Motto: Reindustrializacja Europy: gospodarka oparta na usługach była błędem.
Co zrobi Premier ?
"Premier Tusk wojażujący całą sobotę po Polsce i wykorzystujący
każdą okazję, żeby pokazać się w telewizyjnym okienku (na przykład w Zębach z
wręcz na siłę ściągniętym przed kamerę TVP Info ojcem Kamila Stocha), nie
wygląda na męża stanu, a raczej na człowieka, który ze strachu przed utratą
władzy jest w zasadzie w stanie posunąć się do wszystkiego".
"Sześcioletniego nic nie robienia, nie da się przykryć aktywnością na
Twitterze nawet wszystkich ministrów Tuska przez cały dzień. Jeszcze ciągle
rządzącym pomagają media. Ale i to zaczyna przynosić efekty odmienne od
zamierzonych"
Mogę tylko dodać, że Pan Premier
w dalszym ciągu uważa, że można za pomocą telewizora zmieniać rzeczywistości.
Że pozbawieni pracy, godnej emerytury, opieki zdrowotnej ( i tak można długo
jeszcze) ludzie kupią medialną wersję, gdzie każdy z nas ma świetnie płatną
pracę, emeryturę pod palmami i leczy się w Leśnej Górze. Nie on pierwszy i nie
ostatni, któremu świat mediów i pochlebców pomylił się ze światem realnym. I
nie on pierwszy i nie ostatni, który za to zapłaci.
To co mu każą tabloidy
"Nasza władza jest zdecydowanie za często totalnie reaktywna.
Reaguje zresztą najczęściej nie na potrzeby obywateli, ale na głos zarządzający
emocjami ludzi tabloidów. Tabloidy nie chciały zakupu porządnych samolotów, to
ich nie kupiono. Tabloidy domagały się, by za wszelką cenę zatrzymać T. w
więzieniu, to apelu postanowiono wysłuchać i żądaniom sprostać" - pisze
Tomasz Lis w najnowszym "Newsweeku".
Władza pochodząca z nadania
mediów jest tych mediów zakładnikiem. Pan Premier Donald Tusk został
wypromowany przez media przy pomocy doradców od wizerunku. Pan Premier Donald
Tusk i cała PO to tylko medialny wizerunek, potrafią w cuglach wygrywać wybory
a potem tylko „są” premierami i ministrami. Bo nic innego nie potrafili i nie
potrafią. Nie ma sensu oczekiwać od PO rozwiązania jakichkolwiek problemów, oni
tylko patrzą „w słupki” i wskazania stojących za nimi medialnych hochsztaplerów
w rodzaju Igora Stachowicza. On podpowie Tuskowi jak ruszać rękoma, jaką zrobić
minę, w co się ubrać, jak gładko „słodzić” wyborcom. Ale już nie, jak skrócić
kolejki do lekarzy, zmniejszyć bezrobocie itd. itp. Bo o tym nikt w tej całej
hałastrze nie ma zielonego pojęcia. Jaki poziom reprezentują widać po Ministrze
Sprawiedliwości i Zdrowia, patrz słynny już klip „cóżeś mu podrzucił” na YT.
Nawet trzy z rzędu katastrofy lotnicze nie spowodowały zakupu samolotów dla
rządu bo Fakt i SE źle o tym piszą, i dopóki tabloidy nie zezwolą na ten zakup
dopóty go nie będzie. A potrzeby obywateli wszyscy mają głęboko w dupie, sami
tego zresztą chcieliście obywatele. Sami ich wybraliście i znowu wybierzecie.
Debatokracja ?
Dziś
jesteśmy na etapie, że Polski nie stać na kolejne show o pietruszce. Rozmowy o
pistolecikach, kurczakach i ziemniakach są niepotrzebne. Formuła debat "1
na 1" z Tuskiem się nie sprawdziła - mówi Adam Hofman pytany, czemu prezes
PiS nie chce debaty sam na sam z Donaldem Tuskiem.
I bardzo dobrze, popieram w
całości. Nie stać nas na kolejne „reality show” w wykonaniu Davida Cooperfielda
polskiej polityki. Polityka to nie są żadne telewizyjne debaty, gdzie w godzinę
dwóch przeciwników ma omówić wszystkie problemy i cały program wyborczy. Kończy
się to tak, „Panie Premierze – proszę omówić Pana recepty na naprawę służby
zdrowia, ma Pan na to 30 sekund, start”. Dość, dość, dość uprawiania polityki w
mediach na zasadzie samych haseł i gestów, bon motów i marnych dowcipów. Dość
celebrytów w polityce. I wszystkich doradców od wizerunku na dno morza, razem z
prawnikami oczywiście.
Znów wieją
Zdaniem
Krystyny Iglickiej z Uczelni Łazarskiego, Polskę mogło opuścić nawet pół
miliona osób, pomimo tego że sytuacja gospodarcza jest w miarę stabilna. Jakie
są powody licznych wyjazdów? Jak informuje „Dziennik Gazeta Prawna" na
emigracji Polakom żyje się spokojnie. Łatwiej znaleźć pracę i utrzymać rodzinę,
a także odłożyć oszczędności. "Teraz coraz częściej wyjeżdżają całe rodziny,
w przeciwieństwie do lat 2005-2009, gdy na rekonesans jechali wydelegowani ich
przedstawiciele" - ocenia na łamach „DGP" prof. Janusz Czapiński,
psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego. Antyimigranckie nastroje w
zachodnich krajach przyczyniają się do zwiększenia liczby Polaków
wyjeżdżających za pracą. Wiele osób boi się zamknięcia zachodniego rynku pracy,
dlatego też decyduje się przyspieszyć decyzję o emigracji.
Kolejna kadencja Donalda Tuska i
kolejna fala wyjazdów, ile jeszcze tych kadencji nam zostało zanim cała ta
posrana Bolanda się opróżni ? A w mediach kolejne „sukcesy” przewodniej siły
narodu, kolejne wielkie sukcesy Pana Premiera i strażnika żyrandola. No i
jeszcze plany budowy „militarnej potęgi” coby się Ruskim nie kłaniać, choć owi
Ruscy kompletnie się nami nie zajmują. Wypisz, wymaluj IIRP co to po tygodniu w
Zaleszczykach skończyła. Było tak samo, zawsze. Będzie tak samo, też zawsze.
Kto ma rozum i zdrowe nogi, niech wieje zanim Tusk zamknie granice.
Kto trafi do więzienia
Byłoby źle w
naszym państwie, gdyby ustawa decydowała o tym, kto po zakończeniu odsiadki
znowu trafia do więzienia - powiedział w Zakopanem premier Donald Tusk w
kontekście wyjścia na wolność Mariusza Trynkiewicza.
A jest inaczej ? Przecież właśnie
Pan Premier wprowadził do naszego prawa ustawę kuriozum, gdy po wyroku można
każdego zamknąć dożywotnio do „psychuszki”. Dokładnie tak samo jak w Rosji i na
Białorusi, nie ma już żadnej różnicy. Nasz Pan Premier już kompletnie niczym
się od Putina i Łukaszenki nie różni. Po sobotnim „tourne” i „występach” w mediach mam wrażenie, że Polska znów leży w
strefie poza światem demokratycznym gdzie jedynym źródłem prawa i mądrości jest
niezastąpiony Premier Donald Tusk zwany „twardym”. Ten który wykastrował
pedofilów, zlikwidował dopalacze i pozabierał stare beemki wszystkim
potencjalnym pijanym zabójcom. Bo w naszym państwie już jest źle, Panie
Premierze, i walna w tym Pana zasługa.
Na szczęście Polska nie będzie krajem, gdzie polityk jedną ustawą albo
decyzją polityczną będzie decydował, kto jak długo odsiaduje wyrok. Będę
chciał, żeby sędziowie i urzędnicy korzystali z możliwości prawnych tak, żeby
ludzie byli bezpieczni przed tego typu przestępcami - mówił premier.
Co to znaczy „będę
chciał żeby sędziowie i urzędnicy” ? Pan Premier nie może sterować ani
sędziami ani urzędnikami, bo ci mają prawa a nie wytycznych Pana Premiera
przestrzegać. I maja być niezawiśli w swoich decyzjach. To nie Rosja i nie
Białoruś, ale jak widać zapędy dyktatorskie te same. Nasze „błagadarodie” się znalazło.
Niezależnie od tego, jak bardzo ludzie obawiają się wyjścia tych ludzi
na wolność, nie możemy stać się jedynym krajem na świecie, w którym polityczna
decyzja powoduje, że każdy z nich ma dożywocie - mówił premier. Zdaniem Tuska
ustawa umożliwiająca izolowanie osób uznanych za niebezpieczne, która weszła w
życie 22 stycznia, "to i tak ryzykowne narzędzie".
Jest takie powiedzenie, że jak na
ścianie w czasie przedstawienia teatralnego wisi strzelba, to znaczy, że wypali
w ostatnim akcie. Skoro doprowadził Pan do uchwalenia ustawy umożliwiającej
dożywotnią izolację ludzi, którzy odbyli swoją karę i nie są chorzy psychicznie
to znaczy tylko tyle, że prędzej czy później zostanie ona użyta do izolowania
ludzi niepokornych władzy. To tylko kwestia czasu. Ale jak każdy dyktatorek Pan
Premier Donald Tusk tego nijak nie zrozumie.
Gdzie z tym gazem ?
Do końca marca strona polska, czyli PGNiG musi wskazać Katarowi miejsce
dostaw gazu, tymczasem terminal w Świnoujściu nie jest gotowy. Wg harmonogramu
katarskiej umowy, pierwsze tankowce z gazem mają trafić do Świnoujścia w lipcu
2014 r. Tymczasem, jak się dowiaduje gazeta, gazoport będzie gotowy
najwcześniej na koniec tego roku. Polska stara się wynegocjować z Katarem
opóźnienie pierwszej dostawy gazu przynajmniej o pół roku tak, aby terminal w
Świnoujściu był już gotowy. Rozważa się także ewentualność dostaw do jakiegoś
portu w Europie, a jedyną sensowną opcją wydaje się Rotterdam
Skąd ja wiedziałem, kiedy już
kilka lat temu a potem co roku, pisałem, że najdroższy gaz świata będzie trzeba
opychać z ogromną stratą, bo gazoportu nie będzie w terminie ? O tym, że cały
tzw. „kontrakt katarski” wpędzi nas wyłącznie w ogromne koszty, nic w zamian
nie dając, wiedzieli wszyscy. Znów jesteśmy w naszej ulubionej sytuacji, z ręką
głęboko w nocniku i tylko czekać jak Pan Premier Donald Tusk będzie musiał
rozwiązywać problem, który sam sprokurował. A jeśli chodzi o sensowną opcję, to
jedyną która mi przychodzi do głowy, to odsunięcie od władzy pogrobowców
Solidarności, bo to im zawdzięczamy tą kolejną kompromitację.
Inwestycja strategiczna
Struktura płac w polskich oddziałach nie jest jeszcze przygotowana.
Pracujemy nad nią, ale już teraz mogę zapewnić, że będą to górne poziomy
widełek, obowiązujących dziś na rynku dla każdego stanowiska, na jakie
prowadzimy rekrutację. Tyle mogę powiedzieć na ten moment – powiedział na
łamach „Forbes” Tim Collins, dyrektor operacyjny Amazon na Europę.
Zdaniem Krzysztofa Inglota z Work Service, wynagrodzenia przy pracy na magazynie wahają się między 1,8-3 tys. zł brutto.
Zdaniem Krzysztofa Inglota z Work Service, wynagrodzenia przy pracy na magazynie wahają się między 1,8-3 tys. zł brutto.
No to zarobki iście „po byku”, to się odkujemy na tej
„strategicznej inwestycji”. Rozumiem, że Pan Premier Piechociński już się
zgłosił, skoro tak mu się podobało.
Trzeba oszczędzać
W spółkach górniczych trwa zaciskanie pasa, ale nie dotyczy ono
zarządów spółek. Prezesi mają podpisane kontrakty. Ich wynagrodzeń nikt nie
śmie ruszyć. A otrzymują miesięcznie, bagatela, po 80 tys. zł i więcej. Dlatego
łatwiej jest zabrać świadczenia emerytom, by znaleźć oszczędności.
Na tym ten system polega, bogatym dać więcej bo im
gwałtownie potrzeby rosną a biedni niech żrą szczaw i mirabelki.
Zawsze spóźniony
Program gospodarczy Polski Razem jest nowoczesny, wolnorynkowy; to
zdroworozsądkowy program prawicy - przekonywał lider PR Jarosław Gowin na
konferencji programowej. Gowin mówił także, że PR opowiada się za "bardzo
daleko idącą przyspieszoną prywatyzacją". - Prywatna własność to fundament
zdrowej gospodarki. Ponadto PR
opowiada się za deregulacją prawa gospodarczego i uproszczeniem prawa
budowlanego. Zaznaczył, że małe i mikroprzedsiębiorstwa powinny być wyłączone z
reguł Kodeksu pracy. - Wszyscy powinni zrozumieć, że przedsiębiorcy wtedy będą
zatrudniać nowych pracowników, gdy nie będą się obawiać, że zatrudnienie będzie
nadmiernym ciężarem - uzasadniał Gowin.
W czasie największego w historii
kryzysu kapitalizmu spowodowanego nadmiernym liberalizmem a przede wszystkim
deregulacjami wprowadzonymi w latach osiemdziesiątych, ten zawsze spóźniony
polityk proponuje gaszenie pożaru benzyną. Jeszcze więcej deregulacji, jeszcze
więcej liberalizmu, jeszcze więcej „rynku”. Panie Gowin, karawana już dawno
pojechała a pan jak ratlerek tylko cienko za 1% elektoratu szczeka.
Kraków 2022
I
ponownie Ligocki zamyka stawkę, tym razem z dużą stratą do prowadzącej czwórki.
Co cztery lata cały klan
Ligockich wozi dupę na kolejną olimpiadę za nasze pieniądze ze skutkami jak
wyżej. Ten sam klan Ligockich razem z Jagną Marczułajtis, też wiecznie
przegraną, walczy o organizację
olimpiady w Polsce. Gdyby to byli Stoch i Kowalczyk to jeszcze bym rozumiał,
ale ci wiecznie przegrani ? Jak takie mają wyniki to niech w mysiej dziurze
siedzą.
Gdzie te miliardy ?
Jeśli ktoś w Polsce wie, gdzie
te miliardy są zakopane, to ja będę najszczęśliwszym premierem w Europie.
PiS-owi łatwo przychodzi formułować obietnice, ale warto o tym porozmawiać -
powiedział Donald Tusk.
Ja powiem, ja powiem Panie Premierze. W budżecie olimpiady
Kraków 2012.
Prawdziwy sportowiec
Poproszony o skomentowanie swoich skoków, powiedział: - Wyciągnąłem się
z gaci w stu procentach. Nic więcej nie mogłem tutaj zrobić. Po prostu moje
skoki były bardzo dobre. Wydaje mi się, że nie zawiodłem. Poza tym nikomu nic
nie obiecywałem. Na pewno trudno będzie nam przełknąć to czwarte miejsce. Ale
jakoś musimy dać sobie radę.
To Janek Ziobro po konkursie
drużynowym w Soczi. Brawo Janek, brawo cała ekipa, medal uciekł ale w walce,
twardej sportowej walce. Dziś wam zabrakło ale jutro może już być inaczej. Za
to cała Polska miała co oglądać i to nie tylko w Soczi. Zapomniałeś, że
wygrałeś już w tym roku konkurs Pucharu Swiata ? Chłopie, żeby inni się
tak z portek wyciągali, to ten kraj
inaczej by wyglądał. Przy was to tacy kopacze, sklasyfikowani na 67 miejscu,
nie mają się nawet co na ekranie pokazywać.
Krwawy sport
Ponad 400 nepalskich imigrantów, którzy pracują na budowach obiektów
sportowych na mistrzostwa świata w piłce nożnej w Katarze, zginęło podczas
prowadzonych prac - podaje "The Guardian". Liczba ofiar może znacząco
wzrosnąć - alarmują organizacje broniące praw człowieka.
Ja tego oglądać nie będę, nie
będę oglądać F1 w Bahrajnie i Abu Dabi, nie będę oglądać niczego co TAM się
dzieje. Tzw. „kraje zatoki Perskiej” za nie przestrzeganie elementarnych praw
człowieka powinny być usunięte z ONZ i poddane sankcjom jak niegdyś RPA. I
niech każdy, kto te mistrzostwa będzie oglądał wie, że legitymizuje to co tam
się dzieje.
Na co dać kasę
Podobno zbudowanie nowego toru kosztowałoby
200 mln złotych.
- Szkoda, że nie 500. Kwoty padają bardzo różne, głos zabierają ludzie, którzy nie mają o sprawie pojęcia. Mam projekt, który w Tomaszowie Mazowieckim można zrealizować za 30 mln. I wszystko by było - hala z boiskami, a dookoła bieżnia. I solidna firma by to zrobiła. Za 200 mln to wszystkie nasze tory by się zadaszyło i jeszcze by się kupiło kilka tysięcy par łyżew, żeby dzieciaki miały na czym jeździć. Bo przecież takie tory miałyby też przeznaczenie rekreacyjne.
- Szkoda, że nie 500. Kwoty padają bardzo różne, głos zabierają ludzie, którzy nie mają o sprawie pojęcia. Mam projekt, który w Tomaszowie Mazowieckim można zrealizować za 30 mln. I wszystko by było - hala z boiskami, a dookoła bieżnia. I solidna firma by to zrobiła. Za 200 mln to wszystkie nasze tory by się zadaszyło i jeszcze by się kupiło kilka tysięcy par łyżew, żeby dzieciaki miały na czym jeździć. Bo przecież takie tory miałyby też przeznaczenie rekreacyjne.
W tym samym czasie gdy na tory
łyżwiarskie nie dano grosza, sam Śląsk Wrocław dostał od państwa 100 MILIONÓW
na tych kompletnych nieudaczników. A cały futbol sklasyfikowany w SIÓDEMEJ
dziesiątce miliardy. O orlikach nawet gadać się nie chce. Ale wszystko dlatego,
że Pan Premier Donald Tusk tak „haratać” w gałę uwielbia. Bródka już zdobył
złoty medal, nasi piłkarze nigdy nic nie zdobędą. Taka między nimi jest
różnica.
Największe osiągnięcie wg. Donalda Tuska
Ano tak, że 18 grudnia 2013 roku Nova Kreditna Banka Maribor (pełna
nazwa Nova KBM) został znacjonalizowany przez słoweński rząd, który w ten
sposób postanowił go uratować przed bankructwem. Bank wyemitował nowe akcje,
które natychmiast objął Narodowy Bank Słowenii, zaś dotychczasowe papiery
wartościowe spółki umorzono. Kilka tygodni wcześniej Słoweńcy wprowadzili w
życie przepisy, które umożliwiły im wykonanie takiego ruchu. Akcje Nova KBM
znajdowały się w wolnym obrocie tylko na warszawskiej Giełdzie Papierów
Wartościowych (GPW). Dlatego na rynku panuje przekonanie, że Słowenia
najzwyczajniej uwłaszczyła się na polskich inwestorach, inkasując 150 mln zł.
Swego czasu Pan Premier Donald
Tusk z okazji kolejnej rocznicy uruchomienia tej pralni brudnych pieniędzy, był
łaskaw powiedzieć, że GPW to największe osiągnięcie po 1989 roku. Właśnie widać
na załączonym obrazku, to takie same osiągnięcie jak Pana rządy.
Zgodnie z planem
W listopadzie ub. roku w Grecji padł kolejny rekord bezrobocia -
opublikowane w czwartek rządowe dane wskazują, że bez pracy było wtedy 28 proc.
aktywnych zawodowo Greków. Wśród osób poniżej 25. roku życia wskaźnik ten
przekroczył w tym okresie 61 proc.
To są efekty wdrażania „planów”
BŚ i MFW, liczy się tylko zysk „inwestorów” i aby go zapewnić nie ma takiej
podłości, jakiej by się kapitaliści nie dopuścili. A Grecy skończą jak
Bośniacy, upadnie cały przemysł, bezrobocie się podwoi a BŚ i MFW przygotują
„nowy plan”, dalszych cięć i spłacania odsetek od odsetek od odsetek dla owych
„inwestorów”. Tylko droga wybrana przez Islandię, czyli bankructwo banków
umoczonych w międzynarodowy hazard ma jakąś szansę powodzenia. Jeśli tzw.
„zachód” nie okiełzna swojego własnego kapitału i nie przepędzi na pustynię
szejków z Zatoki Arabskiej to Europa będzie biedna jak róg Afryki, i to już
niedługo. Zgodnie z „planem” oczywiście.
Niemcy chcą z TYM skończyć
Zasada godziwej płacy za godziwą pracę jest sednem społecznej
gospodarki rynkowej. Jeżeli w rocznym sprawozdaniu gospodarczym nowego rządu
znalazło się miejsce na temat płacy minimalnej, to dlatego, że „praca i
świadczenia muszą mieć swoją wartość” - stwierdził Gabriel. Planowane wprowadzenie
ustawowej płacy minimalnej jest położeniem kresu niegodnej sytuacji, kiedy
ludzie pracują przez cały dzień a mimo to muszą ubiegać się o zasiłek socjalny.
– W naszym kraju musimy z tym skończyć.
Tak, z TYM trzeba skończyć. Jeśli
globalizacja i wolny handel zamiast służyć ludziom, zostały wykorzystane
wyłącznie do nabijania kieszeni już i tak bajecznie bogatym to z TYM też trzeba
skończyć. Nie wszystko można „podciągnąć” pod ekonomię, która nawet nie jest
nauką, przypominam wszystkim. Są rzeczy ważniejsze od zysku i chciwości
ludzkiej. Pora powiedzieć temu systemowi dość, albo zrozumiecie albo Was nie
będzie. Takie przesłanie trzeba wysłać „inwestorom” i „rynkom”. Bo to już nie
jest kwestia narastających różnic ale kwestia przetrwania społeczeństw i
narodów. Jak z TYM nie skończymy to po prostu zdechniemy z głodu.
Wolne i sprawiedliwe
Prezydent USA Barack Obama ostrożnie zareagował wczoraj na rozejm
zawarty na Ukrainie między rządem a demonstrantami, mówiąc, że "może się
utrzymać", lecz zasugerował powołanie w Kijowie rządu jedności i dążenie
do wolnych i sprawiedliwych wyborów.
Pan prezydent USA jak to drzewiej
bywało znów narobił jak chory w kubeł. Gdzie ten facet żyje i jakich ma
doradców ? Abstrahując od wszystkiego, to obecne władze Ukrainy, w tym
prezydent, pochodzą właśnie z wolnych i sprawiedliwych wyborów, które odbyły
się pod kontrolą międzynarodową. Bez względu na to jaka ta władza jest, to
wybory były demokratyczne. Radził bym bardziej zainteresować się własnym krajem
i wpływem lobby oraz pieniędzy na wybory amerykańskie, które w mojej opinii
takie bardzo wolne nie są.
Kto zyska a kto straci ?
Gospodarce chińskiej nie grozi załamanie, ale jej spowolnienie stało
się faktem. A na tym nie koniec, bo Chiny odchodzą od dotychczasowego modelu
wzrostu. Przez dwie dekady był on napędzany wielkimi inwestycjami w
infrastrukturę i subsydiowanym eksportem. Teraz więc nową podstawą wzrostu ma
się stać konsumpcja wewnętrzna, w Chinach nadal za niska.
Koncerny amerykańskie i europejskie wiedzą już, że ich złote czasy w
Chinach należą do przeszłości, a rynek jest coraz trudniejszy. Są też dziedziny
jak produkcja energii odnawialnej, w których władze chińskie dają pierwszeństwo
krajowym konkurentom. Gorszy klimat inwestycyjny sprawił, że producent kosmetyków
Revlon zapowiedział już wycofanie z Chin. Opuści je producent leków
generycznych Actavis PLC. Amerykański Caterpillar, jeden z największych
producentów maszyn budowlanych i górniczych. Zwolnił już 13 tys. pracowników i
ma zwolnić kolejnych.
By zmienić model gospodarczy, Pekin musi sprawić, aby najbardziej
oszczędny kraj świata zaczął więcej konsumować. Za Wielkim Murem rosną też
szeregi klasy średniej, które kupują mieszkania na nowych osiedlach, meblują
je, nabywają samochody, jeżdżą za granicę i chcą lepiej żyć. Chiński rząd chce
też więcej inwestować w opiekę zdrowotną, ochronę środowiska i energię
odnawialne. Wiadomości z drugiej gospodarki świata nie są więc do końca złe.
Neoliberalni tzw. „ekonomiści”
wieszczą oczywiście Chinom najpierw kryzys a potem upadek. Ale ja to widzę
dokładnie odwrotnie. Bo między światem „zachodu” a Chinami jest ta różnica, że
u nas „rynki” i „inwestorzy” rządzą wszystkim, w tym państwami, a w Chinach to
rząd rządzi „rynkami”. To różnica fundamentalna. W ostatnich latach świat
zdawał się nie pamiętać, że w Chinach rządzi KOMUNISTYCZNA PARTIA CHIN, co
oznacza, że nie będą tam rządzić „inwestorzy” z Wall Street i City of London.
Te dwie zasrane miejskie enklawki spacyfikowały całą zachodnią gospodarkę,
„wywalczyły” globalizację i wyprodukowały największy w dziejach kryzys
kapitalizmu. W tym samym czasie Azja cierpliwie nadrabiała cywilizacyjne
opóźnienie przy naszej wydajnej pomocy. Oni nawet nie musieli się starać, to my
sami, kierowani przez owych „magików”, przenieśliśmy do Azji całą naszą
produkcję. Zyskało na tym 1% najbogatszych, reszta biednieje z roku na rok.
Taki jest „efekt” liberalnej „rewolucji” z lat osiemdziesiątych ubiegłego
wieku. Teraz Azjaci mając prawie całą światową produkcję, wykształcone kadry,
rozwijającą się w oszałamiającym tempie naukę i kupę pieniędzy na kontach. A co mamy my ? Wall Street i City of
London, nic
więcej. Teraz nadszedł czas zmiany. Wielki smok opuszcza swoje legowisko pod
górą i rusza grabić całe złoto tego świata. I nic go nie powstrzyma. Bo to nie
tylko Chiny ale też cała Azja Południowo Wschodnia, Japonia, Korea i Tajwan. Po
tamtej stronie Pacyfiku wstaje słońce, u nas już niestety zaszło. Żadnej
reindustrializacji ani Europy ani USA nie będzie. To tylko naiwne mrzonki. To
już definitywny koniec „cywilizacji atlantyckiej”, bo wszystko co ma swój
początek ma też swój koniec. A im bardziej będziemy bronić liberalnych dogmatów
i czekać na cud, który zbawi naszą gospodarkę tym bardziej będzie bolało.
Jesteśmy w tej chwili w sytuacji Gen. Jaruzelskiego z lat osiemdziesiątych, gdy
system już padł a on jeszcze widział światełko w tunelu. Złośliwi mówili, że to
tylnie światła odjeżdżającego pociągu. I tak właśnie było, i tak właśnie znowu
jest.
Kroniki Wielkiego Kryzysu
Rekordowa emigracja młodych ludzi, nasilająca się przemoc domowa i
drastycznie spadająca liczba zawieranych małżeństw. Coraz więcej przemocy domowej. W ub.r. liczba osób zaatakowanych przez
partnerów wzrosła dwukrotnie w porównaniu z 2012 r. W
ocenie ekspertów głównym powodem rosnącej liczby aktów przemocy domowej jest
wysokie, ponad 15-procentowe bezrobocie i zadłużenie rodzin. Do osłabienia
więzów rodzinnych przyczynia się też masowa emigracja mieszkańców Wśród
wyjeżdżających do pracy dominują młodzi ludzie w wieku do 34 lat. W 2013 r. urodziło się o połowę mniej niż w
1980 r.
To nie Polska, to Portugalia.
Poza tym wszystko się zgadza. Krąży widmo po Europie, widmo neoliberalizmu a to
są jego efekty. A będzie gorzej, zdecydowanie gorzej.
To, czego potrzebujemy, to nie trzymiesięczny plan ani nawet
trzyletni plan, ale długoterminowa amerykańska strategia mająca odwrócić
siły, które przez dziesięciolecia konspirowały przeciwko klasie średniej –
mówił przed trzema miesiącami amerykański prezydent Barack Obama na Uniwersytecie
Knox w Galesburgu. – Fundamentem silnej klasy średniej musi być
gospodarka, która generuje więcej dobrych miejsc pracy w trwałych,
rozwijających się branżach – mówił prezydent. Jednak jak to zrobić, nie
wyjaśnił.
Na czym ma polegać ten PLAN. Są
dwa wyjścia, albo amerykanie będą zarabiać mniej od Chińczyków i fabryki wrócą
do USA albo USA wypowie umowy o wolnym handlu co spowoduje, że z USA uciekną
wszystkie pieniądze. Tak czy owak amerykańskie społeczeństwo czeka bieda.
Jeszcze dziś Azja potrzebuje technologii i usług z zewnątrz ale nacisk kładę na
słowo „jeszcze”. Odciąć się od wartości niematerialnych jest łatwiej niż od
choćby zakupu surowców, dużo łatwiej. A bajki o technologicznej przewadze USA
to już tylko bajki. Prawda jest taka jak porównanie produktów Apple i Samsunga.
Poziom techniczny ten sam ale produkcja w …
Inny sposób na utrzymanie u siebie produkcji przemysłowej
mają Niemcy. Mittelstand to niemieckie rodzinne firmy średniej wielkości.
W tym wypadku „średnia wielkość” to zatrudnienie rzędu 500-1000 osób.
Jak ognia unikają giełdy, która oznacza utratę kontroli nad spółką
przez założycieli. Przykładają wielką wagę do tradycji, wysokiej jakości
i dobrej współpracy z lokalną społecznością, w tym
ze szkołami zawodowymi.
I mają rację, bo model z USA to
rozwój przez dług, pchanie wszystkiego w łapy „inwestorów” dla których
najdalszym horyzontem jest rok a średnio kwartał i finansowanie wszystkiego z
długu. W ten sposób kontrolę nad całym przemysłem przejmują organizacje
finansowe a te chcą tylko maksymalnego zysku na wczoraj a nie na jutro. Całe to
szaleństwo skończyło się Wielkim Kryzysem i trwa dalej. Bo jak kiedyś krajem
rządzili przemysłowcy tak teraz finansiści. Ci pierwsi zbudowali potęgę
Ameryki, ci drudzy budują jej grób.
Przykładem jest produkująca wysokiej jakości sprzęt do nagrywania
i reprodukcji dźwięku firma Sennheiser. Została założona w 1945 roku
przez Fritza Sennheisera. Zawsze unikała zadłużenia, rozwijając się stopniowo
i chroniąc niezależność. - Nasz założyciel uważał, że trzeba wydawać
tylko tyle, ile się zarabia – mówi Volker Bartels, rzecznik prasowy firmy. –
Nie chcemy, by decyzje podejmowały za nas banki. Andrea Schauer,
dyrektor wykonawczy Brandstätter Group, do której należy spółka
produkująca zabawki Playmobil, mówi: – Otrzymujemy stale oferty od ludzi,
którzy chcą inwestować w naszą firmę lub kupić naszą markę.
Ale zawsze je odrzucamy.
To jest tajemnica sukcesu
Niemiec, jedynej gospodarki europy, która jeszcze nie padła. Są rzeczy
ważniejsze od krótkiego zysku, są wartości wyższe niż pieniądze. Źródła tego
kryzysu są bowiem w całkowitym upadku wartości na rzecz postawienia pieniądza
ponad wszystko inne. Dlatego Niemcy ze swoimi wartościami są jak ostatni
bastion pośród pożaru spowodowanego chciwością. Tak czy owak zaraza przyszła
zza oceanu, to tam wymyślono drogę „na skróty” i każdy, kto tą drogą podążał
już utonął lub tonie. Bo wydawać można tylko tyle ile się zarabia, to takie
bardzo proste, że dla większości ogarniętych szaleństwem konsumpcji i chciwości
aż za proste.
W ostatnim kwartale zeszłego roku wzrost gospodarczy w Japonii okazał
się dużo gorszy od oczekiwań. W skali roku PKB wzrósł ledwie o 1 proc., podczas
gdy ekonomiści oczekiwali niemal trzy razy lepszego wyniku. Czyżby polityka
masowego pompowania pieniędzy w japońską gospodarkę nie sprawdzała się?
A gdzie się sprawdziła ? I
dlaczego miała by się sprawdzić ? Bo już nie wiemy co robić, żeby się z tego
gówna zastoju wygrzebać ? Wiemy, ale się przyznać nie chcemy, a Karol zawija w
sreberka buhahaha.
W nocy naszego czasu Bank Japonii zdecydował o zwiększeniu programu
wsparcia dla banków. Teraz będą mogły pożyczyć dwa razy więcej pieniędzy niż
dotąd. Giełda w Tokio zareagowała entuzjastycznie. Bank Japonii w najnowszym
oświadczeniu poinformował o kontynuacji dotychczasowej, silnie wspierającej
gospodarkę polityki monetarnej. Nadal będzie wprowadzał nowe jeny do obiegu w
liczbie 60-70 bln rocznie. Równocześnie podwoił wielkość programu wsparcia dla
banków - z 3,5 bln jenów do 7 bln jenów. W jego ramach japońskie banki będą
mogły pożyczać pieniądze z banku centralnego na 4 lata - wcześniej maksymalnie
na 3 - z oprocentowaniem rocznym 0,1 proc.
Jak zareaguje realna gospodarka ?
Wcale, bo lanie benzyny na pożar może go tylko spotęgować. Na „rynkach
finansowych” od dawna jest za dużo pieniądza, ten pieniądz trzeba jak każdy
nawis zebrać bo inaczej lawina musi spaść i wszystkich pogrzebać. Wszystkie te
drukowane pieniądze są zasysane do instrumentów finansowych i na giełdę,
gospodarka i ludzie z nich nie korzystają. Nadal spada popyt więc mowy nie ma,
że coś się zmieni. A „światowy system finansowy” jak to piramida finansowa
wchłonie każdą ilość pieniędzy, ale wypłaty dostają tylko ci na samej górze.
Brawo Bank Japonii, Karol Marks ze śmiechu w grobie skacze patrząc jak sami
sobie gardła podrzynacie.
New York Times krytykuje Europejski Bank Centralny za ignorowanie
zagrożenia deflacją. Amerykański dziennik wzywa tę instytucję do podjęcia
działań stymulujących gospodarkę w strefie euro. New York Times wzywa Europejski Bank Centralny do obniżenia stóp
procentowych i wtłoczenia w europejska gospodarkę większej ilości pieniędzy
poprzez wykup rządowych obligacji.
Propagandowa tuba „inwestorów” i
Wall Street ma do powiedzenia tylko jedno, więcej paliwa czyli drukowanie
pieniędzy bez opamiętania i pchanie ich na „rynki”. To już kompletne szaleństwo
a i tak nic nie pomoże. Ale tonący jak to się mówi „brzydko się chwyta”.
Na koniec zostawiam sobie parę zdań na temat wyparowania części utraty
„papierowego majątku” ulokowanego w akcjach. Wycena na dany moment wcale nie
oznacza, że był tyle wart, bo nie jest to stała wartość, tylko przedmiot
spekulacji. Akcje nie są żadnym majątkiem, a tylko roszczeniem do realnego
majątku w postaci dóbr i usług. Bogactwem są produkty i usługi, które chcemy
konsumować albo rzeczy (fabryki, maszyny i urządzenia, wykształceni
pracownicy), które dają nam możliwość wytworzenia więcej tych dóbr.
No właśnie, dlatego szaleństwem
jest gdy ludzie powierzają swoje realne pieniądze spekulantom, którzy grają
nimi w giełdowego pokera. Zbrodnią natomiast jest gdy instytucje finansowe
biorą pieniądze swoich klientów bez ich upoważnienia i przegrywają na giełdzie.
A tak póki co jest i na zmiany się nie zanosi. Grają wszyscy i wszystkim a
produkują już tylko Chiny. Więc jak przyjdzie całościowa „korekta” to ci
wszyscy, którzy mają majątek w „wycenie” nie będą mieli nic. I dobrze.
Tak będzie
Miłych snów … o potędze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz