spytał, czy drugi pilot kpt. A. Protasiuk może objąć moje obowiązki i wykonać lot do Tbilisi".

Okazało się, że nie mógł, bo miał za mało wylatanych godzin, aby przesiąść się na fotel pierwszego pilota.

Wtedy gen. Załęski wysłał faks do ówczesnego dowódcy 36. specpułku płk. Tomasza Pietrzaka, aby kazał "wykonać polecenie pana prezydenta" lotu z Gandży do Tbilisi. Gen. Załęski jest w rezerwie, nie udało nam się z nim wczoraj skontaktować.

Kiedy kpt. Pietruczuk nadal odmawiał lotu do Tbilisi, do kabiny przyszedł prezydent Kaczyński. Padła znana już wymiana zdań. Z notatki dowódcy: "Prezydent: Czy pan wie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych RP?. Kpt. Pietruczuk: Tak wiem, pan, panie prezydencie. Prezydent: W takim razie polecam wykonać lot do Tbilisi. Po tym pan prezydent wyszedł, nie czekając na moje wyjaśnienia".

A teraz temu żałosnemu gnojowi stawiają pomniki. Wtedy się udało, w Smoleńsku nie. Czy trzeba jeszcze śledztw, komisji i dowodów żeby poznać przyczynę katastrofy. Nie, to się musiało prędzej czy później wydarzyć. I na tym nie koniec, bo tak naprawdę nic się nie zmieni, bo niby dlaczego ma się zmienić?

Pełnomocnik części rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej mec. Rafał Rogalski mówił w "Kontrwywiadzie" RMF FM, że "eksperci z Instytutu Ekspertyz Sądowych wyłapali 20 proc. więcej z rozmów z kabiny pilotów niż Rosjanie". - Nie wynika z nich, by były jakiekolwiek naciski na gen. Błasika - dodaje.

NA KOGO ???

Opowieści z Jarni

Lew, Czarownica i stara szafa.

Lew: Pomorska gazeta przygotowuje materiał o jednym ze wspólników mecenasa Marcina Dubienieckiego. Jeden z dziennikarzy chciał zapytać o to, w jakich okolicznościach nawiązali współpracę.
Wyjaśnienia nie udało się uzyskać. - Jakby pan do mnie przyszedł do kancelarii i poprosił o komentarz, to dostałby pan w dziób za takie pytanie i za czelność, że pan do mnie dzwoni - odpowiedział zdenerwowany Dubieniecki. Na pytanie dziennikarza "dlaczego" mecenas odparował: "Niech pan się ode mnie odpier... i niech pan do mnie nie dzwoni, tak? Do widzenia".

Ale ryknął.

"Gazeta Wyborcza": Marcin Dubieniecki, mąż Marty Kaczyńskiej, zarejestrował na siebie spółkę MD Invest Group, która faktycznie należy do skazanego za kierowanie grupą przestępczą Tomasza M. ps. "Matucha". Dziennikarze dotarli do osób, dzięki którym udało się poznać niezbyt chlubną przeszłość człowieka, któremu pomaga adwokat. "Matucha" zna wielu wpływowych ludzi. Ponoć niektórym osobom ze świecznika załatwiał luksusowe samochody po niskich cenach. Jednak zszargał sobie opinię, bo trafił do więzienia i dlatego teraz próbuje firmować swoje interesy nazwiskiem Marcina Dubienieckiego. O karierze i znajomościach mecenasa Dubienieckiego pisze środowa "Gazeta Wyborcza". "Matucha" to przedsiębiorca, który od lat pieniądze zdobywa pokrętnymi sposobami. Jest od Dubienieckiego starszy o 20 lat, ale podziela jego zamiłowanie do drogich samochodów i kosztownych garniturów.

I już hieny Króla Puszczy podgryzają.

Prowadzenie przez kogoś spółki, którą adwokat rejestruje na siebie, jest ewidentnym naruszeniem zasad etyki zawodowej – mówi prof. Piotr Kruszyński, karnista, członek Naczelnej Rady Adwokackiej

A to już jawne szykany wobec mecenasa i „przedsiębiorcy”.

Czarownica : Prezes PiS zabrał głos w sprawie niedzielnych wydarzeń w Radiu ZET, kiedy to Mariusz Błaszczak w proteście opuścił program Moniki Olejnik. - To co zrobił przewodniczący Mariusz Błaszczak to był protest przeciwko temu, że pani Olejnik nie pozwala na normalnych zasadach uczestniczyć mu w dyskusji - powiedział Jarosław Kaczyński w Radiu Maryja, a jego wypowiedź przytoczył portal Gazeta.pl. Kaczyński dodał, że Monika Olejnik "nawet nie próbuje udawać, że jest dziennikarzem". Według niego jest "stroną". Według Jarosława Kaczyńskiego Monika Olejnik "czyni go (Mariusza Błaszczaka - red.) ofiarą takiego ataku ze wszystkich stron, przy czym sama w tym ataku uczestniczy". - Nawet nie próbuje udawać, że jest dziennikarzem, jest stroną i to stroną, która często wręcz, można powiedzieć, dowodzi tym atakiem - oznajmił Jarosław Kaczyński w Radiu Maryja, cytowany przez Gazetę.pl. Prezes PiS chwalił natomiast Radio Maryja, że w nim w debata publiczna jest nadal możliwa oraz, że jest na poziomie, ale to tylko wyjątek. Według Kaczyńskiego poziom debaty publicznej jest fatalny. - To poziom pyskówki, poziom którego nie jesteśmy w stanie dłużej tolerować. To jest skierowane przeciwko jednej sile, przeciwko Prawu i Sprawiedliwości - mówił w Radiu Maryja.

Na stos czarownicę Panie Prezesie na stos.


Stara szafa:

"Mania. Historia pracownicy fabryki papierosów" - niemy film z 1918 roku, od którego 20-letnia wówczas Pola Negri rozpoczęła swoją międzynarodową karierę - będzie, mimo sprzeciwu filmowców, promował Polskę podczas jej prezydencji w UE. Tak zdecydował minister kultury Bogdan Zdrojewski.

Ja tam się nawet nie dziwię, bo co mamy pokazać ? Kasię Cichochłopek czy Szpilki na Giewoncie ? Może jeszcze być Hela w Opałach. To już z tego wszystkiego lepiej wyjąć z szafy Pole Negri. To było przynajmniej kino jak się patrzy.

Bromski dodał, że wydawanie 2,5 mln zł na promocję Polski za pomocą niemego filmu węgierskiego reżysera, który przed wojną wyprodukowali Niemcy to "pieniądze wyrzucone w błoto"
Czego chcesz palancie, film niemy to i głupot nie będzie słychać a to że produkcja była Europejska to tylko zaleta, nieprawdaż ?



Rewolucja 2011 – Kronika Wydarzeń.



Minister obrony Włoch Ignazio La Russa powiedział, że jego kraj gotów jest odeprzeć atak rakietowy ze strony Libii. Jak ujawniła prasa, libijskiego ataku obawia się włoski premier Silvio Berlusconi

Wyżej tą łapkę Silvio, wyżej. Jakby co to zamawiałeś pięć piw.

Szef resortu obrony zarzucił Unii Europejskiej, że pozostawiła Włochy "same sobie" w obliczu ryzyka masowego napływu imigrantów. Zdaniem La Russy, UE musi zareagować na konsekwencje wydarzeń w Libii "przyznając fundusze w związku z sytuacją kryzysową, przyjmując część nielegalnych imigrantów", którzy przybywają na włoskie wybrzeża.Możemy stawić czoło tej sytuacji, ale nie przez długi czas - oświadczył szef włoskiego MON przypominając prognozy, według których należy spodziewać się "biblijnego exodusu".
Rząd Libii zlecił masowe rozdawanie pieniędzy w postaci podwyżek płac, dopłat do produktów żywnościowych i podniesienia dodatków socjalnych - poinformował Reuters, powołując się na państwową telewizję libijską.

Dlaczego Kadafi nie ustąpi ? Bo synek filmu nie skończył, ot co.

Jeden z synów libijskiego dyktatora, Al-Saadi Kaddafi, zajął się produkcją nowego filmu z Mickeyem Rourke w roli głównej. Chodzi o oparty na prawdziwych wydarzeniach obraz "The Ice Man". Produkcja opowie o życiu Richarda Kuklinsky'ego, znanego jako "The Ice Man", bezlitosnego płatnego zabójcę, który w latach 1948-1986 zamordował 250 osób. Mężczyzna, którego ojciec był alkoholikiem, funkcjonował jako przykładny ojciec rodziny mieszkającej w New Jersey. Scenariusz oparto na książce Anthony'ego Bruno "The Iceman: The True Story of a Cold-Blooded Killer".


Dziesiątki tysięcy ludzi zbierają się na głównym placu stolicy Jemenu, Sany, by po modłach w meczetach wziąć udział w demonstracji. Protestujący domagają się ustąpienia rządzącego krajem od 32 lat prezydenta Alego Abd Allaha Salaha.
Salah, rządzący Jemenem od 32 lat, zapowiedział, że odejdzie, ale dopiero w 2013 roku, gdy upłynie jego kadencja. Obiecał, że nie będzie próbował przekazać władzy synowi.

To tak jak u nas, „nikt Ci tyle nie da ile Tusk obieca”.

Rządzący w Jemenie od ponad 30 lat Salah ocenił, że demonstracje w jego kraju "są tylko próbą naśladowania" powstań w innych krajach arabskich. Oznajmił, że "Jemen nie jest Tunezją ani Egiptem i mieszkańcy Jemenu są inni".

Czyli co ? Kochają  inaczej ?

Już prawie połowa Rosjan jest niezadowolona z sytuacji w Rosji i jest gotowa, aby zaangażować się osobiście w protesty - podaje portal lenta.ru. Według badania, przeprowadzonego w dniach 19-20 lutego przez Fundację Opinii Publicznej (FOM) 49 proc. Rosjan wyraża gotowość do uczestnictwa w protestach. 45 proc. obywateli Federacji Rosyjskiej nie ma takiego zamiaru.

Aurory nie ma, Lenin zabalsamowany, w pałacach mieszkają żydowscy oligarchowie, nie da rady, powtórki nie będzie.


Kocham Włochy

W dzień

"Wszyscy razem musimy pokonać relatywizm etyczny, który inspiruje naszych przeciwników, zwłaszcza tę lewicę, która nie broni świętości życia, gloryfikuje wolne związki i stara się narzucić kulturę śmierci i eutanazji" - napisał szef rządu w liście do ruchu "Kocham Włochy", założonego przez dziennikarza egipskiego pochodzenia, eurodeputowanego Magdi Cristiano Allama.

I w nocy
"Czy zrobiłaś to? Wszystko jest w porządku?" - pyta niezidentyfikowana kobieta w SMS-ie przesłanym 8 stycznia 2010 r. "Wszystko jest w porządku. Krwinki białe są w normie. Nie ma HIV" - odpowiada druga. "Miałaś wątpliwości?" – pyta pierwsza kobieta. "Wiesz, kiedy ktoś idzie do łóżka z 80 kobietami, nigdy nie wiesz, co będzie" – druga odpowiada. Kiedy jesteśmy tam, on może całą noc do 4 nad ranem. Nie śpi, więc może całą noc z jedną po drugiej – mówi jedna z uczestniczek przyjęć - Tam są 20-letnie dziewczyny zniszczone, one są martwe i ja też. Także dlatego, że jestem dużo starsza i jestem 45 lat młodsza od niego.
Donald, a Ty co zrobiłeś dla Polski ?

p.s. Premier Włoch Silvio Berlusconi zrezygnował z telefonu komórkowego. Jak wyjaśnił, obawia się, że stanie się ofiarą podsłuchu - podaje agencja RIA Nowosti. - Wszyscy się zgadzają, że niemożliwość swobodnego rozmawiania przez telefon jest kwestią wolności. Dlatego ja więcej nie będę używał telefonu komórkowego - stwierdził wczoraj Berlusconi.

Czyli jest tak : Premier boi się korzystać z telefonu komórkowego z obawy, że władza będzie go podsłuchiwać. Bardzo ładnie, w ten sposób zjada własny ogon. To się musiało tak skończyć, szaleństwo podsłuchów i inwigilacji doprowadzi do tego, że służby same się będą ( a pewnie już dawno to robią) podsłuchiwać. Polecam „Pamiętnik znaleziony w wannie” S. Lema.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz