piątek, 28 grudnia 2012

Na rozstaju dróg





Motto: Rewolucje wymyślają idealiści, przeprowadzają entuzjaści a korzystają z niej szubrawcy


Szczęśliwego Nowego Roku

Tegoroczny grudzień przyniósł już ponad dwa razy więcej ofiar mrozów niż cały grudzień ubiegłego roku - podsumowało MSW. Jak podano, tej zimy z wychłodzenia zmarło 49 osób, a wskutek zaczadzenia, m.in. w wyniku dogrzewania mieszkań - 41 osób.

Szczęśliwego nowego roku dla Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego, dla Pana Premiera Donalda Tuska, dla Pani Marszałek Ewy Kopacz i  wszystkich innych dzięki którym, żyje nam się lepiej.

Zombieland.

W Polsce ponad 41 tys. skazanych chodzi po ulicach, bo nie ma dla nich miejsca w zakładach karnych - alarmuje "Dziennik Polski". Niektórzy czekają po 10 lat.

I to nie jest skutek żadnego wzrostu przestępczości, to wynik ciągłego zaostrzania prawa. W Polsce skazano na odsiadkę już 400 TYSIĘCY posiadaczy niewielkich ilości narkotyków, dziesiątki tysięcy pijanych rowerzystów i tysiące „alimenciarzy”. A w kolejce czekają następne pomysły licytującej się prawicy, która na podstawie chyba wróżenia z kości spalonej kury uważa, że zaostrzanie kar spowoduje spadek przestępczości. Co spowodowało to widać, „zombiaki” chodzą po ulicach. Dzięki za wszystko, Solidarność.

Dreamliner: samolot specjalnej troski

Najpierw kilka razy samolot nie wyleciał w loty techniczne po Polsce. 6 dni temu, już po rozpoczęciu regularnych, promocyjnych rejsów, maszyna zawróciła z drogi kołowania przed wylotem z Warszawy do Monachium, a pasażerowie polecieli starszym Boeingiem 737. Wreszcie przedwczoraj, ponownie przed rejsem do pechowego Monachium, Dreamliner został uziemiony. Łącznie Boeing 787 nie poleciał dotychczas na czterech zaplanowanych promocyjnych rotacjach po Europie: dwóch do Monachium, jednej do Pragi i jednej do Kijowa. 

Quatar Airways już wysłały do Boeinga list z żądaniem wypłaty odszkodowania za opóźnione o trzy lata dostawy (musieli na ten czas zabezpieczyć sobie samoloty) oraz, co ważniejsze, za wielodniowe powtarzające się „uziemienie” nowych samolotów. Pierwszy samolot LOT jak widać nie odbiega jakością od tamtych, a na dodatek dzisiaj leci do nas drugi. Mam wrażenie, że Boeing może na długo zapamiętać projekt „samolotu marzeń”. A my jak zwykle, wpieprzyliśmy się minę na własne życzenie. Nie można było kupić samolotów sprawdzonych, z opcją wymiany na 787 po 5 latach jego produkcji, jak już sobie poradzą ? Nie, LOT i tak jest bankrutem a teraz koszty znów pójdą w górę. Biznes Plan „marzenie”.

p.s. Nasz Samolot Marzenie nie wylądował w Wiedniu gdyż piloci nie mieli uprawnień do lądowania na ILS więc mimo, że wszyscy inni siadali nasz Dreamliner wrócił do Warszawy. Palce lizać, taka organizacja. I teraz podatnicy do takiej firmy dopłacą okrągły miliard. Brawo Pan Premier, brawo PZPO, brawo solidaruchy, to jest dopiero model zarządzania. Dalej krzyczcie „precz z komuną” matoły.

Wystarczy umrzeć

Mnie najbardziej irytuje to, że w Polsce wystarczy umrzeć, żeby stać się bohaterem. Nieważne dlaczego umierasz, jak to się dzieje. Życie jest ważniejsze niż jakakolwiek idea dlatego nie oddałabym ani jednej kropli krwi za ojczyznę - powiedział w drugiej części rozmowy z Onetem Maria Peszek. Ja uważam, że nie ma takiej idei, za którą warto oddać życie. Ani ojczyzna, ani ojciec, ani ukochany...

Maryśka, ty jedna w tym pierdolonym kraju masz rację. Życia nie warto oddawać za nic. A zwłaszcza swojego życia za nie swoją Ojczyznę. Jak nie raz dowiodła historia, w tym sławetne samobójcze powstanie, to tylko idioci oddawali życie, przywódcy dziwnym trafem zwykle uchodzili z tego cało.  To jedno, a drugie to obecna III RP, za którą nie warto oddać nawet guzika. Za tą Polskę niech krew oddają ci, którzy z niej korzystają, od nas zwykłych ludzi bądźcie łaskawi się odpierdolić.

Nic nie będzie

Turniej tenisistek, który w dniach 8-14 kwietnia 2013 roku miał zostać rozegrany w katowickim Spodku, zniknął z kalendarza WTA Tour. Pomysłodawcy imprezy, w której pula nagród miała wynieść 220 tysięcy dolarów, nie zdołali znaleźć sponsorów.

Kononowicz to przewidział.

Zwyczajny BURDEL

Z komornikiem zawsze należy się skontaktować, szczególnie szybko trzeba to zrobić, gdy dojdzie do pomyłki. W wyroku sądowym jaki otrzymuje wierzyciel widnieje jedynie imię i nazwisko dłużnika, nie ma adresu ani też nr PESEL. Dane we wniosku podaje komornikowi wierzyciel, a ten stara się ustalić nr PESEL przez Biuro Ewidencji Ludności. Jeśli jednak w bazie jest kilka osób o takim samym imieniu i nazwisku, biuro danych nie ujawnia. Poszukiwania więc trwają i zdarza się, że w efekcie komornik trafi pod zły adres. Prawdopodobieństwo omyłki wzrasta gdy jeszcze sąd przekręci imię lub zrobi literówkę w nazwisku. - Od lat staramy się przekonać legislatorów, aby w wyrokach sądy obligatoryjnie zamieszczały nr PESEL dłużnika, ale jak na razie bezskutecznie

Bo Bolanda Republic to zwykły burdel jest. Jak w średniowieczu sądy używają wszystkiego, tylko nie identyfikatora osobistego. Bo tu nie jest ważne nic, można w majestacie prawa „odzyskać dług” od kogoś zupełnie innego i nic się na to nie poradzi, bo znów jest „luka w prawie”. Ale nie ma takiej luki w Trybunale w Strasburgu i każda sprawa tam kierowana przeciwko temu burdelowi jest sprawą wygraną. I niech mi żaden Pen Premier i Pan Prezydent nie pierdolą, że to jest państwo prawa. Takie rzeczy w państwie prawa nie mogą się zdarzać.

Struzik, jak masz honor to sobie brzuch otwórz

W chwili wydawania pozwolenia na użytkowanie były wątpliwości co do stanu technicznego lotniska - przyznaje Jaromir Grabowski, inspektor nadzoru budowlanego, który dopuścił Modlin do użytkowania. - Ale bazowaliśmy na wiarygodnych ekspertyzach. Tomasz Hypki, ekspert w dziedzinie lotnictwa: - Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych wykonał ekspertyzę, z której wynikało, że port w podwarszawskim Modlinie nie nadaje się do otwarcia. Ale nikt się tym nie przejął.

Mało Wam było Smoleńska to zbudowaliśmy sobie Modlin. Port lotniczy położony w strefie występowania mgieł bez aparatury ILS, z pasem zrobionym z „niewłaściwego kruszywa” . To kruszywo latające po pasie mogło doprowadzić do tragedii. I kto by był winny? RUSCY oczywiście.

W momencie wydawania pozwolenia na użytkowanie mieliśmy wątpliwości co do stanu technicznego, ale bazowaliśmy na wiarygodnych ekspertyzach - twierdzi Jaromir Grabowski, mazowiecki inspektor nadzoru budowlanego. - Na ich podstawie udzieliliśmy pozwolenia na użytkowanie, jednocześnie zobowiązując inwestora do monitorowania stanu technicznego i do wykonywania bieżących napraw

Wiecie, kto jest szefem tego „inspektora” ? Marszałek Struzik, ten, który otwierał to niby lotnisko. A teraz udaje, że go nie ma, choć jest współwłaścicielem tego bubla. I na pewno nie naciskał na własnych pracowników, żeby „przymknęli oko”, na pewno. I to ma być europejski kraj ? Mówię Panu Panie Premierze Donaldzie Tusk : TO PAŃSTWO NIE DZIAŁA.

Spadkobiercy

Statystyki pokazują, że proces sukcesji w rodzinnych spółkach to karkołomne przedsięwzięcie. Według szacunków amerykańskiego Family Business Institute jedynie 30 procent rodzinnych biznesów "przeżywa" pierwszą zmianę warty, 12 proc. z sukcesem prowadzą wnuki założyciela i jedynie 3 proc. przetrwa w rękach rodziny do czwartego i dalszych pokoleń. Same geny i dobre chęci to za mało, by udźwignąć schedę po rodzicach.

Tu widać jak natura lub jak kto woli „siła wyższa” ten świat porządnie urządziła. Gdybyśmy jeszcze my tak potrafili, to może dałoby się na tym „łez padole” całkiem porządnie egzystować.

Dziki Zachód ?

Idealnym rozwiązaniem byłby uzbrojony funkcjonariusz policji w każdej szkole - podkreślił także. Taki sam postulat złożyło po wydarzeniach w Newtown Narodowe Stowarzyszenie Strzeleckie Ameryki (NRA). Rozwiązaniu takiemu sprzeciwia się jednak część rodziców, a także pracowników oświaty.

I w każdym kinie, każdym sklepie, banku, metrze, na przystanku autobusowym itd. itp. Wszędzie pełno uzbrojonych policjantów, na koszt podatnika oczywiście. A na pewno nie za pieniądze „szacownego stowarzyszenia paranoicznych wielbicieli broni”. W szkołach już są bramki z wykrywaczem metali, zaraz zamontują skanery jak na lotniskach, szaleństwo nie ma końca. Na to, że lepiej nie dawać ludziom broni oraz zmienić stosunki społeczne w tym pierdolonym raju, na to zgody nie będzie. Ale świat „1984” już jest.

LOSTS sezon następny

Członkowie Bnei Menasze z północno-wschodniej części Indii twierdzą, że są potomkami Żydów wypędzonych ze starożytnego Izraela do Indii w VIII wieku p.n.e.
W 2005 r. naczelny rabin rozpoznał w nich jedno z dziesięciu izraelskich "zaginionych plemion". Bnei Menasze pochodzą z indyjskich stanów Mizoram i Manipur, które graniczą z Birmą. Członkowie plemienia twierdzą, że ich przodkowie wylądowali tam po tym, jak wypędzili ich biblijni Asyryjczycy. Dziesiątki indyjskich Żydów, którzy twierdzą, że są potomkami zaginionego biblijnego plemienia, przybyło do Izraela po 5-letniej walce z rządem, wyrażono zgodę na przybycie pozostałych 7 tys. członków Bnei Menashe.

I tak Izrael został najbardziej „tęczowym” państwem narodowym świata. Oto żydzi okazali się pierwszym w historii ludzkości narodem, jednoczącym wszystkie rasy, jakie na ziemi występują. Mnie to oczywiście nie przeszkadza, niech w Izraelu mieszka kto chce ale niech przestaną pierdolić, że to jest ciągle ta sama semicka grupa etniczna, że to jeden naród bo jedyne co ich łączy to religia a reszta to jedna wielka ściema. A gdzie są etniczni żydzi ? Są na miejscu, w Palestynie, to palestyńczycy, którzy tam zawsze mieszkali i zostali „nawróceni” na islam. A potem przyjechali „prawdziwi żydzi  czyli „czarni, biali, żółci” i co tam jeszcze. Wypierdolili miejscowych z ich domów by stworzyć miejsce dla „narodu żydowskiego”. Większej kpiny w historii ludzkości nie było.

No Cameron, Quo Vadis ?

Do 2022 roku rosyjski produkt krajowy brutto (PKB) będzie większy od brytyjskiego. Rosja stanie się siódmą gospodarką świata, a Wielka Brytania - ósmą. Oprócz Rosji wyprzedzą ją jeszcze Indie – wynika z prognoz ośrodka badawczego CEBR.

No dalej Angole, wypierdalać z UE, nieudaczników nam tu nie potrzeba. Czym te wypierdki Imperium Brytyjskiego chcą jeszcze straszyć ? Jak odjąć od PKB wirtualne zyski CITY to już pewnie realna gospodarka Great (?) Britain dawno za pierwszą dziesiątkę poleciała. I będzie lecieć dalej.

No Tusk, Quo Vadis ?

Przez cały okres po 1991 roku (po zakończeniu "terapii szokowej" Balcerowicza) majątek w rękach poszczególnych osób systematycznie rósł, a majątek kraju jako całości kurczył się. Dziś osiągnęliśmy punkt zwrotny (a raczej – punkt krytyczny). Ten drugi trend, wiążący się nie tylko z dekapitalizacją urządzeń i deindustrializacją kraju, ale też – z pogorszeniem standardów poszczególnych polityk państwa – od zdrowotnej do oświatowej, i – przede wszystkim – degradacją strukturalną redukującą szansę na zrównoważony rozwój – zaczyna blokować dynamikę trendu pierwszego. Inaczej mówiąc – prowadzić do spowolnienia (i możliwego załamania) wzrostu indywidualnego dobrobytu. Masowa emigracja i – równie masowe – bezrobocie, a także – najgorsze w Europie wskaźniki demograficzne to skrajne postacie tej sytuacji. Mniej widoczne, ale równie groźne są symptomy ukryte. Skracanie horyzontu decyzji w ramach państwa i gospodarki (i związana z tym niepewność, nieracjonalność i marnotrawstwo). I, po drugie, coraz bardziej widoczny brak solidnych, wewnętrznych, podstaw i rezerw dla wzrostu. Mam tu na myśli zarówno podstawy kapitałowe jak i intelektualne, polityczne i – instytucjonalne.

Proste rezerwy się skończyły, tańszej siły roboczej już nie będzie, bo ludzie żyją na krawędzi swoich możliwości. I albo spadną w nędzę albo uciekną żyć gdzie indziej. W tej diagnozie jest rzecz przerażająca, to pytanie o przyszłe podstawy wzrostu. Miały być w wykształceniu milionów młodych ludzi ale ich wykształcenie okazało się fikcją, miała być infrastruktura ale jej nie ma, a jak jest to „MODLIN”. Kapitał ? Żarty. No to co my mamy do zaoferowania ? A gówno mamy. I teraz podziękujmy Solidarności za rozpierdolenie nie tylko „komuny”, państwo też udało im się rozpieprzyć. Jest takie podstawowe prawo rewolucji, po wygranej wszystkich jej uczestników a zwłaszcza przywódców należy bezwzględnie odsunąć od władzy a na ich miejsce wsadzić tych co umieją budować a nie burzyć. My zrobiliśmy inaczej i skutek jest.

Na rozstaju dróg

Gospodarka zagubiła gdzieś zdrowy rozsądek, bez którego perspektywa złapania równowagi oddala się. Rosną kolejne bańki spekulacyjne. Czasy długoterminowego inwestowania w wartość mogą już nie wrócić. Lepiej zagrać i zarobić. Finansiści szukają aktywów, na których można się będzie nieco popaść. Pomimo ciężkiej lekcji z 2008 roku, kwestie ryzyka znów idą na bok. Inwestorzy napędzają się i nawzajem podbijają wyceny. Portfel ma się coraz lepiej. Strategia inwestycyjna uzyskuje potwierdzenie. Déja vu. 

Czego uczy historia ? A tego, że jeszcze nigdy nikogo ,niczego nie nauczyła. Ile razy mam powtarzać, że świat oparty wyłącznie na jednej wartości, pieniądzu. Świat, gdzie chciwość z grzechu stała się cnotą największą w dłuższej perspektywie szlag jasny musi trafić. Tak jak pieprzona „komuna” musiała skonać, choć bardzo tego nie chciała tak ten niby „kapitalizm” też musi odejść w zapomnienie. I odejdzie, bo takie jest odwieczne prawo natury. Po drodze jeszcze eksploduje kilka razy coraz gorszymi kryzysami i wreszcie padnie. A z obietnicy, że już wyciągnęliśmy lekcję z ostatniego kryzysu, jak zwykle nie zostało nic. Bo problem jest w fundamentach tego ustroju, w postawieniu jednostki ponad społeczeństwem, pieniądza ponad wszystkim innym i nierówności społecznych ponad stabilizację. Ten domek z kart musi się zawalić. I to będzie ta zmiana, którą nazywamy „końcem świata”. To nie Majowie, to my sami czujemy, że zmiana nadchodzi, bo nadejść musi. Bo tak dalej naprawdę być nie może.

Robi się tak, jak przewidział Nouriel Roubini. Według niego krach z 2008 r. to nie żaden czarny łabędź (zjawisko wyjątkowe i niepowtarzalne). To najzwyklejszy, któryś z kolei kryzys spekulacyjny. Ale żeby tak szybko popadać w recydywę? Dzisiejszy problem to ogólny chaos, przede wszystkim informacyjny. Inwestorzy są zdezorientowani i gonią jak lemingi. Czyżby to już koniec oświecenia: racjonalność gdzieś pierzchła, a nas czekają tylko romantyczne zrywy giełdowe? Nie ma co, świat postradał zmysły. To, czy te wszystkie bańki pękną, a my ostatecznie znów zostaniemy rozsmarowani po ścianach, nie jest jeszcze pewne. Tylko jak to możliwe, że tamten krach niczego nikogo nie nauczył. Świat finansów cierpi na głęboki brak poczucia realizmu i jeszcze głębszy kryzys racjonalnego myślenia. W latach 2005–2006 udowadniał to Roubini, klarując, dlaczego ówczesny kurs gospodarki to nieuniknione spotkanie ze ścianą. To nie były wizje, ale trzeźwa ocena sytuacji. A wszyscy i tak powtarzali: teraz będzie inaczej. Zdrowy rozsądek mocno się zdewaluował, a winny temu jest sam rynek i rządzące nim mechanizmy. W kapitałowej grze rozpoznanie rzeczywistej wartości aktywów już dawno zeszło na drugi plan. Teraz chodzi przede wszystkim o „flow”. Grywalność. Coś, co stanowi też istotę sukcesu gier komputerowych.

No właśnie. A życie to nie gra i świat rzeczywisty upomni się wkrótce o swoje prawa a świat wirtualnych pieniędzy i wirtualnej gospodarki zniknie jak po wyłączeniu komputera, pozostaje pytanie, kto i kiedy naciśnie przycisk „Zamknij”.

Za rozstajem dróg

W Chinach oddano do użytku najdłuższą na świecie linię superszybkiej kolei. Jak poinformowały w środę państwowe media, odcinek między Pekinem a Guangzhou na południu kraju ma 2298 km.

A wiecie ile kilometrów liczy sieć kolei dużych prędkości w USA ? ZERRO. Bo kto tą kolej wybuduje ? Giełda ? Kto da pieniądze, skoro lepiej inwestować w Facebooka ? Budżet USA to kpina z ekonomii, więc środków nie ma i nie będzie. Co pozostanie ? Ano nic, dopóki nie przyjdą chińczycy i nie zbudują. Tak samo jak to było za pierwszym razem, bo nie wiem czy pamiętacie, ale kolej wschód-zachód to właśnie chińczycy zbudowali.

Chiny okazały się w ostatnim czasie państwem najskuteczniej walczącym z biedą, który katapultował kilkaset milionów ludzi do dobrobytu i nowoczesności.

Nam się w tym czasie udało podobną ilość „Białasów” posłać na zasiłek dla bezrobotnych, taka różnica.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz