Motto: Gary Lineker “I think Theresa
May has won own goal of the season”
To nie mem, to Rutkowski
Dodam tylko, że w wypadku poza „mistrzem” nikt nie
uczestniczył, sam wjechał w barierki.
Kopyta jadłeś w Baku?
- Kopyta
jadłeś w Baku? - pytał Mazgaja ks. Sowa.
- Byłem,
ale w Baku to byłem, teraz napisała, że byłem w towarzystwie przyjaciół
polsko-radzieckich, cały czas mi to pisze k**** ten, no, Gazeta Polska, dzisiaj
też podali, że prawda jest to, co powiedział Jarosław Kaczyński, że biznesmeni
mają korzenie w PRL-u, taki... Maske (…) był TPPR, a ja rzeczywiście założyłem
koło TPPR-u… (...) jak to powiedzieć, gadać z tymi ch*****? - opowiadał
biznesmen.
-
Zniszczyć, Jurek - miał mówić duchowny. - Jurek, nie polemizować… zniszczyć,
naprawdę, tu uważam, że nie ma się wiesz... żadnych ... - dodawał, według TVP
Info, ksiądz Sowa.
Udający księdza Pan Sowa zrobił
za rządów PO wielką medialną karierę. Jak dziś Małgosia Rozenek. Perfekcyjny
Ksiądz Sowa brylował, jako „niezależny” głos, w mediach od rana do wieczora.
Wszystkim się zajmował, tylko nie tym, do czego niby miał „powołanie”. Podobno
ma wrócić do wyuczonego zawodu. I dobrze.
Tym żyje kraj
86 „miesięcznica” smoleńska.
Córka leśnika
Mariusz Błaszczak nie był w stanie zmierzyć się z pytaniami o
tajemniczą kopertę, którą wręczył mu Jan Szyszko. Pytany przez nas o kłopotliwy
incydent przed posiedzeniem rządu, unikał tematu jak tylko mógł. Przed
posiedzeniem rządu Jan Szyszko przekazał Mariuszowi Błaszczakowi kopertę. - To
jest taka córka leśnika - mówił minister środowiska, nie zważając na kamerę
Polsatu.
Mariusz i Janek są wiecznymi
bohaterami coraz liczniejszych skandali, ale to kompletnie nie ma żadnego
znaczenia, ważne jest miejsce przy uchu Prezesa a tam Mariusz jest blisko, co
do Janka to ja na jego miejscu bym się jednak obawiał. Na wszelki wypadek radzę
przygotować kopertę z własnym CV i dać „komu trzeba”.
Miałeś chamie złoty róg
Wielka Brytania
budzi się dziś rano bardziej podzielona i niepewna swej przyszłości niż
ktokolwiek przypuszczał. Nie dość, że wybory parlamentarne nie rozstrzygnęły
kwestii politycznych i ustrojowych powstałych wskutek Brexitu, to jeszcze
wygenerowały nowe.
- Premier zagrała ostro i przegrała – nie tylko wygodną większość w Izbie Gmin, ale być może całą swoją polityczną karierę
- Jeśli Torysi nie zdołają zbudować koalicji (a jedyny ich możliwy sojusznik to północno-irlandzcy uniniści), to socjalista Jeremy Corbyn, może dostać misję stworzenia rządu mniejszościowego
- "Zawieszony parlament" może jednak nie być w stanie wyłonić rządu i możliwe są nowe wybory już latem
- Polityczny chaos opóźni rozpoczęcie negocjacji w sprawie Brexitu. A zegar dla dwuletnich negocjacji tyka
Theresa May
miała względnie silną pozycję i panowała nad posłusznym jej parlamentem, który
akceptował Brexit. Teraz zaś walczy o przetrwanie na stanowisku i nie ma wcale
pewności, że uda jej się stworzyć rząd mniejszościowy.
Brexitu nie będzie, zanim do niego dojdzie tak się
namiesza, że Wielka Brytania w Unii pozostanie. Albo będzie tak potworny
bałagan w polityce na wyspach, że za dwa lata po prostu członkostwo Wielkiej
Brytanii ustanie na skutek upływu czasu a negocjacje się nie skończą. I będzie
jeszcze bardziej posprzątane.
Gnida już kombinuje
Brytyjski minister ds. wyjścia z Unii
Europejskiej David Davis zasugerował w piątek rano w wywiadzie dla telewizji
Sky News, że rząd Partii Konserwatywnej mógł stracić mandat do wyjścia z
wolnego rynku UE w procesie opuszczania wspólnoty.
Dodam jeszcze,
że UIKP nie zdobyła nawet jednego mandatu a główny architekt Brexitu odszedł do
historii. Pamiętacie, co zrobił zaraz po referendum? A poszedł do niemieckiej
ambasady po paszport, bo ma żonę Niemkę. Podobnie David Davis szuka jak by tu
się ustawić w nowej rzeczywistości.
Przejechać zakonnicę
Wielka Brytania - ojczyzna racjonalizmu - znowu zachowała się
irracjonalnie i uderzyła w samą siebie zupełnie bez powodu. A pycha zgubiła
kolejnego lidera Torysów. Innymi słowy, posługując się słynnym cytatem z Adama
Michnika (święcie przekonanym o tryumfie Bronisława Komorowskiego w wyborach
prezydenckich), Theresa May właśnie "przejechała niepełnosprawną zakonnicę
w ciąży".
Myślę, że ta bardzo zabawna
historia, która nie w Polsce nie zaczęła, a która dotknęła już wiele krajów, w
tym np. USA ma drugie dno. Owo drugie dno jest bardzo, ale to bardzo poważnym
procesem, który dzieje się na naszych oczach w całym „zachodnim” świecie.
Nadchodzi, może nie wiosna ludów,
ale wiosna młodych. Dlatego, że to młodzi zapłacili za kryzys, który nie może
się skończyć. To młodym w całym zachodnim świecie odebrano jakiekolwiek
perspektywy na normalne życie. Na ołtarzu liberalizmu ekonomicznego złożono ich
jako ofiarę. Dziś na konserwatystów głosują emeryci, oczywiście tylko do czasu,
gdy będą dostawać emerytury. W UK na konserwatystów głosuje dwie trzecie
staruchów, podobne dwie trzecie młodych głosują na socjalistów. Podobnie było w
USA, gdzie Bernie Sanders dostał głosy młodych a mumia Clinton staruchów. Dziś
jeszcze staruchów jest więcej, ale to się zmieni z oczywistych powodów, do
zbuntowanych młodych dojdą za to następni. I nie będą chcieli być „koniecznymi
ofiarami reform” jak to ujął kiedyś Balcerowicz. Dziś konserwatyści wszystkich
krajów polują na ciężarne zakonnice na pasach, wielu się zresztą udało. Młodzi
muszą stworzyć nowy świat, dla samych siebie i zrobią to. Dlatego z tych
wyborów wyciągam optymistyczne wnioski, może jeszcze jest nadzieja, tylko
jeszcze nie nadszedł czas. Ten chory system wali się w gruzy, trzeba budować
nowy, odwagi młodzi.
Nie strasz, nie strasz
Brytyjski minister ds. Brexitu David Davis oświadczył w poniedziałek w
radiu BBC, że Zjednoczone Królestwo zawsze może wyjść z Unii Europejskiej bez
porozumienia i ważne jest, by pamiętać o tej możliwości podczas negocjacji z
Brukselą ws. wyjścia ze Wspólnoty.
Nie strasz, nie strasz, bo się
zesrasz. A my tylko na to czekamy, cała Europa Ci kretynie kibicuje. Już
zerwijcie rokowania, bo my mamy Wasze „kingdom” w głębokim poważaniu.
Bo się już zesrałeś
Jedną z przyczyn zaniedbań w Grenfell Tower może być charakter osiedla.
To jeden z budynków socjalnych przeznaczonych dla ludzi, których nie stać na
mieszkanie w lepszych warunkach. – Jeżeli ktoś mieszka w takim budynku, to
wiadomo, że nie ma pieniędzy – mówi Wirtualnej Polsce John Beauchamp,
dziennikarz polsko-brytyjski. – Do tego doszły lata rządów konserwatystów,
którzy cięli wydatki na cele społeczne i tragedia gotowa.
Macie i tak fart, że pożar
wybuchł tydzień po wyborach. Inaczej byście je przegrali z kretesem. Czy Pani
May dalej będzie cięła wydatki socjalne? Oczywiście, bo ktoś za Brexit zapłacić
musi. A jak Pan Davis zrealizuje swoje groźby i zerwie negocjacje z UE to
będzie dopiero jazda bez trzymanki.
Fenomenalny sukces
Pierwsza podróż
zagraniczna, którą Donald Trump nazwał "fenomenalnym sukcesem", nie
poprawiła jego notowań wśród Amerykanów. W sondażu Uniwersytetu Quinnipiac
poczynania Trumpa poparło zaledwie 34 procent badanych wyborców, najmniej w
historii tych badań.
Na razie jedynym namacalnym skutkiem tej podróży jest kryzys na Bliskim Wschodzie, który w każdej chwili może się przekształcić w wojnę między sojusznikami USA oraz „przebudzenie” Europy, która zrozumiała, że musi wziąć swój los we własne ręce. Czekamy, co będzie dalej.
Prawda zwycięży
Wiemy, że
prawda zatriumfuje; nic, co jest warte osiągnięcia, nie przychodzi łatwo. Ale
my wiemy najlepiej, jak należy walczyć, i nigdy się nie poddajemy. My jesteśmy
zwycięzcami i będziemy walczyć, zwyciężać i mieć niesamowitą przyszłość -
podkreślił Trump.
Donald Trump ma na myśli takie rzeczy jak „Arabia Saudyjska przewodzi walce
z międzynarodowym terroryzmem”, to ta prawda, która zatriumfuje. A niesamowita
przyszłość to kontrakty dla kolegów Trumpa na 300 miliardów USD w zamian za
„prawdę”.
"Covfefe Act"
Demokratyczny
senator z Illinois Mike Quigley zgłosił projekt ustawy, która ma dołączyć posty
publikowane przez prezydenta USA w mediach społecznościowych do oficjalnych
wypowiedzi głowy państwa.
Sama nazwa
ustawy "Covfefe Act" jest drobną złościwością, która ma nadać rozgłos
sprawie. Nawiązuje do słynnego wpisu Trumpa z 31 maja, w którym oskarżył media
o ciągłe, negatywne "covfefe", co jest zwykłym bełkotem bez
znaczenia. Prezydent usunął post po kilku godzinach. W tym czasie ponad 100
tys. ludzi podało go dalej, a na świecie powstały grupy dyskutujące na temat
tego, co najpotężniejszy człowiek na świecie miał na myśli. Rzecznik prasowy
Białego Domu Sean Spicer przekonywał co prawda, że ludzie bliscy prezydentowi
wiedzą, co autor miał na myśli, ale nie wyjaśnił znaczenia tajemniczego słowa.
W tym
przypadku nazwa "Ustawa Covfefe" odnosi się do komunikacji z użyciem
mediów elektronicznych, choć pełny tytuł "Communications Over Various
Feeds Electronically for Engagement" nie brzmi dobrze.
Ludzie, to się dzieje naprawdę. USA ośmiesza się na oczach całego świata,
problem w tym, że oni sami zdają się tego nie widzieć. I brną w ta groteskę
coraz dalej. Moim zdaniem, tam było tak zawsze, to kraj prostaków i „american
idiots”, ale dziś, w epoce elektronicznych mediów widzą to wszyscy i to
„on-line”. To będzie miało swoje konsekwencje. Przede wszystkim takie, że z
kogo się śmieją tego się nie boją. A to dla USA może oznaczać znacznie więcej
niż dziś się wydaje.
Bez szans
Na przykład rynki zbyt optymistycznie
zareagowały na obietnice Trumpa. Amerykański prezydent nie
będzie w stanie przeprowadzić żadnej zapowiadanej polityki prowadzącej do
gwałtownego wzrostu: a każda zmiana polityki będzie miała ograniczone skutki.
Wbrew założeniom planu budżetowego roczny wzrost gospodarczy w Stanach
Zjednoczonych nie ma w zasadzie żadnych szans na przyspieszenie
z dwóch do trzech procent.
To amerykański laureat nagrody Nobla z ekonomii, więc zbyć tą opinie typową
liberalną pogardą nie będzie tak łatwo. Mamy już niemal pewność, że dotarliśmy
do szklanego sufitu. Japonia ćwiczy to już prawie trzydzieści lat. Zachód
wkroczył w erę postindustrialną, gdy wzrost PKB nie oznacza już niczego i
niczego ani nie tworzy ani nie zmienia. Ale skoro 99% tego wzrostu trafia do 1%
populacji to nonsensowność takiego „rozwoju” jest oczywista. Kłopot w tym, że
kapitalizm nie może funkcjonować bez ciągłego wzrostu, mało tego, nikt nie ma
żadnego pomysłu na to, co w takiej sytuacji zrobić. No, oprócz liberałów, ci
jak zawsze, znieść ograniczenia i więcej produkować, produkować, produkować.
Tylko, po co?
Czego uczy historia i dokąd
zmierzamy?
Tak jak
chciał tego prezydent Donald Trump Izba Reprezentantów przegłosowała projekt
ustawy, który rozluźnia regulacje nałożone na sektor finansowy po wielkim
kryzysie ekonomicznym.
To są te „fundamentalne zmiany”, które Trump obiecywał ludowi. Oficjalnie
Republikanie argumentują, że nowe regulacje odebrały obywatelom USA możliwość
dalszego zadłużania się, co „blokuje” gospodarkę. Mało nie wysadzili w
powietrze całego świata ową „odblokowaną” gospodarką, więc próbują jeszcze raz.
Tym razem mają dużą szansę, że im się uda. Bój to będzie Wasz ostatni.
"Women Who Work"
Pracownice
szyjące ubrania dla marki Ivanki Trump pracują w dramatycznych warunkach, są
poniżane, wykorzystywane, a ich zarobki nie wystarczają nawet na podstawowe
potrzeby. Od zatrudnionych wymaga się, żeby między 7 a 16 wykańczały od 58
do 92 ubrań na każde pół godziny pracy. Tymczasem pracownice w tym
czasie są w stanie wykończyć od 27 do 40 ubrań. Dlatego muszą zostawać
dłużej. Inaczej zostałyby zwolnione. Niezależnie od tego, o której
wychodzą, na karcie zakładowej widnieje godzina 16. Kobiety są również
regularnie wyzywane. Przełożeni nazywają je m.in. "idiotkami"
i "małpami".
W 2017 roku
ukazała się książka Ivanki Trump - "Women Who Work" ("Kobiety
pracujące"), w której Ivanka radzi kobietom, jak osiągnąć sukces,
a także jak zbalansować życie zawodowe i życie prywatne.
Oto jest cała esencja kapitalizmu, on zawsze taki był i taki pozostanie, pod błyszczącym papierkiem opakowania zawsze kryję się pot i łzy bezlitośnie wykorzystywanych pracowników. Nie ma żadnego „kapitalizmu z ludzką twarzą”, jest tylko ten z „wilczą mordą”. Za każdą „stylizacją” celebrytek kryje się bezlitosny wyzysk i o tym pamiętajcie „nasze drogie małpy”, gdy świecicie szmatami na Instagramie.
Sankcje na Rosję czy Europę?
Szef
dyplomacji Niemiec Sigmar Gabriel i kanclerz Austrii Christian Kern
skrytykowali we wspólnym oświadczeniu uchwalone przez Senat USA nowe sankcje
wobec Rosji przewidujące m.in. kary dla europejskich firm współpracujących z
rosyjskim sektorem energetycznym.
Obaj politycy
zwracają uwagę na "godną wzmianki otwartość", z jaką autorzy projektu
ustawy opisują jego cel. Chodzi o "sprzedaż amerykańskiego gazu
skroplonego i usunięcie rosyjskich dostaw gazu ziemnego z europejskiego
rynku" oraz o "zapewnienie miejsc pracy w przemyśle wydobywczym gazu
i ropy USA" - podkreślają Gabriel i Kern. Zastrzegają, że sankcje
polityczne nie powinny być łączone z interesami gospodarczymi. Groźba sankcji
dla firm z Niemiec czy Austrii za udział w takich projektach jak Nord Stream 2,
stwarza "całkowicie nową i bardzo negatywną jakość w relacjach
europejsko-amerykańskich" - piszą przedstawiciele władz Niemiec i Austrii.
Jak ja się cieszę, może w końcu dotrze do europejskich polityków, że
„współpraca” z USA dla każdego oznacza tylko jedno. Bezwarunkowe podporządkowanie
się ich „wizji świata”, która to sprowadza się do tego, że cały świata ma
pracować na amerykański dobrobyt. Republikanie zaś to tacy idioci, że nawet o
tym otwarcie mówią i piszą. Najwyższa pora przekonać ogon, że to pies nim
kręci. Przestać kupować od nich cokolwiek, za ich wojenną politykę wprowadzić
sankcje i wywalić USD ze światowego systemu finansowego. Marzenia? Dziś tak,
ale jutro? Jeszcze kilka takich dzikich akcji USA i o „szczególnej roli”
naprawdę będą musieli zapomnieć.
Kanada odpływa od USA
Obecny
prezydent USA Donald Trump zapowiedział rewizję umowy NAFTA, która głęboko
wiąże gospodarki USA, Kanady i Meksyku. Trump podkreślał swój szacunek dla
Kanady i mówił tylko o "poprawkach", a ostre uwagi
kierował przede wszystkim pod adresem Meksyku. Tymczasem to właśnie Kanada
stała się pierwszą ofiarą protekcjonistycznej polityki Trumpa: USA nałożyły
dodatkowe cła na kanadyjskie drewno konstrukcyjne i rozpoczęły spór
w kwestii handlu produktami mlecznymi.
Jak komentował
dziennik "The Globe and Mail", "coś się wydarzyło podczas
majowych szczytów NATO i G7, co przekonało premiera Justina Trudeau, że
nic się nie wygra na rozmowach z tym człowiekiem (Trumpem - przyp.
PAP)".
Szare na złote, mam pomysł. Wystarczy przesiedlić Anglików do Kanady a Kanadyjczyków
na wyspy i wszyscy będą szczęśliwi. A swoją drogą to zawsze się zastanawiałem,
ile jeszcze Kanadyjczycy wytrzymają z takim sąsiadem. Jak widać już mają
naprawdę dość. Wszyscy już ich mają dość. Poza oczywiście Anglikami i Polakami,
ale to przypadki psychiatryczne.
Nie potrzeba nam Wuja Sama
"Europa
nie potrzebuje więcej Wuja Sama. W sprawach klimatu, ale także polityki
zagranicznej i bezpieczeństwa" - powiedział przewodniczący Parlamentu
Europejskiego Antonio Tajani. "Wysoko będziemy nieść sztandar" z
hasłami obrony klimatu - zapewnił.
Najpierw Europa Wschodnia pogoniła swojego hegemona, co doprowadziło do
kompletnego upadku „niezłomne” imperium, pora na Zachód. To doprowadzi do
upadku drugiego przeciwstawnego imperium i może nareszcie będzie na czym
zbudować świat, w którym ludziom będzie się chciało żyć. Tylko co zrobić z
Anglikami i Polakami?
Rosja też
"Nie widzę żadnych przesłanek, że prezydent Rosji
Władimir Putin chce pozytywnych relacji ze Stanami Zjednoczonymi" -
powiedział w poniedziałek sekretarz obrony USA James Mattis przed komisją
obrony Izby Reprezentantów.
A kto chce? Jeszcze trochę a USA zostaną tylko Polska i Arabia Saudyjska. Świat ma Was serdecznie dość Panie Mattis.
A kto chce? Jeszcze trochę a USA zostaną tylko Polska i Arabia Saudyjska. Świat ma Was serdecznie dość Panie Mattis.
A Polska?
Polska po
czterech miesiącach tego roku ma nadwyżkę handlową z USA. Jeszcze kilka lat
temu to było nie do pomyślenia. Oby nie było przez to kłopotów, bo prezydent
Trump często publicznie atakuje kraje, z którymi Amerykanie mają deficyt
handlowy.
To z kim USA ma
jeszcze nadwyżkę? Pewnie z nikim, takich czasów dożyliśmy.
Brawa dla „koalicji”
Rozszerza się
epidemia cholery w Jemenie. W ciągu ostatnich dwóch tygodni liczba ofiar
śmiertelnych tej choroby w tym kraju niemal podwoiła się, do ponad 920 -
poinformowała w poniedziałek Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
To kolejny z efektów działań „koalicji” pod wodzą Arabii Saudyjskiej, która
za pomocą bomb przekonuje Jemeńczyków do „poszanowania demokracji”, oczywiście
z błogosławieństwem USA. Niedługo dołączy dżuma i będziemy mieli jak w
przysłowiu. No i kolejny kraj zrujnowany przez politykę USA szerzącą
demokrację.
Kroniki Wielkiego Kryzysu
Jeszcze w tym roku, a najpóźniej w 2018 r. przyjdzie krach – wieszczy
legendarny inwestor Jim Rogers. Kryzys może doprowadzić do upadku zachodniej
cywilizacji, będą upadały rządy i całe kraje, będą znikały partie polityczne.
Dlatego sam przeprowadził się już do Azji i zadbał o to, by jego dzieci władały
językiem mandaryńskim.
Jeden mądry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz