Kryzys Grecki
O przepraszam, wkleił mi się obrazek z długiem USA w
BLIONACH dolarów.
Grecki DEMOS
Nie ma powodów, byśmy czuli wyższość w stosunku do Greków. Dlatego
zamiast małpować pogardę sytej i bogatej Europy powinniśmy im kibicować w walce
z możnymi tego świata. W porannym paśmie TVN24 Jarosław Kuźniar i reporterzy,
relacjonując kolejną odsłonę greckiego kryzysu, nie próbowali nawet ukryć
swojej europejskiej wyższości i pogardy wobec mieszkańców Hellady. No bo
przecież to "leniwi Grecy" sami sobie zgotowali ten los. Na tym tle
dysonansem były wypowiedzi mającego greckie korzenie Milo Kurtisa, który w
studiu dzielnie bronił swoich ziomków.
Ta demonstracyjna wyższość jest zupełnie nie na miejscu. Jeśli bowiem
posłużymy się rozumem zamiast propagandowymi kliszami, to znajdziemy
wiele podobieństw w położeniu Polaków i Greków.
To co nas łączy to
peryferyjność. Polska i Grecja są peryferyjnymi państwami Zachodu. I za tę
pozycję oba kraje słono płacą. Zgodnie z teorią Immanuela Wallersteina
relacje pomiędzy centrum a peryferiami nigdy nie są symetryczne, albowiem to
właśnie centrum jest ich głównym beneficjentem.
Dowodem tej tezy jest
przebieg kryzysu w strefie euro. Wspólna waluta okazała się dla Greków pułapką.
Brali w niej kredyt taniej, aniżeli przedtem drachmie i zadłużyli się na
potęgę. Pożyczone euro wracało jednak szybko do gospodarczego centrum, ponieważ
Grecy kupowali za nie produkty i usługi, których nie wytwarzała ich słaba
gospodarka. W efekcie najbogatsze państwa, a przede wszystkim Niemcy, dzięki
eksportowi odnotowywały zysk, a Grecja - dług. Ateny spłacają go już od 5 lat.
I dlatego zbankrutowały! Powtórzmy, Grecy zbankrutowali, ponieważ spłacali
dług, a nie dlatego że kupowali sobie wille z basenem. Dobrze rozumieją to
polscy frankowicze, którzy, skuszeniu tanim kredytem, mają dziś dług
przekraczający wartość zakupionej przez nich nieruchomości.
Od dekad politycy
europejscy skarżą się na „deficyt demokracji” w UE, ale nie podejmują działań,
by go zmniejszyć. Jest im wygodnie, gdy nie patrzy się im na ręce. Dlatego
takie oburzenie wywołała decyzja premiera Grecji Alexisa Ciprasa o referendum w
sprawie polityki oszczędnościowej. To będzie precedens, który może zagrozić
wszechwładzy brukselskich lobbystów i biurokratów.
A zatem nic o nas
bez nas. To nauczka, jaką obywatele Europy winni wyciągnąć z greckiej
tragedii. Nie wolno ślepo ufać politykom, ponieważ ponad dobro obywateli często
przedkładają oni interesy różnorodnych grup oligarchicznych.
Grecki filozof
Platon 25 wieków temu opisał mechanizm psucia demokracji przez
oligarchów. Jak widać historia zatoczyła właśnie koło.
I tak na patrząc z zupełnie innej
strony na „Grecką tragedię” widzimy całkiem znajomy obrazek. Te same państwa,
które w epoce kolonialnej zbudowały swój dobrobyt na prawie darmowej pracy
państw im podporządkowanych lub na pracy niewolników, co było jeszcze gorsze,
teraz trochę innymi metodami robią to samo. W tym systemie bogaci będą się
bogacić a biedni biednieć i nie ma żadnej możliwości skoku z jednej grupy do
drugiej. Sami dopiero to co zrozumieliśmy. Byliśmy przez 25 lat oszukiwani
„awansem cywilizacyjny” a prawda okazała się taka, że ów awans dotyczy tylko
niewielkiej grupy establishmentu a dla reszty została tylko coraz cięższa praca
i skórki po bananach. Jak słusznie zauważył autor, współczesne niewolnictwo
posługuje się do łapania niewolników, nie zwykłą przemocą, tylko odpowiednio spreparowanym kredytem
finansowym, wciskanym (patrz reklamy banków z kredytami ZA ZERRO) na siłę przy
użyciu wszystkich technik manipulacji aby tylko swój cel osiągnąć. Owszem, są
jednostki oporne (na przykład ja), które zdają sobie z tego sprawę i potrafią
się oprzeć ale to przypadki coraz rzadsze. Zresztą jak będzie trzeba to się w
przyszłości owe jednostki „skasuje „ bo działają na szkodę „systemu” więc
stanowią też jego zagrożenie. Reszta, w tym jednostki (kredyt hipoteczny),
przedsiębiorstwa (kredyt inwestycyjny i obrotowy) oraz państwa (obligacje)
uzależniona jest całkowicie od tzw. „sektora finansowego” i mitycznych
„inwestorów” skupionych na „rynku”. A któż to jest naprawdę ? To nikt inny jak
bogaci obywatele państw należących do owego „centrum” , to oni jako
„inwestorzy” mając nadmiar środków finansowych tworzą ów „rynek”, który za
pomocą „sektora finansowego” stosując stare lichwiarskie metody uzależniania
biednych podporządkowali sobie całą resztę ludzkości. I to właśnie dlatego
świat jest wstrząsany takimi paroksyzmami wojen, terroryzmu, buntów protestów.
Bo ów wyzysk od lat osiemdziesiątych stał się globalny i wszechogarniający. To
on a nic innego odpowiada za to jak bardzo niestabilny stał się nasz świat. To
niczym nie hamowana chciwość owego „centrum” doprowadziła do nierównowagi na
skalę globalną. I dlatego chwała Wam Grecy, bo pierwsi powiedzieliście NIE, jak
niegdyś Persom gdy stanęli u Waszych wrót. To 300 spartan było pierwszymi,
którzy stawili czoła nawale barbarzyństwa i ocalili naszą cywilizację. Bo nasza
cywilizacja to nie są „rynki”, nie „sektor finansowy” i nie „inwestorzy”. To
kultura i sztuka, to wzajemny szacunek, godne życie dla każdego obywatela,
pomyślność wszystkich a nie tylko wybranych. Taka jest cywilizacja Europy, cywilizacja
stworzona przez Greków. Nie dajmy jej sobie odebrać w imię złotego cielca,
fałszywego Boga jakim jest pieniądz. Nie wolno nam sprzedać naszych wartości za
pieniądze, za żadne pieniądze.
Mity i fakty
Mit 1. Grecja sama zapracowała sobie na kryzys
Grecja nie powinna wchodzić do strefy euro, a sporą odpowiedzialność za
nieodpowiedzialną politykę fiskalną ponosi obecna prawicowa opozycja, która
przez długie lata rządziła krajem. Trudno jednak winić za kryzys SYRIZĘ,
która nie była nigdy wcześniej u władzy, a sama od lat krytykowała przyzwolenie
elit politycznych na oszustwa podatkowe.
Mit 2. Kryzys w Grecji jest spowodowany
przez nadmierne wydatki socjalne
Wydatki na cele socjalne były i są w Grecji na dużo niższym poziomie
niż np. w Niemczech: w 2009 r., tuż przed kryzysem, te wydatki na głowę
wynosiły 9400 euro, a w Grecji - 6600 euro. Podobnie wygląda sytuacja, jeżeli
chodzi o udział tych wydatków w PKB - 27,6 proc. PKB w Niemczech i 24,4 proc.
PKB w Grecji.
Mit 3. Gdyby Grecja stosowała się do zaleceń
"trojki", już dawno wyszłaby z kryzysu
Grecja już od paru lat wprowadza reformy i cięcia zaproponowane przez
"trojkę". Wszystkie te środki są nieskuteczne, ponieważ w efekcie
duszą grecką gospodarkę. W wyniku stosowania zaleceń "trojki" PKB
Grecji spadło od 2010 r. aż o 25 proc. Międzynarodowe instytucje finansowe
przyznały, że nie przewidziały konsekwencji swoich działań.
Mit 4. Grecji należy się kara za
doprowadzenie do tej sytuacji, więc powinniśmy ich zostawić samych sobie
Należy zadać sobie pytanie - czy zależy nam jedynie na pokazowym
ukaraniu Grecji, czy na tym, by wyszła z kryzysu i spłaciła swoje długi?
Mit 5. SYRIZA nie chce wprowadzić reform
SYRIZA sprzeciwiała się jedynie tej części reform, która jest
ewidentnie szkodliwa dla greckiej gospodarki, a zwłaszcza dla biedniejszej
części społeczeństwa. Plan "trojki" jest krytykowany nie tylko przez
SYRIZĘ, ale także przez szanowanych ekonomistów, m.in. prof. Paula Krugmana,
prof. Jeffreya Sachsa czy prof. Josepha Stiglitza oraz przez wielu europejskich
i amerykańskich komentatorów ekonomicznych.
Mit 6. Unia już i tak zbyt dużo pomogła
Grecji
Z dotychczas wypłaconych pakietów pomocowych tylko 10 proc. trafiło do
greckiego społeczeństwa, za to 90 proc. zostało wykorzystane od razu na spłatę
długu. Nie korzysta z tego zatem Grecja, tylko jej wierzyciele.
"Trojka" ratuje tak naprawdę przede wszystkim europejskie banki.
Żyjemy w nowej epoce kolonialnej z tą różnicą, że
zamiast okupowania wprost kraje podległe „centrum” są kolonizowane
ekonomicznie. Problem Grecji polega wyłącznie na tym, że odważyła się do owego
„centrum” aspirować przyjmując Euro jako walutę. Obawiam się, że ten sam los
czeka inne małe i słabsze kraje, które do strefy przystąpiły. Niekorzystne
warunki wymiany (zapomniane Terms of Trade) pomiędzy „centrum” a „peryferiami”
powodują wysysanie zysków z krajów słabych i akumulowanie ich w krajach
bogatych. Stabilność tego „układu” zapewnia zmienny kurs walutowy. W ten sposób
mieszkańcy „peryferii” ( na przykład Polski) mają złudzenie, że nie jest aż tak
źle bo krajowe produkty są w miarę dostępne i nie za drogie. Natomiast co do
cen towarów importowanych (np. iphone) to wmawia im się, że to produkty
„zaawansowanej” i niedostępnej u nich technologii, myśli techniczne i inne
bzdety bez żadnego pokrycia. Bo owe produkty już dziś powstają na „peryferiach”
a tylko patrzeć i ich projektowanie też na owe „peryferia” się przeniesie. Więc
czemu „centrum” dalej narzuca niekorzystne Terms of Trade ? Bo „centrum”
zawiaduje finansami, to waluty krajów „centrum” służą do rozliczeń i trzymania
rezerw. W związku z tym w razie kryzysu własnej gospodarki emitują jak szalone
pieniądz bez pokrycia i nie wywołują u siebie inflacji. A w krajach „peryferii”
wprost przeciwnie, ich konkurencyjność zapewniana jest przez osłabianie
własnych walut. Tak właśnie następuje transfer wartości dodanej z krajów
biednych do bogatych. I taka jest lekcja z Greckiej tragedii. Bo Grecja się
postawiła międzynarodowemu kapitałowi, rzuciła rękawice imperium finansów i
dlatego ma być poniżona i ukarana. Skąd my to wszystko znamy ? Ile to razy w
historii już się zdarzyło ? Dlatego bądźmy z Grecją solidarni, choć i oni wolni
od błędów nie byli, bo los Grecji to los nas samych, to los wszystkich, którzy
są ofiarami neo kolonialnej polityki bogatych krajów zachodu.
Jak Grecję ratowano
Gdy siedem lat
temu świat zorientował się, że Grecja stoi na krawędzi bankructwa, jej długi
wynosiły około 100 mld euro. To bardzo dużo, jak na 11-milionowy kraj.
Rozpoczęto więc gigantyczną operację, nazwaną "ratowaniem Grecji".
I to było jedno z największych oszustw naszych czasów. Bo dziś jej
dług wynosi około 323 mld euro, PKB od roku 2010 spadło o 25 proc.,
bezrobocie wynosi prawie 30 proc. , a wśród młodzieży - 50 proc., zaś
dochody budżetowe są niższe o około 10 proc. Innymi słowy - pod hasłem
ratowania Grecji, Grecję uduszono.
Ja tu nie widzę nic dziwnego, tak działa typowy program „restrukturyzacji”
każdego kredytu. Gdy dłużnik wpada w tarapaty to banki tak mu „pomagają”, że
traci wszystko i wiesza się na sznurze dostarczonym przez bank, nazywa się to
„pętla zadłużenia”. Tylko jak Grecja ma się na klamce, niemieckiej oczywiście,
powiesić ? Tak wygląda cały ten świat, pod pozorem europejskiej jedności,
wspólnoty cywilizacyjnej itd.. itp. tak naprawdę największą motywacją jest znów
chciwość. I znów jak w 2007 roku a także wcześniej i później to chciwość
„inwestorów”, którym nie tylko dług zwrócić trzeba ale i odsetki, najlepiej
karne i dodatkowe opłaty a to za „przewalutowanie” a to „restrukturyzację” a to
„na nowo rozpatrzenie”. Tak samo banki traktują zwykłych ludzi, nie dość, że
gdy w Polsce same pożyczają z NBP za 2% to kredyty proponują za 20%, to jeszcze
w razie jakiś kłopotów wolą zaprowadzić kredytobiorcę na sznurek niż „stracić”
choć grosz z zaplanowanych zysków. I tu jest „der hund begraben”. Banki
obiecały inwestorom (w tym wypadku oszczędnym i porządnym Niemcom) określone
zyski więc muszą je wyegzekwować. A przy okazji mogą jeszcze dodatkowo „ogolić”
Grecję i zarobić u akcjonariuszy na noworoczne bonusy. I tak zrobili. Jak
kiedyś nam się noga poślizgnie to czeka nas to samo co szczególnie polecam
matołom piszącym o „leniwych Grekach”, o nas też tak pisano w latach
osiemdziesiątych (polnische wirtschaft) , w tych samych gazetach, kto nie
wierzy niech sprawdzi.
Głos ludu
Europejscy przywódcy nie zwołują
nadzwyczajnych szczytów z powodu rosnącego bezrobocia, biedy, wykluczenia
społecznego czy katastrofalnej demografii. Ale niech tylko pojawi się groźba że
bankierzy nie dostaną pieniędzy z napompowanych bańkami spekulacyjnymi kredytów
wtedy wszyscy, a zwłaszcza Tusk dostają pierdolca. Oto do czego potrzebna im jest Unia - do
pilnowania interesu bankierów i spekulantów finansowych. Brawo Grecja, jako
pierwszy kraj postawiliście się bankierom, mimo że konsekwencje mogą być straszne.
Następna do golenia będzie Polska. Dług już przekroczył bilion zł
Jeżeli ktoś uwierzył, że taki Niemiec albo Francuz troszczy się o
Polskę, Hiszpanię czy Grecję , chce jej dobra i dobrobytu obywateli to jest
naiwniakiem pierwszej kategorii , takie państwa jak Anglia, Niemcy czy Francja
to znani z historii kolonizatorzy, wyzyskiwacze i kombinatorzy , i tak
pozostało do dnia dzisiejszego , oni kręcą tylko tak jak im jest wygodnie ,
likwidują konkurencję, wciskają innym ich towary i narzucają korzystne dla nich
"reformy" i ustawy... jeżeli ktoś myśli, że francuskiemu banku zależy
na tym żeby Polak miał się dobrze to się grubo myli , niemieckim i francuskim
bankom zależy tylko i wyłącznie na tym żeby zarobić jak największą kasę na
Polakach , a najlepiej puścić ich boso, Grecja to zrozumiała i chce wyzwolić
się z tej tyranii niemiecko francuskiej.
Mechanizm działa tak: Banksterzy dopisują parę zer do kwot
zaksięgowanych jako rządowe aktywa zdeponowane w ich bankach. Oczywiście te
zera wraz z odsetkami dopisują po stronie pasywów. Czynią to z zastrzeżeniem,
aby skorumpowany rząd nie zechciał ze światowego rynku kupić obrabiarek czy
surowców. Zera te zostają więc przeznaczone na: prawa obejrzenia w telewizji
amerykańskich filmów, wzrost zyskowności reklamy środków farmaceutycznych
produkowanych przez fabryki należące do Banksterów, zorganizowanie wyborów Miss
Hellada oraz pięknych igrzysk sportowych. Nade wszystko jednak na wzrost cen
ziemi którą od tysiącleci zamieszkuje naród zaatakowany zerami. Gdy już igrzyska
się skończą a Miss zestarzeje, Banksterzy wołają: Oddajcie nam nasze
miliardy!!! , Wasza niezagospodarowana ziemia nie ma żadnej wartości!!! Wśród
tych okrzyków odbierają własność tej ziemi wielkodusznie skreślając połowę zer
po stronie pasywów. Tak zostanie ograbiony każdy naród który tego nie rozumie.
Byt określa świadomość – Karol
Marks.
Takiej UE już nie będzie
"Na wyobcowanie obywateli, którzy czują się pozbawieni praw
ekonomicznych, odpowiada się większą integracją nie tylko już monetarną, ale
też polityczną, bardziej wrażliwą na ból wykluczonych".
Przypomniały mi się „dwie nogi”
Lecha Wałęsy. Skoro nawet zwykły robol to wiedział, dlaczego zapomnieli o tym
politycy Unii Europejskiej, dlaczego z idei Schumana została tylko Unia
Walutowa bogatych kosztem pozostałych ? A co z integracją nie tylko polityczną
i finansową ? Co z integracją polityczną, socjalną i zwyczajnie ludzką. Czy
tabelki z MS Excela już całkiem przesłoniły świat. I jak długo jeszcze wszyscy
będziemy żyli i pracowali dla zysków finansistów i inwestorów. Przez ostatnie
lata wzrost gospodarczy UE był w okolicy 1%, zapytać wypada ile było zwrotu z
„inwestycji” w dług Grecji ? I kto w ten dług „inwestował”, wtedy się dowiemy
na czym polega obecnie „integracja europejska”. A polega na tym co zawsze
doprowadzało tylko do wojen, przemocy i nędzy. Integracja nie może polegać na
bogaceniu się jednych kosztem drugich. Takiej unii gdzie robotnik pracujący
przy tych samych maszynach i produkujący tego samego opla zarabia w Polsce
cztery razy mniej od Niemca już nie chcemy.
“L’Osservatore Romano” wyraził opinię, że referendum w Grecji może być
okazją do zmodyfikowania Unii Europejskiej. Należy skończyć z Europą elit i
zamkniętych klubów, w tym osi francusko-niemieckiej - napisał watykański
dziennik. „Greckie "nie" wpisuje się w znacznie szerszy kontekst
socjalny, charakteryzujący się nie tylko trudnościami ekonomicznymi, ale także
powszechną awersją do przywództwa i instytucji finansowych, dominujących nad
politycznymi".
Nie dość, że doprowadzili świat
na krawędź upadku to jeszcze po siedmiu latach zaciskania pasa przez
wszystkich, sektor finansowy znów podnosi łeb i chce rządzić światem. Nie
chcemy świata, gdzie prywatne instytucje finansowe będą nam dyktować jak mamy
żyć, a właściwie jak mamy się obyć bez wszystkiego tylko po to żeby ich zyski
rosły bez końca. Po co nam politycy skoro siedzą w kieszeniach owych
instytucji, po co nam Unia Europejska skoro jest to tylko unia finansowa
wspierająca wielki kapitał i nic więcej. A jak ludzie mówią, że już mają tego
dość to są jakże nam dobrze znanymi warchołami, nierobami i „sypią piach w
tryby kapitalizmu”. Ale już wkrótce zawieje wiatr, wiatr historii a na drzewach
zamiast liści … kapitaliści.
Premier chce żeby było
fair
Ukarzmy tych, którzy są winni i nie grajmy tym w kampanii wyborczej, bo
to nie jest fair - mówiła premier Ewa Kopacz, nawiązując do ujawnionych w tym
tygodniu kolejnych taśm z rozmów nielegalnie nagranych w stołecznej
restauracji.
Co za bezczelna baba, z tych taśm
wyziera cała PRAWDA o Waszych rządach, o zapijaczonych i obżartych „elitach”
frymarczących naszym losem w luksusowych knajpach. A to wszystko podlane sosem
płatnego seksu do obiadu w wykonaniu „elity biznesu”. Kogo ukarać ? Pseudo
elity, które rozkradają i rujnują Polskę i Polaków czy tych co ten proceder
ujawnili. Po tym co już o Was wiemy, Wy jeszcze macie czelność mówić o grze
fair, wypierdalać to najłagodniejsze co się na usta ciśnie.
Premier pomaga
kredytobiorcom
Rozwiążemy problem frankowiczów – zapewniła w programie „Dziś
wieczorem” w TVP Info premier Ewa Kopacz. Jak dodała, na zaproponowanym
rozwiązaniu skorzystają także ci znajdujący się w trudnej sytuacji
kredytobiorcy, którzy zaciągnęli zobowiązania w euro i złotym.
I znowu będzie „wszystkim po równo”, i znowu będzie „pomoc”
zamiast likwidacji czyli przewalutowania instrumentów spekulacyjnych zwanych
kredytami denominowanymi. Pani Premier da wzorem ZBP jakieś pseudo ulgi i to
pewnie zwrotne albo zaproponuje wydłużenie spłat aż do naturalnej śmierci. A
może nawet dalej, kto to wie. Frankowicze nie chcą żadnej pomocy, chcą
unieważnienia toksycznych i niezgodnych z prawem „produktów”, które im
wetknięto. Opamiętaj się babo zanim będzie za późno. Dziś frank już 4,06 i
rośnie, zaraz będziesz miała problem pół miliona rodzin okradzionych ze
wszystkiego i to do końca życia bo oni tych kredytów nie spłacą. Będziesz miała
pół miliona „greckich” rodzin w Polsce. Dalej broń Banki przed
odpowiedzialnością i jeszcze pompuj w to wszystko pieniądze podatników. Bo
zyski Banków są święte.
Zastanawiająca
tendencja
Praca za granicą wciąż kusi. Ponad 1,2 mln Polaków rozważa migrację
zarobkową – wynika z raportu „Migracje zarobkowe Polaków 2015” firmy Work
Service. Dwie trzecie tej grupy stanowią osoby poniżej 35. roku życia. Dla
większości głównym motorem zmian są wyższe zarobki, ale co trzeci wskazuje na
lepsze perspektywy zawodowe. Oferta zagranicznych pracodawców kierowana jest do
coraz bardziej wykwalifikowanych osób. – Liczba wyjazdów, które rozpoczęły się
po wejściu Polski do Unii Europejskiej, z roku na rok rośnie i nie widać
tendencji spadkowej. Zastanawiająca jest coraz większa skłonność młodych
Polaków w wieku 18 do 24 lat do wyjazdów zagranicznych – mówi dr Tomasz
Kościański, menadżer kierunku finanse i rachunkowość w Wyższej Szkole Bankowej
we Wrocławiu.
Na co Ci ludzie mogą liczyć w
Polsce
- płatne studia
- niepłatne staże
- umowa zlecenie za 1300 PLN
netto na całe życie
- mieszkanie za 7 000 PLN/m2
za co ?
I jeszcze kogoś zastanawia, że
wszyscy normalni ludzie stąd wieją. A ile zarabia Pan menadżer ? 20 000
czy 30 000 na miesiąc ? I to na umowę na czas nieokreślony, prawda ? Daj
im Pan tak samo zarabiać, nikt nie pojedzie. Kasta „menedżerów” zarabia w
Polsce na poziomie zachodu od wielu już lat, tylko reszta jakoś dogonić nie
może. Panie Pietrzak, ostatni gasi światło, tak to było ?
1984
Zmiany na polskich drogach zainauguruje należąca do PZU firma Link 4.
Ubezpieczyciel będzie montował "czarne skrzynki" w pojazdach i
analizował styl jazdy kierowców, którzy wykupili u niego polisę, ale tylko
tych, którzy pracują dla flot samochodowych i tylko jeśli przedsiębiorca się na
takie rozwiązanie zgodzi. Jakie informacje będzie gromadziło towarzystwo
ubezpieczeniowe? Z przesyłanych mu raportów dowie się np., czy kierowca łamał
przepisy i jak często gwałtownie hamował. Te informację wpłyną następnie na
wycenę polisy - tak pozytywnie, jak i negatywnie.
Ubezpieczyciel uspokaja obawy kierowców o prywatność. - Interesuje nas
styl jazdy, nie cel podróży - przekonuje.
A mnie kurwa nie interesuje co
ubezpieczyciela interesuje. On po prostu zbiera z GPS dokładne informacje o tym
którędy i jak jechałem i ma to wszystko w bazach danych. To już naprawdę szczyt
bezczelności nazywać to dbaniem o nasze bezpieczeństwo. O takiej masowej i
dokładnej inwigilacji nawet Stalinowi się nie śniło. Przypominam wszystkim, że
ubezpieczenia komunikacyjne są obowiązkowe, kogo zresztą stać na zapłacenie za
ewentualne szkody gdy w wypadku może być poszkodowany samochód o cenie
przewyższającej życiowe zarobki przeciętnego kierowcy. To jest jawny przymus
poddania się totalnej inwigilacji. Następnym krokiem będzie przekazywanie tych
danych Policji, też w trosce o nasze „bezpieczeństwo” i karanie kierowców na
tych danych podstawie. W ten sposób z dróg znikną fotoradary i patrole policji,
sami siebie będziemy denuncjować na Policję. I to się nazywa „wolność i
demokracja”, komuno wróć.
PiS, franki i banki
Problem rozwiązania długów we frankach szwajcarskich w wysokości 144
miliardów złotych (38 miliardów dolarów) – stanowiących około 40 procent
wszystkich polskich kredytów hipotecznych – stał się głównym tematem przed
październikowymi wyborami parlamentami, które według sondaży może wygrać PiS. I
podczas gdy rząd nie narzuca bankom żadnych rozwiązań, opozycja ma inne
podejście. - Propozycje rozwiązania problemu, przewidujące udział budżetu
państwa w rozwikłaniu sprawy, są błędem – powiedziała Beata Szydło, kandydatka
na premiera z ramienia PiS. – Odpowiedzialne powinny poczuć się banki. To ważna
kwestia i jeśli wygramy wybory, będzie jej dotyczyć jedna z pierwszych decyzji.
Stanowisko Prawa i Sprawiedliwości wywołało obawy niektórych inwestorów, że
polityka partii może być niekorzystna dla przedsiębiorczości.
Uderz Szydło w stół inwestorzy
się odezwą. Już dawno nie było tak otwartym tekstem napisane o co tak naprawdę
chodzi . Ten tekst mówi absolutnie wszystko. Bo swoje obawy wyrażają już nawet
nie banki tylko inwestorzy. Bo to oni byli motorem sprzedawania toksycznych
opcji walutowych we frankach szwajcarskich „opakowanych” w kredyt hipoteczny.
Bo to nie był żaden kredyt, kredyt był w PLN tylko dodano do niego opcje
walutowe. To taki sam produkt jak słynne poliso-lokaty gdzie pod pozorem lokaty
też sprzedawano toksyczny produkt działający wyłącznie na niekorzyść klienta,
za to na korzyść banków. Nic absolutnie nie stoi na przeszkodzie aby owe
„kredyty” frankowe zamienić na kredyty w PLN po kursie z dnia podpisania umowy.
Następnie przeliczyć należności kredytobiorcy do dnia dzisiejszego tak jakby
brał ten kredyt w PLN i rozliczyć w PLN dotychczasowe wpłaty. Wynik tej
operacji stanie się na dziś zobowiązaniem kredytowym do spłacenia według nowej
umowy już w PLN. I gdzie tu bank traci ? A nigdzie, tyle że pozostawiając
kredyt we „frankach” klient zapłaci co najmniej dwa razy więcej i o to idzie
bój. I to nie banków ale inwestorów, tych samych oczywiście co w przypadku
Grecji, Argentyny, Islandii a ostatnio też Puerto Rico. Z uczciwością nie ma to
nic wspólnego. I weźcie to pod uwagę pisząc, że frankowicze chcą waszych
pieniędzy. Nie, nie chcą, chcą żeby te kredyty były od samego początku
rozliczone jak złotówkowe. Na takich samych zasadach jak ci co wzięli w PLN a
teraz tak w sieci gardłują. Sami nie wiecie o czym mówicie, poza chęcią
dowalenia już pokrzywdzonym nie macie żadnej racji po prostu. Więc może choć
raz zachowajcie się przyzwoicie i przestańcie kłamać, tak jak inwestorzy
zresztą.
Takie czasy
Doczekaliśmy czasów, w których ktoś, kto che tylko powrotu do takiej
wersji kapitalizmu, jaka była w powojennym ćwierćwieczu gdy PKB rósł o 4-5%
r/r, płace wszystkich grup społecznych rosły równomiernie, nierówności nie
rosły, dług publiczny spadał, płaca minimalna była godziwa, a robotnik
utrzymywał rodzinę z niepracującą żoną i było go stać na dom i samochód, gdy podatki
dla bogatych były wysokie, firmy nie wyprowadzały dochodów do rajów
podatkowych, a i inwestycje państwa, choćby w infrastrukturę, procentują do
dziś
- taki ktoś jest SOCJALISTĄ...
Masz u mnie browara chłopie,
święte słowa, świat zwariował ale może da się to jeszcze naprawić.
To nie pomyłka
W zeszłym roku przeciętne auto sprzedane w Polsce kosztowało ponad 90
tys. zł, ponad dwa raz więcej niż w 2000 r. - szacuje firma doradcza Sama. To
efekt zdominowania zakupów nowych aut przez firmy.
Ten indeks obrazuje koniunkturę w branży motoryzacyjnej, jednej z
kluczowych branż polskiej gospodarki. Dlatego też ten indeks można uznać za
barometr dla całej naszej gospodarki - powiedział na konferencji prasowej
prezes DNB Bank Polska Artur Tomaszewski. Dodał, że od lipca indeks będzie
publikowany co miesiąc jako specyficzny nowy wskaźnik sytuacji w polskiej
gospodarce.
Czyli jak kapitaliści, w tym
przede wszystkim zagraniczne koncerny, banki oraz mafia i luksusowe kurwy a
także kurwy medialne zwane celbrytami kupią jeszcze więcej luksusowych
samochodów do dowiemy się jak szybko RZOWIJA się nasz ukochany kraj. Tak
wyglądają wszystkie publikowane codziennie i wiecznie rosnące „wskaźniki”
naszej gospodarki. I to właśnie nie jest pomyłka. To takimi „wskaźnikami” mamią
nas politycy PO i PSL, którym też bez przerwy „rośnie”. Ale cierpliwość ludzi
już się kończy, hej kapitaliści rzucajcie już do sprzedaży sznury, na których
Was powiesimy.
Amazon zatrudni tysiące
Światowy lider handlu internetowego rozrasta się w Polsce. Amazon szuka
kolejnych kilku tysięcy osób do pracy - informuje "Puls Biznesu". Jak
czytamy w gazecie, nowo zatrudnieni będą wykonywać obowiązki na podstawie umowy
o pracę tymczasową w magazynach w Bielanach Wrocławskich i w Sadach pod
Poznaniem.
Wygnać skurwysynów z Polski jak
Ubera wygnali z Francji. A tego dziennikarza, który napisał „Amazon zatrudni
tysiące” dać im w prezencie, niech sam za te tysiące paczkuje dla Amazona do
końca życia. Jak sami nie będziemy się szanować to z wszystkich zrobią
niewolników.
Kroniki Wielkiego
Kryzysu
Grupa Intercontinental Exchange NYSE Inc, która zarządza New York Stock
Exchange, poinformowała, że tymczasowo zawiesza obrót wszystkimi papierami
wartościowymi na nowojorskiej giełdzie z powodu trudności technicznych.
Według Isaaka Asimova sygnały
świadczące o schyłku imperium to nie wielkie przegrane wojny ale nie działające
żarówki w windach i inne drobne usterki, które zdarzają się coraz częściej oraz
w miejscach gdzie się wcześniej nigdy nie zdarzały.
Potrzebujemy
zmian
Potrzebujemy i chcemy zmian -
powiedział papież Franciszek delegatom światowych ruchów ludowych w Boliwii.
Podkreślił, że obecny system globalny "już się nie sprawdza” i dodał, że
"globalizacja nadziei" musi zastąpić "globalizację wykluczenia i
obojętności". Niech
krzyk wykluczonych rozlega się w Ameryce Łacińskiej i na całej Ziemi". Zachęcił do refleksji: “Czy
potrafimy uznać, że nie dzieje się dobrze na świecie, gdzie jest tylu rolników
bez ziemi, tyle rodzin bez domu, tylu pracowników bez prac, tyle osób
zranionych w swej godności?". - Czy potrafimy uznać, że obecny system
narzucił logikę zysku za wszelką cenę nie biorąc pod uwagę wykluczenia
społecznego czy niszczeniu natury? - pytał. Franciszek powtarzał: "Chcemy
prawdziwych zmian, zmian strukturalnych"; "tego systemu nie
wytrzymują rolnicy, pracownicy, wspólnoty, wioski, nie wytrzymuje go już
Ziemia".
Tym się matoły
z Senatu zajmijcie, to jest dla Waszego, podobno, Papieża najważniejsze. I
przestańcie duperele o zarodkach opowiadać, bo to nie jest żaden problem
współczesnego świata. A zresztą pies Wam mordy, nienażarte, lizał. Idą zmiany,
które zmiotą Was drobnym podmuchem tego co się stanie. Bo takiego świata nie da
się już dłużej utrzymać. Tego nie wytrzyma nic, nawet Ziemia. Nie możemy dla
chciwości garstki szaleńców poświęcić wszystkiego, w tym jedynego miejsca,
gdzie możemy żyć. Alternatywą jest zagłada
Zmiany
według Saxo Banku
Analitycy Saxo
Bank Już od dawna sceptycznie zapatrywali się na potencjał gospodarczy Chin
i wątpliwości te odzwierciedlają prognozy banku dotyczące wzrostu poniżej
poziomu konsensusu. W kontekście chaosu, który właśnie rozpoczął się
w Chinach, absolutnie jasne jest jedno - chińska gospodarka musi
przekształcić się w kierunku bardziej zachodniego, opartego na popycie
modelu, ponieważ nie jest już możliwe opieranie się wyłącznie na wzroście
wynikającym z inwestycji.
Zyski
z inwestycji w Chinach po prostu zanadto spadły i do utrzymania
wzrostu gospodarczego na poziomie zbliżonym do docelowego konieczne jest
zwiększanie zadłużenia, zarówno w sektorze prywatnym, jak
i publicznym. W ocenie analityków Saxo Banku główna obawa co do
przyszłości chińskiej gospodarki dotyczy zbyt powolnego tempa transformacji
w kierunku gospodarki konsumpcyjnej.
Chyba ich kompletnie porąbało. Cały ten świat „Money as a debt” właśnie
szlag jasny trafił a oni dalej swoje. Rozwijanie się poprzez zadłużanie,
najlepiej u nich oczywiście, najlepiej w USD bo tylko to jeszcze może
podtrzymać ten chory system „zachodu”. Model oparty na popycie, żal dupę ściska
jak się te brednie czyta. Ziemia już tego nie jest w stanie wytrzymać a oni
dalej i dalej o wzroście konsumpcji. Wszystko ma swoje granice tylko chciwość i
głupota jak widać nie. A całe to larum
wynika z pęknięcia bańki na chińskiej giełdzie, a to właśnie jest zdrowy objaw,
bańki muszą pękać a naiwni, którzy zamiast pracować chcieli się łatwo wzbogacić
dostają właściwą nauczkę. Ale w „gospodarce zachodu” jest inaczej, tu bańkę
można pompować w nieskończoność a zyski graczy gwarantują posłuszne kapitałowi
władze polityczne, które zawsze straty „rekompensują”. Ale do czasu Panowie,
już po Was idziemy.
Jak to się robi w Ameryce ?
Były prezydent
George W. Bush zainkasował 100 tys. dolarów za odczyt dla weteranów, którzy
zostali kalekami podczas wojen w Iraku i Afganistanie. Niektórzy uważają, że to
skandaliczne.
Rzecz dzieje się w USA, kraju gdzie rządzi pieniądz i każda metoda zarobienia jest dobra, moralność, zasady, to nie w tym kraju.
Trzeci Majdan na Ukrainie?
Ostatnio wśród
ukraińskiego społeczeństwa, pewnej części polityków oraz w mediach coraz
częściej mówi się o możliwości Trzeciego Majdanu na Ukrainie. Przyczyną wybuchu
miałaby być pogarszająca się sytuacja ekonomiczna i brak efektywnych reform ze
strony nowych władz. Mimo powszechnej drożyzny i ubożenia społeczeństwa,
ukraińskie władze konsekwetnie oświadczają, że w najbliższej przyszłości nie
będą rewidować wysokości minimalnej pensji i emerytury (minimalna pensja wynosi
obecnie 1218 hrywien, czyli około 50 euro, emerytura - 949 hrywien, czyli około
40 euro). Jest nadzieja, że za parę lat rząd Ukrainy "wygra z
ubóstwem", lecz przy takim tempie biedni Ukraińcy umrą albo z głodu, albo
od chorób.
I po co nam to
było, po co ? Nasza „polityka zagraniczna” zawsze miała takie same skutki, od
Sasa do … lasa. Co się zaś tyczy „programu naprawczego” wdrażanego przez MFW to
on zawsze ma takie same skutki. Już zaczynam podejrzewać, że w MFW zalęgli się
po cichu marksiści i szykują w ten sposób światową rewolucję, bo jak to inaczej
wytłumaczyć ?
Fun
Boys
1,5 miliona zamówień przedpremierowych, 200
tysięcy sztuk sprzedawanych dziennie - pierwsze tygodnie istnienia na rynku
inteligentnego zegarka Apple'a były czystym fenomenem. Niestety wszystko co
dobre, szybko się kończy.
Chociaż
Apple nie pochwaliło się oficjalnie wynikami sprzedażowymi zegarka z ostatnich
tygodni, raporty firm analitycznych takich jak Slice Intelligence sugerują, że
zainteresowanie tym produktem drastycznie zmalało. Porównując liczbę zamówień z
pierwszego tygodnia, a aktualny trend liczba sprzedanych Apple Watchy zmalała o
90 proc.
Produkty Apple
mimo a może z powodu rozpętania szaleństwa marketingowego typu „must have” to
jednak produkty „niszowe”. Owa „nisza” to „fun boye” kupujący wszystko co ma
tylko znaczek z jabłuszkiem. Jeśli w przypadku telefonów i laptopów Apple jest
jakimś wyborem, z powodu m. in. Jakości, to już Apple Watch jest wyłącznie
gadżetem do niczego poza pokazaniem się z nim niepotrzebny. Jak już „fun boye”
swoje kupili to sprzedaż w zasadzie stanęła, nic w tym dziwnego. Dziwny to jest
jednak świat, gdzie liczy się tylko logo a reszta nie ma żadnego znaczenia ale
to jest jeden z niezaprzeczalnych „dorobków” obecnego systemu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz