piątek, 4 kwietnia 2014

Rosja, Polska co za różnica



Motto: Gdyby nie śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego, dzisiaj świat nie stałby na progu wojny, a Władimir Putin nie mógłby tak bardzo rozwinąć imperialnej polityki.

Rosja, Polska co za różnica

Jego zdaniem przez to, że ministrowie boją się sprzeciwiać premierowi, ten może pozwolić sobie na prowadzenie ostrzejszej polityki - np. w sprawie rodziców dzieci niepełnosprawnych. - Ministrowie są tak przerażeni twardym charakterem premiera, że boją się odezwać na Radzie Ministrów - powiedział były premier.

Czym różni się PO od Naszej Rosji ? Niczym, obie to tylko i wyłącznie partie władzy, które nawet nie udają, że mają jakieś oblicze ideologiczne czy jakikolwiek program społeczny. Obie obiecują, że będą „dobrze rządzić” a „ludziom się będzie żyło dostatniej”. Obie kłamią od początku do końca, bo realizują jedynie interesy swoje i swoich wodzów, rodzin i przyjaciół. Jeśli zaś chodzi o przywódców to obaj, zarówno Putin jak i Tusk mówili, że dwie kadencje to wystarczy. Obaj kłamali. Tak więc bardzo mnie bawi kampania polskich mediów pokazujących Rosję jako kraj autorytarny, gdzie wprawdzie odbywają się demokratyczne wybory ale i tak zawsze rządzi Putin i jego własna partia, rząd składając się z podporządkowanych władcy ministrów, tacy sami gubernatorzy, media i cała reszta. Tak jakby drodzy Państwo z „wolnych mediów” w Polsce było inaczej. Nie jest, Polska to satrapia Donalda Donaldowicza Tuska, który niczym nie różni się od dawnych i obecnych jedynowładców. Więc dla mnie Polska czy Rosja to żadna różnica, i tam i tu do demokracji i wolności bardzo daleko.

Kurwy nas uratują.

Główny Urząd Statystyczny wkrótce zacznie wliczać do PKB szacunki dot. działalności nielegalnej, np. prostytucji i handlu narkotykami. Oznacza to, że PKB wzrośnie, dzięki czemu poprawią się wskaźniki odnoszone do produktu krajowego, np. długu publicznego.

A jak to się ma do karania za stręczycielstwo i handel narkotykami, skoro to może napędzić nasz PKB ? Jak można karać za działalność przynoszącą wzrost PKB a więc i „dobrobytu” społeczeństwa ? To się dopiero nazywa schizofrenia. Jak się powiedziało a to trzeba teraz powiedzieć b, obywatele, więcej jebać i ćpać, niech się Polska rozwija a ludzie żyją dostatniej.

A Talaga dobije

"Warto wydać na wojsko". Redaktor naczelny dziennika przekonuje w nim, że "państwo może się obyć bez służby zdrowia, żłobków, emerytur, ale nie bez sił zbrojnych. Mowa oczywiście o państwie suwerennym".

Jest jeden kraj na świecie, który nie ma wojska. To Kostaryka, od 1947 roku nie ma sił zbrojnych. Przez 67 lat nie wydali na wojsko ani centa i przez ten czas nikt ich nie podbił, więc na dziś to oni są największymi wygranymi. Więc jest dokładnie odwrotnie niż pisze Pan Talaga, zresztą zawsze jest dokładnie odwrotnie niż twierdzi Pan Talaga i jego opcja polityczna. I jeszcze tylko jedno, niech Pan Talaga pójdzie do recepcji w Centrum Onkologii i powie wszystkim prosto w twarz „nie będziemy Was leczyć bo kupujemy armaty na ruskich”, no niech kurwa idzie, pokurwieniec mamuta jeden.

Dla mnie to za przeproszeniem k…

Andrzej Celiński, były minister kultury, a obecnie kandydat Twojego Ruchu do Parlamentu Europejskiego, ostro ocenił na Twitterze Julię Tymoszenko. "Dla mnie to, przepraszam, kur**" - czytamy we wpisie Celińskiego. W rozmowie z TVN24 powiedział, że nie żałuje swoich słów. - Ktoś to musiał powiedzieć - stwierdził.

Jeśli do wyboru jest prawda i fałszywa poprawność polityczna to ja wybieram prawdę. Owa Julia to złodziej na gigantyczną skalę, jej majątek to kilka MILARDÓW dolarów, powstał z niczego jak była przy władzy. Cały kraj okradali przez 25 lat wszyscy, którzy się do władzy dorwali. A teraz jeszcze ci sami ludzie wyciągają ręce po nasze pieniądze, bo Ukrainie trzeba pomóc. I jak zwykle cały ciężar wyrzeczeń spadnie na już i tak upodlony naród. A ta k… znów chce „przewodzić”, a takiego wała putano.

Rodzinne koneksje

 Nie pnę się po szczeblach kariery dzięki teściowi - zaznacza 30-letni kandydat na dyrektora. - Zaczynałem karierę w międzynarodowych koncernach, od siedmiu lat jestem menedżerem na wysokich stanowiskach. Od sześciu lat jestem związany z rynkiem medycznym. To, że przewodniczącym rady nadzorczej opolskiego oddziału NFZ-etu jest mój teść, nie ma żadnego znaczenia. Nie ma tutaj konfliktu interesów - przekonywał.

Ten młody człowiek bez żadnych koneksji w wieku lat 23 już był menadżerem na wysokim stanowisku. Przed skończeniem studiów ? To dopiero samorodny talent. Takich Polsce trzeba więcej, niech więc wszystkie dzieci aktywistów PO już od kołyski piastują takie wysokie stanowiska, to dopiero nam pokażą jak już dorosną. Tylko kto wtedy tu zostanie ? Ja na pewno nie.

Główne moje cele strategiczne to wzmocnienie strony przychodowej, optymalizacja strony kosztowej i wprowadzenie zarządzania szpitalem przez jakość, i to przedstawiłem w swojej prezentacji elektronicznej – dodaje Łukasz Radwański.

No to widać, czego się Pan Łukasz na studiach, ekonomicznych zresztą, nauczył. To takie korporacyjne bla bla bla. Zrobi się arkusik w MS Excell i jedziemy po bandzie. Jak wyjdzie z arkusza, że pacjenci za dużo jedzą to się obetnie, jak za dużo zużywają krwi to się obetnie i tak się będzie ciąć, ciąć i ciąć, ręce , nogi, mózg na ścianie. Ale kto, jak i za co ludzi będzie leczył ? I jeszcze jedno Panie Łukaszu, w Power Poincie zawsze wszystko działa, w życiu znacznie rzadziej. Ale jak znam Pańskie pokolenie to wy macie brody znacznie wyżej w chmurach niźli nawet oblicze samego Boga. A poza tym to kolejny menadżer z zawodu, menadżer do kierowania specjalistyczną placówką, dzięki takiej „koncepcji” położono już tysiące firm ale jedna mniej czy więcej różnicy dla PO nie robi. Ważna jest „rodzina na swoim”, nic więcej.

Kroniki zielonej wyspy

Liczba popełnianych samobójstw w Polsce rośnie - alarmuje "Gazeta Wyborcza". W 2013 roku życia pozbawiło się 6097 osób. To o 1920 przypadków więcej niż w roku poprzednim.

To dramatyczny ale bardzo realny „wskaźnik” jakości życia w Polsce. Tu naprawdę aż się żyć nie chce Panie Premierze Donaldzie Donaldowiczu Tusk. I to dzięki Panu, przynajmniej w ostatnich siedmiu latach.

Śmieciowe życie

Eksperci sprawdzili w 2013 r., co się dzieje z osobami, które w 2008 r. miały niestandardową formę zatrudnienia. Po pięciu latach pracy na umowie cywilnej czy czasowej tylko niespełna 37 proc. ankietowanych zdobyło umowę na czas nieokreślony. 5 proc. przeszło na samozatrudnienie. A pozostali - niemal 60 proc. - pozostawali na umowach cywilnych, czasowych lub wcale nie pracowali (21 proc.). Niestandardowe zatrudnienie jest dla wielu pracowników raczej ślepym zaułkiem niż przejściowym etapem na drodze do uzyskania stałej pracy - twierdzą autorzy raportu POLPAN.

Całe życie na „elastycznych formach zatrudnienia” to pewnie marzenie każdego młodego człowieka, przynajmniej tak wynika z wynurzeń tuby propagandowej kapitalistów, w wolnych od lobowania chwilach, posła na Sejm niejakiego Pana Szejnfelda. Ale on tylko daje „twarz”, bo głównym orędownikiem takiego upokarzania młodych ludzi jest sam nasz Ukochany Przywódca, Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk. To on oddał nas wszystkich „niewidzialnej ręce rynku”, czyli sprzedał kapitalistom i to jemu młodzież powinna być za to wdzięczna. Będziecie mieli okazję, idą wybory i od Was zależy, czy kolejne lata spędzicie w takiej „pracy”, głosujcie na PO, etatu nigdy nie dostaniecie.

"Rynek nie pomoże osobom niepełnosprawnym”

To pokazuje, od czego w ogóle jest państwo. Wielu Amerykanów powiedziałoby, że od drukowania banknotów i utrzymywania wojska - mówił Kraśko. - Ale ja dopisałbym jedną rzecz: od pomagania osobom niepełnosprawnym. Ktoś powie, że wszystko wyreguluje rynek. Ale rynek nie pomoże osobom niepełnosprawnym. I jesteśmy państwem, które stać na to, by to zrobić - skwitował dziennikarz.

Panie Kraśko, jak już Pan dopisał jedno to niech się Pan lepiej rozejrzy. Zobaczy Pan, że tego czego rynek nie jest w stanie rozwiązać jest dużo, dużo więcej niż tego co rynek rozwiązuje. Rynek jest w stanie tylko i wyłącznie dostarczyć więcej wszelkiego rodzaju produktów niż wynosi zapotrzebowanie na nie. I to już wszystko. Jeśli czegoś nie można sprzedać albo nie można uzyskać opłacalnej ceny to ani taki towar ani usługa na rynku się nie pokażą. Wbrew oczekiwaniom rynek w XXI wieku zamiast zaspokoić potrzeby ludzi, w tym właśnie między innymi potrzeby rodziców dzieci niepełnosprawnych, wciska wszystkim coraz gorszą tandetę za coraz większe pieniądze. Od kartonowych domów w USA za miliony dolarów, przez samochody nafaszerowane systemami, które do transportowania osób i towarów nie są potrzebne,  telefony służące do wszystkiego a najmniej do dzwonienia aż po „dobra kultury” w rodzaju Facebooka. A ludzie od tego stają się coraz bardziej samotni i nieszczęśliwi. Miał rację Budda, rzeczy którymi się otaczamy pozbawiają nas wolności, współczesny konsumpcyjny kapitalizm odziera nas z jej absolutnych resztek. Sami zmieniliśmy swoje życie w Matrix, nie trzeba było buntu maszyn, wystarczył rynek. I nic Panie Redaktorze zrobić się nie da, w tym świecie dzieci niepełnosprawne to ODPAD, który powinien być utylizowany bo rynek nie da na nie złamanego centa. To jest konsekwencja wyboru, wolnego wyboru, którego dokonaliśmy. I podobnie jak nie można było naprawić wad ustroju poprzedniego, tak nie można też naprawić tego obecnego. Jeśli chce Pan żeby rozwiązać problem tych nieszczęsnych dzieci to musi Pan posłać kapitalizm do śmietnika historii, a rynek na samym początku.

„Pracodawcy”

Połowa firm w Polsce naruszała w 2013 r. przepisy o legalności zatrudnienia. Najgorzej było na Śląsku i Pomorzu. 1/5 pracodawców łamało zaś prawo w najbardziej kluczowych kwestiach: zatrudniało bez umowy, nie zgłaszało pracowników do ZUS i nie mają oni opieki zdrowotnej – wynika też z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy.

Już słyszę ten lament o kosmicznych „kosztach pracy”, „nieżyciowym”  kodeksie pracy i co tam jeszcze Pan Poseł Szejnfeld razem z Henią Bochniarz za każdym razem na taką okoliczność mają przygotowane. A fakty są takie, że każdy taki „pracodawca” to po prostu przestępca i powinien być ukarany. I w każdym państwie prawa byłby, tu natomiast stworzono jedną wielką specjalną strefę ekonomiczną, gdzie tzw. „pracodawcy” wolno więcej. To w ogóle jest taki kraj gdzie wybranym grupkom społecznym wolno więcej i za to dziękuję Ci Solidarność.

Z zatrudnianiem jest za dużo zachodu i taki pracownik kosztuje mnie zbyt wiele - mówi nam anonimowo niespełna 30-letni biznesmen, który wraz z ojcem prowadzi w Warszawie firmę budowlaną.

Owo „biznesmen” i „prowadzi firmę budowlaną” to taki żart, bo naprawdę to para zwykłych buraczanych „przedsiębiorców” tak typowych dla naszej „zielonej wyspy”. Owi pod, pod podwykonawcy lub partacze na małych budowach o kwalifikacjach mojego psa. Ile razy miałem z czymś takim do czynienia to na sam widok „efektów” ich działalności żygacz się chciało. Taki mamy „biznes” i takie „firmy budowlane”. I za to też Dzięki za to też dziękuję Ci Solidarność.

Społeczna Gospodarka Rynkowa wg  PO

Górnośląskie Przedsiębiorstwo Wodociągów w 2013 r. przyniosło 167,3 mln zł strat - ogłosiła wczoraj kontrolowana przez marszałka województwa spółka. Do jesieni minionego roku kierował nią Jarosław Kania, działacz Platformy Obywatelskiej. Chodzi o inwestycje w fundusze inwestycyjne wysokiego ryzyka oraz interesy ze spółką Inteko (spółka córka Kolei Śląskich). Chodzi o zajęcie przez banki 11 mln zł wierzytelności oraz problem z odzyskaniem 20 mln zł z obligacji Inteko, które objęły wodociągi.

Itd., itp. Tak wygląda „społeczna gospodarka rynkowa” według Pana Premiera Donalda Donaldowicza Tuska i Jednej Polski (na razie jeszcze Platformy Obywatelskiej). Społeczna, bo pieniądze na biznes bierzemy z budżetu a rynkowa bo inwestujemy je w rynek. Zyski chowamy do prywatnych kieszeni a straty wprost przeciwnie. Po mojemu to się nazywa po prostu złodziejstwo ale ja jestem „komuch” i dlatego nie mam racji, z założenia. Życzę wszystkim nieustających sukcesów w kolejnej kadencji PPDT i PO.

Pycha ukarana

Deweloper 192-metrowego wieżowca przy ul. Złotej przyznaje, że inwestycja była finansową porażką, a restart sprzedaży mieszkań na jesieni ub.r. nie przyniósł żadnych efektów. Rozpoczął rozmowy o sprzedaży apartamentowca. Kto go kupi? I czy pechowy wieżowiec kiedykolwiek zostanie dokończony?

Więcej jeszcze projektujcie i budujcie wyłącznie dla bogaczy, sukces gwarantowany. Mamy już puste sztuczne wyspy w Dubaju a teraz kolejny pomnik pychy będzie sterczał w środku Warszawy. To miała być ta wisienka na torcie sukcesu „przemian”, nasz warszawski wkład w  światowy sukces i ostateczne zwycięstwo kapitalizmu. A wyszło coś w rodzaju wieży Babel. Nie trzeba było nawet Boga by tą pychę ukrócić, wystarczy, że bogaczy zabrakło. Nie ma takiej możliwości żeby napędzić gospodarkę przez wydatki najbogatszych ale jak widać próby nie ustają, i nie ustaną aż do samego końca. Końca systemu opartego na ludzkim egoizmie i pieniądzu jako jedynym mierniku wszystkiego. I do znudzenia będę to powtarzał, choć już dawno nie wierzę, że kogokolwiek to ruszy.

EURO 2012 post apokalipsa

Od 2015 roku największy stadion piłkarski w Polsce będzie nosić nazwę PGE Stadion Narodowy. Polska Grupa Energetyczna zapłaci za to przedsięwzięcie 45 milionów złotych - poinformował "Bloomberg Businessweek Polska".

I tak jak wszyscy przewidywali państwo polskie wzięło potworka narodowego na garnuszek. Innych chętnych nie było, tak właśnie wygląda „rynek” w Bolandzie zarządzanej przez liberalną PO. Jak trzeba to są bardziej socjalistyczni od PZPR, jak trzeba.

KRAKÓW 2022 apokalipsa

Jeżeli będzie bicz olimpiady, będą budowane drogi, remontowane koleje, remontowane lotnisko - mówił w Poranku Radia TOK FM Jacek Majchrowski, prezydent Krakowa. Przekonywał, że igrzyska to jedyna szansa, by zaniedbywany przez rząd Kraków wreszcie zyskał wsparcie inwestycyjne. A koszty? - Żeby wyjąć, najpierw musimy włożyć pieniądze - wskazywał.

Ponieważ pomysł z olimpiadą zimową w Krakowie nie był żartem, choć większość była i nadal jest o tym przekonana, uruchamiam nową stałą rubrykę. Będzie ona sąsiadowała z EURO 2012 post apokalipsa, bo pomimo upływu już prawie dwóch lat dalej trzeba w to minione wydarzenie wkładać pieniądze i to nie małe. A wracając do meritum, to Pan Prezydent Majchrowski jak rasowy komuch, nieodrodne dziecko „minionej epoki” stosuje metody, które nie tylko się skompromitowały, one nas prawie zatopiły. Wywalenie miliardów na imprezę, na którą nas absolutnie nie stać, tylko dlatego, żeby rząd wreszcie zbudował to czego od lat nie chce, nie umie czy jeszcze co innego, to kompletny absurd w stylu Stanisława Bareji. Ale Miś był ze słomy, a to szaleństwo będzie nas kosztowało majątek. Tyle, że nie z kieszeni Pana Majchrowskiego i nie z kieszeni Pani Marczułajtis. Łatwo więc im szafować kasą, która może nie jedno życie odmienić albo i uratować. Ale życie zwykłych, biednych i chorych ludzi apologeci igrzysk mają głęboko w dupie, liczą się tylko ich interesy. A co do ostatniego cytowanego zdania to ma Pan Prezydent rację, tylko jak się w porę nie wyjmie to potem koszty mogą być do końca życia, zapomniał Pan o tym ?

Kraków, stolica zaścianka

Koncert Chóru Alexandra Pustovalova w Filharmonii Krakowskiej został odwołany. Występ miał odbyć się w niedzielę, 6 kwietnia. Dyrektor Filharmonii Krakowskiej, Bogdan Tosza, wyjaśnił, że odwołanie koncertu jest reakcją na rezolucję sejmiku województwa i na zapowiadany przez przeciwników występu protest.

Dlatego właśnie stolicę trzeba było przenieść do Warszawy, bo Kraków był, jest i będzie po wsze czasy stolicą polskiej zaściankowości i dulszczyzny. Nie masz w Polsce drugiego takiego miejsca, gdzie kołtun na kołtunie siedzi i ogonem diabła Rokity z pod komży jeszcze macha. Proponuję Krakowowi jeszcze jeden prezent od Warszawy, już dziś niech szykują na Wawelu drugą kryptę z tym samym nazwiskiem. Z inskrypcją „Tu leży Ten, co zbawił Polskę”, w sam raz pasuje do „klimatu” tego zaścianka.

LOT nielot

Szósty z zamówionych dreamlinerów, który wkrótce dotrze do Polski, zapewne będzie stał bezużyteczny. Jak czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej" nie da się go wykorzystać w obecnej siatce połączeń LOT-u.

Chłopaki z PO mamili nas tym samolotem lata całe, miał odmienić LOT, wreszcie mieliśmy mieć bezpośrednie połączenia z Warszawy do Azji i Ameryki Południowej a tu jedna wielka kupa. Gdyby nie biura podróży to Dreamlinery latały by jak kiedyś IŁ-62 tylko do USA i Kanady, tropem polskiej emigracji. Chyba od lat siedemdziesiątych LOT nie potrafił zbudować większej siatki połączeń. W tym czasie pojawiło się mnóstwo nowych linii, które z niczego zbudowały siatki obejmujące cały świat. U nas polityczni nominaci na szefa LOT tylko firmę rozwalali. Za nasze podatników pieniądze. Im dalej tym gorzej, dziś po wprowadzeniu restrykcji UE dla podmiotu hojnie dotowanego przez skarb państwa, LOT się zwija coraz bardziej. Ale rząd nadal nie ma zamiaru zakończyć tą farsę, bo LOT to cała masa intratnych stanowisk dla partyjnych kolesi. I tak za nasze pieniądze, PO żyje na LOT jak na swoim. Gratulacje dla idiotów wciąż głosujących na tą partię.

Kwiaty dla Bieńkowskiej

Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju chce zlikwidować manualny pobór opłat za przejazd samochodów osobowych autostradami. W 2016 r. kierowcy mają przestać płacić na tzw. bramkach. System poboru opłat będzie elektroniczny. Ma to zlikwidować korki i zaoszczędzić spore pieniądze.

Każdy, kto tylko wykazywał choćby cień logicznego myślenia, wiedział że najgorsze co można zrobić to podzielenie autostrad na samodzielne kawałki, oddanie ich w ręce prywatnych „operatorów” i pobieranie opłat w gotówce na bramkach. Nic gorszego nie można było wymyślić. I jak zawsze w Bolanda Republic wdrożono system, który nie miał szans działać. Nic więc dziwnego, że Pani Premier Bieńkowska szuka jakiegoś wyjścia z tej debilnej sytuacji, gdy za autostrady płacić trzeba majątek a cały zysk czasowy dla kierowcy zjadają korki na bramkach. Cóż to jednak znaczy elektroniczny pobór ? To znaczy, że każdy ale to każdy kto będzie chciał jechać autostradą, nawet raz na rok, będzie musiał KUPIĆ odpowiednie urządzenie (firma je produkując już liczy zyski a organizatorzy przetargu łapówki) oraz posiadać specjalne konto do rozliczeń. Mało tego, ponieważ każdy kawałek jest kogo innego więc trzeba pobrane opłaty rozdzielać pomiędzy koncesjonariuszy. Do tego zapewne zostanie powołany specjalny podmiot rozliczeniowy (rada nadzorca, zarząd, biuro, samochody służbowe, system informatyczny – kupa posad dla swoich), który też będzie nieźle kosztował. Skończy się jak via Toll tylko na dużo większą skalę. A rok 2016 można sobie włożyć nie tylko między bajki ale o wiele bliżej i głębiej. Wystarczy przypomnieć program informatyzacji administracji, „ciemno i głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie ?”

System elektronicznego poboru opłat viaTOLL obejmuje 2650 km dróg, za przejazd którymi muszą płacić kierowcy autobusów i samochodów o masie powyżej 3,5 t. Ewentualne braki opłat są zgłaszane do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego. Weryfikacją zapisów i postępowaniami administracyjnymi zajmują się tam 23 osoby. A do końca zeszłego roku do Inspektoratu wpłynęło blisko 7 mln spraw. Do rozpatrzenia nadawało się ponad 2 mln przypadków, z czego do końca zeszłego roku pomyślnie zamknięto zaledwie 16,5 tys.

W przypadku rozszerzenia systemu na samochody osobowe będzie jeszcze weselej. Dla rozweselenia dodam, że to samo dotyczy wszystkiego i wszędzie w Bolanda Republic, np. opłat śmieciowych, podatków od nieruchomości, mandatów i co tylko jeszcze komu przyjdzie do głowy. Tak tworzy się „systemy” w tym zapomnianym przez Boga kraiku na pograniczu świata. Najpierw jest część elektroniczna a potem dodany przez durne przepisy i urzędnicze pomysły „czynnik ludzki”, który jest w stanie obsłużyć tylko ułamek tego co zbierze system elektroniczny. Tak wygląda nasza „norma” Szanowna Pani Minister.

Ukraino, nie idźcie tą drogą

Balcerowicz: Pakiet reform i Ukraina może kwitnąć. Tak jak w Polsce w 1989 r. wiele można zmienić. Jeśli na Ukrainie wdroży się odpowiednie reformy, będzie można uwolnić podobny potencjał, jak to miało miejsce w Polsce ćwierć wieku temu.

Powtarzam, nie mój zresztą, ten greps do znudzenia. „Jeśli historia czegoś uczy, to tylko tego, że nigdy nikogo nic nie nauczyła”. Leszka Balcerowicza na pewno. To cudowne dziecko z Chicago, poczęte przez tamtejszych „Chicago boys” ma w głowie tylko jedno, po rodzicach oczywiście, więcej „reform, reform, reform”. Owe „reformy” to tworzenie warunków dla biznesu i likwidowanie warunków dla życia ludzkiego. Idealny świat Balcerowicza to gołe wskaźniki i żadnych ludzi, bo owi ludzie są i kosztowni i roszczeniowi. Jak Pan Balcerowicz był w PZPR to było zresztą tak samo, system był świetny tylko ludzie nie dorośli. Więc kto dobrze życzy Ukrainie niech go tam w żadnym wypadku nie zaprasza. Raz już zresztą im „doradzał” ale na szczęście Go szybko wyrzucili. Co zresztą dobrze o nich świadczy.

A w Budapeszcie

Od 28 marca 2014 r. pasażerowie mogą korzystać z długo oczekiwanej czwartej linii metra w Budapeszcie. Ruch na linii M4 obsługiwany jest przez pociągi z serii Alstom Metropolis, które zostały wyprodukowane w polskiej fabryce koncernu Alstom w Chorzowie. Odbywa się także automatycznie, co jest pierwszym przypadkiem w Europie Środkowo-Wschodniej.

Od 28 marca uruchomiono nie tylko CZWARTĄ ale też CAŁĄ linię metra w Budapeszcie. I to jest z tego wszystkiego najśmieszniejsze.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Światowi giganci, w tym Apple, Boeing, General Electric i Verizon, nie zapłacili amerykańskiemu fiskusowi w ubiegłym roku ani centa. Stany Zjednoczone tracą rocznie 90 mld dol. z tytułu niezapłaconych podatków korporacyjnych. Nie zadeklarowane w zeznaniach podatkowych zyski amerykańskich spółek wyniosły w ubiegłym roku 206 mld dol. Co więcej ta suma stale rośnie. Szpikowany od lat rozmaitymi ulgami i "wyjątkami dla korporacji". Kodeks podatkowy USA wręcz zachęca do takich praktyk. ewentualną walkę z unikaniem podatków powstrzymuje specyficzny klimat polityczny dla tego typu tematów. Od prezydentury Regana, zamach na ideę wolnego rynku poprzez wprowadzenie obostrzeń w lokowaniu kapitału jest równoważny z profanacją narodowych wartości.

Śmiać się czy płakać ? Zależy gdzie kto mieszka, mnie to śmieszy ale amerykanom chyba już tak do śmiechu nie jest. Jakie tu „wartości” ? To zwykłe, usankcjonowane prawem, złodziejstwo. Zaiste „specyficzny” to klimat polityczny, obywatele USA płacą jak leci 35% podatku od dochodów a korporacje nic. Dlatego najdziwniejsze jest to, że „radziecki” w istocie naród amerykański to wszystko toleruje. I jeszcze jest dumny ze swojego kraju, takich debili nawet Związek Radziecki nie wychował.

Dyrektor generalny General Motors Mary Barra została przesłuchana przez specjalną komisją amerykańskiego Kongresu. Powodem było podejrzenie, że firma produkująca model Chevrolet Cobalt nie wezwała do serwisu samochodów, które miały wadę techniczną. Mogła być powodem wielu wypadków, także ze skutkiem śmiertelnym. Jak podają oficjalne dokumenty firmy, koncern wiedział o sprawie od 10 lat i nie reagował z powodu "zbyt wysokiego kosztu serwisowania"

Ja tam nie widzę powodów do oburzenia. Jeśli z „modelu biznesowego” wyszło, że naprawy są zbyt drogie to ich nie robiono. To przecież kapitalizm i robi się tylko to co się opłaca. Rynek nie może akceptować innych rozwiązań. A to, że mogli albo i zginęli ludzie, no cóż nawet kapitalizm jak widać wymaga ofiar. Najważniejsze jest sztywne trzymanie zasad a jedyną zasadą jest zysk, i tyle na ten temat.

Bóg opuścił Amerykę

Cztery osoby zginęły i 16 zostało rannych w czasie strzelaniny w bazie wojskowej Fort Hood w Teksasie - podały amerykańskie władze, aktualizując bilans ofiar. Wśród zabitych jest sprawca. Szef bazy w Fort Hood generał Mark Milley powiedział, że sprawca był wcześniej w Iraku, miał problemy psychiczne, zdiagnozowano u niego syndrom stresu pourazowego. Motywy jego działania nie są znane. Strzelał z pistoletu kalibru .45, który niedawno kupił. W listopadzie 2009 roku w bazie wybuchła strzelanina, w czasie której jej były pracownik krzycząc "Allahu akbar!" zabił 13 osób i ranił 32.

Prezydent USA Barack Obama, który przebywa w Chicago, oświadczył, że czuje się zdruzgotany z powodu kolejnej tragicznej strzelaniny w bazie. Zapewnił, że sytuacja zostanie gruntownie zbadana.

Panie Prezydencie Obama. Jak zapewne był Pan łaskaw zauważyć nie jest to żaden odosobniony przypadek ale tylko jedno z serii identycznych lub podobnych wydarzeń. Ich przyczyny są bardzo proste i nie trzeba tego aż tak gruntownie wyjaśniać. Pierwszą jest kult przemocy i powszechny dostęp do broni w Pańskim kraju. Nawaleni adrenaliną faceci plus broń równa się strzelanina. Zresztą kiedy w USA nie było takich strzelanin ? Rozwiązywanie problemów za pomocą przemocy, najlepiej z użyciem broni palnej to esencja Pana kraju i tego Pan nie zmienisz. Drugi powód to awanturnicza, pełna niczym ni ograniczonej przemocy polityka zagraniczna USA. Tak jak u siebie, wszystkie sporne kwestie załatwiacie za pomocą przemocy, im trudniejsza sprawa tym przemoc większa. Wasze Psy Wojny spuszczone ze smyczy dopuszczają się okrucieństw na skalę graniczącą z ludobójstwem. TRZY MILIONY Wietnamczyków nie zabiły się same. Po powrocie z tych okrutnych wojen Wasze Psy Wojny są patologicznie odmienione i nie mogą się odnaleźć w nowych dla siebie warunkach, stąd te powtarzające się zdarzenia. Tak czy siak, USA i amerykanie kojarzą się z nadmierną i mało już w świecie akceptowaną przemocą. Tym bardziej więc szydercze wydaj się Pańskie i Pana Narodu przekonanie o „przywódczej roli” USA. W czym przywódczej, czego chcecie nas nauczyć, zabijania od rana do nocy i od nocy do rana ? Coś z Wami wszystkimi jest nie w porządku i nad tym zacznijcie się zastanawiać. Macie zresztą na północy sąsiada, gdzie takie historie w zasadzie się nie zdarzają, więc łatwo zobaczyć różnice. Ale już podpowiadam, jak się zmienicie to już nie będziecie Amerykanami, bo w Waszym „micie założycielskim” przemoc najważniejszym filarem Ameryki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz