Polityka KOOKIES
Kukiz traci ludzi, którzy go wspierali. Nie rozumiem jego taktyki.
Sukces go przerósł, jest nim przytłoczony i nie daje sobie rady z ludźmi,
którzy drzwiami i oknami w całym kraju próbują się do niego dostać - powiedział
w "Polityce przy kawie" w TVP1 Przemysław Wipler. - Paweł Kukiz chce
sięgać po wszystkich, którzy mają odwagę i determinację, by zmieniać kraj -
odpowiedział mu Piotr Guział.
W latach sześćdziesiątych
ubiegłego stulecia muzycy rockowi zmienili świat. Cała sfera obyczajowa przed i
po latach sześćdziesiątych to dwa kompletnie różne światy. To na scenach i
widowniach rockowych dokonała się wielka rewolucja. To te sceny wsparły
protesty przeciwko wojnie w Wietnamie tak skutecznie, że rząd USA musiał ją
zakończyć. To wtedy też bunt przeciwko segregacji rasowej przybrał takie
rozmiary, że to też musiało się skończyć. Świat w którym żyjemy w dużej mierze
jest dziedzictwem tamtego buntu młodzieży w dużej mierze wyrażanego poprzez
muzykę rockową. Ale jak to wielokrotnie wspominałem jeśli już historia się
powtarza to wyłącznie jako farsa. I taką kompletną farsą jest rockowy artysta
Paweł Kukiz. Zgadzam się z nim jeśli chodzi o sytuację do jakiej doprowadziły
rządy pogrobowców Solidarności, w sferze stosunków społecznych, stosunków pracy
a także w sferze obyczajowej. Zgadzam się że należy to psucie wszystkiego jak
najszybciej zakończyć, zgadzam się z tym, że protest Kukiza i wspierającej go
młodzieży jest słuszny i autentyczny. Ale nie pamiętam, żeby to muzycy rockowi
lat sześćdziesiątych zajmowali się polityką wprost, nie zostali
parlamentarzystami, nie prowadzili kampanii politycznych, nie brali udziału w
rządzeniu. Bo to jest właśnie kompletne nieporozumienie. Panie Kukiz,
zmienianie Państwa nie polega na lataniu po scenie i skandowaniu słusznych haseł,
to jest tylko impuls i forma nacisku. Państwo trzeba zmieniać mając konkretny
plan, hasła zamienia się w czyny w sposób przemyślany a nie przez śpiewanie
wraz z widownią słusznych skądinąd postulatów. Wyszedł Pan już z roli i teraz
będzie tylko coraz gorzej a Pana słuszne idee szlag jasny trafi i będzie z tego
najwyżej materiał na nowy film Stanisława Barei i tylko szkoda, że już Go nie
ma wśród nas. Bareja na Wawel – może to niech pan chociaż z tej sceny załatwi.
Paweł Kukiz podczas konwencji stwierdził, że nie będzie ogłaszał
programu, bo "to największe kłamstwo wyborcze". - Nasz ruch ma
cechować transparentność i etyka. Jeżeli ja mam świadomość, że programy
partyjne to największe kłamstwo wyborcze, największy lep, największe oszustwo,
to jak ja mogę, człowiek żądający etyki, powiedzieć: mam program - zaznaczył.
Żelazna logika, to mu trzeba
przyznać. Ale to, że obecne partie w kampanii wyborczej opowiadają bajki to nie
oznacza, że można rządzić bez programu, bo bez programu nic nie można robić,
nawet koncertu Panie Kukiz. Są na świecie kraje (i to niemało), gdzie politycy
po wyborach realizują dokładnie to co zapowiadali. I to trzeba zmienić a nie
obrażać się na wszystkich i dążyć do władzy żeby … no właśnie żeby co ? Efekt
będzie ten sam ale tego Pan Kukiz nie widzi ale zobaczy, tyle że to znów będzie
bolało.
Dlaczego ?
Bronisław Komorowski udzielił pierwszego dużego wywiadu po wyborach
prezydenckich. Swoją porażkę tłumaczy dwoma powodami: brakiem umiejętności
odcięcia się od swojego środowiska oraz pojawieniem się Pawła Kukiza, który
reprezentował "zjawisko braku akceptacji dla rzeczywistości w
Polsce". - To było decydujące - przyznał prezydent. W rozmowie z
"Polityką" opowiedział także o planach na przyszłość.
Za to Pan Prezydent umiał się
odciąć od własnego społeczeństwa i to na tyle skutecznie, że niejaki Kukiz nie
mający żadnego programu nie dość, że zdobył 20% głosów to jeszcze sprowokował
Pana Prezydenta do ogłoszenia idiotycznego referendum a grozi nam, że będzie
decydował o tym kto po wyborach utworzy rząd. Za to przez 5 lat Pan Prezydent
otwierał, zaszczycał, odwiedzał, przyjmował i celebrował za co po prostu
spotkała Go zasłużona kara i tyle. Trywialne to Panie Prezydencie.
Wiem, że są jakieś pomysły, abym ja coś dopisał do pytań
referendalnych. Trzeba się traktować maksymalnie poważnie, można się dopisać do
wycieczki szkolnej albo do pamiętnika - stwierdził prezydent Komorowski.
I właśnie DLATEGO Panie
Komorowski pakuj się Pan i to szybko, Pan nawet nie rozumiesz co Pan mówisz j jaki Pan jest arogant. A te
dodatkowe pytania to są te same, które Pana koledzy w sejmie odrzucili
wywalając do kosza 5 milionów podpisów
obywateli a Pan sobie z tego żarty robisz ? Won z Belwederu, do budy.
Kto odwraca kota ?
Wniosek PiS o dodanie trzech kolejnych pytań we wrześniowym referendum
jest ucieczką od odpowiedzi na pytania o finansowanie partii z budżetu i JOW-y,
które postawił prezydent Bronisław Komorowski - uważa posłanka PO, rzeczniczka
sztabu wyborczego Platformy Joanna Mucha.
Pani Mucha oczywiście traktuje
trzy idiotyczne pytania Pana Prezydenta rzucone w pospiechu bez żadnego
zastanowienia jako rzecz dla Polski najważniejszą. A pytania, które były
zgłaszane przez MILIONY obywateli i odrzucone przez „maszynkę” PO i PSL za
nieważne. Nie można już upaść niżej Pani Joanno, no chyba że się jednak Pani
uda. A swoją drogą to udany początek kampanii do Sejmu, sama się Pani podkłada,
znów macie zdanie milionów Polaków w poważaniu, ważniejszy jest Wasz, już były
na szczęście, Prezydent Komorowski. Może jeszcze ośmiorniczkę Pani poseł ?
Donald Tusk Spokojny
Donald Tusk jest spokojny o to, co dzieje się w PO. Zna tę partię, jak
mało kto, widzi jej potencjał, a ostatnie sondaże pokazują lepszą tendencję.
Następuje wzrost i tak już będzie do wyborów - mówi w rozmowie z Faktem Tomasz
Siemoniak, wicepremier i minister obrony narodowej.
Przed 6 czerwca 1989 roku w PZPR
dokładnie tak samo myśleli. A co do potencjału to ja powiem więcej, Wy macie
nieograniczony potencjał, nieograniczonej głupoty, nieróbstwa, niekompetencji i
złodziejstwa. W tym jesteście nie do pobicia.
Kidawa rządzi
Paweł Kukiz jest niebezpieczny, a Zbigniew Stonoga to przestępca -
mówiła w "Kropce nad i" Małgorzata Kidawa-Błońska.
A Rycho, Zbycho i Zdzicho a także
były już minister Nowak to nie są przestępcy ? Natomiast co do tego, że Kukiz
jest niebezpieczny to się zgadzam. Tylko, Szanowna Pani nie tylko on ale
jeszcze ponad trzydzieści milionów Polaków, którzy chcą Panią i Pani przyjaciół
z PO posadzić za kraty. I tego się bójcie złodzieje.
Ewa na kolej
ZUS kradnie
Nadal
stosowany jest ujawniony dwa lata temu mechanizm umarzania po śmierci rencistów
ich składek emerytalnych, twierdzi "Gazeta Polska Codziennie". Składki
te z kont emerytalnych w ZUS powinny być przenoszone do funduszu rentowego, ale
tak się nie dzieje. W ten sposób z ZUS co roku znika kilka miliardów złotych,
przejmowanych przez państwo. A chodzi o niemałe środki. Gazeta pisze, że co
roku umarzane jest ok. 10 mld zł, z których mogłyby korzystać osoby
poszkodowane wskutek zdarzeń losowych. Były wiceminister finansów, Cezary Mech,
uważa, że rząd skonstruował w ten sposób finansowe perpetuum mobile,
pozwalające mu bogacić się kosztem rencistów.
Rząd moim skromnym zdaniem skonstruował bardzo, bardzo
dużo takich „wehikułów finansowych” przekazujących do budżetowego worka
pieniądze obywateli zgromadzone na funduszach celowych. I coś mi podpowiada, że
szczególnie się w tym specjalizował pewien angielski dżentelmen o nienagannych
manierach. Bo kto by takiego o zwykłe złodziejstwo podejrzewał. A potem jest za
co rachunki u Sowy płacić.
Tak nie można zrobić
Ewa Kopacz zapowiada, że znajdzie rozwiązanie problemu umów
śmieciowych. Ryszard Petru ma walczyć z ich nadużywaniem. Leszek Miller chce
ograniczyć czas pracy na śmieciówkach. I co z tego wszystkiego wynika? Nic. W
najlepszym razie delikatne pudrowanie trupa, jak łatwe do obejścia
"zmiany" uchwalone w Sejmie w piątek.
Dziś ważne
jest to, że kiedy politycy łamią sobie głowy, co zrobić, żeby nic ze
śmieciówkami nie zrobić, robiąc wokół nich możliwie dużo szumu, na stole leży
gotowe, skuteczne rozwiązanie. I to nie jakiś pomysł od czapy wyssany z
czyjegoś brudnego palucha, ale projekt kompletny i spójny, w dodatku taki,
który jednym cięciem rozwiązuje problem dostępu do służby zdrowia, powszechnego
zabezpieczenia na starość i nadmiernego obciążenia pracy kosztami
pozapłacowymi.
Wiarygodność
tego projektu gwarantuje osoba autorki, szanowanej ekonomistki z warszawskiej
Szkoły Głównej Handlowej i prezeski Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, prof.
Elżbiety Mączyńskiej. Propozycja prof. Mączyńskiej jest elementem projektu
inkluzywnej gospodarki stanowiącego części raportu "Reforma Kulturowa 2020,
2030, 2040", którego współautorem jest też m.in. były minister finansów,
Andrzej Olechowski.
Propozycja składa się z kilku elementów. Najważniejsze
to:
- objęcie
wszystkich dochodów osobistych (z pracy, kapitału, własnej działalności, praw
autorskich, rolnictwa itd.) jednolitym systemem składkowym
- włączenie wszystkich osób uzyskujących jakiekolwiek dochody do jednego systemu zabezpieczeń społecznych (emerytalnych, rentowych, urlopowych, od bezrobocia itp.)
- zastąpienie obecnego ubezpieczenia zdrowotnego powszechną obywatelską opieką zdrowotną finansowaną z części powszechnej składki od dochodów osobistych
- powszechne prawo przynależności do związków zawodowych
- wprowadzenie minimalnej godzinowej stawki płac stanowiącej odpowiednią część minimalnej płacy miesięcznej
- egzekwowanie maksymalnego czasu pracy
- urealnienie państwowej inspekcji pracy.
- włączenie wszystkich osób uzyskujących jakiekolwiek dochody do jednego systemu zabezpieczeń społecznych (emerytalnych, rentowych, urlopowych, od bezrobocia itp.)
- zastąpienie obecnego ubezpieczenia zdrowotnego powszechną obywatelską opieką zdrowotną finansowaną z części powszechnej składki od dochodów osobistych
- powszechne prawo przynależności do związków zawodowych
- wprowadzenie minimalnej godzinowej stawki płac stanowiącej odpowiednią część minimalnej płacy miesięcznej
- egzekwowanie maksymalnego czasu pracy
- urealnienie państwowej inspekcji pracy.
W systemie,
który proponuje prof. Mączyńska składki mogą być znacznie niższe (bo płacą je
wszyscy - także np. właściciele firm, rentierzy zarabiający na giełdzie lub
wynajmie mieszkań, księża, rolnicy itp.), a prawa socjalne stają się
powszechne. Znika więc różnica między formami zatrudniania i zachęta do
stosowania umów śmieciowych, żonglowania formami zatrudnienia, przerzucania
kosztów firm na podatników i przyszłych podatników. Z drugiej strony, każdy ma
prawo do służby zdrowia, a wszyscy pracujący prawo do urlopów, ochrony
związkowej i sądowej.
Prosto i zwięźle, aż się dusza analityka biznesowego
raduje. To jest właśnie to co gwarantuje dobre działanie systemu, prostota i
konsekwencja. Dlatego nie można dopuścić do wdrożenia tego programu bo on po
prostu będzie działał. I mało tego, ZUS będzie miał nadwyżki finansowe i będzie
mógł znacząco podnieść emerytury. W systemie zdrowotnym pojawi się taka kupa pieniędzy,
że nie będzie żadnych kolejek do specjalistów i limitów świadczeń. Znikną jak
za dotknięciem magicznej różdżki patologie zatrudniania nie na te umowy i nie
na te zasady jakie są naprawdę. Raj ? Nie, po prostu elementarny porządek. Dziś
pełną składkę ZUS płaci góra 20% osiągających dochody z pracy, to jak to można
zbilansować ? System generalnie jest tak skonstruowany żeby biedni utrzymywali
bogatych, tylko że oni już nie mogą więcej płacić na tych wszystkich, którzy
się od płacenia za usługi, które od państwa dostają, migają. Wystarczy
wprowadzić prawdziwą równość obywateli w zakresie składek i wszystkie problemy
znikną. Dlaczego ? Bo my naprawdę jesteśmy bogatym krajem i naprawdę nas stać
na godne emerytury i porządną opiekę medyczną. Ale dość tych rozważań, nic z
tego nie będzie. Bo po wprowadzeniu tych zasad sprzedaż drogich samochodów,
jachtów, budowa willi i sprzedaż wszelakich dóbr luksusowych gwałtownie się
załamie. 1% pasożytów społecznych zwanych nie wiem czemu „pracodawcami” i
nieodgadniona ilość cwaniaków osiągających kosztem biednych nienależne korzyści
będzie musiała żyć tak jak na to naprawdę zasługują. A to jest w liberalnej
demokracji nie do pomyślenia. Sprawiedliwość, równość wobec prawa, ależ nie ma
mowy, precz z „komuną”.
Na mocy uchwalonej
w październiku ub.r. ustawy od 1 stycznia 2016 r. obowiązkowe będzie
odprowadzanie składek do ZUS od wszelkich umów-zleceń do wysokości minimalnego
wynagrodzenia za pracę.
Tak to właśnie wygląda, dlaczego do wysokości
minimalnego wynagrodzenia ? A no dlatego, żeby niby było a jednak nie było.
Podobnie składki od „przedsiębiorców” czyli minimum od 60% tym razem średniego
wynagrodzenia. Raz tak, raz siak czyli byle jak. Tak ten sorry kraj wygląda.
Premier mówi, że ograniczy umowy śmieciowe, a nie zlikwiduje -
komentowała słowa szefowej rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.
Jak ograniczy o 0.01 % to już się z obietnicy wywiąże
i o to chodzi. Dlatego PO trzeba zlikwidować a nie ograniczać, w „nagrodę” za
taką „pracę” dla społeczeństwa.
Pudrowanie trupa
Ewa Kopacz zapowiada, że znajdzie rozwiązanie problemu umów
śmieciowych. Ryszard Petru ma walczyć z ich nadużywaniem. Leszek Miller chce
ograniczyć czas pracy na śmieciówkach. I co z tego wszystkiego wynika? Nic. W
najlepszym razie delikatne pudrowanie trupa, jak łatwe do obejścia
"zmiany" uchwalone w Sejmie w piątek - pisze Jacek Żakowski w
felietonie dla Wirtualnej Polski.
Panie Jacku, pudrowanie trupa to
właściwe określenie na całą politykę tej koalicji rządowej a także na pomysły
PiS i SLD. Cały ten „establishment” sra pod siebie jak ma podjąć jakąś
stanowczą i konsekwentną decyzję. Problem jest też w tym, że w Polsce nie można
działać w myśl zasady co nie jest zabronione jest dozwolone. Tak może być np. w
Niemczech ale Polacy jak mają małą furteczkę to nią cały ruch puszczą. Polakom
trzeba prawa, którego ominąć nie można. I dlatego trzeba obciążyć pełnymi
kosztami składek i podatków wszystkie dochody, zrównać w prawie wszystkie umowy
o pracę w kwestii świadczeń, urlopów, okresów wypowiedzenia itd. itp. Bo
inaczej nic z tego nie będzie. Tylko puder nam oczy zasypie.
Tracę wiarę
Tracę wiarę, że Polska wyjdzie z tej katastrofy na czas. Obawiam się,
że unijne wsparcie dla procesów modernizacji zakończy się zanim zmodernizujemy
się na tyle, by samemu stać na nogach. Pozostaną długi. Nie tylko te, które już
zaciągnęliśmy (dzisiaj ponad 280 miliardów dolarów), ale też te, które
powstaną, kiedy pozostaną już tylko koszty eksploatacji hojnie przepłacanych
nie zawsze sensownych inwestycji (przysłowiowe aqua parki, pałace ZUS,
fontanny, puste skorupy instytutów badawczych) i przyzwyczajenie, że rok w rok
czterdzieści miliardów złotych wpływa do Polski za frico, bez specjalnego
wysiłku z naszej strony. Nie słyszę głosów opamiętania. A przecież każde euro
wpływające do Polski z kasy Unii daje budżetowi 23 centy VAT. Proszę
liczyć. Czy tonące pod ciężarem zadłużenia samorządy nie widzą, że te ich
trzecia albo druga część kosztów inwestycji (tzw. środki własne) to nie żadne
środki własne, lecz pożyczki zaciągnięte pod zastaw przyszłych wpływów z
podatków? A przecież i ten „udział własny” który wcale nie jest udziałem
własnym średnio w połowie, w skali kraju, równoważny jest wpływom z podatku od
towarów i usług zakupionych z tych unijnych dotacji? Co będzie z tymi samorządowymi
dotacjami, kiedy źródełka wyschną?
Ostatni zgasi światło !!! Cytat
pochodzi nomen omen od dawnego kabareciarza, który podobno walczył był swego
czasu z „komuną” i taki jej koniec przewidział. Słyszał, że dzwonią ale nie
poznał w jakim kościele i po czterdziestu latach okazało się, że to nie w
parafii PRL tylko w III RP, bo to z tego raju wieją miliony Polaków. Co będzie
jak źródełko wyschnie ? Ano przede wszystkim zbankrutują wszystkie samorządy,
przynajmniej te które „dynamicznie” dotacje unijne wydawały. Na co, czytaj
powyżej. Potem czeka nas to samo co Grecję, Hiszpanię i Portugalię, w
najlepszym wypadku kompletny marazm i powolny upadek a także dalszy ludzki
exodus. Już dziś widać, że dotacje z UE zamiast nas dźwigać bardziej nas topią,
to co nazywamy „sukcesem” to tylko infrastruktura i inne inwestycje typu
budowlanego, które nigdy żadnych zysków nie wypracują a koszty to i owszem i to
jest ten kamień u szyi. Gdyby ich nie było to musieli byśmy się spiąć i sami
wszystko zrobić z naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Wtedy by nie było
autostrad klasy lux ale za to (jak w Tajlandii) może byśmy połączyli wszystkie
duże miasta czymś na kształt „gierkówek”. Budowa zwykłych dróg dwujezdniowych
jest 10 !!! razy tańsza od autostrad. Za cenę trzech autostrad dla bogatych
mieli byśmy całą sieć dróg krajowych dla wszystkich. A to tylko drogi, za
unijne pieniądze zbudowaliśmy pełno „pomników władzy”, które pięknie wyglądają
na „fejsie”, tu polecam fotki niejakiego młodszego Damięckiego z Pendolino, ale
z punktu widzenia olbrzymiej większości Polaków nie są im do życia potrzebne.
Ludzie na przykład potrzebują taniego dojazdu do pracy ale prawie wszystkie
lokalne linie kolejowe zlikwidowano. Za to młody Damięcki robi sobie „selfie” z
Pendolino bo dla tego matoła Polska to wyłącznie Warszawa, Kraków, Gdańsk,
Poznań i Wrocław. Za pięć lat zostaniemy z tym pasztetem i nie sądzę, żeby
młodszy Damięcki do tego pieprzonego Pendolino dopłacał ze swojej serialowej
gaży.
Czyli czeka nas katastrofa?
Jest taki dowcip, który wydaje mi się bardzo trafny: pijak wjechał pod
prąd na autostradę. Mknie nią, trąbiąc i migając światłami na auta
nadjeżdżające z przeciwka. W radiu leci muzyka, pijak zadowolony podśpiewuje
pod nosem. Nagle słyszy komunikat: „Uwaga kierowcy, na autostradzie A1 jakiś
jeden idiota jedzie pod prąd!”, na co wzrusza ramionami i mruczy pod nosem
„Jaki jeden idiota – wszyscy!”.
Więc sytuacja Polski jest podobna: banda zapijaczonych sarmatów (elity)
porwała autobus (Polska), którym uradowana z imprezy wjeżdża właśnie pod prąd
na autostradę i z radością ze świetnej zabawy oraz z pijackim
„Huuuurrrrraaaaa!” na ustach zmierza na pełnym gazie wprost na czołówkę z
40-tonowym TIR-em. Gdy któryś z pasażerów usiłuje im zwrócić uwagę, że
perspektywy są słabe, mówią, że to kretyn, bo przecież mają GPS (obiektywne
dane makrogospodarcze), który im pokazuje, że wszystko jest świetnie. Tyle
tylko, że w pijackim widzie zamontowali go do góry nogami (błędna teoria
skapywania) i nie widzą, że jadą pod prąd.
Nie będę komentował, musze
zmienić bieliznę.
Dwa lata na kościół
I tak samo nie jest prawdą, że w Polsce nie ma pieniędzy na
rozwiązywanie podstawowych problemów. Sporo środków można by przesunąć w ramach
samego budżetu. Daniny dla Kościoła katolickiego pochłaniają kilka miliardów
rocznie. To tyle, ile oszczędzamy na podniesieniu wieku emerytalnego. Polacy i
Polki powinni to wiedzieć: te dwa dodatkowe lata muszą pracować na Kościół.
I to sobie debile na zawsze
zapamiętajcie, będziecie tyrać dwa lata więcej tylko po to żeby za te pieniądze
Państwo utrzymywało kościół Katolicki. Hosanna na wysokości.
300 milionów
Przecież mamy plany miejscowe. I okazuje się, że jak zbudujemy całą
mieszkaniówkę, którą w nich zaplanowaliśmy, to będzie mogło w Polsce mieszkać
300 milionów ludzi.
Taki jest wynik decentralizacji i
delegowania wszystkiego na gminy co pozwoliło PO-PSL na 8 lat nieróbstwa na
szczeblu centralnym. I teraz okazuje się, że gminy zaplanowały budownictwo
mieszkaniowe na 300 milionów Polaków. Co jeszcze ? Śmieliście się z centralnego
planowania za „komuny” ale oni by do takich „wyników” nie doszli.
Trzeba zacząć od tego, że planowanie było wykorzystywane przed 1989
rokiem jako instrument opresji. Na przykład wprowadzono zakaz wykonywania
remontów własnych. To był reżim, który między innymi za pomocy prawa
budowlanego paraliżował działalność. Więc potrzebowaliśmy oddechu. Po zmianach
wielu ludziom się wydawało, że w kapitalizmie wszystko musi być zupełnie
inaczej. Więc jak obalono gospodarkę planową, to planowanie przestrzenne przy okazji
też, bo przecież uważano to za tożsame, nawet tak samo się to nazywało.
Autor, autor, autor !!!
SMS o Grecji
PO skrytykowała propozycje PiS i kandydatki tej partii na premiera,
Beaty Szydło, dot. stworzenia programu dofinansowania dla rodzin. Zdaniem
Agnieszki Pomaski z PO, realizacja obietnic proponowanych przez PiS mogłaby
doprowadzić nasz kraj do takiego kryzysu, jak w Grecji.
Od około tygodnia tekst z SMS
przygotowanego przez Michałka Kamińskiego powtarzają jak debile wszystkie
„postaci” PO. Pani Agnieszko, a o własnym zdaniu to kiedyś Pani słyszała, nie
wstyd Pani robić za lalkę pacynkę, widocznie nie.
I się przejechał
Cyfrowy Polsat rozpoczął wraz z grupą
instytucji finansowych negocjacje mające na celu pozyskanie środków, które
umożliwią zrefinansowanie zadłużenia spółki oraz podmiotów zależnych, podał
Cyfrowy Polsat.
Nie piszę o tym z satysfakcją, bo to że duża polska
firma się przejechała szkodzi nam wszystkim. Jest mi raczej smutno zwłaszcza
dlatego, że to było do przewidzenia. Karkołomny pomysł z zakupem Polkomtela
wynikał nie z dobrego planu na biznes tylko megalomani właściciela Polsatu. Tak
kończy się racjonalność podejmowania decyzji gdy szefowi zaczyna „walić” od
nadmiaru sukcesów i gdy mu jest wiecznie wszystkiego za mało. Pojawia się presja
na nieustanny i coraz szybszy wzrost co zwykle kończy się najpierw utratą
płynności na skutek przeinwestowania i zbytniego kosztu obsługi zadłużenia.
Potem może być już tylko gorzej. Straciliśmy właśnie TVN a zaraz stracimy
Polsat i nie będzie żadnej prywatnej polskiej telewizji. I znów Kononowicz górą
a „Polska” gospodarka to już coraz bardziej wyłącznie pojęcie geograficzne.
Polska (?) motobranża rośnie w siłę
Według danych AutomotiveSuppliers.pl, eksport branży motoryzacyjnej w I
kwartale 2015 r. wyniósł 5,35 mld euro. W marcu 2015 r. eksport osiągnął
rekordową wartość 1,97 mld euro. To o blisko 17 proc. więcej niż w takim samym
okresie ubiegłego roku.
Znak zapytania w tytule
pozwoliłem sobie postawić osobiście, choć to pytanie czysto retoryczne. Bo my
nie mamy żadnej moto branży, to są obce
fabryki korzystające w Polsce wyłącznie z niskich kosztów produkcji. Żaden z
tych samochodów nie jest polski więc po co ta dymana propaganda ?
A rząd wspiera bogaczy
Zdaniem Drzewieckiego w Polsce jest około 2 mln aut, których
właściciele będą odliczać połowę VAT za tankowanie. - Najbardziej skorzystają
ci, którzy tankują dużo paliwa - mówi Drzewiecki. A wysokie rachunki za
tankowanie płacą przedsiębiorcy, którzy dużo jeżdżą lub mają auto z mocnym,
dużej pojemności silnikiem. W tym sensie nowe odliczenia VAT stanowią kolejne
wsparcie rządu dla nabywców aut klasy premium. Chodzi o pojazdy marek Audi,
BMW, Mercedes czy Porsche, które kosztują nieraz grubo ponad 100 tys. zł za
sztukę i przeciętnemu Polakowi kojarzą się z luksusem.
W 2014 r. w Polsce zarejestrowano pierwszy raz w historii ponad 32 tys.
aut klasy premium, aż o jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. A zdaniem firmy
doradczej KPMG Polacy na zakup takich aut z importu wydali aż 5,6 mld zł, o
ponad 1 mld zł więcej niż rok wcześniej.
Dziś Pani Kopacz zapowiedziała
zmniejszenie podatków dla obywateli i już widać tego efekty. Na razie dla
bogatych ale zgodnie z teorią skapywania wyznawaną przez PO już wkrótce klika
kropel tańszej benzyny skapnie do każdego baku. Tylko dokąd my na tych kilku
kroplach dojedziemy ?
Biały i Czerwony
Znamy problemy Polek i Polaków i chcemy je rozwiązywać. Ten jałowy spór
między PiS-em a PO nie doprowadzi do niczego dobrego - powiedział Grzegorz
Napieralski, ogłaszając jednocześnie powstanie partii Biało-Czerwoni. - Trzeba
coś zmienić. Polska powinna być krajem, w którym można przewidzieć przyszłość -
dodał Andrzej Rozenek.
Partia ma świetną nazwę tylko trzeba zmienić tryb z
mnogiego na pojedynczy bo w tej partii Rozenek będzie biały a Napieralski
czerwony, większej ilości członków nie przewiduję.
Jak się robi przetargi
?
Według niego największe przetargi informatyczne za jego czasów
wyglądały tak: "Mechanizm ustawienia przetargu polegał na pełnej
współpracy z przedstawicielami firm informatycznych - od powstania koncepcji,
przez planowanie środków, przygotowanie odpowiedzi na pytania oferentów, po
wybór wykonawców i realizację". Prokuratura wciąż to sprawdza.
Nie WYGLĄDAŁY ale WYGLĄDAJĄ. I to
nie największe ale wszystkie, które przeprowadza sektor publiczny. A wielkie
koncerny mają tą „ścieżkę” opanowaną do perfekcji. Tylko władze udają, że nic
nie widzą. Niby mamy CBA a nikt niczego się nie boi, cała administracja jest w
rękach ORACLE, IBM i HP i nikogo to nie dziwi, nikt nie zadaje niewygodnych
pytań a przedstawiciele handlowi tych firm prawie nie wychodzą z instytucji
publicznych bo to ich właściwe miejsce „pracy”. Wszyscy w środowisku IT wiedzą
o tym od 25 lat i tylko Machnacz siedział ? A i tak wyjdzie z tego cało. Kasa
się liczy, misiu, kasa.
Co rok to prorok
Przemysław Kuna będzie nowym podsekretarzem MSW, odpowiedzialnym za
projekty informatyczne. Zastąpił na tym stanowisku Tomasza Szubielę -
poinformowała rzeczniczka resortu Małgorzata Wożniak. Kuna obejmie stanowisko w
poniedziałek 6 lipca.
To już ósmy wicek od IT w czasie
rządów PO, co rok to prorok a systemy głęboko w lesie, od 25 lat.
Czy te oczy mogą kłamać
?
Dupa cię już od ruchania tak bolała, że postanowiłeś z
tym skończyć ?
A oto cytat z jego „religii miłości”
"...Moja wielce umiłowana córko, dla
Mojego Przedwiecznego Ojca nadszedł czas, aby do cna zetrzeć z powierzchni
ziemi plamę, która ciemnością okrywa ludzkie dusze. Ukarze On niegodziwców, a w
Swoje Święte Ramiona weźmie tych, którzy podtrzymują Prawdę Słowa Bożego. Jego
aniołowie uderzą wielką nawałnicą i potężnymi kosami wytną u korzeni zarazę,
która pustoszy ludzkie dusze — tak aby świat mógł ponownie stać się
niewinny..."
Wolny rynek
"Skoro ceny paliw spadły o 40 procent, dlaczego nie staniały
bilety lotnicze?" - pyta senator Charles Schumer, który już w grudniu
apelował do rządu o zbadanie działań amerykańskich linii lotniczych.
Wczoraj, Departament Sprawiedliwości poinformował, że wszczyna
dochodzenie w sprawie podejrzeń o ograniczanie liczby miejsc na niektórych
trasach, by utrzymać wysokie ceny biletów. Rządowi prokuratorzy zwrócili się do
przewoźników o przekazanie całej korespondencji z innymi liniami, a także
komunikatów przekazywanych analitykom giełdowym i udziałowcom. Chodzi między
innymi o deklaracje, w których linie lotnicze zapewniały utrzymanie tak zwanej
"dyscypliny w ograniczaniu liczby miejsc dla pasażerów".
A Pan Senator to się wczoraj urodził ? Ceny nie
spadają bo „wolny rynek” to już był. Teraz jest wolny zysk, czyli
nieograniczony. Tak Wam się ten system w „ojczyźnie wolnego rynku” skundlił. I
nic Pan nie wskórasz, za cienki z Pana Bolek, oni mają w kieszeni cały Kongres
i rząd, nie bądź Pan śmieszny.
Kroniki Wielkiego
Kryzysu
Chińskie akcje kontynuowały rajd w dół.
Zarówno indeks połączonych giełd w Shenzen i Shanghaju CSI 300, jak i Shanghai
Composite straciły ponad 6 proc.
I bardzo
dobrze, giełda to hazard więc jak są zyski to są i straty to po pierwsze. Jak
wyceny giełdowe odrywają się od wartości księgowej firm i szybują w kosmos to
oznacza bańkę spekulacyjną, która powinna pęknąć to po drugie. Falowanie akcji
i „kryzysy” na giełdzie to nic złego pod warunkiem posiadania prawdziwej
gospodarki wytwarzającej realne dobra i realne usługi oraz możliwości jej
finansowania inaczej niż przez giełdę. A tak jest w Chinach więc ewentualny
tzw. „krach” na giełdach Chin może najwyżej trochę namieszać ale realnej
gospodarki nie wykończy. Gorzej z tymi, którzy owej realnej gospodarki już nie
mają, bo ją do Chin przenieśli, a „dobrobyt” opierają na giełdzie. Zobaczcie
które firmy mają tzw. największą kapitalizację na świecie, co to za firmy, jaki
jest stosunek ich wyceny do wartości księgowej i rocznych zysków a także w
którym kraju rzecz ma miejsce. I tu dopiero się będzie działo.
Fatalnie rozpoczął się tydzień na europejskich giełdach. Po spadkach w
Azji toną najważniejsze rynki w Europie, tanieje też złoty, euro i ropa.
Zyskuje dolar, funt brytyjski (najdroższy od ośmiu lat), złoto i frank
szwajcarski, który jest najdroższy od stycznia. Mocno spada też giełda w
Warszawie.
Poniedziałkowa sesja na amerykańskich giełdach, podobnie jak na innych
głównych światowych parkietach, zakończyła się wyraźnymi spadkami, a inwestorzy
sprzedawali akcje w reakcji na fiasko negocjacji w sprawie pomocy finansowej
dla Grecji.
A wszystko z powodu „kłopotów” 10
milionowego (wśród 7 MILIARDÓW) kraiku, zaiste mocne „fundamenty” ma ten
system. To się naprawdę do niczego nie nadaje ale jeszcze nie do wszystkich to
dotarło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz