piątek, 28 października 2011

Ten nasz świat


 

 

Europa płonie. To koniec kapitalizmu?!?

Europa płonie! Fala niezadowolenia rozlewa się na kolejne kraje. Po latach ślepej konsumpcji na kredyt przyszedł czas na wystawienie rachunków. Ludzie płacić jednak nie chcą. Protesty przybierają na sile. Są już pierwsze ofiary. Czy rzeczywiście wszystkiemu winni są bankierzy i niecni spekulanci? Czy czeka nas rewolucja i obalenie kapitalizmu? Wszystko zmierza w tym kierunku. Czy protestujący w ogóle utożsamiają się z państwem? Jeśli nie chcemy płacić za długi kraju (czyli za długi nas wszystkich), to marny jest los wolnego rynku. Oto przeciwko czemu protestuje Europa i świat.




Świat według górali ze wzgórz Golan

Na pierwszym miejscu pośród najbardziej zasobnych ludzi plasuje się dyrektor Koch Industries, David Koch, z aktywami sięgającymi co najmniej 21,1 mld dolarów. Ustępuje mu znany inwestor i filantrop George Soros, którego majątek ocenia się na 19,7 mld dolarów. Trzeci jest burmistrz Michael Bloomberg, właściciel imperium medialnego Bloomberg LP (18 miliardów dolarów).W pierwszej piątce najbardziej zamożnych nowojorczyków mieszczą się jeszcze John Paulson, który zarządza funduszami hedgingowymi (15,5 mld dolarów), a także inwestor Carl Icahn z majątkiem 13 mld dolarów.

Jeśli zadamy pytanie czy to prawda, że … , odpowiedź będzie brzmiała : „Ależ oczywiście, że nie”.

Kongres obywatelski

Musimy zastanowić się, czy chcemy być solidnym międzynarodowym średniakiem, krajem na „trójkę z plusem”, zapracowanym podwykonawcą, który potrafi efektywnie wykonywać zlecenia płynące z krajów wysokorozwiniętych, konkurując z innymi kosztami produkcji? Czy też chcemy się wybić na podmiotowość rozwojową, budując stopniowo gospodarkę opartą na kreowaniu i integrowaniu różnych wartości, mając ambicje zaznaczania swej szczególności kulturowej? Ważnym problemem staje się pytanie, czy chcemy nadal bazować na indywidualizmie i tolerować naszą słabość w myśleniu i działaniu zbiorowym, czy też dojrzeliśmy już do tego, by na poważnie zacząć uczyć się empatii, komunikacji międzyludzkiej, lojalności, zaufania, współpracy, współodpowiedzialności za innych?

Wszystkim cholernym marksistom podważającym indywidualizm jako jedyny motor rozwoju obetniemy nie tylko łapy i języki ale też … , żeby się rozmnażać nie mogli. Co to za komunistyczne pojęcia, co to do kurwy nędzy jest „myślenie i działanie zbiorowe” ? Każdego głosiciela takich poglądów na stos, niech żyje de regulowany rynek i anarchia, niech żyje, niech żyje.

Komu wolno więcej ?

Mąż Marty Kaczyńskiej, Marcin Dubieniecki, kilka dni temu stracił prawo jazdy, bo uzbierał już 33 punkty karne. Dubieniecki został zatrzymany w Sopocie, bo podczas jazdy nie zapiął pasów bezpieczeństwa i rozmawiał przez telefon komórkowy. Po wypisaniu mandatu i sprawdzeniu danych okazało się, że mąż Marty Kaczyńskiej aż o dziewięć punktów karnych przekroczył dopuszczalny limit. Choć funkcjonariusze natychmiast odebrali mu prawo jazdy, Dubieniecki jeszcze tego samego dnia wsiadł za kierownicę samochodu i wpadł na kolejny patrol. Funkcjonariusze chcieli zatrzymać luksusowy samochód męża Marty Kaczyńskiej, jednak ten, nie zważając na sygnały ostrzegawcze, pojechał wprost na najbliższą komendę. Złożył tam skargę na policjantów, którzy, jego zdaniem, działali bezprawnie. Policjanci skierowali już sprawę do sądu za niezatrzymanie się do policyjnej kontroli, przejeżdżanie przed podwójną ciągłą oraz kierowanie pojazdem bez wymaganych uprawnień - twierdzi Karina Kamińska z sopockiej policji. W rozmowie z dziennikarzami "Faktu" dodaje również, że sąd zdecyduje o wymiarze kary. Marcin Dubieniecki proszony o komentarz do sprawy wysłał do redakcji gazety wiadomość tekstową, w której m.in. wytłumaczył, że "na polskich drogach trudno nie uzbierać 24 punktów".

Ot Kmicic się znalazł. W każdym razie chwała Panu Dubienieckiemu za podtrzymanie starych sarmackich zwyczajów. Dla prawdziwego sarmaty prawo to tylko świstek papieru do podcierania dupy, co Pan Dubieniecki pokazywał nie raz. Jego skandaliczne zachowania i wypowiedzi oraz kompletnie nieprzejrzysta „działalność” adwokacka już dawno zasługiwały na wywalenie z palestry. Ciekawe czy teraz to zrobią ? I jeszcze bardziej mnie ciekawi, czy za te oczywiste przestępstwa zostanie skazany ? Każdy zwykły obywatel nie miałby szans, ale celebryta to co innego. Na koniec, to tylko kolejny nowobogacki i jego luksusowy SUV, na drogach mamy ich dziesiątki tysięcy i oni wszyscy mają prawo w dupie bo mają pieniądze, i gówno im zrobić możemy.

Mąż Marty Kaczyńskiej, Marcin Dubieniecki, który kilka dni temu stracił prawo jazdy poinformował dziennikarzy "Faktu", że nadal będzie prowadził samochód po polskich drogach. W wysłanej do redakcji wiadomości napisał, że ma do tego prawo. "Jeździć będę, bo mam rezydenturę innego państwa i prawo jazdy i ma drugie prawo jazdy - napisał. - To łamanie prawa - komentuje Mariusz Sokołowski, rzecznik komendanta głównego policji.

Niech teraz pokażą się ci, którzy dali mu dyplom z prawa i ci, którzy dali mu aplikację. Jak mawiał Lenin, kadry decydują o wszystkim. Skoro mamy takie kadry nie ma na co liczyć. A bezczelność bogatych zaczyna być w pełni adekwatna do wspaniałego ustroju, który stworzyliśmy. Prawo jest tylko dla biednych, bogatych nie dotyczy. Nie tylko Pan Stokłosa nie siedzi mimo wyroku, Pan Jędruch „od Colosseum” też. Więc płonne nadzieje, że Pan Dubieniecki zostanie ukarany, gówno mu zrobią.

Krajobraz po bitwie

Kurz kampanii już opadł, a zapowiadanych konkretów nie widać. Premier a z nim zastępy ministrów i urzędników zdają się po wyborach odpoczywać w rozkosznym pozaczasie. Problemy rodziców? Szkoły w ruinie? Malutkie dzieci? Kto by się nimi przejmował, skoro do rozdania jest tyle stanowisk, a perspektywa czterech lat pełni władzy rozleniwia niczym suty niedzielny obiad.

I tak będzie przez kolejne cztery lata a potem znów plebiscyt i występy celebrytów w kolejnych kanałach TV, nie chcę ale muszę, wybierzmy „mniejsze zło”, najważniejsza stabilizacja (akurat jeśli chodzi o celebrytów to mają rację), trzeba powstrzymać PiS, i tak aż po kres moich dni. Dlatego też nie mam zamiaru czekać aż Polacy zmądrzeją bo tego chyba nikt się nie doczeka i Wam też radzę spierdalać stąd ino szybko.

By żyło się lepiej … komu ?

Ponad 2 mln Polaków, w tym 600 tys. dzieci, żyje w skrajnym ubóstwie. Aż 17% Polaków zagrożonych jest ubóstwem – wynika z najnowszego raportu GUS. Ponad 5% obywateli żyje za mniej niż wynosi tzw. minimum egzystencji, co oznacza, że nie wystarcza im na zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Rozumiem, że liberałom i ogólnie zwolennikom jednego, jedynego systemu społecznego to nie przeszkadza, ale mnie i owszem. W moim rozumieniu społeczeństwa nie ma miejsca nawet na jednego głodnego i bezdomnego. Taki już jestem i się nie zmienię, wolę do końca zostać komunistą niż machnąć ręką na nędzę milionów, jak się okazuje.

A onym, oczywiście

Nie jest tajemnicą, że w USA bogaci są naprawdę bogaci, a ich majątki ciągle rosną kosztem reszty społeczeństwa. Potwierdzają to statystyki, w tym przeprowadzone niedawno badanie – wyniki opracował Uniwersytet Fairfield w oparciu o dane Federal Reserve Board – które wykazało, że w rękach najbogatszego 1 proc. rodzin pozostaje z grubsza 34,3 proc. majątku narodowego, 10 proc. najbogatszych rodzin w sumie posiada 71 proc. amerykańskiego bogactwa, a dolne 40 proc. populacji jest właścicielem znacznie mniej niż 1 proc. majątku narodowego.

Zaprawdę godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne. Tako nauczał nas Jezus Chrystus ,  zabrać biednym, co zabrać tylko można a bogatym oddać, aby to jeszcze pomnażali. Chyba się nie pomyliłem, prawda ?

Uniwersalny zabójca


Przez długi czas popularny herbicyd Roundup uważano za nieszkodliwy i uniwersalny środek chwastobójczy. Obecnie naukowcy podejrzewają, że preparat powoduje nieodwracalne uszkodzenia ludzkiego płodu. Jeszcze zanim preparat dopuszczono w 2002 roku na rynek europejski pojawiło się wiele wątpliwości co do jego rzekomego bezpieczeństwa. Pierwszymi ofiarami herbicydu padły płazy, potem przyszła kolej na ryby. Wraz z rosnącą popularnością pestycydu mnożyły się informacje o niepożądanych skutkach ubocznych i w efekcie sądy w wielu krajach zabroniły koncernowi Monsanto reklamowania preparatu jako nieszkodliwego dla zdrowia i nakazały usunięcie z opakowań określenia „biodegradowalny”.

Ciąg dalszy odysei z firmą Monsanto w roli głównej. Było już DDT, był słynny Agent Orange. Za każdym razem były to „cudowne środki” o „znikomej szkodliwości”. I zawsze okazywało się, że ich stosowanie ma przerażające skutki uboczne. „Poprawianie” natury zawsze kończy się zrobieniem Frankensteina, ale jak w grę wchodzą pieniądze, a zwłaszcza dużo pieniędzy to wszystkie inne argumenty nie mają znaczenia. Mam złe przeczucie, że skutki używania kolejnego „cudownego środka” firmy Monsanto będą jeszcze gorsze niż poprzednich.

Kradzież to niesłychana

Niepublikowany utwór Edyty Górniak, który miał promować film Sławomira Kryńskiego, zatytułowany "Pokaż kotku, co masz w środku" wyciekł do internetu w nieukończonej wersji. "Wobec popełnionego przestępstwa naruszającego prawa autorskie i własnościowe zostaną zastosowane odpowiednie kroki prawne" - skomentowała zdarzenie Górniak na Facebooku. Utwór "Oj kotku" miał promować film "Pokaż kotku, co masz w środku", którego premiera zaplanowana jest na 25 grudnia.

Mam wrażenie, że Edzia mogła sama sobie „ukraść” utworek o kotku co ma środku, bo ona żyje już wyłącznie z medialnego szumu. W zeszłym tygodniu przesłuchałem debiutancką płytę Dione Bromfield, siostrzenicy Amy Winehouse. Ona ma tylko szesnaście lat a śpiewa tak, że nastawiałem tą płytę jeszcze raz i jeszcze raz. Dawno takiego kawałka świetnej muzyki nie słyszałem. W tym czasie nasza „diva” po raz kolejny „nie wydała” swojej nowej płyty, którą nagrywa już dziesiąty rok. I życzę następnych lat dziesięciu, bo w przeciwieństwie do małej Dione nie ma na co czekać, lepiej żeby tego gówna nigdy nie nagrała.

Edzia pokazuje dupę i gada


a Dione śpiewa

Tekst piosenki:
Potoki finezyjnych słów
Bez końca płyną z Twoich ust
Nie myślisz chyba, że
Uwierzę w każdy wers
Znam Cię przecież nie od dziś...

W masce nawet śpisz
Z nią tak do twarzy Ci!
Więc...

Oszukuj, udawaj - ja swoje wiem
Co w środku, masz kotku?
Nie zdziwi mnie!
Już nie...

Bukiety zawsze świeżych róż
Codziennie kładziesz u mych stóp
Czy tego chcę czy nie
Wciąż zapewniasz mnie
Że tą jedyną jestem ja...

W oczach kłamstwo lśni
Z nim tak do twarzy Ci!
Kiedy obok mnie
Tak się starasz ukryć to co złe
Ja wybaczam Ci!
Kiedy dla mnie chcesz
Coraz lepszy obraz siebie mieć
To wystarcza mi!

Oszukuj, udawaj - ja swoje wiem
Co w środku, masz kotku?
Nie zdziwi mnie...

Oszukuj!
Udawaj!
Ja swoje wiem!
Uczyłam się pilnie
Grać
w Twoją grę!
W Twoją grę...

Jako kiedyś młody autor tekstów piosenek stanowczo protestuję przeciwko publikacji tego koszmarnego grafomaństwa. Co to do kurwy nędzy jest za jebany bełkot ? Jak to jest napisane ? W jakim języku ? I o czym ? Ale mamy czasy.

Szok

Saadi Kaddafi wyraził szok i oburzenie brutalnością, z jaką zabito jego ojca Muammara Kaddafiego i brata Mu'tasima; to znak, że nikt z obalonego reżimu nie może liczyć na sprawiedliwy proces w Libii - podkreślił jego prawnik.

Och jaki delikatny, jaki prawy i cnotliwy skurwysyn jeden. Jak tatuś i część jego kochanej rodzinki torturowali i mordowali tysiące ludzi to go kurwa nie obchodziło a teraz „zszokowany”. Podłączcie go do prądu to może otrzeźwieje.

Lokomotywa

Dwa lata od podpisania kontraktu na II linię metra jego budowa wciąż się ślimaczy. - To jak długi pociąg: rusza powoli, ale jak się rozpędzi, nic go nie zatrzyma - przekonuje wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. Budowa rozkręca się jednak powoli. Ogłoszony w grudniu 2009 r. harmonogram prac całkowicie legł w gruzach. Zakładał, że budowa wszystkich siedmiu stacji zacznie się wiosną lub latem zeszłego roku. W przypadku końcowego przystanku pod zamkniętym przed tygodniem skrzyżowaniem Targowej z al. "Solidarności" jest więc ponad rok opóźnienia.

Się nadrobi, się dogoni, tak Panie Prezydencie ? Z naszymi politykami jak z celebrytami, mówią dużo, sensu mało. A to i tak nas wyborców nic nie uczy, niech Pan się Panie Prezydencie nie martwi, za trzy lata warszawiacy znów wybiorą „mniejsze zło”.

O gigantycznym korku na Trakcie Brzeskim i ulicy Czecha poinformował nas czytelnik. "Od skrzyżowania na Sulejówek w Starej Miłosnej do węzła Marsa jest kilkukilometrowy korek. Jadę samochodem już ponad godzinę." - napisał do nas Michał. Korkuje się również pobliska ulica Patriotów w stronę Płowieckiej i Marsa do skrzyżowania z Żołnierską.
Natomiast jak nas poinformowali taksówkarze Ele Taxi korek jest teraz na Wołoskiej do Galerii Mokotów, Marynarskiej, Sasanki, al. Wilanowskiej, al. Jana Pawła II od Arkadii do centrum. Nadal utrzymują się korki na Wybrzeżu Helskim i Starzyńskiego, al. Prymasa Tysiąclecia i Towarowej.

Jak dojadą do lokali wyborczych oczywiście i jeśli po obecnej kadencji władz Warszawy będzie można gdziekolwiek dojechać, w co ja osobiście bardzo wątpię.


 
Kwiaty dla Grabarczyka

Przez lata możemy się za to nie doczekać wygodnej drogi w kierunku lotniska. Wojewódzki sąd administracyjny uchylił właśnie decyzję środowiskową dla budowy nowej wylotówki z Warszawy w kierunku Gdańska na odcinku między Bemowem i Czosnowem. Nowa trasa ekspresowa S7 miała ominąć wiecznie zakorkowane Łomianki. Skarżący przekonywali, że będzie miała zły wpływ na pobliski Kampinoski Park Narodowy. Urzędnicy będą musieli na nowo przygotować dokumentację, co może potrwać nawet kilka lat.



Euro 2012 Apokalipsa



Całe to królestwo pozornie tylko reformowanej i podzielonej na spółki PKP sprawia wrażenie skansenu PRL-u. Za Gierka budowano z rozmachem, ale już następnego dnia po przecięciu wstęgi o inwestycjach zapominano. Nikt ich nie mył, nie dbał o nie, nie naprawiał uszkodzeń. I dziś jest identycznie. Przystanki kolejowe wyremontowano i pozostawiono własnemu losowi. Zapomniane są zwłaszcza perony Powiśla. Efektowne betonowe wiaty - faworki - z 1964 r. wyremontowano kilka lat temu. Od tego czasu nikt ich nie tknął palcem. Zarosły brudem i pokryły się bazgrołami. Wandale rozbili tablicę z nazwą stacji.

Pięknie, kurwa pięknie. W Bangkoku gdzie mieszka podobno około 12 milionów ludzi nie widziałem ani jednego „bazgroła „ na murze. I to nie dlatego, że tam pilnują, myją itp. Oni NIE MALUJĄ na murach bo to przecież jest ich miasto, jakby to wyglądało pobazgrane. Oni są dumni ze swojego Miasta i utrzymują go w czystości jak własne domy i mieszkania. Na tym to polega, to nie PKP, to nie „komuna”, to my Polacy bazgrzemy po murach, szczamy na przystankach i demolujemy wszystko co wspólne. Tylko odważnego, który to „narodowi” powie nie ma.

Inwestycje na Euro mają opóźnienie, nawet Stadion Narodowy mimo ogromnego budżetu blisko 2 mld zł. Arena musi być gotowa. Biało-czerwony "kosz" na 58 tys. widzów zaoferuje ok. tysiąca tzw. oczek. To nie rozwiąże jednak potrzeb kibiców. Ratusz zamierza też rozstawić w mieście 750 przenośnych wygódek typu toi toi. Aż ćwierć tysiąca z nich stanie na pl. Defilad. Wreszcie ścisłe centrum miasta będziemy mieć jakoś zagospodarowane. Nie udaje się zbudować agory z Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Teatrem Muzycznym i domem towarowym, nikt nie wznosi wyśnionych przez Forum Rozwoju Warszawy i ujętych w planie zagospodarowania drapaczy chmur - będzie za to defilada plastikowych sławojek. Na czas Euro można rozważyć rezygnację z ich typowej kolorystyki biało-niebieskiej na rzecz tzw. malaturynarodowej.

To nie ja wymyśliłem, to niestety jest prawda. Swoją drogą będzie jak przed wojną i wszystko się zgadza. Rządzą nami takie same „łaskawce popaprańce” o podobnym pochodzeniu społecznym i podobnych poglądach politycznych więc co się dziwić. III RP to taki sam burdel jak niesławnej pamięci II RP.

Optymizm po Amerykańsku

Amerykanie coraz bardziej niepokoją się o przyszłość kraju, nie ufają rządowi ani Kongresowi i w dużej mierze zgadzają się z hasłami lewicowego ruchu "Okupuj Wall Street" - to konkluzje najnowszego sondażu "New York Timesa" i telewizji CBS News. 74 procent mieszkańców USA uważa, że Ameryka zmierza w złym kierunku, a 89 procent nie wierzy, by rząd i Kongres zrobili coś dobrego dla poprawy sytuacji. Dwie trzecie respondentów w sondażu zgadza się z poglądem, że bogactwo kraju powinno być sprawiedliwiej rozdzielone niż obecnie. Kwestia ta ostro dzieli jednak społeczeństwo. Opinię o potrzebie większej równości dochodów wyraża 90 procent osób określających się jako Demokraci i tylko jedna trzecia Republikanów. 70 procent Amerykanów jest zdania, że polityka Republikanów w Kongresie faworyzuje bogaczy. Dwie trzecie jest przeciwnych obniżkom podatków od korporacji, a podobny odsetek popiera podwyżkę podatków od milionerów.

Z przytoczonych „procentów” wynika, że wśród Republikanów muszą być osoby, które uważają jednocześnie iż nie potrzeba większej równości dochodów a jednocześnie jest przeciw obniżkom podatków dla bogatych. To się nazywa rozszczepienie osobowości, potoczna nazwa schizofrenia. Potwierdza to tylko moją opinię o „elektoracie” GOP, jest taki sam jak jej siostrzanej partii z Bolanda Republic. Wracając zaś do meritum, to w gospodarce opartej na „optymizmie konsumentów” przytoczone wyniki dobrze nie rokują, polecam zajęcie „krótkich” pozycji.

I „Polscy Biznesmeni”

Polscy przedsiębiorcy przygotowują się do wycofywania swoich interesów z Cypru, bo przestaje on być dla nich rajem podatkowym, informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Prawdopodobnie w przyszłym roku wejdą w życie nowe przepisy o unikaniu podwójnego opodatkowania między Polską a Cyprem. Czekają one już tylko na ratyfikację przez Sejm. Pojawienie się ryzyka wprowadzenia niekorzystnych dla polskich biznesmenów zmian spowodowało, że od kilku tygodni działające w Polsce fundusze inwestycyjne zamknięte notują duży wzrost liczby zapytań o możliwość przeniesienia do nich majątku. 

„Niekorzystne dla polskich biznesmenów zmiany” to konieczność płacenia podatków tak jak wszyscy inni obywatele. Te pospolite kurwy nie dość, że wyzyskują ludzi, którzy w ich jebanych firmach ciężko tyrają na jaśnie państwo, to jeszcze są oburzeni, że muszą tak jak ich pracownicy płacić podatki. A jak im się likwiduje raj podatkowy to wrzeszczą na cały świat, że „warunki dla biznesu” są niedobre. Nie ma większego kurestwa, nie ma, no chyba, że w banku.


Coda: Lech z brązu

Tyle, że marynarka „na lewą stronę”.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz