Przez twe oczy zielone
Owszem, życie prywatne i służbowe to dwie
sfery, których wiązać nie wolno. Ale z jednym wyjątkiem, owa maksyma nie
dotyczy polityków i innych osób korzystających z tzw. zaufania publicznego.
Jeśli chce się mieć i żonę i
kochankę, trzeba inny zawód wybrać Panie Ryszardzie. Bo w przeciwnym razie mamy
takiego „katolickiego” premiera jak Kazio Marcinkiewicz, który tak nawywijał,
że nawet w jego środowisku było za wiele. Albo z drugiej strony „lew lewicy”
też Rysiu, którego młodych „asystentek” już się nikt nie mógł doliczyć.
Podobnie jak potomstwa.
Polityk musi być czysty jak żona
Cezara. A wyszło na to, że jest wprost przeciwnie. Dlatego proponuję żeby PO i
Nowoczesna swój protest w obronie demokracji przeniosły do lupanaru, tam jest
Wasze miejsce. Sami tego wyboru u Sowy i w samolocie dokonaliście.
Nie tylko Polacy, ale cały świat ma już dość, dość tego.
Jeśli tak ma wyglądać „liberalna demokracja” to niech ją już szlag jasny
wreszcie trafi. Nie można żyć w świecie bez żadnych wartości.
Motto: 77% of investors made money in 2016
Upadek elit
"Establishment w szoku po wyborach", "Elity we
łzach" - takie nagłówki mogliśmy przeczytać w dzień po ogłoszeniu wyników
wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Ten szok nie jest niczym nowym.
A osławiony już establishment ciężko pracował na taki los.
Kiedy David Cameron w 2013 roku obiecywał w trakcie kampanii wyborczej,
że zorganizuje referendum w sprawie wyjścia z Unii Europejskiej, pycha nie
pozwalała mu pomyśleć, że wyjście Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty może dojść do
skutku.
Słowa: "wziąć kredyt i zmienić pracę", które w odpowiedzi na
pytanie młodego człowieka padły z ust ówczesnego prezydenta Polski Bronisława
Komorowskiego przeszły już do historii polskiej polityki.
Hillary Clinton i źródła jej majątku to temat rzeka. Sam jednak fakt,
że nie wszystkie kwestie dotyczące działalności fundacji, którą prowadzi z
mężem, są jawne - budzi spore wątpliwości. Te niejasności z pewnością nie
pomogły wyborcom w podjęciu decyzji o oddaniu głosu na byłą Sekretarz Stanu. To
nie jedyny kłopot. Czy to możliwe, że kandydatka na prezydenta Stanów
Zjednoczonych wygłaszała płomienną mowę na temat nierówności w społeczeństwie
związanych z dochodami w kostiumie wartym 12 tysięcy dolarów (50 tysięcy
złotych!)? Możliwe.
Według organizacji Oxfam 62 najbogatszych ludzi na świecie, posiada tyle
samo majątku co 3,6 miliarda osób na świecie. Takie dysproporcje nie mogą
pozostać niezauważone. I to także one rodzą niezadowolenie i bunt.
Przykładowo:
majątek Angeli Merkel szacowany jest na 11,5 miliona dolarów, Hillary
Clinton: 45 milionów dolarów, a Davida Camerona 6,3 miliona dolarów.
I choć samo
posiadanie pieniędzy nie jest niczym złym, to duże kontrowersje budzą jednak
wydatki elit. Kiedy okazało się, że prezydent Francji Francois Hollande płaci
swojemu fryzjerowi 10 tysięcy euro miesięcznie - społeczeństwo się wściekło, a
słupki poparcia drastycznie spadły. Afera doczekała się nawet swojej nazwy
"Coffeur Gate" (pol.: afera fryzjera).
W Polsce jednym
z najbardziej rozgrzewających wyobraźnię społeczeństwa wątków afery taśmowej
były słynne już ośmiorniczki, które miały kosztować 1435 zł.
Do lenistwa
można dopisać jeszcze jedną, komplementarną cechę. Lekceważenie. W mediach od
lat widzimy te same twarze, które obiecują te same rzeczy. W rzeczywistości
obietnice, zarówno te skromne, jak i te najbardziej szumne, często nie
doczekują się realizacji. A ludzie oczekują efektów, kiedy te są znikome lub po
prostu ich brak, do życia budzi się rozczarowanie. Leniwi, rozpieszczeni władzą
i lekceważący obywateli politycy mierzą się w wyborach ze "świeżą
krwią", która przynajmniej zasługuje na kredyt zaufania. I
przegrywają.
Model działania
elit nie zmienia się od lat. Zupełnie zapominają o tym, że cały świat ulega
dynamicznym przemianom. Wyborcy na świecie mają coraz więcej możliwości, aby
weryfikować słowa "przedstawicieli ludu". Ogromne znaczenie odgrywa
tu internet i jego nieodłączna część: media społecznościowe. Ale nie tylko.
Skala przemian sięga znaczniej głębiej i jest dużo bardziej
skomplikowana.
Jednocześnie
położono silny nacisk na rozwój przemocy symbolicznej, gdzie na wszelkie
sposoby starano się ugruntować znaczenie klasy dominującej, serwując
społeczeństwu kicz i banał, tak, aby wzmacniać jej pozycję jako grupy panującej
i osłabiać zdolność do działania klas podporządkowanych poprzez odcięcie ich od
treści istotnych. Wszystko zdawało się przez lata działać bez zarzutu. Do tego
stopnia, że same elity uwierzyły w bezalternatywność swojej wizji świata.
Sytuacja do złudzenia przypomina świat
wchodzący w wiek XX. Musiało dojść do dwóch wojen światowych i wielkiej liczby
buntów, rewolt i rewolucji aby wykrystalizował się jako taki stabilny porządek.
Ale tylko do lat 80’tych ubiegłego wieku, gdy kapitał przekonał polityków, za
pomocą łapówek oczywiście, że znów pora na „deregulację, globalizację i wolny
rynek”. Minęło trzydzieści lat i znów mamy to samo, co równo sto lat temu. W
tym roku będziemy obchodzili setną rocznicę rewolucji w Rosji, ale nie widać żadnej
stosownej refleksji. Rozpasane „elity” kapitału i polityki tak ukochały
pławienie się w lenistwie i dobrobycie, że nie widzą chmur jakie się na niebie
zebrały. Cały świat przypomina jedną wielką beczkę prochu ale, na przykład,
Angela Merkel znów tłumaczy jacy to mamy być miłosierni bo ona oglądała w TV
zniszczone Aleppo. Już mi się płakać chce. To doskonały przykład szaleństwa
tych samozwańczych „elit”. Podobnie z Ukrainą, topimy tam miliardy EU, których
tak brakuje dla obywateli UE, w bezbrzeżnej wprost korupcji, ale „elity” tego
jakby kompletnie nie widziały. We Włoszech znów dokapitalizowano banki z
podatków biednych obywateli. I tak bez końca. I na koniec najważniejsze, oni
jakby kompletnie nie wiedzieli, co się dzieje, co takiego się wydarzyło, że jak
ziemia długa i szeroka ludzie mają tego co jest serdecznie dość. Otóż, był
kiedyś taki facet, który napisał, że jeżeli poziom sił wytwórczych (dziś
nazywamy to rozwojem gospodarczym) wyprzedzi poziom stosunków społecznych to
będzie to dokładnie tak wyglądało. A mamy dziś technologię XXI wieku i XIX
wieczne stosunki społeczne. To jak to ma działać? Tym kimś był oczywiście Karol
Marks a teraz możecie na mnie wszystkie psy tego świata powiesić, ale to i tak
niczego nie zmieni, ani trochę. Zamiast tracić energię na obrzucanie mnie
wyzwiskami, lepiej zacznijcie kopać ziemianki i gromadźcie trwałe produkty
spożywcze. I obejrzyjcie Mad Maxa, w takim świecie przyjdzie Wam żyć, już
niedługo. Bo ten system zna tylko jeden sposób na rozładowanie napięć, wojna.
Przewodniczący
Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker przez lata blokował działania Unii
Europejskiej wymierzone w duże międzynarodowe korporacje, które unikały
płacenia podatków – podaje "The Guardian".
W nagrodę został szefem KE a po
skończonych dwóch kadencjach będzie doradcą w Goldman Sachs. Jak wszyscy. Nic w
tym ani dziwnego ani ani wyjątkowego, oni już nawet z tym łapówkarstwem i
korupcją się nie kryją. Zresztą po co, skoro w tym systemie to jest po prostu
norma ustrojowa.
Po
zakończeniu rządów prezydenta USA Baracka Obamy to kanclerz Niemiec Angela
Merkel będzie musiała przejąć od niego rolę przywódcy liberalnego świata
Zachodu - argumentuje dziennik "Financial Times" dodając, że nie
będzie to łatwe zadanie.
Mowa chyba o świecie "Financial Times" bo świat
normalnych ludzi ma Was wszystkich już serdecznie dość. Ale nikogo chyba nie
dziwi, że w redakcji tego brukowca nikt nie widzi wzbierającej burzy. W samym
środku Londynu, w kryształowym wieżowcu, przy takich zarobkach świat wydaje się
wprost idealny. I jest, dla 1%. Pozostali stanowczo mają tego dość, Angeli
Merkel też. Jaki jest stan tego liberalnego
świata Zachodu, skoro niemiecka księgowa ma być przywódcą? Sprzedaliście
wszystko za judaszowe srebrniki, jesteście wszyscy skończonymi miernotami,
które nie mają światu kompletnie nic do zaoferowania. Gdy przyszły ciężkie
czasy, czasy przełomu, trzeba nam polityków z wizją a nie księgowych i ciepłej
wody w kranie. Ale tak piszą jak im City płaci.
Upadek wszystkich
To,
że widzowie Telewizji Publicznej poznali wrażliwe dane z procesu Ewy Tylman, to
dla mnie przykład wyjątkowej obrzydliwości. Niesamowicie wyraźny przykład
pogoni za sensacją i chęcią kręcenia, i puszczania wszystkiego na żywo.
Najgorsze w tym jest to, że to niczemu nie służy - mówi w rozmowie z Onetem
kryminolożka dr Dagmara Woźniakowska-Fajst.
Ewa Tylman, „matka Madzi”, Doda, Azja
Express i co jeszcze, można tak bez końca, bo medialni celebryci rodzą się
szybciej niż się ich wymienia. I tylko w jednym się z Panią dr nie zgadzam, że
to niczemu nie służy. Owszem służy, napychaniu kabzy akcjonariuszy firm
medialnych. I tylko o to w tym wszystkim chodzi. Media stały się najlepszą
wizytówką zepsucia naszych czasów, zepsucia systemu społecznego, gdzie zysk
stał się zamiennikiem dekalogu. Zasady poszły w kąt a wszystko, co przynosi
zysk jest dobre. Ta „moda” dotarła do nas z USA, gdzie jakiekolwiek, nawet
szczątkowe zasady moralne skapitulowały w latach 80’tych przed złotym cielcem.
Całe gówno całą dobę, aby tylko podnieść oglądalność, słuchalność,
czytelnictwo, nic poza tym się nie liczy. Cały świat goni wyłącznie za
pieniądzem. I to się bardzo źle skończy, dla wszystkich.
Czysty jak żona Cezara
Wczoraj
wieczorem "Rzeczpospolita" ujawniła, że Mateusz Kijowski osobiście
przez pół roku wystawiał faktury za usługi informatyczne dla Komitetu Obrony
Demokracji. Z konta Komitetu Społecznego KOD na konto MKM-Studio - firmy
informatycznej, której właścicielami są Kijowski i jego żona, trafiło sześć
przelewów, każdy na identyczną kwotę: 15 190,50 zł brutto. Mateusz Kijowski
wydał w tej sprawie oświadczenie. "Jestem w stanie rozliczyć się z każdej
złotówki (...). Być może zabrakło mi doświadczenia i ostrożności, ale zaręczam,
że nie ma w tej sprawie nieuczciwości" - napisał lider KOD.
Jest w tej sprawie elementarna
nieuczciwość Panie Kijowski. Jak się jest szefem czegokolwiek to nie dorabia
się w „swojej” firmie „na boku”. Bo nawet gdy jest to uczciwa praca i płaca to
zawsze jest to sytuacja konfliktu interesów. Koniec i kropka. Dymisja a nie
żadne tłumaczenia. Ale cała sprawa wpisuje się idealnie w tzw. „zasad”, tzw. „liberalnej
demokracji”. W tym systemie bycie pracodawcą i pracobiorcą w tej samej firmie
to pikuś, można zawierać lewe umowy podatkowe z zachodnimi koncernami, jako
premier małego księstwa, a potem jako szef wielkiej komisji europejskiej z tym
zjawiskiem walczyć. Można dymać wiceprzewodnicząca partii i mówić, że to
prywatna sprawa. Można być premierem a potem sprzedać swój własny kraj
spekulantom z Goldmann Sachs, można. Im się po prostu wydaje, że wszystko
można.
Konrad_Piasecki
Osoby
publicznej nie kompromituje to, że zarabia przy okazji swej działalności. Ale
winna to robić zachowując totalną transparentność..
To Pana, Panie Piasecki nie tylko
kompromituje, ale dyskwalifikuje jako dziennikarza politycznego. A pod hasłem „totalnej
transparentności” mamy to, co napisałem powyżej. A Pana opinia tylko potwierdza
jak bardzo patologia stała się zgodna z „zasadami” liberalnej demokracji.
Świat się zmienił
Chiny mają
obecnie największą siatkę szybkiej kolei na świecie, która obejmuje ponad 20
tys. kilometrów torów. Według planów rządu w Pekinie, do 2030 roku liczba
torów, po których będą kursowały szybkie pociągi, zostanie zwiększona do 45
tys. kilometrów. Chińczycy testują też własne szybkie pociągi – latem
przeprowadzili testy własnych składów, które osiągnęły prędkość 840 kilometrów
na godzinę.
Ile kilometrów szybkiej kolei mają Stany Zjednoczone? Zero.
I przypominam, że jedyną linię kolejową z prawdziwego zdarzenia w USA też
kiedyś zbudowali Chińczycy.
Koniec patologii?
KE proponuje, żeby kraje unijne mogły porzucić VAT w kształcie jaki
znamy. Zamiast tego wszystkie transakcje miałyby być objęte odwróconym VAT.
Eksperci podatkowi mówią o końcu VAT. Ale Komisja widzi w tym ruchu lekarstwo
na oszustwa i wyłudzenia tego podatku.
Tego podatku nie można poprawić,
można go tylko zlikwidować. VAT wymyślono po to, żeby płacenie podatków
przerzucić z firm na zwykłych ludzi. Poza tym, gdy w konstrukcji podatku można
go unikać to zaraz się znajdzie tysiąc na to sposobów. A jak jeszcze można
dostać zwrot to hulaj dusza piekła nie ma. Dlatego może jednak przyznać się do
błędu i VAT zlikwidować, to trzeba będzie i tak zrobić. Lepiej wcześniej.
Antoni
Putin przeraził się, że prezydent Trump będzie chciał pomóc Polsce
odzyskać wrak. Że sekcje zwłok mogą ujawnić, kto naprawdę był sprawcą tej
tragedii. Że komisja badająca katastrofę jest coraz bliżej prawdy. Dlatego
postanowił wprowadzić w błąd całą światową opinię publiczną – oświadczył szef
MON Antoni Macierewicz.
Lekarza, jak najszybciej. I
kaftan koniecznie też.
Ukraina – koniec
patrzenia przez palce?
- Największą zmorę ukraińskiej demokracji nadal stanowi korupcja
- Ilość afer i skandali wokół każdego kolejnego obozu władzy prowadzi do apatii i braku wiary w jakiekolwiek zmiany
- Po dwóch i pół roku rządów poparcie dla Poroszenki stopniało do 18,5 proc. i ciągle spada – czy dotrwa do końca kadencji?
- Zwolennicy Julii Tymoszenko jeżdżą po cichu do Waszyngtonu – chcą przedstawić Amerykanom kilku alternatywnych kandydatów na prezydenta
Oligarcha z Kijowa, który ukrywa się w Londynie przed ukraińską
prokuraturą za machinacje wokół sprzedaży gazu państwowej spółki Ukrhazwydobuwannia,
pod koniec listopada postanowił podzielić się z dziennikarzami
"Ukraińskiej Prawdy" opowieścią o swojej roli w korumpowaniu
ukraińskich deputowanych. Oniszczenko nie dość, że utrzymuje, iż kupował głosy
parlamentarzystów na polecenie Poroszenki, to w dodatku twierdzi, że pieniądze
miały pochodzić ze środków wydzielanych Ukrainie przez Międzynarodowy Fundusz
Walutowy.
I z powodu takiej Ukrainy mamy
ryzykować III WŚ, mamy utrzymywać sankcje na Rosję, choć na tym ewidentnie
tracimy? To już kompletne szaleństwo, czas najwyższy aby Ukraina sama płaciła
swoje rachunki. A UE zamiast utrzymywać własnych obywateli łoży miliardy na
migrantów i na Poroszenkę.
Dobry znak na 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz