Motto: W wenezuelskim Caracas aresztowano czterech
piekarzy. Ich wykroczenie polegało na tym, że piekli ciastka zamiast chleba.
O Mario, o Antonino, co się w tym świecie porobiło.
Zdrada o świcie
Dla każdego pilota jest oczywiste, że stało się tam coś strasznego -
stwierdził w wywiadzie dla "Gazety Polskiej" szef resortu obrony
Antoni Macierewicz, relacjonując ustalenia ekspertów podkomisji ds. katastrofy
smoleńskiej, dotyczące ostatnich chwil lotu. Jego zdaniem piloci zrobili
wszystko, by uratować samolot. Krytyczne uwagi dotyczące jego działalności,
nazwane przez prowadzącą wywiad "brudnymi grami, które toczą się wokół
MON-u", określił jako dezinformację. Jako ośrodek tej dezinformacji
Macierewicz wskazał Kreml.
W pełni zgadzam się z Antonim
Macierewiczem, tam stało się coś strasznego i dla każdego pilota jest to
oczywiste. Od organizacji lotu, przez powierzenie samolotu załodze bez
uprawnień i umiejętności po kompletny bałagan na pokładzie. To co się stało
jest straszne, gdyż bez żadnego materialnego powodu, sprawny samolot uderzył w
ziemię. A co do Rosyjskiej agentury to, kto zwykle najgłośniej krzyczy „łapać
złodzieja”?
Udało im się to w ostatniej chwili po dramatycznych sekundach
obserwowania, jak samolot wbrew ich woli schodzi coraz niżej. Dla każdego
pilota jest oczywiste, że stało się tam coś strasznego. Gdy kapitan wydaje
decyzję "odchodzimy", wszyscy w kokpicie działają jednomyślnie i nie
ma miejsca na dyskusję, sprawny samolot odchodzi więc na drugie zajście,
odlatuje. Jeśli dzieje się inaczej, to znaczy, że musiało się stać coś, co
uniemożliwiło realizację decyzji kapitana - stwierdził Macierewicz. - Nie ma
innej możliwości, i obowiązkiem komisji badającej katastrofę jest ustalenie
przyczyn takiego zdarzenie. Tu jest inaczej, winą obarcza się pilotów, którzy
samolot ratowali - dodał.
Udało im się to zdecydowanie za
późno, i to jest główna przyczyna katastrofy. Gdy drugi pilot, a nie kapitan,
powiedział „odchodzimy”, nic się nie stało, bo nikt nic nie zrobił, to jest
dokładnie zapisane we wszystkich rejestratorach identycznie. Gdy Protasiuk
nacisnął przycisk odchodzenia „w automacie”, też nic się nie stało, bo nie
mogło, gdyż działa on tylko we współpracy z ILS, którego w Smoleńsku nie było.
Ale niedouczona załoga o tym nie wiedziała. I ostatnie, ta tajemnicza siła,
która wbrew woli pilotów ściągała samolot do ziemi to bezwładność i grawitacja,
ale Pan Macierewicz do szkoły miał pod górkę, a na fizykę chyba wcale nie
chodził. Proponuję rozpędzić go do 50 km/h i puścić 5 metrów przed ścianą,
niech się zatrzyma a nawet cofnie. Jak mu się nie uda to żadna strata. Ale w
Polsce nawet prawa fizyki są kwestionowane, taki naród, taki kraj.
Już witał się z gąską
Gdy napastnik wjechał w grupę ludzi na moście Westminsterskim w
Londynie, Jarosław Kaczyński był całkiem niedaleko od tego miejsca. Udawał się
na spotkanie z brytyjską premier, gdy polska delegacja dostała informację o
niepokojących wydarzeniach.
Zamach był zatem przygotowywany
na Jarosława, oczywiście przez Putina, aby „dokończyć dzieła”. Antek, na co
czekasz, zwołaj natychmiast konferencję prasową. A swoją drogą to żal Jarka,
jak już odważył się wsiąść do samolotu, to taki afront go spotkał. A już się
witał z gąską. Bo Pani Premier May, z całym szacunkiem, to tylko gąska
wypchnięta przez polityków na stanowisko, którego nikt nie chciał. Bo kto
będzie sobie rujnował karierę przeprowadzaniem Brexitu? To polityczne
samobójstwo. Jak już będzie po wszystkim gąska pójdzie gdzie jej miejsce. Poza
tym budowanie „osi” Waszyngton-Londyn-Warszawa to wyłącznie objaw aberracji
umysłowych, nic więcej.
Komuna wróciła
Nie od dziś wiadomo, że Polska jest zarządzana z siedziby PiS przy ul.
Nowogrodzkiej. Łatwo sobie wyobrazić, że zagraniczni dyplomaci też zaczną tam
pielgrzymować – o ile już nie zaczęli – skoro oficjalnymi kanałami nie będą w
stanie nic załatwić. A jeszcze niedawno czasy, gdy o wszystkim decydował
pierwszy sekretarz, uznawaliśmy za bezpowrotnie minione.
Bezpowrotnie, to nie w Polsce. Tu
wszystko w kółko się powtarza, „miałeś Chamie złoty róg”.
Czy Polską rządzi
Misiewicz?
Więc sprawa Misiewicza jest naprawdę poważna, bo demaskuje istotne
problemy na szczytach władzy. Na samym szczycie tkwią bowiem Macierewicz i
Misiewicz. I ich pozycja wydaje się niezagrożona. Pozostali – prezes, prezydent
i premier – prowadzą z nimi walki podjazdowe. Całkiem nieskuteczne.
Czyli, odpowiedź na pytanie
zadane w tytule musi być twierdząca, Polską rządzi Antoni Macierewicz a jego
młody chłoptaś rządzi Macierewiczem. No i mamy Polskę Misiewicza, a opozycja
może mu co najwyżej.
Kogo ocalić?
Rozmawiano o tym, co dzieje
się w mieście. I o tym, że nie należy się wtrącać. To nie nasza sprawa, nie
nasz biznes. Ale Najświętszy Sakrament tak. Jest w kościele. Zagrożony. (...)
Cokolwiek się tam stanie, nie wolno dopuścić do profanacji. Najświętszy
Sakrament trzeba ocalić! Ale co zrobić, by ocalić ludzi - o tym, według Jerzego
Mączki, przy śniadaniu księża nie rozmawiali wcale. Dlaczego? Czy dlatego, że
ofiarami byli Tutsi, a mordercami Hutu? Księża podjęli decyzję: idziemy ocalić
Chrystusa, który za nas cierpiał rany.
To z kronik masakry w Rwandzie. Korporacja
zwana Kościołem Katolickim zachowała się jak na korporację przystało, biznes
przede wszystkim. Że to nie ma absolutnie nic wspólnego z naukami niejakiego
Jezusa Chrystusa to nie ma żadnego znaczenia, kasa się tylko liczy. Trudno o
lepszy dowód, że Kościół Katolicki został powołany wyłącznie w celach
biznesowych. Koniec i kropka. A teraz matołki biegiem na rekolekcje, do biskupa
Hozera.
Kroniki Wielkiego Kryzysu
Donald Trump przedstawił swoją propozycję wstępnego, częściowego
budżetu o wartości 1,1 bln dolarów na rok fiskalny 2018, który zaczyna się w
październiku. Tak jak większość swoich pomysłów i ten opatrzył sloganami z
kampanii wyborczej. Dokument zatytułowany jest "Ameryka przede
wszystkim – plan budżetu, by uczynić Amerykę znów wielką".
Zakłada on wyraźne zwiększenie środków dla Pentagonu i Departamentu
Bezpieczeństwa Krajowego. Prezydent nie chce zwiększać deficytu (szacowanego na
487 mld dolarów), więc planuje ogromne cięcia w dziesiątkach rządowych
programów.
Panie profesorze Balcerowicz, a
Pan nie grzmisz? Połowa budżetu to deficyt, nawet Wenezuela tak nie
funkcjonuje. A tu proszę bardzo, USA oficjalnie wywali na rynek pół biliona USD
bez żadnego pokrycia i wszystko jest ok. Wywali zresztą znacznie więcej, bo
licząc prywatne banki i inne firmy to będzie, jak co roku, kilka bilionów. Z
taką tendencją wzrostową, że w perspektywie kilku lat USA będą wywalać z siebie
ponad dziesięć bilionów rocznie pustego pieniądza. Śmierć frajerom, którzy USD
kupują.
"Panowie,
waszym pierwszym zadaniem jest pozyskać pieniądze klienta i umieścić ja na
numerycznym koncie. Waszym drugim i najważniejszym zadaniem jest sprawić, by te
pieniądze były niedostępne dla klienta, chyba że bank UBS wcześniej na nich
dobrze zarobi" – usłyszał na początku swojej pracy od szefa.
Gdyby
klient chciał wypłacić pieniądze, Birkenfeld miał mówić, że to niemożliwe, a
następnie zaproponować mu pożyczkę pod zastaw zdeponowanych środków. W ten
sposób klient pożyczał swoje własne pieniądze.
Tak działa „instytucja zaufania
publicznego”, na dodatek w Szwajcarii. Kapitalizm to jedno wielkie kłamstwo,
zawsze i wszędzie. Nie inaczej, skoro liczy się tylko zysk a zasady są dla
naiwnych, którzy za to wszystko płacą.
Rosyjski bank centralny poinformował, że w lutym wzbogacił się o 300
tys. uncji złota (ok. 9,3 tony). A to wcale nie największe jednorazowe zakupy
Moskwy - rosyjskie rezerwy złota rosły w lutym wolniej niż w styczniu czy w
październiku ubiegłego roku, kiedy zwiększyły się najmocniej w XXI wieku – o
40,4 tony. W sumie, w 2016 roku Rosjanie powiększyli swoje rezerwy złota o
prawie 200 ton.
Rosja szykuje się na świat bez
dolara, Chiny robią to samo i sądzę, że wiele innych krajów także. I nie mają
innego wyjścia. Żeby się rozwijać muszą się wyrwać z dominacji dolara, bo w
przeciwnym razie będą do końca świata utrzymywać USA i fałszywy dobrobyt
„największej gospodarki świata”. Obecny system finansowy dotarł do swoich dni
ostatnich, będzie nowy. Pewnie z parytetem złota, bo era drukowania cyfrowego
bez żadnych ograniczeń musi się skończyć.
Agencja Fitch Ratings obniżyła ocenę wiarygodności Arabii Saudyjskiej o
jeden stopień do A+. Głównym powodem jest wielka dziura w budżecie królestwa
Saudów połączona z niewielkimi szansami na szybkie wdrożenie koniecznych
reform.
Teraz klasa próżniacza będzie
musiała więcej zabierać pracującym i biednym, bo sami z niczego nie mają
zamiaru rezygnować. Dziesiątki tysięcy członków rodziny królewskiej żre więcej
i więcej. To spowoduje nie tylko lukę w finansach, ale także niepokoje
społeczne. Dobijają ją także zbrojenia i arcykosztowna, choć bez rezultatów,
wojna w Jemenie. Dobrego scenariusza już nie ma.
Brexit, odcinek kolejny
Komisja
Europejska obliczyła, że występując z UE, Wielka Brytania powinna zapłacić jej
ponad 60 mld euro z tytułu wspólnych należności - pisze w poniedziałek
"Frankfurter Allgemeine Zeitung". Niemiecki dziennik dodaje, że rząd
w Londynie milczy o tej sprawie.
Gdy żądania UE dotrą do świadomości społecznej w UK, oburzeni Anglicy zmuszą swój rząd do pójścia na „udry”. To będzie oznaczać nie tylko twardy, ale kompletnie dziki brexit. UK wyjdzie z UE bez dostępu do unijnego rynku i cłami oraz zasadami handlu jak w porozumieniu WTO. A to da Anglikom tak popalić, że im na rybę nie starczy, zostaną tylko frytki.
Gdy żądania UE dotrą do świadomości społecznej w UK, oburzeni Anglicy zmuszą swój rząd do pójścia na „udry”. To będzie oznaczać nie tylko twardy, ale kompletnie dziki brexit. UK wyjdzie z UE bez dostępu do unijnego rynku i cłami oraz zasadami handlu jak w porozumieniu WTO. A to da Anglikom tak popalić, że im na rybę nie starczy, zostaną tylko frytki.
Najzamożniejsi
Brytyjczycy uważają, że dzięki wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej
staną się jeszcze bogatsi – wynika z najnowszego badania szwajcarskiego banku
UBS.
I tak biedne prymitywy będą jeszcze biedniejsze na skutek swojej własnej
decyzji. Brawo Angole.
Dominacja
Wznowienie przez Rosję sprzedaży broni do Chin stanowi zagrożenie dla
dominującej pozycji Stanów Zjednoczonych w powietrzu - wynika z raportu komisji
amerykańskiego Kongresu, o którym pisze w środowym wydaniu dziennik
"Financial Times".
USA wymyśliły sobie, że są krajem
i narodem wybranym, choć jest naród „bardziej wybrany”, ten akurat rządzi w
USA, więc wszystko pasuje. Owe żyjące w „wiecznej” symbiozie narody wybrane
mają do odegrania „szczególną rolę” w świecie a przede wszystkim mają
dominować. Reszta ma się słuchać i płacić za ochronę. Że to przypomina zasady
działania mafii, mniejsza z tym. Dlatego takie nerwy, gdy inni mają już
kompletnie dość samozwańczych „zbawców ludzkości”. Mam jednak pewność, że
dominacja już się skończyła i nigdy nie wróci. Problem w tym, co jeden naród
wybrany wewnątrz narodu wybranego zrobi, gdy światem już rządzić przestanie.
Nerwy już dziś puszczają. Bo co by to było, gdyby trzeba się było zabrać do
uczciwej roboty? Aj waj.
Włoska robota
Włoska
prokuratura podejrzewa, że kilka organizacji pozarządowych, których statki
ratują uchodźców u wybrzeży Libii, współpracuje z gangami organizującymi
nielegalny przerzut imigrantów do Włoch. Prokuratury w Katanii i Palermo na
Sycylii rozpoczęły śledztwo.
W tym systemie nie ma inaczej, kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Na wszystkim się zarabia, żadnych moralnych hamulców i żadnych granic. Na tym polega liberalizm, tylko czy to jeszcze jest demokracja? Retoryczne pytanie.
W tym systemie nie ma inaczej, kasa, kasa i jeszcze raz kasa. Na wszystkim się zarabia, żadnych moralnych hamulców i żadnych granic. Na tym polega liberalizm, tylko czy to jeszcze jest demokracja? Retoryczne pytanie.
Sfejsowani
W
"Sfejsowanych" dr Susana Flores stawia bezlitosną diagnozę,
podciągając tzw. syndrom FAD (Facebook Addiction Disorder) pod kategorię
nałogu, takiego jak: alkoholizm, uzależnienie od narkotyków, problemy z
hazardem czy zaburzenia odżywiania. Jest równie wyniszczający psychicznie i
trudno z nim zerwać. I choć, mimo wszystko, rzeczywistość Facebooka pozostaje
czysto wirtualna, to jego użytkownicy coraz częściej odnoszą wrażenie, że tylko
to, co zaistniało w Sieci wydarzyło się naprawdę.
Sam zalogował
się tego wieczoru na Facebooka i odkrył, że Lisa zmieniła swój status związku z
"zaręczona" na "w stałym związku". Co więcej, na zdjęciu
przedstawiającym jej partnera nie widniał już on, lecz jego najlepszy
przyjaciel. Gdy tylko zobaczył tę aktualizację, zadzwonił do byłej narzeczonej
i dowiedział się, że przez ostatnie trzy miesiące spotykała się potajemnie z
jego przyjacielem, aż obydwoje uznali, że nadszedł czas, by poinformować o tym
Sama - za pomocą zmiany statusów na Facebooku. Mężczyzna był tak pogrążony w
bólu, że bałam się, iż może zrobić sobie coś złego. Gdy jego cierpienie
sięgnęło zenitu i pojawiły się myśli samobójcze, sam przyznał, że
najbezpieczniej będzie, jeśli uda się do szpitala. Odstawiłam go na izbę
przyjęć i poprosiłam o przyjęcie na obserwację z powodu zagrożenia próbą
samobójczą. Był hospitalizowany przez cztery dni.
Facebook i inne
media społecznościowe mają funkcję powiadomień, które sprawiają, że rzucamy się
nasze telefony niczym dziecko na cukierki. To kompulsywne zachowanie prowadzi
do obsesji oraz innych objawów o podłożu lękowym. Ludzie, którzy bez przerwy
zerkają na swoje telefony, wyglądają, jakby cierpieli na nerwicę natręctw,
specjalnie się nie różniąc od osób uporczywie sprawdzających zamki albo
myjących ręce. Gdy notoryczne sprawdzanie strumienia aktualności na Facebooku
przeistacza się w uzależnienie czynnościowe, jedynym sposobem na powstrzymanie
go jest zrezygnowanie na jakiś czas z portalu i smartfona.
Myślę, że mój komentarz jest całkowicie zbyteczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz