czwartek, 20 lutego 2014

Co zrobi premier ?



Motto: Reindustrializacja Europy: gospodarka oparta na usługach była błędem.


Co zrobi Premier ?

"Premier Tusk wojażujący całą sobotę po Polsce i wykorzystujący każdą okazję, żeby pokazać się w telewizyjnym okienku (na przykład w Zębach z wręcz na siłę ściągniętym przed kamerę TVP Info ojcem Kamila Stocha), nie wygląda na męża stanu, a raczej na człowieka, który ze strachu przed utratą władzy jest w zasadzie w stanie posunąć się do wszystkiego". "Sześcioletniego nic nie robienia, nie da się przykryć aktywnością na Twitterze nawet wszystkich ministrów Tuska przez cały dzień. Jeszcze ciągle rządzącym pomagają media. Ale i to zaczyna przynosić efekty odmienne od zamierzonych"

Mogę tylko dodać, że Pan Premier w dalszym ciągu uważa, że można za pomocą telewizora zmieniać rzeczywistości. Że pozbawieni pracy, godnej emerytury, opieki zdrowotnej ( i tak można długo jeszcze) ludzie kupią medialną wersję, gdzie każdy z nas ma świetnie płatną pracę, emeryturę pod palmami i leczy się w Leśnej Górze. Nie on pierwszy i nie ostatni, któremu świat mediów i pochlebców pomylił się ze światem realnym. I nie on pierwszy i nie ostatni, który za to zapłaci.

To co mu każą tabloidy

"Nasza władza jest zdecydowanie za często totalnie reaktywna. Reaguje zresztą najczęściej nie na potrzeby obywateli, ale na głos zarządzający emocjami ludzi tabloidów. Tabloidy nie chciały zakupu porządnych samolotów, to ich nie kupiono. Tabloidy domagały się, by za wszelką cenę zatrzymać T. w więzieniu, to apelu postanowiono wysłuchać i żądaniom sprostać" - pisze Tomasz Lis w najnowszym "Newsweeku".

Władza pochodząca z nadania mediów jest tych mediów zakładnikiem. Pan Premier Donald Tusk został wypromowany przez media przy pomocy doradców od wizerunku. Pan Premier Donald Tusk i cała PO to tylko medialny wizerunek, potrafią w cuglach wygrywać wybory a potem tylko „są” premierami i ministrami. Bo nic innego nie potrafili i nie potrafią. Nie ma sensu oczekiwać od PO rozwiązania jakichkolwiek problemów, oni tylko patrzą „w słupki” i wskazania stojących za nimi medialnych hochsztaplerów w rodzaju Igora Stachowicza. On podpowie Tuskowi jak ruszać rękoma, jaką zrobić minę, w co się ubrać, jak gładko „słodzić” wyborcom. Ale już nie, jak skrócić kolejki do lekarzy, zmniejszyć bezrobocie itd. itp. Bo o tym nikt w tej całej hałastrze nie ma zielonego pojęcia. Jaki poziom reprezentują widać po Ministrze Sprawiedliwości i Zdrowia, patrz słynny już klip „cóżeś mu podrzucił” na YT. Nawet trzy z rzędu katastrofy lotnicze nie spowodowały zakupu samolotów dla rządu bo Fakt i SE źle o tym piszą, i dopóki tabloidy nie zezwolą na ten zakup dopóty go nie będzie. A potrzeby obywateli wszyscy mają głęboko w dupie, sami tego zresztą chcieliście obywatele. Sami ich wybraliście i znowu wybierzecie.

Debatokracja ?

Dziś jesteśmy na etapie, że Polski nie stać na kolejne show o pietruszce. Rozmowy o pistolecikach, kurczakach i ziemniakach są niepotrzebne. Formuła debat "1 na 1" z Tuskiem się nie sprawdziła - mówi Adam Hofman pytany, czemu prezes PiS nie chce debaty sam na sam z Donaldem Tuskiem.

I bardzo dobrze, popieram w całości. Nie stać nas na kolejne „reality show” w wykonaniu Davida Cooperfielda polskiej polityki. Polityka to nie są żadne telewizyjne debaty, gdzie w godzinę dwóch przeciwników ma omówić wszystkie problemy i cały program wyborczy. Kończy się to tak, „Panie Premierze – proszę omówić Pana recepty na naprawę służby zdrowia, ma Pan na to 30 sekund, start”. Dość, dość, dość uprawiania polityki w mediach na zasadzie samych haseł i gestów, bon motów i marnych dowcipów. Dość celebrytów w polityce. I wszystkich doradców od wizerunku na dno morza, razem z prawnikami oczywiście.

Znów wieją
Zdaniem Krystyny Iglickiej z Uczelni Łazarskiego, Polskę mogło opuścić nawet pół miliona osób, pomimo tego że sytuacja gospodarcza jest w miarę stabilna. Jakie są powody licznych wyjazdów? Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna" na emigracji Polakom żyje się spokojnie. Łatwiej znaleźć pracę i utrzymać rodzinę, a także odłożyć oszczędności. "Teraz coraz częściej wyjeżdżają całe rodziny, w przeciwieństwie do lat 2005-2009, gdy na rekonesans jechali wydelegowani ich przedstawiciele" - ocenia na łamach „DGP" prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego. Antyimigranckie nastroje w zachodnich krajach przyczyniają się do zwiększenia liczby Polaków wyjeżdżających za pracą. Wiele osób boi się zamknięcia zachodniego rynku pracy, dlatego też decyduje się przyspieszyć decyzję o emigracji.
Kolejna kadencja Donalda Tuska i kolejna fala wyjazdów, ile jeszcze tych kadencji nam zostało zanim cała ta posrana Bolanda się opróżni ? A w mediach kolejne „sukcesy” przewodniej siły narodu, kolejne wielkie sukcesy Pana Premiera i strażnika żyrandola. No i jeszcze plany budowy „militarnej potęgi” coby się Ruskim nie kłaniać, choć owi Ruscy kompletnie się nami nie zajmują. Wypisz, wymaluj IIRP co to po tygodniu w Zaleszczykach skończyła. Było tak samo, zawsze. Będzie tak samo, też zawsze. Kto ma rozum i zdrowe nogi, niech wieje zanim Tusk zamknie granice.

Kto trafi do więzienia

Byłoby źle w naszym państwie, gdyby ustawa decydowała o tym, kto po zakończeniu odsiadki znowu trafia do więzienia - powiedział w Zakopanem premier Donald Tusk w kontekście wyjścia na wolność Mariusza Trynkiewicza.

A jest inaczej ? Przecież właśnie Pan Premier wprowadził do naszego prawa ustawę kuriozum, gdy po wyroku można każdego zamknąć dożywotnio do „psychuszki”. Dokładnie tak samo jak w Rosji i na Białorusi, nie ma już żadnej różnicy. Nasz Pan Premier już kompletnie niczym się od Putina i Łukaszenki nie różni. Po sobotnim „tourne” i „występach”  w mediach mam wrażenie, że Polska znów leży w strefie poza światem demokratycznym gdzie jedynym źródłem prawa i mądrości jest niezastąpiony Premier Donald Tusk zwany „twardym”. Ten który wykastrował pedofilów, zlikwidował dopalacze i pozabierał stare beemki wszystkim potencjalnym pijanym zabójcom. Bo w naszym państwie już jest źle, Panie Premierze, i walna w tym Pana zasługa.

Na szczęście Polska nie będzie krajem, gdzie polityk jedną ustawą albo decyzją polityczną będzie decydował, kto jak długo odsiaduje wyrok. Będę chciał, żeby sędziowie i urzędnicy korzystali z możliwości prawnych tak, żeby ludzie byli bezpieczni przed tego typu przestępcami - mówił premier.

Co to znaczy „będę chciał żeby sędziowie i urzędnicy” ? Pan Premier nie może sterować ani sędziami ani urzędnikami, bo ci mają prawa a nie wytycznych Pana Premiera przestrzegać. I maja być niezawiśli w swoich decyzjach. To nie Rosja i nie Białoruś, ale jak widać zapędy dyktatorskie te same. Nasze „błagadarodie” się znalazło.

Niezależnie od tego, jak bardzo ludzie obawiają się wyjścia tych ludzi na wolność, nie możemy stać się jedynym krajem na świecie, w którym polityczna decyzja powoduje, że każdy z nich ma dożywocie - mówił premier. Zdaniem Tuska ustawa umożliwiająca izolowanie osób uznanych za niebezpieczne, która weszła w życie 22 stycznia, "to i tak ryzykowne narzędzie".

Jest takie powiedzenie, że jak na ścianie w czasie przedstawienia teatralnego wisi strzelba, to znaczy, że wypali w ostatnim akcie. Skoro doprowadził Pan do uchwalenia ustawy umożliwiającej dożywotnią izolację ludzi, którzy odbyli swoją karę i nie są chorzy psychicznie to znaczy tylko tyle, że prędzej czy później zostanie ona użyta do izolowania ludzi niepokornych władzy. To tylko kwestia czasu. Ale jak każdy dyktatorek Pan Premier Donald Tusk tego nijak nie zrozumie.

Gdzie z tym gazem ?

Do końca marca strona polska, czyli PGNiG musi wskazać Katarowi miejsce dostaw gazu, tymczasem terminal w Świnoujściu nie jest gotowy. Wg harmonogramu katarskiej umowy, pierwsze tankowce z gazem mają trafić do Świnoujścia w lipcu 2014 r. Tymczasem, jak się dowiaduje gazeta, gazoport będzie gotowy najwcześniej na koniec tego roku. Polska stara się wynegocjować z Katarem opóźnienie pierwszej dostawy gazu przynajmniej o pół roku tak, aby terminal w Świnoujściu był już gotowy. Rozważa się także ewentualność dostaw do jakiegoś portu w Europie, a jedyną sensowną opcją wydaje się Rotterdam

Skąd ja wiedziałem, kiedy już kilka lat temu a potem co roku, pisałem, że najdroższy gaz świata będzie trzeba opychać z ogromną stratą, bo gazoportu nie będzie w terminie ? O tym, że cały tzw. „kontrakt katarski” wpędzi nas wyłącznie w ogromne koszty, nic w zamian nie dając, wiedzieli wszyscy. Znów jesteśmy w naszej ulubionej sytuacji, z ręką głęboko w nocniku i tylko czekać jak Pan Premier Donald Tusk będzie musiał rozwiązywać problem, który sam sprokurował. A jeśli chodzi o sensowną opcję, to jedyną która mi przychodzi do głowy, to odsunięcie od władzy pogrobowców Solidarności, bo to im zawdzięczamy tą kolejną kompromitację.

Inwestycja strategiczna

Struktura płac w polskich oddziałach nie jest jeszcze przygotowana. Pracujemy nad nią, ale już teraz mogę zapewnić, że będą to górne poziomy widełek, obowiązujących dziś na rynku dla każdego stanowiska, na jakie prowadzimy rekrutację. Tyle mogę powiedzieć na ten moment – powiedział na łamach „Forbes” Tim Collins, dyrektor operacyjny Amazon na Europę.

Zdaniem Krzysztofa Inglota z Work Service, wynagrodzenia przy pracy na magazynie wahają się między 1,8-3 tys. zł brutto.

No to zarobki iście „po byku”, to się odkujemy na tej „strategicznej inwestycji”. Rozumiem, że Pan Premier Piechociński już się zgłosił, skoro tak mu się podobało.

Trzeba oszczędzać

W spółkach górniczych trwa zaciskanie pasa, ale nie dotyczy ono zarządów spółek. Prezesi mają podpisane kontrakty. Ich wynagrodzeń nikt nie śmie ruszyć. A otrzymują miesięcznie, bagatela, po 80 tys. zł i więcej. Dlatego łatwiej jest zabrać świadczenia emerytom, by znaleźć oszczędności.

Na tym ten system polega, bogatym dać więcej bo im gwałtownie potrzeby rosną a biedni niech żrą szczaw i mirabelki.

Zawsze spóźniony

Program gospodarczy Polski Razem jest nowoczesny, wolnorynkowy; to zdroworozsądkowy program prawicy - przekonywał lider PR Jarosław Gowin na konferencji programowej. Gowin mówił także, że PR opowiada się za "bardzo daleko idącą przyspieszoną prywatyzacją". - Prywatna własność to fundament zdrowej gospodarki. Ponadto PR opowiada się za deregulacją prawa gospodarczego i uproszczeniem prawa budowlanego. Zaznaczył, że małe i mikroprzedsiębiorstwa powinny być wyłączone z reguł Kodeksu pracy. - Wszyscy powinni zrozumieć, że przedsiębiorcy wtedy będą zatrudniać nowych pracowników, gdy nie będą się obawiać, że zatrudnienie będzie nadmiernym ciężarem - uzasadniał Gowin.

W czasie największego w historii kryzysu kapitalizmu spowodowanego nadmiernym liberalizmem a przede wszystkim deregulacjami wprowadzonymi w latach osiemdziesiątych, ten zawsze spóźniony polityk proponuje gaszenie pożaru benzyną. Jeszcze więcej deregulacji, jeszcze więcej liberalizmu, jeszcze więcej „rynku”. Panie Gowin, karawana już dawno pojechała a pan jak ratlerek tylko cienko za 1% elektoratu szczeka.

Kraków 2022

I ponownie Ligocki zamyka stawkę, tym razem z dużą stratą do prowadzącej czwórki.

Co cztery lata cały klan Ligockich wozi dupę na kolejną olimpiadę za nasze pieniądze ze skutkami jak wyżej. Ten sam klan Ligockich razem z Jagną Marczułajtis, też wiecznie przegraną,  walczy o organizację olimpiady w Polsce. Gdyby to byli Stoch i Kowalczyk to jeszcze bym rozumiał, ale ci wiecznie przegrani ? Jak takie mają wyniki to niech w mysiej dziurze siedzą.

Gdzie te miliardy ?

Jeśli ktoś w Polsce wie, gdzie te miliardy są zakopane, to ja będę najszczęśliwszym premierem w Europie. PiS-owi łatwo przychodzi formułować obietnice, ale warto o tym porozmawiać - powiedział Donald Tusk.

Ja powiem, ja powiem Panie Premierze. W budżecie olimpiady Kraków 2012.

Prawdziwy sportowiec

Poproszony o skomentowanie swoich skoków, powiedział: - Wyciągnąłem się z gaci w stu procentach. Nic więcej nie mogłem tutaj zrobić. Po prostu moje skoki były bardzo dobre. Wydaje mi się, że nie zawiodłem. Poza tym nikomu nic nie obiecywałem. Na pewno trudno będzie nam przełknąć to czwarte miejsce. Ale jakoś musimy dać sobie radę.

To Janek Ziobro po konkursie drużynowym w Soczi. Brawo Janek, brawo cała ekipa, medal uciekł ale w walce, twardej sportowej walce. Dziś wam zabrakło ale jutro może już być inaczej. Za to cała Polska miała co oglądać i to nie tylko w Soczi. Zapomniałeś, że wygrałeś już w tym roku konkurs Pucharu Swiata ? Chłopie, żeby inni się tak  z portek wyciągali, to ten kraj inaczej by wyglądał. Przy was to tacy kopacze, sklasyfikowani na 67 miejscu, nie mają się nawet co na ekranie pokazywać.

Krwawy sport

Ponad 400 nepalskich imigrantów, którzy pracują na budowach obiektów sportowych na mistrzostwa świata w piłce nożnej w Katarze, zginęło podczas prowadzonych prac - podaje "The Guardian". Liczba ofiar może znacząco wzrosnąć - alarmują organizacje broniące praw człowieka.

Ja tego oglądać nie będę, nie będę oglądać F1 w Bahrajnie i Abu Dabi, nie będę oglądać niczego co TAM się dzieje. Tzw. „kraje zatoki Perskiej” za nie przestrzeganie elementarnych praw człowieka powinny być usunięte z ONZ i poddane sankcjom jak niegdyś RPA. I niech każdy, kto te mistrzostwa będzie oglądał wie, że legitymizuje to co tam się dzieje.

Na co dać kasę

Podobno zbudowanie nowego toru kosztowałoby 200 mln złotych.

- Szkoda, że nie 500. Kwoty padają bardzo różne, głos zabierają ludzie, którzy nie mają o sprawie pojęcia. Mam projekt, który w Tomaszowie Mazowieckim można zrealizować za 30 mln. I wszystko by było - hala z boiskami, a dookoła bieżnia. I solidna firma by to zrobiła. Za 200 mln to wszystkie nasze tory by się zadaszyło i jeszcze by się kupiło kilka tysięcy par łyżew, żeby dzieciaki miały na czym jeździć. Bo przecież takie tory miałyby też przeznaczenie rekreacyjne.

W tym samym czasie gdy na tory łyżwiarskie nie dano grosza, sam Śląsk Wrocław dostał od państwa 100 MILIONÓW na tych kompletnych nieudaczników. A cały futbol sklasyfikowany w SIÓDEMEJ dziesiątce miliardy. O orlikach nawet gadać się nie chce. Ale wszystko dlatego, że Pan Premier Donald Tusk tak „haratać” w gałę uwielbia. Bródka już zdobył złoty medal, nasi piłkarze nigdy nic nie zdobędą. Taka między nimi jest różnica.

Największe osiągnięcie wg. Donalda Tuska

Ano tak, że 18 grudnia 2013 roku Nova Kreditna Banka Maribor (pełna nazwa Nova KBM) został znacjonalizowany przez słoweński rząd, który w ten sposób postanowił go uratować przed bankructwem. Bank wyemitował nowe akcje, które natychmiast objął Narodowy Bank Słowenii, zaś dotychczasowe papiery wartościowe spółki umorzono. Kilka tygodni wcześniej Słoweńcy wprowadzili w życie przepisy, które umożliwiły im wykonanie takiego ruchu. Akcje Nova KBM znajdowały się w wolnym obrocie tylko na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW). Dlatego na rynku panuje przekonanie, że Słowenia najzwyczajniej uwłaszczyła się na polskich inwestorach, inkasując 150 mln zł.

Swego czasu Pan Premier Donald Tusk z okazji kolejnej rocznicy uruchomienia tej pralni brudnych pieniędzy, był łaskaw powiedzieć, że GPW to największe osiągnięcie po 1989 roku. Właśnie widać na załączonym obrazku, to takie same osiągnięcie jak Pana rządy.

Zgodnie z planem

W listopadzie ub. roku w Grecji padł kolejny rekord bezrobocia - opublikowane w czwartek rządowe dane wskazują, że bez pracy było wtedy 28 proc. aktywnych zawodowo Greków. Wśród osób poniżej 25. roku życia wskaźnik ten przekroczył w tym okresie 61 proc.

To są efekty wdrażania „planów” BŚ i MFW, liczy się tylko zysk „inwestorów” i aby go zapewnić nie ma takiej podłości, jakiej by się kapitaliści nie dopuścili. A Grecy skończą jak Bośniacy, upadnie cały przemysł, bezrobocie się podwoi a BŚ i MFW przygotują „nowy plan”, dalszych cięć i spłacania odsetek od odsetek od odsetek dla owych „inwestorów”. Tylko droga wybrana przez Islandię, czyli bankructwo banków umoczonych w międzynarodowy hazard ma jakąś szansę powodzenia. Jeśli tzw. „zachód” nie okiełzna swojego własnego kapitału i nie przepędzi na pustynię szejków z Zatoki Arabskiej to Europa będzie biedna jak róg Afryki, i to już niedługo. Zgodnie z „planem” oczywiście.

Niemcy chcą z TYM skończyć

Zasada godziwej płacy za godziwą pracę jest sednem społecznej gospodarki rynkowej. Jeżeli w rocznym sprawozdaniu gospodarczym nowego rządu znalazło się miejsce na temat płacy minimalnej, to dlatego, że „praca i świadczenia muszą mieć swoją wartość” - stwierdził Gabriel. Planowane wprowadzenie ustawowej płacy minimalnej jest położeniem kresu niegodnej sytuacji, kiedy ludzie pracują przez cały dzień a mimo to muszą ubiegać się o zasiłek socjalny. – W naszym kraju musimy z tym skończyć.

Tak, z TYM trzeba skończyć. Jeśli globalizacja i wolny handel zamiast służyć ludziom, zostały wykorzystane wyłącznie do nabijania kieszeni już i tak bajecznie bogatym to z TYM też trzeba skończyć. Nie wszystko można „podciągnąć” pod ekonomię, która nawet nie jest nauką, przypominam wszystkim. Są rzeczy ważniejsze od zysku i chciwości ludzkiej. Pora powiedzieć temu systemowi dość, albo zrozumiecie albo Was nie będzie. Takie przesłanie trzeba wysłać „inwestorom” i „rynkom”. Bo to już nie jest kwestia narastających różnic ale kwestia przetrwania społeczeństw i narodów. Jak z TYM nie skończymy to po prostu zdechniemy z głodu.

Wolne i sprawiedliwe

Prezydent USA Barack Obama ostrożnie zareagował wczoraj na rozejm zawarty na Ukrainie między rządem a demonstrantami, mówiąc, że "może się utrzymać", lecz zasugerował powołanie w Kijowie rządu jedności i dążenie do wolnych i sprawiedliwych wyborów.

Pan prezydent USA jak to drzewiej bywało znów narobił jak chory w kubeł. Gdzie ten facet żyje i jakich ma doradców ? Abstrahując od wszystkiego, to obecne władze Ukrainy, w tym prezydent, pochodzą właśnie z wolnych i sprawiedliwych wyborów, które odbyły się pod kontrolą międzynarodową. Bez względu na to jaka ta władza jest, to wybory były demokratyczne. Radził bym bardziej zainteresować się własnym krajem i wpływem lobby oraz pieniędzy na wybory amerykańskie, które w mojej opinii takie bardzo wolne nie są.

Kto zyska a kto straci ?

Gospodarce chińskiej nie grozi załamanie, ale jej spowolnienie stało się faktem. A na tym nie koniec, bo Chiny odchodzą od dotychczasowego modelu wzrostu. Przez dwie dekady był on napędzany wielkimi inwestycjami w infrastrukturę i subsydiowanym eksportem. Teraz więc nową podstawą wzrostu ma się stać konsumpcja wewnętrzna, w Chinach nadal za niska.

Koncerny amerykańskie i europejskie wiedzą już, że ich złote czasy w Chinach należą do przeszłości, a rynek jest coraz trudniejszy. Są też dziedziny jak produkcja energii odnawialnej, w których władze chińskie dają pierwszeństwo krajowym konkurentom. Gorszy klimat inwestycyjny sprawił, że producent kosmetyków Revlon zapowiedział już wycofanie z Chin. Opuści je producent leków generycznych Actavis PLC. Amerykański Caterpillar, jeden z największych producentów maszyn budowlanych i górniczych. Zwolnił już 13 tys. pracowników i ma zwolnić kolejnych.

By zmienić model gospodarczy, Pekin musi sprawić, aby najbardziej oszczędny kraj świata zaczął więcej konsumować. Za Wielkim Murem rosną też szeregi klasy średniej, które kupują mieszkania na nowych osiedlach, meblują je, nabywają samochody, jeżdżą za granicę i chcą lepiej żyć. Chiński rząd chce też więcej inwestować w opiekę zdrowotną, ochronę środowiska i energię odnawialne. Wiadomości z drugiej gospodarki świata nie są więc do końca złe.

Neoliberalni tzw. „ekonomiści” wieszczą oczywiście Chinom najpierw kryzys a potem upadek. Ale ja to widzę dokładnie odwrotnie. Bo między światem „zachodu” a Chinami jest ta różnica, że u nas „rynki” i „inwestorzy” rządzą wszystkim, w tym państwami, a w Chinach to rząd rządzi „rynkami”. To różnica fundamentalna. W ostatnich latach świat zdawał się nie pamiętać, że w Chinach rządzi KOMUNISTYCZNA PARTIA CHIN, co oznacza, że nie będą tam rządzić „inwestorzy” z Wall Street i City of London. Te dwie zasrane miejskie enklawki spacyfikowały całą zachodnią gospodarkę, „wywalczyły” globalizację i wyprodukowały największy w dziejach kryzys kapitalizmu. W tym samym czasie Azja cierpliwie nadrabiała cywilizacyjne opóźnienie przy naszej wydajnej pomocy. Oni nawet nie musieli się starać, to my sami, kierowani przez owych „magików”, przenieśliśmy do Azji całą naszą produkcję. Zyskało na tym 1% najbogatszych, reszta biednieje z roku na rok. Taki jest „efekt” liberalnej „rewolucji” z lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Teraz Azjaci mając prawie całą światową produkcję, wykształcone kadry, rozwijającą się w oszałamiającym tempie naukę i kupę pieniędzy na kontach. A co mamy my ? Wall Street i City of London, nic więcej. Teraz nadszedł czas zmiany. Wielki smok opuszcza swoje legowisko pod górą i rusza grabić całe złoto tego świata. I nic go nie powstrzyma. Bo to nie tylko Chiny ale też cała Azja Południowo Wschodnia, Japonia, Korea i Tajwan. Po tamtej stronie Pacyfiku wstaje słońce, u nas już niestety zaszło. Żadnej reindustrializacji ani Europy ani USA nie będzie. To tylko naiwne mrzonki. To już definitywny koniec „cywilizacji atlantyckiej”, bo wszystko co ma swój początek ma też swój koniec. A im bardziej będziemy bronić liberalnych dogmatów i czekać na cud, który zbawi naszą gospodarkę tym bardziej będzie bolało. Jesteśmy w tej chwili w sytuacji Gen. Jaruzelskiego z lat osiemdziesiątych, gdy system już padł a on jeszcze widział światełko w tunelu. Złośliwi mówili, że to tylnie światła odjeżdżającego pociągu. I tak właśnie było, i tak właśnie znowu jest.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Rekordowa emigracja młodych ludzi, nasilająca się przemoc domowa i drastycznie spadająca liczba zawieranych małżeństw. Coraz więcej przemocy domowej. W ub.r. liczba osób zaatakowanych przez partnerów wzrosła dwukrotnie w porównaniu z 2012 r. W ocenie ekspertów głównym powodem rosnącej liczby aktów przemocy domowej jest wysokie, ponad 15-procentowe bezrobocie i zadłużenie rodzin. Do osłabienia więzów rodzinnych przyczynia się też masowa emigracja mieszkańców Wśród wyjeżdżających do pracy dominują młodzi ludzie w wieku do 34 lat. W 2013 r. urodziło się o połowę mniej niż w 1980 r.

To nie Polska, to Portugalia. Poza tym wszystko się zgadza. Krąży widmo po Europie, widmo neoliberalizmu a to są jego efekty. A będzie gorzej, zdecydowanie gorzej.

To, czego potrzebujemy, to nie trzymiesięczny plan ani nawet trzyletni plan, ale długoterminowa amerykańska strategia mająca odwrócić siły, które przez dziesięciolecia konspirowały przeciwko klasie średniej – mówił przed trzema miesiącami amerykański prezydent Barack Obama na Uniwersytecie Knox w Galesburgu. – Fundamentem silnej klasy średniej musi być gospodarka, która generuje więcej dobrych miejsc pracy w trwałych, rozwijających się branżach – mówił prezydent. Jednak jak to zrobić, nie wyjaśnił.

Na czym ma polegać ten PLAN. Są dwa wyjścia, albo amerykanie będą zarabiać mniej od Chińczyków i fabryki wrócą do USA albo USA wypowie umowy o wolnym handlu co spowoduje, że z USA uciekną wszystkie pieniądze. Tak czy owak amerykańskie społeczeństwo czeka bieda. Jeszcze dziś Azja potrzebuje technologii i usług z zewnątrz ale nacisk kładę na słowo „jeszcze”. Odciąć się od wartości niematerialnych jest łatwiej niż od choćby zakupu surowców, dużo łatwiej. A bajki o technologicznej przewadze USA to już tylko bajki. Prawda jest taka jak porównanie produktów Apple i Samsunga. Poziom techniczny ten sam ale produkcja w …





Inny sposób na utrzymanie u siebie produkcji przemysłowej mają Niemcy. Mittelstand to niemieckie rodzinne firmy średniej wielkości. W tym wypadku „średnia wielkość” to zatrudnienie rzędu 500-1000 osób. Jak ognia unikają giełdy, która oznacza utratę kontroli nad spółką przez założycieli. Przykładają wielką wagę do tradycji, wysokiej jakości i dobrej współpracy z lokalną społecznością, w tym ze szkołami zawodowymi.

I mają rację, bo model z USA to rozwój przez dług, pchanie wszystkiego w łapy „inwestorów” dla których najdalszym horyzontem jest rok a średnio kwartał i finansowanie wszystkiego z długu. W ten sposób kontrolę nad całym przemysłem przejmują organizacje finansowe a te chcą tylko maksymalnego zysku na wczoraj a nie na jutro. Całe to szaleństwo skończyło się Wielkim Kryzysem i trwa dalej. Bo jak kiedyś krajem rządzili przemysłowcy tak teraz finansiści. Ci pierwsi zbudowali potęgę Ameryki, ci drudzy budują jej grób.

Przykładem jest produkująca wysokiej jakości sprzęt do nagrywania i reprodukcji dźwięku firma Sennheiser. Została założona w 1945 roku przez Fritza Sennheisera. Zawsze unikała zadłużenia, rozwijając się stopniowo i chroniąc niezależność. - Nasz założyciel uważał, że trzeba wydawać tylko tyle, ile się zarabia – mówi Volker Bartels, rzecznik prasowy firmy. – Nie chcemy, by decyzje podejmowały za nas banki. Andrea Schauer, dyrektor wykonawczy Brandstätter Group, do której należy spółka produkująca zabawki Playmobil, mówi: – Otrzymujemy stale oferty od ludzi, którzy chcą inwestować w naszą firmę lub kupić naszą markę. Ale zawsze je odrzucamy.

To jest tajemnica sukcesu Niemiec, jedynej gospodarki europy, która jeszcze nie padła. Są rzeczy ważniejsze od krótkiego zysku, są wartości wyższe niż pieniądze. Źródła tego kryzysu są bowiem w całkowitym upadku wartości na rzecz postawienia pieniądza ponad wszystko inne. Dlatego Niemcy ze swoimi wartościami są jak ostatni bastion pośród pożaru spowodowanego chciwością. Tak czy owak zaraza przyszła zza oceanu, to tam wymyślono drogę „na skróty” i każdy, kto tą drogą podążał już utonął lub tonie. Bo wydawać można tylko tyle ile się zarabia, to takie bardzo proste, że dla większości ogarniętych szaleństwem konsumpcji i chciwości aż za proste.

W ostatnim kwartale zeszłego roku wzrost gospodarczy w Japonii okazał się dużo gorszy od oczekiwań. W skali roku PKB wzrósł ledwie o 1 proc., podczas gdy ekonomiści oczekiwali niemal trzy razy lepszego wyniku. Czyżby polityka masowego pompowania pieniędzy w japońską gospodarkę nie sprawdzała się?

A gdzie się sprawdziła ? I dlaczego miała by się sprawdzić ? Bo już nie wiemy co robić, żeby się z tego gówna zastoju wygrzebać ? Wiemy, ale się przyznać nie chcemy, a Karol zawija w sreberka buhahaha.

W nocy naszego czasu Bank Japonii zdecydował o zwiększeniu programu wsparcia dla banków. Teraz będą mogły pożyczyć dwa razy więcej pieniędzy niż dotąd. Giełda w Tokio zareagowała entuzjastycznie. Bank Japonii w najnowszym oświadczeniu poinformował o kontynuacji dotychczasowej, silnie wspierającej gospodarkę polityki monetarnej. Nadal będzie wprowadzał nowe jeny do obiegu w liczbie 60-70 bln rocznie. Równocześnie podwoił wielkość programu wsparcia dla banków - z 3,5 bln jenów do 7 bln jenów. W jego ramach japońskie banki będą mogły pożyczać pieniądze z banku centralnego na 4 lata - wcześniej maksymalnie na 3 - z oprocentowaniem rocznym 0,1 proc.

Jak zareaguje realna gospodarka ? Wcale, bo lanie benzyny na pożar może go tylko spotęgować. Na „rynkach finansowych” od dawna jest za dużo pieniądza, ten pieniądz trzeba jak każdy nawis zebrać bo inaczej lawina musi spaść i wszystkich pogrzebać. Wszystkie te drukowane pieniądze są zasysane do instrumentów finansowych i na giełdę, gospodarka i ludzie z nich nie korzystają. Nadal spada popyt więc mowy nie ma, że coś się zmieni. A „światowy system finansowy” jak to piramida finansowa wchłonie każdą ilość pieniędzy, ale wypłaty dostają tylko ci na samej górze. Brawo Bank Japonii, Karol Marks ze śmiechu w grobie skacze patrząc jak sami sobie gardła podrzynacie.

New York Times krytykuje Europejski Bank Centralny za ignorowanie zagrożenia deflacją. Amerykański dziennik wzywa tę instytucję do podjęcia działań stymulujących gospodarkę w strefie euro. New York Times wzywa Europejski Bank Centralny do obniżenia stóp procentowych i wtłoczenia w europejska gospodarkę większej ilości pieniędzy poprzez wykup rządowych obligacji.

Propagandowa tuba „inwestorów” i Wall Street ma do powiedzenia tylko jedno, więcej paliwa czyli drukowanie pieniędzy bez opamiętania i pchanie ich na „rynki”. To już kompletne szaleństwo a i tak nic nie pomoże. Ale tonący jak to się mówi „brzydko się chwyta”.

Na koniec zostawiam sobie parę zdań na temat wyparowania części utraty „papierowego majątku” ulokowanego w akcjach. Wycena na dany moment wcale nie oznacza, że był tyle wart, bo nie jest to stała wartość, tylko przedmiot spekulacji. Akcje nie są żadnym majątkiem, a tylko roszczeniem do realnego majątku w postaci dóbr i usług. Bogactwem są produkty i usługi, które chcemy konsumować albo rzeczy (fabryki, maszyny i urządzenia, wykształceni pracownicy), które dają nam możliwość wytworzenia więcej tych dóbr.

No właśnie, dlatego szaleństwem jest gdy ludzie powierzają swoje realne pieniądze spekulantom, którzy grają nimi w giełdowego pokera. Zbrodnią natomiast jest gdy instytucje finansowe biorą pieniądze swoich klientów bez ich upoważnienia i przegrywają na giełdzie. A tak póki co jest i na zmiany się nie zanosi. Grają wszyscy i wszystkim a produkują już tylko Chiny. Więc jak przyjdzie całościowa „korekta” to ci wszyscy, którzy mają majątek w „wycenie” nie będą mieli nic. I dobrze.

Tak będzie 



Miłych snów … o potędze.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz