Jak wygląda żenada ?
Właśnie tak
Państwo prawa
Trybunał
Konstytucyjny 22 lipca w pełnym składzie powróci do oceny przepisu
przewidującego grzywnę dla właściciela pojazdu, którym popełniono wykroczenie
drogowe - za niewskazanie, kto kierował autem. Regulację zaskarżył prokurator
generalny.
"Żadna
służba nie ma prawa domagać się od kogokolwiek udowodnienia własnej niewinności
odnośnie jakiegokolwiek wykroczenia. Tym bardziej żadna służba nie ma prawa
domagać się od kogokolwiek dostarczania dowodów własnej winy" -
podkreśliła we wniosku do TK Prokuratura Generalna. W 2014 r. TK rozpatrywał, czy przepis
może naruszać wymóg zachowania przez ustawodawcę proporcjonalności
i adekwatności sankcji za czyn. Pytający sąd wskazywał m.in., że
w polskich przepisach karnych obowiązek denuncjacji dotyczy tylko najpoważniejszych
przestępstw i nie powinien odnosić się do wykroczeń. TK uznał wtedy, że
"przepis przyczynił się do poprawy bezpieczeństwa na drogach i nie
jest on nadmiernie restrykcyjny, przewiduje zagrożenie wyłącznie karą
grzywny".
To straszne, ale Trybunał Konstytucyjny w swoim wyroku zachował się
dokładnie tak jak trybunały Józefa Wissarionowicza Stalina. Otóż, mimo
oczywistego naruszenia podstawowego prawa do obrony, uznał, że można człowieka
ukarać za to, że nie chce donosić sam na siebie. To złamanie podstaw państwa
prawa i po tym wyroku III RP takim państwem prawa już nie jest. A, że to
„drobnostka”, to właśnie są metody Józefa Wissarionowicza, tam też
przestrzegano zasad, były tylko „drobne” wyjątki. W III RP też już zresztą
funkcjonuje przepis umożliwiający, jak za najgorszych czasów Związku
Radzieckiego, izolowanie obywatela tylko za to, że „może zagrażać
społeczeństwu” . Podobnie Polskie prawo zezwala na przesłuchanie obywatela jako
świadka pod rygorem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań a
następnie postawienie mu na tej podstawie zarzutów. To też stary Stalinowski
sposób. Daleko więc, bardzo daleko się posunęliśmy w kierunku państwa
„radzieckiego”. I to właśnie jest miarą porażki projektu zwanego III
Rzeczpospolitą.
Ile razy można ?
Skrytykował
premier za to, że – jak mówił - przyjechała trzeci raz w ciągu roku obiecać
drogę S14. - No ile razy można obiecywać tę samą drogę. Słyszeliśmy to w
kampanii europejskiej, śmialiśmy się z tego, kiedy obiecywano w kampanii
samorządowej, ale trzeci raz przyjeżdżać i tę samą drogę obiecywać to to jest
już po prostu kpina - oznajmił. Odniósł
się także do zapowiedzi premier o pomocy dla Centrum Zdrowia Matki Polki,
zadłużonego na niemal 300 mln zł. - Ja się pytam, czy pani premier Ewa Kopacz
będzie jeździła do wszystkich zadłużonych szpitali w Polsce i obiecywała
oddłużenie, czy zakończy na wizycie w Łodzi? - pytał szef sztabu PiS. Rzecznika
sztabu PiS Marcin Mastalerek dodał, że premier Kopacz powinna przyjechać do
Łodzi Koleją Dużych Prędkości, bo obiecano ją w kampanii parlamentarnej w 2011
roku, a ówczesny minister transportu Sławomir Nowak tydzień po wyborach
powiedział, że KDP jest niepotrzebna. Szefowa rząd powinna też – według
Mastalerka - przyjechać na dworzec Łódź Fabryczna, który miał być oddany w
lutym 2015 r.
Było już tak, że otwierali po kilka kilometrów i to
z dwóch stron, z jednej dygnitarz z PO a z drugiej z PSL. Ile razy można ?
Dokładnie tyle na ile wyborcy pozwolą, miejmy nadzieję że już dość.
Pełny nocnik
Wiceszef MSW
Grzegorz Karpiński powiedział, że "ze względu na skalę tego zjawiska"
m.in. w MSW, MF, GIS, UOKiK powołani zostaną pełnomocnicy, których zadaniem
będzie bieżąca koordynacja wszystkich służb i inspekcji w zakresie zwalczania
zjawiska dopalaczy.
Macie pełny nocnik i gacie to wymyślacie bzdury,
których nawet gminny sekretarz nieboszczki PZPR by się powstydził. To kompletna
żenada ale czego po pierdzi stołkach można się spodziewać. Tylko pełnych
nocników.
Napluł w twarz
Byli
współpracownicy Pawła Kukiza - dolnośląscy Bezpartyjni Samorządowcy i Ruch na
rzecz JOW - zerwały współpracę - donosi "Gazeta Wyborcza". Dwa filary
kampanii prezydenckiej muzyka zapowiadają, że w wyborach parlamentarnych
wystawią własne listy wyborcze. "Poczuliśmy się, jakby napluł nam w
twarz" - powiedział o Kukize jego bliski niegdyś współpracownik Patryk
Hałaczkiewicz.
Życie to nie scena rockowa, o tym Pan Kukiz
przekona się i to bardzo boleśnie. Mieliśmy już „wodza”, który po zakończeniu
prezydentury stworzył partię zebrał niecałe 5% głosów. A był legendą, przy
której Paweł Kukiz to zwykły szczawik. Polityka to scena, która jednak rządzi
się innymi prawami i nawet najwybitniejsze jednostki muszą grać zespołowo. A
rzeczony żadną wybitną postacią nie jest, nie ma zielonego pojęcia o polityce a
co gorsza zdaje się nie mieć pojęcia o wielu, bardzo wielu, rzeczach, które
każdemu politykowi są niezbędne, ekonomii, socjologii itd. itd. Samo
wywrzaskiwanie niespójnych haseł ujdzie na koncercie ale nic się na tym nie
zbuduje. I tak cały bunt młodych poszedł w błoto. Wyciągnijcie z tego naukę,
jeśli chce się zmieniać świat, nie wystarczy niezgoda na rzeczywistość, trzeba
mieć jeszcze jakiś plan na przyszłość a przede wszystkim trzeba się uczyć i
słuchać innych zamiast pogować i drzeć
się do mikrofonu. Polecam Panu Kukizowi stary kawał, że nawet papier toaletowy
wie, że aby być użytecznym trzeba się rozwijać.
Wiatr jak wiał tak wieje
Aż 48 proc.
młodych ludzi rozważa emigrację po zakończeniu studiów – wynika z badania
przeprowadzonego przez Polskie Stowarzyszenie Zarządzania Kadrami, a informuje
o tym "Rzeczpospolita".
Kopacz, Szydło, Kukiz i cała reszta w chocholim
tańcu z Wesela Wyspiańskiego a młodzież dalej głosuje nogami. Był kiedyś taki
kawał, co robić jak wieje wiatr ze wschodu ? Wiać razem z nim. Sytuacja jakby
inna ale skutek ten sam.
Euro jak pocałunek śmierci
Przez ostatnie tygodnie nauczyliśmy się, że bycie członkiem strefy euro
oznacza możliwość zniszczenia narodowej gospodarki przez kredytobiorców, jeśli
tylko wyjdzie się z szeregu - ostrzega Paul Krugman, amerykański noblista.
Waluta od dawna jest
wykorzystywana jako element hegemonizmu i wysysania gospodarek słabszych przez
silniejsze. To jest prawdziwym źródłem bogactwa USA a teraz jak się okazało
także Niemiec. Miało być dobrze dla wszystkich a wyszło jak zwykle. Proponuję
zmianę nazwy Euro na Deutch Markę, po co ta gra pozorów.
Hipokryci
Wskazał, że Europejczycy krytykują Grecję za nieumiejętność zbierania
podatków, a tymczasem to Zachód stworzył ramy dla unikania podatków na świecie.
"Czy możemy mieć lepszy obraz hipokryzji?" - zapytał retorycznie
Stiglitz.
Wystarczy zobaczyć ilu
„porządnych Niemców” korzystało i nadal
korzysta a to z rajów podatkowych typu Kajmany, a to kont w Szwajcarii lub
Luksemburgu. Jeżeli już czegoś się boje to nie wesołych ale nieodpowiedzialnych
Greków ale właśnie odpowiedzialnych i porządnych Niemców. Nie myślałem, że znów
trzeba będzie o tym w Europie przypominać ale jak widać zbyt wielu zapomniało,
czym owa Niemiecka porządność zwykle się kończyła.
Partnerstwo Wschodnie
Ukraiński dziennikarz Mustafa Najem publikuje nagranie, z którego można
wywnioskować, że wczorajszą strzelaninę na ukraińskim Zakarpaciu rozpoczął
Prawy Sektor. Spekuluje też, że ochotnicy współpracują z mafią przy przemycie
papierosów, a strzelanina wyniknęła z nieporozumień między nimi.
Tak już jest na wschód od Polski,
że partnerstwo oznacza wspólnotę interesów, zwykle całkowicie nielegalnych. Na
Ukrainie wszyscy mają interesy a walki toczą się tylko o to kto będzie szefem
wszystkich szefów a nie o demokrację, o lepszym losie ludności nikt oczywiście
nawet nie myśli, co najwyżej tylko mówi.
Kłamie jak Kopacz
Zdaniem szefowej rządu jest to "cena, jaką Grecy dziś płacą za
bardzo populistyczne siedmiomiesięczne rządy ostatniego premiera". - W
ciągu tych siedmiu miesięcy zszedł z drogi tych reform, które przez poprzednika
były już wdrażane w życie, naobiecywał i te obiecanki skończyły się tym, że
dzisiaj Grecy siadają do stołu i mówią: "musimy nasz majątek, nasz
narodowy majątek oddać do funduszu powierniczego, z którego po prywatyzacji
pieniądze będą zabezpieczeniem dla tych kredytów, które dostaniemy" -
dodała Kopacz.
Ewka, nawet kłamać trzeba umieć.
To rządy Twoich kolegów z partii ludowej i równie „szanowanych” w UE
socjaldemokratów pogrążyły Grecję a piwo pije Syriza. Twoje kłamstwa byłyby
nawet śmieszne, gdyby nie były tak bezczelne. Masz nas wszystkich za idiotów ?
Zobacz w lustrze jak Ci nos urósł.
Żyjemy na kredyt. Ale niższy niż Unia
Dług wszystkich polskich gospodarstw domowych i firm sięga 74,8 proc.
PKB – wynika z danych NBP. Oznacza to, że jesteśmy jednym z najmniej
zadłużonych prywatnie krajów w całej UE - pisze "Dziennik Gazeta
Prawna".
Jakbym miał długi w wysokości
74,8 % moich rocznych dochodów to bym spać nie mógł spokojnie a same odsetki od
tego zjadły by mi miesiąc wakacji w Azji. Zamiast moczyć dupę w morzu na Bali
utrzymywał bym w luksusie zarząd i akcjonariuszy banku, którzy by właśnie
moczyli dupę na Bali też za moje pieniądze. Taka jest różnica. Jak widzę są
jeszcze szaleńcy, którzy uważają, że „rozwój” poprzez zaciąganie długów to
recepta na prosperity, owszem ale nie dla pożyczającego. Dorobiłem się
porządnego mieszkania, domu na wsi, sportowego samochodu i wakacji na Bali bo …
nigdy nie zaciągam kredytów. Po 25 latach jestem bogaty ja, nie bank.
Ordynacja podatkowa do poprawki
Posłowie i rząd poproszą senatorów o naprawienie ich zdaniem sejmowego
błędu dotyczącego ustawy o rozstrzyganiu wątpliwości podatkowych na korzyść
podatnika. O sprawie pisze "Puls Biznesu".
Nic nie uchwalajcie bo znów się
pomylicie, co nie zrobicie to spieprzycie a jak „poprawicie” to wyjdzie jeszcze
gorzej. Już naprawdę dość tej „profeski”.
Koniec taniej pracy, potrzebna radykalna podwyżka
W ocenie Kosiniaka-Kamysza na rynku europejskim Polska nie może bazować na konkurencyjności wyłącznie z powodu niskich kosztów pracy, taniej siły roboczej. - Ta konkurencyjność musi być w jakości, innowacyjności, staranności wykonania, a wynagrodzenia muszą rosnąć - powiedział. Dodał, że zamierza ograniczyć emigrację wspierać mobilność pracowników wewnątrz kraju - stąd krajowy bon migracyjny. - Ale ograniczenie wyjazdów zagranicznych może się udać tylko wtedy, gdy płaca w Polsce i cały pakiet sfery socjalnej będzie bardziej atrakcyjny niż to, z czym mamy do czynienia np. w Wielkiej Brytanii - zaznaczył. I wzorem - premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona - zapowiedział: - Przyszedł czas na radykalny wzrost wynagrodzeń w Polsce.
Rozbawił mnie do łez. Facet wie,
że wynagrodzenia w Polsce szorują po dnie i na dłuższą metę zabiją i gospodarkę
i finanse kraju. Wie też, że my o tym wiemy i w październiku damy jemu i jego
kumplom długi urlop od władzy. Więc nagle mu się poglądy zmieniły, Ewie
oczywiście też, i usiłuje zaklinać rzeczywistość. Od jego gadania nikt z nas
złotówki podwyżki nie dostanie a ten, kto mu uwierzy i zagłosuje w październiku
na PO lub PSL przez następne cztery lata będzie mógł mieć pretensje tylko sam
do siebie.
007
Marek Falenta, główny podejrzany w aferze podsłuchowej, był
współpracownikiem aż trzech służb specjalnych: ABW, CBA i policyjnego CBŚ,
które nawzajem o sobie nie wiedziały.
A teraz wiedzą ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz