piątek, 3 lipca 2015

A psy dupami szczekają ? Jow, Jow, Jow !!!






Polityka KOOKIES

Kukiz traci ludzi, którzy go wspierali. Nie rozumiem jego taktyki. Sukces go przerósł, jest nim przytłoczony i nie daje sobie rady z ludźmi, którzy drzwiami i oknami w całym kraju próbują się do niego dostać - powiedział w "Polityce przy kawie" w TVP1 Przemysław Wipler. - Paweł Kukiz chce sięgać po wszystkich, którzy mają odwagę i determinację, by zmieniać kraj - odpowiedział mu Piotr Guział.

W latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia muzycy rockowi zmienili świat. Cała sfera obyczajowa przed i po latach sześćdziesiątych to dwa kompletnie różne światy. To na scenach i widowniach rockowych dokonała się wielka rewolucja. To te sceny wsparły protesty przeciwko wojnie w Wietnamie tak skutecznie, że rząd USA musiał ją zakończyć. To wtedy też bunt przeciwko segregacji rasowej przybrał takie rozmiary, że to też musiało się skończyć. Świat w którym żyjemy w dużej mierze jest dziedzictwem tamtego buntu młodzieży w dużej mierze wyrażanego poprzez muzykę rockową. Ale jak to wielokrotnie wspominałem jeśli już historia się powtarza to wyłącznie jako farsa. I taką kompletną farsą jest rockowy artysta Paweł Kukiz. Zgadzam się z nim jeśli chodzi o sytuację do jakiej doprowadziły rządy pogrobowców Solidarności, w sferze stosunków społecznych, stosunków pracy a także w sferze obyczajowej. Zgadzam się że należy to psucie wszystkiego jak najszybciej zakończyć, zgadzam się z tym, że protest Kukiza i wspierającej go młodzieży jest słuszny i autentyczny. Ale nie pamiętam, żeby to muzycy rockowi lat sześćdziesiątych zajmowali się polityką wprost, nie zostali parlamentarzystami, nie prowadzili kampanii politycznych, nie brali udziału w rządzeniu. Bo to jest właśnie kompletne nieporozumienie. Panie Kukiz, zmienianie Państwa nie polega na lataniu po scenie i skandowaniu słusznych haseł, to jest tylko impuls i forma nacisku. Państwo trzeba zmieniać mając konkretny plan, hasła zamienia się w czyny w sposób przemyślany a nie przez śpiewanie wraz z widownią słusznych skądinąd postulatów. Wyszedł Pan już z roli i teraz będzie tylko coraz gorzej a Pana słuszne idee szlag jasny trafi i będzie z tego najwyżej materiał na nowy film Stanisława Barei i tylko szkoda, że już Go nie ma wśród nas. Bareja na Wawel – może to niech pan chociaż z tej sceny załatwi. 

Paweł Kukiz podczas konwencji stwierdził, że nie będzie ogłaszał programu, bo "to największe kłamstwo wyborcze". - Nasz ruch ma cechować transparentność i etyka. Jeżeli ja mam świadomość, że programy partyjne to największe kłamstwo wyborcze, największy lep, największe oszustwo, to jak ja mogę, człowiek żądający etyki, powiedzieć: mam program - zaznaczył.

Żelazna logika, to mu trzeba przyznać. Ale to, że obecne partie w kampanii wyborczej opowiadają bajki to nie oznacza, że można rządzić bez programu, bo bez programu nic nie można robić, nawet koncertu Panie Kukiz. Są na świecie kraje (i to niemało), gdzie politycy po wyborach realizują dokładnie to co zapowiadali. I to trzeba zmienić a nie obrażać się na wszystkich i dążyć do władzy żeby … no właśnie żeby co ? Efekt będzie ten sam ale tego Pan Kukiz nie widzi ale zobaczy, tyle że to znów będzie bolało.

Dlaczego ?

Bronisław Komorowski udzielił pierwszego dużego wywiadu po wyborach prezydenckich. Swoją porażkę tłumaczy dwoma powodami: brakiem umiejętności odcięcia się od swojego środowiska oraz pojawieniem się Pawła Kukiza, który reprezentował "zjawisko braku akceptacji dla rzeczywistości w Polsce". - To było decydujące - przyznał prezydent. W rozmowie z "Polityką" opowiedział także o planach na przyszłość.

Za to Pan Prezydent umiał się odciąć od własnego społeczeństwa i to na tyle skutecznie, że niejaki Kukiz nie mający żadnego programu nie dość, że zdobył 20% głosów to jeszcze sprowokował Pana Prezydenta do ogłoszenia idiotycznego referendum a grozi nam, że będzie decydował o tym kto po wyborach utworzy rząd. Za to przez 5 lat Pan Prezydent otwierał, zaszczycał, odwiedzał, przyjmował i celebrował za co po prostu spotkała Go zasłużona kara i tyle. Trywialne to Panie Prezydencie.

Wiem, że są jakieś pomysły, abym ja coś dopisał do pytań referendalnych. Trzeba się traktować maksymalnie poważnie, można się dopisać do wycieczki szkolnej albo do pamiętnika - stwierdził prezydent Komorowski.

I właśnie DLATEGO Panie Komorowski pakuj się Pan i to szybko, Pan nawet nie rozumiesz  co Pan mówisz j jaki Pan jest arogant. A te dodatkowe pytania to są te same, które Pana koledzy w sejmie odrzucili wywalając do kosza 5 milionów  podpisów obywateli a Pan sobie z tego żarty robisz ? Won z Belwederu, do budy. 

Kto odwraca kota ?

Wniosek PiS o dodanie trzech kolejnych pytań we wrześniowym referendum jest ucieczką od odpowiedzi na pytania o finansowanie partii z budżetu i JOW-y, które postawił prezydent Bronisław Komorowski - uważa posłanka PO, rzeczniczka sztabu wyborczego Platformy Joanna Mucha.

Pani Mucha oczywiście traktuje trzy idiotyczne pytania Pana Prezydenta rzucone w pospiechu bez żadnego zastanowienia jako rzecz dla Polski najważniejszą. A pytania, które były zgłaszane przez MILIONY obywateli i odrzucone przez „maszynkę” PO i PSL za nieważne. Nie można już upaść niżej Pani Joanno, no chyba że się jednak Pani uda. A swoją drogą to udany początek kampanii do Sejmu, sama się Pani podkłada, znów macie zdanie milionów Polaków w poważaniu, ważniejszy jest Wasz, już były na szczęście, Prezydent Komorowski. Może jeszcze ośmiorniczkę Pani poseł ? 

Donald Tusk Spokojny

Donald Tusk jest spokojny o to, co dzieje się w PO. Zna tę partię, jak mało kto, widzi jej potencjał, a ostatnie sondaże pokazują lepszą tendencję. Następuje wzrost i tak już będzie do wyborów - mówi w rozmowie z Faktem Tomasz Siemoniak, wicepremier i minister obrony narodowej.

Przed 6 czerwca 1989 roku w PZPR dokładnie tak samo myśleli. A co do potencjału to ja powiem więcej, Wy macie nieograniczony potencjał, nieograniczonej głupoty, nieróbstwa, niekompetencji i złodziejstwa. W tym jesteście nie do pobicia.

Kidawa rządzi

Paweł Kukiz jest niebezpieczny, a Zbigniew Stonoga to przestępca - mówiła w "Kropce nad i" Małgorzata Kidawa-Błońska.

A Rycho, Zbycho i Zdzicho a także były już minister Nowak to nie są przestępcy ? Natomiast co do tego, że Kukiz jest niebezpieczny to się zgadzam. Tylko, Szanowna Pani nie tylko on ale jeszcze ponad trzydzieści milionów Polaków, którzy chcą Panią i Pani przyjaciół z PO posadzić za kraty. I tego się bójcie złodzieje.

Ewa na kolej




ZUS kradnie 

Nadal stosowany jest ujawniony dwa lata temu mechanizm umarzania po śmierci rencistów ich składek emerytalnych, twierdzi "Gazeta Polska Codziennie". Składki te z kont emerytalnych w ZUS powinny być przenoszone do funduszu rentowego, ale tak się nie dzieje. W ten sposób z ZUS co roku znika kilka miliardów złotych, przejmowanych przez państwo. A chodzi o niemałe środki. Gazeta pisze, że co roku umarzane jest ok. 10 mld zł, z których mogłyby korzystać osoby poszkodowane wskutek zdarzeń losowych. Były wiceminister finansów, Cezary Mech, uważa, że rząd skonstruował w ten sposób finansowe perpetuum mobile, pozwalające mu bogacić się kosztem rencistów.

Rząd moim skromnym zdaniem skonstruował bardzo, bardzo dużo takich „wehikułów finansowych” przekazujących do budżetowego worka pieniądze obywateli zgromadzone na funduszach celowych. I coś mi podpowiada, że szczególnie się w tym specjalizował pewien angielski dżentelmen o nienagannych manierach. Bo kto by takiego o zwykłe złodziejstwo podejrzewał. A potem jest za co rachunki u Sowy płacić.

Tak nie można zrobić

Ewa Kopacz zapowiada, że znajdzie rozwiązanie problemu umów śmieciowych. Ryszard Petru ma walczyć z ich nadużywaniem. Leszek Miller chce ograniczyć czas pracy na śmieciówkach. I co z tego wszystkiego wynika? Nic. W najlepszym razie delikatne pudrowanie trupa, jak łatwe do obejścia "zmiany" uchwalone w Sejmie w piątek. 

Dziś ważne jest to, że kiedy politycy łamią sobie głowy, co zrobić, żeby nic ze śmieciówkami nie zrobić, robiąc wokół nich możliwie dużo szumu, na stole leży gotowe, skuteczne rozwiązanie. I to nie jakiś pomysł od czapy wyssany z czyjegoś brudnego palucha, ale projekt kompletny i spójny, w dodatku taki, który jednym cięciem rozwiązuje problem dostępu do służby zdrowia, powszechnego zabezpieczenia na starość i nadmiernego obciążenia pracy kosztami pozapłacowymi.
Wiarygodność tego projektu gwarantuje osoba autorki, szanowanej ekonomistki z warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej i prezeski Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, prof. Elżbiety Mączyńskiej. Propozycja prof. Mączyńskiej jest elementem projektu inkluzywnej gospodarki stanowiącego części raportu "Reforma Kulturowa 2020, 2030, 2040", którego współautorem jest też m.in. były minister finansów, Andrzej Olechowski. 

Propozycja składa się z kilku elementów. Najważniejsze to:
- objęcie wszystkich dochodów osobistych (z pracy, kapitału, własnej działalności, praw autorskich, rolnictwa itd.) jednolitym systemem składkowym
- włączenie wszystkich osób uzyskujących jakiekolwiek dochody do jednego systemu zabezpieczeń społecznych (emerytalnych, rentowych, urlopowych, od bezrobocia itp.)
- zastąpienie obecnego ubezpieczenia zdrowotnego powszechną obywatelską opieką zdrowotną finansowaną z części powszechnej składki od dochodów osobistych
- powszechne prawo przynależności do związków zawodowych
- wprowadzenie minimalnej godzinowej stawki płac stanowiącej odpowiednią część minimalnej płacy miesięcznej
- egzekwowanie maksymalnego czasu pracy
- urealnienie państwowej inspekcji pracy. 

W systemie, który proponuje prof. Mączyńska składki mogą być znacznie niższe (bo płacą je wszyscy - także np. właściciele firm, rentierzy zarabiający na giełdzie lub wynajmie mieszkań, księża, rolnicy itp.), a prawa socjalne stają się powszechne. Znika więc różnica między formami zatrudniania i zachęta do stosowania umów śmieciowych, żonglowania formami zatrudnienia, przerzucania kosztów firm na podatników i przyszłych podatników. Z drugiej strony, każdy ma prawo do służby zdrowia, a wszyscy pracujący prawo do urlopów, ochrony związkowej i sądowej.

Prosto i zwięźle, aż się dusza analityka biznesowego raduje. To jest właśnie to co gwarantuje dobre działanie systemu, prostota i konsekwencja. Dlatego nie można dopuścić do wdrożenia tego programu bo on po prostu będzie działał. I mało tego, ZUS będzie miał nadwyżki finansowe i będzie mógł znacząco podnieść emerytury. W systemie zdrowotnym pojawi się taka kupa pieniędzy, że nie będzie żadnych kolejek do specjalistów i limitów świadczeń. Znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki patologie zatrudniania nie na te umowy i nie na te zasady jakie są naprawdę. Raj ? Nie, po prostu elementarny porządek. Dziś pełną składkę ZUS płaci góra 20% osiągających dochody z pracy, to jak to można zbilansować ? System generalnie jest tak skonstruowany żeby biedni utrzymywali bogatych, tylko że oni już nie mogą więcej płacić na tych wszystkich, którzy się od płacenia za usługi, które od państwa dostają, migają. Wystarczy wprowadzić prawdziwą równość obywateli w zakresie składek i wszystkie problemy znikną. Dlaczego ? Bo my naprawdę jesteśmy bogatym krajem i naprawdę nas stać na godne emerytury i porządną opiekę medyczną. Ale dość tych rozważań, nic z tego nie będzie. Bo po wprowadzeniu tych zasad sprzedaż drogich samochodów, jachtów, budowa willi i sprzedaż wszelakich dóbr luksusowych gwałtownie się załamie. 1% pasożytów społecznych zwanych nie wiem czemu „pracodawcami” i nieodgadniona ilość cwaniaków osiągających kosztem biednych nienależne korzyści będzie musiała żyć tak jak na to naprawdę zasługują. A to jest w liberalnej demokracji nie do pomyślenia. Sprawiedliwość, równość wobec prawa, ależ nie ma mowy, precz z „komuną”.

Na mocy uchwalonej w październiku ub.r. ustawy od 1 stycznia 2016 r. obowiązkowe będzie odprowadzanie składek do ZUS od wszelkich umów-zleceń do wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę. 

Tak to właśnie wygląda, dlaczego do wysokości minimalnego wynagrodzenia ? A no dlatego, żeby niby było a jednak nie było. Podobnie składki od „przedsiębiorców” czyli minimum od 60% tym razem średniego wynagrodzenia. Raz tak, raz siak czyli byle jak. Tak ten sorry kraj wygląda.

Premier mówi, że ograniczy umowy śmieciowe, a nie zlikwiduje - komentowała słowa szefowej rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Jak ograniczy o 0.01 % to już się z obietnicy wywiąże i o to chodzi. Dlatego PO trzeba zlikwidować a nie ograniczać, w „nagrodę” za taką „pracę” dla społeczeństwa.

Pudrowanie trupa

Ewa Kopacz zapowiada, że znajdzie rozwiązanie problemu umów śmieciowych. Ryszard Petru ma walczyć z ich nadużywaniem. Leszek Miller chce ograniczyć czas pracy na śmieciówkach. I co z tego wszystkiego wynika? Nic. W najlepszym razie delikatne pudrowanie trupa, jak łatwe do obejścia "zmiany" uchwalone w Sejmie w piątek - pisze Jacek Żakowski w felietonie dla Wirtualnej Polski.

Panie Jacku, pudrowanie trupa to właściwe określenie na całą politykę tej koalicji rządowej a także na pomysły PiS i SLD. Cały ten „establishment” sra pod siebie jak ma podjąć jakąś stanowczą i konsekwentną decyzję. Problem jest też w tym, że w Polsce nie można działać w myśl zasady co nie jest zabronione jest dozwolone. Tak może być np. w Niemczech ale Polacy jak mają małą furteczkę to nią cały ruch puszczą. Polakom trzeba prawa, którego ominąć nie można. I dlatego trzeba obciążyć pełnymi kosztami składek i podatków wszystkie dochody, zrównać w prawie wszystkie umowy o pracę w kwestii świadczeń, urlopów, okresów wypowiedzenia itd. itp. Bo inaczej nic z tego nie będzie. Tylko puder nam oczy zasypie.

Tracę wiarę

Tracę wiarę, że Polska wyjdzie z tej katastrofy na czas. Obawiam się, że unijne wsparcie dla procesów modernizacji zakończy się zanim zmodernizujemy się na tyle, by samemu stać na nogach. Pozostaną długi. Nie tylko te, które już zaciągnęliśmy (dzisiaj ponad 280 miliardów dolarów), ale też te, które powstaną, kiedy pozostaną już tylko koszty eksploatacji hojnie przepłacanych nie zawsze sensownych inwestycji  (przysłowiowe aqua parki, pałace ZUS, fontanny, puste skorupy instytutów badawczych) i przyzwyczajenie, że rok w rok czterdzieści miliardów złotych wpływa do Polski za frico, bez specjalnego wysiłku z naszej strony. Nie słyszę głosów opamiętania. A przecież każde euro wpływające do Polski  z kasy Unii daje budżetowi 23 centy VAT. Proszę liczyć. Czy tonące pod ciężarem zadłużenia samorządy nie widzą, że te ich trzecia albo druga część kosztów inwestycji (tzw. środki własne) to nie żadne środki własne, lecz pożyczki zaciągnięte pod zastaw przyszłych wpływów z podatków? A przecież i ten „udział własny” który wcale nie jest udziałem własnym średnio w połowie, w skali kraju, równoważny jest wpływom z podatku od towarów i usług zakupionych z tych unijnych dotacji? Co będzie z tymi samorządowymi dotacjami, kiedy źródełka wyschną?

Ostatni zgasi światło !!! Cytat pochodzi nomen omen od dawnego kabareciarza, który podobno walczył był swego czasu z „komuną” i taki jej koniec przewidział. Słyszał, że dzwonią ale nie poznał w jakim kościele i po czterdziestu latach okazało się, że to nie w parafii PRL tylko w III RP, bo to z tego raju wieją miliony Polaków. Co będzie jak źródełko wyschnie ? Ano przede wszystkim zbankrutują wszystkie samorządy, przynajmniej te które „dynamicznie” dotacje unijne wydawały. Na co, czytaj powyżej. Potem czeka nas to samo co Grecję, Hiszpanię i Portugalię, w najlepszym wypadku kompletny marazm i powolny upadek a także dalszy ludzki exodus. Już dziś widać, że dotacje z UE zamiast nas dźwigać bardziej nas topią, to co nazywamy „sukcesem” to tylko infrastruktura i inne inwestycje typu budowlanego, które nigdy żadnych zysków nie wypracują a koszty to i owszem i to jest ten kamień u szyi. Gdyby ich nie było to musieli byśmy się spiąć i sami wszystko zrobić z naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Wtedy by nie było autostrad klasy lux ale za to (jak w Tajlandii) może byśmy połączyli wszystkie duże miasta czymś na kształt „gierkówek”. Budowa zwykłych dróg dwujezdniowych jest 10 !!! razy tańsza od autostrad. Za cenę trzech autostrad dla bogatych mieli byśmy całą sieć dróg krajowych dla wszystkich. A to tylko drogi, za unijne pieniądze zbudowaliśmy pełno „pomników władzy”, które pięknie wyglądają na „fejsie”, tu polecam fotki niejakiego młodszego Damięckiego z Pendolino, ale z punktu widzenia olbrzymiej większości Polaków nie są im do życia potrzebne. Ludzie na przykład potrzebują taniego dojazdu do pracy ale prawie wszystkie lokalne linie kolejowe zlikwidowano. Za to młody Damięcki robi sobie „selfie” z Pendolino bo dla tego matoła Polska to wyłącznie Warszawa, Kraków, Gdańsk, Poznań i Wrocław. Za pięć lat zostaniemy z tym pasztetem i nie sądzę, żeby młodszy Damięcki do tego pieprzonego Pendolino dopłacał ze swojej serialowej gaży.

Czyli czeka nas katastrofa? 

Jest taki dowcip, który wydaje mi się bardzo trafny: pijak wjechał pod prąd na autostradę. Mknie nią, trąbiąc i migając światłami na auta nadjeżdżające z przeciwka. W radiu leci muzyka, pijak zadowolony podśpiewuje pod nosem. Nagle słyszy komunikat: „Uwaga kierowcy, na autostradzie A1 jakiś jeden idiota jedzie pod prąd!”, na co wzrusza ramionami i mruczy pod nosem „Jaki jeden idiota – wszyscy!”. 

Więc sytuacja Polski jest podobna: banda zapijaczonych sarmatów (elity) porwała autobus (Polska), którym uradowana z imprezy wjeżdża właśnie pod prąd na autostradę i z radością ze świetnej zabawy oraz z pijackim „Huuuurrrrraaaaa!” na ustach zmierza na pełnym gazie wprost na czołówkę z 40-tonowym TIR-em. Gdy któryś z pasażerów usiłuje im zwrócić uwagę, że perspektywy są słabe, mówią, że to kretyn, bo przecież mają GPS (obiektywne dane makrogospodarcze), który im pokazuje, że wszystko jest świetnie. Tyle tylko, że w pijackim widzie zamontowali go do góry nogami (błędna teoria skapywania) i nie widzą, że jadą pod prąd.

Nie będę komentował, musze zmienić bieliznę. 

Dwa lata na kościół

I tak samo nie jest prawdą, że w Polsce nie ma pieniędzy na rozwiązywanie podstawowych problemów. Sporo środków można by przesunąć w ramach samego budżetu. Daniny dla Kościoła katolickiego pochłaniają kilka miliardów rocznie. To tyle, ile oszczędzamy na podniesieniu wieku emerytalnego. Polacy i Polki powinni to wiedzieć: te dwa dodatkowe lata muszą pracować na Kościół.

I to sobie debile na zawsze zapamiętajcie, będziecie tyrać dwa lata więcej tylko po to żeby za te pieniądze Państwo utrzymywało kościół Katolicki. Hosanna na wysokości.

300 milionów

Przecież mamy plany miejscowe. I okazuje się, że jak zbudujemy całą mieszkaniówkę, którą w nich zaplanowaliśmy, to będzie mogło w Polsce mieszkać 300 milionów ludzi.

Taki jest wynik decentralizacji i delegowania wszystkiego na gminy co pozwoliło PO-PSL na 8 lat nieróbstwa na szczeblu centralnym. I teraz okazuje się, że gminy zaplanowały budownictwo mieszkaniowe na 300 milionów Polaków. Co jeszcze ? Śmieliście się z centralnego planowania za „komuny” ale oni by do takich „wyników” nie doszli.

Trzeba zacząć od tego, że planowanie było wykorzystywane przed 1989 rokiem jako instrument opresji. Na przykład wprowadzono zakaz wykonywania remontów własnych. To był reżim, który między innymi za pomocy prawa budowlanego paraliżował działalność. Więc potrzebowaliśmy oddechu. Po zmianach wielu ludziom się wydawało, że w kapitalizmie wszystko musi być zupełnie inaczej. Więc jak obalono gospodarkę planową, to planowanie przestrzenne przy okazji też, bo przecież uważano to za tożsame, nawet tak samo się to nazywało.


Autor, autor, autor !!!
SMS o Grecji

PO skrytykowała propozycje PiS i kandydatki tej partii na premiera, Beaty Szydło, dot. stworzenia programu dofinansowania dla rodzin. Zdaniem Agnieszki Pomaski z PO, realizacja obietnic proponowanych przez PiS mogłaby doprowadzić nasz kraj do takiego kryzysu, jak w Grecji.

Od około tygodnia tekst z SMS przygotowanego przez Michałka Kamińskiego powtarzają jak debile wszystkie „postaci” PO. Pani Agnieszko, a o własnym zdaniu to kiedyś Pani słyszała, nie wstyd Pani robić za lalkę pacynkę, widocznie nie.

I się przejechał

Cyfrowy Polsat rozpoczął wraz z grupą instytucji finansowych negocjacje mające na celu pozyskanie środków, które umożliwią zrefinansowanie zadłużenia spółki oraz podmiotów zależnych, podał Cyfrowy Polsat.

Nie piszę o tym z satysfakcją, bo to że duża polska firma się przejechała szkodzi nam wszystkim. Jest mi raczej smutno zwłaszcza dlatego, że to było do przewidzenia. Karkołomny pomysł z zakupem Polkomtela wynikał nie z dobrego planu na biznes tylko megalomani właściciela Polsatu. Tak kończy się racjonalność podejmowania decyzji gdy szefowi zaczyna „walić” od nadmiaru sukcesów i gdy mu jest wiecznie wszystkiego za mało. Pojawia się presja na nieustanny i coraz szybszy wzrost co zwykle kończy się najpierw utratą płynności na skutek przeinwestowania i zbytniego kosztu obsługi zadłużenia. Potem może być już tylko gorzej. Straciliśmy właśnie TVN a zaraz stracimy Polsat i nie będzie żadnej prywatnej polskiej telewizji. I znów Kononowicz górą a „Polska” gospodarka to już coraz bardziej wyłącznie pojęcie geograficzne.

Polska (?) motobranża rośnie w siłę

Według danych AutomotiveSuppliers.pl, eksport branży motoryzacyjnej w I kwartale 2015 r. wyniósł 5,35 mld euro. W marcu 2015 r. eksport osiągnął rekordową wartość 1,97 mld euro. To o blisko 17 proc. więcej niż w takim samym okresie ubiegłego roku.

Znak zapytania w tytule pozwoliłem sobie postawić osobiście, choć to pytanie czysto retoryczne. Bo my nie mamy żadnej moto branży, to  są obce fabryki korzystające w Polsce wyłącznie z niskich kosztów produkcji. Żaden z tych samochodów nie jest polski więc po co ta dymana propaganda ? 

A rząd wspiera bogaczy

Zdaniem Drzewieckiego w Polsce jest około 2 mln aut, których właściciele będą odliczać połowę VAT za tankowanie. - Najbardziej skorzystają ci, którzy tankują dużo paliwa - mówi Drzewiecki. A wysokie rachunki za tankowanie płacą przedsiębiorcy, którzy dużo jeżdżą lub mają auto z mocnym, dużej pojemności silnikiem. W tym sensie nowe odliczenia VAT stanowią kolejne wsparcie rządu dla nabywców aut klasy premium. Chodzi o pojazdy marek Audi, BMW, Mercedes czy Porsche, które kosztują nieraz grubo ponad 100 tys. zł za sztukę i przeciętnemu Polakowi kojarzą się z luksusem.
W 2014 r. w Polsce zarejestrowano pierwszy raz w historii ponad 32 tys. aut klasy premium, aż o jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. A zdaniem firmy doradczej KPMG Polacy na zakup takich aut z importu wydali aż 5,6 mld zł, o ponad 1 mld zł więcej niż rok wcześniej.

Dziś Pani Kopacz zapowiedziała zmniejszenie podatków dla obywateli i już widać tego efekty. Na razie dla bogatych ale zgodnie z teorią skapywania wyznawaną przez PO już wkrótce klika kropel tańszej benzyny skapnie do każdego baku. Tylko dokąd my na tych kilku kroplach dojedziemy ?

Biały i Czerwony

Znamy problemy Polek i Polaków i chcemy je rozwiązywać. Ten jałowy spór między PiS-em a PO nie doprowadzi do niczego dobrego - powiedział Grzegorz Napieralski, ogłaszając jednocześnie powstanie partii Biało-Czerwoni. - Trzeba coś zmienić. Polska powinna być krajem, w którym można przewidzieć przyszłość - dodał Andrzej Rozenek.

Partia ma świetną nazwę tylko trzeba zmienić tryb z mnogiego na pojedynczy bo w tej partii Rozenek będzie biały a Napieralski czerwony, większej ilości członków nie przewiduję.

Jak się robi przetargi ?

Według niego największe przetargi informatyczne za jego czasów wyglądały tak: "Mechanizm ustawienia przetargu polegał na pełnej współpracy z przedstawicielami firm informatycznych - od powstania koncepcji, przez planowanie środków, przygotowanie odpowiedzi na pytania oferentów, po wybór wykonawców i realizację". Prokuratura wciąż to sprawdza.

Nie WYGLĄDAŁY ale WYGLĄDAJĄ. I to nie największe ale wszystkie, które przeprowadza sektor publiczny. A wielkie koncerny mają tą „ścieżkę” opanowaną do perfekcji. Tylko władze udają, że nic nie widzą. Niby mamy CBA a nikt niczego się nie boi, cała administracja jest w rękach ORACLE, IBM i HP i nikogo to nie dziwi, nikt nie zadaje niewygodnych pytań a przedstawiciele handlowi tych firm prawie nie wychodzą z instytucji publicznych bo to ich właściwe miejsce „pracy”. Wszyscy w środowisku IT wiedzą o tym od 25 lat i tylko Machnacz siedział ? A i tak wyjdzie z tego cało. Kasa się liczy, misiu, kasa.

Co rok to prorok

Przemysław Kuna będzie nowym podsekretarzem MSW, odpowiedzialnym za projekty informatyczne. Zastąpił na tym stanowisku Tomasza Szubielę - poinformowała rzeczniczka resortu Małgorzata Wożniak. Kuna obejmie stanowisko w poniedziałek 6 lipca.

To już ósmy wicek od IT w czasie rządów PO, co rok to prorok a systemy głęboko w lesie, od 25 lat. 

Czy te oczy mogą kłamać ? 


Dupa cię już od ruchania tak bolała, że postanowiłeś z tym skończyć ?

A oto cytat z jego „religii miłości”

"...Moja wielce umiłowana córko, dla Mojego Przedwiecznego Ojca nadszedł czas, aby do cna zetrzeć z powierzchni ziemi plamę, która ciemnością okrywa ludzkie dusze. Ukarze On niegodziwców, a w Swoje Święte Ramiona weźmie tych, którzy podtrzymują Prawdę Słowa Bożego. Jego aniołowie uderzą wielką nawałnicą i potężnymi kosami wytną u korzeni zarazę, która pustoszy ludzkie dusze — tak aby świat mógł ponownie stać się niewinny..."

Wolny rynek

"Skoro ceny paliw spadły o 40 procent, dlaczego nie staniały bilety lotnicze?" - pyta senator Charles Schumer, który już w grudniu apelował do rządu o zbadanie działań amerykańskich linii lotniczych.

Wczoraj, Departament Sprawiedliwości poinformował, że wszczyna dochodzenie w sprawie podejrzeń o ograniczanie liczby miejsc na niektórych trasach, by utrzymać wysokie ceny biletów. Rządowi prokuratorzy zwrócili się do przewoźników o przekazanie całej korespondencji z innymi liniami, a także komunikatów przekazywanych analitykom giełdowym i udziałowcom. Chodzi między innymi o deklaracje, w których linie lotnicze zapewniały utrzymanie tak zwanej "dyscypliny w ograniczaniu liczby miejsc dla pasażerów".

A Pan Senator to się wczoraj urodził ? Ceny nie spadają bo „wolny rynek” to już był. Teraz jest wolny zysk, czyli nieograniczony. Tak Wam się ten system w „ojczyźnie wolnego rynku” skundlił. I nic Pan nie wskórasz, za cienki z Pana Bolek, oni mają w kieszeni cały Kongres i rząd, nie bądź Pan śmieszny.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Chińskie akcje kontynuowały rajd w dół. Zarówno indeks połączonych giełd w Shenzen i Shanghaju CSI 300, jak i Shanghai Composite straciły ponad 6 proc.

I bardzo dobrze, giełda to hazard więc jak są zyski to są i straty to po pierwsze. Jak wyceny giełdowe odrywają się od wartości księgowej firm i szybują w kosmos to oznacza bańkę spekulacyjną, która powinna pęknąć to po drugie. Falowanie akcji i „kryzysy” na giełdzie to nic złego pod warunkiem posiadania prawdziwej gospodarki wytwarzającej realne dobra i realne usługi oraz możliwości jej finansowania inaczej niż przez giełdę. A tak jest w Chinach więc ewentualny tzw. „krach” na giełdach Chin może najwyżej trochę namieszać ale realnej gospodarki nie wykończy. Gorzej z tymi, którzy owej realnej gospodarki już nie mają, bo ją do Chin przenieśli, a „dobrobyt” opierają na giełdzie. Zobaczcie które firmy mają tzw. największą kapitalizację na świecie, co to za firmy, jaki jest stosunek ich wyceny do wartości księgowej i rocznych zysków a także w którym kraju rzecz ma miejsce. I tu dopiero się będzie działo.

Fatalnie rozpoczął się tydzień na europejskich giełdach. Po spadkach w Azji toną najważniejsze rynki w Europie, tanieje też złoty, euro i ropa. Zyskuje dolar, funt brytyjski (najdroższy od ośmiu lat), złoto i frank szwajcarski, który jest najdroższy od stycznia. Mocno spada też giełda w Warszawie.

Poniedziałkowa sesja na amerykańskich giełdach, podobnie jak na innych głównych światowych parkietach, zakończyła się wyraźnymi spadkami, a inwestorzy sprzedawali akcje w reakcji na fiasko negocjacji w sprawie pomocy finansowej dla Grecji.

A wszystko z powodu „kłopotów” 10 milionowego (wśród 7 MILIARDÓW) kraiku, zaiste mocne „fundamenty” ma ten system. To się naprawdę do niczego nie nadaje ale jeszcze nie do wszystkich to dotarło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz