czwartek, 22 grudnia 2016

Let's make the world great again - together



Motto: Aby się uratować, Europa musi likwidować bezrobocie, odejść od zaciskania pasa i zrezygnować z coraz to nowych regulacji. Zamiast tego tworzyć musi dobrobyt, miejsca pracy i zapewniać bezpieczeństwo"

Na świecie


Im się wydaje, że rządzą światem
W Polsce


Cywilna Rada Ocalenia Narodowego

Gdzieś w odległej galaktyce


A ten, kogo Wam przypomina? Odpowiedź na końcu.

Kapitał ma to gdzieś

Coraz więcej firm nie płaci za nadgodziny - wynika z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy. Jak mówi rzeczniczka Inspekcji Danuta Rutkowska, w pierwszej połowie tego roku blisko 30 procent skontrolowanych firm nie oddawało czasu wolnego za pracę w nadgodzinach.

Jeżeli fundamentem liberalnej demokracji jest równość wobec prawa, to dziwne, czemu nie dotyczy to kapitalistów, przynajmniej w Polsce. Wyśmiewamy się z Rosji, że tam na drodze pierwszeństwo maja najdroższe samochody a u nas jest inaczej? U nas, jak czytamy, firmy prywatne mogą sobie po prostu prawa nie przestrzegać i absolutnie nic im z tego powodu nie grozi. Nie mam Pańskiego płaszcza i co mi Pan zrobi?

Została tylko ryba

Ostatnio w świecie prawniczym afera goni aferę. Zaczęło się od Warszawy i prawników zbijających fortuny na dzikiej reprywatyzacji. Samorząd wszczął wobec nich dyscyplinarki, ale można się też tu spodziewać prokuratorskich zarzutów. Potem Łódź – gdzie takie zarzuty mogą objąć aż 80 prawników załatwiających lewe zwolnienia lekarskie.

Teraz w Krakowie sprawa wyłudzenia ok. 10 mln zł – CBA zatrzymało dyrektora Sądu Apelacyjnego, główną księgową i dyrektora Centrum Zakupów dla Sądownictwa. Prokuratura wystąpiła właśnie z wnioskami o areszt.

Dlaczego jest coraz więcej afer z udziałem prawników? Bo ci w ostatnich latach stopniowo się... „psuli". Potwornie gonią za pieniędzmi, rzadko zabierają głos w sprawach istotnych społecznie, są częściej na bakier z prawem i etyką. To zawody zaufania publicznego, które dramatycznie tracą zaufanie.

Prawnikom spadają aureole. Z coraz większym hukiem.

W Polsce aureole nikomu nie spadną. W Polsce na aureole w ostatnich 27 latach nikt nie zasłużył. Tym niemniej przykro się obserwuje jak spadają nam kolejne łuski z oczu. Dziś udział prawników w zorganizowanych grupach przestępczych czy prawników wyłudzających od Państwa nieruchomości metodą „na martwego żyda” nikogo już nie dziwi. Mamy już sędziów umoczonych w działalność przestępczą, o adwokatach nawet nie warto gadać a komornicy to po prostu zorganizowana mafia. Tak więc dotarliśmy już daleko na Wschód, Warszawa – Kijów, co za różnica. To nie Ukraina dołącza do Europy, to my do Ukrainy. A wracając do sedna to dziś w Polsce tylko ryby nie biorą.

Zielone ludziki w Polsce

"To co się dzieje to początek ataku zielonych ludzików. Zaatakowano krytyczną infrastrukturę i Sejm" - napisał na swoim profilu na Twitterze Sakiewicz. I dodał, że jeżeli "dojdzie do zablokowania sygnału TVP Info telewizja Republika będzie go emitować na własnych częstotliwościach".

Władimir, Władimirowicz Putin sam osobiście wybrał prezydenta USA, to czemu nie miałby blokować lub zmieniać programu TVP. Albo organizować a to okupację sejmowej mównicy a to majdan nam w Warszawie szykować. Z zemsty za Ukrainę ale i ze wszystkich powodów jakie tylko Pan Sakiewicz jest w stanie sobie wymyśleć. A jest w stanie wymyśleć więcej niż się do tej pory filozofom śniło. Świat przeżył już dekadę, gdy „zielone ludziki” każdej nocy nawiedzały pół świata a przede wszystkim USA. Teraz pora na ich nową, tym razem rosyjską wersję. Kto chce, niech wierzy. 

Spółka EmiTel została w 2002 r. wydzielona z Telekomunikacji Polskiej. Do nowego podmiotu trafiła infrastruktura obejmująca zasięgiem niemal cały kraj. W 2011 r. spółka została sprzedana funduszowi Montagu Private Equity za 1,7 mld zł. Już wtedy nie brakowało krytycznych głosów, że spółki ważnej z punktu widzenia komunikacji w kraju nie powinno się prywatyzować. Obecnie właścicielem EmiTela jest Alinda Capital Partners, amerykański fundusz specjalizujący się w inwestowaniu w spółki infrastrukturalne.

Obecnie TVP - tak samo zresztą jak wszyscy inni nadawcy - jest w znacznej mierze uzależniona od EmiTela. Wiceminister skarbu Filip Grzegorczyk wskazywał, że w naziemnej telewizji cyfrowej odtworzenie zasięgu TVP bez użycia infrastruktury firmy EmiTel jest praktycznie niemożliwe.

Jak widać to nie Putin jest właścicielem infrastruktury nadawczej TVP tylko „największy przyjaciel”. Polityczny i ekonomiczny, po pierwsze to amerykanie a po drugie „wolny rynek”, więc insynuacje „pisiorów” są jak zwykle żałosne. Cała Polska jest własnością funduszy inwestycyjnych, z których znakomita większość to kapitał z USA. Jesteśmy po prostu półkolonią polityczną i całkowitą kolonią ekonomiczną USA. Moje serdeczne gratulacje dla Solidaruchów. 

Zapadł wyrok, na mnie też

Obniżenie wieku emerytalnego od 1 października 2017 roku już ostatecznie przyklepane. Prezydent o 11.00 w poniedziałek podpisał ustawę przywracającą wiek emerytalny 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet. Andrzej Duda zrealizował w jedną ze swoich najważniejszych obietnic wyborczych, ale tym samym skazał przyszłych emerytów na znaczne obniżenie świadczeń.

Skazał to mnie nie Andrzej Duda, ale Donald Tusk. Bo nie dał mi żadnego wyboru tylko kazał pracować do 67 roku życia. W tym wieku nie ma żadnej pracy poza „ochroną mienia” za 5 pln/godz., ale co Go to obchodziło. Teraz mogę, ale nie muszę pracować a to jest ogromna różnica. I żadne wykręcanie liberalnego kota ogonem nic tu nie zmieni ale wy się po prostu powstrzymać nie możecie.

Zielona wyspa po latach

Eurostat podał dane o rozpiętości zarobków w krajach Unii Europejskiej. Wnioski są dwa. Po pierwsze Polacy zarabiają bardzo mało, a po drugie mamy rekordowo dużą rozpiętość płac. 10 procent osób z najwyższymi dochodami zarabia w Polsce prawie pięć razy tyle, co 10 procent osób z najniższymi dochodami.

W TOK FM już „specjaliści” pracują nad takim „komentarzem”, który wszystko wykręci na nice i zamieni kota w psa. Bo według naszych „pracodawców” to oni zarabiają za mało a my jesteśmy „roszczeniowi”.

A co na to „demokraci”?

Jarosław Kaczyński jako pierwszy wbił łopatę pod nową inwestycję mieszkaniową. "Mieszkanie własne albo mieszkanie wynajęte, ale w sposób pewny i za niewielką cenę, to jest warunek normalnego życia, to jest coś co trzeba określić jako podstawowe prawo człowieka, to jest warunek założenia i dobrego funkcjonowania rodziny, przychodzenia na świat dzieci, to jest można powiedzieć warunek wolności" – powiedział podczas uroczystości Kaczyński. "Ktoś kto nie ma mieszkania i nie ma szans na mieszkanie nie jest człowiekiem wolnym" – dodał. Według niego ci, którzy mają ogromne kredyty mieszkaniowe, są "ograniczeni w swojej wolności, bo są zadłużeni".

Odpowiedź znamy dzięki „niedyskrecji” Bronisława Komorowskiego, zmień pracę i weź kredyt. Tak jak w USA. Najpierw na dobre przedszkole, potem szkołę, potem studia. Jak je skończysz masz dług na 30 lat. No to jeszcze kredyt na dom, następne 30 lat. Teraz musisz 60 lat pracować żeby to pospłacać. I to się nazywa wolność. To ja wolę żyć w komunistycznej dyktaturze, gdzie nie ma ani banków ani kredytów. Nasza wolność jest dziś wyłącznie pozorem i nasi „demokraci” nie mają żadnego pomysłu żeby to zmienić a sytuacja z roku na rok się pogarsza. Przymus ideowy zastąpiony został przymusem ekonomicznym, z punktu widzenia obywatela nie warto umierać za różnicę. I dlatego „obóz demokratyczny” ponosi takie klęski na całym świecie. Bo dba o interesy kapitału a nie nasze, ot i cała prawda. 

Kto i dla kogo?

Droższe leki, mniejsze wpływy do budżetu, zwolnienia w kilku branżach, miliardowe straty firm i mniejsze przychody mediów publicznych i komercyjnych - to przewidywane skutki zakazu reklamowania leków bez recepty i suplementów. Wyrzucenie z telewizji, radia, prasy i internetu leków proponuje Naczelna Rada Lekarska. A kilka branż boi się o przyszłość.

Pseudo leki, które nie działają. Nachalne reklamy sugerujące coś wręcz przeciwnego oraz całkowicie niezgodne z prawdą. Nieznane skutki łykania tych świństw. Ale to wszystko nie ma znaczenia. Liczy się, że biznes poniesie straty, a przede wszystkim biznes reklamowy, który jest jak widać „solą” tzw. „gospodarki”. Dziś na pytanie czy gospodarka jest dla ludzi, czy ludzie dla gospodarki odpowiedź jest oczywista. Jesteśmy sprowadzeni tylko i wyłącznie do roli siły roboczej i konsumenta. Podmiotowy to jest kapitał, ludzie to tylko niestety nieodzowny element do robienia pieniędzy. Gdyby roboty mogły konsumować, już by nas wszystkich otruli tymi suplementami.

Wszystko zostanie po staremu

Nie będzie rewolucji podatkowej, rząd wycofuje się z pomysłu jednolitego podatku. Prace zostają zakończone, cała koncepcja odrzucona. - Chcemy przeciąć wszelkie spekulacje i towarzyszące im niepewności dotyczące przyszłego prawa podatkowego w Polsce - wyjaśnia wicepremier Mateusz Morawiecki. I zdradza, że wygrał "interes przedsiębiorców".

Cały świat kapitalizmu się chwieje, to że wymaga zdecydowanych zmian widać wszędzie. Ale lobby zadowolonych z obecnej sytuacji jest jak widać najsilniejsze. Co z tego, że zmierzamy do nieuchronnej katastrofy, jeżeli jeszcze jakiś czas można zarabiać. Ale jeśli choroby się nie leczy tylko bierze środki przeciwbólowe to efekt jest piorunujący. Pacjent umiera. I taki będzie koniec takiej „gospodarki”, która trwanie uważa za najlepszy pomysł.

Gdzie jest króliczek?

Agencja dpa poinformowała tymczasem, powołując się na media włoskie, że Amri przyjechał w 2011 roku do Włoch. W ośrodku dla nieletnich na Sycylii, gdzie został zakwaterowany, dopuścił się on uszkodzenia mienia i innych czynów karalnych. Według dpa imigrant podłożył ogień w ośrodku. Po uzyskaniu pełnoletności został skazany na cztery lata więzienia. Wiosną 2015 roku został zwolniony z więzienia i wydalony z kraju. 

Według władz niemieckich Amri znalazł się w lipcu 2015 roku w Niemczech. Niemiecka prokuratura generalna podejrzewa Tunezyjczyka, że kierując 40-tonową ciężarówką skierował ją celowo w tłum na jarmarku w centrum Berlina, zabijając 12 osób i raniąc blisko 50.

Z kolei śledczy, cytowany przez DPA, przyznał, że Amri był wcześniej śledzony przez kilka miesięcy. Podejrzewano go zamiar zdobycia środków na zakup broni automatycznej, która mogła być później wykorzystana do zamachu. Ostatecznie nie było na to dowodów.

"Seuddeutsche Zeitung" podało, że mężczyzna kontaktował się z przedstawicielami Państwa Islamskiego. Jednym z nich był Abu Walaa, który został aresztowany m.in. za rekrutowanie młodych muzułmanów do walki w szeregach IS. - Poszukiwany listem gończym Tunezyjczyk, nie otrzymał azylu i miał być deportowany do kraju pochodzenia, jednak deportacja nie doszła do skutku ze względu na brak dokumentów.

Wilkommen. Jak to się stało, że w strefie Schengen, gdzie nie ma żadnych granic znalazło się miliony ludzi, których tożsamości nikt nie zna. Mało tego, każdy z nich może mieć ich tyle, ile mu się tylko żywnie podoba. Jak to się stało, że każdy „migrant” może w każdym miasteczku UE uzyskać dokumenty uprawniające do pobytu bez sprawdzenia czegokolwiek? I dlatego cała „klasa” polityczna UE powinna podać się do dymisji, ale ci ludzie mają wszystko oprócz honoru i odejść nie zamierzają. A autorka tego szaleństwa kandyduje na następną, czwartą już, kadencję. A Putin się śmieje, bo z kim on ma do czynienia? Z dziećmi zagubionymi we mgle czegoś co nazwali „liberalną demokracją” a to burdel kompletny jest.

A teraz to już Niemcy muszą się integrować a nie imigranci. Imigranci są u siebie w domu.

Kroniki Wielkiego Kryzysu

Robotyzowane będą nie tylko prace proste, które odpadną najpierw. Już istnieją boty piszące newsy. Właśnie teraz bot zaczyna pracę w Agorze. Na razie jako „pomoc”, ale wkrótce może pozbawić pracy mediaworkerów z dołu drabiny. Potem będzie tracić grunt klasa średnia. Pytanie, czy powstanie taka liczba zawodów, która będzie w stanie uzupełnić te luki? Moim zdaniem nie, bo to jest za szybki proces. To nie będzie tak jak za rewolucji przemysłowej, bo wtedy pojawiały się miejsca pracy, które mogły dostarczyć ludziom pieniądze, a teraz miejsca pracy będą zastępowane przez roboty, które są tańsze i sprawniejsze od ludzi. Klasa średnia będzie topnieć. To już widać w Stanach Zjednoczonych.

Nie będzie żadnych „centrów usługowych”, roboty zastąpią większość pracy umysłowej. Pracę stracą księgowi, handlowcy, dyspozytorzy a nawet prawnicy. Potem pójdą nauczyciele i lawina ruszy. Pozostanie kilka wielkich koncernów z Doliny Krzemowej z „copyrightami” na niemal wszystko. Czy taki świat może istnieć? Oczywiście że nie, ale kapitalizm umie tylko jedno, maksymalizować zysk. Gdy przez kilka lat przypadkiem szło to w parze ze wzrostem  poziomu życia ludzi, apologeci liberalizmu „odkryli”, że „mechanizmy wolnego rynku” tworzą dobrobyt dla wszystkich. A to po prostu gówno prawda i tyle.

Ostatnie dwie, trzy dekady wzrostów w USA wynikały z tego, że firmy przenosiły produkcję za granicę i przez to rosła ich rentowność.

O tym nie pomyślałem, bo to takie proste jest. I doskonale tłumaczy, dlaczego „gospodarka” USA, która de facto już nic nie produkuje a ciągle rośnie. Owszem, tak rosną amerykańskie koncerny, rośnie fura kasy w rękach ich właścicieli, ale 99% pozostałych amerykanów ma mocno przejebane.

Uber Technologies miał po dziewięciu miesiącach tego roku ponad 2,2 mld dolarów straty - wynika z nieoficjalnych informacji Bloomberga. Cały rok firma parataksówkowa może zakończyć stratą na poziomie aż 3 mld dolarów. Inwestorzy wciąż jednak wierzą w biznes parataksówkowy.  Na papierze Uber jest wart więcej niż Ford, General Motors czy Tesla. Jego wycena jest bowiem szacowana według kwot, jakie inwestorzy płacą za udziały firmy w kolejnych rundach finansowania. W tym roku wartość Ubera poszybowała do poziomu 69 mld dolarów.

To działa tak, trzeba było wywindować cenę przez agresywną promocję a potem sprzedać drogie akcje Ubera frajerom, na przykład funduszom emerytalnym (za odpowiednią prowizję dla zarządzających). Potem się powie, że inwestycje są ryzykowne a emeryci niech idą lepiej do pracy, bo jeszcze do tych akcji będą musieli dopłacać. Tak działa rynek kapitałowy. 

Włoski parlament zgodził się na propozycję rządu, by pogrążonym w wielkich tarapatach bankom pożyczyć do 20 mld euro. Jest szansa, że Banca Monte dei Paschi di Siena, najstarszy bank świata, przetrwa i Europą nie wstrząśnie nowy kryzys bankowy.

I znowu historia uczy, że nigdy nikogo nic nie nauczyła. A zamiast leczenia systemu, aplikujemy coraz silniejsze środki przeciwbólowe. W efekcie pacjent najpewniej nie przeżyje.

Tylko wolny rynek

Sześć spółek: Mylan, Heritage Pharmaceuticals, Teva Pharmaceutical USA i Citron Pharma z USA oraz Aurobindo Pharma z Indii i australijski Mayne Pharmaceuticals, zostały oskarżone o ustalenie zawyżonych cen na jeden z antybiotyków (doksycyklina) i jednego z leków na cukrzycę (glibenklamid).Cena antybiotyku wzrosła w USA z 20 dolarów do 1849 dolarów w zaledwie 7 miesięcy.

Prokurator George Jepsen powiedział on, że jego zdaniem, to jedynie „czubek góry lodowej", ponieważ zmowy cenowe są powszechne w branży leków generycznych i dotyczy wielu innych leków oraz spółek. Jepsen zdradził mediom, że spotkania przedstawicieli konspirujących firm odbywały się "przy stekach" i w "towarzystwie pań". Prokurator nie wyklucza, że w sprawie zostaną oskarżone jeszcze inne firmy farmaceutyczne.

Trzy tysiące sześćset czterdziesty siódmy raz zwracam uwagę szanownym czytelnikom, że we współczesnym, globalnym kapitalizmie, nie ma mowy o żadnym wolnym rynku i uczciwej konkurencji. Tym samym trzeba jasno powiedzieć, żadnej ekonomii kapitalizmu już nie ma. Nie ma żadnych praw rynkowych skoro rynku nie ma. Mityczny wolny rynek został już tylko w audycji EKG w TOK FM. Wyleniałe koty, które tam codziennie wygłaszają peany na cześć owego wolnego rynku dawno chyba ze złotej klatki nie wyłaziły skoro widzą to czego już dawno w świecie nie ma.


Gdzieś w odległej galaktyce, odpowiedź


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz