Święty, święty, święty
Tragiczny wypadek wydarzył się we włoskim miasteczku Cevo. 21-latek
został przygnieciony przez 30-metrowy krzyż, ustawiony w miasteczku w związku z
wizytą Jana Pawła II w 1998 r. Młody mężczyzna zginął na miejscu - podaje
"Corriere della Sera".
Jeśli istnieje tzw. „ironia losu”
to właśnie się objawiła. Bo jak inaczej można nazwać takie zdarzenie i to kilka
zaledwie dni przed uznaniem JP2 za „świętego”. I czego to zdarzenie jest
świadectwem ? Jak to apologeci świętości JP2 wytłumaczą ? Wcale, będą udawać,
że nic się nie stało bo wszystko co im do doktryny nie pasuje, nie istnieje. A
jak jest naprawdę każdy może sobie zobaczyć na powyższym zdjęciu.
PO rośnie w siłę
Gdyby PiS interesowało się sprawami UE, wiedziałoby, że jest taki
wymóg, że co roku ma być prowadzona akcja promująca UE i jej ideały - mówi
rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w TVP Info. Tłumaczy tym samym decyzję
o produkcji spotu z okazji 10. rocznicy wejścia Polski do UE oraz odnosi się do
zarzutów PiS, że spot to promocja PO.
A gdzie jest taki wymóg, żeby
utrzymywać choćby minimalne standardy zachowań politycznych i nie udawać, że
spot reklamujący 10 lat w UE nie ma z kampanią wyborczą nic wspólnego ? Takiego wymogu nie ma, więc po co ten lament.
W uproszczeniu to co robi PO nazywano zwykle „filozofią Kalego” , dopiero za
rządów Pana Premiera Donalda Donaldowicza Tuska dowiedziałem się, że to właśnie
są najwyższe standardy w polityce. To świadczy nie tylko o polityce, o Panu
Premierze i jego partyjce też.
Na temat rocznicowego spotu ironizował w "Poranku Radia TOK
FM" Tomasz Sekielski. - Jego realizacja i emisja kosztować będą w sumie 7
mln. Wybuchło oburzenie, że to pieniądze wyrzucone w błoto, że to ukryta
kampania wyborcza. Złośliwcy czepiali się nawet, że wykorzystany w spocie most
Siekierkowski wybudowano przed wejściem Polski do Unii - mówił dziennikarz. -
Tym wszystkim malkontentom i narzekaczom mówię stanowcze nie! - dodał.
I zwięźle uzasadnił dlaczego.
1. Można było wydać więcej niż 7 mln zł, ale oszczędny rząd się samo ograniczył.
2. Spot sprawił, że wicepremier Bieńkowska ma dreszcze, a wraz z nią pewnie miliony Polek. Każdy mężczyzna wie, że to bezcenne, a kosztowało tylko 7 mln zł.
3. Ten spot to terapia, przejaw troski rządu o kondycję psychiczną narodu. Demencja, problemy z pamięcią to zagrożenia cywilizacyjne, dlatego trzeba nam przypominać o tym, co wydarzyło się 10 lat temu.
4. Walor edukacyjny. Nareszcie ktoś łopatologicznie wyjaśnił, ile to 10 lat świetlnych (tak zatytułowany jest spot - dop. red.). Odpowiedź: 7 mln podzielone przez długość rządowego spotu.
1. Można było wydać więcej niż 7 mln zł, ale oszczędny rząd się samo ograniczył.
2. Spot sprawił, że wicepremier Bieńkowska ma dreszcze, a wraz z nią pewnie miliony Polek. Każdy mężczyzna wie, że to bezcenne, a kosztowało tylko 7 mln zł.
3. Ten spot to terapia, przejaw troski rządu o kondycję psychiczną narodu. Demencja, problemy z pamięcią to zagrożenia cywilizacyjne, dlatego trzeba nam przypominać o tym, co wydarzyło się 10 lat temu.
4. Walor edukacyjny. Nareszcie ktoś łopatologicznie wyjaśnił, ile to 10 lat świetlnych (tak zatytułowany jest spot - dop. red.). Odpowiedź: 7 mln podzielone przez długość rządowego spotu.
Jak widać trzeba było wszystko
zmienić, żeby nic się nie zmieniło. Jak dawniej, PZPO i Polska rosną w siłę a
naszym ludziom żyje się dostatniej. Pamiętacie ?
A ludziom żyje się …
Połowa wszystkich pracujących dostaje poniżej 3 tys. zł brutto. Niskie
płace to polski problem. Choć nasza gospodarka przez ostatnie 25 lat rosła i
nawet przez kryzys przeszła suchą stopą, utrwalił się zwyczaj, że szeregowym
pracownikom płaci się mało....
Od dziesięciu lat, czyli w
przybliżeniu od „odzyskania” władzy przez Solidarność spada i to dynamicznie
udział płac w PKB. Świadczy to o dwóch rzeczach. Po pierwsze to rosnący wyzysk
ze strony pracodawców, którzy całe zyski pompują do swojej kieszeni i przeznaczają
je na luksusową konsumpcję. Po drugie, takie zjawiska typowe są dla gospodarek
opartych na wyzysku pracowniczym o niskim stopniu innowacyjności. I jedno i
drugie spycha Polskę do grona krajów neokolonialnych i taka jest prawda o
„cudzie gospodarczym” ostatnich dziesięciu lat.
Nasze miejsce
Z szacunków MFW wynika, że w 2014 roku Polska jest 49 krajem na świecie
pod względem PKB na jednego mieszkańca uwzględniając parytet siły nabywczej.
Nasze PKB ma wynieść 22,2 tys. dolarów. To poziom, który plasuje nas między
Gwineą Równikową a Trynidadem i Tobago.
Tak tylko dla przypomnienia, jakby kto zapomniał gdzie nasze
miejsce.
Nie będę podnosił podatków
Przyjęty we
wtorek przez rząd Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2014-2017
przewiduje, że do 2017 r. utrzymane zostaną na obecnym poziomie: kwota wolna od
podatku (3 091 zł rocznie), koszty uzyskania przychodu (1 335 zł rocznie) oraz
próg podatkowy (85 528 zł rocznie). Parametry te zostały zamrożone w 2009 r.
Według CenEA zapowiedzi rządu będą oznaczać realny wzrost opodatkowania
gospodarstw domowych o 4,8 mld zł.
Zamiast nucić „Hey Jude” Pan
Premier Donald Donaldowicz Tusk powinien we Włosienicy przed oszukanym narodem
klęczeć i za kłamstwa kampanii wyborczej przepraszać. Ale zamiast tego, Pan Premier
prowadzi kolejną kampanię jeszcze większych kłamstw niż poprzednie. A ciemny
lud to kupi ? Kupi, kupi, „Hey ciemny lud” .
Po owocach ich poznacie
Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego
(Rossielchoznadzor) może nałożyć embargo na dostawy owoców, warzyw i jagód z
Polski ze względu na niezadowalający poziom bezpieczeństwa tych produktów -
podaje we wtorek ITAR-TASS.
I tu jak najbardziej sprawdza się
biblijna zasada, że po owocach ich poznacie. Oto jak zwykle, tzw. „elity”
solidarnościowe zamiast dbać o swój własny naród, zajmują się obecnie
eksportowaniem swojej „rewolucji” na Ukrainę i skutki tego jak widać znów
poniosą zwykli Polacy, którym naprawdę wszystko jedno, kto rządzi na Ukrainie i
czy Putin się umacnia czy śłabnie. Ale dla naszych zawodowych rewolucjonistów
ważna jest tylko rewolucja a „przypadkowe społeczeństwo” potrzebne tylko wtedy
gdy im „mięsa armatniego” brakuje. Na razie kolejna solidarnościowa rewolucja,
tym razem na Ukrainie, przynosi straty i Ukraińcom i Polakom. Ale to się wcale
nie liczy, ważna jest sama rewolucja i zaostrzająca się walka klasowa, prawda ?
Tego Was „solidaruchy” za młodu nauczono, tym skorupka za młodu nasiąkła ?
Od rzeczy
Gdyby rządziło Prawo i Sprawiedliwość, a przede wszystkim gdyby
prezydentem był Lech Kaczyński, najprawdopodobniej nie doszłoby w ogóle do
takiej sytuacji, jaką mamy dzisiaj - mówi w rozmowie z "Do Rzeczy"
Anna Fotyga. "Nie mam wątpliwości, że polityka zagraniczna śp. Lecha
Kaczyńskiego była czynnikiem stabilizującym Europę, szczególnie Europę
Środkowo-Wschodnią" - stwierdza Fotyga pytana o to, czy gdyby PiS był u
władzy, nie doszłoby do aneksji Krymu. "To były stosunki, które pozwalały
gromadzić mniejsze państwa wokół jednej idei. Byliśmy wtedy realną siłą w
rozmowach z dużymi demokracjami i powodowaliśmy realną korektę polityki
unijnej" - dodaje.
Jak się mają brednie Fotysi do
spadku nakładu Do Rzeczy o 40% tylko w ostatnim okresie ? Tak samo jak tytuł
owego periodyku do treści. Czyli odwrotnie proporcjonalnie. Im więcej bredni
byłej Minister Spraw Zagranicznych, więcej Smoleńska, więcej Jarosława, tym
niestety nakład mniejszy. Ale ponieważ dla nich wszystkich liczy się tylko
„sprawa” więc będą bredzić jeszcze bardziej aż wydawca zbankrutuje i wtedy będą
szukać następnego frajera, który to sfinansuje. Najdziwniejsze w tym wszystkim
jest to, że ciągle jakiegoś znajdują.
Dla kogo ciało mężczyzny ?
W Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie można oglądać zdjęcia Ewy
Bilan-Stoch - żony naszego dwukrotnego złotego medalisty z Soczi. Wystawa
"Akta Sztuki" przedstawia akty polskich skoczków narciarskich. Choć
fotografie zbierają przychylne recenzje, nie wszystkim przypadły do gustu.
Swoje niezadowolenie na swoim profilu na Facebooku wyraził Tomasz Terlikowski
pisząc, że "ciało mężczyzny jest dla jego żony, a nie dla widzów".
Bo Panu Terlikowskiemu, jak
każdemu ortodoksowi, wszystko kojarzy się z chusteczką. Panie Tomaszu, nie
wszyscy na widok nagiego ludzkiego ciała mają „kurwiki w oczach”, a nawet jakby
to co to w końcu za problem . Mnie na przykład widok gołego torsu Janka Ziobry
nie robi absolutnie nic, a jeśli Pan ma z tym problem to może lepiej by było
zaakceptować siebie samego jakim się jest i nie obciążać nas swoimi problemami
z identyfikacją.
Arłukowicz musi odejść
Pięciolatka z chorą tarczycą dostała termin do specjalisty na 30
czerwca 2016 r. Wychowująca ją babcia zapytała NFZ, co ma zrobić. Fundusz
uprzejmie odpowiedział, że nie może pomóc.
Miesiąc temu Pan Minister
Arłukowicz wspierany przez Pana Premiera Donalda Donaldowicza Tuska zapewniał,
że z kolejkami sobie poradzi. Ile mamy czekać ? Jak zwykle, według zasady
„czekaj tatka latka”, najlepiej do po następnych wyborach jak te same mordy
znów się dopchają do koryta pełnego naszych pieniędzy. Wtedy powstanie nowy
plan przygotowany przez nowego ministra i wszystko zacznie się od początku. A
ja mam pomysł jak kolejki zlikwidować od razu. Trzeba po prostu podatek na
zdrowie pobierać ale świadczeń oficjalnie nie robić, na jedno wyjdzie a jakoś
uczciwiej będzie.
Co tam Panie w Ameryce ?
Amerykanie mają tajną listę
"nielotów". Trafisz na nią - nigdzie nie polecisz Rząd USA nie
ujawnia, kogo ani dlaczego umieścił na liście osób, których nie należy
wpuszczać do samolotów. Nie wiadomo też, jak się z niej wypisać. Lista
"nielotów" (no-fly list) jest jednym z elementów prawa
antyterrorystycznego wprowadzonego po zamachach Al-Kaidy z 11 września 2001 r.
Umieszczeni na niej nie będą wpuszczani na pokład samolotów w USA ani lecących
do tego kraju. Ale restrykcje są znacznie szersze: z amerykańskiej listy
korzystają 22 kraje.
CLASS - to składowa jednej z największych istniejących baz danych
Consular Consolidated Database. Pod koniec 2009 r. zawierała ona dane ponad 100
mln osób, 75 mln zdjęć i rosła w tempie 35 tys. dziennie. Jak pisze na
TomDispatch.com Peter Van Buren ("sygnalista" z Departamentu Stanu,
który ujawnił nieprawidłowości podczas okupacji Iraku), CLASS to ulica
jednokierunkowa. Agencje wywiadowcze mogą umieścić tam dane - po zaaprobowaniu
przez Centrum Monitorowania Terrorystów - ale nie mogą ich wycofać. Tajne bazy
danych nie są interaktywne, w związku z czym usunięcie nazwiska z jednej nie
powoduje automatycznej zmiany w pozostałych, licznych bazach danych, do których
rozsyła je Centrum Monitorowania Terrorystów.
Jeśli tak ma wyglądać „wolny
świat” to ja się nie dziwię, że Edward Snowden woli mieszkać u Putina. Ten
przynajmniej nie jest tak potwornie zakłamany jak rząd Stanów Zjednoczonych.
Jak znam tych palantów to owych „czarnych list” jest pewnie już kilkadziesiąt i
wszyscy piszą do nich co się da i jak się da, a nawet jak się nie da, to zawsze można wpisać tam całą książkę
telefoniczną i sukces murowany. Po słynnym zamachu w USA zapanowało kompletne
szaleństwo, jak za czasów Mc Carthego, wtedy wszędzie byli komuniści a teraz
każdy z siedmiu miliardów mieszkańców ziemi dla dzielnych „oficerów” coraz
liczniejszych
służb specjalnych jest co
najmniej potencjalnym terrorystą. Nadejdzie wkrótce taki dzień, gdy samoloty do
i z USA będą latać puste bo już wszystkich na te listy wpiszą. Tak właśnie
wygląda paranoja, a paranoja to od 2001 roku stan w stanach permanentny. Dlatego
też moja noga nigdy tam nie postanie. Są dwa kraje gdzie na pewno nie pojadę,
to USA i Rosja. Obie „oazy wolności i demokracji”, jakże inne a jednak jak
bardzo do siebie podobne. A na tytułowe pytanie poprawna odpowiedź brzmi
następująco : „Chińczyki trzymają się mocno”.
Triumf pirata
Po dwóch latach sądowych
batalii, wymiarowi sprawiedliwości nie udało się skazać właściciela zamkniętego
w 2012 roku serwisu wymiany plików Megaupload. Okrzyknięty "królem
piratów" Kim Dotcom zdążył już uruchomić nowe usługi w internecie, a teraz
oświadczył na Twitterze, że władzę zwrócą mu zajęty majątek.
Miał szczęście, że go zamknęli w
Nowej Zelandii bo w USA sąd nie miał by żadnych trudności w udowodnieniu mu
czegokolwiek o co tylko prokurator by go nie oskarżył. Nawet o zamach na WTC
jakby już innych argumentów zabrakło. To kolejna historia pokazująca jak bardzo
świat i życie codzienne zostały zmienione przez Internet. Tylko amerykańsko
semickie organizacje żyjące z nie swojej w większości „własności
intelektualnej” niczego się nauczyć nie mogą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz