piątek, 30 marca 2012

Tydzień na kolejce górskiej



Motto: Kryzys ? Jaki kryzys ?
Gazeta podaje, że zysk 31 banków, które przekazały jej wstępne dane za ubiegły rok wyniósł łącznie 14,75 mld złotych i był wyższy od wyników z 2010 roku o blisko 40 procent.


Czym żyje Polska ?

Psycholog sądowy Teresa Gens przekonuje w rozmowie z "Faktem", że sprawa śmierci małej Madzi ma "bardzo głębokie drugie dno". - Śmierć dziecka stała się dla nich (rodziców - red.) sposobem na pokazanie siebie i zaistnienie w mediach. Ci ludzie zachowują się, jakby w ogóle nie przechodzili przez okres żałoby - ocenia. "Co jeszcze pokaże, nim poznamy prawdę?" - wybija na swoich łamach "Fakt". W dzisiejszych wydaniach dzienniki "Fakt" oraz "Super Express" poświęciły tej sprawie w sumie aż dziewięć stron. Informują nawet o szczegółach ich przeprowadzki.

Mamy oto nowy „reality show”, Kto Zabił Małą Madzię ? Sprawozdania „na żywo” w TVN24 i codzienne wielostronicowe artykuły w tabloidach. Lansują się prokuratorzy, psychologowie, psychiatrzy, detektywi i kto jeszcze zdoła się „podłączyć”. Czy w końcu zjawi się ktoś, kto powie dość. Bo niezależnie od tzw. „prawdy obiektywnej”, moim zdaniem najbardziej odrażający w tej historii są ci, którzy nią żyją. Nie mam słów oburzenia i pogardy dla tych którzy o tym piszą, tych którzy to pokazują oraz przede wszystkim dla tych, którzy to oglądają i czytają a także w Internecie komentują. Biada im, albowiem sami nie zdają sobie sprawy jak bardzo są obrzydliwi. Zachowują się jak średniowieczna tłuszcza zgromadzona na rynku w dniu kaźni, przegryzająca to i owo przed egzekucją. Nie uczyniliśmy od tego czasu ani kroku naprzód. Wciąż zamiast zająć się własnym życiem, zastanowić nad własnymi grzeszkami wolimy się wybielić poprzez pokazanie „jacy oni straszni”. Polacy to zaiste naród „odrażający, brudny i zły” tak jak cały ten system odwołujący się do najgorszych zakamarków ludzkiej duszy aby tylko wyrwać pieniądze. Nie chcę być „zbawcą” ale cały ten świat Zachodu pogrąża się po uszy w gównie i nic dziwnego, że Azja nas już zostawia w tyle. Zgniło to co nazwaliśmy „kulturą zachodu” i zamieniło w nieustający serial o Madzi i jej wyrodnych morderczych rodzicach. Dno i metr mułu.

A czym żyje wszechświat ?

Wyjdź nocą pod otwarte niebo i wskaż palcem jedną z tysięcy gwiazd Drogi Mlecznej. Prawie na pewno są przy niej planety, co najmniej jedna z nich - przyjazna dla życia. Tak wynika z ostatnich odkryć. Ile więc ich jest? Ogromnie dużo! W Drodze Mlecznej jest aż kilkadziesiąt miliardów takich "ziem na sterydach" i to w tak dogodnej odległości od swych słońc, że może panować tam ziemski klimat, płyną rzeki, falują oceany. W promieniu 30 lat świetlnych od Ziemi jest zapewne ponad 100 gotowych do zamieszkania globów - mówi "Gazecie" lider badań dr Xavier Bonfils z obserwatorium w Grenoble.

I to jest najważniejsza wiadomość, jaką w życiu przeczytałem. To odkrycie na miarę Kopernika. Naprawdę jestem bardzo szczęśliwy, że jest tak jak mi się zawsze wydawało. Nasz układ i Ziemia nie są żadnym wyjątkiem ale regułą. Tak samo jak istnienie życia na naszej planecie oznaczać może tylko jedno, tak jak słońca, jak planety, życie jest immanentną cechą we wszechświecie i występuje powszechnie. Czy dożyję opublikowania takiej informacji, nie wiem. Ale nawet jeśli nie to i tak prędzej czy później i to nastąpi.

Ot co

Sytuacja Polski jest zła. Luka technologiczna rośnie, a szanse dogonienia - maleją. Stan państwa - nieodpowiedzialnego, nieefektywnego, nie dbającego o tworzenie procedur w kluczowych sprawach, a równocześnie bezdusznie sformalizowanego - jest fatalny. Ale Polaków to nie obchodzi. Chyba że dotknie nas osobiście! Polacy, skupieni na przetrwaniu własnym i ich rodzin, nie oczekują zbyt wiele od państwa i nie wymagają w związku z tym wyższych standardów w sferze kompetencji i jakości rządzenia.

Dzięki Pani Profesor Staniszkis. Tego mi do kompletu oglądu polaków brakowało. Określenie „skupieni na przetrwaniu” dopełnia obraz tej magmy przelewającej się między Bugiem a Odrą. Polacy od zawsze skupieni wyłącznie na sobie, nie identyfikujący się z innymi, nie znający pojęcia społeczeństwo, bardziej wrogowie a nie obywatele wobec własnego Państwa. I to wiele tłumaczy. Te durne jednostki wierzą, że każdy z osobna „wydrze sobie” ze szkarłatnego sukna Rzeczpospolitej swój własny kawałek, w którym będzie mu przytulnie i dobrze. Ale nie ma takiej opcji, nie będzie. Tylko, kto tą magmę przekona, że tylko zmieniając się w zorganizowane społeczeństwo może swój los naprawdę polepszyć. Doświadczenia tysiąca lat wskazują, że nikt.


GUS: bezrobocie w Polsce 13,5 proc., sprzedaż detaliczna w górę

Stopa bezrobocia zarejestrowanego wyniosła na koniec lutego br. 13,5% wobec 13,2% miesiąc wcześniej, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W lutym 2011 roku stopa ta wyniosła 13,4%. Sprzedaż detaliczna w lutym 2011 r. wzrosła o 1,2% w ujęciu miesięcznym, ale zwiększyła się o 13,7% r/r, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).

I tak moje wnioski wynikające z obserwowania ilości drogich samochodów na ulicach w drodze do pracy i częstotliwości odwiedzania osiedlowego śmietnika przez ubogich pokrywają się dokładnie z danymi GUS. Tylko, że ja tanio kosztuję a za GUS musimy „w pierona” płacić. Ja jestem dużo tańszy, a mój blog całkiem za darmo. Co zaś do meritum to oba te wskaźniki będą się dalej rozjeżdżać z bardzo prostego powodu. Cały wzrost jakiego Polska jednak mimo „kryzysu” doświadcza lokowany jest w segmencie „klasy wyższej”, która będzie dalej „inwestować” w coraz droższe samochody i zwalniać kolejnych pracowników, bo „musi wyjść na swoje”. Przerwać ten zaklęty krąg będzie mogło dopiero kryterium uliczno-pożarowe. Pozostaje już tylko pytanie kiedy.

Bardzo ciekawe są przyczyny tego wzrostu. Po pierwsze zaskakująco wysoka była sprzedaż samochodów, co jest dość nietypowym zjawiskiem jak na ten miesiąc roku. Trudno to na razie wytłumaczyć, tym bardziej, że te dane są rozbieżne z liczbą zarejestrowanych samochodów. Teraz mamy sporą rozbieżność między tymi danymi - mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
No i co ? Może jednak mnie zatrudnią. Moje metody może nie są naukowe ale skuteczne.

Drugi, trudny do wyjaśnienia wzrost sprzedaży dotyczy niewyspecjalizowanych sklepów. Są to zazwyczaj zakupy dokonywane w niedużych marketach.

To, drodzy ekonomiści fakt bardzo łatwy do wytłumaczenia. Otóż ja robię zakupy w  Markecie bo mnie na inne nie stać, ale moi bogaci sąsiedzi kupują większość artykułów codziennych w „Żubrze” na naszym osiedlu, gdzie ceny są dużo wyższe. Tyle, że im to różnicy nie robi. A Pan Bielski pewnie też w „Żubrze” kupuje, więc nie kuma o co chodzi. Jak nie da Bóg wyleją go z banku to zrozumie, tylko kto to wtedy opublikuje.

Donaldzie Tusku , jaki świat dla młodych ?

Polska jest krajem o najwyższym w Unii Europejskiej odsetku osób pracujących na umowy tymczasowe i cywilnoprawne. 20- i 30-latkowie godzą się na pracę bez etatu, bo otrzymują więcej pieniędzy na rękę, a dla nich liczy się dziś każda złotówka. Nie gromadzą pieniędzy w ZUS-ie ani też nie będą mieli własnych oszczędności. Sytuacja młodych będzie jeszcze trudniejsza. Będą musieli dłużej pracować i otrzymają znacznie niższe świadczenia. Już w tej chwili pracują ponad miarę. Jak podaje GUS, na 16 mln pracujących Polaków ponad 12 mln spędza w pracy więcej niż ustawowe 40 godz. tygodniowo, a 2 mln pracuje w tygodniu od 50 do 60 godz.

I pokażcie mi drugi taki durny naród, który tak się da zagonić do roboty. I jeszcze debile liberalizm popierają, z „komuny” kpią. Poczekamy parę lat, jak ich kapitaliści jeszcze przycisną, jak będą pracować po 80 godzin w tygodniu za 1500 PLN brutto to może się obudzą. Tak wygląda prawdziwy kapitalizm, wolość i co tam jeszcze Donald Tusk obiecywał. 

Perspektywy wg Pawlaka

Bardzo ważne jest podkreślenie, że sukcesy Polski w ostatnich latach w dużej mierze wynikają z aktywności Polaków i w zachowaniu dobrej relacji między spokojem społecznym, a perspektywami rozwoju rynku - powiedział z kolei Waldemar Pawlak.

Waldek przestań, jak wyglądają te relacje między spokojem społecznym a perspektywami rynków piszą już wszyscy. Byłeś Pan łaskaw wraz z koleżeństwem sprzedać nas wszystkich jak darmową siłę roboczą z epoki pańszczyźnianej nowej klasie posiadaczy w białych skarpetkach. Gdzie Ty żyjesz człowieku ? Albo jak bardzo jesteś zakłamany ? Komu ten kit chcesz sprzedać ? Macie przejebane, kto teraz na PSL będzie głosował. Jedyny pożytek to perspektywa zniknięcia  PSL ze sceny politycznej, najlepiej na zawsze.

Rząd osiągnął dno ? Tak źle jeszcze nie było.

67% ankietowanych źle ocenia wyniki działalności rządu, dobrze - 25%

Spokojnie, do dna jeszcze 25%, damy radę. Igor Ostachowicz do roboty, czarne na białe, białe na czarne i winien Jarosław Kaczyński. A może już się przeżarło ? Może już nie działa ? Donald, wywal Igora i … sam siebie też. Z takimi notowaniami szansa na dokończenie kadencji żadna. Jak nie wierzysz, to spytaj Leszka Millera, on to już przerabiał.

Sto lat … do emerytury

Nie wszyscy obawiają się wydłużenia wieku emerytalnego. Osoby mające wysokie kwalifikacje zawodowe już teraz starają się pracować o kilka lat dłużej, niż to wynika z przepisów - stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna".

Co za trafne spostrzeżenie. A jakby DGP zapytała posłów a może nawet Pana Prezydenta to by się okazało, że oni chętnie by pracowali do setki, zwłaszcza Pan Prezydent, ten to pewnie chciałby się dla nas poświęcać dożywotnio. Już nie raz w historii ludzkości były całe grupy „pracusiów”, które chętnie sprawowały swoje urzędy do końca a nawet chciały pracować dalej, nawet po śmierci. Zapytajmy też Prezesów Banków i Korporacji, aktorów i wszelkiej maści celebrytów. Te pracusie też nie chcą iść na emeryturę. Tylko ci jebani spawacze, murarze, górnicy, kolejarze i wszelka inna „swołocz” nie chce pracować dłużej, lenie pierdolone. Niech biorą przykład z wyżej wymienionych grup społecznych, które dają społeczeństwu dobry przykład poświęcania się dla dobra ogółu.

Zmarli finansują budżet

Państwu opłaca się, gdy obywatele nie dożywają emerytury, bo środki zaewidencjonowane na ich kontach indywidualnych przepływają do budżetu, powodując zmniejszenie dopłat do ZUS. Innymi słowy, finansują redukcję deficytu budżetowego. W 2010 r. na kontach osób zmarłych przed emeryturą w 2010 r. wygaszono 8,4 mld zł.

Im więcej z nas umrze i to najlepiej dzień przed emeryturą tym lepiej dla Polski. Dlatego wracamy do starego hasła rodem z PRL. Popierajcie Partię czynem, umierajcie przed terminem (przejścia na emeryturę). Obywatelu, jesteś patriotą, umieraj. Ojczyzna liczy na Ciebie.

Polak, Rolnik i Katolik

Wystarał się o rentę rolniczą, a potem wyjechał do Anglii do pracy. Przecież KRUS i tak się nie dowie. Do domu zjeżdżał rzadko, ale zawsze z kieszeniami wypchanymi funtami. Kupił synowi auto i zaczął budować mu dom. Dziś rolnik - rencista jest coraz bardziej obrotny. Pracuje na budowie, za granicą, uprawia pole w imieniu dzieci, powadzi zakład stolarski – zazwyczaj nielegalnie. Rolniczą rentę traktuje natomiast jako stały dodatek do życia i spokojnie czeka na emeryturę.

Jestem gotów się założyć, że gdyby wszystkich tych cwaniaków pozbawić jakichkolwiek państwowych świadczeń dożywotnio, to budżet by pękał z nadmiaru pieniędzy. Kradzież i złodziejstwo Polak wysysa z mlekiem matki, a nie antysemityzm jak myślą Żydzi. To naród genetycznych złodziei, nie tylko samochodowych. A wylęgarnią patologii jest niestety przede wszystkim polska wieś. Mam dom na wsi to widzę. Nie ma rodziny, żeby ktoś nie wyłudzał od państwa nienależnych świadczeń. Zaczyna się od głowy czyli PSL a dalej idzie lawinowo. To nikt inny, tylko przedstawicielka partii chłopskiej swego czasu uznała nepotyzm za usprawiedliwiony, bo „dzieci musza gdzieś pracować”. Miłego weekendu i udanej mszy w niedzielę.

I się wyczerpał

A drugim kluczem jest po prostu coś więcej niż reforma emerytalna, ja o tym też rozmawiałem wczoraj z prezydentem, prezydent zresztą podziela tę opinię, że Polsce potrzebny jest jakiś bardziej strategiczny wysiłek, jak nasz kraj ma się rozwijać w dłuższej perspektywie żeby powstało więcej miejsc pracy. Ten problem, który Polska przeżywa, przeżywa także Hiszpania, Grecja i wiele krajów europejskich. Najwyraźniej ten taki liberalny kapitalizm, w którym żyliśmy przez ostatnie dwadzieścia lat w Polsce i w Europie, trochę się wyczerpał.-Janusz Palikot.

Powiedz to Panu Premierowi jak Jaśnie Pan będzie łaskaw się spotkać. Teraz jesteśmy w sytuacji z Kilera 2, cały misterny plan w pizdu. Ale Pan Premier jeszcze nie tak dawno mówił, że największym osiągnięciem 20-lecia jest powstanie GPW. Nie awans cywilizacyjny i materialny Polaków tylko Giełda Papierów Wartościowych. I debile Go na drugą kadencję wybrali. Tyle, że pech Pana Premiera polega na tym, że neoliberalizm właśnie szlag trafił a o GPW nikt już nic nie mówi, niech kona sama w kącie. Dziś gadanie o korzyściach z „rynku kapitałowego” to jak pierdzenie przy stole, tylko, że mleko się wylało i sytuacja społeczeństwa prędko się nie poprawi. Wszyscy wiedzą, że dalej tak być nie może, ale jak ma być ? Jak żyć Panie Premierze, Panie Januszu i wszyscy Panie i Panowie ? Jak żyć ?

EURO 2012 Apokalipsa

Budowniczowie stadionu w piśmie do premiera Tuska, minister sportu i prezesa Narodowego Centrum Sportu ostrzegają, że nie mogą kontynuować robót na stadionie, gdyż nie mają za co. Piszą, że przez brak systematycznego finansowania rząd doprowadza firmy podwykonawcze do krawędzi bankructwa, blokując kontynuowanie jakichkolwiek robót. Dokument, który podpisało ponad 20 podwykonawców, czeka na wysłanie. Niezapłacone faktury są warte 100 milionów złotych.

A Pan Premier Donald Twardy Tusk ogłosił, że Polska jest już gotowa do EURO. Widać Pan Premier jest gotowy do gry, jak zwykle, stadion być może mniej niestety.

Stadion Miejski we Wrocławiu zostanie zamknięty na dwa lub kilka tygodni, ponieważ skończyło się tymczasowe pozwolenie na jego użytkowanie. Teraz miasto musi uzyskać zgodę na stałe korzystanie z obiektu.

Panie Premierze honor nakazuje Panu aby za pomocą krótkiego mieczyka otworzył sobie brzuch. Do pomocy, czyli ścięcia Pana głowy długo chętnych w PZPO szukać pewnie nie będzie trzeba.

Brud, psie odchody, napisy na murach - tak wygląda jedna z najważniejszych ulic w Warszawie. Kto jest odpowiedzialny za ten stan rzeczy? (wp)

No właśnie, kto ?

Polacy uważają, że nasz kraj zyska na organizacji imprezy - wizerunkowo i finansowo. Czy ten optymizm ma podstawy? Jeśli traktować turniej jako czysto komercyjną imprezę, w którą zainwestował polski podatnik, będzie to finansowa klapa - wynika z raportu Instytutu Globalizacji

Bez komentarza.

Kwiaty dla Nowaka i Seremeta

Trwające już pięć miesięcy prokuratorskie śledztwo dotyczące autostrady na odcinku Rzeszów - Dębica nie może się zakończyć, bo ciągle nie udaje się znaleźć biegłego, który oceni jakość materiałów, z których budowana jest droga. Kiedy prokuratura zleci wreszcie przeprowadzenie badań? - Mam nadzieję, że jak najszybciej - odpowiada prokurator, ale konkretnych dat nie może podać.

Nadzieja, Panie Prokuratorze to matka głupich, oczywiście nic na temat Pana Prokuratora nie sugerując. Mam z tej historii dwie refleksje. Pierwsza to oczywiście Odyseja Autostrady 2012, najdłuższy film sci-fi jaki nakręcono, a druga to pomysł na rozpędzenie całej Prokuratury na cztery wiatry, szkoda pieniędzy na takich sprawnych inaczej reprezentantów Państwa. Nie pierwszy to sygnał o całkowitym upadku tej instytucji i nie ostatni. Jedyne co prokuratura w Polsce generuje to koszty, nic więcej. Pora rozwiązać i to bez prawa do emerytury i bez odpraw. Za taką pracę ?

I tylko dla Nowaka

Instytut Badawczy Dróg i Mostów ocenia, że co trzeci samochód ciężarowy na polskich drogach jest przeciążony. Przejazd jednego pojazdu o nacisku 20 ton na oś zużywa nawierzchnię drogi w takim stopniu, jak przejazd 2,5 mln samochodów osobowych. Doprowadza to do takich sytuacji, w których remont dróg jest konieczny już po trzech latach użytkowania. Zastrzeżenia NIK budzi brak ważenia pojazdów na drogach wojewódzkich, powiatowych i gminnych, gdzie zarządcy tych tras nie przygotowali na swoich terenach miejsc do ważenia pojazdów. Wojewódzkie oddziały ITD nie prowadziły kontroli w weekendy, święta, ani w nocy, co było wykorzystywane przez nieuczciwych przewoźników.

I znowu mamy to co byłem łaskaw nie raz powtarzać. Otóż nasze Państwo tak opresyjne dla obywateli, tak konsekwentne w pilnowaniu, by nie uszczuplić Jego należności, by wymusić przestrzeganie prawa gdy problem dotyczy „przedsiębiorców” staje się kompletnie bezsilne. A takiego „przedsiębiorcę”, który notorycznie każe przeładowywać tabor należy jak powiedział Wałęsa „puścić w skarpetkach”. Ale Im wolno więcej, wolno nie wypłacać wynagrodzeń, bo to tylko „wykroczenie” a nie kradzież, wolno mieć w dupie drogi, na które wydajemy miliardy bo te SKÓRWYSYNY muszą „wyjść na swoje”. Ta może nie najważniejsza  ale kolejna sprawa ale pokazuje jakie mamy Państwo i dla kogo, na pewno nie dla obywateli.

Ale nam dobrze … w pracy

Aż 74% Polaków negatywnie wypowiada się o krajowym rynku pracy, z czego blisko jedna czwarta (24%) określa tę sytuację jako bardzo złą. Przeciwnego zdania jest jedynie 4%. Pozostali (18%) określają sytuację na rynku pracy w kraju jako ani dobrą, ani złą - wynika z najnowszego sondażu CBOS.

I co z tego ? Ważne są nie poglądy społeczeństwa ale „misja budowania kapitalizmu”. Najważniejsze to chronić „biznes”, przedsiębiorców i inwestorów. I GPW oczywiście. A jak się rynek pracy nie podoba to won. Z czego skwapliwie zresztą już parę milionów skorzystało. A pazernym pracodawcom polecam stare ruskie przysłowie „tisze jedziesz, dalsze budiesz” co oznacza ni mniej ni więcej to, że wyzysk pracowników da duże zyski ale na krótko, potem będą plajty.

Bo za sto lat nie będzie nas

"Nasz Dziennik": W globalnych statystykach dzietności Polska zajmie w tym roku 13 miejsce od końca, z zaledwie 1,3 dziecka na kobietę. Spadniemy z 207 na 209 miejsce wśród 222 krajów świata. Gazeta powołuje się na renomowane wydawnictwo Factbook.  Tak odległego miejsca Polski na tle reszty świata nie sposób wytłumaczyć, jak chcą niektórzy, ogólnoświatowym trendem starzenia się społeczeństwa czy spadkiem prokreacji w krajach rozwiniętych - komentuje dr Cezary Mech, b. wiceminister finansów. Zdaniem naukowca nasz potencjał ludnościowy Polski odpowiada państwu Nauru, czyli wysepce o wielkości 21 kilometrów kwadratowych, która znajduje się na Oceanie Spokojnym. Przy obecnej tendencji liczba Polaków w 2100 roku spadnie do 17 milionów.

I znowu wyszedłem na Proroka we własnym kraju, którym oczywiście być jest bardzo trudno. Od dawna mówiłem, że ten pierdolony naród powinien wyginąć i proszę bardzo, wszystko jest na jak najlepszej drodze. Ale redaktorki Gazetki Wybiórczej z uporem godnym lepszej sprawy piszą o wymieraniu Rosjan, no cóż, pod latarnią najciemniej. I teraz pytanie, dlaczego ? A no dlatego, że przez 22 lata tworzyliśmy warunki dla przedsiębiorców, inwestorów bezpośrednich i portfelowych itd. itd. Tylko kurwa WARUNKÓW DO ŻYCIA dla ludzi nikt nie tworzył. A teraz mamy skutek tych działań. I ostrzegam, nawet gdyby rząd rzucił w pizdu tych przedsiębiorców i inwestorów (na co się nie zanosi) to naprawienie tego bałagany zajmie co najmniej dwa razy tyle czasu, co psucie. Takie są prawa natury i nawet Donald Tusk zwany twardym tego nie zmieni.

Prokurator Generalny, pijani rowerzyści i rosnące koszty

Prokurator generalny Andrzej Seremet nie chce karać więzieniem pijanych rowerzystów. Przedłożył już ministrowi sprawiedliwości propozycje stosownych zmian w prawie - informuje "Rzeczpospolita". Seremet chce, by było to traktowane jak wykroczenie, a nie przestępstwo. "Przepis (przenoszący odpowiedzialność z wykroczenia na przestępstwo) miał działać odstraszająco i ograniczyć zjawisko kierowania rowerem w stanie nietrzeźwym. Ale okazał się nieskuteczny. Takich sprawców przybywa" - zaznacza. W więzieniach są obecnie 5024 osoby skazane za jazdę rowerem po pijanemu. Tylko o 626 mniej niż kierowców samochodów. A miesięczne utrzymanie więźnia to ok. 2,5 tys. zł.

A miało być tak pięknie … „odstraszeni” rowerzyści i kierowcy mieli przestać chlać, i jeździć tylko całkiem na trzeźwo. Przynajmniej tak napisali w ustawie nasi „przedstawiciele narodu”. Ale wiara w sprawczą moc słowa pisanego okazała się nie pierwszy raz nadaremną. Tym niemniej w kraju, gdzie podobno 95% wierzy w coś co nazywa „pismem świętym” wiara, że „słowo stanie się ciałem” dziwić nie może. Dziwi mnie za to upór, z jakim to katolickie społeczeństwo nie zrażone wiekami porażek dalej próbuje zmieniać rzeczywistość nie czynem tyko słowem pisanym. Ile można ? I jeszcze jedno. Czyżby w Bolanda Republic zaczynała się przebijać do rzeczywistości zasada rachunku kosztów ? To by była rzeczywiście zmiana.

Bóg z nami

Poseł Solidarnej Polski Jan Ziobro broni kapelanów w polskiej armii. W swojej interpelacji do szefa Ministerstwa Obrony Narodowej pyta, czy ograniczenie liczby kapelanów "nie wpłynie negatywnie na stan duchowy naszych żołnierzy oraz czy w związku z tym żołnierze nie będą przedstawiali mniejszej zdolności bojowej i obronnej".

I ma chłop rację. Bo nie ma takiej siły na świecie jak „hufce niebieskie”. Jest tylko jeden kłopot, nikt ich nigdy i nigdzie nie widział. Ale może Pan Bóg tak kocha polaków i przede wszystkim wszystkich Ziobrów, że wysłucha błagań naszych kapelanów i wzmocni nasze Siły Zbrojne swoimi zastępami.

HGW, most i Edward Gierek

Wolałbym, aby zamiast marnować grosz publiczny na tancerzy, sztuczne ognie i inne jarmarczne "atrakcje", ratusz przeznaczył go na premie dla wykonawców, aby razem z mostem dokończyli chociaż ścieżki rowerowe, których niemało pojawiło się razem z Trasą Mostu Północnego. Niestety, nie zauważyłem żadnej zdatnej do użytku. O części mostu dla tramwajów, cyklistów i pieszych nie wspominając. O ile więc pomysłodawcy imprezy dorównali PZPR pod względem sterowania manifestacją, to fetując tak niekompletne dzieło zdecydowanie przebili propagandowe osiągnięcia tow. Gierka.

To już się zapowiada na powtórkę z „przerwanej dekady”. Nie pierwsze to i nie ostatnie „otwarcie” przed zakończeniem budowy w Warszawie. To stało się już dawno regułą, huczne imprezy Ratusz organizuje jak tylko farbą pochlapią. Na wysychanie nie ma czasu, jest presja sukcesu to sukces musi być. A ciśnienie rośnie. Bo kawiarniane plotki w stołecznym mieście mówią, że Donald „ma namaścić” na następcę kobietę, stąd taki głód sukcesów.



Przecieramy oczy ze zdumienia: pierwszy szczyt komunikacyjny po otwarciu mostu Marii Skłodowskiej-Curie, a na nim tylko pojedyncze samochody. Korki były za to po południu na Modlińskiej i Myśliborskiej .

A czy ten most aby na pewno wybudowali tam gdzie jest potrzebny ? Czy wybudowali gdzie się dało, bo liczy się ile mostów który Prezydent Miasta zbudował ? Obstawiam to drugie. „Budujemy mosty dla Pana Starosty” – jak to się śpiewało w przedszkolu.

Smoleńsk wiecznie żywy jak Lenin

18 pra­cow­ni­ków z trzech wy­dzia­łów Uni­wer­sy­te­tu War­szaw­skie­go (che­mii, fi­zy­ki oraz ma­te­ma­ty­ki, in­for­ma­ty­ki i me­cha­ni­ki) pod­ję­ło ini­cja­ty­wę, by "zba­dać me­cha­ni­kę ka­ta­stro­fy smo­leń­skiej rze­tel­ny­mi me­to­da­mi fi­zy­ki" – in­for­mu­je "Ga­ze­ta Pol­ska Co­dzien­nie".

Dołączyć jeszcze Wróża Macieja oraz Księdza dr. Natanka i może powstać uczona komisja. Przy okazji niech też policzą ile diabłów mieści się na łebku szpilki, bo ten temat też jest niezakończony i to od średniowiecza. Może więc niech się najpierw zajmą diabłami a potem katastrofą. Może przy okazji znajdą powiązanie pomiędzy obydwoma. To by dopiero była sensacja naukowa.

Znajomy Rosjanin powiedział mi: "Zabili go, to zemsta za Gruzję, gdzie zniweczył ich plany". I miał rację - stwierdził. Przypomniał też, że "stara rosyjska zasada głosi, że co jakiś czas trzeba kogoś zabić". - Edukacyjnie. By zastraszyć tych, którzy się stawiają. I przypomnieć agenturze, że kara za nielojalność jest bezwzględna - wyjaśnił.

Spokojnie, to tylko Marek „Rycerz” Król . Jak się całą młodość pracowało dla KGB i za dużo oglądało filmów to może się człowiekowi nawet tak popierdolić. A wiecie co mi powiedział kiedyś „znajomy Rosjanin” ? A nic mi nie powiedział, bo nie mam znajomego Rosjanina. I czy to też nie jest znamienne dla „ruskich”, że nic nie mówią nawet jak ich nie ma ?

W Parlamencie Europejskim wystąpienia Ewy Błasik, Marty Kaczyńskiej, Zuzanny Kurtyki, Magdaleny Merty i córki rzecznika praw obywatelskich Marty Kochanowskiej przyjęto owacją na stojąco. – Nie obchodzi nas, kto otrzyma tytuł miss Polonia. Dla nas najpiękniejsza Polką i najbardziej godną tytułu najpiękniejszej jest Ewa Błasik – tak w rozmowie z „Codzienną” Merta komentowała wystąpienie wdowy po gen. Andrzeju Błasiku.

I kto jeszcze chce tu zostać, z  Miss Polonia Ewa Błasik ? Lekaaaaaaaaarza.

Za co się restaurować Panie Premierze, za co ?

Na posiłki w lokalach i usługi hotelowe przeciętna polska rodzina wydaje co miesiąc niespełna 60 zł. To najgorszy wynik w UE – stwierdza "Dziennik Gazeta Prawna". Według Eurostatu, Polacy zostawiają w restauracjach i hotelach zaledwie 2,8 proc. swoich budżetów przeznaczonych na zakup towarów i usług konsumpcyjnych. To trzy razy mniej niż średnia unijna.

Ale nie ma to pewnie żadnego związku ze stosunkiem cen w restauracjach do płac. To po prostu jakieś polskie fobie, bo kogo nie stać na kanapkę w Subway za 17 PLN , danie obiadowe za „marne” 60 PLN i takie tam inne „drobne wydatki”? Wieczór w knajpie z żoną to jakieś tam marne kilkaset PLN, kogo na to nie stać ? I na koniec anegdotka. Swego czasu tuż po powrocie z Bangkoku spotkałem się z Ewelką & friends w Thai Maharaja na starówce. Gdy zafrapowany czytałem menu, kelnerka aż zapytała, czy mam jakiś problem? I miałem, bo ceny były identyczne jak na Rambuttri ale przelicznik PLN do THB to 10 do 1. Więc zapytałem czy może ceny są w tajskich batach, niestety okazało się, ze w polskich złotych a więc dziesięciokrotnie wyższe. Smacznego.

USA wielki optymizm. Najlepsze wyniki od lat

To tytuł wiadomości. A co kryje się w środku ?
W tym miesiącu większa liczba Amerykanów niż w ciągu ostatnich ośmiu lat uznała, że gospodarka ulega poprawie, ponieważ poprawiła się sytuacja na rynku pracy. Liczba gospodarstw domowych uważających, że gospodarka zmierza we właściwym kierunku wzrosła w marcu do 34 procent i jest to najwyższy wskaźnik od stycznia 2004 roku, co spowodowało wzrost miesięcznego wskaźnika oczekiwań opracowywanego przez Bloomberg do najwyższego w roku poziomu wynoszącego jeden punkt. Tygodniowy indeks nastrojów konsumenckich Bloomberga wyniósł w okresie do 18 marca minus 34,9, spadając z najwyższego w ciągu czterech lat poziomu minus 33,7, jaki wskaźnik wyniósł w okresie poprzednich siedmiu dni. Najwyraźniej uczucie, że sytuacja się w końcu ustabilizowała zwiększyło poczucie pewności – powiedział Joseph Brusuelas, ekonomista Bloomberg LP w Nowym Jorku. – Istnieje ryzyko spadku zarówno ogólnego poczucia zadowolenia, jak i sposobu, w jaki Amerykanie postrzegają rozwój sytuacji gospodarczej, ponieważ rośnie cena paliwa.

Czy można mierzyć gospodarkę „optymizmem konsumentów” ? No można, to PODSTAWOWY wskaźnik ekonomiczny gospodarki USA. Nawet jak już cały przemysł tego „post industrialnego” kraju zostanie przeniesiony do Azji, machina propagandy może bez żadnego problemu produkować „optymizm konsumentów”. Tylko, czy owi optymistycznie nastawieni konsumenci będą konsumować ? Czy będą mieli za co ? No, będą. FED nadrukuje jeszcze więcej zielonych papierków, maklerzy Goldmann Sachs pomnożą „cyferki na ekranie” tak by największa „gospodarka” świata wyglądała jeszcze piękniej i była jeszcze większa, największa. Ale jak każda farba i ta kiedyś zlezie z atrapy i pokaże się pod nią stary wysuszony trup.

Kolejne ostrzeżenie

Piątek 23 marca 2012 roku długo się jeszcze będzie śnił prezesowi Bats Global Markets. - To było zawstydzające. Czujemy się okropnie - wyznał Joe Ratterman, prezes operatora giełdy, która pod względem wielkości obrotów ustępuje w USA jedynie NYSE Euronext i Nasdaq. I jest największą na świecie alternatywną platformą obrotu akcjami.
Traf chciał, że w dniu debiutu giełdowego Bats, błąd w elektronicznym systemie spółki spowodował wahania notowań wielu firm. Przy okazji dokonał rzeczy dawno na giełdzie niewidzianej: posłał akcje Apple'a o 9 proc. w dół. A swoje własne akcje z kilkunastu dolarów "rozmienił" na setne części centa. Błąd w oprogramowaniu spowodował, że raptem kurs Apple, najwyżej wycenianej firmy świata spadł o ponad 9 proc., z blisko 600 do 542 dol. za akcję. Na pięć minut notowania Apple zostały zawieszone. Okazało się, że problem jest szerszy i dotyczy wszystkich spółek, których symbole zaczynają się literami z przedziału "A" - "BF". W tej grupie znalazł się Bats. Gdy ruszył handel akcjami operatora giełdy, z rąk do rąk przeszło ponad milion papierów po cenie 15,25 dol. Nie minęła sekunda, gdy kurs Bats spadł do 28 centów. Nim minęła druga sekunda, akcje sięgnęły setnych części centa. Handel papierami wstrzymano, winnym zamieszania okazało się oprogramowanie do obsługi handlu papierami debiutujących spółek. Ostatecznie Bats podjęło rzadką decyzję - spółka zrezygnowała z oferty publicznej.

A ja już dawno ostrzegałem. Następnym razem może się skończyć o wiele gorzej. Przypominam też maklera, który kiedyś na NYSE „klepnął” jedno zero więcej i …. Poszło. Trzeba było 20 minut panicznej wyprzedaży „odkręcać”. Jak kiedy pierdolnie tak całkiem z grubej rury to już nie będzie co zbierać. To było tylko ostrzeżenie, taki mały wstrząs, jak przyjdzie prawdziwe trzęsienie to cały ten chory system szlag trafi.


Śmierć nazywa się HFT

Badacze stwierdzili, że inwestorzy posługujący się High Frequency Trading uzyskują przewagę dzięki celowemu spowalnianiu systemu ogólnodostępnego dla wszystkich graczy. Chodzi o składanie ogromnej liczby zleceń w celu zapchania systemu ogólnodostępnego. Dzięki temu operatorzy High Frequency są w stanie przeprowadzać zyskowne operacje praktycznie nieobarczone ryzykiem. Moim zdaniem inaczej niż manipulacją nazwać się tego nie da. Ale giełdy przymykają na to oko, ponieważ jest to zbyt zyskowny partner, aby móc się mu narażać. Systemy High Frequency Trading są z punktu widzenia giełd niezwykle atrakcyjnym klientem, ponieważ generują ogromne obroty i płacą wysokie prowizje. W związku z tym giełdy nie są zainteresowane przeciwdziałaniem rozwojowi takich platform.

Chciwość zabija. Chciwi właściciele giełd są następni w kolejce. Dla paru srebrników wpuścili do systemu komórki nowotworowe, które ich pożrą. Poza tym w tym właśnie momencie upadł cały tzw. „wolny rynek”, bo po HFT giełdy nie są już wolne i na pewno nie są już rynkiem, gdzie swobodnie kształtują się ceny. A co do ceny, to śmiem twierdzić, że za te „wynalazki” takie jak CDS, HFT i im podobne zapłacimy cenę najwyższą, zbankrutujemy.

Na giełdzie derywatów w Chicago w ciągu jednej sekundy na rynek napływa przeciętnie 4,5 mln zleceń kupna bądź sprzedaży instrumentów finansowych. Jedna z firm dostarczających oprogramowanie pod High Frequency ujawniła, że przez cztery lata, począwszy od 2007 roku, prędkość zawierania transakcji zwiększyła się 500 tys. razy.

To kolejny przykład tego, jak daleko odszedł dzisiejszy kapitalizm od swoich korzeni. Teraz to już raczej nowy system gospodarczy - spekulacjonizm. Nie jest ważne, czym i z kim handlujesz, ważny jest sam obrót, przepływ z rąk do rąk, byle drożej. Dziś nie jest ważne, czy sprzedajesz akcje, obligacje, kontrakty na psie odchody czy też nawet same pieniądze... Jak daleko jeszcze w tym dojdziemy? Ilu jeszcze ludzi zamiast tworzyć realną wartość będzie zajęta składaniem tysiąca zleceń na sekundę, aby banki inwestycyjne mogły wykazać miliardy zysku przed akcjonariuszami?

Spekulacjonizm. To mi się podoba. Mieszamy herbatę coraz szybciej i szybciej ale cukru już dawno nikt nie dosypuje. I to ma przetrwać ? To ma być „motorem rozwoju „ ? To może być tylko początkiem końca, i będzie.

A w USA zabijają murzynów

W USA narasta ferment po zastrzeleniu w Sanford na Florydzie nieuzbrojonego czarnoskórego 17-latka Trayvona Martina. Sprawca pozostaje na wolności. Policja odmawia aresztowania go, twierdząc, że mógł działać w samoobronie. Jeśli policja tego nie zrobi, my złapiemy sprawcę - zapowiadają działacze organizacji Nowe Czarne Pantery.

I tak znów mamy powrót do przeszłości. Może jeszcze policja pozwoli białym oszołomom paradować w szpiczastych czapkach i palić ogniska po mokradłach Florydy. Aż szkoda komentować, powszechny dostęp do broni, straż obywatelska składająca się z białych debili o móżdżku kolibra i „podejrzanie wyglądający czarnoskóry”. Chory kraj, całe szczęście, że już coraz bardziej peryferyjny.

A ja jestem ANTYSEMITĄ

Poszukiwany międzynarodowym listem gończym szef rady nadzorczej Huty Pokój w Rudzie Śląskiej został zatrzymany w Namibii. Jest podejrzany o nielegalne przejęcie wartych ponad 400 mln zł akcji zakładu. Prokuratura w Gliwicach przygotowuje już wniosek o jego ekstradycję. Chodzi o Borisa Bannai, obywatela Izraela pochodzenia ukraińskiego. W Afryce jest on znanym handlarzem diamentów, w Europie Wschodniej biznesmenem branży hutniczej. W Polsce słynie z tego, że szefuje radzie nadzorczej Huty Pokój w Rudzie Śląskiej, a spółki należące do członków jego rodziny są właścicielami tego zakładu.
W zeszłym roku prokuratura w Gliwicach wydała za nim i jego synem międzynarodowy list gończy. Są oni podejrzani o pranie brudnych pieniędzy oraz wyłudzenie wartych 400 mln zł akcji Huty Pokój.

Kiedyś było mi naprawdę strasznie żal prawdziwego narodu żydowskiego, który Hitler skazał na zagładę. Ale dziś, to co nazywamy Żydami w Izraelu to już żaden naród. Sam zresztą tego nie wymyśliłem. Opieram się na diagnozie znanego żydowskiego pisarza, który twierdzi, i moim zdaniem ma całkowitą rację, że narodu żydowskiego już nie ma. Bo naród to wspólnota genetyczna a światowe żydostwo to wspólnota religijna skupiająca ludzi ze wszystkich narodów. Stąd tak się mnożą. Mamy Żydów czarnych, żółtych, wysokich blondynów o niebieskich oczach a jakby poszperać to pewnie i hindusi i Indianie się znajdą. Bo żydostwo to dziś biznes jakiego jeszcze nie było. Powyższa sprawa jest tego kolejnym dowodem. To pewnie taki sam Żyd jak Bagsik czy Gąsiorowski. I w tym sensie jestem absolutnie antysemitą, jestem nim bo nie ma we mnie zgody na ukrywanie się oczywistych grup przestępczych pod ochronną maską Holocaustu. Bo robienie kasy na zagładzie jest jeszcze bardziej obrzydliwe niż była sama zagłada.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz