czwartek, 24 października 2013

Tygrys w biało czerwone pasy



Żart tygodnia

Prezydent Bronisław Komorowski przekonywał w Seulu przedsiębiorców południowokoreańskich do inwestycji w Polsce. Jak podkreślił, Polska może być tygrysem gospodarczym w "biało-czerwone pasy", a nasz kraj to atrakcyjne miejsce do inwestowania.

W języku angielskim na taki przypadek jest bardzo ładny zwrot, „bla, bla ,bla”. Panie Prezydencie, Pan nie masz zielonego pojęcia o Azji, Pan nie masz zielonego pojęcia o źródłach koreańskiego sukcesu. To są zupełnie inne społeczeństwa, które od buraczano kartoflanego narodu polskiego różnią się tak bardzo, że żadne ich doświadczenie nie da się przełożyć na nasz grunt. Chińczycy budują autostrady jak szaleni i gdzie się tylko da. Nie budują tylko w Polsce bo tu się nie da, i to sobie Pan Panie Prezydencie wbij wreszcie do głowy. Polska to przypadek szczególnej troski i żadnym tygrysem nigdy nie będzie, ale chorym człowiekiem Europy już była i znów nim będzie, jeśli już nie jest niestety. Do sukcesu to trzeba społeczeństwa, to trzeba etyki, w tym szczególnie po stronie pracodawców. Do sukcesu to trzeba wspólnoty, to trzeba uczciwości, wobec pracowników, bliźnich i państwa. To trzeba płacić podatki i faktury w terminie, trzeba ludzi zatrudniać na umowy o pracę a nie pod stołem. I mogę tak wymieniać bez końca. A dopóki jest jak jest to raczej chabetą będziemy niźli tygrysem.

Człowiek z nadziei

Dziennikarz "Tygodnika Powszechnego" Paweł Reszka ujawnił na swoim blogu, co było przyczyną kłopotów byłego prezydenta Lecha Wałęsy na lotnisku w Londynie w minioną sobotę, 12 października. Przewoził cztery butelki szampana. Według dziennikarza po pokazie filmu Lech Wałęsa dostał nie tylko owacje na stojąco, ale też cztery półtoralitrowe butelki szampana, które wrzucił do bagażu podręcznego. W asyście pracownika ambasady udał się na lotnisko. Przy wyjściu z saloniku VIP prześwietlono jego bagaż, a kiedy na ekranie ukazały się butelki, służby bezpieczeństwa zdecydowały się sprawdzić bagaż. Walizka została otwarta, butelki wydobyte na światło dzienne. Brytyjscy kontrolerzy nie zrobili wyjątku od reguły, bo na pokład samolotu w Unii Europejskiej można wnieść płyny w maksymalnie stumililitrowych opakowaniach i w łącznej objętości jednego litra. Sześć litrów szampana tę normę oczywiście znacznie przekracza.

A pamiętacie tą scenę, gdy Nikodem Dyzma na bankiecie ładował do kieszeni co tylko znalazł na stole ? No to czemu się dziwicie ? Czym ten Wasz noblista i osiemnastokrotny doktor różni się od swojego literackiego pierwowzoru ? Niczym jak mogliście się nie po raz pierwszy przekonać. I taką macie nadzieję jak ten Wasz Dyzma „człowiek z nadziei”. Nawet teraz po raz kolejny narobił Wam wstydu drodzy rodacy, ale czy w ogóle jakieś poczucie wstydu macie ? Nie sądzę, bo Lech Wałęsa to krew z krwi i kość z kości, polaków portret własny.

OTAKE Polskę ?

Za wynajęty pokój płaci 600 zł, ale w tym są już wszystkie opłaty. Do tego bilet miesięczny – prawie 100 zł, abonament za telefon – 50 zł. Na życie zostaje ok. 430 zł. To oznacza, że na każdy dzień miesiąca ma 14 zł. Mówi bez ogródek, że nie jest w stanie za to przeżyć, mimo że nie pozwala sobie na żadne przyjemności, a zakupy robi w dyskoncie i zamiast jadać na mieście, gotuje w domu.

Ale według „pracodawców” i sporej gromady młodych debili spod znaku JKM to i tak za dużo, bo właścicielom firm to się „ nie opłaca” . I stajemy się mało konkurencyjni w stosunku do Bangladeszu. Awantura o podniesienie płacy minimalnej o 80 PLN spowodowała zerwanie dialogu ze związkami zawodowymi. Ale za to Pan Minister Kosiniak Kamysz powiedział, że on sobie WYOBRAŻA życie za takie pieniądze. Jak by musiał żyć to pewnie by zdanie zmienił ale w wyobraźni to nie takie rzeczy można robić. Tylko żyć złudzeniami ciężko.

Sejm słucha głosu narodu

Tomasz Elbanowski, pełnomocnik Stowarzyszenia Rzecznik Praw Rodziców, które domaga się organizacji referendum w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków przemawia w Sejmie. - Przychodzi dziś do Państwa milion obywateli. Cieszę się, że Państwo jesteście tu z nami, szkoda jednak, że tak wiele krzeseł jest pustych - powiedział w pierwszych słowach. Dodał też, że szkoda, że na sali nie ma premiera Tuska. - Jest nieobecny i nieusprawiedliwiony - stwierdził.

Pan Elbanowski nie rozumie rzeczy podstawowej. W takiej „demokracji” lud ma tylko jedno prawo, zagłosować co cztery lata na jedną z koncesjonowanych partii politycznych. Potem demokracja się kończy i „wybrańcy” narodu robią co chcą a najbardziej robią to co im się opłaca, lub za co po prostu im lobbyści płacą. A Pan Premier robi tylko to co mu pozytywnie na „słupki” działa i to co go „umacnia” na czele (rządu, PO czy czegokolwiek innego). I choćbyś Pan zebrał 38 milionów podpisów to oni i tak mają nas wszystkich dokładnie tam gdzie możesz Pan Pana Majstra w dupę pocałować. Ile razy mam to samo tłumaczyć, głosu ludu to oni się boją tylko wtedy kiedy płoną komitety partyjne, już nie pamiętacie ? A szkoda.
Co ich interesuje ?

Działacz warszawskiej Platformy: - Marcin chciał po prostu przejąć całą Warszawę. Kiedy Tusk zmusił do kandydowania Hankę, zorientował się, że nie zostanie przewodniczącym, bo to oznaczałoby otwartą wojnę z premierem. Z dnia na dzień nie byłoby go w Platformie. Dlatego zgarnęli całą resztę, wycinając ekipę Kidawy-Błońskiej czy Krajewskiej.

Tu sala była pełna, na pewno żadne krzesło puste nie stało. Bo ich interesuje tylko władza, bo za władzą idą profity a przede wszystkim pieniądze. Głosujcie na Platformę OBYWATELSKĄ w każdych kolejnych wyborach.

Bagno

Już 4 lata temu, kiedy po raz pierwszy obserwowałem wybory wewnętrzne w Platformie, widać było ogromną skalę patologii. Ze wszystkich regionów w Polsce zgłaszają się do mnie rozgoryczeni członkowie PO, którzy chcą przyłączyć się do mojego ruchu. Dobrze się stało, że media odsłaniają to bagno moralne, bo może to uwrażliwi wyborców, żeby piętnowali takie zachowania – mówi Jarosław Gowin w rozmowie z Magdaleną Rubaj.

Ale póki był gabinecik, limuzynka i stanowisko to jakoś bagienko Panu Moralnemu Autorytetowi Jarosławowi Gawinowi nie przeszkadzało. Byt określa świadomość, tak Panie były ministrze?

Oczekiwana zamiana miejsc

Wyobrażam sobie pracę za 1200 zł. Znam wielu ludzi, którzy są w takiej sytuacji – mówił ostatnio minister Kamysz. No to znaleźliśmy osobę, która chętnie z panem ministrem by się zamieniła. To Tomasz Szalejko, budowlaniec z Olsztyna. Okazuje się jednak, że teraz Władysław Kosiniak–Kamysz do zamiany nie jest tak skory. Niestety, nie mogę się zamienić z panem Tomaszem. Nie znam się na pracy na budowie, nie skończyłem odpowiednich szkół, nie mam zatem uprawnień.

I co ja mam teraz zrobić ? Napisać co myślę o Panu Ministrze i narazić się na płacenie potem odszkodowań za obrazę „organu” jakim Pan Minister w świetle prawa jest. Nie dam mu takiej satysfakcji i pozostawię sprawę bez złośliwych komentarzy, bo skoro Pan Minister jest „organem” to i komentarze zbędne.


Progi i bariery

Dziś w polityce nie ma żadnych wartości - mówił w Poranku Radia TOK FM Władysław Frasyniuk. Powód? - W Polsce wykształcenie, wiedza, kultura osobista przeszkadzają w polityce. To nie walor, to bariera - wskazywał Frasyniuk.

Ja bym poszedł nawet dalej. Wykształcenie, wiedza i kultura osobista zaczynają już przeszkadzać wszędzie. W mediach liczy się tylko chamstwo i epatowanie seksem, nikt nie oczekuje żadnych pogłębionych analiz politycznych, o programach poświęconych kulturze nawet nie wspomnę. Liczy się tylko „event”, najlepiej jak panienka pokaże cycki i już jest „osobowością telewizyjną”. W pracy, z racji likwidacji wszystkich stanowisk wymagających myślenia i zastąpienia ich sortowniami Amazon lub „centrami kompetencyjnymi” też ani wykształcenia ani wiedzy za dużo nie potrzeba. Adolf Hitler zakazał uczyć polaków ponad kilka klas szkoły podstawowej, bo potrzebował wyłącznie bydło do prostej roboty. Wtedy polskie społeczeństwo uruchomiło na nieznaną w świecie skalę, masowe  tajne nauczanie. Dziś nie trzeba Adolfa, wystarczyło kilka neoliberalnych „reform” i Polacy sami zrezygnowali z wykształcenia, wiedzy i kultury. Zamiast tego maja POLSAT i TVN, Plotek i Z Życia Gwiazd oraz inne tego typu zamienniki. A Politycy ? To tylko wybrańcy narodu, więc jaki naród tacy i politycy.

Anioł wiedział, nie powiedział a to było tak

Donald Tusk wie o patologiach w lubuskiej PO od ponad miesiąca. Posłanka Bożena Sławiak jeszcze w pierwszej połowie września informowała go o pompowaniu kół, nepotyzmie i pozyskiwanie do Platformy działaczy Samoobrony.

Patologia to może być ale np. ciąży. W polityce to nie są patologie, to są zasady. Bo to tak działa a nie inaczej. Gdyby, zakładając taki fantastyczny przypadek, partie polityczne działały na rzecz obywateli to opisane działania byłyby patologiczne. Ale ponieważ partie działają wyłącznie na rzecz swoją i swoich krewnych i znajomych to kumoterstwo, nepotyzm i im podobne zjawiska są immanentną cechą systemu. Czy może być inaczej ? Było, ale większości to bardzo przeszkadzało i zmieniliśmy sobie na to co mamy. Więc nie narzekać tylko zapierdalać, kapitalizm wymaga ofiar, tak się składa, że Waszych moi drodzy czytelnicy.


Żarło, żarło i zdechło

Mało kto chce oglądać nowości w jesiennej ramówce czterech największych stacji telewizyjnych - TVP 1, TVP 2, TVN i Polsat. Stacje oszczędzają na ramówce i czekają na ożywienie na rynku reklamy, ale udziały stale spadają

Po „nudnej” telewizji za „komuny” nastały nowe czasy. Telewizje zrobiły się nie tylko liczne ale i kolorowe jak w USA. Z biegiem lat nie tylko dogoniły ideał zza oceanu ale chyba i przegoniły. I jak się okazuje towarzysze z pionu propagandy KC PZPR mieli rację, że tego się nie da oglądać. Kto uważa inaczej niech posiedzi jeden wieczór przy Polsacie, życzę powodzenia. Więc efekt jest jaki można było przewidzieć, nawet krowom się już przejadło. A co do ożywienia, to jedyny znany Specjalista w tej dziedzinie nie żyje już od dwóch tysięcy lat, a następcy jakoś nie widać.

Zakochaj się w Warszawie



"Gdzie byli publicyści na Kongresach Kultury w Warszawie i Krakowie, gdy wołano o zagwarantowanie ładu przestrzeni? W Warszawie mówi się - po cichu - iż to jakieś lobby silniejsze niż rząd zatrzymało projekt niekorzystny dla dotychczasowej nieograniczonej, czyli wygodnej wolności inwestowania w polskiej przestrzeni"

Gdzie byli ? W kieszeni reklamo dawców, nie gdzie indziej. W tym kraju i tym systemie liczy się tylko kasa. Jak wygląda stolica tego niby państwa ? Jak śmietnik wszędzie upstrzony koszmarnymi reklamami. Tam gdzie jeszcze ich nie ma pełno za to graficiarskich koszmarów i psich odchodów. Na centralnej ulicy stolicy „europejskiego tygrysa” można spotkać lombardy i sklepy z tanią odzieżą. Co jest poza centrum lepiej przemilczę. Zresztą dziś może nie jestem zbyt obiektywny co właśnie wróciłem z Rzymu i jeszcze nie mogę wyjść ze zdziwienia, że w centrum Rzymu nie widziałem ANI JEDNEJ reklamy. Więc jednak można. Ale co tam Rzym, my teraz jesteśmy pępkiem świata, Zakochaj się w Warszawie.

Praca w Amazonie

Do mediów wycieka coraz więcej faktów dotyczących skandalicznych warunków pracy w magazynach Amazona. - Ludzie mdlejący z gorąca, bo zamiast wentylatorów firma ustanawiała dyżury sanitariuszy - to tylko część kontrowersyjnych informacji. W Rugeley pracownicy byli zatrudniani tylko na 12 tygodni. Po tym czasie byli zwalniani i - jeśli chcieli - ponownie zatrudniani. To dlatego, że gdyby pracowali dłużej, Amazon musiałby dać im przywileje stałych pracowników. W czasie 10-godzinnych dniówek przysługiwała im tylko jedna 30-minutowa przerwa na posiłek. W tym czasie musieli przejść około kilometra do pomieszczenia dla pracowników, zjeść i wrócić. Jak opowiada jedna z byłych pracownic, przejście z jej miejsca pracy do kantyny pracowniczej zajmowało jej 15 minut. W tym czasie zawierało się też przeszukanie przez ochronę, która sprawdzała, czy nic nie wyniosła. Powrót na stanowisko pracy zajmował 10 minut, więc na zjedzenie obiadu zostawało jej 5 minut. Gdy poskarżyła się na to szefom, nie byli zbyt poruszeni, słyszała tylko zbywające uwagi w rodzaju "chodź szybciej".

Zamiast oglądać knota pod tytułem „Wałęsa” obejrzyjcie sobie barany „Ziemię obiecaną” to będziecie przynajmniej wiedzieć co Was czeka w najbliższej przyszłości. Amazon będzie tylko jednym z licznych „pracodawców” , który zapewni Wam zapierdol aż do rychłej śmierci w warunkach i za płacę nie godną nawet rzymskiego niewolnika. Taki to „postęp” udało nam osiągnąć przez ostatnie 25 lat. Jak widać powyżej nie tylko nam, ta choroba rozprzestrzenia się na cały świat. To nic innego jak efekt „reform” zapoczątkowanych w USA i UK za rządów tak u nas wielbionych Ronalda Reagana i Margaret Thatcher. Ile razy mam jeszcze powtarzać, chcieliście to macie. Nie macie jeszcze dość ? To do roboty i „chodźcie szybciej”.

Tania siła

Polska to głównie kraj taniej siły roboczej, a nie zaawansowanych modeli biznesowych - w ten sposób większość prezesów zagranicznych korporacji odpowiedziało na pytanie co nasz kraj ma do zaoferowania inwestorom.  Raport Światowego Forum Ekonomicznego powinien ochłodzić euforię wywołaną zapowiedzią inwestycji Amazona w Polsce. Nie inaczej widział nasz kraj Jeff Bezos, amerykański miliarder i założyciel wysyłkowego giganta, który według nieoficjalnych doniesień gościł niedawno w Polsce. Dla stworzonej przez niego firmy najbardziej liczy się to, że Polska to kraj z ponad 2 milionami bezrobotnych, z których część gotowa jest pracować nawet nie za płacę minimalną, ale tymczasowo, na godziny ciułane podczas kilku tygodni pracy w roku.

No i co młoty, słoiki, lemingi i inne debile? Dalej będziecie głosować na PO ? Dalej będziecie bezkrytycznie wyznawać zwierzęcy kapitalizm według ultra liberalnych teorii. Jeszcze Wam za dużo związków zawodowych, kodeksów pracy i innych „przeżytków socjalizmu”. To zapierdalać do Amazona, przecież oni tyle nowych „miejsc pracy” otworzą. Tylko patrzeć jak  na terenach co lepiej zachowanych Konzentration Lagers ktoś przedsiębiorczy otworzy kolejne firmy o warunkach pracy zbliżonych do tych, jakie zapewnia Amazon, bo za wiele to one się już nie różnią. I zapewniam Was, że Wasze dzieci będą miały warunki pracy i życia gorsze niż dzieci chińczyków, bo im się poprawi a nam pogorszy. Wybierz mniejsze zło, głosuj na PO.

Jesteśmy podekscytowani wejściem firmy Amazon do Polski. Stworzenie tysięcy nowych miejsc pracy jest bez wątpienia kamieniem milowym dla naszego wzrostu gospodarczego - tak Janusz Piechociński, wicepremier i minister gospodarki kadził Amerykańskim inwestorom podczas konferencji prasowej.

Czy to wymaga komentarza ? Retoryczne pytanie.

Polscy przedsiębiorcy budują w Szwajcarii

Przy budowie podziemnego tak zwanego dworca przelotowego Loewenstrasse szwajcarskie koleje państwowe SBB zleciły przeprowadzenie prac izolacyjnych i z dziedziny ochrony przeciwpożarowej lokalnej firmie Winterthurer Brandschutz, a ta posłużyła się podwykonawcami - czyli grupą od 20 do 30 Polaków. Mają oni status samo zatrudnionych jako właściciele jednoosobowych firm i w ten sposób można im płacić w niektórych przypadkach nawet poniżej 10 franków szwajcarskich za godzinę zamiast wymaganych przez odpowiedni szwajcarski układ zbiorowy 30 franków.

I to jest ta słynna polska „przedsiębiorczość”, a te matoły tyrające za grosze, to jak wynika z rejestru działalności gospodarczej nasi wspaniali „przedsiębiorcy”. Ci sami, którym Pan Premier Donald Tusk tak dziękował za uratowanie Polski przed kryzysem. Teraz jak widać budują całą Europę a wkrótce pewnie cały świat. Jeszcze trochę i Bangladesz przegonimy … poziomem zarobków w dół.

A co robią w Polsce ?

Polska jest zaprzeczeniem teorii przedsiębiorczości - komentują eksperci. Dlaczego? Bo pojawiają się u nas przedsiębiorcy, którzy nie wiedzą szans na zrobienie biznesu, boją się porażki, a mimo tego zakładają firmy - takie wnioski wypływają z najnowszej edycji raportu GEM. W środę raport opublikowała Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości.

Mówiąc jak nasz Wielki Przywódca, laureat Nobla i posiadacz kilkunastu doktoratów, oni „nie chcom ale muszom”. Patrz tekst powyżej. I to wszystko tłumaczy, „eksplozja” polskiej „przedsiębiorczości” to tylko i wyłącznie wynik „optymalizacji podatkowej”. A ponieważ te praktyki stają się masowe nawet w sektorze publicznym to co jak co ale ilość „przedsiębiorców” może u nas nawet przekroczyć ilość mieszkańców, to dopiero będzie jazda.

Rodzina na swoim

Niedawno Kancelaria Premiera ogłosiła program stażu dla młodych ludzi, tyle że darmowy. Są jednak wybrańcy, którzy mimo młodego wieku, mogą liczyć na sowite pensje. Jak to zrobić? Recepta jest prosta – wystarczy związać się z PO i realizować z oddaniem partyjne zadania. Oto przykład: 23-letnia Dobrawa Morzyńska nie skończyła jeszcze nawet studiów, a już zgarnia u premiera 7,2 tys. zł miesięcznie jako... asystentka polityczna szefa KPRM, czyli Jacka Cichockiego.

Na dodatek urocza asystentka na co najmniej kilka dni w miesiącu porzuca pracę w Kancelarii Premiera i jedzie do Pruszcza Gdańskiego na posiedzenie Rady Miasta, gdzie jest radną. Dzięki temu rocznie zgarnia w sumie aż 100 tys. zł!


To nie Amazon, to porządna praca. I jaka wskazówka dla młodych ludzi, wsadzaj nos w dupę odpowiedniego działacza PO i też będziesz miał taką pracę. A żadna praca nie hańbi, nawet z nosem w dupie, prawda dzielna młodzieży z PZPO ?

Dobry biskup

„Dobry biskup, naprawdę dobry. Tylko czasem, gdy otwiera usta, to jakby go Duch Święty opuszczał” – mówią w Przemyślu o przewodniczącym polskiego Episkopatu.

A jak kogoś Duch Święty opuszcza to co to może oznaczać ? Czy to nie ten klasyczny przypadek, gdy Bóg jak chce kogoś ukarać to najpierw mu rozum odbiera ? A dla kogo ten biskup taki dobry ?  Czytając jego bezustanne połajanki mam zasadnicze wątpliwości czy ten Pan po pierwsze ewangelie czytał, a po drugie czy On ma pojęcie czym właściwie się zajmuje. Dobry to może być gin z tonikiem a biskup ma być prawy i miłosierny. A co do tego to ja nie mam żadnych w przypadku Pana Michalika wątpliwości. Przypomnijcie sobie historię zgnojenia policjanta, który ośmielił się Pana Biskupa zatrzymać i kierowcy mandat wlepić. Za samo to czerwona kartka i won z boiska niebieskiego. Nie ma bowiem u boku Jezusa Chrystusa miejsca dla takich „dobrych” biskupów.

Smoleńsk, akt ostatni ?

Reakcją publiki po tym niezwykłym finale wieloletniej błazenady był jednak raczej szyderczy śmiech niż absolutnie uzasadnione w tym momencie oburzenie. Stupor i szyderstwo są jakoś zrozumiałe w reakcji na bezbrzeżną bezczelność. Ale śmiech nie powinien zagłuszać tego, co jest w tej sprawie najważniejsze. Posługiwanie się ordynarnymi kłamstwami, by rozkołysać emocje milionów, było bezprzykładnym pokazem cynizmu i instrumentalizowania tragedii prawie stu osób i ich rodzin. Można szydzić, drwić, kpić i się zaśmiewać, ale na końcu nie można nie przypomnieć sobie o Gogolu. „Z kogo się śmiejecie, z samych siebie się śmiejcie”. Z prawdy zrobiono pośmiewisko, z tragedii farsę. Kim jesteśmy i w jakim państwie żyjemy, skoro coś takiego na taką skalę było możliwe.

Panu redaktorowi Lisowi odpowiem krótko, cytatem z Mrożka. Szanowny Panie redaktorze, to wszystko o czym Pan pisze jest jakie jest bo po prostu „rzecz dzieje się w Polsce, czyli nigdzie”.  Jeszcze Pan do tego nie doszedł , jeszcze się Pan łudzi, że to kraj jak inne, że tu obowiązuje ta sama matematyka i fizyka co w całym świecie ? Nie, tu nic nie jest tak jak w normalnym świecie, TU JEST POLSKA.

University of Maryland zerwał współpracę z ekspertem tzw. zespołu Macierewicza prof. Kazimierzem Nowaczykiem - dowiedziała się Polsat News. Sam zainteresowany nie chce komentować tych doniesień, tłumacząc, że to jego prywatna sprawa.

Jak wywalą jeszcze kilku to następni już się nie zgłoszą, bo aż tacy głupi, żeby ryzykować intratne posady  to oni nie są. I tak może w końcu Macierewiczowi zabraknie „ekspertów” , no oczywiście poza Panną Wassermann i Panem Walentynowicz, ci to się znają absolutnie na wszystkim.

Przeczuwam, że polski premier obiecał Władimirowi Putinowi, że wszystko weźmie na siebie, że to polska strona jest winna. Według mnie, w raportach MAK i Millera nie chodziło o wyjaśnienie przyczyn, tylko o zatarcie śladów - mówi w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" Ewa Błasik, wdowa po zmarłym w Smoleńsku gen. Andrzeju Błasiku. Jej zdaniem, rozmowa między Donaldem Tuskiem a Putinem to "klucz" do rozwiązania przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Pani wdowa po generale robi i mówi już takie głupstwa, że jedno jest już tylko dziwne. Dziwne jest to, że polskojęzyczne media powtarzają te głupoty bez żadnej własnej refleksji. W mediach nie ma już żadnej różnicy między bredniami Pani Błasik, Panny Wassermann, „ekspertów” Macierewicza, a z drugiej strony rozbierających się na czerwonawym dywanie panienek, czy też mądrościami syna Ministra Mellera w o dziwo „śniadaniu mistrzów” , nonsensami wygadywanymi przez z Bożej łaski polityków i wszelkiej innej maści amatorów, których od 25 lat promują w przestrzeni publicznej, nie kto inny tylko tej samej maści amatorzy, sami siebie nazywający „dziennikarzami”. I to jest sedno problemu, jedna wielka amatorszczyzna, to ona powoduje, że Polska zamienia się w Cyrk Monthy Pyhtona. Oto efekt „wolności” jaka zapanowała 25 lat temu. Jak się okazało chodzi o wolność od myślenia i całkowite wyzwolenie się z potrzeby choćby pobieżnej znajomości przedmiotu oceny czy wypowiedzi. Czy tak miało być ? Trzeba było nie wrzeszczeć „nie ma wolności bez Solidarności”, zamiast Solidarności trzeba wstawić odpowiedzialność i wtedy będzie już inaczej.

Rozmienione na drobne
Irena C., dyrektor departamentu transportu i komunikacji Urzędu Marszałkowskiego woj. małopolskiego, została oskarżona o to, że pomogła wygrać intratny przetarg firmie budowlanej. Ta z wdzięczności sfinansowała jej ocieplenie domu za 24 tys. zł. Sędzia w Nowej Hucie orzekł, że sprawę trzeba umorzyć. Uznał, że wysokość łapówki wcale nie jest taka duża i zarzucany czyn zakwalifikował jako "występek mniejszej wagi".
Za to pełno w więzieniach pijanych rowerzystów, alimenciarzy i miłośników jednego bucha z marychy. I nie jest to przypadek, takie mamy Państwo. Państwo, w którym nie było afery hazardowej, w którym łapownictwo jest zasadą działania a nie wyjątkiem. A CBA zajmuje się walką polityczną albo niczym, w czym jest zdecydowanie najlepsze. Wyników w każdym razie nie ma żadnych. Ciekaw też jestem jak sąd umorzy sprawę Pana Machnacza z MSWiA, który wziął 5 milionów łapówki. Na razie Machnacz chodzi wolny a sprawa „przysycha”. W tym wypadku dlatego, że tropy wiodły za wysoko, więc trzeba było łeb sprawie ukręcić. A PO nie SLD więc ich działaczy wsadzać nie wolno. Sami sobie to Państwo rozmieniliśmy na drobne, przy urnie wyborczej.

Nielota dalsze przypadki
Pech nie opuszcza flagowego odrzutowca pasażerskiego Boeinga - tym razem z maszyny indyjskiego przewoźnika, "Air India", podczas lotu odpadła część kadłuba.  Trudno już zliczyć awarie, jakim ulegały Dreamlinery na całym świecie, i mimo przeglądów serwisowych producenta, wciąż zdarzają się nowe. Ubytek poszycia zauważył dopiero zespół przygotowujący samolot do powrotnego lotu do Delfi - otwór po brakującym panelu miał rozmiary około 1,2 x 2,4 metra. Piloci nie zauważyli nic niepokojącego podczas lotu i dotąd nie wiadomo w którym momencie fragment odpadł, a tym samym gdzie mógł spaść.
O komentarz za każdym razem trzeba prosić przedstawiciela Boeinga na Europę Wschodnią Panią Henrykę Bochniarz. Ona tak ładnie potrafi wytłumaczyć dlaczego pracownikom trzeba mało płacić i dużo wymagać, zna się na wszystkim a zwłaszcza na gospodarce i biznesie. Więc może jakoś wytłumaczy dlaczego ten sztandarowy produkt made in USA jest tak potwornie niedopracowany i źle wykonywany oraz jak pamiętamy źle w Etiopii serwisowany. Po mojemu to wzorcowy produkt właśnie takiego „modelu biznesowego” jaki propaguje Pani Henryka, aby taniej aby szybciej aby więcej. I jeszcze jedno, to że dotąd nikt nie zginął to tylko wielkie szczęście i obawiam się, że nie będzie ono wiecznie trwać.

OREO

Oreo, najsłynniejsze ciasteczka Ameryki, uzależniają jak kokaina?  Tę dość szokującą tezę postawili badacze z Connecticut College. Chodzi o ciasteczka Oreo, które - zdaniem badaczy - działają na mózg podobnie jak ciężkie narkotyki.

Nie jedne OREO ale mnóstwo innych wyrobów w tym Chipsy i tym podobne „słone przekąski” robione są tak żeby uzależniały konsumentów. Nazywa się to „polepszacze smaku” albo jakkolwiek inaczej. Ważne jest, że zasada jest zawsze ta sama. Mają uzależniać, klient ma kupować coraz więcej i coraz więcej. Stąd między innymi epidemia otyłości w USA od nic nie wartego żarcia, za to pełnego tłuszczu i całej masy „ulepszaczy”. Ilość ofiar takiego jedzenia już dawno przekroczyła tą wynikającą z konsumpcji narkotyków. I nawet fakt, że do dziś nie odkryto żadnych negatywnych działań marihuany nie zmieni „polityki antynarkotykowej”, za gram marychy do pierdla a OREO można kupić na każdym kroku, i jeszcze używać dzieci do ich reklamy. Taki mamy świat, taką mamy moralność.

Z życia „gwiazd”

Britney Spears otrzymała aż 15 milionów dolarów za serię koncertów w Las Vegas. Amerykańskie media donoszą, że gwiazda ma zamiar korzystać z playbacku na wszystkich występach. W internecie krąży nagranie z prawdziwym wokalem artystki. Spears robi wszystko, by zaprzeczyć szkodzącym jej plotkom, ale czy będzie to możliwe?

Ta panienka zarobiła już pewnie z pół miliarda USD i nikomu nigdy nie przeszkadzało, że to beztalencie ani śpiewać, ani tańczyć ani nic innego w zasadzie nie umie. Bo i po co ma u mieć ? Teraz „gwiazdą” się jest bo się jest i wystarczy. Ale wymagać od takich „gwiazd” żeby jeszcze umiały śpiewać to przesada, wystarczy że się sprzedają.

Komuch Bauman i Papież Franciszek

Socjolog i filozof Zygmunt Bauman powiedział dziennikowi "L'Osservatore Romano", że jest "oczarowany" tym, co robi papież Franciszek. Wyraził opinię, że jego pontyfikat jest wielką szansą nie tylko dla Kościoła katolickiego, ale i dla całej ludzkości. "Odrzucenie sztywnych obowiązujących reguł i zdolność Jorge Mario Bergoglio do dotykania serc ludzi przypominają podobną postawę Jana XXIII" - podkreślił Bauman. Dodał: "Obecny papież jest nieustraszony w swym sposobie postępowania". Wyzwaniem określił też konieczność znalezienia alternatywy dla obecnego modelu rozwoju, który w jego opinii jest "nie do obrony".

W Polsce faszyści profesora Baumana wytupali i wykrzyczeli, z Papieżem jak przyjedzie zrobią pewnie to samo. Bo obaj Panowie choć tak różni we wszystkim mają jedną cechę wspólną, tak jak Jezus Chrystus są zatwardziałymi KOMUCHAMI. Ale właśnie takich ludzi nam wszystkim potrzeba, ludzi nieustraszonych i ludzi oddanych bez reszty drugiemu człowiekowi a nie pieniądzu jak wszyscy obecni „wielcy” tego świata. Dzięki tym dwóm przynajmniej wiemy na co choruje nasz świat a od diagnozy do terapii droga już bliższa, znacznie bliższa.

No Money


Pieniądze niszczą! Przywiązują ciebie. Powinny służyć prowadzeniu wielu dobrych dzieł na rzecz rozwoju ludzkości, ale kiedy twoje serce jest tak przywiązane, to pieniądze Ciebie niszczą - zaznaczył papież. »Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia«" - zakończył swoją homilię papież.

Wiem, wiem, to tylko słowa. Kościół Katolicki nadal działa jak działał i sam często jest zaprzeczeniem tego, o czym mówi obecny papież. Ale z drugiej strony,  jakim cudem on ma w pół roku naprawić to co psuto przez dwa tysiące lat, jak ma to zrobić sam przeciw tak licznym, choćby całemu episkopatowi Polski ? Jeśli nawet Jezusowi się nie udało to jakie szanse ma ten skromny staruszek ? Ale czasem tak jest, że słowo staje się ciałem i zamieszka między nami, więc dziękuję papieżowi już za te słowa, bo jego poprzednikom by one przez gardło nie przeszły. I to jest ta nowa jakość i może z tego ziarenka jeszcze będzie chleb, dla wszystkich, oby.

Co się TAM jeszcze wydarzy ?

Przedstawiciel policji kalifornijskiej, porucznik Dennis O'Lear, potwierdził, że w miejscowości Santa Rosa w stanie Kalifornia policjanci zastrzelili nastolatka. Ofiarą jest 13-letni Andy Lopez. Tragedia zdarzyła się we wtorek po południu na oczach wielu świadków. Zgodnie z wersją przedstawioną przez O'Leara dwóch funkcjonariuszy policji w Santa Rosa (przedmieścia San Francisco) zobaczyło chłopaka niosącego zabawkę przypominającą karabin automatyczny AK-47. Kilkakrotnie kazali mu rzucić "broń". Gdy ten nie posłuchał, oddali w jego kierunku strzały. Spięli go kajdankami i dopiero wtedy zaczęli udzielać mu pierwszej pomocy. Mimo to nastolatek zmarł na miejscu. Personalia funkcjonariuszy nie są znane. Miejscowa policja wszczęła w ich sprawie dochodzenie.

Oto kolejny efekt „obywatelskiego prawa do posiadania broni” i histerii związanej z rzekomym „terrorystycznym zagrożeniem” USA. Doszło do tego, że ci debile zaczęli już (nie pierwszy raz) strzelać do dzieci na ulicy. Jak znam USA to policjanci dostaną medale za wzorową służbę. A ja w życiu tam nie pojadę, mam głęboko w mojej starej dupie taką wzorową demokrację.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz