piątek, 3 czerwca 2011

Kacza zupa



Motto : Zupka na dziś







Jazda Polska

Młody kierowca hondy civic próbował wyprzedzić ciężarówkę. Podczas tego manewru zderzył się z drugą ciężarówką, która jechała z przeciwnej strony.




Na Polu Mokotowskim coraz trudniej o spokojny spacer - ludzi z alejek przepędzają... samochody. Inwestycje miasta w zieleń i nowe alejki są niszczone kołami ciężkich pojazdów. Czy nie czas na dokładne osłupkowanie parku i zdecydowane interwencje policji?" Niestety, opisany w liście problem nie jest jednostkowy. Kierowcy nie tylko nagminnie parkują na chodnikach, ale też coraz częściej po nich jeżdżą. Co gorsza, na zwróconą im uwagę nierzadko reagują agresywnie.



Zapięty na ostatni guzik

Dziennikarka Polskiego Radia zapytała na wczorajszej konferencji prasowej Donalda Tuska, czy na miesiąc przed objęciem prezydencji w Unii Europejskiej organizacyjnie wszystko jest dopięte na ostatni guzik. - Patrzę na letni strój pani redaktor i dlatego nie kojarzy mi się z tym... Z dopięciem wszystkiego na ostatni guzik - odpowiedział premier.

Ciekawe, czy Go wyrzucą z PO w imię „najwyższych standardów” jak posła Węgrzyna ? A może żarty heteroseksualne są w PO dopuszczalne ? A może dopuszczalne są każde żarty, jeśli to Jaśnie Wielebny Pan Tusk żartuje. Stawiam na to ostatnie jak na Tolka Banana.

Samowolka

Te problemy to m. in. stwierdzenie, że pomnik przedstawiający Jana Pawła II to samowola budowlana - komitet złożony m. in. z pracownika Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Rzeszowie Władysława Kaszy (on zaprojektował to dzieło) oraz z Bronisława Wiśniewskiego, także zatrudnionego w MZBM, nie dopełnił formalności.

Przedstawiciele komitetu próbowali wprawdzie tłumaczyć, że pomnik nie może być samowolą, bo został przecież poświęcony, jednak nadzór budowlany był innego zdania. Proces legalizacji zakończył się wiosną tego roku. - Nie było jednak kolejnego projektu uchwały dotyczącego pieniędzy na globus. Nie wiemy więc, skąd on się tam wziął - mówi rzecznik. Czyżby samowola budowlana? - Ustalimy, kto zamontował ten metalowy element i czy miał na to stosowne pozwolenia - obiecuje Chłodnicki.



Ten globus trzeba było rzucić w wysoka na durne łby „komitetu i fundatorów”, dzieci tam KURWA głodne chodzą a oni w imieniu JP2 kasę na głupoty wydają. Oj „błogosławiony” w grobie się przewraca.


W PiS WRZE !!!


Nie zostawiają oni na niej suchej nitki. Piszą, że szefowa łamie statut partii, prowadzi politykę nastawioną na osiąganie osobistych korzyści, ma nieprawidłowości w finansach i uniemożliwia im kontakty z prezesem Kaczyńskim. Ponadto "preferuje i obdarza funkcjami osoby z LPR i Unii Wolności".
Są też zarzuty natury obyczajowej. Chodzi o opisaną w ubiegłym roku przez lokalną gazetę seks-aferę z udziałem radnej PiS z Bystrzycy Kodzkiej. Do tego skandalu doszło podczas wizyty zaprzyjaźnionej ekipy z Wielkopolski. Grupa miejscowych i gości niespodziewanie w terenie natknęła się na tę radną w jednoznacznej sytuacji z radnym PSL. Wtedy także natychmiast do warszawskich władz poszedł donos na tę radną. Autor pisał o "publicznym kopulowaniu" i "zezwierzęceniu". Ale władze krajowe nic jej nie zrobiły, a Anna Zalewska wywaliła członka zarządu partii, Tadeusza Majchera, który radną ostro krytykował.

Po kolei. Pani Poseł zamiast miejscowych aktywistów PiS obsadza na stanowiska „wrogów” z UW i LPR. Zacne to zaiste połączenie. Myślę, że chodzi tu przede wszystkim o „zbieżność programową” PiS, UW i LPR a także przyrodzone im wszystkim „dla dobra Polski”, oczywiście. Druga część jest już na pograniczu Grindhouse i myślę że Tarantino by się takiego scenariusza nie powstydził. Z drugiej strony jakież to romantyczne Romeo z PSL i Julia z PiS, cudowne, nieprawdaż?


Kwiaty dla Grabarczyka

Obwodnicę Wałbrzycha jeszcze przed wojną wyznaczyli Niemcy. Drogi nie ma jednak do dziś.  Budowę zachodniego odcinka obwodnicy rozpoczęto w 2000 roku, ale 3 lata później prace wstrzymano, bo Wałbrzych stracił status miasta powiatowego i prezydent przestał pełnić funkcję zarządcy tej drogi. Budowa stanęła. Ministerstwo Infrastruktury tłumacząc się brakiem funduszy, umieściło wałbrzyską obwodnicę w programie budowy dróg do 2015 roku na liście rezerwowej na 20 pozycji. Tymczasem, według i tak już kilka razy przesuwanych planów, miała być ona gotowa do 2012 roku...

Sprawę może uratować tylko Anschluss, niech Ci co zaczęli skończą swoją robotę. Inaczej obwodnicy nigdy nie będzie.

2012 Apokalipsa

Narodowe Centrum Sportu kierując się jasno określonymi i bezdyskusyjnymi priorytetami spółki - bezpieczeństwem uczestników imprez organizowanych na Stadionie Narodowym, troską o publiczne pieniądze, najwyższą jakością powstającego obiektu oraz bezwzględną koniecznością przestrzegania obowiązującego prawa i umów - nie może zaakceptować wadliwego wykonania kluczowych dla spełnienia powyższych priorytetów elementów konstrukcji budynku oraz opieszałości i sposobu pracy prezentowanego w ostatnim czasie przez Generalnego Wykonawcę. Dlatego skorzystaliśmy z ostatecznego środka przewidzianego w umowie, wezwaliśmy do natychmiastowego naprawienia stwierdzonych wad w ciągu najbliższych 14 dni. Jeżeli Konsorcjum nadal nie będzie reagować, będziemy mieć prawo odstąpienia od umowy – powiedział Rafał Kapler, Prezes Zarządu NCS.

Rafał Kapler, prezes Narodowego Centrum Sportu w TVP Info potwierdził, że zaplanowane na 6 sierpnia na Stadionie Narodowym zawody w akrobacjach motocyklowych Red Bull X-Fighters nie odbędą się. To pierwsza z imprez odwołanych z powodu opóźnień w budowie stadionu

Pytany o tą sytuację Pan Jaśnie Marszałek Schetyna wyraził nadzieję, że wszystko będzie dobrze bo gwarantuje to skład spółki  NCS a zwłaszcza jej Prezes. Rozumiem to tak, że odwołamy wszystkie imprezy na Stadionie Narodowym z EURO 2012  włącznie ale Pana Rafała Kaplera nie.

p.s. na PO chce głosować 45% wyborców, którym składam moje gratulacje. I KURWA POCZYTAJCIE TO

Marcin Herra, prezes spółki PL.2012 nadzorującej przygotowania do Euro: Prawdopodobnie za dwa tygodnie formalnie zmienimy status budowy Stadionu Narodowego z zielonego na pomarańczowy, oznaczający opóźnienie do nadrobienia przed Euro. Ale czerwcowy termin oddania stadionu do użytku nie był celem samym w sobie. Do Euro jest ciągle jeszcze rok, jest czas na naprawy usterek. Pamiętajmy, że budujemy stadion na kilkadziesiąt lat, naszymi priorytetami powinny być jakość i bezpieczeństwo obiektu, a także dbałość o publiczne pieniądze. Firmy budowlane muszą się nauczyć, że pacta sunt servanda, umów należy dotrzymywać, a nie liczyć na to, że po wygranym przetargu uda się je zmienić aneksem.

Jakub Kwiatkowski, rzecznik Ministerstwa Sportu: Narodowe Centrum Sportu spełniło swoją kontrolną rolę: odpowiednio wcześnie wykryło usterkę konstrukcji stadionu zawinioną przez wykonawcę. Nie oczekujemy dymisji w NCS, odwrotnie - władze spółki cieszą się pełnym zaufaniem ministra, winę za opóźnienie inwestycji ponosi wykonawca. W naszej ocenie sytuacja na stadionie nie stanowi zagrożenia dla Euro 2012.

Jak ustaliła "Rzeczpospolita", spółka PL2012 odpowiedzialna za przygotowanie mistrzostw Europy w piłce nożnej Euro 2012, powoła zespół ekspertów, który przeanalizuje wszystkie realizowane na mistrzostwa inwestycje. To efekt problemów jakie pojawiły się przy budowie Stadionu Narodowego, oraz autostrady A2.

To po jaka cholerę płacimy z naszych podatków urzędasom Jaśnie Pana Premiera ? Mało w tych spółeczkach „fachowców” ? To jest taka metoda „na PO”. Zatrudniamy samych kolesi i płacimy im bajońskie pieniądze ale jak trzeba coś zrobić to zatrudniamy „zespół ekspertów”. Można oczywiście ekspertów zatrudnić ZAMIAST kolesi ale to nie jest „biznes trendy”, przynajmniej w wersji obowiązującej w znanej z „najwyższych standardów” PO.

Tusk dodał, że rząd będzie szukał sposobu, by ewentualnie prowadzić dalej obie inwestycje bez dotychczasowych generalnych wykonawców. Jego zdaniem prace przy chińskim odcinku A2 mogłaby koordynować GDDKiA, a przy budowie Stadionu Narodowego - Narodowe Centrum Sportu.

Podżeganie do przestępstwa to poważne przestępstwo a omijanie Ustawy o Zamówieniach Publicznych jest Panie Premierze przestępstwem. Pan Poseł powinien wiedzieć co uchwalał a Pan Premier nadzoruje Urząd Zamówień Publicznych więc też powinien. Ale nie wie a Polacy nie wyciągają z tego wniosków i poparcie PO rośnie.

Priorytety

Wśród priorytetów prezydencji szef PiS Jarosław Kaczyński widzi też kwestię obrony chrześcijan w świecie oraz naukę europejską Jana Pawła II.

Są priorytety i priorytety. Nie od dziś prymitywni wyznawcy jedynej słusznej religii przedkładają nasze „życie po śmierci”  i swoje na ziemi ponad to chcielibyśmy mieć tu i teraz.

Służby nie drużby

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wspiera policję w walce z pseudokibicami - ustaliła "Rzeczpospolita". Agencja zajmuje się przede wszystkim osobami mającymi kontakty z ekstremistami i ludźmi wchodzącymi w konflikt z prawem. I tak na celowniku są neofaszyści, naziści, sprzedawcy narkotyków oraz członkowie zorganizowanych grup przestępczych.

Za czasów PRL bezpieka zajmowała się „wrogami ludu” dziś co najmniej kilka służb specjalnych zajmuje nami wszystkimi. Po to „obaliliśmy komunizm” żeby w „wolnej Polsce” czekała nas totalna inwigilacja (największa w Europie, jak już stwierdzono całkiem niedawno). Zakres „zainteresowania” służb specjalnych dotyka już wszystkich sfer naszego życia. Z drugiej strony do rozstrzygania sporów politycznych najważniejszym organem jest Prokuratura. Stworzyliśmy państwo totalitarne, które tylko na zewnątrz jest demokratycznym społeczeństwem. Możliwość głosowania na PO lub PiS demokracją nie jest. A po każdych wyborach „przykręcają nam śrubę”. Sfera wolności osobistej gwałtownie się kurczy a aparat przemocy zaczyna być dominującą siłą w kraju. Pod pozłotką demokracji jest gorzej niż za PRL.



Grzech kościelny

Pieronek uważa, że biskupom wizja Kościoła soborowego nie jest potrzebna. - Bo mają władzę. I uważają, że lepiej myślą niż wszyscy ci, którymi rządzą, bo... sam nie wiem - myślą, że mają natchnienie? - zastanawia się biskup w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego". Ale biskupi angażują się w to, kto ma rządzić, a to już wkroczenie na pole minowe. Poza tym - ten kościelny triumfalizm! W samym Krakowie mamy dziesięciu infułatów; kiedy idą razem, wyglądają jak orszak świętych polskich - uważa. - Wielu biskupów uważa, że ma władzę większą od papieża. Tymczasem na obradach Konferencji Episkopatu Polski... Często mi wstyd za te spotkania. Bo na czym polegają? Uchwalanie patronów, tytułów bazylik i wielu innych drobiazgów. Na miły Bóg, przecież trzeba się zająć ludzkimi problemami! Problemami tak trudnymi, że aż zęby bolą - ale my kultywujemy stary styl niedotykania tego, co trudne - podsumowuje bp Tadeusz Pieronek.

Panie Biskupie, teraz Pan odkrył, że kościół to władza. Tak było od zarania dziejów . Sojusz ołtarza z tronem jest tak stary jak ludzkość. Ten Pana „last action Hero” zwany Jezusem z Nazaretu też próbował coś z tym zrobić. I za to Sanchedryn  Go kazał ukrzyżować. I Pana teraz pazerne na władzę „kapłany „ ukrzyżują , jesteś Pan skończony. Kto naiwny liczy, że Kościół zajmie się ubogimi ? Pana żeby bolą, mnie też, i co z tego ? Ani tron ani kościół nie zajmie się niczym innym jak pomnażaniem swojej władzy i majątku. A jak Jezus Chrystus powróci to Go znowu zamordują żeby im nie przeszkadzał. Nie tędy droga Księże Biskupie, jak Pan chcesz pomóc ubogim to czytaj Pan Marksa zamiast Biblii.

I Kościelna demokracja

To kolejne oświadczenie kurii w sprawie ks. Natanka. Już w marcu 2010 roku kuria informowała, że z powodu kontrowersyjnych wypowiedzi księdza i na podstawie negatywnej opinii komisji teologicznej, metropolita krakowski zawiesił duchownemu zgodę na prowadzenie pracy naukowej na uczelniach, ograniczył działalność duszpasterską do parafii zamieszkania, nie zezwolił na publiczne wystąpienia, w tym rozprowadzanie nagrań audio i wideo. Polecił także zamknięcie stron internetowych, zażądał wyjaśnień i przeprosin oraz zakazał działalności duszpasterskiej w ośrodku "Pustelnia Niepokalanów" w Grzechyni.

A ja tam polecam poszukać na You Tube wystąpień księdza Natanka. On po prostu krzewi wiarę katolicką taką jaka ona jest bez pudrowania i udawania. I dlatego trzeba go zamknąć, bo jak lud zobaczy prawdziwe oblicze kościoła to … będzie spierdalał gdzie pieprz rośnie. I z czego Panowie księża będą żyli ? Przy okazji podziwiajcie jak działa jedna z ostoi „solidarnościowej demokracji”. Jak Don Tusk pójdzie tą drogą to strach się bać.

I Kościelna zbrodnia

Umorzone zostało postępowanie wobec księdza, który kilkakrotnie spoliczkował jedenastoletniego ucznia podczas lekcji katechezy. Prokuratura uznała, że brak interesu społecznego w ściganiu tego czynu. Ksiądz najpewniej wróci do szkoły

Całe dwa tysiące lat „dyscyplinowania owieczek” jak się tylko dało. Jak można było zastraszać stosami to palili ludzi żywcem, jak można było torturować to wymyślali coraz to straszniejsze męki, jak można było zabijać w imię Chrystusa to zabijali. Dziś tylko biją i poniżają. Ale KURWA postęp. A może by tak wzorem innych narodów odesłać całe to towarzystwo tam gdzie jego miejsce, do piekła, które sami wymyślili.

48-letni ksiądz spod Krosna został ukarany 500-złotowym mandatem za to, że onanizował się przed Wyższą Szkołą Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Nagiego mężczyznę w hondzie civic zauważyły dwie studentki tej uczelni.

No comments ….

Co ma MFW do Kościoła Katolickiego w Polsce ?

Sąd Okręgowy w Częstochowie utrzymał w mocy wyrok trzyletniego więzienia dla księdza Krzysztofa J., oskarżonego o gwałt na parafiance. Wyrok jest prawomocny, obrońcy duchownego rozważają wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego. W sierpniu 2006 r. 20-letnia kobieta zjawiła się na komisariacie. Była posiniaczona. Twierdziła, że kiedy przyszła do proboszcza parafii Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej omówić sprawy związane z wyjazdem młodzieży na obóz oazowy, ten ją brutalnie pobił i zgwałcił. Duchowny trafił do aresztu. Wyszedł po trzech miesiącach po poręczeniu złożonym przez bp. Jana Wątrobę. Ksiądz, choć przyznał się do współżycia z kobietami konsekwentnie utrzymywał, że poszkodowana zakochała się w nim, a skarga na policji to zemsta po tym, jak z nią zerwał.

No i co ? Nie będzie nam żaden francuski żydek imponował gwałceniem sprzątaczki. Nasz dobrodziej z każdej parafii też potrafi.


EMO

Ponad połowa Polaków jest za ustawą o związkach partnerskich. Projektu SLD nie chce rządząca PO, choć popiera go prawie dwie trzecie jej wyborców - stwierdza "Gazeta Wyborcza". Zdaniem Platformy, przed wyborami sprawa ta "budzi emocje".

Teraz mamy nową definicję tego czym władza się zajmować nie powinna. Jak coś jest EMO to spada z wokandy. Władza ma się zajmować tylko tymi sprawami, które pogłębiają „jedność moralno-religijno-polityczną”, nic więcej. Żadne tam związki partnerskie czy zapłodnienie in vitro. To są sprawy, które dzielą a Przewodnia Siła Narodu ma łączyć, Pan Premier i Pan Prezydent to zworniki Narodu więc nic co EMO nie będzie nawet rozważane. Ma być „lekko, łatwo i przyjemnie”, dla nich oczywiście.

Dadzą im łupka

Władze amerykańskiego stanu Nowy Jork sprzeciwiają się eksploatacji gazu łupkowego w dolinie rzeki Delaware. By zablokować tysiące odwiertów, prokurator Nowego Jorku skierował sprawę do sądu. W czterech stanach: Pensylwania, Nowy Jork, Delaware i New Jersey miałoby powstać 18 tysięcy szybów gazowych. W pozwie skierowanym do sądu na Brooklynie prokurator stanowy Eric Schneiderman podkreślił, że stawką jest dobro 9 milionów mieszkańców Nowego Jorku i decyzje nie mogą być podejmowane pochopnie.

Gaz łupkowy szansą dla Polski, prawda ?

To nie jest kraj dla ludzi

Z sondażu przeprowadzonego przez serwis praca.wp.pl wynika, że aż 51 proc. naszego społeczeństwa żyje na skraju ubóstwa! Po dokonaniu podstawowych comiesięcznych opłat, z pensji jaką otrzymują, pozostaje im maksymalnie 500 zł.  Kolejnym 23 proc. respondentów na życie zostaje od 500 do 1000 zł miesięcznie; 9 proc. od 1000 do 1500 zł; zaś 5 proc. od 1500 do 2000 zł. Na wysoki poziom życia może pozwolić sobie zaledwie 13 proc. osób biorących udział w głosowaniu. Z czego 3 proc. głosujących dysponuje kwotą od 2000 do 2500 zł a 10 proc. powyżej 2500 zł. miesięcznie.

Spytajcie jakiegoś „analityka rynku” to Wam wyjaśni, że 500 PLN to majątek. Tyle, że jego krawat będzie z pewnością znacznie droższy.

Dzieci przyszłością narodu


"Dziennik Polski": Blisko dwa miliony dzieci w Polsce żyje na skraju nędzy. Połowy polskich rodzin nie stać na wysłanie dziecka na przynajmniej tygodniowe wakacje poza miejsce zamieszkania, wynika z badań przeprowadzonych w tym tygodniu na zlecenie "Głosu Nauczycielskiego" przez Instytut Badania Opinii Homo Homini. Raport przygotowany przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju mówi, że Polacy wydają na dzieci najmniej spośród wszystkich 32 krajów należących do organizacji. Sytuacja materialna dzieci w Polsce została oceniona jako najgorsza spośród 21 krajów europejskich również przez UNICEF.

A Pan Premier Słońce Narodu ufundował poprzez zaprzyjaźnione firmy Orliki dla każdego a wczoraj bredził o „mini Kopernikach” koło każdego Orlika. Może od razu to nazwać Gminne Centra Sportu, Nauki i Rekreacji imienia Donalda Tuska tak jak kiedyś Ogródki Jordanowskie. Tak kończy się 20 lat „wspierania biznesu” , przyszłości narodu nie będzie.
Centralna Komisja Egzaminacyjna podała we wtorek, 31 maja, wstępną informację o wynikach sprawdzianu dla szóstoklasistów. Niestety rezultaty nie są zadowalające – przeciętny dwunastolatek dobrze radzi sobie tylko z czytaniem, natomiast zadania wymagające zastosowania wiedzy teoretycznej w praktyce przerastają jego możliwości.

Jakby taki sam sprawdzian zrobić wśród „wybrańców narodu” wyniki byłyby pewnie jeszcze gorsze. Zresztą, kto tu w Bolandzie będzie się trudził myśleniem ? Od tego przecież głowa boli.

"Polska poświęciła wiele na edukację młodych Polaków, ale nie może zaoferować im pracy. Dlatego emigrują i nie chcą wracać do kraju" - pisze jeden z większych brytyjskich dzienników. Kiedy w ostatnim czasie, w jednej z największych polskich gazet, napisano, że Polki mieszkające w Wielkiej Brytanii mają więcej dzieci niż ich rówieśniczki w rodzimym kraju, Brytyjczycy oniemieli. Nagle okazało się, że prawdziwe przyczyny mogą być znacznie bardziej prozaiczne - poziom usług społecznych, opieki medycznej, brak miejsc pracy dla rodziców, przepełnione przedszkola dla dzieci oraz drogie mieszkania. - Fakt, że w Wielkiej Brytanii, polskie kobiety miały więcej dzieci niż imigranci z Bangladeszu, może świadczyć o braku polityki społecznej w Polsce - komentuje dziennikarz "Guardiana". Dziennikarz brytyjskiej gazety, uważa, że kolejny problem, to zdominowana przez małe, rodzinne przedsiębiorstwa polska gospodarka, gdzie pracy dla wykształconych ludzi jest jak na lekarstwo.

I mamy Drugą Irlandię, tak jak Irlandczycy przez całe stulecia wiali ze swojej „zielonej wyspy” do USA tak teraz Polacy wieją gdzie się da. Na całe szczęście jest gdzie, zresztą moim skromnym zdaniem to bardzo pozytywny trend. W zjednoczonej Europie powstaną centra rozwinięte i regiony skanseny. Europa zleje się w jeden multi-kulturowy  twór a zamiast Państw będą regiony. Nasz „region” będzie ludowo-katolickim skansenem gdzie prym wodzić będą Ojciec Rydzyk i Ksiądz Natanek. Szczęść Boże.

Następna fala tsunami

Mark Mobius z Templeton Asset Management powiedział, że kolejny kryzys finansowy jest "już całkiem blisko", ponieważ przyczyny poprzedniego kryzysu nie zostały usunięte. Mobius jest dyrektorem wykonawczym w Templetonie, odpowiedzialnym za strategię tego funduszu inwestycyjnego na emerging markets. Nadzoruje jego aktywa wyceniane na ponad 50 mld USD. Łączna wartość instrumentów pochodnych na świecie przekracza już wartość globalnego produktu krajowego brutto, co jest źródłem dużej płynności kursów i może spowodował kolejny kryzys na giełdach akcji – powiedział Mobius dziennikarzom w Tokio. 

Czy banki są większe, niż były poprzednio? Są większe – powiedział Mobius. – Czy rynek derywatów jest dokładniej nadzorowany, niż był przed kryzysem? Nie. Czy wciąż większa
się wartość derywatów? Tak – stwierdził Mark Mobius, wskazując na źródła kryzysu. 


Instrumenty pochodne to zwykłe śmieci w bazach danych, nic nie warte zapiski po stronie wygodnej dla księgowości danej firmy. Od trzydziestu lat produkujemy NIC i nadajemy temu coraz większą wartość. Trzy lata temu to NIC pierdolnęło z hukiem i cóż się takiego stało ? Ano NIC jeszcze się umocniło i urosło. Czy potrzeba takiego globalnego kryzysu żeby kolejne tsunami finansowe spowodowało kompletną zapaść gospodarki światowej i miliony ofiar w ludziach ? TAK. Nie da się tego uniknąć i zdusić Hydrę nim nas pożre ? NIE. Dlaczego ? Bo uznaliśmy, że pieniądz jest ważniejszy od człowieka, bo uznaliśmy, że bogactwo jest bramą do „Królestwa Bożego”, bo przenieśliśmy chciwość z kategorii grzechu do kategorii cnoty. Uznaliśmy, że egoizm i chciwość są najlepszą siła napędzającą naszą cywilizację. Indywidualny sukces postawiliśmy ponad dobro wspólne, zniszczyliśmy podstawy naszej cywilizacji, przestaliśmy być ludźmi. Zerwaliśmy więzi z Ziemią, która nas stworzyła, porzuciliśmy to co pozwoliło nam wyewoluować i przetrwać. Nie ma w przyrodzie drugiego takiego gatunku, który by tak bezwzględnie deptał to co najcenniejsze, to co najpiękniejsze, to co było, jest i pozostanie największą wartością. Odrobinę współczucia, szacunku i miłości dla każdego członka wspólnoty. Bo nie ma już wspólnoty. Jest NIC.

Krajobraz po bitwie

Egipt, Syrię, Tunezję i inne kraje arabskie nie mające złóż ropy, czeka kryzys gospodarczy, który może również spowodować kryzys polityczny i konflikty regionalne - pisze "Asia Times". To, co w istocie mówią prognozy MFW to, że arabskie kraje ubogie w ropę, a zwłaszcza Egipt, są nie tylko zrujnowane finansowo, ale też dysfunkcyjne, ponieważ nie są w stanie wygenerować pieniędzy na pokrycie kosztów importu - wyjaśnia "Asia Times". Granice krajów arabskich dotkniętych kryzysem zaczną się rozpadać, tak jak ich gospodarki, a sytuacja będzie się szybko pogarszać - komentuje "Asia Times". Zdaniem "Asia Times" pomoc G8 nie pokryje potrzeb krajów, które omijać będą prywatni inwestorzy. I nie wiadomo, czy w ogóle taka pomoc przyjdzie - złożone na szczycie G8 obietnice już zostały skrytykowane w USA przez fiskalnych konserwatystów. Kryzys w ubogich, niestabilnych państwach, przez które przeszła "arabska wiosna" wydaje się nieunikniony - konkluduje "Asia Times".

To oczywiście w żadnym wypadku nie jest element globalnego kryzysu kapitalizmu. To nie ma oczywiście nic wspólnego z „kryzysem bankowo-finansowym” i na pewno nie wskazuje na niewydolność systemową. Wolny Rynek jest jedynym sposobem na rozwiązanie wszystkich kłopotów, im więcej swobody wyzysku tym ludziom żyje się dostatniej, prawda ? Pamiętacie taką pieśń : „Kto przeżyje wolnym będzie, kto umiera wolnym już”.


Dzień dziecka


Ale kryzys ekonomiczny i wieloletni proces „uelastyczniania” rynku pracy ujawniły zupełnie nowy podział. Pomysły na walkę z bezrobociem przez liberalizację kodeksu pracy, globalny wyścig na dno poprzez cięcie jej kosztów, wreszcie warunki zmiennej koniunktury i „projektowy” model zarządzania zespołami ludzkimi – stworzyły nową klasę. Wewnętrznie się różni: branżą, dochodami, wykształceniem, statusem. Łączy ją niepewność zatrudnienia, brak ochrony socjalnej, często ubezpieczenia zdrowotnego i opłaconych składek emerytalnych. A także brak dostępu do kredytu, a w efekcie szans np. na własne mieszkanie. Jeśli dodamy do tego degradację usług publicznych (w niektórych hrabstwach USA straż pożarna z powodu cięć gasi tylko... ubezpieczone domy), robi się naprawdę nieciekawie.

Ostatnie recepty na walkę z rosnącym bezrobociem stanowiły terapię dżumy cholerą: bezrobocie w niemal całej Europie i tak jest duże, a do tego mamy rosnącą grupę „pracujących ubogich” i pracujących dorywczo, w permanentnej niepewności o jutro. W zasadzie nie powstają „normalne” miejsca pracy.

Samozwańczy „obrońcy młodych” próbują wskazać wroga: oto starzy, usadowieni do emerytury (albo i grobowej deski) na ciepłych posadkach, obłożeni przywilejami w administracji i budżetówce, śmieją się w nos studentom, którzy z obłędem w oczach biegają z jednego kierunku na drugi, od jednej umowy o dzieło do drugiej na zlecenie. A rozwiązanie? Oczywiście... likwidacja „przywilejów”, czyli elementarnych praw do zabezpieczenia społecznego – dla wszystkich. Starych nie można po prostu posłać na wcześniejszą emeryturę, bo – jak wiadomo – będą one tak żałośnie niskie, że pracować trzeba i do 70 roku życia...

Koniec wojny ?

Światowa wojna przeciwko narkotykom nie powiodła się i rządy powinny rozważyć legalizację marihuany i innych kontrolowanych substancji - uważa komisja, w której skład wchodzą byli szefowie rządów i były sekretarz generalny ONZ.  Najnowszy raport Światowej Komisji ds. Polityki Narkotykowej przekonuje, że trwająca od dekady "globalna wojna z narkotykami nie powiodła się, co pociągnęło dewastujące konsekwencje dla społeczeństw i jednostek na całym świecie". 24-stronicowy dokument ma być opublikowany w czwartek.

Nie można wygrać z narkotykami


"Przywódcy polityczni i osoby publiczne powinny mieć odwagę, aby wyrazić publicznie to, co wielu z nich przyznaje prywatnie: że dowody pokazują, iż represyjne strategie nie rozwiążą problemu narkotyków oraz że wojna z narkotykami nie została i nie może być wygrana" - głosi raport. W skład 19-osobowej komisji wchodzi były sekretarz generalny ONZ Kofi Annan, były wysoki urzędnik w administracji amerykańskich prezydentów Ronalda Reagana i Richarda Nixona, George P. Schultz, były szef banku centralnego USA - Fed - Paul Volcker, byli prezydenci Meksyku, Brazylii, Kolumbii oraz pisarze Carlos Fuentes i Mario Vargas Llosa, brytyjski biznesmen Richard Branson.


USA bronią swojej strategii


- Uzależnienie od narkotyków jest chorobą, której z powodzeniem można zapobiec i leczyć. Szerszy dostęp do narkotyków, co sugeruje ten raport, sprawi, że będzie trudniej zapewnić naszym społeczeństwom zdrowie i bezpieczeństwo - przekonuje natomiast rzecznik amerykańskiego Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii.

I dlatego to nie może być koniec tylko początek nowej wielkiej wojny z narkotykami. Będziemy z nimi walczyć do ostatniego narkomana, zamkniemy miliony a jak będzie trzeba to miliardy ludzi w więzieniach a potem jak nie pomoże (bo w więzieniach dostęp do narkotyków też jest) to w karcerach. Dlaczego ?  Czytając powyższe wydaje się, że postawa USA, Polski a w szczególności instytucji, które „wojnę z narkotykami” przegrały i wiedzą doskonale, że jej wygrać nie mogą jest taka absurdalna. Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o … PIENIĄDZE. Co oni będą robili ? Przecież koniec wojny oznacza, że miliony ludzi stracą pracę. Będą więc się bronić do upadłego a głupie społeczeństwa i ulegli im politycy będą tą „wojnę” wprowadzać na coraz wyższy poziom. Koszty już idą w kosmos i zamiast beznadziejnej wojny można by na przykład zlikwidować głód na całym świecie ale wtedy nie będzie ciepłych posadek i gigantycznych dochodów. Nie będzie też karteli narkotykowych, więc te ostatnie zapłacą każde pieniądze za to, żeby narkotyki były nielegalne. I tak to się kręci, za Wasze podatki oczywiście, jak zwykle.

A Pan rzecznik z USA to jaką ma „annual salary „ ?

p.s. przy okazji AL. Kaida i Taliban stracą źródła finansowania więc terroryści nie będą groźni a to podetnie cały przemysł pod tytułem „wojna z terrorem”. A przecież nie chodzi o to żeby terror zlikwidować bo za co „walczący” będą żyć ?

Co to ma wspólnego z naszym dobrem ? A nie ma nic, po prostu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz