czwartek, 6 października 2011

Wybierz większe zło - głosuj na Palikota







Motto: jedno piwko




Kwiaty dla Grabarczyka

Chciałbym zgłosić kolejną awarię. Drogowcy uszkodzili wodociągi na Al. Jerozlimskich. Drugi raz w ciągu 5 dni. jak to możliwe? Nie mają planów, nie potrafią, nie chcą? - napisał nasz czytelnik.  Okazuje się, że drogowcy wbijający pale pod wiadukt na budowie trasy S2 w Al. Jerozolimskich przy Jesionowej, przebili dużą magistralę wodociągową. Plac budowy momentalnie zalała woda, trzeba było odłączyć zasilanie magistrali. To oznacza, że woda nie płynęła do kranów m.in. we Włochach, Ursusie, Regułach, Michałowicach, Piastowie i Pruszkowie.

Jak to możliwe ? Jak najbardziej. W Bolanda Republic nie ma planów, rury i kable leżą pod ziemią bez żadnego ładu i składu. Dlatego teraz i w przyszłości każda budowa będzie powodować takie skutki. A kiedy plany będą, a kiedy ? a kiedy ? ….Niekiedy.

Teraz już wiemy, że większości dróg zapowiadanych na Euro 2012 nie będzie, a budowa np. wielu autostrad zakończy się co najmniej pół roku po zakończeniu mistrzostw. Zgrabnie z takich poślizgów proponował wyjść prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, którego zdaniem można je wykorzystać marketingowo. - Goście w czasie mistrzostw Europy w piłce nożnej zobaczą Gdańsk jako miasto dynamiczne - w budowie, czyli takie, które jest w rozwoju - mówił w zeszłym miesiącu Adamowicz. Już w 2007 r. sieć autostrad i dróg ekspresowych w Polsce powinna mierzyć ok. 5 tys. km, biorąc pod uwagę liczbę aut w kraju i skalę przewozu towarów ciężarówkami - oceniono w rządowym projekcie "Strategii rozwoju transportu". Ale w 2015 r. ma być tylko ok. 3 tys. km takich dróg, jeśli zostanie wykonany tegoroczny program rządowy. Gorzej, że potem rząd liczy się ze znacznym zwolnieniem tempa budowy kolejnych dróg. Ministerstwo Infrastruktury do końca dekady za priorytet uznało dobudowanie jeszcze ok. 300 km autostrad, ponad 800 km ekspresówek (uzupełnią luki w sieci budowanych teraz dróg) oraz kilkudziesięciu obwodnic.

E tam, zamiast dróg Kononowicz będzie, i nic innego już się nie zmieści. Ale jak wybierzemy PO po raz dwudziesty, to w okolicach roku 2100 już będzie całkiem blisko do ukończenia tego „ambitnego” programu. Ja na szczęście tego nie dożyję, mam zresztą jak wiecie zamiar wyemigrować do Tajlandii, tam drogi już są.

600 rodzin musiało oddać swoje domy i działki już w grudniu, a do dziś nie dostały za to odszkodowań. Chodzi o ludzi mieszkających wzdłuż nowo budowanej drogi ekspresowej S 17 pod Lublinem. Premier zażądał wyjaśnień w tej sprawie m.in. od wojewody, ale nie jest nimi usatysfakcjonowany. Tusk nie krył zaskoczenia. - To niewiarygodne - mówił w trakcie spotkania i od razu zażądał wyjaśnień z dwóch ministerstw: spraw wewnętrznych i infrastruktury. We wtorek wyjaśnienia dostał. - Informacje, jakie otrzymałem, nie satysfakcjonują mnie - mówi Tusk. Wynika z nich, że opóźnienia w wypłacie odszkodowań są spowodowane wątpliwości związanymi z interpretacją zapisów w nowym rozporządzeniu dotyczącym wypłaty pieniędzy za odbierane grunty.

A kto KURWA wydał rozporządzenie, a kto KURWA jest wojewodą, a kto KURWA rządzi, a kto KURWA rządzi w Lublinie ? Krasnoludki czy PO ? On nie rozumie ? Ja też nie rozumiem jak taki nieudacznik został premierem, jak taki nieudacznik jak Grabarczyk odpowiada za infrastrukturę a PO za całą Polskę. Ostatnio jakby coraz mniej ludzi to rozumiało, na szczęście.

nie ma czegoś takiego jak rozporządzenie dotyczące wypłaty pieniędzy za odbierane grunty, jest za to rozporządzenie w sprawie wyceny i sporządzania operatu szacunkowego, którego to nowelizację Premier Tusk podpisał 14.07.2011 - tu akt jednolity wyceniacze.org/wyceniaczeorg/img/Rozporzadzenie_RM.pdf

Nowelizacja zmieniła m.in. sposób określania wartości wywłaszczanych nieruchomości. Dotychczas rzeczoznawca przy braku transakcji nieruchomości wywłaszczanych pod drogi, które stosował do porównań, mógł zastosować ceny sprzedaży przeważających nieruchomości sąsiadujących (np. las, rola), a następnie z automatu podnosił wartość o 50%. Nowelizacja zabrała to "automatyczne" 50% i każe stosować wskaźnik od 0% do 50%, ale niestety już nie precyzuje jak ten wskaźnik wyliczyć i tu rzeczoznawcy mają cieżki orzech do zgryzienia, bo boją się potem, że im podważą operaty ze względu na ten wskaźnik, bo dlaczego zastosował 50%, a nie np. 40%. Nie jest więc prawdą, że brak specjalistów, którzy by określili tę wartość. Na stronie Ministerstwa Infrastruktury widnieje ponad 5200 rzeczoznawców majątkowych, którzy mają do tego uprawnienia. Tworzenie jednak nowego niejasnego prawa pociąga za sobą takie rezultaty jak ten opisany w artykule.

Sam podpisał a teraz się dziwi. Ale Pan Premier jest bardzo zajęty i nie ma czasu czytać tego co podpisuje. A co robi Pan Premier zamiast czytania tego co podpisuje możecie zobaczyć poniżej.

Codziennie korzystałem z tunelu Dźwigowej, który jest najkrótszym połączeniem między Bemowem a Włochami - mieszkam w pierwszej dzielnicy, a pracuję w drugiej. Już trzeci miesiąc przejazd ten jest zamknięty z powodu remontu. 27 września, między godz. 8.30 a 9 wybrałem się tam, by przekonać się, jak zaawansowane są prace. Otóż nie posuwają się wcale. Nikt tam nie pracuje. Taki stan od tygodni obserwuję z daleka, przejeżdżając ul. Połczyńską. Jednocześnie przejazd pod torami w Ursusie odbywa się wahadłowo jednym pasem. Czy taka "koordynacja" prac jest zamierzona, czy przypadkowa?

Przypadkowe to jest polskie społeczeństwo, a taka organizacja robót to jak pewnie pamiętacie PPM czyli Polish Project Managing, inaczej zwany chaos ponad wszystko. A Ursus to dzielnica Warszawa a Warszawą rządzi jak pamiętam samodzielnie PZPO. I dopóki rządzić będzie to tunelu nikt nie zrobi. A jak się komu nie podoba to niech się wyprowadzi, ja mam zamiar.


Orange Nike Tusk



A Pan Premier to kasę za reklamę bierze od Nike czy od Orange, czy od obu ?



A to kibole, Tusk Ty matole

Paprykarz

Tusk wie, że dla większości wyborców "Pan Paprykarz" to nie żaden bogacz, któremu powinęła się noga, tylko człowiek, który znalazł się w sytuacji, jakiej obawia się większość z nas. Nie chcielibyśmy wtedy usłyszeć od polityków, że mamy sprzedać dom, na który pracowaliśmy przez całe życie i za który wciąż jeszcze spłacamy kredyt (we frankach!). To akurat może nam powiedzieć bank. A premier, minister finansów i rząd, wszyscy utrzymywani z naszych podatków, są od tego, żeby bank nigdy nam tego nie powiedział.

Nie może być, to tabakiera jest do nosa a nie nos do tabakiery ? A myślałem, że w państwie „nowego liberalnego typu” to obywatele są na usługi władzy.

Obciach


- Palikot reprezentuje obciach i trzeba nazywać to po imieniu. O tym, że jest pajacem mówiliśmy wielokrotnie.

Rysiu, kończ Waść, wstydu oszczędź. Gość, który od lat jest jednym wielkim obciachem, apologeta Samoobrony, teraz PiS. Jak trzeba być kompletnie bezkrytycznym, zakłamanym a za to pełnym uwielbienia dla samego siebie, żeby takie bzdury wypisywać. W tym kraju, Panie Rysiu to Pan i 99% „klasy politycznej” to koszmarny obciach dla nas wszystkich. Od lat Pana „działalność” przynosi tylko i wyłącznie wstyd i zażenowanie. W Pana więc ustach takie zarzuty to komplement.


Zysk ponad wszystko

Zyski deweloperów w Warszawie, Poznaniu i Krakowie w ostatnich latach wynosiły prawie połowę ceny mieszkania - wynika z cytowanego przez „Gazetę Polska codziennie” najnowszego raportu Narodowego Banku Polskiego o rynku nieruchomości.

Kiedyś istniało takie pojęcie jak „godziwy zysk”, dziś obowiązuje tylko jedna zasada, wyrwać najwięcej jak się da. Podobno tak jest lepiej, więc będzie jak będzie. Na razie Polacy przestali się rozmnażać, ale to pewnie nie ma związku z cenami mieszkań.

Socjalizm ?

Zalatuje socjalizmem? Jego swąd unosi się nad całą Europą. Niczego innego nie mówią Grecy, Włosi, Słowacy czy Niemcy. Od czasu gdy Barack Obama i liderzy największych europejskich państw przed trzema laty wpompowali setki miliardów dolarów i euro w system bankowy, interwencjonizm państwowy święci triumfy jak świat długi i szeroki. Jeśli można było pomóc bankom, to dlaczego nie zwykłym obywatelom? – pytają wyborcy.

No właśnie, wreszcie padło podstawowe pytanie. Jeśli można wpompować do prywatnych firm biliony dolarów pieniędzy z kieszeni podatnika to dlaczego nie pomóc biednym obywatelom, którzy się na to składali. Pytanie, niestety zawisło w próżni. Bo to jest pytanie fundamentalne, określające jakie są zasady samoorganizacji się społeczeństw. W obecnej doktrynie społeczeństwo jest tylko „dodatkiem” do klasy właścicieli zwanych nie wiem czemu „pracodawcami” jakby cokolwiek i kiedykolwiek dobrowolnie komuś dali. I ma jak w czasach feudalizmu płacić podatki na instytucje kapitalistyczne „za duże by upaść”. Bo dziś prywatne banki, w tym inwestycyjne nagle stały się „instytucjami zaufania społecznego”, prawie że naszymi „łaskawcami”, którzy nas utrzymują przy życiu. Krąży po Europie widmo, widmo socjalizmu, ale jaja.


Cuda, cuda ogłaszają

Prawie dwa lata czekali wierni, aby na własne oczy ujrzeć cudowną hostię, która zamieniała się w serce. Teraz gdy cząstka Ciała Pańskiego jest już na stałe wystawiona w kościele w Sokółce (woj. podlaskie), setki wiernych modlą się aby papież Benedykt XVI uznał wydarzenia z Podlasia za cud eucharystyczny.

Czy ja muszę to komentować ? Tego się już nawet komentować nie da.

Po co ?
Mimo, iż flota naszej marynarki wojennej to złom, który pływa na słowo honoru, polskie wojsko zamierza zakupić w przyszłym roku najnowocześniejsze rakiety NSM (Naval Strike Missile), opracowane przez koncern Kongsberg, które będą strzegły polskiego wybrzeża. Pociski mają zasięg 200 km i są w stanie manewrować omijając przeszkody oraz pozostawać praktycznie niewykrywalne dla radarów. Polska jako drugi kraj na świecie, tuż po Norwegii, ma otrzymać tę nowoczesną broń, mimo iż do niczego nie jest nam potrzebna. Początkowo podpisano umowę na dostarczenie 12 pocisków, a potem MON zamówił kolejnych 36, które trafią do ostro krytykowanego przez ekspertów, Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego. 

Ale jak nie ma korwety to chociaż rakiety daj nam Panie, a będzie ostre strzelanie. Na Bałtyku nie ma i nigdy nie będzie do czego strzelać ale  w operetkowej Bolanda Republic będzie pełno admirałów, tak było, jest i będzie.

Abyśmy tylko zdrowi byli

Ponad jedna trzecia Polaków odkłada lub odwołuje wizytę u lekarza z powodów finansowych. To najwyższy odsetek wśród zbadanych krajów europejskich, alarmuje "Rzeczpospolita. Dla porównania: z lekarza z powodu braku pieniędzy musiało zrezygnować tylko 6 proc. Czechów i Brytyjczyków oraz 5 proc. Szwedów i Hiszpanów. Niestety liczba Polaków, którzy z powodów finansowych byli zmuszeni zrezygnować z wizyty u lekarza, bardzo szybko rośnie. Jeszcze w 2009 r. wynosiła 13 proc.; obecnie aż 36 proc. Najwięcej osób odwołuje leczenie u okulisty lub dentysty (18 proc.), niewiele mniej rezygnuje z zakupu leków.

Ale mogą sobie za to pooglądać jak Szyc z Urbańską bolszewików pogonili oraz posłuchać Premiera zapewniającego, że Polska Zielona Wyspa najlepsza w Europie oraz poczytać analityków, którzy mówią, że Polska pierwsza wyjdzie w kryzysu. Więc po jakiego huja im lekarze i lekarstwa ?

I bogaci jak Niemcy

Specjaliści głowią się nad przyczynami faktu, że Niemcy, którzy na terenach byłej NRD zarabiają przeciętnie 2,5 tys. euro, czyli trzykrotnie więcej niż Polacy, płacą mniej od nas np. za mąkę czy wodę mineralną. Powód tego eksperci widzą w chciwości naszych handlowców, windujących marże, ale też i w bardziej skoncentrowanym rynku w Niemczech i krótszym tam łańcuchu dostaw.

Teraz to odkryli ? Chciwość polskich handlowców i innych właścicieli PPHU ? Oni tylko chcą w pierwszym pokoleniu zbudować sobie pałace, domy dla dzieci, wyposażyć całą rodzinę w SUV’y i takie tam inne oznaki nowo bogactwa. Nie od dziś wiadomo, że nic gorszego niż nowo bogacki cham. A cała Polska to jeden nowo bogacki cham niestety.


I kto to mówi ?




Narodowy Bank Polski sprawdzał na rynku oferty kupna i sprzedaży na euro, ale nie zawierał transakcji. - To negatywnie wpływa na wiarygodność NBP - mówi serwisowi Wyborcza.biz Andrzej Bowtruczuk, diler walutowy BRE Banku

Jeśli ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości jak wyglądają owi mityczni „dilerzy walutowi” to bardzo proszę fotka młodego człowieka, który poucza Narodowy Bank Polski, zaiste daleko doszliśmy w psuciu społeczeństwa. Kiedyś to by mu ojciec po prostu dupę wygarbował ale teraz to jest prawdziwy autorytet.



Im częściej NBP będzie się pytał o ceny transakcji, tym siła sprawcza takich działań będzie słabsza - powiedział Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING Banku Śląskiego.

Kto z Was powierzył by temu Panu swoje pieniądze ? Ja na pewno nie.

I komentarz „eksperta FOR „ po podniesieniu płacy minimalnej: W najtrudniejszej sytuacji będą pracownicy, którzy zarobią dla firmy mniej niż pensja minimalna. To się przedsiębiorcom nie będzie opłacać - ostrzega Wiktor Wojciechowski.

Poniżej Pan ekspert w pełnej krasie.



Ten to ma doświadczenie życiowe, prawda ?


Hey, hey USA



Policja rozpędziła w sobotę na nowojorskim Moście Brooklińskim demonstrację przeciwko rosnącej biedzie oraz chciwości i władzy banków. Ponad 700 uczestników protestu w Nowym Jorku zostało aresztowanych wczoraj wieczorem, głównie pod zarzutem blokowania ruchu. Podczas pochodu ludzie śpiewali piosenkę "The whole world is watching" (cały świat patrzy - red.). Było to wymowne zwłaszcza wtedy, gdy policja rozpoczęła aresztowania.

Ale okradanie udziałowców, funduszy emerytalnych, tworzenie „ryzykownych papierów” i wszystko inne, które doprowadziło świat zachodni do ruiny nie jest nawet wykroczeniem. I bandytów z Wall Street nikt w kajdanki zakuwać nie będzie. Co innego „lewaków” zakłócających ruch uliczny, tych należy wysłać do Guantanamo. A swoją drogą gdyby wyżej opisana historia wydarzyła się na Białorusi to w naszych mediach aż by kipiało z oburzenia, ale jak to samo dzieje się w „mateczniku” demokracji to cisza. Tacy jesteście prawi, sprawiedliwi i niezależni.

Agencja DPA odnotowuje też kilkadziesiąt plakatów głoszących, że "Socjalizm jest dobry dla wszystkich" i "Walczymy o socjalizm".

America 0.2

Ta liczba to 0,2 proc. To średni roczny wzrost konsumpcji w Stanach Zjednoczonych w ciągu ostatnich 14 kwartałów, obliczony z uwzględnieniem inflacji od pierwszego kwartału 2008 roku do drugiego kwartału 2011. Liczby te pokazują, jak poważny kryzys dotknął Amerykę. Nietrudno wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. Konsumenci skorzystali z rekordowego boomu kredytowego na bezprecedensowo rozdmuchanym rynku nieruchomości. Wydawali o wiele więcej pieniędzy, niż mieli przez wiele lat. Gdy obie bańki pękły, amerykańskie gospodarstwa domowe nie miały innego wyboru, jak oszczędzać i odbudowywać budżety domowe, spłacając gigantyczne długi i próbując odtworzyć nadwątlone oszczędności. Niestety, ten proces dopiero się zaczął. Zadłużenie gospodarstw domowych spadło do 115 proc. ich dochodów na początku 2011 roku z poziomu 130 proc. w 2007. Nadal jednak znacznie przekracza długoletnią średnią z lat 1970-2000, która wynosiła 75 proc.

Zawaliła się cała koncepcja neoliberałów „Money as a debt” i jak nie pozwolimy upaść wszystkim tym posranym „instytucjom finansowym”, które się w to bawiły, to upadniemy wszyscy w czarną dziurę klasycznego kryzysu popytu. I będzie dużo bardziej bolało niż w latach dwudziestych bo teraz rozmiar szkód jest znacznie większy. Popsuć jak zawsze było łatwo ale naprawić, to już zupełnie inna historia. Widać to na powyższych danych. Odbudowa gospodarstw domowych w USA zajmie „całe wieki”, więc żadnego prosperity nie będzie i żadne sztuczki FED tu nic nie pomogą. Ale jak wciskali karty kredytowe na ulicy (mnie i mojej żonie Citybank wtryniał karty na lotnisku jeszcze trzy miesiące temu) i dawali sto kredytów ninja pod zastaw rudery wycenionej na miliony dolarów to wszyscy, którzy ostrzegali byli określani mianem debili i komuchów. Kapitalizm w wersji „turbo” był ostatnim znanym ludzkości ustrojem a historia się skończyła (tak przynajmniej utrzymywał jeden z guru turbo kapitalizmu, niejaki Fukujama). Skończyło się jednak tak jak zawsze kończą się piramidy finansowe, kompletną klapą. I będzie to moim zdaniem koniec historii, ale tylko dla cywilizacji „zachodu”. Tym razem nikt za nas piwa, które naważyliśmy nie wypije. I to jest ta nowa wartość, o której pejsaci bankierzy z Wall Street i City zapomnieli. Radził bym im zresztą już teraz wiać do Izraela bo jak w końcu ktoś w USA zagra „kartą  żydowską” to strach się bać. A , że ktoś w końcu zagra to jestem pewien. Ja bym nawet posunął się do stwierdzenia, że ten kryzys położy koniec „geszeftowi holokaustu”. Numer na „zagazowanego dziadka” już nie przejdzie, na pewno w Azji, a w USA to już ma małe znaczenie.


Keine Grenzen

Władze USA rozważają możliwość wzniesienia barier na granicy z Kanadą – podały media kanadyjskie, powołując się na ujawniony w ostatnim tygodniu raport amerykańskich służb granicznych.

Ogrodzić ten skansen dzikiego kapitalizmu, niech się sami wykańczają. Może to sposób na zarazę. Resident Evil się kłania, ale jaja, gra komputerowa zamienia się w rzeczywistość i to jak pokrętnie.


Jak to w Banku

W piątek notowania Bank of America gwałtownie spadły w reakcji na krytykę ze strony inwestorów i klientów dot. wprowadzenia 5-dolarowej opłaty za korzystanie z karty debetowej. W ostatnich 12 miesiącach akcje straciły w sumie 56 proc. Około godziny 14.00 zawiesiła się strona internetowa banku, ale na razie nie wiadomo z jakiego powodu. Bank of America, największy amerykański bank w kategorii wartości zgromadzonych depozytów, musi się obecnie zmierzyć z pozwami dot. swoich wątpliwych praktyk na rynku kredytów hipotecznych w czasie nieruchomościowego boomu. W zeszłym miesiącu ogłosił, że zwolni 30 tys. pracowników i przeprowadzi porządki wśród swoich menedżerów.

To będzie piękny dzień. Dzień, w którym na siedzibie Bank Of China (dawniej „of America”) zawiśnie czerwony sztandar. Nie myślałem, że tego dożyję, ale szanse mam coraz większe. Jeśli cała Ameryka jest w takim stanie jak jej sztandarowy bank to miej ich Panie Boże w opiece, zaiste już tylko „Good” może „bless America”.

Darwinizm czy Kreacjonizm ?

Wielu dziewiętnastowiecznych darwinistów społecznych błędnie interpretowało przesłanie Darwina uważając, że według niego wszelcy zwycięzcy w walce o przeżycie są moralnie usprawiedliwieni. Ale Darwin w to nie wierzył. Rozumiał, że konkurencja często faworyzowała cechy, które ściągały nieszczęście na całą populację i wiedział, że takie zwierzęta jak samce wapiti nie mogły z tym nic zrobić. Ale ludzie, którym zdarza się stawać wobec podobnych konfliktów, mają lepsze opcje do wyboru.
Gdyby Amerykanie właściwie przekładali jego idee na gospodarczą rzeczywistość, mogliby każdego roku uwalniać zasoby o wartości bilionów dolarów, czyli wystarczająco dużo, aby położyć kres niekończącym się bataliom dotyczącym deficytów budżetowych, odbudować niszczejącą infrastrukturę oraz poczynić inwestycje zapewniające dostatnią przyszłość. Nie wymagałoby to bolesnych poświęceń. Nie zagroziłoby niczyjej wolności. Wystarczyłoby kilka zmian w podatkach.
Bliższa lektura dzieł Smitha pokazuje, że był on bliski współczesnym liberałom, przyznając, że działanie w interesie własnym często, lecz nie zawsze przyczynia się do wspólnego dobra, i uważając, że niedostateczna konkurencja niszczy rynek. W „Bogactwie narodów” pisze: „Ludzie tej samej profesji rzadko spotykają się, nawet gwoli wspólnej zabawy, jednak ich rozmowy z reguły kończą się konspirowaniem przeciw społeczeństwu lub pomysłami podniesienia cen”.
 Dziś jednak rynki są znacznie bardziej konkurencyjne niż kiedykolwiek wcześniej, ale także o wiele bardziej rozrzutne. Ten pozorny paradoks da się wytłumaczyć, jeśli zrozumiemy, że niepowodzenia rynku wywodzą się z logiki konkurencji. Darwin wiedział, że kiedy interesy jednostki i grupy rozchodzą się, konkurencja nie tylko nie prowadzi do wspólnego dobra, ale aktywnie je podkopuje.

Bardzo mi się podoba historia jeleni Wapiti często przytaczana przez Darwina. Otóż mają one gigantyczne poroża, które służą do konkurencji o samice. Im większe poroża tym samiec bardziej „konkurencyjny”. Tyle, że jak wpadną wilki to zeżrą właśnie najlepiej „obdarzone” samce bo z takimi porożami uciekać przez las nie sposób. Jaki z tego wniosek ? Otóż znowu proszę spojrzeć w kierunku wschodnim, czy to nie przypadkiem tam od wieków nauczają o konieczności utrzymania równowagi ? Gdyby Wapiti ją utrzymały i nie „świrowały”  z tymi rogami to może by uciekły przed wilkami, ale teraz już za późno. Chciało się „wolnej konkurencji” to teraz trzeba wilkom dupy dać na obiad. Życzę wszystkiego najlepszego w świecie niczym nie skrępowanej konkurencji, i uważajcie na dupy.


Nerwy im puszczają ?

"Politycy, teraz już dość" - głosi całostronicowe płatne ogłoszenie zamieszczone w głównych włoskich gazetach przez jednego z najbardziej znanych przedsiębiorców Diego Della Valle. Zarzucił on klasie politycznej, że prowadzi kraj do katastrofy. W odezwie, opublikowanej na łamach między innymi dzienników "Corriere della Sera", "La Repubblica" i "La Gazzetta dello Sport", biznesmen, właściciel luksusowej marki galanterii skórzanej, napisał zwracając się do polityków: "Niegodny i nieodpowiedzialny spektakl, który wielu z was daje, jest już dłużej nie do zniesienia dla większości Włochów, a dotyczy to dużej części (polityków) należących do wszystkich frakcji politycznych".

Macie dość ? A kto tych skurwysynów przez wieki korumpował ? Jak żarło to Wam dobrze było ?  Jak razem okradaliście zwykłych ludzi to nie biliście na alarm, dopiero jak rozpasanie waszych „podopiecznych” zaczyna pożerać i Was to teraz larum podnosicie ? A pierdolcie się, chcieliście to macie, skumbrie w tomacie.

Ani grosza więcej

W epoce dofinansowań kosztem podatników dochodzimy do podstawowych realiów: firmy muszą zdecydować, czy gotowe są poświęcić zysk na rzecz bezpieczeństwa, czy też bezpieczeństwo na rzecz zysku. Jakakolwiek będzie decyzja, to jej wsparcie finansowe nie należy do podatników.

Przyjrzyjmy się teraz decyzjom podjętym przez kierownictwo: upadek takich firm jak AIG, Bear Stearns i Lehman Brothers był spowodowany przez podobnie niewłaściwą ocenę, jak ta dokonana przez UBS w kwestii 2 miliardów dolarów strat – tyle, że w tamtych firmach cała galeria oszustów to najwyższe rangą kierownictwo firm. Hank Greenberg pilnował pracowników, żeby wykorzystywali raz użyte spinacze, podczas gdy dział kredytów hipotecznych ponosił miliardowe straty. Dick Fuld otoczył się potakiwaczami, podczas gdy ekspozycja firmy na lewarowanie i ryzyko przekroczyła wszelkie granice. Tom Savage, prezes działu Financial Product firmy AIG nazywa ubezpieczenia instrumentów pochodnych „wolnymi pieniędzmi”.

Paul Volcker, bez wątpienia największy bankowiec banku centralnego w historii, przekonywał że transakcje na własny rachunek nie powinny być częścią ubezpieczonych depozytów sektora bankowego.Następny kryzys – który nastąpi po obecnie trwającym w Europie – to będzie ostateczna klęska dokonana przez oszustów bankowców.

Dofinansowania stworzyły pokusę nadużycia, ponieważ lewarowani maklerzy dokonujący spekulacyjnych operacji i bankowcy oszuści wiedzą, że państwo ich wyratuje. A to jest nie do przyjęcia. Nie ma żadnego powodu, żeby podatnicy ponosili odpowiedzialność za oszustów – wszystko jedno czy maklerów czy bankowców. Może ostatnie wydarzenia w UBS mają swoje dobre strony. Bo okazuje się, że Volcker ma rację. Każda firma, która sama się niszczy nie zasługuje na gwarancje podatników. Pożyczkodawcy, specjaliści ubezpieczeniowi do spraw ryzyka i udzielający kredytów hipotecznych mają wykorzystywać swój kapitał, żeby uzyskać w zamian bezpiecznie przyzwoity zysk. Rządowe ubezpieczenie powinno być dostępne tylko dla banków depozytowych, a nie dla firm powiązanych z maklerami spekulacyjnymi.

Już mi się nawet nie chce po raz kolejny pisać o tych złodziejach. Od 30 lat z powodzeniem „rynki finansowe” uprawiają filozofię „zyski prywatne, straty publiczne”. Nawet podatków od zysków płacić nie chcą a jak wtopią to wyciągają łapę do budżetów Państw i dostają ile chcą. A potem obniżają krajom ratingi za „nadmierne zadłużenie”. Nie wierzę, że ten system sobie z tym problemem poradzi, widzę za to jak nie może odciąć korupcyjnych powiązań świata polityki ze światem finansów. Możecie mnie nazywać lewackim oszołomem ale moim zdaniem tylko drastyczne cięcia mogą coś pomóc. Jak nie, to utoniemy razem z całym tym szambem.


Ubecki kraj

Przetarg na nowe dokumenty stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa – alarmuje prezydenta i premiera szef ABW Krzysztof Bondaryk w liście wysłanym we wrześniu – informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Według źródeł dziennika, szef ABW skrytykował sposób wyłaniania producenta dowodów. Zaniepokojony jest też rozszczelnieniem systemu legalizacji, czyli tworzenia nowych tożsamości, np. oficerów Agencji Wywiadu czy świadków koronnych. - To niewyobrażalne, aby legalizację dla nas robili np. Niemcy. Szef ich służb miałby o tym wiedzę niemal online – mówi wysoki rangą oficer służb specjalnych.

Ten sam ubek torpeduje projekt zlikwidowania praw jazdy i dowodów rejestracyjnych z tych samych powodów, interesu służb. W UB Republic of Bolanda nigdy nie będzie e-administracji bo to się ubecji nie podoba. Nawet za PRL UB gówno miała do gadania a za Solidruchów rządzi. Takie czasy.

Złodzieje
Państwo nie ukrywa, że obecni pracownicy mogą za kilkanaście, kilkadziesiąt lat, cierpieć biedę. Emerytury już teraz są niewysokie, a będą jeszcze niższe - czytamy w "Pulsie Biznesu", który analizuje sposoby oszczędzania na emeryturę. Z wyliczeń Rady Gospodarczej doradzającej premierowi wynika, że za 40 lat stosunek pierwszej emerytury do ostatniej pensji będzie niższy niż 33 procent. Specjaliści doradzają dodatkowe oszczędzanie na emeryturę. Według nich, najlepiej podzielić oszczędności między jednostki funduszy inwestycyjnych, akcje i obligacje. Coraz częściej zachęcają też do inwestowania w waluty, nieruchomości i złoto. "Puls Biznesu" zwraca uwagę, że nie trzeba ograniczać się do rynku polskiego, coraz większą popularność zyskuje inwestowanie na rynkach zagranicznych. W dzienniku znajdziemy tez przypomnienie o zasadach inwestowania w Indywidualne Konta Emerytalne, Indywidualne Konta Zabezpieczenia Emerytalnego i Lokaty.
Państwo zabiera mi ¾ zarobków i … nic nie daje poza „dobrymi radami”. A „specjaliści” doradzają, żeby dodatkowo oszczędzać kupując … ich produkty. Do tego „rynki zagraniczne” i złoto, do kogo ta mowa ? Do 1% bogatych ? A reszta ? Nauczyciele mają inwestować w „rynki” ? Poza tym jak pierdolnie jak ostatnio to z inwestycji zostanie gówno ale w międzyczasie instytucje finansowe i ubezpieczeniowe zarobią majątek. I właśnie o to chodzi, o nic więcej. Jak już Wam pisałem, w Amplico mam mniej kasy niż wpłaciłem, o pomnażaniu nawet mowy nie ma. A za to 33% podziękujcie Solidarności, to oni z pełną premedytacją taką „reformę” uchwalili.

I spekulanci

Obowiązkiem każdego spekulanta jest wykorzystywanie wahań rynkowych, tak jak obowiązkiem regulatora jest eliminacja instrumentów zagrażających stabilności systemu finansowego. Trzeba zdecydowanie oddzielić w bankach działalność komercyjną od inwestycyjnej. To może zrobić tylko regulator. Tak właśnie było po krachu w 1929 r. Depozytami obywateli nie wolno grać na giełdzie i koniec.

Tak mówi guru spekulantów giełdowych i ja pieprzony „lewak i komunista” całkowicie się z nim zgadzam. Nie chodzi mi o penalizowanie spekulacji, o potępianie tych, którzy swoimi pieniędzmi grają na giełdach. Ich pieniądze, ich prawa. Ale jak mój bank, w którym trzymam pieniądze spekuluje nimi przy pomocy stukrotnego lewara na kredytach „subprime”, to nie, to wtedy trzeba wsadzać. A jeśli to jest fundusz emerytalny, do którego muszę odprowadzić składkę, i jeszcze moje Państwo mnie do tego zmusza, to tym bardziej trzeba tego zabronić. Ale też, gdy ludzie świadomie powierzą swoje pieniądze spekulantom i je stracą to nie ma przebacz, nikt nie ma prawa im tego wyrównać. Każdy ryzykuje na swój rachunek, tyle, że jak się okazało to „świat finansów” spekuluje na nasz wspólny rachunek, tylko zyski wspólne nigdy nie były i nie będą. I to jest złodziejstwo właśnie.

Rynek potrafi sam się oczyścić z nadmiaru instrumentów. Ale te szkodliwe muszą być eliminowane lub nadzorowane. Mam na myśli obligacje toksyczne, które były sprzedawane jako obligacje wysokiej wiarygodności, wszelkiego rodzaju derywatywy, a także nadmierne lewarowanie. Warren Buffett uważa, że derywatywy są bronią masowego rażenia, bowiem niosą ze sobą ryzyko, które może zachwiać systemem finansowym świata. I zachwiały w latach 2008-2009, bowiem nie kontrolowano wielkości pozycji

A dziś jest tylko gorzej, regulacji nie ma a banki są jeszcze większe i transakcje też. Na „rynku” derywatów jest DWULETNI PKB całego świata.

John Paulson, nowy geniusz na Wall Street, zainwestował 22 mln dolarów w CDS stanowiące rodzaj polisy ubezpieczeniowej na dług Lehman Brothers. Było to tak, jakby wykupił polisę ubezpieczeniową na domy wzdłuż Oceanu Indyjskiego - których nie był właścicielem - na moment przed atakiem tsunami. Kiedy rząd federalny pozwolił na upadek Lehman Brothers, polisa ta przyniosła mu 1 mld dolarów zysku. Instrumenty tego rodzaju, choć dobrze brzmią jako np. "polisy ubezpieczeniowe" są niewątpliwie kontrowersyjne.

Kiedyś mafia w Chicago ubezpieczała tak lokale od pożaru, który to wybuchał zawsze dokładnie wtedy kiedy trzeba. Ale najpierw trzeba było być właścicielem ubezpieczonego mienia. Teraz „wolny rynek” zrobił krok do przodu i każdy może ubezpieczyć moje mieszkanie a potem je podpalić. Ja nie będę miał mieszkania i pieniędzy a właściciele takiego Credit Default Swap i owszem. Czy to fantastyka, nie tak to dokładnie działa. I nazywa się fachowo „deregulacja rynku”.

I Morgan Stanley



Jak zapierdoli w tą dolną kreskę to wióry polecą.



1 komentarz: