Motto: Premierem zostanie osoba wskazana przez
Andrzeja Dudę. To on ma legitymację do zmiany w Polsce. Ja wcale nie muszę być
premierem - powiedział Jarosław Kaczyński.
Nie płacz Ewka
Żegnam was, już wiem,
nie załatwię wszystkich pilnych spraw
idę sam, właśnie tam gdzie czekają mnie
Tam przyjaciół kilku mam od lat,
dla nich zawsze śpiewam dla nich gram
Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się
nie załatwię wszystkich pilnych spraw
idę sam, właśnie tam gdzie czekają mnie
Tam przyjaciół kilku mam od lat,
dla nich zawsze śpiewam dla nich gram
Jeszcze raz żegnam was, nie spotkamy się
Bo Wy wkurzyliście ludzi
Mija już prawie 48 godzin od porażki Komorowskiego, a wy, biedni
politycy PO, nadal nie wiecie, dlaczego stało się tak, a nie inaczej. Joanna
Mucha mówi coś o komunikacji, jakiś "biedny" doradca Prezydenta
bredzi coś o plakatach. Ułatwię wam. Nikt by wam nie zrobił takiej kampanii,
takich spotów, takich ulotek, które by wam dały zwycięstwo. To było niemożliwe.
Bo wy wkurzyliście ludzi - piszą młodzi wyborcy PO w liście, który rozesłali do
redakcji i Platformy Obywatelskiej.
Droga młodzieży, cieszę się że Wam pierwsza łuska z
oczu spadła, ale ostrzegam, PO ma takich łusek więcej, oni są jak cebula. Żeby
się dostać do środka trzeba zdjąć bardzo dużo warstw pudru i lakieru. Ale w
środku jak w cebuli, nie ma nic. I nigdy nie było, to partia haseł, plakatów, drogich
garniturów i wielkich pieniędzy. Idei tam nie było żadnej, no poza
najważniejszą, czyli „załapaniem się na Polski sukces”. I się załapali ale
Waszym kosztem. Ni e dajcie się nabrać na to, że oni są w stanie się zmienić.
Oni są tak samo nie reformowalni, a nawet bardziej, niż nieboszczka PZPR. Ci
ludzie poza czubkiem własnego nosa nie widzą i nie zobaczą nic więcej. A co
gorsza to wychowali sobie całe zaplecze, tzw. młodzi demokraci, ludzi od
urodzenia zdemoralizowanych do absolutnego końca. Żadnej ODNOWY nie będzie, ich
trzeba jak insekty wytruć do ostatniego. Chcecie innej Polski, weźcie sprawy w
swoje ręce i zetrzyjcie to towarzystwo w proch, a na koniec oddajcie
Prokuratorom, będą mieli co robić przez dekadę.
Człowiek roku na walizkach
"Gazeta Wyborcza" (Agora SA) nie rezygnuje z wręczenia tytułu
Człowieka Roku prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu, który przegrał wybory
prezydenckie. Termin uroczystości nie został jeszcze ustalony. Nagroda ma być
przyznana Komorowskiemu za dokonania w ciągu ostatnich pięciu lat.
Nie mogła Gazeta pokazać lepiej gdzie ma
społeczeństwo, nie mogła lepiej pokazać czyje interesy reprezentuje, czego tak
pieczołowicie strzeże od 25 lat (tu przypominam płomienny artykuł Stasińskiego dzień przed wyborami). Agora
strzeże wyłącznie interesu własnego i interesu warstw w PRL Bis
uprzywilejowanych. Taka prawda, a Pan Laureat już się na szczęście pakuje.
Diagnoza
Proszę państwa, co dziesiąty Polak zarabia co najwyżej płacę minimalną.
A ona jest naprawdę "minimalna", bo bardzo niska (1286 zł netto w
2014 r.). Większość z nas żyje za niewiele więcej. W 2012 r. połowa Polaków
zarabiała mniej niż 2237 zł na rękę, a najczęściej wypłacanym wynagrodzeniem
było 1600 zł netto! W 2014 r. zaś dwie trzecie polskich pracowników NIE DOSTAŁO
NAWET ŚREDNIEJ KRAJOWEJ (ok. 2700 zł netto). I ta proporcja jest stała, w 2008
r. też była taka jak teraz (dane:
Wyborcza.biz, Bankier.pl i raport GUS z 2014 r. o roku 2012).
Tak wygląda „magia” średniej
krajowej i ogólnie rzecz biorąc poziomu naszych zarobków. Dokładnie na tym
polega fałszywy obraz statystyk GUS, które rząd nieudaczników kolportuje po
całym świecie i potem wszyscy się dziwią czego ci Polacy chcą jak świetnie
zarabiają. Owszem biznesmeni i menadżerowie naprawdę świetnie zarabiają co
widać po wynikach wyborów, oni bezapelacyjnie poparli Komorowskiego. Niech
teraz jadą z nim na długie wakacje.
Nasza wydajność pracy jest tylko o 5,4 proc. niższa niż w Estonii i o
14,6 proc. niższa niż w Czechach. A mediana przychodów domowych uważana za
jeden z najlepszych wskaźników średniego poziomu życia jest u nas o 21,4 proc.
niższa niż w Estonii i o 33 proc. niż w Czechach (dane: OECD, Eurostat).
To a pro po twierdzeń najmądrzejszego człowieka świata,
który zna się na wszystkim, posła PO Adama Szejnfelda, że poziom płac musi być
adekwatny do wydajności, musi ale nie w Polsce jak widać. U nas zależy
wyłącznie od widzi mi się kapitalistów.
Płace nie rosną też proporcjonalnie do wzrostu PKB. W ostatnich 12
latach nasz produkt krajowy się podwoił, ale realne zarobki - według obliczeń
GUS uwzględniających wzrost cen - zwiększyły się o niecałą jedną trzecią. W
Chinach zaś w latach 2006-13 PKB także się podwoił, a średnie realne -
podkreślam: realne - zarobki w chińskich strefach uprzemysłowionych wzrosły o
jakieś 116 proc.!
I tyle mamy ze wzrostu PKB ale tzw. „władza” z uporem
naprawdę godnym lepszej sprawy bombarduje nas (i cały świat) wskaźnikami
wzrostu PKB. A że korzysta z tego mniej niż 5% społeczeństwa to już drobny i
dla tych skurwysynów nieistotny szczegół.
Winę ponoszą neoliberalni ekonomiści, którzy gromią wszelkie
pracownicze roszczenia, zamiast wspierać roszczenia rozsądne, mogące się
przyczynić do ożywienia gospodarki przez wzrost popytu wewnętrznego. Winę
ponoszą potężne media, które histerycznie reagują na nieliczne związkowe akcje
protestacyjne. A przede wszystkim winę ponoszą pracodawcy, którzy płaczą:
"Jak dam ludziom podwyżkę albo zapłacę im ZUS, to padnę, bo ledwo zipię,
państwo mnie okrada, podatki wysysają ze mnie krew!". A równocześnie
kupują sobie nowe limuzyny.
Przypominam źródło, Gazeta Wyborcza. Ja nie mam nic do
dodania, piszę o tym od lat jak Prorok jakiś kurwa czy co.
Trzeba jasno powiedzieć: opowieści o ciężkiej doli pracodawców to
groteskowe bajki. W Polsce pozapłacowe koszty pracy - zaliczka na PIT, składki,
wszystko to, co pracodawca płaci na pracownika, a co nie idzie do kieszeni
pracownika - są znacząco niższe niż średnia UE (16,7 do 23,7 proc. według
Eurostatu). Pracodawcy mawiają, że koszt pracy w Polsce sięga 40 proc. Bo do
swoich kosztów doliczają koszty... pracownika. Czyli to, co pracownik wydaje na
swoje ubezpieczenia (płacone przez niego składki) i na korzyści wynikające z
bycia obywatelem (zaliczka na PIT).
W Polsce prawda stała się ofiarą
„transformacji”, w przestrzeni publicznej (nie dotyczy to tylko ekonomii)
kłamstwo stało się podstawą „komunikacji” warstwy wyzyskiwaczy ze
społeczeństwem. Całe tabuny polityków, ekonomistów, analityków, doradców i
reszta tej kompletnej hołoty powtarza od rana do późnej nocy same kłamstwa bez
mrugnięcia okiem. Na tym to właśnie polega a III RP na kłamstwie jest
zbudowana.
Zupełnymi bajkami są opowieści o rzekomo wysokich polskich podatkach. W
porównaniu z innymi krajami Unii NASZE PODATKI SĄ NISKIE. Według ostatnich
analiz udział podatków w polskim PKB wynosi 32,5 proc. (średnia unijna: 39,4
proc.). I to nie jest dobrze! Doświadczenia Zachodu wykazują, że wysokie
podatki dla najlepiej zarabiających są dobre dla gospodarki i społeczeństwa.
Najwyższy wzrost PKB w Europie miała niedawno Szwecja, gdzie podatki są
znacznie wyższe niż w Polsce.
To nikomu w Polsce nie
przeszkadza powtarzać milion razy dziennie, niskie podatki, niskie podatki,
obniżyć niskie podatki. Sądzę, że bataliony kłamczuchów i ogłupiała młodzież
powtarza to częściej niż stare babcie „zdrowaś Mario”.
Piotr Kuczyński, analityk firmy Xelion, mówi, że utrzymując niskie
podatki dochodowe dla najbogatszych, robimy sobie krzywdę. Bo te pieniądze nie
ożywią naszej gospodarki, tylko wypłyną tam, gdzie się zarabia więcej. Do
krajów niewolniczej pracy i do wirtualnego kasyna globalnej spekulacji. Niskie
podatki dochodowe dla najbogatszych to sponsorowanie niewolnictwa za granicą,
bezrobocia i biedy w Polsce, baniek finansowych wszędzie.
I właśnie o to chodzi. Bo Polska
jest dla 5% bogaczy, reszta to kompletna hołota i ma na taką „elitę”
zapierdalać i nie narzekać.
Polscy świeżo upieczeni kapitaliści do tej mądrości nie dorośli. Z
głupiej chciwości sprowadzili pracowników do parteru (nawet do piwnicy,
chciałoby się powiedzieć). Uporczywie lansowali i lansują wyśmianą już przez
Johna Kennetha Galbraitha teorię, zgodnie z którą "biedni są za mało
produktywni, bo wciąż za dużo zarabiają, a bogaci są za mało produktywni, bo
wciąż zarabiają za mało". I to się teraz mści. Kapitalistyczna Polska tak
bardzo broniła swojego młodego kapitalizmu, że zagroziła swojej młodej
demokracji.
A dalej drogi autorze będzie
tylko gorzej, bo historia uczy tylko jednego, że jeszcze nigdy nikogo nic nie
nauczyła. A zaślepieni rządzą zysku Polscy kapitaliści niczego poza czubkiem
własnego nosa nie widzą. Ani oni ani politycy nic nie zmienią. Aż do czasu gdy
udekorujemy nimi latarnie.
Nowe wyzwania
Piszę w niedzielę rano. Nie wiem, kto wygra. Ale kimkolwiek Pan jest,
Panie Prezydencie, stoją przed Panem trzy wielkie wyzwania, z którymi musi się
Pan zmierzyć. Te trzy wyzwania to nie
PKB, euro i budżet. To deficyty szacunku, godności i równości. Od Pana w dużym
stopniu zależy, czy będą nas one nadal hamowały i niszczyły Polskę. One są
kluczem do większości naszych kłopotów.
Panie redaktorze Żakowski, gdyby
wygrał Komorowski to miałby to w głębokim poważaniu i przez następne pięć lat
mieli byśmy PKB, euro i budżet. A Pan były Kwaśniewski już „zaleca” nowemu
Prezydentowi żeby się właśnie na euro skupił. W turbo kapitalizmie nie ma
bowiem miejsca na szacunek, godność i równość. Pana szczęście, że wygrał Duda,
on przynajmniej się nad tym zastanowi a może nawet coś zrobi. Przy Komorowskim
i PO nie byłoby żadnych szans, ośmiorniczki durniu.
Strach
Dzień po nieoczekiwanym rozstrzygnięciu wyborów prezydenckich na
warszawskiej giełdzie spotkali się ludzie rynku kapitałowego na przyznaniu
prestiżowej Nagrody im. Lesława Pagi, pierwszego szefa Komisji Papierów
Wartościowych. Jednak atmosfera była zgoła inna niż w poprzednich latach. Wynik
wyborów sprawił, że spojrzenia były nerwowe, a żarty słabo maskowały strach.
Brakowało jak zwykle rozluźnienia i szerokich uśmiechów. Bo w powietrzu wisiało
pytanie: "Co z nami będzie?!". Upust swojej frustracji wobec młodego
pokolenia, które poparło Andrzeja Dudę, dał prezes NBP Marek Belka, który
powiedział, że nie zgadza się z czerwoną kartką, która została pokazana elitom,
ale to rozumie.
Teraz się boicie ? A jak okradaliście nas z ciężko zarobionych
prawdziwą pracą pieniędzy to mieliście gęby uśmiechnięte od ucha do ucha. Jak
Donald Tusk nazywał GPW największym „sukcesem” 20-lecia to było cacy buba,
dopiero teraz gdy młodzież zaczyna się upominać o swoje to strach Wam w oczy
zagląda. Dudy się boicie ? To prawnik i polityk, on Wam nic nie zrobi, dopiero
ten co przyjdzie po nim zajmie się „dekorowaniem” latarń w centrum Warszawy. A
Pan Belka już kompletnie pomylił interes prywatny z publicznym potwierdzając,
że młodzi mają rację. To towarzystwo trzeba wypierdolić na zbity pysk jak nie
gorzej.
Centrolew ?
Politycy PO obawiają się, że przegrana Komorowskiego będzie wstępem do
porażki w jesiennych wyborach parlamentarnych, a to byłaby dla partii
katastrofa. Dlatego Kopacz chce uciekać do przodu i pozyskać nowych wyborców.
Według naszych rozmówców szefowa rządu rozważa budowę szerokiej formacji
centrowo-lewicowej. Bierze pod uwagę zaproszenie do PO m.in. byłych polityków
SLD - Wojciecha Olejniczaka, Ryszarda Kalisza, Grzegorza Napieralskiego - a
także byłego posła Ruchu Palikota Andrzeja Rozenka. Nie będzie zaproszenia dla
Leszka Millera, który przed wyborami komplementował Dudę.
Jak chcą popełnić samobójstwo to
ja po PO nie będę płakał, po SLD też. Prawdziwa lewica dopiero powstaje i z
pewnością powstanie, bo życie próżni nie znosi. Takiej próżni jak owe sieroty
po SLD prezentują, próżni absolutnej. A PO gratuluję „pojemności”.
Zmiana
Balcerowicz i logika
Zdaniem Balcerowicza, bez odpowiedniej dawki reform będziemy wolniej
doganiać Zachód i młodzież nadal, w dużej liczbie, będzie emigrować. - Z tego
punktu widzenia decyzja, którą podejmiemy w niedzielę, ma ogromne znaczenie -
twierdzi Leszek Balcerowicz. To jest
ogromna stawka dla młodszych ludzi - mówi Balcerowicz. - Trzeba zmierzać w
takim kierunku, by było jak najwięcej atrakcyjnych miejsc pracy i aby ta praca
nie była "mordęgą".
Ostatnie osiem lat rządów
Platformy to narastająca emigracja młodych i nieustający wzrost marnych, źle
opłacanych miejsc pracy na ogół beż żadnego zabezpieczenia społecznego. Więc
głosując na Bronisława Komorowskiego Pan Balcerowicz to „zmieni”, to jest
dopiero logika. Ale dla ekonomisty typowa, wszak to jest jak powiedział
nadworny poseł-błazen PO, Adam Szejnfeld, nauka ścisła (sic !!!).
Skąd wziąć ?
Likwidacja tylko jednej trzeciej rocznych strat w dochodach budżetu
państwa z tytułu oszustw podatkowych w podatku od towarów i usług i akcyzie:
ok. 80 mld zł, to budżet wyszedłby jeszcze na plus na ponad 20 mld zł w całym
pięcioleciu.
Mowa o tzw. „obietnicach” Dudy,
co to niby nas na nie nie stać. Ale na karuzelę VAT nas stać, bo na tej
karuzeli zarabiają „przedsiębiorcy”, czyli klasa w kapitalizmie uprzywilejowana.
Dodam jeszcze, że oprócz „karuzeli VAT” pieniądze uciekają budżetowi ze stu
tysięcy innych dziur, które przez 25 wylobbowali u naszych polityków wszelakiej
maści lobbyści. Bo to lobbyści przez 25 lat pisali, i piszą, polskie prawo, dla
siebie oczywiście. I tu jest prawdziwy dramat ekonomiczny, nie w obietnicach
Dudy. Polska jest naprawdę bogata, tylko czerwone sukno jak zwykle magnaci
szarpią tylko do siebie, tak Kmicic (czytaj Kukiz) tu jest.
Atomowe zarobki
Prawie 100 tys. zł miesięcznie wynosiła płaca w zarządzie spółek
państwowego koncernu Polska Grupa Energetyczna zajmujących się przygotowaniem
polskiej elektrowni atomowej – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Pensje są a elektrowni nie
będzie. Skąd wziąć pieniądze na obietnice Dudy ?
Lis bez kurnika
W poniedziałkowym programie poświęconym podsumowaniu wyborów
prezydenckich gośćmi byli Joanna Mucha z PO, Ryszard Petru z Nowoczesna.pl i
Ryszard Kalisz z Domu Wszystkich Polska. Jeden z foteli, przeznaczony dla
przedstawiciela PiS, pozostał pusty. Wirtualnemedia.pl przypominają, że
politycy PiS od ponad dwóch lat bojkotują program Lisa. Zaproszenia do audycji
przyjmowali za to członkowie Zjednoczonej Prawicy, najczęściej Zbigniew Ziobro
i Jacek Kurski. W poniedziałek po
programie Gowin stwierdził: "Fajny skład dziś u T. Lisa. Czyli wszyscy
liczący się politycy prawicowi i centroprawicowi odmówili".
Pierwszy program po wyborach
prezydenckich a skład jak z IV ligi. Celebrytka Minister , nadworny trefniś
„króla ekonomii” Leszka Balcerowicza i „polityk lewicy” w złotym Jaguarze.
Brawo Panie Lis, brawo, właśnie sięgnął Pan dziennikarskiego dna.
Powrót do przeszłości
"Fakty" TVN, powołując się na własne źródła, poinformowały,
że premier może już za kilka tygodni ogłosić program zmiany ustroju państwa, z
koniecznymi korektami zapisów konstytucji. Głównymi punktami reformy miałyby,
według doniesień programu, być postulaty przedstawiane przez Platformę już w
2004 roku pod nazwą "4 x TAK dla Polski" – wprowadzenie systemu
mieszanego w wyborach do Sejmu, zmniejszenie liczby posłów, likwidacja Senatu i
zniesienie immunitetu poselskiego.
Polecam historię SLD, oni co
wybory wracają do źródeł i mają coraz mniej posłów, kopiowanie tego pomysłu
skończy się jeszcze gorzej bo szybciej. Osiem lat minęło czego syci
ośmiorniczkami celebryci nazywający się politykami z PO nie zauważyli, świat
się zmineił i to bardzo więc odgrzewane kotlety tylko Was wykończą, i bardzo
dobrze zresztą.
Jak skończy PO ?
" PO najprawdopodobniej skończy tak jak
wszystkie ruchy, które spaja jedynie cynizm, hipokryzja i konformizm.
Liberałowie udowodnili, że nie mają żadnych, najmniejszych kwalifikacji
ekonomicznych, i nigdy w żadnej koalicji; gdyby do takiej kiedykolwiek doszło; nie
mogą obejmować resortów ekonomicznych, bo zrujnują kraj. Platforma jest przede
wszystkim wielką mistyfikacją. Mamy do czynienia z elegancko opakowaną recydywą
tymińszczyzny lub nowym wydaniem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, której kilku
liderów znakomicie się odnalazło w PO. Uważam, że PO to twór sztuczny i pełen
hipokryzji. Oni nie mają właściwie żadnego programu. Udają, że wprowadzają nową
jakość, że są tam nowi ludzie." - Niesiołowski o Platformie w "Gazecie Wyborczej: nr 168, 20 lipca
2001
Miałeś Stefan rację, oj miałeś.
Banki straciły
Banki straciły na wartości w ciągu jednego
dnia blisko 12 miliardów złotych. To pierwsza reakcja na wybór Andrzeja Dudy na
prezydenta. Panikują inwestorzy, ale i klienci banków mogą sporo zapłacić za
wprowadzenie w życie nieprzemyślanych obietnic. W czarnym scenariuszu opłaty w
bankach mogą wzrosnąć o połowę. Trudniej będzie też uzyskać kredyt. Ekspert dla
Money.pl komentuje pomysły pomocy "frankowiczom", opodatkowania
banków i ich repolonizacji.
Jeśli autor
chciał skompromitować nowego prezydenta to moim zdaniem skompromitował tylko
siebie i cały ten system. Giełda to tylko spekulacja, wartość akcji zmienia się
co mikrosekundy (kłania się HFT) a krachy wywołuje nawet miesiączkowanie
pingwinów na Antarktydzie. Do tego wycena giełdowa ma się do rzeczywistości
nijak co wszyscy wiedzą. Poza tym nawet gdyby, to nie banki straciły tylko
spekulanci aktualnie posiadający te właśnie akcje. Ale za to zyskali ci, którzy
z tych akcji po dobrej cenie wyszli. Tak działa giełda i żadnego odniesienia do
realnej gospodarki nie ma. Wystarczy przykład USA gdzie giełda rośnie ponad
dziesięć razy szybciej od gospodarki, cud prawdziwy. Co do opłat to też gówno
prawda, bo jak banki przegną pałkę to zaczną tracić klientów i wtedy zmiękną.
Tu akurat mechanizm rynku na pewno zadziała. A jak trudniej będzie uzyskać
kredyt to tym lepiej, dla kredytobiorców oczywiście. Bo może się zastanowią po
co im telewizor 8K jak programy w TV są prawie wyłącznie HD Ready. Kolejny
tekst propagandy gorszej od stalinowskiej, nie dajcie się nabierać na te
bzdety.
Znów SUKCES POLSKI
Mazowieckie jest jedynym regionem Polski,
którego średnia PKB na głowę przewyższyła średnią UE, jednak pięć innych
wschodnich województw naszego kraju znalazło się pośród 20 najbiedniejszych we
Wspólnocie - wynika z czwartkowego zestawienia Eurostatu.
Dogoniliśmy, przegoniliśmy a co
będzie jutro, strach się bać.
Rośnie
Rośnie liczba nowych przypadków raka wśród młodych Polaków. W 2000 r.
odnotowano ich 10 na 10 tys. dzieci. W ostatnich czterech latach - już 14 na 10
tys. Z otyłością boryka się 20 proc. dzieci, a prawie 80 proc. cierpi na
próchnicę. Niepokojącym zjawiskiem jest również wzrost liczby samobójstw wśród
nastolatków, zwłaszcza między 15. a 19. rokiem życia. W 2012 r. życie odebrało
sobie 311 młodych Polaków.
Chcieliście to macie, skumbrie (z
tablicą Mendelejewa) w tomacie (bez zawartości składników naturalnych).
Zniechęceni
Polacy znaleźli
się wśród narodów, w których odsetek osób zniechęconych szukaniem pracy jest
jednym z najwyższych spośród 24 analizowanych krajów OECD. Więcej osób
rozczarowanych nieskutecznym szukaniem zatrudnienia zanotowano jedynie w
Portugalii, Hiszpanii i na Węgrzech.
Niech się zapiszą do PO albo PSL,
oni wszyscy mają pracę.
Kopacz w wirtualnej
rzeczywistości
Premier Ewa Kopacz obiecuje prace nad związkami partnerskimi "w
następnej kadencji". Tyle że może się okazać, że w tej kolejnej już
"następnej kadencji" Platforma Obywatelska nie będzie miała w Sejmie
wiele do powiedzenia.
Pani Kopacz ma taki pomysł. Wie,
że przez dwie kadencje PO nie zrobiła nic. Więc znów chce wszystko co do tej
pory obiecali a czego nie zrobili zebrać do kupy i przedstawić jako „nowy
program wyborczy PO”. Tyle, że tym razem już nikt się Pani Premier na to nabrać
nie da.
Duda przeszarżował ale
…
Andrzej Duda przeszarżował w obietnicach wyborczych. Szczególnie w
sprawie obniżenia wieku emerytalnego. Ale zmiany są potrzebne. Polityka ciepłej
wody w kranie nie wystarczy. Od kranu jest hydraulik, od prezydenta wymagam wizji
- mówi w rozmowie z Gazeta.pl prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego
Towarzystwa Ekonomicznego.
Jaką wizję, Donald Tusk nie jeden
raz powtarzał, że system jest już idealny i nastąpił całkowity zmierzch idei i
ideologów, teraz polityk to taki „hydraulik” od ciepłej wody. I on chyba
naprawdę w ten idiotyzm wierzy do dziś. Nie zauważył, że takie podejście
sprowadziło na świat zachodu największy w dziejach kryzys, który nota bene
rozwija się coraz bardziej zamiast cofać choć upłynęło już osiem lat. A kiedy
się skończy ? Warunkiem koniecznym ale nie wystarczającym jest właśnie WIZJA co
dalej, system oparty o ciągły rozwój produkcji i konsumpcji jako jej motoru
podpieranej rosnącym i rolowanym kredytem właśnie zdycha. Trzeba nowych
pomysłów a jeśli nie to zaraz i ciepłej wody zabraknie.
Szansa na sukces
Obecne przywództwo tej partii nie ma żadnych szans na sukces. Nadzieja,
że trochę lepszej socjotechniki zagwarantuje wygranie wyborów parlamentarnych,
jest zupełnym nieporozumieniem - miażdży Platformę w swoim komentarzu dla
Gazeta.pl Włodzimierz Cimoszewicz.
Lemingi tak popierały PO, że samo
PO stało się stadem lemingów biegnącym coraz szybciej do przepaści. A im do
niej bliżej tym szybciej biegną, jak będą spadać w październiku to dopiero
będzie zabawa.
Szansa, szansa, szansa, szansa na
sukces !
Bo
Bo nasze wielkie sukcesy transformacyjne to jednocześnie 40 proc.
młodych ludzi pracujących na niekonwencjonalnych umowach o pracę. Czasami to
jest zrozumiałe, tylko że bank wam nie da kredytu. I w związku z tym 53 proc.
klientów tzw. instytucji pożyczkowych tych Providentów, Vivisów, Wonga.com to
są ludzie do 30. Plus 26 proc. dodatkowe to są ludzie od 30 do 40 lat. Płacicie
więc za te same kredyty, co w porządnych bankach, cztery razy drożej.
W ciągu ostatnich 15 lat wydajność pracy w Polsce rosła znacznie
szybciej niż w Czechach, na Węgrzech i Słowacji. Płace rosły dwa i pół razy
wolniej. Ci, którym się nie udaje, udają się na zmywak do Dublina i Londynu.
Niektórym się udaje (...) ale niektórzy zaciskają zęby i są źli
I wczoraj, i dwa tygodnie wcześniej właśnie za to otrzymaliśmy od was
czerwoną kartkę. Nie zgadzam się z tym, ale rozumiem.
To Marek Belka do studentów. A ja
Panie Prezesie NBP nie rozumiem, nie rozumiem dlaczego Pan się nie zgadza. Czy
Panu się wydaje, a mam taką pewność, że dla „celów wyższych” można poświęcać
ludzi, poświęcać ich życie. Zwłaszcza gdy tym „celem wyższym” jest mit
przyrostu PKB lub jakiegoś tam innego miernika znaczenia gospodarki Polski w
świecie itd. itp. W tym samym czasie oczywiście elity, które to Pan świetnie u
Sowy reprezentował, mają się jak pączki w maśle. Tego Pan nie rozumie ? No to
my Pana tego rozumienia nauczymy, już niedługo.
Pierdolino
Duży spadek liczby pasażerów i koszty związane z inwestycjami sprawiły,
że PKP Intercity zamknęło ubiegły rok stratą w wysokości 54,2 mln zł. W tym
roku strata będzie podobna.
Zapowiada się dobra podróż.
Kroniki Wielkiego
Kryzysu
Kraje
członkowskie Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wystawiają
sobie jak najgorsze świadectwo: nożyce płacowe między najbiedniejszymi a
najbogatszymi nieustannie w nich rosną. Sytuacja ta jest trudna nie tylko dla
osób zarabiających najmniej, ale też odbija się negatywnie na całym kraju,
uważa OECD.
W tym systemie żadnych zmian nie będzie. Dopóki kapitaliści będą mieli
„parasol” polityczny będą się bogacić coraz bardziej a apelowanie do ich sumień
jest po prostu śmieszne. A świadectwo ? A w dupie to mają, kasa się liczy
misiu, kasa. Przykro mi ale jak widać jedynym
rozwiązaniem jest restauracja sprzętu do dekapitacji i ustawienie go na
centralnych placach największych metropolii. Zrozumienie kapitalistów będzie
wzrastać wraz ze wzrostem wykonanych dekapitacji, to jest więcej niż pewne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz