piątek, 2 września 2011

Nie ma wolności za Solidarności





Nie ma wolności za Solidarności

Jednym z naczelnych postulatów Solidarności była sfera wolności. I co się stało ? Otóż w 31 lat od powstania tego ruchu sfera wolności osobistych została dotkliwie ograniczona. Poszerzono ją wyłącznie w sferze politycznej i gospodarczej. I nic dziwnego, ustrój kapitalistyczny też ma swoje prawa i zasady. Kapitał potrzebuje wolności gospodarczej i politycznej dla rozwoju, potrzebuje też ograniczania praw jednostek w tym zwłaszcza w zakresie prawa pracy. Mam nadzieję, że po przeczytaniu poniższej tabelki zastanowicie się chociaż, czy o to chodziło 31 lat temu.


Rodzaj ograniczeń wolności osobistej
PRL
III RP
Obalanie przemocą ustroju
Karane więzieniem
Karane więzieniem
Krytyka władzy
Karana więzieniem
Nie karana
Wolność wygłaszania poglądów
Bardzo ograniczona
Ograniczona
Prawo do bezdomności
Bardzo ograniczone
Nie ograniczone
Prawo do nie pracowania
Bardzo ograniczone
Nie ograniczone
Palenie papierosów
Lekko ograniczone
Prawie zakazane
Picie w miejscach publicznych
Lekko ograniczone
Całkowicie zakazane
Aborcja
Lekko ograniczona
3 lata
Pijany rowerzysta i kierowca
Kolegium
3 lata
Posiadanie narkotyków
Nie karane
3 lata
Służby uprawnione do podsłuchiwania, rewizji, zatrzymania itd. itp.
2
9
Kamery na ulicach i śledzenie ludzi
Brak
Powszechne
Fotoradary
Brak
Docelowo ponad 3 tys.
Kontrola korespondencji i kontaktów
Ograniczona do działań operacyjnych MO i UB
Powszechna w zakresie dostępności 9 służb do danych z mediów elektronicznych


Podsumowując, zyskaliśmy wolności polityczne oraz prawo do bezrobocia i bezdomności, w zakresie pozostałych nastąpił dramatyczny regres. Stopień zakazów dotyczących wolności osobistych jest coraz większy i tendencje zmierzają do kolejnych ograniczeń i powszechnej inwigilacji. Nie żyjemy w Państwie wolnych obywateli, w żadnym wypadku. Teraz niech każdy zważy we własnym sumieniu, czy warto było i czy to jest to o co 31 lat temu chodziło.

A sam legendarny przywódca Solidarności podsumował to tak: To nie jest to, o co ja walczyłem - powiedział Wałęsa dziennikarzom, zapytany, dlaczego tak jak w ubiegłych latach składa sam kwiaty pod pomnikiem z okazji rocznicy Sierpnia 80.


Donald z Zielonej Wyspy

Usłużni doradcy Donalda Tuska przygotowali „raporcik” o jego młodych wyborcach. Poza tym jak zwykle wzięli za niego kupę kasy i zatrudnili swoich krewnych i znajomych w ramach innego programu „rodzina na swoim”.  Ale to standardowe zachowanie w końcu, więc nawet już się o tym nie pisze. I co takiego odkryli ?

Eksperci przestrzegają: kryzys może pogłębić bezrobocie wśród młodych i grozi nam "stracone pokolenie". Największym problemem jest niestabilność zatrudnienia. Prawie 60 proc. umów o pierwszą pracę podpisywanych w Polsce to kontrakty tymczasowe, tzw. umowy śmieciowe . Młodzi pracujący dorywczo żyją w niepewności, nie dostają kredytów hipotecznych, mieszkają z rodzicami, odkładają założenie rodziny.

A inni „eksperci” odpowiedzieli na to:

Spowolnienie gospodarcze poczują w kieszeniach zwykli Polacy. Ponad 200 tys. osób może stracić pracę, reszta powinna zapomnieć o znaczących podwyżkach pensji – stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna".

Morał : Eksperci i ich rodziny jakoś przeżyją, reszta chyba nie.

Jest bardzo impulsywny. Ale też bardzo chwiejny. Kiedy ma atak, jego twarz staje się zawzięta, rzuca wulgaryzmami, obraża i wyrzuca wszystkich. - Absolutnie was wszystkich wypierdolę. Nie nadajecie się do niczego. Mam już dość! - tak wspomina Donald Tuska Janusz Palikot w rozmowie z "Polską The Times".

Absolutnie się zgadzam, niech ich wszystkich wypierdoli. I sam siebie też.


Banki z Zielonej Wyspy

Pierwsza połowa roku przyniosła giełdowym bankom rekordowe rezultaty. Ich zysk netto w tym okresie wyniósł ponad 6,7 mld zł i był o 47,7 proc. wyższy niż przed rokiem - informuje "Parkiet".

I jest wzrost ? Jest jak najbardziej. Tak jak Gomułka „regulował” ceny, lokomotywy taniały a kiełbasa zdrożała, wynikowo ceny malały. Teraz bankom rośnie a nam spada, średnio rośnie i z tego Pan Premier jest dumny a my nie mamy z czego rachunków opłacić. Zaprawdę godne to i sprawiedliwe.

Jak to się robi w Warszawie ?

Miało być pięknie. Sfatygowana Poznańska na odcinku od Al. Jerozolimskich do Wilczej nabrała wielkomiejskiego wyglądu. W jednych miejscach położono nowy asfalt, w innych nowiutką kostkę brukową. Jednak kilka miesięcy później na Poznańskiej bez trudu można znaleźć niedoróbki. Na rogu Poznańskiej i św. Barbary w jezdni z kostki brukowej powstało zapadlisko. Bywa, że opony jadących ulicą samochodów wyrywają je z podłoża - kilka z nich wala się przy krawężniku. Taki obrazek powtarza się w kilku miejscach. Obraz nędzy i rozpaczy przedstawiają też stylowe żeliwne słupki z syrenką. Są już tak poobijane, jakby ulicą przeszło stado wandali z metalowymi łomami. Niektóre zaczynają rdzewieć. I chociaż remont ulicy zakończył się dawno temu, część z nich wciąż nie jest odpakowana z ochronnej folii. Ochronnej tylko z nazwy, bo nawet te ofoliowane są poobijane. - Niesłychane! Oglądam skutki tego remontu i zachodzę w głowę, po co było go przeprowadzać, skoro ulica wygląda gorzej niż przed nim - dziwi się pani Aleksandra z Poznańskiej 11. - Kostkę brukową układano zimą na mrozie. Brukarze stawiali na jezdni namiot. Nic dziwnego, że teraz wypada.

Bo zawsze trzeba zmienić wszystko po to, żeby nic się nie zmieniło. Pan Premier Donald PR Tusk i jego partia „Zmieniają Polskę” ale tylko na srebrnym ekranie, kostka brukowa na Poznańskiej to już za trudne, prawda Panowie i Panie Historycy ?

Rozpieprzyć ?

Jeśli posłowie nie zrozumieją, że mają służyć obywatelom, a nie partiom, to trzeba będzie to wszystko rozpieprzyć - uważa poseł niezrzeszony Kazimierz Kutz w wywiadzie dla "Wprost".

Stawiam FRANKI przeciw orzechom, że nie zrozumieją. I nic nie ryzykuję. Oni nawet nie mają zielonego pojęcia czego Pan Kutz się domaga. „Rodzina na swoim”, to co innego albo słynny SMS Czarzastego „Chwała nam i naszym kolegom, chujom precz”. Elektorat, czyli chuje niech sobie nawet nie marzy, że „wybrańcy narodu” zajmą się jego sprawami. Dla nich Polska Jest Najważniejsza.


Aresztować

Samochód wiozący prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z Wrocławia jechał z zawrotną szybkością 140 km/h w terenie zabudowanym oraz łamał bardzo wiele innych przepisów drogowych powodując zagrożenie na drodze. Całe wydarzenie zarejestrowali reporterzy TVN 24.

I nie było tam ani Policji ani Straży Miejskiej i Gminnej, nie było radarów, nie było nic. A potem „politycy” będą się „pochylać” nad problemem masakry na naszych drogach z „wielką troską”. Ma rację Kazimierz Kutz, to trzeba „rozpierdolić” i to szybko. Za takie rzeczy jakie na filmie pokazano powinni kierowcę aresztować i oskarżyć o sprowadzenie niebezpieczeństwa w ruchu drogowym i posadzić. A wiecie jak to skomentował jeden z „mandarynów” PIS , „wszyscy tak robią” a czepiacie się tylko PIS. Nie można wymagać od obywateli poszanowania prawa, skoro jego twórcy też mają je w dupie. Ale teraz przynajmniej wiemy od czego zacząć, żeby tą sytuację zmienić. Trzeba ukarać „klasę polityczną”, dla przykładu, bardzo surowo. Ale to tylko takie bajki, nic się nie zmieni.


Głosuję na Republikanów

Michele Bachmann ubiegająca się o nominację z ramienia partii republikańskiej (GOP) w wyborach prezydenckich w 2012 r. została wczoraj skrytykowana przez media, za wypowiedź, że Bóg sprowadził huragan Irene, by zwrócić uwagę polityków na problemy kraju. Bachmann wyraziła się w ten sposób w niedzielę podczas wiecu wyborczego na Florydzie (południowy-zachód USA). - Mieliśmy trzęsienie ziemi, mieliśmy huragan. On (Bóg) rzekł: "czy w końcu zaczniecie mnie słuchać?" - Powiedziała Bachmann, dodając - nie wiem, co jeszcze Bóg musiałby zrobić, by zwrócić uwagę polityków. Kongresmenka Michele Bachmann jest popularna wśród ultrakonserwatywnego elektoratu Republikanów i popierana przez populistyczną, prawicową frakcję GOP zwaną Partią Herbacianą (Tea Party).

Znacie nie od dziś moją niechęć do USA. Więc nie zdziwi Was pewnie, że w pełni popieram Panią Kongresmenkę i szczerze jej i Ameryce życzę, żeby zwyciężyła w wyborach. Nic tak nie uraduje mojej duszy jak Pani Prezydent Michele Bachmann oraz większość Tea Party w Kongresie i Senacie. No, chyba, że Sara Pailin, ta jest jeszcze lepsza. Ogólnie to „nich Bóg ma USA w opiece”, szczególnie przed tymi, którzy mienią się być jego emisariuszami na tym łez padole.

Chrońmy Wydawców

Choć cyfrowe podręczniki na świecie są w fazie eksperymentów, to minister edukacji Katarzyny Hall o nich marzy. Wydawcy: przez piractwo będziemy musieli podnieść ceny – informuje "Gazeta Wyborcza".  "Kupno jednego tabletu, e-czytnika czy laptopa raz na kilka lat z e-podręcznikami powinno być w przyszłości dla portfeli rodzinnych dużo mniejszym obciążeniem niż dzisiaj kupowanie podręczników papierowych co roku" – mówi Katarzyna Hall. Pani minister rozporządzenia w tej sprawie jeszcze nie podpisała, a już bunt podnieśli wydawcy. Boją się załamania rynku, dodatkowych opłat, piractwa.

Państwo w ustroju neoliberalnego kapitalizmu jest gwarantem zysku dla prywatnych przedsiębiorstw. Jest już casus dotowanych z budżetu płatnych autostrad w Polsce. Tak jak w USA, gdzie zgrani spekulanci żądają „wyrównania strat” przez budżet federalny. To już jest jakieś szaleństwo. Podatnicy mają zapewnić kapitalistom zyski !!! To się nazywa „wolny rynek” ? Rozwiązanie Pani Minister jest bardzo proste, za niewielkie pieniądze z budżetu można opracować darmowe e-podręczniki i po problemie. Teraz mamy podręcznikowe szaleństwo, jakość tych produktów jest skandaliczna (no cóż, to działanie rynku, gdzie zysk się liczy) a ceny z sufitu. Tylko wtedy szlag trafi te wszystkie „wydawnictwa” i bandę „autorów”. A to są przecież „wyborcy PO”.

Kwiaty dla Grabarczyka

Największy jego błąd to kompletne rozwalenie rynku przewozów pasażerskich - ocenia ministra Cezarego Grabarczyka Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR. - Reforma 2008 roku nie stworzyła zdrowego nowego podmiotu Przewozy Regionalne. Strajk był tego dobitnym przykładem - dodaje. Furgalski przypomina też, że 4 lata kierowania resortem infrastruktury przez obecnego ministra, spowodowały wielki spadek liczby pasażerów na kolei.

Bo chodziło o przerzucenie tego ruchu na autostrady. Polacy mieli kupić samochody u dilerów Kulczyka i jeździć Kulczykstradą (najdroższa w Europie). Tyle, że gówno z tego wyszło.

27 sierpnia podczas dnia otwartego AOW premier Tusk poinformował, że przejazd AOW będzie bezpłatny, bo obwodnica będzie miała ona status trasy szybkiego ruchu (S8) zamiast autostrady. Zapowiedział nawet, że kiedy auta ruszą AOW, rozporządzenie w tej sprawie będzie w internecie. Rozporządzenia jednak nie ma. O godz. 13 w Ministerstwie Infrastruktury usłyszeliśmy, że "jest w fazie przygotowania".

A ja jestem w fazie „wypierdalania” stąd raz na zawsze i wszystkim radzę to samo.
Minister infrastruktury dostał zakaz pojawiania się na uroczystościach otwarcia nowych dróg i inwestycji - mówi "Rzeczpospolitej" polityk z władz Platformy. Dziennik potwierdził tę informację w innym, niezależnym źródle w PO.

To co on biedny będzie robił ? Do tej pory niczym więcej się nie zajmował. Poza tym jak można zabronić mu tego co jest jedynym przejawem działalności ministrów, czyli działań PR i konsumowania cudzych sukcesów jako własne.

Maryjo, Królowo Polski

Nieznany mężczyzna wyskoczył lub spadł z wieży na Jasnej Górze. Zginął na miejscu - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską podinsp. Joanna Lazar oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. Do wypadku doszło około godziny 11. - Nieznany mężczyzna najprawdopodobniej wyskoczył z wieży na Jasnej Górze. Upadł na dach klasztoru, zginął na miejscu - dodała Lazar. Lekarzom udało dotrzeć się do ciała, dzięki pomocy straży pożarnej.
To musiał być diabeł, a co najmniej satanista. Może to Nergal ? 

Heil Kaczor

A marynareczka znowu za duża, mamie się wzrok popsuł.

Kaczyński przeszedł do PJN



Na kanapie siedzi leń

Donald Tusk nie był bardzo aktywny w życiu publicznym, mało publikował, a w tym, co pisał, nie było nigdy żadnej głębszej myśli i dlatego nie jest na tyle ciekawą postacią, żeby po prostu napisać jego życiorys – tłumaczy w rozmowie z "Rz" Sławomir Cenckiewicz. – Dlatego chcemy stworzyć analizę politologiczną. Opisujemy fenomen człowieka, któremu mimo opinii lubiącego długo pospać leniucha udaje się zostać liderem wielkiej partii, wyciąć swoich politycznych konkurentów, po czym dzięki znajomości zasad PR i psychologii społecznej zostać premierem.

Premier Donald „Tabloid” Tusk jest takim nowoczesnym Misiem, to znak naszych czasów. Wszystko w Bolanda Republic tak się „zpsiło” . Gazety, radio, telewizja, internet, polityka, szkolnictwo, kultura stały się płytkie, bezmyślne, proste i łatwe. Papka ze słomy jak hamburger, taka Polska.

Zajęty minister

"Rzeczpospolita" pisze, że minister finansów nie wydał rozporządzeń potrzebnych komitetom wyborczym do gospodarowania finansami. Gazeta wyjaśnia, że chodzi o dokumenty, które minister Jacek Rostowski powinien wydać, bo zobowiązuje go do tego nowy kodeks wyborczy.

Zajęty chłopak był. Wywiadu dla Faktu udzielał, wspierał kampanię PO i swoją własną. Po jaką cholerę miałby zresztą siedzieć w pracy i durne rozporządzenia wydawać. A że Ustawa Go obliguje, a chuj ustawa, rzecz dzieje się w Polsce. Każdy robi co chce, taka jest wolność za Solidarności.

Narkotykom stop

Uwielbiasz chodzić do solarium? Nie ty jedna. W Wielkiej Brytanii trzy miliony kobiet korzystają regularnie z łóżek opalających, mimo nieustannych ostrzeżeń, że narażają się na raka skóry. A może rezygnacja z tej przyjemności jest ponad twoje siły? Eksperci twierdzą, że solarium potrafi uzależnić tak samo jak alkohol czy kofeina.

Dlaczego solarium nie wciągnięto na listę Sanepidu ? Tak czy owak, nijak już nie da się logicznie uzasadnić tez, że jedne rzeczy wolno sprzedawać a innych nie. Jeśli stosujemy kryterium uzależnienia to należy zakazać wszystkiego, włącznie z małżeństwem bo to też uzależnia.

Część PSL-u głosowało za ustawą, która jest groźna dla naszych dzieci, bowiem legalizuje ona niewielką ilość narkotyków, dzięki czemu dilerzy pierwszą działkę dają za darmo, a później zaczyna się już uzależnienie lub sprzedaż na szerszą skalę pod hasłem: "macie na własny użytek, sprzedawajcie, jak was złapią, to i tak nic wam nie zrobią".

Absolutną bezsensowność powyższych stwierdzeń rozgrzesza tylko jej autor Beata Kempa.

Głosuj na PZPO

Skandal w Sejmie, a dokładnie w tamtejszych toaletach. Ktoś zawiesił rolki papieru toaletowego z nadrukowanymi dziesięcioma zobowiązaniami rządu Donalda Tuska. Na szarym papierze , który zwisł w Sejmie wydrukowano dziesięć zobowiązań Platformy, które Donald Tusk zaprezentował tuż przed wyborami w 2007 roku, m.in.: "przyśpieszmy i wykorzystamy wzrost gospodarczy", "radykalnie podniesiemy płace dla budżetówki", "wybudujemy nowoczesną sieć autostrad" oraz "sprawimy, że Polacy z emigracji zaczną wracać do domu" - informuje portal tvp.info.

Nareszcie … wszystko na swoim miejscu. Tzw. „zobowiązania” Donalda Tuska Wielkiego były warte umieszczenia na papierze toaletowym już w tym momencie gdy powstawały. Natomiast kuriozalne w skali chyba światowej jest to, że ani media ani opozycja nie prezentuje przed wyborami tego „dokumentu”. Japończyk na miejscu naszego „dobrodzieja” nie miał by wyjścia, musiał by się pochlastać. W bantustanie zwanym Polska podpisywanie „zobowiązań” wyborczych jest tylko i wyłącznie zwykłą farsą a wyborcy tak umysłowo ograniczeni, że dali sobie wmówić iż właśnie na tym polega polityka. Nie ma dnia żebym nie widział w TVN24 dziennikarza, który spokojnie mówi, że obietnic wyborczych nikt nie dotrzymuje. Wtórują im „specjaliści od wizerunku”, którzy tłumaczą, że liczy się tylko „look” a treści są nikomu nie potrzebne. Kłopot w tym, że takie podejście musi niechybnie wywołać totalne nieróbstwo i nieodpowiedzialność polityków co po paru kadencjach takiego „zarządzania” skończy się totalną zapaścią. Ale i wtedy to będzie wina społeczeństwa, które żyło ponad stan, jak zawsze zresztą. Politycy ponad stan przecież nie żyją, ślubowali ubóstwo jak kler katolicki. Czego to oni nie zrobią „dla dobra Polski”, wczoraj Pawlak to nawet lizał brudną i podartą flagę tego bantustanu. Jedno PZPO trzeba przyznać, uczą się na błędach. W tym roku nie mają żadnego programu i głowę dam, że Donio nic nie podpisze.

 

Rodzina na swoim

 

Działacze PO z Tomaszowa Lubelskiego sprawdzają się w państwowym biznesie. Partyjni podwładni posła Mariusza Grada robią kariery w spółkach nadzorowanych przez jego stryja, ministra skarbu Aleksandra Grada - pisze "Puls Biznesu". Gazeta wylicza, że działacze Platformy z Tomaszowa zatrudnieni są między innymi w PHN, państwowym gigancie na rynku nieruchomości, molochu energetycznym PGE, Krajowej Spółki Cukrowej i w Uzdrowisku Świeradów-Czerniawa. To wszystko państwowe firmy, które nadzoruje Aleksander Grad. Mariusz Grad zapewnia, że relacje ze stryjem nie miały związku z karierami jego partyjnych podwładnych. "Puls Biznesu" zaznacza jednak, że większość działaczy PO zatrudnionych w państwowych firmach wcześniej nie miało doświadczenia w branżach, w których znalazło posadę.

Bo to po prostu są Ci, dla których Donek podpisał 10 zobowiązań wyborczych. Więc się wywiązuje i daje co trzeba. No trudno, żeby dawał wszystkim, przecież jest kryzys. A poza tym dlaczego ma zapewniać pracę i dochody ludziom, których PO nie zna, nie sprawdzonym, przypadkowym. I żyje się lepiej …

 

Wartość udziałów spółki Uzdrowisko Konstancin-Zdrój resort skarbu wycenił na niewiele ponad 8 mln złotych. Nieoficjalna wycena wartości majątku uzdrowiska dokonana przez jego władze wynosi 150-200 mln złotych. Burmistrz Konstancina-Jeziorny i starosta piaseczyński, uznając, że udziały spółki zostały zbyt nisko wycenione, 25 sierpnia złożyli zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez ministerstwo skarbu na szkodę społeczności lokalnej.

To też ta sama ekipa.

 

2012 Apokalipsa
Kowalczyk jest jednocześnie przekonany, że udział Polaków na Euro 2012 zakończy się kompromitacją.  Słynna już ucieczka piłkarzy po treningu przypomniała mi, że po Euro 2012 tak samo będzie uciekał z Polski trener Smuda. Tyle, że wtedy za kompromitację w turnieju będzie ścigało go 40 milionów Polaków - dodaje ekspert.
Kompromitacja się rozłoży na wiele frontów, nie będzie tylko „w turnieju” ale także a przede wszystkim „turnieju”. Już Grabarczyk i inne „tuzy” PZPO nad tym pracują, ciężko pracują.
Gdańska straż pożarna wydała negatywną opinię w sprawie organizacji meczu Polska - Niemcy, który 6 września ma odbyć się na PGE Arenie Gdańsk. - Po trwającej trzy dni kontroli nie mogliśmy zająć innego stanowiska - poinformował zastępca komendanta Jakub Zambrzycki. - Na tym stadionie wciąż jest wiele uchybień. Cały czas nie działa filar w kwestii bezpieczeństwa pożarowego, czyli system sygnalizacji pożarowej, który nie potrafi zlokalizować miejsca zagrożenia. Uruchamiamy czujkę w konkretnym punkcie na obiekcie, a on wskazuje zupełnie inne miejsce wystąpienia niebezpieczeństwa

Oooooo
Ale wkoło jest wesoło
Człowiek w pracy, małpa w zoo
Puste pole za stodołą
Chłop zaprawia - ale dżez
Jak naprawdę jest - nikt nie wie
Kornik ryje dziurę w drzewie
Elektronik kradnie w Tewie
A chłop pije - ale dżez
Kto jest winien, kto nie winien
Kto na serce paść powinien

Co ja na to? Też cytatem : „Całkiem spokojnie wypiję trzecią kawę”.

A Silvio i Ja
Za parę miesięcy odejdę... wyjadę z tego gównianego kraju, który przyprawia mnie o mdłości (...) mam tego dość - wyrzucił z siebie Berlusconi w rozmowie telefonicznej z 13 lipca, którą prowadził z przebywającym wtedy w Panamie Valterem Lavitolą.

Jak się okazało jest coś co mnie łączy z Silvio Berlusconim, ja mam taki sam pogląd, nie na Włochy bynajmniej.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz