piątek, 16 września 2011

My chcemy cudu, my Polacy





My chcemy cudu

Mieszkańcy Krosna gromadzą się przed kościołem pw. Najświętszej Maryi Panny w dzielnicy Polanka. Na figurze Chrystusa pojawiły się czerwony ślady - informuje portal nowiny24.pl.  To może być znak, cud - mieszkańcy w ten sposób komentują tajemnicze czerwone ślady na twarzy kamiennej figury Chrystusa niosącego krzyż.



A może po prostu „krew Go zalała” jak patrzy na naszą kochaną Ojczyznę, którą raczył nam wolną wrócić i pewnie tego żałuje.


Szatan rośnie w siłę i atakuje coraz mocniej. W ciągu kilku zaledwie lat w Warszawie i okolicach podwoiła się liczba opętanych przez złe moce. Podobnie jest w innych miastach. Egzorcyści są przerażeni i biją na alarm - czytamy w "Super Expresie". Nad Warszawą "diabeł krąży jak lew ryczący, patrząc kogo by pożreć" - mówi ks. Posacki przywołując słowa św. Piotra.

No właśnie, jeszcze do tego Szatan osobiście i poprzez Nergala deprawuje nam młodzież. Nie będzie dobrze, oj nie będzie.


Tajemnica wzrostu na zielonej wyspie

Gdyby budowano u nas wiadukty ze złota wskaźnik wzrostu gospodarczego byłby astronomiczny. Gdyby budowano ze złota i długo – wzrost byłby trwały. Ale byłaby to fikcja - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski prof. Jadwiga Staniszkis. Wyższe, niż gdzie indziej koszty kilometra autostrady i rozciąganie procesu budowy w nieskończoność (połączone z wysoką inflacją) nabijają w Polsce wskaźniki PKB. Ale rządowi to nie szkodzi: im dłużej trwa budowa, tym dłużej mamy fikcję wzrostu PKB. Wzrostu bez realnego rozwoju. Fikcję, którą możemy mydlić oczy w UE!


A ja nie doceniałem Grabarczyka. Teraz wychodzi, że gdyby nie on, to pewnie byłaby w Polsce recesja. A swoją drogą to ciekawe, że za „komuny” jak budowano drogo to było źle a teraz jest dobrze. Sprawdza się zatem stara prawda, że nie jest ważne jak jest naprawdę tylko jak się to przedstawia.

2012 Apokalipsa czyli Czy może być gorzej ? Będzie.

W ostatnich latach niejeden raz pisaliśmy, że warunki na dworcu PKS Stadion urągają pasażerom i kierowcom. Wciśnięty między bazarowe budy plac straszył siermiężnością. Kierowcy z najwyższym trudem znajdowali pole manewru, pasażerowie po deszczu brodzili w kałużach. Wokół zalegały śmieci. Gorzej chyba być nie może - pisaliśmy. A jednak gorzej jest dopiero teraz. Można się o tym przekonać na własne oczy przy ul. Kijowskiej i Lubelskiej, czyli po obu stronach kolejowego Dworca Wschodniego, gdzie po zamknięciu 1 września dworca PKS Stadion przeniosła się większość autobusowych firm wożących pasażerów na wschód kraju.

Mnie to specjalnie nie dziwi. Tak samo wyglądają „dworce autobusowe” w Marrakeshu, Agadirze, Sousse, Houmt Souk , Luksorze  i innych metropoliach wielkiego świata. Więc o co chodzi ?


Młodzi do PiS ?

Masowe bezrobocie w grupie młodych ludzi (i zawłaszczenie przez rząd pieniędzy Funduszu Pracy przeznaczonych na praktyki zawodowe młodzieży), przerzucanie długu na przyszłość (przejęcie środków z OFE i znów - zawłaszczenie Funduszu Rezerwy Demograficznej), wypychanie na samozatrudnienie i krótkie kontrakty - a potem cyniczne wypowiedzi Tuska, że rząd zwróci się do banków, by mimo tego dawały kredyty. Obcięcie programu mieszkaniowego Rodzina na Swoim. Izolowanie całych połaci kraju przez mechaniczne cięcia inwestycji infrastrukturalnych, bankructwa oddziałów PKS i likwidacje pociągów. I, co ważne - represje za samo wyrażanie opinii w Internecie czy na stadionowych transparentach. Jak na Białorusi!

Listę można jeszcze ciągnąć bardzo długo, praktycznie bez końca. A PO dalej myśli, że będzie rządzić wiecznie tylko dlatego, że ludzie boją się PiS. Tyle, że w świadomości, zwłaszcza młodzieży, zaczyna przeważać niechęć do PO, która dba tylko o siebie, całą resztę zostawiając losowi. Wynika to moim zdaniem przede wszystkim z ogromu niekompetencji tej formacji politycznej. Oni pewnie by nawet chcieli coś poprawić, bo wiedzą, że to byłoby też dla ich dobra, ale cóż z tego, jeśli kompletnie nie potrafią. Popatrzcie na nich, posłuchajcie tych bredni jak o emeryturach z łupków. Oni nawet koła nie są w stanie wymyśleć a co dopiero prochu.

Realne ?

Gdyby policzyć poparcie tylko pewnych wyborców, Platforma ma 18 proc., a PiS - 17 proc. – wynika z sondażu TNS OBOP dla "Gazety Wyborczej".  Na SLD wskazało 5 proc., a tylko 3 proc. na PSL. Dobrze wypadł Ruch Palikota – 4 proc. PJN dostał 2 proc., a Polska Partia Pracy – 1. Te wyniki odbiegają od standardowych sondaży, bo TNS OBOP inaczej skonstruował ankietę

Nareszcie, szamani przyznali, że ich przepowiednie tyle są warte, co wróżenie z wnętrzności kozy. Mogę nawet dodać, że wynik nie zależy tylko  od rodzaju pytania ale przede wszystkim od zamówienia. Tak było od początku świata, wie to każdy wróżbita, że trzeba mówić to, czego oczekuje klient. A wracając do „meritum” prawdziwą klęskę naszej demokracji i polityki wyznacza 60% wyborców, którzy nie pójdą na wybory i 34% niezdecydowanych pośród tych, co pójdą. To oznacza, że nasz system partyjny popiera niecałe 30% wyborców. Jeśli na PO chce głosować 18% ze zdecydowanych to jest 6% !!! uprawnionych do głosowania. I takie jest REALNE poparcie PO. Ale jak „inaczej” zadamy pytania i „inaczej” je „obrobimy” to może wyjść nawet 50%. I tylko czekać, jak w razie spadku notowań PO dojdzie niespodziewanie do zgaśnięcia słońca. Była kiedyś taka książka, a nawet film.

Zbyszek, kocham Cię

Kiedy będzie kandydowało parę tysięcy kretynów na stanowiska parlamentarne, nikt mnie nie zmusi, żebym zagłosował na jednego z nich, tylko dlatego, że go uznam za mniej groźnego kretyna - mówi Faktowi znany muzyk, Zbigniew Hołdys.

I za To Cie Zbyszku kocham, bo sprawiasz, że w tym obłędzie nie czuje się samotny i skoro Ty też widzisz to co Ja to znaczy, że nie zwariowałem.

Kto zagraża demokracji ?

Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu głosami PiS przyjęła uchwałę potępiającą zarząd TVP m.in. za zatrudnienie w jednym z programów Adama Darskiego "Nergala".  W uchwale czytamy, że komisja "z głębokim niepokojem" przyjęła zgodę zarządu TVP na udział w programie "The Voice of Poland" emitowanym w TVP2 "satanisty publicznie obrażającego chrześcijańskie wartości". W ocenie posłów jest to "zaprzeczeniem istoty misji publicznej oraz rażącym naruszeniem prawa godzącym w fundament wspólnoty narodowej". W ocenie komisji "obecna sytuacja w Telewizji Polskiej SA stwarza poważne zagrożenie dla ładu demokratycznego w Polsce".

No to, kto stanowi zagrożenie dla demokracji ? I co to jest „fundament wspólnoty narodowej” ?  Czy to coś takiego jak „podwaliny socjalizmu”, bo w poprzednim obrocie też różne ciała potępiały jak ktoś te „podwaliny” podważał? Pytam, bo nie rozumiem jak godząc w owe „fundamenty wspólnoty narodowej” można naruszać prawo. No, chyba, że nie żyjemy w Zjednoczonej Europie XXI wieku ale w II RP między wojnami. Wtedy sprawa jest prosta, satanistów, komunistów, Żydów i „cyklistów” do obozu, na rehabilitację.


Wymrzemy, na szczęście

Eksperci z Centrum im. Adama Smitha przyjrzeli się kosztom utrzymania dziecka i doszli do wniosku, że w Polsce posiadanie potomstwa staje się coraz większym luksusem. W ciągu trzech lat koszty te wzrosły o 30 tys. zł. Obecnie na wychowanie jednego dziecka do osiągnięcia przez niego dwudziestego roku życia potrzeba 190 tys. zł tj. prawie 800 zł miesięcznie. To minimum, aby zapewnić dziecku godne życie, pisze "GPC".

A ponieważ kasy nie ma i nie będzie to Polacy na szczęście dla Świata i nas samych wymrą wreszcie bezpowrotnie. I tak nam dopomóż Bóg.

Demografowie są zaskoczeni - w pierwszym półroczu tego roku odnotowaliśmy, po raz pierwszy od 6 lat, ujemny przyrost naturalny, informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Nareszcie jakaś pozytywna wiadomość, im mniej Polaków tym lepiej dla wszystkich, dla Polaków też.


Albo ze śmiechu

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz uzasadniała podwyżki trudną sytuacją samorządu oraz wielkimi nakładami na nowe przedszkola. Wszystko to straciło na znaczeniu w obliczu słów premiera. Już w ubiegły czwartek Donald Tusk wystąpił na konferencji prasowej po kilkugodzinnej naradzie w sprawie przedszkolnego kryzysu.

- Ta podwyżka warszawska nie ma uzasadnienia jeśli chodzi o koszta utrzymania przedszkoli. Tak to oceniam w tej chwili i liczę na szybką refleksję i ewentualną zmianę uchwały - mówił wtedy Tusk. Refleksja przyszła bardzo szybko. Uchwała z obniżkami ma być głosowana na najbliższej sesji rady miasta.

I tym razem Pani Hania nie będzie miała żadnego  problemu z uzasadnieniem wniosku do Rady, choć będzie on kompletnie sprzeczny z poprzednim. Na tym właśnie polega POlityka,  można kota nicować dowolną ilość razy, można być za a nawet przeciw, można zjeść ciastko i mieć ciastko, wszystko można. Kiedyś to się nazywało dialektyka marksistowsko – leninowska a teraz ?

Jazda Polska

Trzech mężczyzn zginęło w wypadku na rogatkach Warszawy na skrzyżowaniu ulicy Energetycznej z ul. Puławską w stronę Piaseczna. Ich bmw uderzyło w bariery. Droga krajowa nr 79 jest zablokowana, utrudnienia mogą potrwać kilka godzin. Do policji zgłosił się też mężczyzna, który twierdzi, że jechał tym samochodem, ale policjanci będą mogli go przesłuchać dopiero, jak wytrzeźwieje.

Jak wytrzeźwieje ? A jak nie wytrzeźwieje, to co nasza dzielna Policja zrobi ? Swoją drogą, czy będzie kiedyś taki piękny i radosny dzień, gdy żaden pijany wieśniak nie zaparkuje swoim 20 letnim BMW na drzewie, latarni, domu i innych „utrudniających” Jazdę Polską przeszkodach.

I komentarz bez komentarza.

Powyżej 100km/h trzeba odpinać pasy. Znałem kolesia, który przeżył w dokładnie taki sam sposób. Wyleciał z audi80 przez przednią szybę, bo był bez pasów. Później zabił go prąd na budowie.


Pewne jak w Banku

Niektórzy amerykańscy inwestorzy oskarżyli holenderski bank spółdzielczy Rabobank oraz 15 innych banków, o to, że w przeszłości dopuszczały się manipulacji stopą procentową libor .

W oparciu o libor wyceniane są instrumenty pochodne  i inne produkty finansowe, których wartość wynosi łącznie około 350 bilionów dolarów. Dlatego też nawet niewielki spadek tej stopy może spowodować, że straty kredytodawców i kredytobiorców na odsetkach sięgną miliardów dolarów.

To, że oszukiwali, kantowali, okradali i to nie tylko klientów ale i właścicieli, i przyjaciół a nawet matki i ojców swoich to pewne … jak w banku.

"UBS odkrył stratę spowodowaną nieautoryzowanym handlem przez dilera w swoim banku inwestycyjnym. Sprawa cały czas jest badana, ale obecny szacunek straty sięga 2 mld dol. Może to spowodować stratę UBS w III kw. 2011 roku. Nie ucierpiały żadne pozycje klientów" - czytamy w komunikacje szwajcarskiego banku.

I czego ta sprawa nauczy bankowców ? NICZEGO.

A miało być tak pięknie

Prezesi tych firm - powiedział jeden z autorów raportu - są szczodrze nagradzani za unikanie podatków. 18 z tych 25 korporacji prowadzi działalność gospodarczą w krajach uznanych przez władze USA za raje podatkowe. W 1970 r. przeciętna zarobków szefa w największych amerykańskich korporacjach była 28 razy wyższa niż przeciętna zarobków wszystkich pracowników. W 2005 r. skoczyła do 158 razy i dalej się wspina. Cytowany wcześniej raport Institute of Policy Studies szacuje, że w 2010 proporcja ta wyniosła 325 do 1. Egalitaryzm nigdy nie był w Ameryce modny. Mało kto pomstował tu na rozpiętości dochodów, które gdzie indziej uchodzą za nieprzyzwoite. Lecz to się szybko zmienia, gdy miliony ludzi tracą pracę, a współautorzy tej klapy wypłacają sobie i swym adiutantom gigantyczne premie. Badania opinii publicznej wskazują już od ćwierćwiecza, że zdaniem przeszło 60 proc. ankietowanych rozpiętości dochodów w Ameryce przekroczyły granice zdrowego rozsądku. Z badań wynika także, że zarobki szefów największych firm wzrosły w wyrażeniu realnym czterokrotnie w ciągu minionych 40 lat, podczas gdy zarobki 90 proc. Amerykanów nie uległy w tym czasie żadnej zmianie lub nieco spadły.

Zdaniem Johna C. Bogle'a, twórcy największego w Ameryce funduszu inwestycyjnego Vanguard, ważnym źródłem problemu jest fakt, że klasa menedżerska przejęła kontrolę nad gigantycznymi przedsiębiorstwami, w których ma nikłe udziały własne, zaś obowiązujący kiedyś moralny absolutyzm - "są rzeczy, których po prostu się nie robi" - zastąpił moralny relatywizm - "skoro wszyscy to robią, to czemu ja miałbym być inny?".

Mamy do czynienia z największym od lat trzydziestych strukturalnym kryzysem kapitalizmu i zagadywanie tematu lub „zasypywanie rynku pieniędzmi” nic nie da. A jak widzę, to woli politycznej by dokonać niezbędnych zmian nie ma. Ostatnie 30 lat to było szaleństwo gospodarcze, wypromowanie finansów jako głównej sfery „produkcji”, wyprowadzenie całej produkcji do Azji i próba budowania pomyślności gospodarczej wyłącznie w oparciu o banki, prawników i prawa autorskie. To się musiało się tak skończyć. W USA udział produkcji materialnej w PKB spadł poniżej 10%, 80% to usługi, z czego znakomitą większość to usługi finansowe i prawne czyli w zasadzie koszty a nie zyski. Cały wzrost ostatnich lat to był „cud księgowy” bo żadnego wzrostu nie było. Teraz „napompowane” śmieciowymi papierami banki przerosły światową gospodarkę. Zamiast ją wspierać wolały wszystko pożreć, mamy więc teraz zamiast gospodarki górę „instrumentów finansowych” których wycena może w każdej chwili spaść do zera. Prędzej czy później musiała  nastąpić korekta i nastąpiła. Do dna jeszcze daleko, niestety. Do tego na niespotykaną dotychczas skalę władzę w gospodarce zdobyli managerowie, którzy całkowicie wyrwali się spod nadzoru właścicielskiego. Te wielkie „niczyje” molochy stoczyły się do poziomu socjalistycznych przedsiębiorstw „made in cccp”. Produkują źle i drogo, im większe tym drożej  i gorzej. W starciu z dynamicznymi gospodarkami „krajów rosnących” nie mają żadnych szans, zwłaszcza, że zarządy już dawno porzuciły drogę rozwoju technologicznego (droga i niepewna) na rzecz „zwiększania wyceny firmy”. To też próba robienia pieniędzy nie na produkcji tylko na „restrukturyzacji” , fuzjach i przejęciach. „Nową wartość” tworzy się nie w laboratoriach i halach produkcyjnych lecz w szklanych wieżowcach gdzie za pomocą sztuczek znanych z Davida Cooperfielda powstaje „nowa wartość”. To się nie mogło udać, ale pozwoliło, jak piramidy finansowe” bajecznie się wzbogacić tym, którzy tą grę rozpoczęli. A teraz płaczą, że trzeba „ratować system”. Jaki system ? To szalone kasyno ? I kto ma ratować ? Biedni, oczywiście, jak zwykle. Zaprawdę zapamiętajcie moje słowa, krew się poleje i pożary rozleją się po „centrach finansowych”, bo w to, że przyjdzie opamiętanie nie wierzę. Trzy lata mijają i nic nie wskazuje aby była siła polityczna zdolna do okiełznania tego szaleństwa, wręcz przeciwnie, pieniądze podatników płyną coraz szerszym strumieniem do kieszeni tych, którzy nas tak urządzili. No future.

Jest gdzie wiać
Astronomowie odkryli planetę, której atmosfera jest podobna do ziemskiej. Składa się z tlenu, azotu i dwutlenku węgla. Jest trzy i pół raza większa od Ziemi. Temperatura na jej powierzchni waha się od od 26 do 44 stopni Celsjusza. Według słów uczonych, ludziom nie byłoby na niej przyjemnie. Ważyliby znacznie więcej i czuliby się jak w gorącej łaźni, wypełnionej parą. Specjaliści twierdzą jednak, że istnienie innych form życia na nowoodkrytym globie jest jak najbardziej możliwe.

Jeszcze parę lat rządów PO – PiS to warunki na tej planecie okażą się rajskie w porównaniu do tego co będzie w Bolanda Republic.

Ale pomoc nadchodzi

Chiny gotowe są pomóc Europie i Stanom Zjednoczonym w przezwyciężeniu problemów gospodarczych - zapewnił, podczas otwarcia forum gospodarczego w Dalian, szef chińskiego rządu Wen Jiabao.

I ja takich czasów dożyłem, kto by się spodziewał. Nie ma Związku Radzieckiego, nie ma Naszej Partii ale za to „komuchy” z Państwa Środka ratują zglobalizowaną Zachodnią Gospodarkę. I to nie jest 1 kwietnia, ale jaja.

Wen Jiabao zaapelował do Waszyngtonu o większe otwarcie swego rynku na chińskie inwestycje. - Dzięki tym inwestycjom powstałyby w USA nowe miejsca pracy, a my nie musielibyśmy tak wiele środków inwestować w amerykańskie obligacje - stwierdził premier Chin.

O przepraszam, ale trzeba mi zmienić pampersa bo się posikałem, i to bardzo.

Bo jest bardzo potrzebna

Liczba osób żyjących poniżej progu ubóstwa wzrosła w USA w 2010 r. o 2,6 miliona, do 46,2 mln. Jest to najwięcej od 52 lat, kiedy Biuro Spisu Powszechnego zaczęło zbierać dane na ten temat. Oznacza to wzrost odsetka osób żyjących w ubóstwie o 0,8 pkt proc. w porównaniu z rokiem poprzednim (2009), kiedy w tej sytuacji znajdowało się 43,6 miliona ludzi. Obecnie w ubóstwie żyje 15,1 proc. ludności USA - w liczbach względnych najwięcej od 1993 r.

Oczywiście w porównaniu z poziomem życia w krajach, gdzie ludzie do niedawna głodowali, USA jest i jeszcze długo będzie krajem bogatym o wysokiej stopie życia. Problem jednak jest. Tym problemem jest taka organizacja społeczeństwa, gdzie każdy, teraz już bardziej teoretycznie niż praktycznie, ma tylko szansę na godziwe życie. Sęk w tym, że ta „szansa” jest z roku na rok coraz mniejsza i zastanawiam się ilu musi być ubogich w USA, 20, 30, 40 % żeby ludzie zrozumieli jak ich w konia robią. Jeśli płace realne nie wzrosły od 19 lat a takie są wiarygodne statystyki to ludzie powinni już dawno wyjść na ulicę. Tymczasem jankesi wzorem społeczeństwa radzieckiego biorą drugą i trzecią pracę, jedzą gówno i zadawalają się byle czym, ale nie protestują. Moim zdaniem w USA „wyprodukowano” najbardziej „doskonałe” społeczeństwo. Durne i bezwolne. Tyle, że ten kij ma dwa końca. Durne i bezwolne społeczeństwo nie da rady w światowym wyścigu, bo nie wystarczy kształcić i wynagradzać wyłącznie elity. Te tzw. „elity” właśnie się degenerują jak w Rzymie i innych imperiach bywało. Skutek zawsze jest ten sam, upadek imperium.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz