piątek, 25 kwietnia 2014

Święty, święty, święty ...



Święty, święty, święty

Tragiczny wypadek wydarzył się we włoskim miasteczku Cevo. 21-latek został przygnieciony przez 30-metrowy krzyż, ustawiony w miasteczku w związku z wizytą Jana Pawła II w 1998 r. Młody mężczyzna zginął na miejscu - podaje "Corriere della Sera".



Jeśli istnieje tzw. „ironia losu” to właśnie się objawiła. Bo jak inaczej można nazwać takie zdarzenie i to kilka zaledwie dni przed uznaniem JP2 za „świętego”. I czego to zdarzenie jest świadectwem ? Jak to apologeci świętości JP2 wytłumaczą ? Wcale, będą udawać, że nic się nie stało bo wszystko co im do doktryny nie pasuje, nie istnieje. A jak jest naprawdę każdy może sobie zobaczyć na powyższym zdjęciu.

PO rośnie w siłę

Gdyby PiS interesowało się sprawami UE, wiedziałoby, że jest taki wymóg, że co roku ma być prowadzona akcja promująca UE i jej ideały - mówi rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w TVP Info. Tłumaczy tym samym decyzję o produkcji spotu z okazji 10. rocznicy wejścia Polski do UE oraz odnosi się do zarzutów PiS, że spot to promocja PO.

A gdzie jest taki wymóg, żeby utrzymywać choćby minimalne standardy zachowań politycznych i nie udawać, że spot reklamujący 10 lat w UE nie ma z kampanią wyborczą nic wspólnego ?  Takiego wymogu nie ma, więc po co ten lament. W uproszczeniu to co robi PO nazywano zwykle „filozofią Kalego” , dopiero za rządów Pana Premiera Donalda Donaldowicza Tuska dowiedziałem się, że to właśnie są najwyższe standardy w polityce. To świadczy nie tylko o polityce, o Panu Premierze i jego partyjce też.

Na temat rocznicowego spotu ironizował w "Poranku Radia TOK FM" Tomasz Sekielski. - Jego realizacja i emisja kosztować będą w sumie 7 mln. Wybuchło oburzenie, że to pieniądze wyrzucone w błoto, że to ukryta kampania wyborcza. Złośliwcy czepiali się nawet, że wykorzystany w spocie most Siekierkowski wybudowano przed wejściem Polski do Unii - mówił dziennikarz. - Tym wszystkim malkontentom i narzekaczom mówię stanowcze nie! - dodał.

 I zwięźle uzasadnił dlaczego.

1. Można było wydać więcej niż 7 mln zł, ale oszczędny rząd się samo ograniczył.

2. Spot sprawił, że wicepremier Bieńkowska ma dreszcze, a wraz z nią pewnie miliony Polek. Każdy mężczyzna wie, że to bezcenne, a kosztowało tylko 7 mln zł.

3. Ten spot to terapia, przejaw troski rządu o kondycję psychiczną narodu. Demencja, problemy z pamięcią to zagrożenia cywilizacyjne, dlatego trzeba nam przypominać o tym, co wydarzyło się 10 lat temu.

4. Walor edukacyjny. Nareszcie ktoś łopatologicznie wyjaśnił, ile to 10 lat świetlnych (tak zatytułowany jest spot - dop. red.). Odpowiedź: 7 mln podzielone przez długość rządowego spotu.

Jak widać trzeba było wszystko zmienić, żeby nic się nie zmieniło. Jak dawniej, PZPO i Polska rosną w siłę a naszym ludziom żyje się dostatniej. Pamiętacie ?

A ludziom żyje się …

Połowa wszystkich pracujących dostaje poniżej 3 tys. zł brutto. Niskie płace to polski problem. Choć nasza gospodarka przez ostatnie 25 lat rosła i nawet przez kryzys przeszła suchą stopą, utrwalił się zwyczaj, że szeregowym pracownikom płaci się mało....

Od dziesięciu lat, czyli w przybliżeniu od „odzyskania” władzy przez Solidarność spada i to dynamicznie udział płac w PKB. Świadczy to o dwóch rzeczach. Po pierwsze to rosnący wyzysk ze strony pracodawców, którzy całe zyski pompują do swojej kieszeni i przeznaczają je na luksusową konsumpcję. Po drugie, takie zjawiska typowe są dla gospodarek opartych na wyzysku pracowniczym o niskim stopniu innowacyjności. I jedno i drugie spycha Polskę do grona krajów neokolonialnych i taka jest prawda o „cudzie gospodarczym” ostatnich dziesięciu lat.

Nasze miejsce

Z szacunków MFW wynika, że w 2014 roku Polska jest 49 krajem na świecie pod względem PKB na jednego mieszkańca uwzględniając parytet siły nabywczej. Nasze PKB ma wynieść 22,2 tys. dolarów. To poziom, który plasuje nas między Gwineą Równikową a Trynidadem i Tobago.

Tak tylko dla przypomnienia, jakby kto zapomniał gdzie nasze miejsce.

Nie będę podnosił podatków

Przyjęty we wtorek przez rząd Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2014-2017 przewiduje, że do 2017 r. utrzymane zostaną na obecnym poziomie: kwota wolna od podatku (3 091 zł rocznie), koszty uzyskania przychodu (1 335 zł rocznie) oraz próg podatkowy (85 528 zł rocznie). Parametry te zostały zamrożone w 2009 r. Według CenEA zapowiedzi rządu będą oznaczać realny wzrost opodatkowania gospodarstw domowych o 4,8 mld zł.
Zamiast nucić „Hey Jude” Pan Premier Donald Donaldowicz Tusk powinien we Włosienicy przed oszukanym narodem klęczeć i za kłamstwa kampanii wyborczej przepraszać. Ale zamiast tego, Pan Premier prowadzi kolejną kampanię jeszcze większych kłamstw niż poprzednie. A ciemny lud to kupi ? Kupi, kupi, „Hey ciemny lud” .

Po owocach ich poznacie

Rosyjska Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego (Rossielchoznadzor) może nałożyć embargo na dostawy owoców, warzyw i jagód z Polski ze względu na niezadowalający poziom bezpieczeństwa tych produktów - podaje we wtorek ITAR-TASS.

I tu jak najbardziej sprawdza się biblijna zasada, że po owocach ich poznacie. Oto jak zwykle, tzw. „elity” solidarnościowe zamiast dbać o swój własny naród, zajmują się obecnie eksportowaniem swojej „rewolucji” na Ukrainę i skutki tego jak widać znów poniosą zwykli Polacy, którym naprawdę wszystko jedno, kto rządzi na Ukrainie i czy Putin się umacnia czy śłabnie. Ale dla naszych zawodowych rewolucjonistów ważna jest tylko rewolucja a „przypadkowe społeczeństwo” potrzebne tylko wtedy gdy im „mięsa armatniego” brakuje. Na razie kolejna solidarnościowa rewolucja, tym razem na Ukrainie, przynosi straty i Ukraińcom i Polakom. Ale to się wcale nie liczy, ważna jest sama rewolucja i zaostrzająca się walka klasowa, prawda ? Tego Was „solidaruchy” za młodu nauczono, tym skorupka za młodu nasiąkła ?

Od rzeczy

Gdyby rządziło Prawo i Sprawiedliwość, a przede wszystkim gdyby prezydentem był Lech Kaczyński, najprawdopodobniej nie doszłoby w ogóle do takiej sytuacji, jaką mamy dzisiaj - mówi w rozmowie z "Do Rzeczy" Anna Fotyga. "Nie mam wątpliwości, że polityka zagraniczna śp. Lecha Kaczyńskiego była czynnikiem stabilizującym Europę, szczególnie Europę Środkowo-Wschodnią" - stwierdza Fotyga pytana o to, czy gdyby PiS był u władzy, nie doszłoby do aneksji Krymu. "To były stosunki, które pozwalały gromadzić mniejsze państwa wokół jednej idei. Byliśmy wtedy realną siłą w rozmowach z dużymi demokracjami i powodowaliśmy realną korektę polityki unijnej" - dodaje.

Jak się mają brednie Fotysi do spadku nakładu Do Rzeczy o 40% tylko w ostatnim okresie ? Tak samo jak tytuł owego periodyku do treści. Czyli odwrotnie proporcjonalnie. Im więcej bredni byłej Minister Spraw Zagranicznych, więcej Smoleńska, więcej Jarosława, tym niestety nakład mniejszy. Ale ponieważ dla nich wszystkich liczy się tylko „sprawa” więc będą bredzić jeszcze bardziej aż wydawca zbankrutuje i wtedy będą szukać następnego frajera, który to sfinansuje. Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że ciągle jakiegoś znajdują.

Dla kogo ciało mężczyzny ?

W Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie można oglądać zdjęcia Ewy Bilan-Stoch - żony naszego dwukrotnego złotego medalisty z Soczi. Wystawa "Akta Sztuki" przedstawia akty polskich skoczków narciarskich. Choć fotografie zbierają przychylne recenzje, nie wszystkim przypadły do gustu. Swoje niezadowolenie na swoim profilu na Facebooku wyraził Tomasz Terlikowski pisząc, że "ciało mężczyzny jest dla jego żony, a nie dla widzów".

Bo Panu Terlikowskiemu, jak każdemu ortodoksowi, wszystko kojarzy się z chusteczką. Panie Tomaszu, nie wszyscy na widok nagiego ludzkiego ciała mają „kurwiki w oczach”, a nawet jakby to co to w końcu za problem . Mnie na przykład widok gołego torsu Janka Ziobry nie robi absolutnie nic, a jeśli Pan ma z tym problem to może lepiej by było zaakceptować siebie samego jakim się jest i nie obciążać nas swoimi problemami z identyfikacją.

Arłukowicz musi odejść

Pięciolatka z chorą tarczycą dostała termin do specjalisty na 30 czerwca 2016 r. Wychowująca ją babcia zapytała NFZ, co ma zrobić. Fundusz uprzejmie odpowiedział, że nie może pomóc.

Miesiąc temu Pan Minister Arłukowicz wspierany przez Pana Premiera Donalda Donaldowicza Tuska zapewniał, że z kolejkami sobie poradzi. Ile mamy czekać ? Jak zwykle, według zasady „czekaj tatka latka”, najlepiej do po następnych wyborach jak te same mordy znów się dopchają do koryta pełnego naszych pieniędzy. Wtedy powstanie nowy plan przygotowany przez nowego ministra i wszystko zacznie się od początku. A ja mam pomysł jak kolejki zlikwidować od razu. Trzeba po prostu podatek na zdrowie pobierać ale świadczeń oficjalnie nie robić, na jedno wyjdzie a jakoś uczciwiej będzie.

Co tam Panie w Ameryce ?

Amerykanie mają tajną listę "nielotów". Trafisz na nią - nigdzie nie polecisz Rząd USA nie ujawnia, kogo ani dlaczego umieścił na liście osób, których nie należy wpuszczać do samolotów. Nie wiadomo też, jak się z niej wypisać. Lista "nielotów" (no-fly list) jest jednym z elementów prawa antyterrorystycznego wprowadzonego po zamachach Al-Kaidy z 11 września 2001 r. Umieszczeni na niej nie będą wpuszczani na pokład samolotów w USA ani lecących do tego kraju. Ale restrykcje są znacznie szersze: z amerykańskiej listy korzystają 22 kraje.

CLASS - to składowa jednej z największych istniejących baz danych Consular Consolidated Database. Pod koniec 2009 r. zawierała ona dane ponad 100 mln osób, 75 mln zdjęć i rosła w tempie 35 tys. dziennie. Jak pisze na TomDispatch.com Peter Van Buren ("sygnalista" z Departamentu Stanu, który ujawnił nieprawidłowości podczas okupacji Iraku), CLASS to ulica jednokierunkowa. Agencje wywiadowcze mogą umieścić tam dane - po zaaprobowaniu przez Centrum Monitorowania Terrorystów - ale nie mogą ich wycofać. Tajne bazy danych nie są interaktywne, w związku z czym usunięcie nazwiska z jednej nie powoduje automatycznej zmiany w pozostałych, licznych bazach danych, do których rozsyła je Centrum Monitorowania Terrorystów.

Jeśli tak ma wyglądać „wolny świat” to ja się nie dziwię, że Edward Snowden woli mieszkać u Putina. Ten przynajmniej nie jest tak potwornie zakłamany jak rząd Stanów Zjednoczonych. Jak znam tych palantów to owych „czarnych list” jest pewnie już kilkadziesiąt i wszyscy piszą do nich co się da i jak się da, a nawet jak się nie da,  to zawsze można wpisać tam całą książkę telefoniczną i sukces murowany. Po słynnym zamachu w USA zapanowało kompletne szaleństwo, jak za czasów Mc Carthego, wtedy wszędzie byli komuniści a teraz każdy z siedmiu miliardów mieszkańców ziemi dla dzielnych „oficerów” coraz liczniejszych
służb specjalnych jest co najmniej potencjalnym terrorystą. Nadejdzie wkrótce taki dzień, gdy samoloty do i z USA będą latać puste bo już wszystkich na te listy wpiszą. Tak właśnie wygląda paranoja, a paranoja to od 2001 roku stan w stanach permanentny. Dlatego też moja noga nigdy tam nie postanie. Są dwa kraje gdzie na pewno nie pojadę, to USA i Rosja. Obie „oazy wolności i demokracji”, jakże inne a jednak jak bardzo do siebie podobne. A na tytułowe pytanie poprawna odpowiedź brzmi następująco : „Chińczyki trzymają się mocno”.


Triumf pirata

Po dwóch latach sądowych batalii, wymiarowi sprawiedliwości nie udało się skazać właściciela zamkniętego w 2012 roku serwisu wymiany plików Megaupload. Okrzyknięty "królem piratów" Kim Dotcom zdążył już uruchomić nowe usługi w internecie, a teraz oświadczył na Twitterze, że władzę zwrócą mu zajęty majątek.

Miał szczęście, że go zamknęli w Nowej Zelandii bo w USA sąd nie miał by żadnych trudności w udowodnieniu mu czegokolwiek o co tylko prokurator by go nie oskarżył. Nawet o zamach na WTC jakby już innych argumentów zabrakło. To kolejna historia pokazująca jak bardzo świat i życie codzienne zostały zmienione przez Internet. Tylko amerykańsko semickie organizacje żyjące z nie swojej w większości „własności intelektualnej” niczego się nauczyć nie mogą.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz