środa, 18 maja 2011

Jacy jesteśmy






Jesteśmy tacy jacy jesteśmy

14 maja wieczorem Somen Debnath dotarł rowerem do Warszawy, po odwiedzeniu 60 krajów, przejechaniu niemal 90 tysięcy kilometrów. Tej samej nocy jego rower został skradziony. Nie pomogło, że rower był przypięty łańcuchem, w korytarzu budynku chronionego domofonem. Rower na którym Somen podróżował, był prezentem od angielskiego przedstawicielstwa firmy Trek (...).

I nie ma tu nic do śmiechu. Pod tą wiadomością pełno było wpisów pełnych humoru, bo to niby śmieszne, że trzeba przejechać kilkadziesiąt krajów żeby Ci w Polsce rower ukradli. Jak w tej reklamie niemieckiego biura podróży, „wyjedź do Polski, twój samochód już tam jest”. Tyle, że to już dawno nie jest śmieszne. Na nieszczęście żaden z „polityków” nie powie temu zasranemu społeczeństwu, że jest jakie jest. Wprost przeciwnie, wtłacza się w te chamskie i tępe mózgi przekonanie o wyjątkowości polaków, czasem wręcz rasistowskie jak w przypadku propagandy PiS czy Radia Maryja. A prawda jest okrutna, jesteśmy narodem złodziei, kłamców, oszustów i brudasów. I póki tego nie zrozumiemy, póki ktoś odważny nie powie tego publicznie będziemy dalej żyć w przekonaniu, że jesteśmy awangardą Europy. Nie, nie jesteśmy. A jakakolwiek poprawa tego stanu rzeczy uwarunkowana jest przyjęciem do wiadomości prawdy. I nigdy nie awansujemy do finału konkursu Eurowizji bo nas zwyczajnie już po prostu nie lubią.

Megalomania

Były polski wicepremier Leszek Balcerowicz jest wymieniany na giełdzie nazwisk jako potencjalny następca Dominique'a Straussa-Kahna - pisze "Rzeczpospolita". Na stronach internetowych "Wall Street Journal" wymieniany jest inny kandydat z Polski: Marek Belka.

Taaak. Już mieliśmy Sekretarza Generalnego ONZ i Szefa NATO. Za każdym razem nasi dziennikarze puszczają takie kompletnie nie sprawdzone ploty. To kolejna metoda na „dowartościowanie” tego motłochu o którym pisałem wyżej.

Sprawne Państwo

Minister nie podał terminu publikacji raportu. - To jest kilkusetstronicowy dokument. Nie potrafię powiedzieć, ile czasu nam to jeszcze zabierze - mówił Miller. - To praca zespołowa. Bez zgody wszystkich komisja nie idzie do przodu - dodał. 17 maja do Moskwy ma pojechać prokurator generalny Andrzej Seremet. Polska chce uzyskać materiały dowodowe związane ze śledztwem dotyczącym katastrofy. Jeżeli dostaniemy dokumenty, to ewentualnie skorygujemy treść raportu, gdyby te dokumenty zmieniły naszą ocenę zdarzeń - dodał Miller. Minister przyznał, że wówczas termin publikacji raportu przesunie się w czasie.

Dociągniemy do wyborów ? Dociągniemy, dociągniemy.

Prokurator Seremet wielokrotnie powtarzał, że najważniejsze oczekiwania strony polskiej wobec Rosji to udostępnienie polskim specjalistom oryginałów czarnych skrzynek rozbitego samolotu oraz przekazanie do kraju wraku maszyny, który ma zostać przebadany.

Wrak i skrzynki dostaniemy za rok albo dwa, jak Ruski da. I tak raport nie ukaże się nawet w czasie następnej kadencji Umiłowanego Przywódcy.

Premier Donald Tusk mówił ostatnio dziennikarzom, że liczy na to, że w czerwcu możliwa będzie prezentacja przynajmniej głównych wątków raportu komisji Millera. Według Tuska ze względu na interes publiczny powinno się to odbyć przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.

Oto cała tajemnica wiary, głosimy winę Lecha Kaczyńskiego i otoczenia jego. Dostaniemy „skrót” raportu, który w formie publicystycznej obciąży całą odpowiedzialnością PiS i Ruskich i po ptakach. Za 5 lat ukaże się wreszcie 1000 stronnicowa książka, której już nikt nie będzie czytał bo po co. Jakoś to przeczuwałem ale myślałem, że aż tak bezczelni nie są .Tyle, że są, jak najbardziej są. Ale co Premier Wielki ma zrobić skoro prawda może pozbawić PO władzy, no co ? Przecież dalsze Jego urzędowanie to wartość najwyższa, warto dla niej nawet prawdę poświęcić, prawda ?

Jednocześnie zastrzegł, że raport powinien być opublikowany dopiero wtedy, gdy komisja będzie miała absolutną pewność, że ma pełny obraz. - Tego rodzaju raporty przygotowuje się latami, tu nie wolno się spieszyć - podkreślił.

Jeszcze lepiej. Teraz to prędzej się Sądu Ostatecznego doczekamy. A skąd tytuł się wziął ? Ano stąd, że Pan Minister wypowiedział się był przy okazji:  Miller uczestniczył dzisiaj w Krakowie w konferencji z cyklu "Sprawne państwo" na Uniwersytecie Ekonomicznym.

A kto się będzie teraz śmiał to … zostanie chemicznie wykastrowany. Osobiście przez  Dobrego Pasterza.

Państwo Prawa

Rząd już od przeszło dwóch lat wie, że art. 97 ustawy o służbie cywilnej narusza przepisy międzynarodowe. Od roku jest nawet gotowa nowelizacja w tej sprawie. Przewiduje ona, że za każdą godzinę po upływie dniówki urzędnicy powinni dostawać 1,25 godziny wolnego. Za każdą godzinę przepracowaną w nocy, niedziele, święta i czasie wolnym wymiar wolnego do odebrania powinien wzrosnąć do 1,5 godziny. Nowelizacja wypadła jednak ostatnio z planu legislacyjnego rządu. Została wpisana do tzw. planu rezerwowego.
Oto kolejny dowód na kompletne nieróbstwo tej ekipy. Jak się Panie Premierze pracuje cztery dni w tygodniu to nie da rady zrobić wszystkiego. Przy okazji chciałbym zobaczyć co jeszcze spadło do planu rezerwowego. Mam zresztą nadzieję że jesienią PO zostanie też odesłane do planu rezerwowego czyli opozycji.
22 mld zł mogli stracić Polacy, studiując. Pokrzywdzony jest każdy, kto skończył uczelnię po 1984 roku. ZUS nie odkłada im części składek emerytalnych. Sprawę zbada senacka komisja rodziny i polityki społecznej. Po raz pierwszy o problemie napisaliśmy tydzień temu. Czytelnicy zasypali nas mailami. - "Jak można tak nie dotrzymywać umów. Gdy ja państwu nie płacę podatków, to mnie ściga. A jak mi państwo czegoś nie płaci, to jest OK" - napisała pani Małgorzata z Warszawy

Oczywiście, że jest OK. Bo Pani Małgorzata to Pani Małgorzata a Państwo to Kali, a jak Kali kraść to dobrze,  a jak Kalego okraść to źle. Taka logika po prostu. A pretensje to do rodziców, czemu Panią tu spłodzili. Mogli przecież gdzie indziej.

Zaprawdę godne to i sprawiedliwe
"Obecny prezydent Bronisław Komorowski, który miałby nam przyznać odznaczenia, jako polityk PO i marszałek Sejmu, a przede wszystkim członek Solidarności nie zachował należytego szacunku dla byłego działacza Solidarności, byłego wiceprzewodniczącego Komisji Krajowej, byłego prezydenta RP, który zginął w katastrofie smoleńskiej wypełniając swoje obowiązki wobec narodu" – napisali w liście otwartym do Kolegium IPN: Czesław Nowak, Alojzy Szablewski, Stanisław Fudakowski, Józef Raszewski (Stowarzyszenie "Godność") oraz b. działacz Wolnych Związków Zawodowych Krzysztof Wyszkowski.
Cała piątka otrzymała z gdańskiego oddziału IPN pisma o wyrażenie zgody na wystąpienie przez Instytut do prezydenta o przyznanie im Krzyża Wolności i Solidarności.
"Oświadczamy ponadto, że dotąd aż nie zostaną wydaleni z administracji publicznej, szkolnictwa wyższego, mediów publicznych, wymiaru sprawiedliwości agenci służb specjalnych i tajni współpracownicy tych służb, a także sędziowie i prokuratorzy, którzy brali udział w procesach politycznych w PRL, nie będziemy przyjmować żadnych odznaczeń państwowych. Walczyliśmy o Polskę wolną i demokratyczną (…). Nadal nasze państwo tkwi w wielu dziedzinach życia w postkomunistycznych układach" – napisali b. działacze opozycji.

Szanownym Panom należy szybko przepisać lekarstwa, które pomogą znieść objawy wytwórcze. Jeśli to nie pomoże to proponuję dożywotnie urlopowanie jaśnie zasłużonych rewolucjonistów w odosobnieniu zwanym popularnie Domem Wariatów, imienia Solidarności oczywiście.

Pokolenie na zlecenie

Bezrobocie? Umowy śmieciowe? Emigracja? Nie chcemy tak żyć! - tak swoją sobotnią debatę o młodych na rynku pracy reklamowało na plakatach Demokratyczne Zrzeszenie Studenckie.

W banku pracował na umowę o dzieło w call center. Byłego pracodawcę oskarżył o mobbing za wyświetlanie na ekranie skierowanych do pracowników call center komunikatów typu "My to wszystko widzimy".

Właśnie odbywa staż w prywatnej firmie. Bezpłatny. Tak jak dwa poprzednie, w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego i Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nie ma złudzeń, że dostanie tam pracę. Liczy na zaświadczenie o odbyciu stażu.

Skoro brakuje miejsc pracy, to czemu nie rozmawiacie o tym, jak je stworzyć? - zapytałam więc studentów. Nikt tego wątku nie podjął, ktoś za to ironicznie zapytał: - Mamy wszyscy podjąć samo zatrudnienie ? Polska ma być krajem 38 mln małych przedsiębiorców?

Młodzi zrobią to co najłatwiejsze, wyjadą. Sam bym zresztą wyjechał na ich miejscu. Po jaką cholerę mam płacić 2/3 zarobków (suma wszystkich danin) Państwu które nic w  zamian nie daje. Przeraża mnie ignorancja dziennikarzy, którzy bezkrytycznie powtarzają neoliberalne slogany, za głoszenie których np. w Wielkiej Brytanii można być naprawdę rozszarpanym na ulicy. A tu ta zbrodnicza ideologia wyzysku święci triumfy. Po jaką cholerę nam to zasrane Państwo skoro ono nic nie może i nie chce. Za nic nie odpowiada, niczego nie gwarantuje. Bo tu udało się wprowadzić ideał liberalizmu, państwo jak „nocny stróż” pilnuje żeby nieliczni mogli nachapać się ile tylko zechcą. Powtórzę jeszcze raz, jeszcze nigdy tak nieliczni nie zawdzięczali tak wiele tak licznym. Ale wszystko co ma swój początek ma też swój koniec. Kiedyś Polacy zrozumieją jak ich oszukano, i gniew będzie straszny. Tylko po co ? Nie lepiej to załatwić w sposób cywilizowany ? Nie, tu nie ma takiej możliwości. Bo to straszny kraj i straszni ludzie.

Ruska blokada

Wbrew zapewnieniom niemieckiej kanclerz i polskiego rządu, gazociąg Nord Stream spowoduje, że do portu w Szczecinie nie będą mogły wpływać statki o zanurzeniu 15 m, a takie buduje się teraz na świecie - informuje „Dziennik Gazeta Prawna”. Port w Szczecinie może w najbliższym czasie zostać zmarginalizowany.

Na nic tłumaczenia, że dotyczy to tylko drugiego, zapasowego i nigdy nie używanego podejścia do Świnoujścia, bo głównym może wejść wszystko. Nie mamy żadnych planów rozwojowych ale … gdybyśmy mieli. Szczecina nie trzeba marginalizować, już dawno jest zmarginalizowany. Nic tam dużego nie wpływa i nie będzie bo nie ma po co. Ale rozrabiać trzeba.

Rośnie

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu br. wzrosły o 0,5 proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca, natomiast w ujęciu rocznym inflacja wyniosła 4,5 proc., podał Główny Urząd Statystyczny w komunikacie. W marcu inflacja roczna wyniosła 4,3 proc. r/r.

Panie Premierze, dynamicznie rośnie. Najszybciej w Europie, jest się czym chwalić. A będzie rosło jeszcze szybciej.

Apetyt na truskawki

Truskawki po 20 zł? Bzdury! - to słowa samego ministra rolnictwa Marka Sawickiego (53 l.) sprzed czterech tygodni. Otóż niemiła niespodzianka panie ministrze, bo nasze rodzime truskawki nie dość, że kosztują już 20 zł, to na dodatek w hurcie. W sklepach jest drożej. Uprawiane w Polsce owoce i warzywa osiągają już tak astronomiczne ceny, że opłaca się sprowadzać ich odpowiedniki z dalekich krajów. Nawet z kosztami transportu są znacznie tańsze. Minister Sawicki, który prognozy o drogich owocach wyśmiewał, musi być teraz bardzo zdziwiony. – To są kolejne powtarzane bzdury. Chcę wyraźnie podkreślić, że jeśli nie będzie żadnych kataklizmów pogodowych, to z pewnością truskawki będą w cenach średniorocznych, nie po 20, a 2 złote – mówił Sawicki pod koniec kwietnia w radiu RMF. No i są, panie ministrze, ale raczej za sztukę.

Mrozy, zawieje, susze, deszcze i promieniowanie kosmiczne, zorze polarne, wybuchy na słońcu i miesiączki pingwinów na Antarktydzie. To kolejne powody drożejących co rok polskich owoców. Ja tam dawno przestałem to jeść bo mnie po prostu nie stać na czereśnie po 30 PLN w środku sezonu. Taniej mi wyjdzie polecieć do Bangkoku i tam się nażreć, takie czasy.


Nie matura lecz chęć szczera

W arkuszu egzaminacyjnym z geografii znalazł się błąd. Centralna Komisja Egzaminacyjna potwierdziła Informacyjnej Agencji Radiowej, że pomyłka w wykresach klimatycznych jest wynikiem błędu w druku i że przy ocenie egzaminu to zadanie nie będzie brane pod uwagę. Chodzi o zadanie, w którym zamieszczono klimatogramy - podała CKE.

Dzwoni do mnie kiedyś księgowa i mówi „Panie Włodku error mi się pokazał”, ledwo się powstrzymałem przed pytaniem, czy było co oglądać. Tym razem „error” pokazał się w kolejnym arkuszu maturalnym, to bydle jedno. Niech go w końcu policja czy kto tam inny złapie.

Miało być San Francisco

Plany w Tragaminie miały być wielkie. Zamiast nowoczesnej fabryki zajmującej się recyklingiem odpadów w tej niewielkiej miejscowości pod Malborkiem powstało ogromne, nielegalne wysypisko śmieci. Władze gminy od lat o tym wiedziały, jednak do tej pory nie rozwiązały problemu.

A wyszło wysypisko.

Pracodawcy mają dość - biznes wypowiada wojnę związkom

Największe polskie przedsiębiorstwa z branży energetycznej, wydobywczej i hutniczej zapowiadają zaostrzenie kursu w odpowiedzi na arogancję i roszczeniowe żądania związków zawodowych - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Znaczy jacy pracodawcy ? Jaki biznes ? Mowa o przedsiębiorstwach Państwa Polskiego, czyli własności społecznej. Od kiedy to szefowie państwowych firm są pracodawcami a firmy państwowe biznesem ? Była kiedyś piosenka „tyle samo kłamstw ile prawd”, w tej wiadomości są niestety tylko te pierwsze. Taki jest zresztą trend medialny od dawna. Szefów firm państwowych nazywa się biznesmenami na przemian z pracodawcami. A to są zwykli PRACOBIORCY czyli zatrudnieni przez firmę pracownicy. To rząd wydaje wojnę związkom ale woli się chować za plecami „fatamorgany” wykreowanej przez zaprzyjaźnionych dziennikarzy. Prawda Panie redaktorze ?

Politycy mają dość – wypowiadają wojnę obywatelom

Miliony starych Polaków z bardzo niskimi emeryturami będą chodzić po ulicach i oglądać wystawy. Ich życie? Wegetacja. Obecna 30-40-latka na emeryturze dostanie zaledwie 30 proc. swojej pensji. 20-latka, która właśnie wkracza na rynek pracy, na starość będzie żyła za jedną czwartą zarobków. W przeliczeniu na liczby wygląda to tak: osoba zarabiająca 3,5 tys. zł, za 30 lat w najlepszym wypadku dostanie 1155 zł emerytury. Jeśli będzie miała szczęście i pracowała na etacie. Te wyliczenia znają wszyscy. Czy ktoś z tym coś robi? Od polityków można usłyszeć, że nie podejmują decyzji, bo to zbyt odległa przyszłość. Ich horyzont to najbliższe wybory. A po nich kolejne.
Autor tej przemyślanej „reformy” Jerzy Buzek w nagrodę został Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego i jest naszą „wizytówką” w UE. Nikt nawet się nie zająknął ze słowem przepraszam. Jedyny ś.p. Jacek Kuroń miał odwagę przeprosić za to co Solidarność nam zrobiła. A to nie żadne „królisy” tylko Sejm i Senat oraz Prezydent Rzeczpospolitej wprowadzili to co nazwali „reformą emerytalną”. I nikt nam nie wmówi, że nie wiedzieli co robią. Dokładnie pamiętam, że celem tej „reformy” było „odciążenie budżetu” poprzez obniżenie stopy zastąpienia z ówczesnych 50-80% ostatniego wynagrodzenia o POŁOWE  do 25-40% po „reformie”. Obcięcie emerytur o połowę zaiste było pionierskim rozwiązaniem na skalę światową, nigdzie indziej politycy by się nie ośmielili tego zrobić. U nas, w kraju, który obalił komunizm, który po podwyżce cen kiełbasy urządzał powstania narodowe, przeszło to bez żadnego echa. W tym czasie nasze „społeczeństwo” zajmowało się perypetiami bohaterów Klanu i romansami w Tańcu z Gwiazdami. Tak nisko upadliśmy, że nie ma takiego upodlenia jakiego byśmy nie przełknęli. To „społeczeństwo” nic już nie znaczy, to już jest wyłącznie zatomizowana populacja ludzi zwanych Polakami. „Miałeś chamie złoty róg, ostał Ci się ino sznur”, na którym możesz się co najwyżej powiesić.


Nieczynne bo zamknięte

Wojewoda dolnośląski Aleksander Marek Skorupa zdecydował o zamknięciu dla kibiców stadionów Zagłębia Lubin oraz Śląska Wrocław. Fani Wojskowych nie zobaczą sobotniego meczu z PGE GKS Bełchatów, a Miedziowych starcia z Wisłą Kraków (25 maja).  Rozpatrywałem też decyzję jeszcze bardziej drastyczną, to jest o zamknięciu obiektów do końca rundy. Ostatecznie po konsultacjach z szefem policji Andrzejem Matejukiem zdecydowaliśmy o tym, że kibice nie obejrzą najbliższych spotkań obu drużyn - wyjaśnił.- Podejmując decyzję były dla mnie istotne dwie ważne przesłanki: wydarzenia związane z meczem w Bydgoszczy (finał Pucharu Polski Legia Warszawa - Lech Poznań - przyp.red.) oraz brak po tym spotkaniu właściwej reakcji kibiców i organizatorów - powiedział Skorupa.
Łaskawca, mógł przecież kazać zrównać z ziemią, napalmem rozgonić a on tylko zamknął. Oczywiście z tego powodu, że w Bydgoszczy grał nie Lech z Legią a Zagłębie ze Śląskiem a wszystkim, którzy mówią inaczej coś się popierdoliło w głowach. Bo, że popierdoliło się Panu Wojewodzie to niemożliwe.

Jak Kuba Bogu tak …

Wojewoda wielkopolski zdecydował o zdjęciu tablicy w języku rosyjskim z obelisku pod Strzałkowem upamiętniającym 90. rocznicę odzyskania niepodległości. Rosyjskie media podały wcześniej, że nieznani sprawcy umieścili tablicę z napisem po rosyjsku na kamieniu memorialnym na terenie byłego obozu jenieckiego pod Strzałkowem (Wielkopolskie), gdzie - jak napisał portal Life News - "w latach 20. w mękach zginęły tysiące rosyjskich oficerów". Wójt gminy Strzałkowo Dariusz Grzywiński poinformował, że tablicę przymocowano najprawdopodobniej w nocy z soboty na niedzielę. Policja zabezpieczyła już materiał dowodowy w tej sprawie. - Policja dokonała oględzin i rozpocznie postępowanie ws. nielegalnego umieszczenia tablicy - powiedział wójt.

Napis na wykonanej z marmuru tablicy

"Tutaj spoczywa 8000 radzieckich czerwonoarmistów, brutalnie zamęczonych w polskich »obozach śmierci« w latach 1919-1921" - głosi napis na wykonanej z marmuru tablicy.

"Świadectwa z tamtych lat i dane historyków mówią, iż realną przyczyną śmierci jeńców były nieludzkie warunki, w jakich ich przetrzymywano. A liczba zmarłych w rzeczywistości przekracza 8 tys. osób" - przekazał portal i dodał: "Chorującym na tyfus czerwonoarmistom nie udzielano należytej pomocy medycznej, a pozostali zmarli z głodu".

„Nieznani sprawcy” zostaną złapani i umieszczeni w obozie gdzie umrą na cholerę i będzie spokój. Jak można bez zgody naszego rządu wieszać tu jakieś ruskie tabliczki ? Czy kto na świecie widział takie zwyczaje, nie będzie Ruchal nam się w Polsce szarogęsił. I fałszować PRAWDY HISTORYCZNEJ też nie damy. Jaki obóz ? Jacy zamęczeni ? Ot, zasad higieny nie przestrzegali, rączek nie myli to i pomarli mimo wysiłków naszych lekarzy i wspaniałej opieki.

Rząd polski powinien się zwrócić do rządu Rosji z pytaniem, czy prowokacja rosyjskich służb specjalnych, jaką było przyklejenie tablicy w Strzałkowie odbyła się za jego zgodą - mówił w poniedziałek w Programie III Polskiego Radia poseł Joachim Brudziński (PiS).

O właśnie, dla Joachima jak zawsze wszystko jest proste i jasne. Jak budowa cepa i młota oczywiście. Bo jemu się wszystko kojarzy z chusteczką. Jak go będą zabierać do wyściełanego pokoju to też pewnie będą agenci GRU w białych fartuchach dla niepoznaki.

Kamień na trawniku


Czarny kamień leży nieopodal jednego z placów zabaw. Napis na nim mówi, że 3 maja 2010 roku posadzono tu dęby pamięci ku chwale kapitana Władysława Nawrockiego, zamordowanego w Katyniu w 1940 roku, którego rodzina mieszka w Olsztynie, oraz ofiar katastrofy smoleńskiej, po jednym Lechowi i Marii Kaczyńskim, biskupowi polowemu Tadeuszowi Płoskiemu, byłemu posłowi spod Olsztyna Aleksandrowi Szczygło i prezydentowi Ryszardowi Kaczorowskiemu oraz jeden dla wszystkich pozostałych ofiar wypadku.

Gdyby urzędnicy, do których też docierają głosy niezadowolonych mieszkańców, chcieli, mogliby usunąć kamień z parku, bo jak się dowiedzieliśmy, stoi on tam nielegalnie. Nie został ani zgłoszony w wydziale architektury, ani nie było wymaganej uchwały rady miasta, potrzebnej, by ustawić pomnik. - Nie widziałem nawet wniosku w tej sprawie - mówi Jan Tandyrak, przewodniczący rady miasta z PO.

Jerzy Szmit, szef lokalnych struktur PiS, tłumaczy, że głaz został ustawiony przez ludzi, którzy przejęli się tragedią smoleńską. - Działo się to spontanicznie i nie ma znaczenia, czy było to legalnie, czy nie. Nikomu to nie powinno przeszkadzać - przekonuje.

Jest różnica między tymi, którzy budują nielegalnie dom a tymi, którzy stawiają samowolnie pomniki smoleńskie. W obronie właścicieli daczy, którzy z naruszeniem prawa zbudowali sobie dom nad jeziorem staną tylko równie nieuczciwi. Kto odważy się podnieść rękę na symbol związany z katastrofą, przez tłumy zwolenników PiS może zostać oskarżony nawet o zdradę narodową. Wiedzą o tym urzędnicy ratusza, którzy głaz z parku Kusocińskiego boją się usunąć, więc od kilku miesięcy proszą działaczy PiS, by swój kamień zalegalizowali. I tak kręcić się będzie ta żałobna karuzela, póki ktoś spontanicznie nie zgodzi się zostać zdrajcą narodowym.

„Nikomu to nie powinno przeszkadzać.” – to kwintesencja całej tej sprawy i miliona innych. Taką samą argumentację słyszałem jak wprowadzano religię do szkół, gdy oddawano mienie państwowe kościołowi, gdy kościół opanowywał coraz więcej przyczółków w strukturach Państwa. To samo polska prawica i narodowcy mówią gdy w oczywisty sposób łamią prawo i naprawdę jak patrzę na nasze społeczeństwo to „nikomu to już nie przeszkadza”. Ten durny naród godzi się już na wszystko, byle głośno pokrzyczeć. Tak jak było w latach poprzedzających upadek I Rzeczpospolitej. I tym razem nie będzie inaczej.


Wojna futbolowa

Twierdzi też, że wydano dodatkowy rozkaz. – Usłyszeliśmy polecenie, że z tłumu kibiców mamy wyłapywać osoby "trzymające transparenty obrażające premiera". Pakować do więźniarek i przewozić na komisariaty – opowiada policjant z prewencji. – Jeden kolegów spytał, czy to jest rozkaz komendanta miejskiego. Usłyszał od prowadzącego odprawę dowódcy, że ma nie wnikać.

Tysiąclecie się zmieniło, ustrój się zmienił, wszystko się zmieniło a ZOMO jak było tak jest. I nie wnikaj, bo jak to ….

W sobotę wieczorem przed stadionem Śląska Wrocław i na pobliskiej górce zebrało się ok. 500 kibiców. Oprócz haseł sportowych skandowali też: "Tusk, ty matole, twój rząd obalą kibole!". – Polecenie było: zatrzymywać za antyrządowe transparenty. O hasłach nie było mowy. To nie interweniowaliśmy – opowiada funkcjonariusz.

Bareja na Wawel, Stasiu oni do tej pory Cię cytują przy każdej okazji.

– Zamierzam się przyjrzeć tym decyzjom administracyjnym – zapowiada w rozmowie z "Rz" Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. – Bo jeżeli głoszenie pewnych haseł politycznych przez kibiców było powodem zamknięcia stadionów, to jest decyzja skandaliczna. Stadiony zawsze, zwłaszcza w czasach "Solidarności", były miejscem pewnej debaty publicznej.

Zamknąć go kibola jednego. Albo internować w Bieszczadach, w czasach „Solidarności” to była słuszna walka z okupantem i jego polskimi poplecznikami. Teraz żyjemy w „wolnej Polsce” i nie ma żadnego powodu do negowania osiągnięć rządu Donalda Tuska a zwłaszcza niedopuszczalne są jakiekolwiek próby podważania kierowniczej roli PO i geniuszu towarzysza przewodniczącego.

Zamknięcia stadionu Widzewa chciał komendant wojewódzki policji Marek Działoszyński. W swoim wniosku przedstawił argument, iż kibice wznoszą okrzyki obrażające rząd i PZPN - czytamy w tekście Wojciecha Wybranowskiego.

Uczcie się wszyscy dyktatorzy całego świata. Jak gdzieś się zbiorą ludzie i będą skandować anty rządowe hasła to zamykać. Ulice, place, miasta i wsie, teatry, kina i co tylko jest. Wszystko zamykać i załatwione.

2012 Apokalipsa

"Dziennik Gazeta Prawna" pisze, że wbrew zapowiedziom rządu, przez ostatnie trzy lata w związku z inwestycjami związanymi z Euro 2012 nie przybyło 100 tysięcy miejsc pracy.

Za to ubyło jeszcze więcej.


Pożegnanie z Kościołem

- Otoczka materialna przyjęcia pierwszej komunii świętej przez dziecko doprowadziła do spoganienia tego święta - uważa ks. Kazimierz Sowa, szef kanału Religia.tv. Duchowny przypomina, że tak jak o bierzmowaniu mówi się czasem z ironią, że jest to uroczyste pożegnanie młodzieży z Kościołem w obecności biskupa, tak coraz częściej ma wrażenie, że przy okazji pierwszych komunii swoich dzieci rodzice mają szansę na odnowienie własnej wiary, ale często ją tracą, bo ją zwyczajnie lekceważą.

Polacy od dawna nie są już ani chrześcijanami ani katolikami. Wieżą nie w Boga Ojca ale w Maryję (pochodzenia polak siego oczywiście), Jezusa Króla i JP2. Praktykują jeszcze prasłowiańskie zabobony ubrane w otoczkę niby to kościoła katolickiego, wymyślają coraz to nowe „prawdy wiary”, które nijak do Pisma Świętego się mają. Najwyższy czas oddzielić jedyną słuszną wiarę narodu Polskiego od starych i skompromitowanych dogmatów rodem z Palestyny. Właśnie, żadnych żydowskich zwyczajów i świąt nikt nam tu urządzać nie będzie.

Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina
Starszy czy młodszy chłopak czy dziewczyna

Hej, hej bawmy się
Hej, hej śmiejmy się

Cuda JP2



Ponad 250 tys. osób przybyłych w piątek do Fatimy na uroczystości dziękczynne za beatyfikację Jana Pawła II mogło zobaczyć niecodzienne zjawisko: słońce otoczone różnokolorową obręczą. Wielu pielgrzymów interpretowało ten fenomen jako cud Jana Pawła II. Wielu pielgrzymów przybyłych na piątkowe uroczystości klaskało i płakało. Wśród zgromadzonych na placu przed bazyliką fatimską dało się słyszeć opinie, że niecodzienne zjawisko meteorologiczne można przypisać "wstawiennictwu Jana Pawła II".

Ja się też popłakałem, ze śmiechu. Jak kto myślał, że czasy cudów typu zaćmienie słońca się skończyły to bardzo się mylił. W XXI wieku w środku Europy zwykłe łatwe do wytłumaczenia zjawisko fizyczne może jednak być uznane za „cud” i to dopiero jest właściwym cudem. Jakim cudem ci ludzie są tacy głupi, no jakim ?

Halo (od greckiego hálos – tarcza słoneczna) – zjawisko optyczne zachodzące w atmosferze ziemskiej obserwowane wokół tarczy słonecznej lub księżycowej. Jest to świetlisty, biały lub zawierający kolory tęczy (wewnątrz czerwony, fioletowy na zewnątrz), pierścień widoczny wokół Słońca lub Księżyca. Część nieba wewnątrz kręgu jest tak samo ciemna jak na zewnątrz. Zjawisko wywołane jest załamaniem na kryształach lodu i odbiciem wewnątrz kryształów lodu znajdujących się w chmurach pierzastych piętra wysokiego (cirrostratus) lub we mgle lodowej.


Gwiazda Davida


Prokuratura przygotowuje list gończy za Borisem B., szefem rady nadzorczej Huty Pokój, oraz jego synem Davidem. Są podejrzani o wyprowadzenie akcji spółki o wartości ponad 400 mln zł. - Dzięki temu należące do nich cypryjskie spółki mogły przejąć kontrolę nad zakładem - twierdzą śledczy.
Borisowi B., jego synowi Davidowi oraz dwóm współpracującym z nimi kobietom (wszyscy są obywatelami Izraela) śledczy chcą przedstawić zarzuty wyłudzenia akcji wartych ponad 400 mln zł. Ponieważ podejrzani przestali przyjeżdżać do Polski, a Boris B. nie pojawia się na spotkaniach rady nadzorczej huty, prokuratura zdecydowała się więc wysłać za nimi międzynarodowy list gończy. - Kilka dni temu sąd wydał już decyzję o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych - potwierdza prokurator Woźniak.

Działania prokuratury to nie tylko czysty antysemityzm ale też negowanie holokaustu oraz podważanie prawa ofiar zagłady należnego im odszkodowania za mienie żydowskie zagarnięte przez nazistów i komunistów. Wstyd, Polacy, wielki wstyd. Poskarżymy się Ameryce, która wyśle tu swoje wojska w celu ostatecznego rozwiązania sprawy własności żydowskiej na terenie Rzeczpospolitej.

Sieroty z wozu, SLD lżej

Jak pisze "GW", klub SLD ma opuścić Grzegorz Pisalski. A Platforma namawia do współpracy również Józefa Piniora, Genowefę Grabowską i myśli o Dariuszu Rosatim.- Jak premier ostatecznie złoży koncepcję LiD do grobu, to będę wdzięczny - komentował Leszek Miller. - To są wszystko aktywiści LiD - dodał.- Na razie odszedł jeden, Bartosz Arłukowicz. To jest partia Borowskiego, która się ostatecznie rozpadnie, co też mnie cieszy - stwierdził.

Te palanty mają niezaprzeczalne zdolności, co prawda destrukcyjne ale zawsze. Przy mizerii PO przydadzą się nawet zawodowi rozwalacze. A Front Jedności Narodu powiększy się o kolejny plankton polityczny. Tylko czekać aż sięgnie po byłych posłów Samoobrony, LPR, Korwina Mikke i co tam jeszcze da się po krzakach pozbierać.

Sposób na korki

Poranny szczyt komunikacyjny w stolicy przypada na godziny między 7 a 9. Poruszanie się wtedy po mieście to prawdziwy horror. Ale dla setek tysięcy ludzi to codzienność.

Oni muszą dojechać do pracy na czas. Są jednak tacy którzy mogą sobie postanowić, że zaczną pracę np. o 11. Tak jak prezydent stolicy. Do pracy i do domu jeżdżę poza godzinami szczytu, więc nie dokładam się do największych korków. Ale już w godzinach pracy, jeśli to możliwe, staram się jeździć komunikacją miejską. Szczególnie, gdy gdzieś da się dojechać metrem – Hanna Gronkiewicz Waltz, luty 2011 w rozmowie z TVN

Ja też od jutra będę do pracy jeździł na 10:00 i wracał o 14:00. Wam też polecam, zmniejszymy korki i będzie pięknie. I Pani Prezydent będzie zadowolona.

PO WOJNA

W Krakowie rozpętała się burza wokół list wyborczych. Szef regionu Ireneusz Raś "wyciął w pień" swego głównego rywala posła Łukasza Gibałę - informuje tygodnik "Wprost". Gibała, prywatnie siostrzeniec Jarosława Gowina startując do sejmu cztery lata temu z 12 miejsca zdobył 11,4 tysiąca głosów. Raś, prywatnie brat ks. Dariusza Rasia, osobistego sekretarza kard. Stanisława Dziwisza, zdobył 15,8 tys. startując z trzeciego miejsca.

To się nazywa partnerstwo publiczno – prywatne po prostu. Donald Tusk od dawna mówi, że to świetny pomysł na inwestycje, zwłaszcza w zasoby ludzkie jak widać. I kto teraz powie, że rząd PO nie ma sukcesów, no kto ?

Około 50 działaczy PO w Łódzkiem zadeklarowało chęć przejścia do PJN - poinformował Andrzej Szac, wiceszef Platformy Obywatelskiej w powiecie łódzko-wschodnim. Według niego w całym regionie rezygnację z członkostwa w PO chce złożyć około 100 osób. - Kto chce - przychodzi, kto nie chce - odchodzi - tak informację o zamiarze odejścia grupy działaczy w Łódzkiem komentuje szef łódzkiego regionu PO Andrzej Biernat. Według Szaca powodem rezygnacji grupy działaczy jest m.in. to, że partia ta zawiodła oczekiwania swoich wyborców nie spełniając wyborczych obietnic. - Nie jesteśmy przeciwko komuś, jesteśmy za normalnością, a PO nam tego nie gwarantuje - oświadczył Szac.

E tam, komu nie spełniła temu nie spełniła. Ale taki Czaruś na przykład to wygląda cały jak spełniona obietnica. Premier mu obiecał, że będzie ministrem i jest bez względu na to co robi i czy się do tego nadaje. Bo premier swoje obietnice traktuje śmiertelnie poważnie, oczywiście te prywatne. O publicznych nie mówmy, nie wypada.

Ale „wtopa”

Ministerstwo Skarbu Państwa zdecydowało się ograniczyć ofertę sprzedaży akcji Banku BGŻ do 12 procent z 37,2 procent kapitału, powiedział w środę minister skarbu Aleksander Grad. We wtorek źródła zbliżone do transakcji poinformowały Reutersa, że MSP rozważa zmniejszenie liczby sprzedawanych akcji w ofercie BGŻ o dwie trzecie. Źródła podały także, że MSP zgodziło się sprzedać akcje po cenie 60 złotych, czyli za mniej, niż wynosiła dolna granica przedziału cenowego ustalona na 66 złotych.

Teraz trzeba tą „wtopę „ przekuć na kolejny sukces Donalda Tuska. Już ręce zacieram w oczekiwaniu na „filipiki” spin doktorów PO, którzy wytłumaczą nam że sprzedać mniej za mniej to więcej niż więcej za więcej. Minister Grad zostanie „Zweisteinem” ekonomii bo to będzie nowa „Teoria Względności Ekonomii” zawierająca pionierskie tezy, że mniej może oznaczać więcej. Czekam, Panowie do dzieła.

No limits

Dozwolony ustawowo limit zadłużenia USA wynosi na razie 14,3 biliona dolarów. Ma on być on osiągnięty w poniedziałek. Ministerstwo skarbu poinformowało, że tylko do 2 sierpnia będzie w stanie spłacać długi państwa i wypłacać należności z tytułu świadczeń socjalnych bez zaciągania nowych długów.

Wiecie, co mi się w tym rynkowym systemie najbardziej podoba ? A to, że jak urzędnicy podniosą limit to wszystko wróci do normy. I tak bez końca ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz