poniedziałek, 30 maja 2011

Gość w dom



Gość w dom, gospodarz won.

Żaden cywilizowany, suwerenny kraj na świecie nie wyrzuciłby 2 milionów mieszkańców z Miasta po to, aby prezydent obcego mocarstwa czuł się bezpiecznie. W żadnym kraju władza nie ma takiej pogardy dla praw i swobód obywateli - tak się dzieje tylko w Warszawie i może w Kabulu. Obama był w gorszej sytuacji niż Breżniew, bo zobaczył Warszawę wyglądającą jak wielki plac więzienny, gdzie jest czysto i pusto. Dla Breżniewa przynajmniej zganiano tłumy - pisze Magdalena Środa w Wirtualnej Polsce. W żadnym kraju władza nie ma takiej pogardy dla praw i swobód obywateli. W Warszawie było w jak w stanie wojennym, gdzie z obywatelami, dla zapewnienia spokoju można było zrobić wszystko. Niewiele widać od tamtych czasów się zmieniło. Wywożono samochody nawet z miejsc oddalonych o kilka kilometrów od trasy przejazdu, zamykano restauracje i sklepy (czy państwo zwróci właścicielom za poniesione straty?), odstraszano turystów, stawiano zasieki, wieszano sznury, które miały oddzielać radosny tłum od radosnego prezydenta, a tymczasem one wisiały w pustce, jak liny czekająca na wisielca. Oczywiście wszystko to ułatwiło pracę BOR-owi i innym dzielnym chłopcom od bezpieczeństwa. Mogli bawić się swoimi gadżetami, bronią, nasłuchem, kamizelkami kuloodpornymi, bo mieli pewność, że jeśli ktoś komuś zagraża to tylko oni samym sobie.



A nam wszystko jedno … była taka piosenka. W wersji studenckiej dodawaliśmy … bo student bez pieniędzy jest gówno wart. I gówno wart był cały ten zgiełk z Obamą w roli głównej. Podobne puchy były na transmisjach z „wniebowstąpienia” JP2 i innych tego typu spędach. Coś pękło, jak śpiewał Staszek Klawe: „Coś mi pękło, robię ogląd a to pękł mi światopogląd”.

Można też polecieć tak:

I amar prestar aen. Han mathon ne nen.
Han mathon ne chae. A han noston ned 'wilith.

- Świat się zmienia. Czuję to w wodzie. 
Czuję to w ziemi. Czuję to w powietrzu

Wstęp Galadrieli 
" Władca Pierścieni "

SAURON, CZARNY WŁADCA  NADCHODZI.

Film klasy D


Zuzanna Kurtyka, wdowa po tragicznie zmarłym w katastrofie smoleńskiej Januszu Kurtyce będzie kandydatką Prawa i Sprawiedliwości do Senatu w Krakowie. – dowiedziała się nieoficjalnie TVP Info. Kurtyka zmierzy się z tam kandydatem Platformy Obywatelskiej, ministrem obrony narodowej Bogdanem Klichem. Europoseł PiS Ryszard Czarnecki przyznał w rozmowie z serwisem, że wdowa po byłym prezesie Instytutu Pamięci Narodowej jest "dość naturalnym i bardzo dobrym kandydatem do Senatu w Krakowie".  Gdyby tak się stało, byłaby to niebywała konfrontacja żony ofiary katastrofy pod Smoleńskiem i osoby, która ponosi co najmniej polityczną odpowiedzialność za to, co się stało 10 kwietnia. – dodał. Jak udało się ustalić TVP Info kandydatura Zuzanny Kurtyki jest pomysłem prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Kwalifikacje Pani Zuzanny widzieliśmy wszyscy nie raz i nie dwa w telewizji oraz mieliśmy już przedsmak w licznych z nią wywiadach. Walka wyborcza „kata” i „ofiary” jest tak beznadziejnym pomysłem, że nie zainspirowała do tej pory nawet scenarzystów filmów zaliczanych do klasy D, jak do Dupy. I tyle pomysł Pana Prezesa wart jest po prostu.


Pany i Chamy

Quady i motocykle terenowe są zmorą mieszkańców Ostródy. Odkąd poprawiła się pogoda w szczególności cierpią okoliczni rolnicy i leśnicy. Pojazdy rozjeżdżając pola i lasy wyrządzają ogromne szkody. Niestety rolnicy nie mogą liczyć na pomoc policji - więcej w "Prosto z Polski". Całą sprawę bagatelizuje miejscowa policja przez co miłośnicy crossów czują się bezkarnie. Właściciele posesji postanowili już nie informować funkcjonariuszy, jednak sytuacja staje się coraz bardziej poważna, gdyż podczas próby ochrony własnego dobytku zostali zaatakowani przez wściekłych kierowców.

Jak te chamy śmieją  Panom przeszkadzać w ich nowej rozrywce. A stać grzecznie u płotu i czapki przed Jaśnie Państwem zdejmować. Jak  niegdyś  konno tak dziś moto-konno nowa szlachta rozjeżdża co chce a policja ma ich ochronić przed „ciemnym ludem”, bo to ten sam „ciemny lud” wrzuca kartkę wyborczą na moto-konnych panocków a potem się dziwi, nie wiedzieć czemu.


Jazda Polska

Dziewięć osób trafiło do szpitala po zderzeniu dwóch samochodów audi nad ranem w miejscowości Biała (Lubelskie). Sprawca wypadku był pijany, kierował nie zarejestrowanym autem zabranym ze złomowiska – poinformowała policja. Badanie alkomatem Sławomira S. wykazało, że miał on 1,2 promila alkoholu w organizmie. Samochód, którym jechał pochodził ze złomowiska, które prowadzi mężczyzna. Auto nie było zarejestrowane, przykręcono do niego tablice rejestracyjne z innego pojazdu. - Sławomir S. został zatrzymany. Ma on już orzeczony trzy razy zakaz prowadzenia samochodu za jazdę po pijanemu – dodał Fijołek.

Ile razy mam pisać, że nie ma po co zabierać prawa jazdy za gorzałkę bo to i tak nic nie daje, szkoda fatygi. Po co zresztą wydawać prawa jazdy jak Polacy wymyślili, że mogą jeździć bez nich. I co Państwo im zrobi, a gówno im zrobi, bo nawet nie ma gdzie ich wsadzić. Kolejka do pierdla rośnie. Będzie jak w bajce o rzepce, na końcu TRAAAAACH.

2012 Apokalipsa

"Dziennik Gazeta Prawna": Istnieją poważne rozbieżności pomiędzy rzeczywistością a raportem, który przyjęli wczoraj posłowie. Wynika to stąd, że parlamentarzyści obradowali nad raportem o Stadionie Narodowym z marca. Od tego czasu wiele się wydarzyło, niestety na niekorzyść. Jak mówi anonimowo gazecie przedstawiciel wykonawcy, musiał by się zdarzyć cud i to nie jeden, by zgodnie z planem 10 czerwca rozpocząć proces odbioru technicznego obiektu. Wystąpiły m.in. problemy z terminowym dostarczeniem planów instalacji sanitarnej, elektrycznej i teleinformatycznej. Duży kłopot nastręcza także skomplikowany system przeciw pożarowy. Do dzisiaj nie ma też projektu murawy, która miała również być gotowa 10 czerwca. Optymistycznie patrząc, budowę można zakończyć późną jesienią, choć niewykluczone, że nastąpi to dopiero w 2012 r. - konkluduje "Dziennik Gazeta Prawna".

Poważne rozbieżności pomiędzy rzeczywistością a oglądem „władzy” nie tylko są ale wręcz przybierają monstrualny rozmiar. Jak słucham tych zadufanych nieudaczników to jak większość moich rodaków zastanawiam się gdzie oni żyją. Na pewno nie w Polsce. Kiedyś to się nazywało oderwaniem nadbudowy od bazy a teraz jak ?
Przy okazji ogłaszam konkurs. Kto wytypuje jedną rzecz, która na stadionie narodowym będzie wykonana dobrze i na czas ten dostanie „laur wieszcza 2012”.
Stadionu nie ma ale Prezes jest i to jak dobrze zbudowany. Od razu widać gdzie poszły pieniądze.

Kwiaty dla Grabarczyka

W Polsce buduje się i przebudowuje 1425,3 km dróg. W tym jest 729,4 km autostrad, 528 km dróg ekspresowych i 91,6 km obwodnic. Na papierze wygląda to bardzo dobrze. Gorzej w terenie – opóźnienia i problemy z przetargami dotyczącym kolejnych odcinków drogowych już spowodowały, że ambitnych planów z 2008 roku nie da się zrealizować. Planowanej sieci autostrad na Euro 2012 nie będzie, a te które uda się zbudować będą drogie w budowie i utrzymaniu, co przełoży się na wysokie opłaty dla kierowców. Na dziś jest tak, że w 2011 roku tak naprawdę oddanych będzie 259,4 km autostrad. W przypadku dróg ekspresowych zostanie oddane 39,3 km

Drodzy obywatele, minister Cezary Grabarczyk w ostatnim (wszyscy mają taką nadzieję) roku swoich rządów wybuduje nam PRAWIE CZTERDZIEŚCI KILOMETRÓW dróg ekspresowych. Czy może być gorzej ? Będzie.

Policja ostrzega

Policja ostrzega warszawiaków przed wizytą Obamy. Policja apeluje do warszawiaków o szczególną ostrożność. Dziś i jutro w stolicy przebywać będzie z wizytą prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama. 

A co ? To bandzior jakiś ? Z Harlemu ?

I aresztuje

Policja zatrzymała czterech kibiców Wisły Płock, którzy wywiesili na ogrodzeniu stadionu podczas środowego meczu piłkarskiego transparenty o treści niezgodnej z charakterem imprezy. Jak poinformował dzisiaj rzecznik płockiej policji Piotr Jeleniewicz, zatrzymani kibice w wieku 20-30 lat złamali regulamin stadionu i naruszyli przepisy ustawy o imprezach masowych. W ich sprawie skierowany został do sądu wniosek o karę grzywny i objęcie zakazem stadionowym. Jeleniewicz podkreślił, że jeden z zatrzymanych kibiców był objęty zakazem stadionowym do początku 2011 r. i, ponieważ nie stosował się do jego wymogów, policja skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia. - Kibice przebywają nadal w policyjnej izbie zatrzymań. Sąd zdecyduje o terminie posiedzenia w ich sprawie - dodał rzecznik płockiej policji. Podczas środowego meczu piłkarskiego Wisła Płock - Sokół Sokółka (0:3) na ogrodzeniu stadionu zawieszono m.in. transparenty o treści: "Wolna Białoruś. Wolne stadiony", "Tola ma Donalda. Donald ma Tole" i "Copacabana".

Teraz to żarty już się skończyły. Jak Panowie Policjanci nie zostaną zdymisjonowani i pogonieni do uczciwej roboty to będzie znaczyło tylko jedno, „Tuskoszenko”. „Lizydupstwo „ policji w sprawie „walki z kibolami” dorównuje już naprawdę zachowaniom znanym tylko na Białorusi. Mimo licznych i poważnych ostrzeżeń  to kolejny przykład jaskrawego łamania wolności i naciągania paragrafów jak prezerwatywy na głowę. Komendant Główny Policji do natychmiastowej dymisji.

28 uczestników "Marszu Wyzwolenia Konopi", który w sobotę przeszedł ulicami Warszawy, usłyszało zarzut posiadania narkotyków - poinformował w niedzielę rzecznik komendanta stołecznego policji podinsp. Maciej Karczyński.

I znowu niesamowity sukces naszych dzielnych policjantów. Zastanawiam się, ile czasu potrzeba policji i prokuraturze, żeby postawić zarzut wszystkim obywatelom Bolandy. Myślę, że mniej niż nam się wszystkim wydaje.

Ojczyznę wolną …

Według służb porządkowych manifestowało od pięciu do sześciu tysięcy osób. Marsz zorganizowała Inicjatywa Wolne Konopie; był on częścią "Długiego weekendu Wolnych Konopi". Demonstranci domagali się legalizacji marihuany, legalności posiadania jej 30 gramów na własny użytek oraz "trzech roślin pod domową uprawę" a także amnestii dla tych osób, które zostały skazane za jej posiadanie.

Niby zwykła wiadomość ale jest w niej coś absolutnie niezwykłego. Oto Marsz Wyzwolenia Konopii był manifestacją większą od 16 wojewódzkich manifestacji Solidarności razem wziętych. Jebać system.

A sąd zwalnia

Sąd Okręgowy w Płocku uniewinnił dzisiaj czterech kibiców Wisły Płock, obwinionych o wywieszenie na miejscowym stadionie transparentów o treści: "Wolna Białoruś, wolne stadiony" oraz "Tola ma Donalda. Donald ma Tolę".

I tak się po raz kolejny kończy cała zabawa. Aparat władzy z niskich pobudek (chęć przypodobania się Panu Premierowi) nadużywa prawa, sąd zarzuty oddala i wszyscy są zadowoleni. Kibice w końcu nie siedzą, policja i prokuratora „się wykazała” a sąd „stanął na wysokości zadania”. Tylko pieniądze przepadły bo darmo to w mordę można dostać a wszystko inne kosztuje. Tyle, że nie nad Wisłą, u nas Państwo ma pieniądze na wszystko, oczywiście poza tym co jest dla obywateli. No i kac (moralny)  jak zwykle „na drugi dzień” dokucza ale co tam, klinem go (aresztować i oskarżyć następnych) i po bólu. Tylko ja w takim kraju mieszkać nie chcę.

A Tusk opierdala

Premier Donald Tusk miał zrugać szefa MSWiA Jerzego Millera za to, że policja ukarała mandatami kibiców Jagiellonii Białystok nazywających go "matołem" - donosi wprost.pl. Za działania policji wobec kibiców zapłacił również wojewoda podlaski Maciej Żywno, który miał być kandydatem PO do Senatu - kilka dni po ukaraniu kibiców zrezygnował ze startu. - Docierały do nas sygnały, że premier jest wściekły za te mandaty i rozważa odwołanie komendanta wojewódzkiego. Żywno wolał się nie wychylać i sam się wycofał – opowiada współpracownik wojewody, na którego powołuje się wprost.pl.

Tak to jest, że czasem włażenie w dupę kończy się nie tylko brązowym nosem ale dzieje się to tak niezmiernie rzadko, że jako absolutny wyjątek potwierdza regułę. Włazidupstwo popłaca

Tuska opierdalają kibice … ze Słowenii


Patrzcie jak rośnie międzynarodowa pozycja Naszego Premiera Przywódcy Zjednoczonej Europy.

Matoł

Obama powiedział w Londynie, że nawet w czasie kryzysu trzeba realizować swoje marzenia. A nam pozostaje tylko bezsilna irytacja. Nie będzie nawet można użyć słowa "matoł" pisząc o premierze, bo Internet będzie cenzurowany. Prof. Jadwiga Staniszkis. A o sukcesie zadecydują przede wszystkim inwestycje: w infrastrukturę, edukację, technologie. Czy Obama powtórzy to w Polsce? Czy Tusk zrozumie?

Powtórzy czy nie powtórzy to i tak Tusk nie zrozumie. A jeśli chodzi o marzenia, to Szanowna Pani Profesor, mniemam, że „klasa polityczna” realizuje własne marzenia bez żadnych przeszkód. Stać ich po prostu na to. A reszta, reszta to „ciemny lud”, który to wszystko kupuje. Jak jest popyt to jest podaż a takiego popytu na głupotę, ignorancję, amatorszczyznę i wszystko co najgorsze dawno nie było. Więc i podaż rośnie: Tusk, Kaczyński, Kłopotek, Doda, Majewski , wymieniać można bez końca. Chcieliście to macie …

Polska legalizuje tortury

Odmawianie ciężarnej kobiecie badań, odsyłanie od lekarza do lekarza i trzymanie tygodniami w stanie niepewności narusza art. 3 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka zakazujący tortur i nieludzkiego lub poniżającego traktowania - uznał w czwartek Trybunał Praw Człowieka w polskiej sprawie kobiety pod pseudonimem RR. Trybunał uznał też, że odmawiając pacjentce wykonania badań prenatalnych, naruszono jej prawo do swobodnego kształtowania życia prywatnego - w tym przypadku do podjęcia decyzji, czy urodzić chore dziecko.

RR chciała się poddać badaniom Genetycznym, ale lekarze nie chcieli jej na nie wysłać. Jeden odsyłał do drugiego. W ciągu ośmiu tygodni była w sumie u 16 lekarzy. Zamiast zlecić pobranie próbki wód płodowych i wykonanie z niej badań genetycznych, zrobiono jej jeszcze pięć razy USG. Jeden z lekarzy uzasadnił odmowę skierowania na badanie genetyczne tym, że na pewno będzie żądała na tej podstawie aborcji, a on nie uważa, by zespół Turnera był do tego powodem.

Trybunał uznał, że w wyniku zachowania lekarzy i polskich placówek służby zdrowia RR została postawiona w sytuacji "bezbronności i bezradności": zestresowana, utrzymywana przez długi czas w sytuacji strachu i niepewności, pozbawiona wsparcia i informacji. Ta sytuacja, szczególnie u kobiety w ciąży, spowodowała taki poziom cierpienia, że jest równoznaczna z okrutnym i poniżającym traktowaniem.

Rzecz działa się w Szpitalu Uniwersyteckim Miasta Królewskiego Krakowa, stolicy polskiego ciemnogrodu. Miasto to położone w niedalekiej odległości od matecznika Jasnogórskiej Panienki proponuje leczenie za pomocą pielgrzymek i modlitw o zdrowie. Czy upadniemy jeszcze niżej, bez żadnej wątpliwości upadniemy.


Dekapitalizm

Druga fala kryzysu w Polsce to już nie efekt jednorazowego szoku, ale splot wielu negatywnych zjawisk. Żadne z osobna nie mogłoby spowodować kryzysu. Ale już ich interakcja i wzajemne wzmacnianie się stworzyło pole sił ściągających cały system w dół. Cięcia - i tak małych - inwestycji: gospodarstw domowych, firm, państwa. Inflacja wygaszająca konsumpcję. Zarządzanie kryzysowe obniżające standardy we wszystkich dziedzinach i też tworzące wiązkę anty rozwojowych impulsów. Np. zatrudnianie głównie na umowy terminowe co nie daje zdolności kredytowych. I nakładająca się na to, systemowa spirala deficytu w obrotach bieżących, gdy każdy wzrost eksportu oznacza import kooperacyjny. Ale w efekcie może powstać równowaga na tak niskim poziomie, że odbicie nie będzie możliwe. Zgaśnie nie tylko zdolność akumulacji, ale optymizm, gotowość do ryzyka, myślenie w dłuższej perspektywie czasowej. Może wręcz zmienić się charakter społeczeństwa: bezradność najbardziej dynamicznych, wzrost szarej strefy i mafijnych relacji, głębsza jeszcze zapaść demograficzna.

W sumie - dekapitalizm. Nie pokazują tego jeszcze tradycyjne wskaźniki syntetyczne, ale wskaźniki strukturalne - już tak.

Jakże piękne określenie na model ustroju, który udało nam się zbudować. Dekapitalizm kojarzy mi się z debilizmem,  kapitalizmem i dekapitacją wreszcie. Jedno słowo a tyle treści. Brawo dla Pani Profesor Staniszkis. Ta to ma przebłyski, szkoda, że tylko przebłyski.

Można ? Nie można.

Słabnący forint i mocny frank mocno doskwierają Węgrom, którzy masowo zaciągnęli hipoteki w obcej walucie. Z pomocą spieszą im rząd i banki, a porozumienie ma być ogłoszone w przyszłym tygodniu. Pomóc chce im rząd Viktora Orbána wspólnie z węgierskimi bankami. Szczegóły pomocy będą znane za kilka dni, jednak wiemy już, że rząd chce ustalić maksymalny kurs wymiany.

Nie wolno, absolutnie nie wolno ingerować w „wolny rynek”. Każdemu kto podniesie rękę na swobodę ustalania kursu na forex lub będzie w inny sposób ograniczał „rynek walutowy” to mu tę rękę obetniemy.

Imperia

Kto otwiera listę najgorzej radzących sobie państw? Wielka Brytania! Warto zwrócić uwagę na gigantyczny deficyt finansów publicznych. 8,7 proc. w 2011 roku to dużo więcej niż planowany deficyt w Polsce! Czy UE tak samo pogrozi palcem Londynowi? Co ciekawe USA ma jeszcze wyższy, ponad 10-proc. deficyt!

Nie, bo prawo zawsze było tylko dla maluczkich, wielcy lekce sobie to ważyli. Ale co tym razem sobie uwarzą, zobaczymy.

W czasie życia jednego pokolenia Ameryka z największego wierzyciela przekształciła się w największego na świecie dłużnika. Kolejny objaw amerykańskiej anemii to kurs dolara - najniższy od 1973 roku, kiedy to główne waluty uwolniono z gorsetu sztywnych kursów. Aby radykalnie umocnić dolara, potrzeba albo poprawy w budżecie Ameryki i jej bilansie handlowym, albo też podwyżki stóp procentowych, co zwiększyłoby atrakcyjność lokat w amerykańskie obligacje. Nie zanosi się ani na jedno, ani na drugie.  W pierwszym kwartale 2011 r. w amerykańsko-chińskim handlu sprzętem wysokiej technologii Ameryka odnotowała 24-miliardowy deficyt - nie dlatego, że Chiny dokonały tak rewolucyjnego skoku, ale dlatego, że są to towary wytwarzane w Chinach przez firmy amerykańskie. Gdy dogorywał ZSRR, 18 proc. Amerykanów pracowało w przemyśle; dziś pracuje 9 proc. Zanim Fraklin D. Roosevelt stworzył programy robót publicznych, aby złagodzić skutki Wielkiego Kryzysu lat 1929-33, Amerykanie tracili pracę, która prędzej czy później wracała. Miejsca pracy, które tracą dziś, nigdy nie wrócą. Choć gospodarka mocno kuleje, to giełda ma się całkiem dobrze, bo losy amerykańskiego pracownika i giełdy jakiś czas temu całkiem się rozeszły. Gdy Amerykanie tracą pracę, to często dlatego, że miejscowe firmy przenoszą się w tańsze tereny, by więcej zarobić. A giełdę interesują zyski, a nie miejsca pracy.

Bo co mija, już nie wraca, jak nie wraca ten sam dzień. Teoria Republikanów była taka : dajemy ulgi bogatym i de-regulujemy rynek finansowy. To spowoduje gwałtowny wzrost inwestycji bo bogaci swoje pieniądze zainwestują w fundusze, które z kolei wesprą inwestycje w Amerykańskie firmy a one stworzą miejsca pracy. A wyszło tak, że te pieniądze poszły albo w czystą spekulację czyli forex, surowce i „instrumenty pochodne” albo w inwestycje, ale nie w USA. I nie ma takiej siły, żeby to przerwać a tym bardziej odwrócić. Bo inwestycje w USA są po prostu nieopłacalne. Ale cóż, Republikanie mają z tego swoją „działkę” a głupi wyborcy złudzenia i nadzieję, która umrze ostatnia ale umrze i to wkrótce.

Zaraza

Słowenia jest tylko krok od sytuacji krytycznej. Możemy być kolejnym krajem strefy euro, który będzie potrzebował pomocy - powiedział Marko Kranjec, szef słoweńskiego banku centralnego.

Dla tych co się cieszą, ze to nie my ostrzegam. Agencje „ratingowe” już zlecają kupowanie CDS’ow na nasz dług.

Czym się różni Ameryka ?

Amerykanie, w przeciwieństwie do Polaków, nie kombinują. Nie ma u nich myślenia, że na przykład pojadę do Alabamy i tam otworzę firmę, bo dla biedniejszych są tam ulgi podatkowe wspierające drobne hotelarstwo, podczas gdy sam dalej będę mieszkał w Nowym Jorku. Mieszkałem wielokrotnie na granicy różnych stanów i nie spotkałem się z przypadkiem wypraw poza granicę danego stanu tylko dlatego że tam można było taniej zrobić zakupy. Takiego szukania okazji po prostu nie ma.

My „people of Poland” tego zupełnie nie rozumieć. My musieć zawsze kombinować jak koń pod górkę. Tyle, że wychodzimy na tym jak Zabłocki na mydle. Bo my nie możemy zrozumieć tego co inne narody zrozumiały już dawno. Nawet tak indywidualistycznie nastawione społeczeństwo jak jankesi kieruje się także dobrem wspólnym w mniejszym lub większym zakresie. U nas pojęcie dobra wspólnego nigdy nie funkcjonowało, jak coś wspólne to niczyje i można to ukraść. Każdy Polak jak może to oszuka np. na podatkach i nie zobaczy związku swoich kombinacji z dziurami w lokalnym chodniku. Przykład, pełną stawkę ZUS płaci około 20% populacji a korzystać chce 100%. I nic się nie zmieni.

Czym się różni Polska

Refleksje po wizycie Baracka Obamy

U nas owszem, też uwija się wokół prezydenta paru gości ze słuchawkami w uszach, ale to raczej atrapa niż rzeczywista ochrona. No bo co polskiemu prezydentowi mogłoby się stać? - pyta polityk i kontynuuje: "Kiedy samolot z polskim prezydentem leciał do Smoleńska, nikt nie szalał, nikt nie sprawdzał lotniska, latarni ani brzózek. Nikt nie badał, kto siedzi na wieży kontrolnej, nikt nie interesował się, czy jest radar, czy działa system naprowadzenia".

Panie Polityk, teraz Pan zauważył, że my mamy „inaczej”. I jakby co, to my mamy „inaczej” WSZYSTKO I ZAWSZE. Polityków też mamy „specjalnej troski”.

Polish Project Managing

Szyny na ul. Legionów są tak zniszczone, że tramwaje ocierają się o kostkę, którą wyłożona jest jezdnia. Fatalny stan torowiska odczuwają nie tylko pasażerowie, ale również mieszkańcy okolicznych kamienic. - Koła tramwajów, zamiast po torach, częściowo jeżdżą po kostce. Tory na ul. Legionów mają już prawie 40 lat. Mimo że w tym czasie powinny być już dwukrotnie wymienione, nie przeprowadzono nawet ich większego remontu.  Zarząd Dróg i Transportu, który jest właścicielem torów, tłumaczy, że zgodnie z umową powierzenia usług MPK przewoźnik ma dbać również o tory oraz jezdnie w obrębie pół metra od nich. - Nie jesteśmy właścicielem szyn, jedynie dbamy o ich bieżące utrzymanie. Aleksandra Kaczorowska z ZDiT: - Nie planujemy wymiany torów na ul. Legionów w najbliższym czasie. W przyszłym roku postaramy się zabezpieczyć pieniądze na przygotowanie dokumentacji projektowej.

W czasie II wojny światowej biura zbombardowanej do cna fabryki Halifaxów działały jakby nic się nie stało jeszcze trzy miesiące po unicestwieniu hal produkcyjnych. Ale to było w czasie wojny i ponad 60 lat temu. W Łodzi żaden tramwaj za chwilę po tych „torach” nie pojedzie a urzędnicy „postarają się zabezpieczyć pieniądze na przygotowanie dokumentacji projektowej „. Anglicy wyciągnęli wnioski ze swojej historii i stworzyli metodykę PRINCE a my PPM. Która lepsza ? Oczywiście, że nasza, jak wszystko zresztą. Cudze chwalicie swego nie znacie. Tylko, że PRINCE stosuje pół świata a PPM nikt. No cóż, ciemnogród na tym świecie.

Ze świata gwiazd

Gwiazdka bez szkoły aktorskiej w jeden dzień zarabia w serialu osiem czy dziesięć tysięcy złotych albo zgarnia milion za reklamę. A zasłużony aktor o wielkim dorobku, który brzydzi się komercją, wznosi się w teatrze na wyżyny mistrzostwa za "marne" 300 zł za wieczór. Fakt ujawnia prawdę o zarobkach w polskim show-biznesie. Anna Mucha :
"Och Karol 2" - 200 tys. - 10 tys./dzień
"Prosto w serce" - 160 tys. - 8 tys./dzień.
"M jak Miłość" - 24 tys. - 8 tys./dzień
"Usta, Usta" - 24 tys. - 8 tys./dzień
"You can Dance" - 120 tys.


A jak zagra w „ Och Karol, prosto w … usta” to dopiero będzie gaża.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz