Jedna Polska
Akowcy i uczestnicy Powstania Warszawskiego "wystąpili" do Jarosława Kaczyńskiego z prośbą o "wyciągnięcie konsekwencji" w stosunku do Radosława Sikorskiego - ujawnił rzecznik PiS Adam Hofman w Polsat News. Jego zdaniem Radosław Sikorski "mówi rzeczy niebezpieczne".
Jest tylko JEDNA wersja historii, jest tylko JEDNA prawda, JEDEN naród i JEDEN wódz. Wodzu prowadź naród wybrany przez Maryję Królową Polski … itd. itp. Może i to byłoby śmieszne gdyby nie działo się naprawdę, ale się dzieje.
Kwiaty dla Grabarczyka
"To co się dzieje na drogach, przechodzi ludzkie pojęcie, ciężarówki jadą jedna za drugą, nie da się ich wyprzedzić ani przeczekać" – żali się Katarzyna Bojarska ze Śląska, która na urlop nad morze jechała samochodem dwa razy dłużej niż przed rokiem. 1 lipca zmieniły się zasady korzystania z autostrad, ekspresówek i wydzielonych odcinków dróg krajowych przez pojazdy pow. 3,5 t. Dotychczasowe winiety czasowe zastąpiło e-myto, czyli elektroniczny system poboru opłat. Średnia stawka za kilometr takich dróg to 35 gr. Dla wielu przewoźników to za dużo. "1 lipca wszystkie moje samochody, 18 ciężarówek, zjechały z autostrad na bezpłatne drogi krajowe. Według mojej wiedzy podobnie postąpiła większość polskich przewoźników" - mówi otwarcie Artur Judkowiak, przedsiębiorca transportowy z Wielkopolski. Wprowadzenie e-myta zbiegło się z początkiem wakacji. Letnie wyjazdy zmieniły się w koszmar. Cierpią także małe miejscowości, które nie mają obwodnic, a przez które przejeżdżają sznury ciężarówek. Samorządowcy radzą sobie jak mogą, głównie stawianiem znaków zakazu wjazdu pojazdów powyżej określonego tonażu. Zarządcy autostrad twierdzą, że zjawisko omijania ich dróg jest chwilowe. Część kierowców wątpi w rychły powrót ciężarówek na autostrady, a część wieszczy zwiększanie się liczby płatnych tras. Ministerstwo Infrastruktury nie wyklucza właśnie tej drugiej opcji.
Wprowadzić wszystko płatne, nawet oddychanie. Każdemu zamontować liczniki wszystkiego i kazać za wszystko płacić. Jak nie ma z czego to mu wyjąć organy i sprzedać, jak zabraknie organów to całego sprzedać na nawóz i już. Niech żyje i umacnia się jedyny słuszny ustrój liberalnej „demokracji”. A wracając do meritum to wiadomo było, że durne pomysły z e-mytem tak się skończą. Ale dopóki przy władzy będą te męty z Solidarności nic się nie zmieni na lepsze. Oni po prostu są absolutnie nie kompetentni i to jest problem, którego rozwiązania nie ma. Co nie zrobią to będzie źle a ponieważ nie zanosi się na „wymianę elit” więc pozostaje wiać, nic innego.
W Jaworznie (woj. śląskie) położony niecałe dwa miesiące temu asfalt trzeba było zrywać, bo miasto dostało unijną dotację na kanalizację. - Kiedy zarząd dróg i mostów wykonywał tą nakładkę, nie wiedzieliśmy, czy nasz projekt zyska akceptację i w jakiej wysokości dofinansowanie otrzymamy - tłumaczy Sebastian Kuś, kierownik Referatu Informacji i Komunikacji Społecznej UM w Jaworznie. Niedogodności związane z remontem drogi będą trwały dwa razy dłużej. Mieszkańcy są rozgoryczeni. - Takiej bezmyślności dawno nie było - mówią w programie "Prosto z Polski" w TVN 24.
Tysiąclecie się zmieniło, ustrój się zmienił, świat się zmienił ale Polska będzie Polską, zawsze.
Część trasy ze Śląska do Gdańska miała być gotowa na Euro 2012. Teraz wątpliwe, czy jej budowa zacznie się przed rokiem 2015. Zaprawdę powiadam ci, jeszcze ze dwadzieścia lat podróż twa nad morze może potrwać 12 godzin. Jeszcze w zeszłym roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad obiecywała, że pierwszy fragment kluczowego z punktu widzenia województwa śląskiego odcinka A1 z Pyrzowic do Tuszyna powstanie przed Euro 2012. Dziś wiadomo, że rząd nie pomoże w finansowaniu budowy trasy. Całkiem realne, że w tej dekadzie nie będzie nam dane przejechać się szybką drogą ze Śląska do Gdańska.
- Gdyby minister Cezary Grabarczyk i jego zastępcy nie kłamali, zapewniając o realizacji planów inwestycyjnych na Euro, dziś nie byłoby rozczarowania - mówi Adrian Furgalski, specjalista od polityki transportowej z Zespołu Doradców Gospodarczyk TOR.
Śmiem twierdzić, że sieci dróg z prawdziwego zdarzenia w Polsce nie będzie NIGDY i ten testament zostawiam potomnym.
Premier Donald Tusk zapowiadał 741 mln zł odszkodowania od chińskiego Covec za wyjście z budowy odcinka A2. Ale okazuje się, że resort infrastruktury i GDDKiA mają problem nie tylko z jego odzyskaniem, ale nawet z wyegzekwowaniem 100 mln zł gwarancji z chińskich banków.
A pamiętacie taki dowcip ? Nawet Matka nie da Ci tyle ile Tusk obieca, jak Donald mówi to .. mówi po prostu.
Dzień jak co dzień
Ul. Dantyszka to mała uliczka równoległa do Filtrowej. Jej utrapieniem są kierowcy stojący w korkach na Filtrowej. Uliczka służy jako skrót pozwalający ominąć korek i dostać się do Raszyńskiej, choć 200 m przed skrzyżowaniem stoi znak, że ulica zamienia się w jednokierunkową, stoi też znak zakazu wjazdu. Kierowcy nic sobie jednak z niego nie robią - co chwila jakiś samochód pędzi pod prąd uliczką, przyspieszając, by jak najszybciej minąć "zakazaną" strefę.
W „dzikich” krajach takich jak Tajlandia czy Kambodża żadnemu kierowcy nawet do głowy by coś takiego nie wpadło, ale to przecież głupie „kitajce”.
Tuż przed północą na skrzyżowaniu Wolskiej i Elekcyjnej fiat zderzył się z tramwajem. Na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Sprawcą okazał się kierowca fiata. Według ustaleń policji, auto wjechało na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Policjanci zbadali też trzeźwość kierowcy. Alkomat wskazał 2,6 promila alkoholu.
Szkoda badać, można w ciemno założyć, że każdy polski kierowca jest pijany, a jak nie jest to będzie. Taki naród po prostu.
W niedzielę późnym wieczorem Volkswagen Passat jechał ul. Patriotów w stronę Otwocka. Na wysokości ul. Żeglarskiej, na łuku drogi kierowca auta zabrał się do wyprzedzania. Z relacji innych kierowców wynika, że wyprzedzał "na trzeciego". Podczas manewru stracił panowanie nad autem. Samochód wyleciał z zakrętu i dachował. Kierowca Passata zginął na miejscu.
Jedyna pocieszająca wiadomość to, że w tym przypadku zabił sam siebie a nie innych, ale to rzadkość niestety.
Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne w wypadku, do którego doszło w miejscowości Kopalina w powiecie kluczborskim (woj. opolskie). W idących poboczem pieszych wjechał samochód. Auto prowadziła kobieta w ciąży z nogą w gipsie. Jej pasażer był pod wpływem alkoholu. Kobieta prawdopodobnie nie miała prawa jazdy - informuje portal TVN24.pl.
Widziałem tą idiotkę w telewizji, ona nawet nie ma świadomości tego co zrobiła. Najbardziej ją martwi, że teraz pewnie nie dostanie prawa jazdy. A to co zrobiła, uważa za normalne, przecież jej chłopak był kompletnie pijany a ktoś jechać musiał, jakby on pojechał to zabił by więcej ludzi, więc co się jej czepiają, no co ?
Polski kierowca, który na autostradzie na południu Francji zabił trzy osoby był pijany - podała francuska gazeta "Midi Libre". Polak, jadący furgonetką, wyjechał na autostradę z parkingu pod prąd. Zderzył się z samochodem osobowym. Wcześniej staranował dwa inne samochody.
Nie dość nam zabijać po pijaku tu w Polsce, zaczynamy ten proceder uprawiać za granicami. Mam nadzieję, że skończy się to zakazem prowadzenia samochodów przez Polaków poza Polską, mam nadzieję.
Trzy osoby zginęły, a trzy zostały ranne w wypadku busa w miejscowości Wolibórz na Dolnym Śląsku. Pojazd wypadł z drogi i stoczył się do rzeki - poinformowała policja.
Podobno kierowca zasnął, bo się nie wyspał. Zawsze jest wytłumaczenie. A może Ruscy mgłę rozpylili.
We wtorek wieczorem w centrum Opola doszło do wypadku, w którym po wjeździe w drzewo dachowało auto osobowe. Kierowca wyszedł z samochodu o własnych siłach, choć miał 1,5 promila alkoholu we krwi - informuje TVN24.pl.
Bo to był Prawdziwy Polak, pewnie na dodatek katolik, nasza rasa.
Główny Inspektor Transportu Drogowego rozważa, czy nie zwrócić się do Ministra Sprawiedliwości o zaostrzenie kar dla złodziei i wandali niszczących fotoradary. Obsługująca system fotoradarów inspekcja drogowa boryka się z kradzieżami i dewastacją sprzętu.
Zaostrzyć, najlepiej profilaktycznie wszystkich Polaków wsadzić do pierdla od razu po urodzeniu, przecież Polacy to „natural born killers”.
Tragiczny wypadek na przejściu dla pieszych w Łodzi. Tir przejechał przechodzącą po pasach kobietę, która zginęła na miejscu. Ciało kobiety zostało zmasakrowane. Kierowca nie zdawał sobie sprawy z sytuacji i jechał dalej. Świadkowie zdarzenia zatrzymali go dopiero na następnym skrzyżowaniu.
A czego się baba pętała po ulicy, ulica jest dla TIR’ów, i wszystkie drogi też. Najważniejsza jest budowa kapitalizmu, komu się nie podoba niech spierdala do Chin, ja spierdalam.
W pierwszej połowie 2011 r. było o 3,5 proc. więcej wypadków drogowych niż w pierwszym półroczu roku ubiegłego. Liczba ofiar śmiertelnych wzrosła o 17, 5 proc. O tym, jak poprawić bezpieczeństwo, debatowano w czwartek w Warszawie
Ani płakać ani śmiać mi się już nie chce, dno, kompletne dno. I metr mułu też.
2012 Apokalipsa
Do awarii i przerwania prac na stadionie doszło 15 lipca, tuż przed zakończeniem - trwającego od 12 dni - podnoszenia linowej konstrukcji, która ma utrzymywać dach obiektu. Pękły wówczas dwa "krokodyle", czyli uchwyty łączące liny promieniowe dachu z jego wewnętrznym pierścieniem rozciąganym (zgodnie z projektem, wewnętrzny pierścień ma podtrzymywać 40 takich uchwytów na wysokości 37 metrów). Wzbudziło to niemałą konsternację, ponieważ do takiej awarii nie doszło nigdy wcześniej na całym świecie!
Ale Polak potrafi.
Dura Lex ?
Prawie 1400 sklepów z dopalaczami zamknięto niezgodnie z prawem. Ich właściciele mogą wygrać w sądzie odszkodowania od państwa – alarmuje "Gazeta Wyborcza". W ubiegłym roku, po alarmach ze strony mediów, premier obiecał rozprawienie się z dopalaczami. Na podstawie decyzji Głównego Inspektora Sanitarnego zamknięto sklepy z podejrzanym asortymentem. 600 właścicieli odwołało się od tej decyzji. Według prawników, GIS m.in. nie powinien wydawać jednej decyzji o zamknięciu wszystkich sklepów, tylko tyle decyzji, ile sklepów chciał zamknąć. Wnioski o ustosunkowanie się GIS pozostają bez odpowiedzi.
I talk będą się bawić aż za parę lat ETS każe wypłacić odszkodowania, ale przecież wszyscy działali „w słusznej sprawie”, a że prawo łamali, bez znaczenia … jak wszystko w Polsce, bez znaczenia.
Autorytet
O blisko osiem razy wzrosły zarobki Maciej Owczarka, prezesa Enei, poznańskiej spółki energetycznej kontrolowanej przez Skarb Państwa. Prezes będzie zarabiał nawet 150 tys. miesięcznie i to bez naruszania ustawy kominowej. Owczarek dostawał do tej pory – tak jak nakazywała ustawa – sześciokrotność średniego wynagrodzenia, czyli około 20 tys. zł miesięcznie. Od 1 lipca podpisał kontrakt menedżerski. Będzie pracował nie tylko dla Enei SA, ale również dla innych spółek należących do grupy. A tych ustawa kominowa nie obowiązuje. Rząd ma w energetycznym koncernie 51 proc. udziałów. Członkowie rady nadzorczej nieoficjalnie przyznają, że zgodzili się na kontrakty menedżerskie dla zarządu, by obejść ustawę kominową. Co więcej, mówią, że takie procedery są powszechne w innych państwowych spółkach energetycznych.
Maciej Grelowski z Business Centre Club otwarcie krytykuje takie postępowanie. "Ta sytuacja dramatycznie obniża autorytet prezesa. Skoro on nagina prawo, dlaczego pracownicy nie mieliby tego robić?" – podkreśla.
Ta praktyka obowiązuje w Polskiej Zjednoczonej Partii Obywatelskiej i będzie podstawą „nowej etyki biznesu” jak tak dalej pójdzie. Omijanie prawa to jest już w tym bantustanie „cnota obywatelska”. Kto nie kradnie, nie oszukuje ten jest po prostu „frajer”. Git w Polsce jest, nie ?Smoleńsk, jeszcze ?
Pułkownik Mirosław Jemielniak, obecny szef 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, został trzy lata temu wskazany jako współodpowiedzialny za katastrofę wojskowej CASY. Teraz dba o bezpieczeństwo lotów z VIP-ami - alarmuje "Nasz Dziennik". 3 kwietnia 2008 r. dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik w meldunku do ministra obrony narodowej wśród siedemnastu osób odpowiedzialnych za katastrofę CASY wymienił m.in. płk. Mirosława Jemielniaka, ówczesnego szefa szkolenia 3. Bazy Lotnictwa Transportowego w Powidzu. Został on wskazany jako odpowiedzialny za błędy popełnione w nadzorze nad funkcjonowaniem systemu szkolenia w 13. Eskadrze lotnictwa Transportowego w Krakowie. Mimo to, po ponad dwóch latach po meldunku dowódcy Sił Powietrznych, po katastrofie smoleńskiej i rezygnacji płk. Ryszarda Raczyńskiego, płk Jemielniak dostał nominację na szefa specpułku, odpowiedzialnego za przewóz najważniejszych osób w państwie.
Ręka do góry, kogo to dziwi. Nie widzę, nie słyszę, wszyscy za. Jak za „marszałka” Sejmu w PRL. Tu można zmienić wszystko a i tak nic się nie zmieni.
Tak mało wiemy o tej sprawie, katastrofa w Gibraltarze, w której zginął generał Sikorski, też jest niewyjaśniona, mówi się tam o zamachu - powiedział Ryszard Bender (PiS), pytając ministra Millera, czy jego komisja zrobiła wszystko, aby wykluczyć, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu.
Odkopać i badać jeszcze raz, i jeszcze raz aż do skutku. Zamach był i to Ruski, jak zawsze. No, Bender może jeszcze włączyć w to wątek semicki, więc najlepiej będzie wyglądało, że to RUSCY ŻYDZI ZROBILI. Czy zrobiliśmy wszystko, żeby wykluczyć chorobę psychiczną Pana Senatora, obawiam się, że nie.
Senator Grzegorz Wojciechowski (PiS) pytał, czy mogło być tak, że to Rosjanie ścięli brzozę, z którą - jak głosi raport - zderzył się samolot.
Tego też trzeba zbadać i to bardzo, bardzo dokładnie. Może Rosjanie mózg mu podmienili, czy można to wykluczyć Panie Senatorze ? Bez wyjęcia na wierzch, pokrojenia i badań patologicznych nie można, wiec …
Każdy Polak to złodziej ?
W toalecie w przychodni przy ul. Hetmańskiej w Rzeszowie nie ma mydła i papieru toaletowego. - Bo kradną. Papieru nie ma po dwóch godzinach - mówi dyrektor.
- Dziwne, że w takim miejscu nie ma podstawowych środków higienicznych - zastanawia się pani Małgorzata, czekająca na wizytę u specjalisty.
Dr Leszek Czerwiński, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ul. Hetmańskiej 21, tłumaczy: - Powtarzały się kradzieże mydła w płynie, dozowników, baterii łazienkowych. A nawet muszli - pacjent próbował ją wynieść w plecaku.
Dr Leszek Czerwiński, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ul. Hetmańskiej 21, tłumaczy: - Powtarzały się kradzieże mydła w płynie, dozowników, baterii łazienkowych. A nawet muszli - pacjent próbował ją wynieść w plecaku.
Inne rozwiązanie zastosowano w Centrum Medycznym Medicor przy ul. Jabłońskiego. Tu toalety są zamknięte, a klucz wydawany jest w rejestracji na życzenie pacjenta. Na drzwiach wisi ogłoszenie, w którym przychodnia przeprasza pacjentów za utrudnienia. Wyjaśnia przy tym, że taką decyzję podjęto z powodu dewastacji i zanieczyszczania toalet przez osoby postronne.
- U nas klucz nie zdał egzaminu - ocenia Czerwiński. - Pacjenci się skarżyli, że nie są w stanie donieść potrzeby do toalety - dodaje. Po włamaniu, jakie miało miejsce dwa lata temu, w przychodni zainstalowano czujniki ruchu. Działają one na korytarzach, nie w toaletach. Również na korytarzach zainstalowano atrapy kamer. - Je też zrywali i kradli - mówi Czerwiński.
- U nas klucz nie zdał egzaminu - ocenia Czerwiński. - Pacjenci się skarżyli, że nie są w stanie donieść potrzeby do toalety - dodaje. Po włamaniu, jakie miało miejsce dwa lata temu, w przychodni zainstalowano czujniki ruchu. Działają one na korytarzach, nie w toaletach. Również na korytarzach zainstalowano atrapy kamer. - Je też zrywali i kradli - mówi Czerwiński.
Bareja na Wawel, a jego wszystkie filmy jako obowiązkowe do oglądania „codziennie” aż wreszcie coś trafi do tego co szympans ma pod czaszką a Polak nie koniecznie.
Pasja według Wąsika
O tym, że Maciej Wąsik zainstalował w swoim gabinecie tzw. stanowisko odsłuchowe - specjalną aparaturę umożliwiającą w czasie rzeczywistym (online) podsłuchiwanie inwigilowanych przez CBA Polaków - ujawniliśmy w styczniu 2010 r. Skąd taka pasja u Wąsika, wówczas niespełna 40-letniego archeologa, byłego wiceszefa straży miejskiej, a dziś radnego PiS w Warszawie?
Strzeżcie się ludzi z pasją i z wąsikiem. Już było kilku konusów z wąsikami w historii. A co do Pana Macieja to po prostu szkoda gadać, to tylko kolejny humanista z NZS’u wciągnięty w orbitę „władzy”. Popamiętamy te rządu uniwersyteckich nieuków z NZS oj popamiętamy.
Sojusz ołtarza z piłką
Niedaleko Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie powstanie nowa siedziba Polskiego Związku Piłki Nożnej. Postawi ją spółka Warbud.
Zaprawdę godne to i sprawiedliwe. Jedna i druga instytucja sprzedaje bowiem marzenia, które będą spełnione wyłącznie „po śmierci”.
Crisis ? What crisis ?
Chiny zarzuciły zgoła Ameryce, że jest "nieodpowiedzialna" i "niemoralna" w swym postępowaniu wobec kryzysu zadłużenia. Oskarżyły też amerykański system polityczny o to, że pozwala na tę "farsę" i żaden z kongresmanów "nie bierze pod uwagę świata ani nawet narodowych interesów USA".
A Putin nazwał nawet USA „pasożytem” światowej gospodarki. Jeszcze tylko brakuje, żeby ktoś podał jakiej narodowości są „rynki” i nowa fala anty semityzmu gotowa. Jak można, po doświadczeniach holocaustu znów prześladować ten przez samego Boga naród. Jak można. Wstyd.
Ameryka żyje ponad stan! Zadłużając się w obecnym tempie najdalej do końca dekady sytuacja największej gospodarki świata będzie gorsza niż Grecji.
Wszystko co ma swój początek, ma również swój koniec, American Dream też. Oczywiście w Polsce apologeci „jedynej słusznej drogi” nigdy tego nie zaakceptują, ale jest co jest i to co było już nie wróci. Bye, bye American pie … trzeba będzie jeść ryż.
Zielona wyspa
W pierwszym półroczu w urzędach pracy było tylko 403,5 tys. ofert zatrudnienia. To o 26 proc. mniej niż przed rokiem – wynika z danych resortu pracy. Tak małej liczby ofert zatrudnienia nie było od 2003 r.- alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Brawo Donald, brawo PO. Jeszcze ze dwie kadencje i wyzwolicie wszystkich z przymusu zatrudnienia. Polacy będą nareszcie wolni.
Post Scriptum
Ludzie popełniają błędy, ja też. Błędem okazało się skorzystanie z biletu powrotnego na trasie BKK-WAW. Po trzech tygodniach spędzonych w świecie, gdzie czarne jest czarne a białe jest białe, zderzenie z tym co nazywamy Polską było szczególnie bolesne. To tylko upewniło mnie o słuszności ogólnego kierunku mojego myślenia. Decyzja o emigracji z Bolandy jest ze wszech miar słuszna. Reszta to inżynieria i nie ma takiej siły, która by moją decyzję zmieniła. To tylko kwestia czasu, ale prędzej (oby) niż później wyjadę stąd na zawsze, bo tu nigdy nic się nie zmieni, nie ma takiej możliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz