Eeeee tam
Znajomi wiceministra, niedoświadczeni partnerzy i utajniona
dokumentacja - tak wyglądają kulisy projektu za 50 mln złotych - czytamy w
dzisiejszej "Rzeczpospolitej". Świadczyć o tym może fakt, że
ostatnio MEN zwolniło cały zespół ORE pracujący nad tym projektem. Od lutego
tego roku, przypomina "Rz", prace nad projektem koordynowała osoba
bez wykształcenia informatycznego, za to z kręgów znajomych wiceminister
Bredzik.
Mało tego, to wesołe towarzystwo
pod wodzą „fachowca” Kluzik-Rostkowskiej dostało teraz miliard euro do
roztrwonienia w ramach projektu e-szkoła. Strach się bać co oni za te pieniądze
wysmażą. A po przeczytaniu jakie „kompetencje” ma Pani Bredzik można się
spodziewać nawet buntu komputerów na miarę serii Terminator, tego nikt nie
wytrzyma, nawet sztuczna inteligencja.
E-myto też eeee tam
Była
wicepremier i minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska odchodząc do
pracy w Komisji Europejskiej rekomendowała następcom wdrożenie
obligatoryjnego e-myta, który na trasach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych
i Autostrad miało wystartować w 2016 r. Teraz wiele wskazuje na to, że obowiązkowe
e-myto obejmie wszystkie zbudowane przez GDDKiA autostrady najwcześniej na
przełomie 2018 i 2019 r.
Najwcześniej to znaczy, że
jeszcze ze trzy, cztery lata kolejnej „obsuwy” już jest planowane. To jest
standard obowiązujący co najmniej od siedmiu lat, odkąd rządy przejęli
„fachowcy” z PO i PSL. Nic ale to absolutnie nic nie zostało wykonane w
terminie i po kosztach, wszystko będzie kiedyś a horyzont co wybory jest
przesuwany o kolejne cztery lata. I nikomu to nie przeszkadza, sądząc po
wynikach ostatnich wyborów, Polacy są wręcz dumni i zadowoleni, że biją kolejne
rekordy nieudacznictwa i głupoty. I jeszcze są dumni z „osiągnięć wolnej
Polski” , jaki Pan taki kram.
E-okno też
Nie działa "jedno okienko"
Krajowego Rejestru Sądowego, które miało przyspieszyć rozpoczęcie działalności
przez firmy - czytamy w "Pulsie Biznesu". Dziennik przypomina,
że "1 grudnia weszły w życie przepisy wdrażające system informatyczny,
integrujący Krajowy Rejestr Sądowy z Ministerstwem Finansów, Ministerstwem
Sprawiedliwości, Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i Głównym Urzędem
Statystycznym. Spółkom miały być automatycznie nadawane numery NIP oraz REGON
już w momencie zarejestrowania w KRS".
Okazało się
jednak, że system teleinformatyczny nie działa prawidłowo, przez co rejestracja
spółek przez sądy trwa o wiele dłużej
Czekamy na zapowiadany kolejny falstart głównych rejestrów państwowych od
marca 2015, to dopiero będzie cyrk. Moim skromnym zdaniem w „informatyzacji”
administracji jak w magicznym lustrze odbija się cała nędza „solidaruchów” i
absolutna nieumiejętność kadr z PO w zrobieniu czegokolwiek tak żeby działało.
Wykończyliście całe pokolenie inżynierów, zamieniliście ich na „managerów” po
MBA prowadzone hurtowo w USA dla partyjnych aktywistów i teraz macie tego
efekty. A będzie tego więcej, o wiele więcej.
Wojny walutowe
Nieco inaczej
wyglądała sytuacja na rynku rosyjskim, gdzie tamtejsza waluta silnie odrabiała
straty. Wynikało to przede wszystkim z informacji o tym, że dwóch chińskich
ministrów zaoferowało pomoc Rosji jeśli zajdzie taka potrzeba. Powiedzieli oni
jednocześnie, że są pewni, że Rosja przezwycięży problemy ekonomiczne i wyjdzie
na prostą. Ta informacja sprzyja umocnieniu rosyjskiej waluty, która w trakcie
sesji zyskiwała prawie 9%.
A w tym samym czasie waluta europejskiej „zielonej wyspy” dalej równo
bierze w dupę. Od tygodnia nie ma w polskich mediach ani słowa o kursie Rubla,
o złotówce też zresztą nic. Bo życie się nie zgadza z teorią, w której to kurs
PLN powinien rosnąć a RUB spadać, a że jest odwrotnie to trzeba to przemilczeć.
Może nikt nie zauważy.
Błędne założenia
Wróćmy do wydarzeń z 11 września 2001 roku i związanym
z nimi wypowiedzeniem tzw. "wojny ze światowym terroryzmem".
Amerykanie zdecydowali, że siła wystarczy by tę wojnę wygrać, a także
przynieść pokój i warunki do realizacji własnych interesów na kolejne
lata. Myśleli, że dysponują unikalnymi możliwościami wojskowymi, bo faktycznie
tak jest, ale ich siła miała być tak duża, że pozwalałaby na szybkie
i skuteczne interwencje zbrojne, które nie tylko przyniosłyby rozwiązanie
problemów, ale i odbyłyby się przy wyjątkowo małych stratach własnych.
Wojna w Iraku dość szybko pokazała, że to założenie było błędne.
Założenie jest tylko jedno,
absolutna hegemonia USA nad całym światem. Już to przerabialiśmy z Imperium
Rzymskim więc to nic nowego. Po upadku ZSRR jankesom kompletnie odbiło.
Ogłosili się sami jakimś „super mocarstwem” jak Imperium z Gwiezdnych Wojen.
Zbudowali piekielną machinę zdolną wszystko obrócić w perzynę, tylko zapomnieli
jak widać lekcji z historii. Nikomu nigdy się to nie udało i nikomu nigdy to
się nie uda. Po prostu założenie było błędne, a nauka jaka z tego płynie będzie
bolesna, niestety dla nas wszystkich.
Co rosło, będzie spadać
Kolejny raport potwierdza to, o
czym w świecie internetu i nowych technologii mówi się już od kilku miesięcy.
Nie dzieje się dobrze w Facebooku. Spada jego popularność wśród najbardziej
atrakcyjnych grup wiekowych. I chociaż Mark Zuckerberg, oczywiście, zaprzecza,
to chyba jest coś na rzeczy.
A im większy i szybszy wzrost tym boleśniejszy upadek. Wszystko ma swój
koniec, nawet Matrix a Facebook to właściwie co to do kurwy nędzy jest ? I po
co ? To przecież nie ma żadnego sensu a jest, i to dopiero mnie dziwi od dawna.
Kto sieje wiatr
?
Gdy Amerykanie
wkroczyli w 2003 roku do Iraku, obalili dyktatora Saddama Husajna i zwolnili
wszystkich jego sunnickich sprzymierzeńców z oficjalnej służby; od gwardii
republikańskiej po służby specjalne. Wielu zostało aresztowanych i osadzonych w
więzieniach. Setki tysięcy sunnickich Irakijczyków; generałów, oficerów,
żołnierzy i urzędników zostało wykluczonych ze społeczeństwa. - Gdyby nie te
wydarzenia, do jakich doszło po wkroczeniu Amerykanów, PI by nie istniało
Ale to Putin, to Chiny, to Korea Płn. , Białoruś i dalej by tak wymieniać stanowią zagrożenie dla „demokratycznego” świata. Wszyscy, tylko nie USA, rzeczywisty siewca wojen przetaczających się przez cały świat. I jeszcze nam wmawiają, że USA jest „gwarantem pokoju” i demokracji, prawie ostatnią nadzieją naprzeciw krwiożerczych hord barbarzyńców, którzy chcą spalić nasze domy i zgwałcić nasze kobiety. A jest dokładnie odwrotnie, to interesy USA, przede wszystkim interesy ich koncernów, powodują niestabilności w całym świecie. I coraz trudniej wmawiać światowej opinii publicznej, że jest inaczej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz