niedziela, 28 grudnia 2014

I po świętach






Eeeee tam

Znajomi wiceministra, niedoświadczeni partnerzy i utajniona dokumentacja - tak wyglądają kulisy projektu za 50 mln złotych - czytamy w dzisiejszej "Rzeczpospolitej". Świadczyć o tym może fakt, że ostatnio MEN zwolniło cały zespół ORE pracujący nad tym projektem. Od lutego tego roku, przypomina "Rz", prace nad projektem koordynowała osoba bez wykształcenia informatycznego, za to z kręgów znajomych wiceminister Bredzik.

Mało tego, to wesołe towarzystwo pod wodzą „fachowca” Kluzik-Rostkowskiej dostało teraz miliard euro do roztrwonienia w ramach projektu e-szkoła. Strach się bać co oni za te pieniądze wysmażą. A po przeczytaniu jakie „kompetencje” ma Pani Bredzik można się spodziewać nawet buntu komputerów na miarę serii Terminator, tego nikt nie wytrzyma, nawet sztuczna inteligencja.

E-myto też eeee tam

Była wicepremier i minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska odchodząc do pracy w Komisji Europejskiej rekomendowała następcom wdrożenie obligatoryjnego e-myta, który na trasach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad miało wystartować w 2016 r.  Teraz wiele wskazuje na to, że obowiązkowe e-myto obejmie wszystkie zbudowane przez GDDKiA autostrady najwcześniej na przełomie 2018 i 2019 r. 

Najwcześniej to znaczy, że jeszcze ze trzy, cztery lata kolejnej „obsuwy” już jest planowane. To jest standard obowiązujący co najmniej od siedmiu lat, odkąd rządy przejęli „fachowcy” z PO i PSL. Nic ale to absolutnie nic nie zostało wykonane w terminie i po kosztach, wszystko będzie kiedyś a horyzont co wybory jest przesuwany o kolejne cztery lata. I nikomu to nie przeszkadza, sądząc po wynikach ostatnich wyborów, Polacy są wręcz dumni i zadowoleni, że biją kolejne rekordy nieudacznictwa i głupoty. I jeszcze są dumni z „osiągnięć wolnej Polski” , jaki Pan taki kram.

E-okno też

Nie działa "jedno okienko" Krajowego Rejestru Sądowego, które miało przyspieszyć rozpoczęcie działalności przez firmy - czytamy w "Pulsie Biznesu". Dziennik przypomina, że "1 grudnia weszły w życie przepisy wdrażające system informatyczny, integrujący Krajowy Rejestr Sądowy z Ministerstwem Finansów, Ministerstwem Sprawiedliwości, Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i Głównym Urzędem Statystycznym. Spółkom miały być automatycznie nadawane numery NIP oraz REGON już w momencie zarejestrowania w KRS".
Okazało się jednak, że system teleinformatyczny nie działa prawidłowo, przez co rejestracja spółek przez sądy trwa o wiele dłużej

Czekamy na zapowiadany kolejny falstart głównych rejestrów państwowych od marca 2015, to dopiero będzie cyrk. Moim skromnym zdaniem w „informatyzacji” administracji jak w magicznym lustrze odbija się cała nędza „solidaruchów” i absolutna nieumiejętność kadr z PO w zrobieniu czegokolwiek tak żeby działało. Wykończyliście całe pokolenie inżynierów, zamieniliście ich na „managerów” po MBA prowadzone hurtowo w USA dla partyjnych aktywistów i teraz macie tego efekty. A będzie tego więcej, o wiele więcej.

Wojny walutowe

Nieco inaczej wyglądała sytuacja na rynku rosyjskim, gdzie tamtejsza waluta silnie odrabiała straty. Wynikało to przede wszystkim z informacji o tym, że dwóch chińskich ministrów zaoferowało pomoc Rosji jeśli zajdzie taka potrzeba. Powiedzieli oni jednocześnie, że są pewni, że Rosja przezwycięży problemy ekonomiczne i wyjdzie na prostą. Ta informacja sprzyja umocnieniu rosyjskiej waluty, która w trakcie sesji zyskiwała prawie 9%.

A w tym samym czasie waluta europejskiej „zielonej wyspy” dalej równo bierze w dupę. Od tygodnia nie ma w polskich mediach ani słowa o kursie Rubla, o złotówce też zresztą nic. Bo życie się nie zgadza z teorią, w której to kurs PLN powinien rosnąć a RUB spadać, a że jest odwrotnie to trzeba to przemilczeć. Może nikt nie zauważy.

Błędne założenia

Wróćmy do wydarzeń z 11 września 2001 roku i związanym z nimi wypowiedzeniem tzw. "wojny ze światowym terroryzmem". Amerykanie zdecydowali, że siła wystarczy by tę wojnę wygrać, a także przynieść pokój i warunki do realizacji własnych interesów na kolejne lata. Myśleli, że dysponują unikalnymi możliwościami wojskowymi, bo faktycznie tak jest, ale ich siła miała być tak duża, że pozwalałaby na szybkie i skuteczne interwencje zbrojne, które nie tylko przyniosłyby rozwiązanie problemów, ale i odbyłyby się przy wyjątkowo małych stratach własnych. Wojna w Iraku dość szybko pokazała, że to założenie było błędne. 

Założenie jest tylko jedno, absolutna hegemonia USA nad całym światem. Już to przerabialiśmy z Imperium Rzymskim więc to nic nowego. Po upadku ZSRR jankesom kompletnie odbiło. Ogłosili się sami jakimś „super mocarstwem” jak Imperium z Gwiezdnych Wojen. Zbudowali piekielną machinę zdolną wszystko obrócić w perzynę, tylko zapomnieli jak widać lekcji z historii. Nikomu nigdy się to nie udało i nikomu nigdy to się nie uda. Po prostu założenie było błędne, a nauka jaka z tego płynie będzie bolesna, niestety dla nas wszystkich.

Co rosło, będzie spadać

Kolejny raport potwierdza to, o czym w świecie internetu i nowych technologii mówi się już od kilku miesięcy. Nie dzieje się dobrze w Facebooku. Spada jego popularność wśród najbardziej atrakcyjnych grup wiekowych. I chociaż Mark Zuckerberg, oczywiście, zaprzecza, to chyba jest coś na rzeczy.

A im większy i szybszy wzrost tym boleśniejszy upadek. Wszystko ma swój koniec, nawet Matrix a Facebook to właściwie co to do kurwy nędzy jest ? I po co ? To przecież nie ma żadnego sensu a jest, i to dopiero mnie dziwi od dawna.

Kto sieje wiatr ? 

Gdy Amerykanie wkroczyli w 2003 roku do Iraku, obalili dyktatora Saddama Husajna i zwolnili wszystkich jego sunnickich sprzymierzeńców z oficjalnej służby; od gwardii republikańskiej po służby specjalne. Wielu zostało aresztowanych i osadzonych w więzieniach. Setki tysięcy sunnickich Irakijczyków; generałów, oficerów, żołnierzy i urzędników zostało wykluczonych ze społeczeństwa. - Gdyby nie te wydarzenia, do jakich doszło po wkroczeniu Amerykanów, PI by nie istniało

Ale to Putin, to Chiny, to Korea Płn. , Białoruś i dalej by tak wymieniać stanowią zagrożenie dla „demokratycznego” świata. Wszyscy, tylko nie USA, rzeczywisty siewca wojen przetaczających się przez cały świat. I jeszcze nam wmawiają, że USA jest „gwarantem pokoju” i demokracji, prawie ostatnią nadzieją naprzeciw krwiożerczych hord barbarzyńców, którzy chcą spalić nasze domy i zgwałcić nasze kobiety. A jest dokładnie odwrotnie, to interesy USA, przede wszystkim interesy ich koncernów, powodują niestabilności w całym świecie. I coraz trudniej wmawiać światowej opinii publicznej, że jest inaczej.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz